Jak przekoncac ich do spania z chłopakiem?

[mimi_16]

Moi rodzice nie pozwalaja mi spac z chlopakiem w jednym lozku podczas gdy przyjezdza do mnie w odwiedziny (mieszka ok 500 km odemnie ) chociaż jestem juz pelnoletnia oni i tak zachowuja sie jakbym byla malym dzieckiem. Ich staroswieckie poglady ( po ślubie , jak bedziecie narzeczenstwem, nie chcemy byc dziadkami blebleble...) doprowadzaja mnie do szalu! Probowalam juz z nimi gadac o tym mowilam ze to tylko spanie a oni se wyobrazaja niewiadomo co Jak mam im przemowic do rozsadku?

[willy_nilly]

Napisane przez mimi_16

nie chcemy byc dziadkami

Spytaj ich, czy seks można uprawiać tylko w łóżku i tylko nocą, bo słyszałaś o wielu alternatywach.

[cherry_flamme]

Powiedz, że skoro do tej pory nie zostali, to znaczy, że wiecie, co robicie.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez mimi_16

Moi rodzice nie pozwalaja mi spac z chlopakiem w jednym lozku podczas gdy przyjezdza do mnie w odwiedziny (mieszka ok 500 km odemnie ) chociaż jestem juz pelnoletnia oni i tak zachowuja sie jakbym byla malym dzieckiem. Ich staroswieckie poglady ( po ślubie , jak bedziecie narzeczenstwem, nie chcemy byc dziadkami blebleble...) doprowadzaja mnie do szalu! Probowalam juz z nimi gadac o tym mowilam ze to tylko spanie a oni se wyobrazaja niewiadomo co Jak mam im przemowic do rozsadku?

A ile macie lat? Ile jesteście razem?
Na twoim miejscu doceniłabym to, że rodzice pozwalają w ogóle nocować mu u was w domu, bo są różni rodzice. To tak w ramach tego, byś doceniła to, co masz

A na serio rozmawiałaś z nimi na poważne, spokojne? Wytłumacz im, że ty również nie chcesz teraz dziecka, że nie chcecie się śpieszyć i że jak będziecie chcieli się kochać to i tak to zrobicie nawet poza domem, bo przecież was nie upilnują :P Nie wiem, jaki masz kontakt z rodzicami i czy rozmawiacie swobodnie na tematy seksu.

[chwast]

ale on przyjeżdża do ciebie - do twojego mieszkania czy do domu rodziców? jak to drugie to mają święte prawo sobie tego nie życzyć a tobie nic do ich staroświeckich poglądów.

[Elfir]

moja matka też by nie tolerowała. Czułaby się skrępowana w swoim własnym domu.
Nigdy nie robiłam z tego problemu i szłam spać z chłopakiem do wynajętego pokoju w akademiku, jak przyjeżdzał.

[cherry_flamme]

Napisane przez chwast

ale on przyjeżdża do ciebie - do twojego mieszkania czy do domu rodziców? jak to drugie to mają święte prawo sobie tego nie życzyć a tobie nic do ich staroświeckich poglądów.

Niektórzy nie tresują dzieci, tylko stawiają na rozmowę.

[cholernarejestracja]

Jak jesteś taka dorosła, to sru zarabiać na siebie, wynająć pokój i rób co chcesz

Trudno-brudno - dom rodziców, zasady rodziców. Skoro się czują niekomfortowo z tym, że śpicie razem, to ich prawo, niestety.

Moi też mieli z tym problem - jak to nastolatka, godziłam się, kładłam TŻ na kanapie (w tym samym pokoju), jak poszli spać to się do niego wsmykiwałam, spaliśmy razem do rana, rano się do swojego łóżka zakradałam i wszyscy byli zadowoleni ale to już mniej moralne wyjście

[chwast]

Napisane przez cherry_flamme

Niektórzy nie tresują dzieci, tylko stawiają na rozmowę.

Nie wnikam w dalsze relacje. Wiem, że są rodzice, babcie, wujkowie, którzy w swoim domu sobie nie życzą tego - bo nie. I tyle. I wg mnie należy to uszanować - cecha dojrzałości.
Nie leć mi teraz jakąś tresurą bo to zabawne

[cherry_flamme]

Co nie znaczy, że nie można próbować przekonać. Dla mnie takie zakazy są bez sensu i kojarzą się z wojskowym rygorem i regulaminem.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez chwast

Nie wnikam w dalsze relacje. Wiem, że są rodzice, babcie, wujkowie, którzy w swoim domu sobie nie życzą tego - bo nie. I tyle. I wg mnie należy to uszanować - cecha dojrzałości.
Nie leć mi teraz jakąś tresurą bo to zabawne

Zgadzam się.

Sama pamiętam, jak moja mama zrobiła mi kazanie, jak raz po jakiś ur. sprowadziłam swojego chłopaka do nas do domu (bo nie miał już jak się dostać do swojego domu) i normalnie spaliśmy w moim łóżku (dla mnie to było takie oczywiste :P) Rano mama się żaliła, że ciężko jej patrzeć na córeczkę, jak sobie śpi na jej oczach z chłopakiem. Ale dodam, że to było zanim zaczęłam współżycie. Później wiedziała, że uprawiam już seks, wiedziała jak się zabezpieczam, bo jakoś na ten temat prowadziłyśmy rozmowy.

[mimi_16]

Ja mam 19 on 22... jestesmy 2 lata ze soba, co do rozmowy to juz probowalam pare razy a ostatnio przedwczoraj mama powiedziala zebym jej " nie wiercila dziury w brzuchu" i zepogada z tata ( bo akurat byl na wyjezdzie) wczoraj wrocil nie wiem czy wogole o tym dyskutowali ale i tak to wszystko na nic, wogole matka wstydzi sie rozmawiac ze mna o sprawach sexu... tylko sie czai

[201701300929]

Napisane przez willy_nilly

Spytaj ich, czy seks można uprawiać tylko w łóżku i tylko nocą, bo słyszałaś o wielu alternatywach.

Napisane przez chwast

ale on przyjeżdża do ciebie - do twojego mieszkania czy do domu rodziców? jak to drugie to mają święte prawo sobie tego nie życzyć a tobie nic do ich staroświeckich poglądów.

wcale nie nic bo sa rodzina a w dzisiejszych czasach dziecko nie jest niewolnikiem i nie musi byc sluga absolutnie poslusznym rodzicom - i bynajmniej nie mam tu na mysli robienia rodzicom na zlosc ale z dziecmi tez sie trzeba liczyc-zwlaszcza jak jzu dziecmi nie sa dziewczyna przeciez pisze,ze jest pelnoletnia wiec bez przesady,


autorko-niestety nie wiem co Ci doradzic, ja tak samo mialam na poczatku swojego zwiazku i niesamowicie mnie to wkurzalo-po pierwsze ldatgeo,ze zawsze bylam odpowiedzialna, po drugie dlatego ze to moja sprawa, a po trzecie dlatego ,ze smiesznie jest spac wtedy w pokoju rodzicow, mimo, ze mam te 22 lata a w moim wieku mama juz miala rocznego dzieciaka, no i wyspac nigdy sie nie moglam bo moj ojciec cala noc oglada tv i wlaczenie jej o 4 rano nei bylo dla niego niczym dziwnym mimo iz spalam pod telewizorem

na szczescie moim rodzicom dosc syzbko przeszlo i sie dlugo tak nie meczylam... moze jak bardziej poznaja Twojego chlopaka i oswoja sie z ta mysla to tez im przejdzie
chociaz tez przeszlam kilka klotni na ten temat

[natsowe]

coś mi sie zdaje, że na Twoim miejscu po prostu położyłabym się do niedo, do łóżka i.. i już. chociaż metoda willy_nilly też może być ciekawa! ale swego czasu i ja sama miałam podobny problem, tylko z dziewczyną. wtedy "wsmykiwanie się", o którym pisała cholernarejestracja było zbawienne! a i trochę zabawne przy okazji )

[maryanna3]

ja myślę, że dopóki się na swoje nie wyprowadzisz to nie masz za bardzo co do gadania
oczywiście wg mnie powinnaś mieć coś do gadania ale co Ci da moje zdanie, kiedy to nie o mnie a o Twoich rodziców chodzi

nie ma chyba takich argumentów które by ich przekonały, w pewnym sensie jestem w stanie to zrozumieć że rodzice mogą się po prostu czuć z tym faktem nieswojo no i tyle.

U mnie nigdy z tym problemu nie było, mam liberalną cała rodzinę z babcią na czele Ale jakbym miała taki problem myślę, że raz drugi spróbowałabym pogadać a później bym po prostu odpuściła.

[chwast]

Napisane przez cherry_flamme

Co nie znaczy, że nie można próbować przekonać. Dla mnie takie zakazy są bez sensu i kojarzą się z wojskowym rygorem i regulaminem.

i przez taki jeden pogląd to już dla ciebie rygor wychowawczy? wojsko? masakra
Ja akurat uważam, że to zwykła zachcianka autorki. Nic jej się przecież nie stanie jak nie będą spać razem.

Akurat babcia tż też nie pozwala nam spać razem u niej, tak samo mama tż mogła dopiero spać z jego tatą dzień po ślubie w jednym łóżku. I zaskoczę cię - nie jest to okropna rodzina, która ma w czterech literach zdanie dzieci, wychowuje je jak w wojsku i każe szorować kibel szczotką do zębów. Wręcz przeciwnie

Niektórzy są religijni i wynika to z tego - trudno. Niektórzy nie współzyją przed ślubem a ja nie piszę "ej bez przesady, ten facet jest pełnoletni i ma ochotę na seks, daj mu! nie traktuj go tak!" niektóre rzeczy się po prostu akceptuje.
Nie takie jak bezsensowne, krzywdzące zasady, poniżanie, jakieś absurdalne kary itd itd. Ale spanie z chłopakiem w łóżku, LITOŚCI

nie przesadzajmy, to akurat nic takiego. Po prostu zasada pewnego domu. Ale jak tego nie rozumiesz to trudno, więcej gadać o tym nie będę bo po co

[laisla]

Też czułabym się niekomfortowo wiedząc, że córka za ścianą śpi z chłopakiem.. choć ani rygoru ani unikania rozmów o seksie nie ma. Wiadomo, że kiedyś to nastąpi, ale wolałabym aby było wtedy tak, jak pisze Elfir.

[ad574]

Jesli to mieszkanie rodzicow to raczej powinniscie szanowac ich wole. Rozumiem, ze to irytujace, szczegolnie jak juz jestescie dlugo razem i robicie takie rzeczy, z drugiej strony nie dziwie sie rodzicom, bo co moze siedziec w ich glowach jesli chlopak przejezdza 500km zeby Cie zobaczyc, pewnie nie robi tego zbyt czesto, wiec moze rodzice mysla, ze chcielibyscie 'wykorzystac okazje'.

Jesli rozmowa nie pomoze, spijcie gdzie indziej.

[cherry_flamme]

Mam chyba idealnych rodziców. W domu mam duże dwuosobowe łóżko w swojej sypialni, a w mieszkaniu, gdzie kiedyś mieszkaliśmy- pojedyncze. Rodzice czasami zostawiali mi wolną ''chatę'' i spędzali weekend w mieszkaniu, żebym mogła pobyć z chłopakiem bez skrępowania i bez ''ścisku'' na jedynce. A tak ''na co dzień'' (chociaż wiadomo, że codziennie u mnie nie nocował, raczej ja u niego, bo mieszkał sam), to nie było żadnych problemów, żebyśmy razem spali. Jakoś było to dla nich naturalne, że dorosłam i potrzebuję bliskości, bo przecież nie zawsze spanie w jednym łóżku kończyło się seksem. Nawet w mojej łazience mam zrobiony dwuosobowy prysznic, żebyśmy mieli miejsce i dom zaprojektowany tak, żebym swoją sypialnię i łazienkę miała w innej części, niż sypialnia rodziców, co jest zbawienne dla wszystkich, bo jeżeli nocuję u rodziców, to już nie mam problemów z hałasami
Znam przykład z mojej rodziny-konserwatywnej-, gdzie były 2 córki i syn. Najstarsza nie mogła np. wyjechać na wakacje z chłopakiem (nawet jak miała 22/23 lata), bo jeszcze w ciążę zajdzie. Rodzice trochę zmienili podejście, jak udało im się zmajstrować dziecko bez konieczności wyjazdu. Teraz młodsza (obecnie 25) mieszka z facetem bez ślubu, syn (21) wyjeżdża ze swoja dziewczyną (19) na Woodstocki- nie Woodstocki, pod namioty itp. i nikomu się krzywda nie dzieje. O wiele lepiej i bezpieczniej jest jak rodzice nie piętrzą przeszkód. Nie mówię, żeby 16/117 latkowie razem spali, ale osoby po 20- w czym problem?
Rozumiem, że istnieją rodzice, którym to się nie podoba, ale ich samych nie potrafię zrozumieć.

[nicomnieniewiesz]

Napisane przez mimi_16

Moi rodzice nie pozwalaja mi spac z chlopakiem w jednym lozku podczas gdy przyjezdza do mnie w odwiedziny (mieszka ok 500 km odemnie ) chociaż jestem juz pelnoletnia oni i tak zachowuja sie jakbym byla malym dzieckiem. Ich staroswieckie poglady ( po ślubie , jak bedziecie narzeczenstwem, nie chcemy byc dziadkami blebleble...) doprowadzaja mnie do szalu! Probowalam juz z nimi gadac o tym mowilam ze to tylko spanie a oni se wyobrazaja niewiadomo co Jak mam im przemowic do rozsadku?

kiedy moi nie chcieli się na początku zgodzić ( fakt, że było to po niecałym roku naszego bycia razem ( ja 17, chłpak 19)- szczerze to nie śmiałam wtedy jeszcze marzyć o tym, że moi rodzice i TŻ chodzą sobie razem w piżamkach po domu) to pół żartem powiedziałam, że mogą spać z nami jeśli tylko się zmieszczą w moim łóżku i o dziwo był tylko tekst: ' nie róbcie głupot, jesteście młodzi, macie czas..' ogólnie przed tym spaniem i kilka nocy kolejnych były 'obgadywane' w sensie ' nie zmarnujcie sobie zycia, macie szkoły, studia przed wami... itd...' a my wtedy że ' nie chcemy jeszcze dzieci, że chcemy skończyć szkoły, poszaleć jeszcze tylko we dwójke... itd' Myślę, że dużym plusem tutaj było zachowanie mojego chłopaka. Jest spokojny, grzeczny, ułożony, dobrze ubrany, spokojna rodzina, ( mieszkamy na wsiach, więc wszyscy o wszystkich wszystko 'wiedzą' ;> takze rodzice nie słyszeli nic złego na jego temat) zaufali mu do tego stopnia, że jak za miesiac jego rodzice zaproponowali, że zawiozą nas na wakacje tylko we 2 ( to nie wierzyliśmy własnym uszom, a moi rodzice kazali mu się mną opiekować.
Poza tym moi rodzice i Jego mają do tego na szczeście jakieś nie najgorsze podejście... Moja mama mówi 'ja wiem, że do tego wcale nie jest potrzebna wolna chata' a jego mama 'oni wiedzą co mogą robić a co nie'

Nie masz jakiejś troszkę większej kanapy w jakimś saloniku albo gdzieś? Porozmawiaj z rodzicami, że np bedziecie spać przy otwartych drzwiach.


Wydaje mi sie także, że nie chcą Ci pozwolić na wspólne sypianie ze względu na te 500 km.. moze myślą, ze wam się moze nie udać i wtedy jeśli byś coś z nim zrobiła to będziesz załować..

[Pestka88]

Rodzice mojego faceta też mają takie zasady. Tyczy się to tak samo jego, jak i jego siostry. Najlepsze jest to, że jak zdarza nam się po imprezie przenocować w pracowni jego mamy, to nie ma problemu, że śpimy na jednym materacyku Ale jak raz spałam u niego w domu, kiedy byli jego rodzice, to dwa osobne łóżka w tym samym pokoju - tak sobie życzą i już. Ich dom, źle by się z jakiegoś względu czuli z tą świadomością. Nie rozumiem, ale szanuję

[_ema_]

Napisane przez cherry_flamme

Mam chyba idealnych rodziców. W domu mam duże dwuosobowe łóżko w swojej sypialni, a w mieszkaniu, gdzie kiedyś mieszkaliśmy- pojedyncze. Rodzice czasami zostawiali mi wolną ''chatę'' i spędzali weekend w mieszkaniu, żebym mogła pobyć z chłopakiem bez skrępowania i bez ''ścisku'' na jedynce. A tak ''na co dzień'' (chociaż wiadomo, że codziennie u mnie nie nocował, raczej ja u niego, bo mieszkał sam), to nie było żadnych problemów, żebyśmy razem spali. Jakoś było to dla nich naturalne, że dorosłam i potrzebuję bliskości, bo przecież nie zawsze spanie w jednym łóżku kończyło się seksem. Nawet w mojej łazience mam zrobiony dwuosobowy prysznic, żebyśmy mieli miejsce i dom zaprojektowany tak, żebym swoją sypialnię i łazienkę miała w innej części, niż sypialnia rodziców, co jest zbawienne dla wszystkich, bo jeżeli nocuję u rodziców, to już nie mam problemów z hałasami

No super, masz fajnych, ja też mam, tylko co z tego?
Nasi rodzice nie mają z tym problemu, autorki rodzice czują dyskomfort z tego powodu. Z szacunku dla rodziców, dopóki trzyma się pupkę na ich terenie wypada zadbać też o ich komfort psychiczny. Autorka sama mówi, że rodzice są konserwatywni i mają problem z rozmową o seksie - zapewne już nawet nie chodzi o potencjalną ciążę, tylko o samą myśl, że 'moje dziecko teraz może właśnie uprawia seks'. Są jacy są i mają prawo wymagać szacunku dla swoich poglądów. Podobnie jak autorka, która chcąc spać z chłopakiem w jednym łóżku ma prawo iść do racy, wyprowadzić się i żyć po swojemu

[verumka]

Napisane przez Nocna Nimfa

wcale nie nic bo sa rodzina a w dzisiejszych czasach dziecko nie jest niewolnikiem i nie musi byc sluga absolutnie poslusznym rodzicom - i bynajmniej nie mam tu na mysli robienia rodzicom na zlosc ale z dziecmi tez sie trzeba liczyc-zwlaszcza jak jzu dziecmi nie sa dziewczyna przeciez pisze,ze jest pelnoletnia wiec bez przesady,

Dziećmi nie są, ale z rodzicami mieszkają, więc powinni dostosować się do zasad panujących w domu. Jeśli autorce się to nie podoba, to niech się wyprowadzi, stanie się niezależna - wtedy w JEJ domu będą panować JEJ zasady. Przecież jest dorosła, nie musi mieszkać z rodzicami, czyż nie?

Napisane przez _ema_

Podobnie jak autorka, która chcąc spać z chłopakiem w jednym łóżku ma prawo iść do racy, wyprowadzić się i żyć po swojemu

Otóż to.

[cherry_flamme]

Napisane przez _ema_

No super, masz fajnych, ja też mam, tylko co z tego?
Nasi rodzice nie mają z tym problemu, autorki rodzice czują dyskomfort z tego powodu. Z szacunku dla rodziców, dopóki trzyma się pupkę na ich terenie wypada zadbać też o ich komfort psychiczny. Autorka sama mówi, że rodzice są konserwatywni i mają problem z rozmową o seksie - zapewne już nawet nie chodzi o potencjalną ciążę, tylko o samą myśl, że 'moje dziecko teraz może właśnie uprawia seks'. Są jacy są i mają prawo wymagać szacunku dla swoich poglądów. Podobnie jak autorka, która chcąc spać z chłopakiem w jednym łóżku ma prawo iść do racy, wyprowadzić się i żyć po swojemu

Dla mnie taki komfort psychiczny to obłuda i zakłamanie. Wiadomo, że uprawiają seks (tak w ogóle), ale najważniejsze, że nie pod ich dachem. A co się dzieje w innych miejscach- czego oczy nie widzą, sercu nie żal.

Jeżeli rodzice myślą, że ''dziecko może właśnie uprawia seks'', to chyba mają duże problemy z tą sferą, bo ja nigdy nie zastanawiałam się ''rodzice mają wolną chatę, pewnie szaleją''. Wiadomo, każdy to robi i po co się oszukiwać albo zadręczać. Nie wspominając o tym, że nie zawsze spanie w jednym łóżku kończy się seksem.

Nigdy nie zgodzę się z twierdzeniem, że póki mieszkasz z rodzicami/ oni cię utrzymują, to trzeba się ich bezwzględnie słuchać. Przecież dziecko w rodzinie nie ma statusu pensjonariusza, któremu łaskawie pozwalamy mieszkać pod jednym dachem. Rodzice mogliby mieć pretensje, gdyby Autorka przyprowadzała do domu znajomych, żeby ich przenocować po imprezie, albo chłopaka po miesiącu znajomości.

[_ema_]

Napisane przez cherry_flamme

Dla mnie taki komfort psychiczny to obłuda i zakłamanie. Wiadomo, że uprawiają seks (tak w ogóle), ale najważniejsze, że nie pod ich dachem. A co się dzieje w innych miejscach- czego oczy nie widzą, sercu nie żal.

Jeżeli rodzice myślą, że ''dziecko może właśnie uprawia seks'', to chyba mają duże problemy z tą sferą, bo ja nigdy nie zastanawiałam się ''rodzice mają wolną chatę, pewnie szaleją''. Wiadomo, każdy to robi i po co się oszukiwać albo zadręczać. Nie wspominając o tym, że nie zawsze spanie w jednym łóżku kończy się seksem.

Nigdy nie zgodzę się z twierdzeniem, że póki mieszkasz z rodzicami/ oni cię utrzymują, to trzeba się ich bezwzględnie słuchać. Przecież dziecko w rodzinie nie ma statusu pensjonariusza, któremu łaskawie pozwalamy mieszkać pod jednym dachem. Rodzice mogliby mieć pretensje, gdyby Autorka przyprowadzała do domu znajomych, żeby ich przenocować po imprezie, albo chłopaka po miesiącu znajomości.

A ja za to mam wrażenie, że masz strasznie roszczeniowy stosunek do życia. Nikt nie mówi o bezwzględnym słuchaniu, ale przestrzeganie pewnych norm, które ustalają rodzice jest w dobrym tonie. A Ty w kółko tylko 'ja nie rozumiem', 'ja nie mam z tym problemu', 'ja mogę robić co chcę', 'ja nie jestem zwykłym lokatorem'. To bądź, na swoim. Nikt tu nie apeluje o posłuszeństwo czy poddaństwo, a jedynie o uszanowanie wartości cennych dla drugiego człowieka, które nawet nie wpływają za wiele na Twoje życie i Twoją wygodę.
Oni najwyraźniej uważają, że pozwolenie na sanie w jednym łóżku jest przyzwoleniem na seks, którego nie chcą córce dać. I tyle. Skoro pukać się mozna wszędzie, to nie wiem po co toczyć bój o te wspólne spanie. Dla mnie taka wojna dla wojny jest domeną gimnazjalistów, nie ludzi dorosłych.
Przykładowo moja matka nie pozwala wyrzucać chleba. To dla niej ważne, więc naturalne jest, że nie będę tego robić póki mieszkamy razem, jak wyprowadzę się na swoje to zrobię co uważam za słuszne. Mam natomiast wrażenie, że Ty prośbę o niewyrzucanie chleba też potraktowałabyś jako zamach na samodzielność. [i odpusć sobie odpowiedź 'nie nie nie, ja nie marnuje jedzenia', bo to tylko przykład].
Strasznie jesteś dla siebie ważna, i strasznie niewiele myślisz o innych.

[WackelDackel]

Napisane przez _ema_

Oni najwyraźniej uważają, że pozwolenie na sanie w jednym łóżku jest przyzwoleniem na seks, którego nie chcą córce dać. I tyle. Skoro pukać się mozna wszędzie, to nie wiem po co toczyć bój o te wspólne spanie. Dla mnie taka wojna dla wojny jest domeną gimnazjalistów, nie ludzi dorosłych.

Dlaczego używasz takiego obleśnego słownictwa ? Jakie "pukać" ? Poza tym tu nie o "pukanie" chodzi, tylko o spanie w jednym łóżku. Dla ciebie to się koniecznie wiąże ? Nie można spać nie "pukając się" ? A jeżeli nawet by się "pukali", to i co z tego ?
I od kiedy rodzice mają dawać pozwolenie dziecku - dorosłemu ! - na seks ? Ty tak na poważnie ? A może dzieci też powinni rodzicom dawać pozwolenie ? Tym bardziej, że dziewczyna nie sprowadza co noc innego, nie robi z domu burdelu. Ma stałego chłopaka od kilku lat.
Rodzice cherry_flamme po prostu są ludźmi dojrzałymi, to wbrew pozorom rzadka cecha u rodziców nawet dorosłych dzieci. Większość to hipokryci i gówniarze, którym przez usta nie przejdzie słwo "seks" oraz "nie wyobrażają sobie, że ich dzieci mogą już mieć seks". Śmieszne to jest po prostu. Nie wiem jak można popierać takie idiotyczne, niedojrzałe zachowanie.
Oczywiście, że skoro się ma już rodziców z takim podejściem, to nic się nie da zrobić.
To zła wiadomość dla ciebie autorko wątku. Ale jak czytam kiedy młode dziewczyny popierają takie prostackie i gówniarkie podejście to mi się robi słabo, bo wtedy dociera do mnie, że jeszcze chyba przez całe wieki nic się nie zmieni pod polską strzechą, zakłamanie i odpierniczanie teatrzyku w stylu: moja córcia jest dla mnie dzidzią na wieki - będzie kwitło dalej. To jest chore.

[verumka]

Napisane przez WackelDackel

Ale jak czytam kiedy młode dziewczyny popierają takie prostackie i gówniarkie podejście to mi się robi słabo, bo wtedy dociera do mnie, że jeszcze chyba przez całe wieki nic się nie zmieni pod polską strzechą, zakłamanie i odpierniczanie teatrzyku w stylu: moja córcia jest dla mnie dzidzią na wieki - będzie kwitło dalej. To jest chore.

Być może te dziewczyny, które wg Ciebie popierają prostackie i gówniarskie podejście rodziców, popierają po prostu szacunek do osób starszych, ich zachowań i przyzwyczajeń. Ja nie mieszkam z rodzicami, ale jak do nich przyjeżdżam, to staram się dostosować do ich przyzwyczajeń, ich trybu życia, bo są już ludźmi starszymi i zwyczajnie z miłości i szacunku do nich czuję się do tego zobowiązana. W swoim domu robię co zechcę, bo nikomu nic do tego.

Rodzice mają dzieciom we wszystkim ustępować i na wszystko się godzić tak? A na odwrót to już niekoniecznie? Dorosłym dzieciom wolno w domu rodziców robić absolutnie WSZYSTKO, bo przecież są dorosłe. Tak, rzeczywiście. Takie dorosłe, że kurczowo trzymają się mamusinej spódnicy. Skoro są taaacy dorośli to czemu nie idą na swoje? We własnym domu będą robić co im się podoba.

Mi się natomiast robi słabo, kiedy widzę, że młode pokolenie nie ma absolutnie szacunku do osób starszych i swoich rodziców. Ludzie, którzy dali nam życie i nas wychowali, teraz są spychani na margines, są upierdliwi, chamscy i prostaccy, bo się czepiają i nie pozwalają nam spać w jednym łóżku. Jakby od tego zależało czyjeś życie.

To jest jedynie dowód na niedojrzałość takich "dorosłych dzieci".

[marsjanka21]

Nic nie zrobisz, po prostu nie spij z nim i już. Chyba nic wam się nie stanie Ja mam takich samych rodziców i mój chłopak też. Przecież jakbym poszła z nim spać no to co? chyba nie wezmą go za manatki i nie zrzucą z łóżka, potem było by pewnie jakieś gadanie i tyle, ale po co mi to?
Ja sama bym się źle czuła gdybym spała z chłopakiem i np w każdej chwili mógłby ktoś wejść mi do pokoju , dla mnie to byłoby nie komfortowe. Dlatego nawet jak jest okazja , że z nim spię to oni nic o tym nie muszą wiedzieć Im mniej wiedzą tym dłużej żyja

[201803290936]

Nie przekonuj, bo nie przekonasz. Przecież Twoi rodzice nie mają takich poglądów od wczoraj i na złość Tobie, a już po prostu tacy są. Przeżyjecie z chłopakiem nie spanie ze sobą, serio.

[maryanna3]

A ja w sumie zgadzam się z cherry_flame i WackelDackel. W kwestii tego przede wszystkim, że też nie rozumiem takich rodziców(oczywiście wykluczam tu jedną sytuację-kiedy są religijni), nie rozumiem ich pobudek. I to nie ma nic wspólnego z szacunkiem do osób starszych To zwykłe zdziwienie. Bo to nielogiczne.
Brak szacunku faktycznie byłby wtedy kiedy jednak na siłę bym chłopaka do łóżka wcisnęła. Ale póki się tego nie robi a jedynie nie rozumie to to nie jest żaden brak szacunku więc może nie przesadzajmy.

No cóż jakbym miała taką sytuację, pewnie spróbowałabym pogadać i później bym odpuściła bo naprawdę, nie ma się co kopać z koniem. Ale jednocześnie mam prawo cieszyć się, że jednak moi rodzice byli inni, w mojej opinii bardziej dojrzali a przede wszystkim bardziej mnie szanujący i z większym zaufaniem do mnie.