|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
|
Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Hej dziewczyny,
już nie raz wyciągałyście mnie z tarapatów, radziłyście itp. Więc i teraz liczę na pomoc. Dla tych, które nie wiedzą, kilka słów wstępu. Kilka miesiący temu poznałam chłopaka. To było jak grom z jasnego nieba. Zobaczyłam go i nogi się pode mną ugięły, on miał to samo uczucie ze swojej strony. Chodził kilka metrów nad ziemią, nie mógł uwierzyć "w swoje szczęście", ja też byłam zadowolona, ba... przeszczęśliwa! Już na początku wyszły pewne problemy (opisywałam w innym wątku) tzn. okazało się że nie gardzi używkami (trawa i mocniejsze [sporadycznie]). Myślalam, że to będzie nie do przejścia, ale stwierdził że dawno powinien to rzucić, a ja mu dałam kopa więc zarzucił wszystko i caly czas mocno sie trzyma postanowień. Wtedy myślałam, że to jedyna bariera w drodze do naszego szczęścia. Teraz się okazuje, że nie. Kocham go (tak, od niedawna wydaje mi się, że już mogę powiedziec, że to nie zauroczenie). Kocham a jednoczesnie mam coraz więcej niepewności i wątpliwości co do nas. Ja mam 25 lat (prawie 26), on 28. Ja skończyłam już podyplomowe studia, on jest na 2 roku licencjackich. Nie piszę tego by pokazać, że "w edukacji jest niżej" tylko by łatwiej wyjasnić też kwestie finansowe.... On pracuje w dość prestiżowym miejscu ale zarabia niewiele (wiadomo, student więc bardziej traktują mu to jak praktykę). Ja za to zarabiałam nieźle, ostatnio z różnych powodów nie pracowałam (osobistych i zdrowotnych) i utrzymywali mnie rodzice (od maja). Ale już za tydzień wracam do pracy, jeszcze nie wiem dokładnie ile będę zarabiać, ale raczej tyle żeby się skromnie utrzymać + opłacac swoją kawalerkę. Mój TŻ mieszka poza naszym miastem (30km), z mamą i do tej pory codziennie dojeżdżał do miasta do pracy. No i przechodzę do sedna (wybaczcie długi wstęp, ale był niezbędny). Na początku zostawał u mnie raz, góra dwa w tygodniu. Głównie po jakiejś imprezie czy w weekend. A normalnie po spotkaniu ze mną wracał do domu... Od pewnego czasu zostaje około 5 razy w tygodniu u mnie. Dodam, że za mieszkanie płaca moi Rodzice, a on praktycznie zaczyna tu mieszkać. Dodatkowo ja zawsze mam coś w lodówce, czy gotuję sobie obiad... On chętnie zje. Na początku się dokładał. Ale teraz juz nie. W sumie 5 dni w tygodniu śniadanie, obiad i kolacja dla 2 osób jest na moim karku (a w zasadzie moich Rodziców). Zbieralam się by z nim o tym porozmawiać, powoli, chcąc to bardzo ładnie załatwić. Ale już nerwy zaczęły mnie ponosić jak np. mówił że by się napił piwka, szliśmy do sklepu po to piwo, podchodził do kasy i mówił mi wtedy że może się dorzucić 11 groszy bo tyle ma... I takie akcje były kilka razy. W sklepie się zamknęłam, ale następnego dnia napisałam długiego, choć delikatego maila na ten temat. Poruszyłam kwestie że w sumie siedzimy oboje na garnuszku moich rodziców, a jest mi niezręcznie że w wieku 25 lat ja sama na nim siedzę. Wiem, że on na serio ma kiepsko z kasą, więc już pal licho że zje u mnie obiad czy coś. Ale takie rzeczy typu piwo to mógłby sobie opduścić :/ Odpisał dośc zmieszany, ze źle się z tym czuje, że przeprasza. Że nie stać go na kupowanie rzeczy, że jak jest w domu to je to co mama ugotuje a nie to co on kupi, więc tu tez tylko może podłączyć się pod mój obiad itp. Trochę to rozumiałam i rozumiem, ale obiad obiadem, piwo i mieszkanie to już inna sprawa. No więc pierwszy problem jest taki, że zaczyna mnie denerwować to że MOIM ZDANIEM trochę mnie / moich Rodziców wykorzystuje. Jak wspomniałam, szanuję że nie ma pieniędzy, ja mam ich nieco więcej (ale nie swoich), ale uważam że piwo, czy papierosy to już dobro nadrzędne, bez którego można się obejść jak się nie ma kasy... Dodam, że nie jest tak, że robi tak non stop. Bo byliśmy na wakacjach i płaciliśmy mniej wiecej pół na pół. Ale wtedy, jak powiedział,wydał całe oszczędności i teraz nic nie ma. Druga sprawa to niezmiernie mnie irytuje jak jedzie do siebie (te 30km). Jak jest u mnie kontakt jest ok. Ale jak jedzie do siebie, to praktycznie przepada. Podam przykład z dzisiaj (ale tak jest w 90%) przypadków. Rano o 6 pojechał do domu. O 12 napisałam do niego w sprawie komputera coś (mial mi coś sprawdzić w domu), nie odpisał. Napisałam o 20 kolejnego smsa, że nie dostałam odpowiedzi. I zapytałam co u niego. Odpisał, że ok wszystko i ogląda serial. Więc zapytałam czy będzie na gmailu, bo chcę pogadać chwilę. Odpisał, że będzie niebawem. Nie wszedł. Napisałam jeszcze jedną wiadomość-nie odpisał. I znów jutro zapewne oleje temat, a jak zapytam to powie że zasnął. Tak jest 90% razy jak wraca do domu. Rozumiem, że byłby z kumplami. Ba, jeszcze rozumiem że nie chce mu się wejść, albo nagle go sen dopadnie, więc napisałby smsa "jednak nie pogadamy, spać mi się chce". Albo żeby to była jednorazowa akcja. Ale zawsze jest tak samo. No i głównie te 2 rzeczy mnie niepokoją.... Jednak zastanawiam się, czy po prostu szukam dziury w całym, czy on przesadza? A jeśli on... to może mi poradzicie co zrobić... Na prawde jest bardzo dobrym, ciepłym człowiekiem, z którym mimo przeciwności chciałabym związac przyszłość. Ale czasem już mi ręce opadają ![]() P.S. Jeszcze dodam,że te finanse sa dobijające. Ale też staram się zobaczyć drugą stronę. Tzn. zaczynam swój interes i on jako student informatyki ogarnia mi rzeczy (oczywiście za darmo), za ktore bym grube setki jak nie tysiące zapłaciła... Tak piszę w ramach lojalności ![]() Przeklejam jeszcze wpis z dzisiaj, żeby zaktualizować sytuację: "Wybaczcie milczenie, sporo się ostatnio działo. Nie jesteśmy już razem. Zaraz wam powiem, chociaż przez łzy bo sprawa jest sprzed kilku godzin. Rozmowa była. Faktycznie ogarniczył picie, dokładał się, praktycznie przez ostatni tydzień cud miód i orzeszki. Dalej byłam czujna.... Ale jakoś tak....było pozytywnie. Ja oczywiście jestem taka, że kazdemu chcę zrobić jak najlepiej bo dla mnie największą nagrodą jest uśmiech drugiego człowieka (szczególnie bliskiego). W czwartek mój (już ex) TŻ mial urodziny. Zabralam go do knajpki a potem zrobiłam impreze niespodziankę, na którą przyjechali wszyscy jego znajomi. Był w niebowzięty. Aż popłakał sie z radości. Teraz cofnę się lekko w czasie. Na początku "związku" powiedział mi, że podoba mu się taka KAŚKA (imię zmienione) była dziewczyna jego przyjaciela. Powiedział mi to, jak sam mówi, nie dla zazdrości, tylko żebym wiedziała jakie cechy charakteru ceni, bo ona takie właśnie ma. Dodal że nigdy nie mógłby z nia być bo to jego przyjaciółka, do tego była jego najlepszego przyjaciela. Kilka dni temu się spotkał z nią, poszli sobie pogadać na ławeczkę. Miał się widziec z godzinkę, dwie. Widział się sześć. Ale że dawno się nie widzieli, to nie widziałam problemu. Wrócę teraz do urodzin. Na urodziny zaprosiłam też ja, bo stwierdziłam że "będzie mu miło". Ale jakoś tknęło mnie to, że w ogóle niewiele ze mną gadał. Tłumaczyłam sobie ,że ma gości , a mnie na codzień więc to jest powód. W końcu ona pijana coś zaczęła opowiadać, jak to spotkali się na tej laweczce, a potem poszli do pobliskiego lasu i walczyli i jak to się tarzali razem po trawie i krzakach i że do dzis ma siniaki, ale było tak cudownie. (UWAGA BYŁA Z CHLOPAKIEM!) I nie wiem co mnie tknęło w piątek... ale przyszło mi do glowy , że taki był wyoutowany, bo była ta KAŚKA. I jakoś (wiem że źle), ale było to silniejsze ode mnie - przeczytałam ich smsy. Napisał jej tuż po spotkaniu że rzuciła nowe światło na jego życie, że teraz nie może, ale w przyszłości ona się przekona jak wiele dla niego znaczy. Tylko nie teraz. Nie odpisała. Za godzinę był jego sms "chyba za bardzo sie otworzyłem, wybacz mi ' Załamalam się. Ale dalej nic nie mówiłam. Wieczorem dostał od niej smsa, czy pójdziemy razem na piwko. Powiedziałam że nie chce, on się wahał ale w końcu powiedział że też nie pójdzie. Widział że jestem smutna i powiedział, że "ok Kasia mi się podoba, ale jestem uczciwy". W sobotę (wczoraj ) poszliśmy na ognisko ze znajomymi. Przyszliśmy spóźnieni, a tam ... ona. Bez chłopaka. Fakt mój (już)ex zachowywał się co do mnie ok w czasie tego ogniska. Ale ja byłam cała napięta. Nagle ta dziewczyna zaczęła mu opwoiadać (myślała że nie slyszałam bo gadałam z kim innym obok) jak to wtedy co się spotkali dostała ochrzan od chłopaka bo wyjrzał przez okno ,a ona z moim tż stała pod drzwiami i się obściskiwała. (!!!!!!!!!!!). Trafiło mnie. Ale najpierw nic nie powiedziałam, mój tż zauwazył ze jestem smutna i zapytał czemu. Więc zapytałam, czy nie wie. A on że cokolwiek powie to i tak bedę miała swoją teorię a to tylko bliska mu osoba. Powiedziałam, ze jak dla mnie przekroczył granice. Powiedział, że zwijamy się z ogniska bo on nie będzie siedział w takiej atmosferze. Idąc do domu (u niego, bo to bylo w jego miejscowości) ja kilka razy mu pwoiedziałam co myślę. On się nie odzywal ani slowa. Ale był mega wkurzony. Doszliśmy do domu, położyliśmy się spać. I w końcu ja powiedziałam, że "słyszałam że pisał smsy dziwne do Kasi po spotkaniu". I zapytałam czy by mi je pokazał. Zaczął się zapierać że nie, zaczął się wydzierać na mnie. Więc powiedziałam, ze się ich wstydzi. Dopadł telefonu, cisnął go we mnie i mówi "sprawdzaj". Więc weszłam na skrzynkę i...tych smsów które były jeszcze w piątek już nie było! Powiedziałam, że skasowal. Ze owszem je widziałam i przepraszam, ale że mnie oszukuje. Dostał szalu. Zaczął drzeć się na caly blok (o 3 w nocy) że nic nie kasował. I po kilku zdaniach takiej przepychanki wydarł się że mi zamawia taxi i mam jechać do domu. Powiedziałam mu, ze jak to zrobi to jest koniec. Powiedział ze tak.Że to koniec Że nie bedzie z kimś kto mu zarzuca kłamstwo. Zamówił taxi (ja nie miałam grosza ze sobą bo wszystko wydalam na te glupie urodziny) poczym powiedział, że odwoła bo "nie będzie wydawał ostatnich groszy na taxi dla mnie". Na co skwitowałam, że mi nigdy przez myśl by nawet nie przeszło żeby jemu takie zdanie powiedzieć. Poszliśmy spać (pojechałabym ale nocnych nie było, a na taxi serio nie miałam bo to taryfa niedzielna, poza miastem i jeszcze noc! Wyszłoby z 200-300 zł). Przespałam do rana, ubrąłam sie i powiedziałam tylko, że zyczę mu powodzenia. A on cisza. Zapytałam czy nic nie powie. Odpowiedział "A co mam powiedzieć". Odwrocił się i poszedł spac. I tak zakończyła się moja kolejna historia ze zje***** człowiekiem...." Edytowane przez aga.fisia Czas edycji: 2013-09-08 o 16:08 Powód: aktualizacja |
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 380
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
najwyrazniej jest mu u Ciebie az za dobrze , po co ma wracac do domu jak u ciebie wszystko ma ;/
__________________
20.03.2010 <3 |
|
|
|
|
#3 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 11 176
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
o pasożyt, potrzebne ci to?
|
|
|
|
|
#4 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
|
|
|
|
|
#5 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 317
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
A Ty jak często u niego bywasz i "korzystasz"? Myślę, że powinniście ustalić pewne zasady. POROZMAWIAĆ - na żywo, nie przez internet. Ustalić, jak to rozwiazecie, bo nie może być tak, że będziesz go utrzymywać (tzn może, ale jak rozumiem to Ci nie odpowiada). Co do drugiej rzeczy - również rozmowa. Na żywo, jak się spotkacie. Mówiłaś mu w ogóle o tym, że nie podoba Ci sie to zachowanie? Czy też zbierasz sie i do tego tematu? Nauczcie się rozmawiać, bo bez tego to nie da rady.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
|
|
|
|
#6 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
Co do drugiej części to nie odbyłam pełnej rozmowy. Ale nie raz mówiłam, że mi przykro że przepadł na cały dzień, albo że nie odpisywał. Głównie raz tak poważniej o tym pogadałam, ale sytuacja była ciut inna. Tzn. miał do mnie przyjechać o 24...A wcześniej spotykał się ze znajomymi. I żeby być o 24 to musiał wyjechać przed 23 (ostatnim busem). I nagle o 23.30 (jak myślalam że jedzie) napisał mi na gmailu że jednak nie przyjedzie bo się zagadał a nie zrobił wszystkiego co miał. A od koleżanki (która tam była) dowiedziałam się że mu przypominała, to mówił już koło 19 ciągle że "musze jeszcze komputer złożyć, rano coś załatwić, więc nie pojadę". Ale mnie nawet nie poinformował. Więc wtedy było mi mega przykro, powiedziałam mu, nie widziałam zrozumienia ale chyba ot tak przeprosił... |
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 011
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
On do Ciebie przyjeżdża, siedzi 5 w tygodniu, a Ty czasem śpisz u niego? Może po prostu powiedz mu to wprost a nie w mailach, że jemu może to się wydaje nic takiego, ale jednak obiad dla dodatkowej osoby 5 dni w tygodniu to już sporo i że nie czujesz się z tym komfortowo. Tzn obiad to jeszcze ok, ale piwko czy papierosy, to już powinien sam kupować, a nie żądać, byś Ty mu kupiła. Ja bym nie chciała, by mój chłopak nawet sporadycznie palił trawę czy coś mocniejszego, nawet jak to jest sporadycznie, to od tych mocniejszych łatwo się uzależnić, a nawet jak nie to i tak czynią szkody w jego organiźmie i mózgu...
Chłopak też mało oszczędny, skoro nie stać go nawet na piwo. To trochę wstyd, by żądał, byś Ty mu kupowała, jak tak bardzo mu brakuje kasy na piwko, to niech rodziców poprosi jak z nimi mieszka, a nie byś tylko Ty mu kupowała. Tutaj wszystko jest takie niewyważone w Waszym związku moim zdaniem. Trzeba to NA ŻYWO ustalić, bo wybacz, ale takie pisanie w mejlach to dla mnie niepoważne w tym wieku. Co do kwestii pisania- też by mi to przeszkadzało, bo dla mnie kontakt między spotkaniami też jest ważny. Wiadomo nie taki, by pisać co chwilę czy co godzinę z byle pierdołą, ale kilka smów na dzień czy odpisanie, gdy proszę o coś ważnego to dla mnie oczywistości, pokazanie, że nam na kimś zależy. Skoro ma telefon, to raczej go sprawdza i widzi, że masz do niego sprawę, więc ja bym była zła za takie całodniowe olewki. O tym też bym powiedziała wprost na spotkaniu, dopiero tak można dojść do jakiegoś porozumienia zazwyczaj Przez mejle jak widzisz ciężko Wam się dogadać.Aaa... teraz doczytałam, że rzadko bywasz u niego, bo mniejszy komfort, mieszka z mamą. Słuchaj, to co mówiłam, wyjaśnijcie sobie. Nie widzę jednak powodu, byś do niego nie przyjeżdżała, sama mieszkam z rodzicami, chłopak często przyjeżdża, czasem nocuje, a rodzice moi są tacy, że komfort nadal jest wysoki. Pojedź tam, może też czasem zanocuj, może wtedy poczujesz, że jest "sprawiedliwiej"? Wiadomo, że pewnie to nie to samo co w mieszkaniu "na swoim", ale czasem też tak możesz, zawsze to trochę Ciebie odciąży, a wtedy to on Ciebie będzie gościł
Edytowane przez Candy_lips Czas edycji: 2013-08-26 o 00:50 |
|
|
|
|
#8 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 672
|
Zaczynam czuć się dziwnie w związku
On cię nie kocha, koleżanka miała podobną sytuację, że facet ją poprostu wykorzystywał bo było mu tak wygodnie. Nawet widzisz, że jak wyjeżdża to nie tęskni nie szuka kontaktu. Szczerze? Ja bym skończyła ten związek, wiem że łatwiej mówić, ale koleżankę namówiłam i go rzuciła a teraz jest szczęśliwa, że już nie ma tego darmozjada przy sobie .
www.theblondelifestyle.com Sent from iPad |
|
|
|
|
#9 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
My zaczeliśmy pisać bo mieliśmy taki właśnie problem z gadaniem (z jego strony jak dla mnie). Tzn. on jest mocno zakompleksiony. Uważa mnie za jakieś guru intelektualne a siebie za głupiego chłopka (a tak nie jest, jest bardzo mądry!). I jak sam mówi, jak zaczynamy powazne dyskusje to on się tak stresuje że nie umie dyskutować, na wszystko mi przytakuje, a potem żałuje bo ma inne zdanie a nie umiał go wyrazić. I kiedyś wpadliśmy na pomysł, że zanim nie będzie miał pewności siebie to może mi pisać odpowiedzi, wtedy będzie śmielszy... Może to był głupi pomysł ale na razie jakoś lepiej działał.... A co do Rodzicow, ojciec nie zyje a mama ma 800 zł emerytury. więc on jeszcze matce dorzuca. Zrobił się łańcuszek. Bo on daje mamie, ja jemu , a mi rodzice :/ |
|
|
|
|
|
#10 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 011
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Rozumiem.. ale kompletnie nie rozumiem też jego postawy, że koleżance to powiedział, że do Ciebie nie przyjedzie, a do Ciebie po fakcie.. rozumiem jak musiałaś się czuć
|
|
|
|
|
#11 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
).Właśnie (to do wszystkich!) zapomniałam dodać (zaraz moze uda mi się zedytowac post główny), że z ta kasą to mnie wkurza. Ale teraz tez tak pomysłałam... Bo ja oprócz pracy którą zaczynam za tydzień, chcę zrobić swój biznes który w 90% opiera się na internecie. A on jest informatykiem (studiuje). Jestem zielona. I on na serio całość mi ogarnia sam. Jak mu kiedyś powiedziałam, że mu zapłace jak informatykowi bo i tak musiałabym kogos szukać to się obraził prawie i mówi że to zwiazek i nie wziąłby ani grosza.... Więc nie jest tak że on lezy na kanape, żre i pije piwo bo ogólnie w rzeczach typu praca, roboty domowe itp. bardzo mi pomaga. nie tak że go bronię teraz... tylko tak uważam że lojalnie o tym napisać. |
|
|
|
|
|
#12 | |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 052
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
|
|
|
|
|
#13 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
|
|
|
|
|
#14 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wrocław :)
Wiadomości: 2 339
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
A ja nie rozumiem, czemu Ty mu to piwo czy papierosy kupujesz. Mówi się normalnie "nie mam kasy" i tyle.
Zresztą mi też się wydaje, że jemu niezbyt zależy. Jesteście razem dopiero parę miesięcy, a on nawet nie bardzo za Tobą tęskni, skoro się nie odzywa całymi dniami.
__________________
|
|
|
|
|
#15 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 107
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
Twoi rodzice to bardzo wyrozumiali ludzie bo ktoś z mniejszymi skrupułami po prostu by skomentował zachowanie twojego faceta , a jest ono , przykro mi to pisać , zwyczajnie chamskie , bez odrobiny taktu w stosunku do twoich rodziców oraz kreujące negatywny obraz siebie w ich oczach . To nie jest gówniarz , żeby mu tłumaczyć podstawowe rzeczy , rozumiem że jest Ci zwyczajnie wstyd że musisz to robić . W dobrym tonie byłoby żeby się jakoś rodzicom odwdzięczył za gościnę , jak nie ma pieniędzy to niech pomoże w sprzątaniu czy odciąży ich w podobny sposób , robota by się dla chłopa znalazła chyba ? Co nie zmienia faktu że ja bym się starał w ramach wdzięczności ugotować coś rodzicom co lubią , to naprawdę minimum co powinno być zrobione . Zwróć uwagę na jedną rzecz : twój facet zupełnie nie umie gospodarować pieniędzmi , w ogóle , zero . Ma 28 lat na karku i nie potrafił zaplanować swoich wydatków na wakacje . To nie rokuje najlepiej w kwestiach wspólnego zamieszkania , jest duże prawdopodobieństwo że dopiero wtedy zaczniecie się spierać o pieniądze . Nie chcę być złym prorokiem ale fakty mówią za siebie , Ty masz dojrzałe podejście , on jest wygodnicki , w dodatku nie ma za grosz wstydu . Powiem Ci jako facet że o facecie bardzo dużo mówi jak traktuje swoich rodziców i rodziców swojej partnerki , o wychowaniu jakie odebrał i cechach charakteru jakie ma . Nie znacie się długo ale czy wspólny wynajem nie wchodziłby w grę ? , Ty wracasz do pracy on coś też zarabia , zamieszkajcie razem i niech zobaczy ile kosztuje życie . Wiadomo że pół na pół może na początku będzie trudne do zrealizowania ale do jedzenia może się dokładać i do opłat za media . Tak między nami , nie szkoda Ci czasu w wieku 25 lat ? , mnie by było , dlatego może propozycja wspólnego zamieszkania nie była by taka zła , tym bardziej że dzieli was pewna odległość . To że jest dobrym i ciepłym człowiekiem nie znaczy że nadaje się na męża i ojca , wizualizujesz go jako kogoś takiego ? , będzie wstawać do dziecka i uczestniczyć w jego wychowaniu? , czy organizacja finansów i wszystkiego co się z tym wiąże spadnie na Ciebie? |
|
|
|
|
|
#16 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
Sprostuję tylko jeszcze kwestie mieszkania. Ja mieszkam sama. Jak pracowałam to utrzymywałam się sama (jedzenie + kawalerka) czasem coś "dorzucili" rodzice extra. Od kilku miesięcy nie pracowałam (z przyczyn o których pisałam) i do dziś rodzice mnie utrzymują. Stąd mówię ze on też jest jakby na ich utrzymaniu. Bo oni płacą mi za mieszkanie, jedzenie itp... Wracam za tydzień do pracy, ale przy przewidywalnej mojej pensji i obecnej jego będzie ciężko się utrzymać... Tzn ja się może skromnie utrzymam (za samą siebie) ale on już sie nie dorzuci. Ja na serio wiem że nie ma (cała kasa jego idzie na a) pomoc mamie b) studia). I jak mówię nawet taki obiad czy coś, to nie jestem o to zła. Ale już np. te piwka itp. to przesada. Aż zamierzam go zapytać (delikatnie) jak nie byliśmy razem kto mu piwo kupował... |
|
|
|
|
|
#17 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 011
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
Dokładnie Piszesz o tym o czym i ja pisałam: chłopak woli na wakacjach wszystko roztrwonić, a potem przyjeżdżać do dziewczyny, by go obsługiwała, kupiła piwko.A pomaga Ci chociaż agu.fisiu posprzątać, pozmywać naczynia? Przydałby się, skoro już 5 dni siedzi non stop i piwka "wymaga" ![]() Właśnie o taką postawę roszczeniową chodzi. No bo fajnie spędzać dni poranki z ukochanym, non stop, ale musi tu być jakaś wzajemność, a nie że on wszystkiego żąda, nie daje od siebie nic w zamian.. do tego jedzie do siebie, nie odzywa się.. to tak jakby odzywał się, gdy chce przyjechać, mieć wikt i opierunek. Jasne, nie mam pewności, że tak jest u Was, ale z Twojego opisu tak wynika... Pogadajcie koniecznie. |
|
|
|
|
|
#18 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
Co do "pomocy" to cięzko powiedzieć Już tłumaczę. Oboje jesteśmy okropnymi bałaganiarzami... chociaz ja mniejszym No i oczywiście bajzel robi że hej i o sprzątaniu można zapomnieć, bo już ja się ruszę jak zobaczę jaki syf się zrobił, a nie on...Ale za to pomaga w innych kwestiach. Tylko, że zwykle są to duże rzeczy, a rzadziej, niż małe a często. Przykładowo? A stwierdzi że samochód jest brudny i w środku i na zewnątrz (moje auto) i zabierze go na czyszczenie generalne, a to wyhaczy że coś stuka puka w nim, to za mnie pojedzie do warsztatu, a to jak kupiłam ostatnio mebelek do mojego mieszkania,to cały wieczór siedział i mi skręcał. Takie rzeczy robi... |
|
|
|
|
|
#19 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 011
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#20 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Ale leniem jest. To inna spawa. Przykład z wczoraj. Ja robiłam obiad, a on w tym czasie miał zrobić drinki. Dość się spieszyliśmy, bo potem wychodzilismy na urodziny do kolegi. Więc ja biegałam,smażyłam kurczaka, gotowałam ryż, 105 garnków na kuchence, a on miał te drinki robić... I nagle mówi "nie ma lodu". więc mówię "to wymyśl coś". Usiadł na kanapie i coś grzebie w komórce. więc pytam co robi, a on że gra sobie w cos. Ja się pytam czy zakończył robienie drinków. On że nie, ale lodu nie ma. Więc mówię "to idź na dół do sklepu i kup. Masz 5 pięter do zejścia". A on na to "nie będzie". Ja pytam "a sprawdzałeś kiedyś?". On "nie specjalnie, ale jakoś nie widziałem". więc mówię "to sprawdź specjalnie" i kładę kasę na stole. Cisza... cisza...cisza... Pytam czy idzie...a on "ech...nie wiem... może bez tego lodu. nie chce mi się iść". No wiec się wkurzyłam i mówię "ok Misiek, to ja pójdę". A on "serio? ok!". A ja na to "Pójdę, ale pamiętaj, w tym czasie kurczaka zalej jogurtem za minutę, zmniejsz ogień, dorzuć ryż jak się zagotuje woda, posól, jak zacznie kurczak bulgotać to dosyp przyprawy różne i przykryj pokrywką i w tym czasie sałakę zrób i sos vinegrette". Wcięło go, wstał i poszedł. Lód oczywiście był
|
|
|
|
|
#21 |
|
histoire abracadabrante
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 7 554
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Wg mnie, facet ma raczej luźne podejście do życia. I wcale nie wygląda na to, że przeszkadza mu fakt, że jesteś jego sponsorem. Ba, wygodnie mu. Mnie się zdarzyło parę razy kupić eksowi paczkę fajek, bo akurat nie miał pieniędzy, ale wiedziałam, że następnym razem przyjedzie do mnie np. z obiadem i pudełkiem lodów, albo winem. U nas to działało na takiej zasadzie, chociaż ogólnie on stronił od tego, że płacę za niego.
Poza tym, zgadzam się z Aldaeron |
|
|
|
|
#22 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
Poza tym ja mu powiedziałam, że rozumiem że kiepsko pomyślał z wakacjami i do kiedy nie dostanie wypłaty to jakoś jedzenie czy coś postaram się ogarnąć. Ale nie wiem czy on nie łapie, czy co...że np. idziemy do sklepu i szukamy przykładowo papieru toaletowego. I mu mówię "widzisz któryś NAJTAŃSZY?" i taki bierzemy... Potem idę gdzieś i chcę powiedzmy kupić jakiś serek i zauważam że jest droższy niż sklep dalej i mówię "serek kupimy w sklepie obok bo tu jest drożej"... poczym dochodzimy do kasy a ja mam w koszyku jeszcze jego 3 browary. I gdyby choć padło pytanie "słuchaj nie mam kasy, pożyczysz?", albo "mogę wziąć sobie browarka na Twoj koszt?". To nic. Po prostu "jest zakup". I ja na serio szanuje ze nie ma kasy, że mu ciężko.... Ale nie trzeba żyć ponad stan. ---------- Dopisano o 01:42 ---------- Poprzedni post napisano o 01:40 ---------- A dodam że z tą rozmową o wydatkach i browarach to chcę poczekać do 5 września (ostatecznie to chwila moment). Bo wtedy ma wypłatę pierwszą po wakacjach. I do tego postanowił że od 1 września pije piwko bardzo sporadycznie i w ogóle wiele zmienia. Więc już przecierpię ten tydzień jak 4 miesiące dałam radę. A jak się nie zmieni to na serio pogadam. Natomiast o olewaniu mnie jak jedzie do domu, zamierzam pogadać już jutro (w sumie dziś? w każdym razie, w poniedziałek) |
|
|
|
|
|
#23 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 107
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Piszesz że jest studentem informatyki , ja również mam wykształcenie na tym polu i powiem Ci że studia się nie liczą w tym biznesie tak bardzo jak dobre portfolio , informatyk który darował sobie studia jak jeden mój znajomy , uczył się z rozmaitych samouczków i tworzył swoje własne projekty był o wiele bardziej rozchwytywany niż jego koledzy inżynierowie po Politechnikach .
Obecnie nie pracuję w tym zawodzie , ale możliwości dorabiania ma się dość duże , osobiście dorabiałem jako wdrożeniowiec oprogramowania medycznego i szkoliłem przy tym lekarzy , zajmowałem się też infrastrukturą na torze gokartowym , ot takie zlecenia od znajomych . Owszem , zabierało to mi nie raz całe wieczory do późnej nocy ale dawało spory przychód . To miłe z jego strony że Ci pomaga w rzeczach za które musiałabyś zapłacić ale jako że to Twój facet to medalu nikt mu za to nie da , lepiej by było gdyby zaczął się cenić i sprzedawać swoje umiejętności i dzięki temu poprawił waszą jakość życia . |
|
|
|
|
#24 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 672
|
Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
Jak dla mnie to po prostu pozwalasz sobie na takie zachowania. Każdy człowiek pociąga za sznurki i patrzy jak daleko może się posunąć, więc jeśli każdy mężczyzna wyczuwał, że może tak postępować to dlaczego miałby nie wybierać tej wygodnej opcji? www.theblondelifestyle.com Sent from iPad |
|
|
|
|
|
#25 |
|
histoire abracadabrante
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 7 554
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Czy kiedykolwiek powiedziałaś mu otwarcie "nie kupię Ci piwa, nie mam pieniędzy" albo "muszę kupić ważniejsze rzeczy od Twojego piwa"?
Szczerze, jestem w szoku, że nie z pierwszym facetem masz takie akcje. Dotychczas spotykałam się z reakcją "nie, nie, honor nie pozwala, żebyś cokolwiek kupiła". |
|
|
|
|
#26 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 107
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Moge prosić przepis na tego kurczaka z jogurtem co wtedy przyrządzałaś?
|
|
|
|
|
#27 | |||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
---------- Dopisano o 01:57 ---------- Poprzedni post napisano o 01:56 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 01:59 ---------- Poprzedni post napisano o 01:57 ---------- Cytat:
A co do innych facetów - no tak niestety mam.... Ale wiele moich koleżanek też. Jedna ( już mężatka) miała tak z obecnym mężem, ze jak chipsy były po 2,50 to każde dawało 1,25 i choćby on miał pełen portfel a ona składała do grosza to nie zapłacił :P |
|||
|
|
|
|
#28 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 672
|
Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Od jak dawno męska duma idzie w kieszeń? To już nie te czasy, niestety coraz mniej mężczyzn, który mają honor. Niestety... Taka prawda.
www.theblondelifestyle.com Sent from iPad |
|
|
|
|
#29 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
![]() Podam proporcje dla 2 osób. Składniki: 2 piersi kurczaka 2 duże kubki jogurtu naturalnego (najlepiej gęsty) sól pieprz przyprawa do gryosa oliwa/olej (no i ryż i sałatka...to już nie bede podawała :P) Pierś z kurczaka kroi się na małe kawałeczki (w kostkę) i wrzuca na rozgrzaną oliwę. Jak mięsko się usmaży to wrzucamy kubek jogurtu i dodajemy soli, pieprzu i spoooro przyprawy gyros (tak 1/4 opakowania). Ważne by jogurt nie był zimny bo się zetnie To wszystko się "kotłuje" i po jakiś 3-4 minutach smażenia (czasem trzeba przemieszać), dodajemy drugi kubas jogurtu. I znów z 1/4 opakowania przyprawy do gyrosa. Polecam probować by nie przesadzić z ilością . I później zostawiamy to na ogniu na kilka minut (aż jogurt nie zrobi się ciut bardziej gęsty). W tym czasie gotujemy wodę na ryż. I jak już wrzucisz ryż do wody to wyłącza się kurczaka z ognia (wtedy sos gęstnieje ładnie a wciąż jeszcze jest gorący). No i potem wykłada się gorący ryż, z boku kurczaczka i świetnie smakuje jak się tym jogurtem na ryż poleje....POLECAM
|
|
|
|
|
|
#30 | |
|
histoire abracadabrante
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 7 554
|
Dot.: Zaczynam czuć się dziwnie w związku
Cytat:
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:00.







Zapraszam 
Wiadomo, że pewnie to nie to samo co w mieszkaniu "na swoim", ale czasem też tak możesz, zawsze to trochę Ciebie odciąży, a wtedy to on Ciebie będzie gościł 





Piszesz o tym o czym i ja pisałam: chłopak woli na wakacjach wszystko roztrwonić, a potem przyjeżdżać do dziewczyny, by go obsługiwała, kupiła piwko.

