Staranka o dzieciaczka po ciąży pozamacicznej - uda nam się, na pewno!!!

[Monika :)]

Kasia-adm - ja odczekałam 6 tygodni i stopniowo próbowałam ćwiczyć, ale na początku strasznie się bałam, że wszystko w środku mi pęknie. Takie dziwne uczucie. Po 3 miesiącach byłam na zgrupowaniu sportowym i tam mieliśmy dużo pilatesu. Brzuch wciąż odczuwałam, ale było już znacznie lepiej. Natomiast rower, joga, nordic walking jak najbardziej mi spasowały już po miesiącu od laparotomii

Byłam dzisiaj na monitoringu i okazało się, że owulka już była bo w otrzewnej jest już płyn owulacyjny i przez to mnie boli podbrzusze. Qrcze myślałam, że owulka będzie dopiero jutro i oszczędzaliśmy się z mężem Przytulanka były wczoraj wieczorem, ale brzuch bolał mnie od rana więc owulka musiała być już w niedzielę Niech to szlak

[arletka1313]

Napisane przez Monika :)

Kasia-adm - ja odczekałam 6 tygodni i stopniowo próbowałam ćwiczyć, ale na początku strasznie się bałam, że wszystko w środku mi pęknie. Takie dziwne uczucie. Po 3 miesiącach byłam na zgrupowaniu sportowym i tam mieliśmy dużo pilatesu. Brzuch wciąż odczuwałam, ale było już znacznie lepiej. Natomiast rower, joga, nordic walking jak najbardziej mi spasowały już po miesiącu od laparotomii

Byłam dzisiaj na monitoringu i okazało się, że owulka już była bo w otrzewnej jest już płyn owulacyjny i przez to mnie boli podbrzusze. Qrcze myślałam, że owulka będzie dopiero jutro i oszczędzaliśmy się z mężem Przytulanka były wczoraj wieczorem, ale brzuch bolał mnie od rana więc owulka musiała być już w niedzielę Niech to szlak

a ja ci powiem ze moze to i dobrze ze była, czyli seks bez stresu czy sie uda czy nie, dzis bys myślała a już nie musisz.wazne że była,przytulanki też,i teraz pozostaje trzymać kciuki!

[Monika :)]

Ależ oczywiście, że się cieszę, że owulka była . Ale boję się, że przytulanek za mało i że szansa przeszła nam koło nosa bo myśleliśmy, że to jutro będzie kulminacyjny dzień. Ech ten kalendarzyk małżeński

[arletka1313]

Napisane przez Monika :)

Ależ oczywiście, że się cieszę, że owulka była . Ale boję się, że przytulanek za mało i że szansa przeszła nam koło nosa bo myśleliśmy, że to jutro będzie kulminacyjny dzień. Ech ten kalendarzyk małżeński

były wczoraj a wczesniej kiedy? trzeba wierzyc ze sie uda i ze tylko wystarczyło, przeciez trzeba tak niewiele.

[Monika :)]

Były w niedzielę rano, ale zaraz po musiałam szybko wstać więc chyba chłopaki nawet nie zdążyły dobiec na start No i wczoraj wieczorem daliśmy czadu, ale ginka powiedziała, że to już za późno. Zobaczymy co będzie. Cuda wszak się zdarzają

[arletka1313]

Napisane przez Monika :)

Były w niedzielę rano, ale zaraz po musiałam szybko wstać więc chyba chłopaki nawet nie zdążyły dobiec na start No i wczoraj wieczorem daliśmy czadu, ale ginka powiedziała, że to już za późno. Zobaczymy co będzie. Cuda wszak się zdarzają

nie bój sie, chłopaki wiedza co robia, jak były w niedziele i wczoraj to na bank dobrze

[Pixi18182]

Monika plemniki podobno żyją do 72 godzin Spokojna głowa, a podobno za często to też nie za dobrze

A ja jestem dziś już 4 ty dzień na CLO, ciekawe co wyrośnie tym razem Pęcherzyk czy dwa No i nie długo przytulanki

[kasia_adm]

Dzięki dziewczyny za informację. Mija dopiero 3 tyg od mojej cp, ale już wiem od czego zaczynać. Myślę że na początek rower, bo pogoda sprzyja i syn się ucieszy z małej wycieczki.

[yssmay]

Monika Ja te ziółka dostałam od znajomej. Dała mi 2 mieszanki i jedne to były te na zrosty i PCO a drugie na płodność. Odszyfrowałam które są jakie po składzie.
Tak jak Ci Arletka pisała, przestań się zastanawiać kiedy masz się przytulać. Jak ja zaszłam ostatnim razem, to nie mam bladego pojęcia kiedy. Bo w tamtym cyklu może były z 3 przytulanki.

Co do ćwiczeń i bóli. Ja mam rok od laparotomii, a jak przy przeprowadzce się nadźwigałam ciężkich rzeczy to też zabolało. Ja mam w ogóle dużo zrostów w brzuchu i jak właśnie ostatnio zaczęliśmy ćwiczyć z mężem to mnie wszystkie zaczęły boleć. Lekarz mi mówi, że jak mi brzuch będzie w ciąży rósł to też będę je czuć. Ale generalnie na początku też się przejmowałam każdym pobolewaniem brzucha po cp. Miałam tak, że było już dobrze i nagle znowu wszystko rozbolało. Przez kilka tygodni nie mogliśmy za bardzo przesadzać przy przytulankach bo bolało. Już myślałam że nigdy nie przejdzie i seks już nie będzie taki sam. No ale w końcu się ułożyło.

O pluciu sobie w brodę, że się odkłada decyzję o dziecku na później, to też tak mam. Ile razy ja robiłam test i chciałam żeby był negatywny. Ale też w naszym kraju jest tak, że ciężko spróbować wcześniej.
Tak samo jest z tym co pisałam, że gdyby nie negatywne podejście do in vitro, to już bym miała dziecko. To nie, bo in vitro to jak "kara jakaś". I wiele kobiet mnie nie rozumie jak im próbuję to wytłumaczyć, że to wcale nie kara i wizyta w klinice leczenia niepłodności to nie wyrok.

aaaAgus Może powinniście z mężem iść na terapię jakąś. Decyzja o dziecku to poważna sprawa. Ciekawe czemu on nie chce? A jakie ma relacje z rodzicami, jakie miał dzieciństwo? Współczuję Ci być w tej walce osamotniona. A poza tym jeśli nie zgadzacie się w tak ważnej kwestii... Oby wam się ułożyło.

A ja nie wyrabiam z odpisywaniem. Poczytuję was. Przeprowadzka nas zdominowała. Ale wczoraj prawie skończyliśmy. Musimy jeszcze pojechać z 2 razy, ale już nie po coś co jest niezbędne. Także mam nową kuchnię i pierwszy raz w życiu to jest kuchnia a nie aneks. Jak układałam na regałach rzeczy, które były w salono-kuchni to wszystko musiałam myć bo było w takim lepkim osadzie z kuchni!!! Obleśne!!!
Sypialnia już też jest przeniesiona, ale tak jak od 3 dni tam śpimy to nie mogę zasnąć. Nie wiem czemu... Chyba mam za dużo na głowie i brak urlopu mnie wykańcza.
Mam swój pokój!!! Moje królestwo . Na razie wszystko poukładałam i patrzę jak tam ładnie. Wczoraj w nocy się zamartwiałam, że jak już będzie dziecko w drodze, to będę musiała oddać ten pokój mężowi. Jest elektronikiem a ja nie mogę patrzeć na ten jego warsztat. A jego pokój będzie dla dziecka, bo bliżej sypialni. Ja wyląduję... nie wiem gdzie. Też mam w nocy zmartwienia . Bo na samą myśl o przeprowadzce za rok - brrrrr nie chce mi się.
Do tego mieliśmy jakieś spięcie z TŻ, łaził naburmuszony i tak dziwnie było przez kilka dni. Ani przytul ani nic. Wczoraj wieczorem się przytuliliśmy przed spaniem, ale też jakoś takoś... No ale, że oboje mamy problemy ze snem ostatnio, to o 5 rano też jakoś "wpadliśmy" na siebie w łóżku i zaszaleliśmy. Czasem mi brakuje tego poczucia po przytulankach, że a nóż coś z tego będzie. W ogóle śniło mi się, że miałam robić test i widziałam że jestem w ciąży!!! Masakra jakaś...
A z kliniki nie odpisują, no bo po co!!! Wczoraj tam napisałam, przypomniałam się. Załamuje mnie to, że to się tak wlecze. Martwię się, że będą się upierać żebyśmy tam osobiście przyjechali.

[Monika :)]

Yssmay - super, że jesteście już po przeprowadzce i że to tak sprawnie Wam poszło. Qrcze szkoda, że musisz się jeszcze denerwować odpowiedzią z kliniki. Daj znać co ci napiszą.

[k_jak_kasia]

Monika działaliście właśnie w bardzo dobrym momencie!tak jak trzeba ,a nawet napisałabym że książkowo czyli przed i po..a ja dziś muszę wam powiedzieć ,że zrobiłam 1 krok i zadzowniłam do vitrolive ws refundacji iv,jutro najprwadopodobniej będę umawiać termin 1wizyty,już mam pewne informację co i jak a teraz tylko czekać na termin wuzyty ok 4 tyg

[Monika :)]

Kasia Czy wiadomo już jakie musicie spełnić warunki? Czytałam gdzieś, że należy udokumentować długotrwałe leczenie, wyniki badań itp. Czy to prawda, że jedna próba z lekami i impalntacją kosztuje blisko 15.000zł? Jezu włos się na głowie jeży.... Dlatego jestem szczęśliwa, że nasze państwo w końcu poszło po rozum do głowy i powoli zacznie doganiać Europę i resztę świata w tym temacie. Tylko my i Rosja nie mieliśmy takich dofinansowań. Wstyd i hańba!!!!

Moja przyjaciółka opowiedziała mi historię dziewczyny, która bardzo długo starała się o dzidzię. Przeszła wszystkie badania i stwierdzono u niej wtórną bezpłodność przez niedrożność jajowodów. Pozostało jej tylko I-V. Wzięła kredyt na leczenie i podeszła do dwóch prób. Bez skutku. Trafiła w końcu do nowego lekarza, który po licznych badaniach wykluczył niedrożność a stwierdził policystyczne jajniki. Powiedział, że po leczeniu zajdzie w ciążę do roku. Po 7 m-cach leczenia, zaszła w ciążę naturalnie i na dniach zostanie mamusią. Cuda się zdarzają, ale wkurzające jest to, jak lekarze mogą się tak mylić A kobieta zostaje z depresją i olbrzymim kredytem, który był wzięty bez sensu. Ja bym nawet takiego kredytu nie dostała

[yssmay]

k_jak_kasia Tak szybko? Tzn. nie dajesz żadnych szans IUI?

[Ka rolina]

Hej
Monika to owulka wzięła Cię z zaskoczenia Ale tak jak piszą dziewczyny - może to i lepiej Trzymam mocno kciuki
Yssmay super, że przeprowadzka prawie za Wami. Ciesz się teraz większą przestrzenią A może zadzwoń do tej kliniki??? Może w rozmowie prędzej czegoś się od nich dowiesz Kurcze już tak blisko celu jesteście to muszą utrudniać sprawę
K_jak_kasia kiedy masz termin @? Jak tam cały czas trzymam kciuki, że udało Ci się zafasolkować w tym cyklu :P
AaaAgus a powiedz jakie Twój TŻ podaje argumenty przeciwko posiadaniu dziecka? Czy po prostu się uparł i już? To musi być dla Ciebie bardzo trudna sytuacja, szczerze Ci współczuję
U mnie oczywiście wielkie nadzieje, mimo, że mówiłam, że ten cykl raczej spisuję na straty Chyba inaczej nie umiem Cały czas trzymają mnie te mdłości, o których pisałam wcześniej i to niestety podkręca moje nadzieje...testuję w sobotę...

[BrykBryk]

Napisane przez yssmay

A co tego okresu 2 tyg po cp. Czy miałyście krwawienie zaraz po wyjściu ze szpitala, po zabiegu? Bo czasem lekarze nie informują o tym, że po usunięciu cp organizm musi się oczyścić. W końcu w macicy miałyśmy endometrium ciążowe itp. Mi powiedzieli, że dostane krwawienia, innej znajomej zrobili łyżeczkowanie. Ale wiele kobiet jest nieświadoma tego procesu i myśli że dostała okres.

ja dostałam krwawienia 3 dni po zabiegu, przerażona zadzwoniłam na oddział, trafiłam na lekarza, który robił mi laparo i mówił, że to normalne. Szkoda, że wcześniej nie powiedział to bym tak się nie wystrachała następny okres była jakoś normalnie po ok 30 dniach.

Ka rolina trzymam kciuki, żeby to jednak było to

Mnie dopadła jakaś infekcja i walczę z nią pimafucinem bo do gina idę dopiero za tydzień. Mdłości już przeszły, czuję się całkiem spoko, zastanawiam się tylko czy gin nie zmienić, ta moja to ma takie krótkie wizyty przez 5 min i 70 zł nie moje a koleżanka chodzi na nfz i baaaardzo sobie chwali no teraz pójdę jeszcze do mojej ale jak będzie nie halo to zmieniam

[Pixi18182]

BrykBryk no to pewnie jak ja bym dostała krwawienia po laparo to też do szpitala bym leciała bo mi nikt nie powiedział że krwawienie może być zaraz po tylko kazali czekać na @...

A ja dziś jestem w 11 dc, zastanawiam się czy iść do ginka sprawdzić który jajnik działa... Oby lewy...

[k_jak_kasia]

Monika ;42376163]Kasia Czy wiadomo już jakie musicie spełnić warunki?
prawdopodobnież to co mam to wystarczyczyli hsg no i przeszła cp plus wiek i 2 lata starań,wizytę mam już umówioną na 20 września a do programu podejdziemy na początku nowego roku ..oczywiście w międzyczasie będziemy działali jeszcze tzn będę podchodziła do iui ,o ile będzie po zdrowej stronie owu..wiecie co nie będę już czekała na cud i chyba przyszedł już czas na radykalne kroki,dziś 10 dzień po inseminacji ale nic się nie zapowiada na pozytywny wynik testu ,zrobię owszem pojutrze z czystej ciekawości..ale czuję po kościach że lipa ..na szczęscie nic mnie to nie kosztowało bo wszystko miałam na fundusz robionea jeśli chodzi o koszta programu refundacyjnego to płaci się tylko za leki czyli ok 4000 max..a nie 12

[Ka rolina]

No i test negatywny, więc czekam na @ i zaczynamy kolejny cykl

[arletka1313]

Napisane przez Ka rolina

No i test negatywny, więc czekam na @ i zaczynamy kolejny cykl

a moze jeszcze nic straconego,może za wcześnie na test? kiedy masz termin @?
no a jeśli nawet @ przyjdzie to głowa do góry, kolejny cykl kolejne nadzieje

---------- Dopisano o 13:36 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ----------

Napisane przez k_jak_kasia

Monika ;42376163]Kasia Czy wiadomo już jakie musicie spełnić warunki?
prawdopodobnież to co mam to wystarczyczyli hsg no i przeszła cp plus wiek i 2 lata starań,wizytę mam już umówioną na 20 września a do programu podejdziemy na początku nowego roku ..oczywiście w międzyczasie będziemy działali jeszcze tzn będę podchodziła do iui ,o ile będzie po zdrowej stronie owu..wiecie co nie będę już czekała na cud i chyba przyszedł już czas na radykalne kroki,dziś 10 dzień po inseminacji ale nic się nie zapowiada na pozytywny wynik testu ,zrobię owszem pojutrze z czystej ciekawości..ale czuję po kościach że lipa ..na szczęscie nic mnie to nie kosztowało bo wszystko miałam na fundusz robionea jeśli chodzi o koszta programu refundacyjnego to płaci się tylko za leki czyli ok 4000 max..a nie 12

10 dp to na pewno za wczesnie na jakiekolwiek objawy ciaży, nawet jak ciaża już sie rozwija to objawy są typowe jak na @ wiec trzeba poprostu czekac.

[Ka rolina]

Arletka dzięki za wsparcie @ spodziewam się pojutrze, więc się nie łudzę, że nie przyjdzie. Test raczej już by pokazał chociaż bladą kreskę -przynajmniej tak było w dwóch poprzednich ciążach...na szczęście nie mam dzisiaj czasu na rozczulanie się nad sobą, bo moja córcia kończy dzisiaj roczek i niedługo zejdą się goście

[arletka1313]

Napisane przez Ka rolina

Arletka dzięki za wsparcie @ spodziewam się pojutrze, więc się nie łudzę, że nie przyjdzie. Test raczej już by pokazał chociaż bladą kreskę -przynajmniej tak było w dwóch poprzednich ciążach...na szczęście nie mam dzisiaj czasu na rozczulanie się nad sobą, bo moja córcia kończy dzisiaj roczek i niedługo zejdą się goście

wiesz owu zawsze moze się przedluzyć o te kilka dni i test nie wyjdzie, zawsze sobie powtarzałam zę dopóki nie ma @ jest nadzieja.
zdrówka dla solenizantki

[Pixi18182]

Karolina przykro mi z powodu negatywu A jaką czułość miał test? Bo taki 25 to warto poczekać chociaż do 14 dpo....

A ja mam świetne wieści !!!! W tym cyklu owulka z lewego, ruszył się !!!
Wczoraj byłam u ginka, w 11 dc pęcherzyk 15 mm...

[arletka1313]

Napisane przez Pixi18182

Karolina przykro mi z powodu negatywu A jaką czułość miał test? Bo taki 25 to warto poczekać chociaż do 14 dpo....

A ja mam świetne wieści !!!! W tym cyklu owulka z lewego, ruszył się !!!
Wczoraj byłam u ginka, w 11 dc pęcherzyk 15 mm...

świetnie! wreszcie się ruszył no i pęcherzył ładnie rosnie, teraz ładnie i mocno się przytulać i 2 kreski nam tu ogłosić!

sory że pytam ale czemu w podpisie masz date 24.11.2013? pomyliłas sie?

[Ka rolina]

Niby wiem, że dopóki nie ma @ to jest nadzieja, ale jak będę tak myśleć to jak @ jednak przyjdzie to w ogóle będzie załamka
Pixi test miał czułość właśnie 25...no zobaczymy....
No u Ciebie super wieści!! To teraz do dzieła Kochana

[Pixi18182]

Arletka ale gapę strzeliłam Jasne że miało być 2012....

Karolina ja nadal trzymam kciuki, jeśli @ nie przyjdzie powtórz teścik 14 dpo

A ja lecę do pracy dziewczyny ( tak tak w niedzielę.... )

Miłego dzionka

[aniabuu]

hey
dziewczyny jestem po wizycie. dwa małe torbiele i nadrzerka. na szczescie małe i do wyleczenia antybiotykami. ogolnie jestem zla, bo kobita od razu mi powiedziala że musze zrobic hsg. powiedziałam jej że w szpitalu powiedzieli mi ze prawy jajowod ok, ale w sumie nie wiem co to znaczy. po operacji bylam w takim szoku ze w sumie o prawy jajowod nie pytałam. chyba udam sie do szpitala i zapytam czy przy operacji lekarz sprawdzil mi prawy jajowod. jestem tylko ciekawa czy udziela mi takiej info, jestem troche podlamana
wydaje mi sie ze kobita chce mnie naciagnąć na kase

[BrykBryk]

aniabuu skontaktowałabym się jeszcze z innym lekarzem, szczególnie z tą nadżerką bo nie zawsze jest konieczne usuwanie jej a szczególnie jeśli jeszcze nie rodziłaś (wybacz nie pamiętam ) Ja byłam na kontroli po cp to gin mi też powiedział, że jest nadżerka (wypalenie 250 zł), dwa miesiące później poszłam do innego gin i okazało się, że żadnej nadżerki nie mam! trzymaj się

[aniabuu]

BrykBryk ja mam córcie, 4 latka. O nadżerke sie nie martwie, bo była bardzo mala, czymś mi ją posmarowała i powiedziała że zniknie. Natomiast troche martwie sie tym torbielem , niby ma 2,5 cm wiec powinien sie wchłonąć. zobaczymy

w pazdzierniku jade do pl, wiec zobacze moja gin, ciesze sie bo ona ma konkretna wiedze i jest super specjalista.

dziewczyny czy kazda z was miała robione hsg po cp?

[Pixi18182]

Karolina a Ty jak tam??? Testowałaś znów?

A propo nadżerki ja też mam, ale lekarz mówił że na razie nie trzeba jej usuwać, hmm...

[Monika :)]

Aniabuu-ja nie miałam hsg bo moja ginka stwierdziła, że nie ma takiej potrzeby

Nadżerkę miałam dwa razy w życiu i miałam ją wypalaną. Do dzisiaj mam z nią spokój.

Karola - dopóki nie ma @ to zawsze jest nadzieja. Daj nam znać.

Dziewczyny a ja od kilku dni dużo myślę i zdecydowałam, że ten cykl będzie prawdopodobnie moim ostatnim cyklem starań. Nie mam już siły na starania, nadzieje, czekanie na @ i załamkę z tego powodu co miesiąc. Mam tak od 2,5 roku bez przerwy. Najpierw była c. biochemiczna, potem bezowocne starania aż w końcu cp Jestem już tym zmęczona. Całe moje życie przez ten długi czas to była walką o dzidzię i nic z tego nie wyszło. Jestem wrakiem psychicznym i chcę w końcu zacząć na nowo żyć, zawłaszcza dla mojego synka i męża. Muszę swoje życie skierować na inny tor. Tak widocznie miało i ma być. Muszę się z tym pogodzić bo nie chcę tak dłużej żyć. To jest cholernie trudna decyzja i wciąż się waham, ale muszę ją wreszcie podjąć dla siebie i swoich bliskich. Zostawiam ją jednak do przyszłego tygodnia kiedy to ma przyjść @. I wtedy zobaczę jaka będzie reszta mojego życia...