Wesele bez oczepin ani zabaw

[cukraktywna]

Byłam ostatnio na weselu, na którym jedynymi atrakcjami był pierwszy taniec, potem występ pana młodego dla jego żony (zaśpiewał i zagrał na pianinie, ona siedziała obok) i rzucanie welonu oraz muchy.
Poza tym żadnych gier nie było.

W sumie dobrze się tam bawiłam i tak sobie pomyślałam, że może ja bym też olała oczepiny - nawet jeśli wyselekcjonuję jakieś niezboczone i fajne zabawy, to moje otoczenie wydaje się tak zrażone wiochą, jakiej doświadczyło na wszelkich weselach (chlanie wódy ze szklanki, symulowanie robienia loda... no sami wiecie), że chyba niektórzy wyjdą na zewnątrz jak tylko się dowiedzą, że ma być rzucanie welonu. Mimo że mnie znają i wiedzą, że w życiu bym czegoś takiego im nie zaserwowała.

Jako goście byłybyście rozczarowane weselem bez oczepin?

[horgen]

Sama nie jestem fanką oczepin i sama myślałam, jak je obejść na weselu.

Niestety, po gadaniu, "ale jak to, ale czemu ... " przystałam na nie dla świętego spokoju.

[Beti0506]

Przecież każde wesele jest inne i to, że na jednym para młoda wybrała "zboczone" zabawy to nie znaczy, że jak będą u Was to też to musi być w tym klimacie. Ja myślę, że fajne zabawy (bezpieczne i nie gorszące) po pierwsze integrują gości a po drugie jest to pewna tradycja no i nie tańczy się całą noc tylko jest to pewna atrakcja.
Zależy też jak patrzysz na kwestię wesela - tradycyjnie czy nowatorsko może zamiast zabaw wyjdzcie na zewnątrz i puśćcie lampiony (ja ogólnie nie lubię) ale pary to robią

[_ema_]

Ja na swoim zabawy będę miała - takie, myślę, z klasą, zabawne a nie rubaszne, jak np. pociąg, taniec integracyjny, konkurs tańca czy podobne.
Ale nie sądzę aby był o element niezbędny i jak ktoś nie lubi, to równie dobrze może ich nie być. Ja chcę trochę urozmaicić, natomiast myślę, że i bez dodatkowych zabaw wesele może się udać Druga sprawa, że znam osoby,które na hasło 'oczepiny' uciekają z sali, więc rozumiem Twoją obawę

[Malgos_12]

Nie lubię zabaw na weselu, niestety widziałam jak wiele razy gości byli praktycznie zmuszani i wyciągani na siłę i u nas zabaw nie było Było jedynie rzucanie welonem i krawatem i taniec tej nowej "młodej pary". Poza tym nic więcej, goście nie skarżyli się na brak zabaw, a wręcz parę osób powiedziało mi po weselu, że fajnie, że z tego zrezygnowaliśmy.

[zollla]

Nie cierpię zabaw na weselu ! Uciekam się przewietrzyć zawsze

Niektóre były naprawdę obleśne i mój TŻ raz oburzony odmówił uczestnictwa i prawie wyszedł z wesela miał biodrami pchać na balonik umieszczony na tyłku innej kobiety aż peknie, ja miałam za to mandarynkę z jednej nogawki do drugiej "przesunąć" jakiemuś facetowi.. bleeeee odmówiłam słuchając, że sztywniara jestem.

Pewnie są jakieś fajne, integrujące... ale już nie ryzykuję

[painka]

Kurcze, a u nas oczepiny były hitem całego wesela, chociaż nie ukrywam że też bałam się wyciągania gości na siłę na środek. Ostatecznie wyszło super, wszyscy się darli piszczeli klaskali podskakiwali nawet stojąc w kółku wokół zabawy

[jomic]

Napisane przez cukraktywna

chyba niektórzy wyjdą na zewnątrz jak tylko się dowiedzą, że ma być rzucanie welonu( ...) Jako goście byłybyście rozczarowane weselem bez oczepin?

Ja wychodzę. Zawsze. Żeby mnie ktoś na siłę nie ciągnął do czegoś na co nie mam ochoty. Nie podoba mi się łapanie welonu i "całowanie" z obcym facetem. Nie kręci mnie przekladanie jajka w nogawkach. Nawet jakoś świadkowa wyszlam (chociaż startowalam w łapaniu podwiązki), bo zabawa polegała na tym, że kto czegoś niew zrobi pije wódkę za karę. Wracałam do domu samochodem zaraz po weselu i picie nie wchodziło w grę.
Albo akurat mi się paznokieć złamie i trzeba spiłowac, albo inna ważna sprawa. Byle tylko wyjsc.
W jednej zabawie brałam udział. Dobrze się bawiłam, kar nie było. Ot musiałam obiegać krzesła na hasło Wituś, albo Wojtuś.

[kaledonia]

Jako gość zawsze byłam zniesmaczona formą oczepin,a od łapania welonu uciekałam, bo złapanie wiązało się z jakimiś zabawami.

U nas był pierwszy taniec, pociąg, rzucanie welonem i muchą i jeden konkurs z krzesłami.

[Linaewen]

Ja najchętniej zrezygnuję nawet ze zwyczajowego rzucania welonem/krawatem, bo welonu mieć nie będę i już. Najchętniej o północy byśmy zorganizowali pokaz fajerwerków, ale z uwagi na okolicę wesela nie da rady.
A większość zabaw jest albo z podtekstem, albo... bawiłam nimi dzieciaki na urodzinach siostry i jej koleżanek. I tylko z tym mi się kojarzy. Do tego sama mam złe doświadczenia z zabawami bieganymi [zostałam popchnięta i złamałam palec u stopy], więc u nas nie będzie chyba nic

Oprócz chyba testu zgodności, na który się napalił mój Przyszły.

Także ta przydługa wypowiedź to moje gorące TAK dla wesela bez zabaw!

[_ema_]

Napisane przez painka

Kurcze, a u nas oczepiny były hitem całego wesela, chociaż nie ukrywam że też bałam się wyciągania gości na siłę na środek. Ostatecznie wyszło super, wszyscy się darli piszczeli klaskali podskakiwali nawet stojąc w kółku wokół zabawy

Pochwal się jakie mieliście zabawy, to może skorzystam

[painka]

Napisane przez _ema_

Pochwal się jakie mieliście zabawy, to może skorzystam

Było standardowo rzucanie welonem i muchą, test zgodności (to wyszło super! goście się uśmiali ), konkurs "taniec z gwiazdami" (DJ powiedział, że teraz będzie konkurs dla prawdziwych mężczyzn więc prosi na środek tylko panów, po czym powiedział o co chodzi w konkursie, było mega śmiesznie, a byłam w szoku co faceci wyprawiają żeby flaszkę wygrać ), a potem zbieranie na wózek

[AnnBlus]

Ja nie miałam zabaw ani oczepin. O północy była sekwencja: fajerwerki, egzamin na idealnych teściów (zamiast podziękowań dla rodzicow) i tort.

Dla mnie zabawy, nawet te bez podtekstów, są infantylne... Większość młodych osób nie lubi zabaw i zwykle wymyka się do toalety albo na papierosa, a pozostałych trzeba wyciągać na siłę. Słabo to wygląda, zwłaszcza jak się ktoś bardzo wzbrania zabawy podobają się głównie starszym, tak sądzę, bo mogą się pośmiać jak młodzi robią z siebie głupa. To są oczywiście tylko moje obserwacje, zaraz zaleje mnie fala krytyki, że uogólniam, że sztywniara

[AnnBlus]

Napisane przez horgen

Sama nie jestem fanką oczepin i sama myślałam, jak je obejść na weselu.

Niestety, po gadaniu, "ale jak to, ale czemu ... " przystałam na nie dla świętego spokoju.

Nikomu nie mówić, że nie będzie Ja nie mówiłam, była niespodzianka :P

[Aasikk]

Napisane przez _ema_

Druga sprawa, że znam osoby,które na hasło 'oczepiny' uciekają z sali, więc rozumiem Twoją obawę

My zawsze uciekamy z oczepin... Nigdy nie lubiłam tych zabaw... U nas będą pewnie dwie zabawy (rzucanie welonem, jakiś test zgodności i może jeszcze coś w stylu konkursu tanecznego).

[czarnulax]

Jak nie lubicie tego to nie robcie
My bylismy rok temu na weselu, gdzie bylo tylko rzucanie welonem i krawatem i ludzie sie swietnie cala noc bawili. Nikomu tego nie brakowalo, a wrecz mowili, ze fajnie ze nie bylo.
Ja i moj Tz nie lubimy tych zabaw, zawsze uciekamy wtedy na papierosa (mimo ze nie palimy ) i w zwiazku z tym nie robimy na swoim weselu zabaw, tylko standardowe rzucanie welonu i krawata.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[paula54]

U nas też bez zabaw się nie obyło, ale o dziwo, goście sami je zorganizowali. Zrobiliśmy tylko blok zabaw dla dzieciaków (wiecie, kaczuchy, makarena itp), a potem po oczepinach był test zgodności, rozpoznawanie partnera po nosie, kareta (ludzie się pokładali ze śmiechu) i walka o krzesełka (myślałam, że się zabiją, tyle osób chciało brać udział). A goście sami sobie załatwili u dja drugi i trzeci raz pociąg, ponowne kaczuchy, i nie pamiętam co jeszcze. Też myślałam, żeby zabaw nie robić bo są obleśne często, ale nasz dj zrobił takie śmieszne, ale na poziomie. Jedyną "zboczoną" rzeczą, którą kazał zrobić chłopakom walczącym o ostatnie krzesło było przyniesienie prezerwatywy. Sala się pokładała jak szukali po wszystkich kieszeniach, torbach i torebkach znajomych z tego co wiem, nikt się nie obraził ani nie zbulwersował.

Ale spotkałam się na wielu weselach z obleśnymi zabawami typu wypijanie panu wody spomiędzy nóg, podawanie sobie kijka udami symulując conieco... i jakby mi coś takiego zrobił dj to bym go chyba udusiła. Jak mają być takie zabawy, to ja już wolałabym nie mieć żadnych

[pejlin]

Ja na swoim weselu rezygnuję z oczepin co do zabaw obiecałam że się zastanowię jak zobaczę listę prowadzonych przez nasz zespół zabaw, dopuszczam jedynie takie integracyjne typu wąż, kaczuchy, krasnoludek. Reszcie mówię stanowcze nie , nie lubię, zawsze odmawiam, i w oczepinach udziału nie biorę Drażnią mnie takie rzeczy a przecież nie będę się zmuszać na swoim weselu do czegoś czego nie lubię

[kaczuszka69]

u nas było tylko rzucanie bukietem i krawatem, koniec. nawet pierwszego tańca nowej młodej pary nie było, od razu wszyscy goście zostali poproszeni do tańca. zabaw też nie było, jedynie pociąg, jesli to zaliczać i uważam, ze było super

[201610281624]

Widziałam kiedyś dwa wesela na których oczepiny trwały niemal 2 godziny, do tego podziękowanie rodzicom, tort. Także spokojnie 2, 5 godzinki.
Wszystko zależy od gości, uważam, że teraz czasy troszkę się "zmieniły" i już tak raczej chętnie goście nie uczestniczą w zabawach. Może wynika to z obawy o to jak wyglądać będą zabawy. U nas był tort, podziękowanie rodzicom. Chwilkę przed, podziękowanie gościom, obsłudze i zespołowi. Kilka słów od siebie, na żywo, żadne tam czytane wiersze, daliśmy rodzicom kwiaty w koszach (żadnych tam ramek, wazonów, dupereli, choć teraz uważam, że bukiet plus np. kosz ze słodyczami, kawą mógłby być), podziękowanie było symboliczne, potem był taniec wspólny w kółeczku- (wiedziałam, że ich to wzruszy). Potem ślubowanie rodziców czyli: np. ślubujecie nie zaglądać do garnków synowej? Rodzice odpowiadali : ślubujemy itp.
Rzucanie welonem, muszką, taniec nowej pary młodej, złapali akurat narzeczeni, więc spoko, potańczyli, bo mieli test na przyszłe małżeństwo i musieli wykazać się w tańcu:-D Potem była scenka bobas, ( przydałby się test zgodności i miał być, bo uzgadnialiśmy z zespołem i nie było nie wiem czemu), potem dwie zabawy. W pierwszej były krzesła i 6 panów i jak muzyczka przestawała grać, to musieli przynieść jakąś rzecz ( łyżeczkę ze stołu, damski bucik), kto ostatni ten odpadał. W drugiej kilka par tańczyło i jak muzyczka przestawała grać, to panie musiały założyć marnarki panów i potem odwrotnie. A potem zespół dał gadżety w postaci majtasów i pary ubierały te majtasy- śmiechu co nie miara i to wszystko.
Niby się rozpisałam i tak dużo się tego wydaje, ale jak widziałam 21 wesel różnych, to u mnie naprawdę najmniej było zabaw oczepinowych. Coś tam jeszcze było wymyślone, kareta chyba, bo fajna jest, ale w związku z tym, że goście niechętnie wychodzili do zabaw, to zespół uznał, że tyle wystarczy i potem była już normalna zabawa. U nas niechętnie raczej do zabaw wychodzili, a Ci co uczestniczyli w pierwszej, już nie chcieli dalej, więc było tylko to.
Gdybym miała robić jeszcze raz, to dodałabym tą karetę i ten test zgodności i to tyle.
W sumie, to chyba lepiej jest, jak w trakcie wesela są zabawy integracyjne, np. co godzinkę, dwie coś, niż ich kumulacja przy oczepinach.
W ramach atrakcji pokaz sztucznych ogni, oki, jak kogoś stać, czemu nie, ale mi się bardziej podobają w sylwka, lampiony- jestem na nie ( zbyt problematyczne), wszelkie udziwnienia typu anioły na szczudłach, bańki mydlane, pokazy akrobacji, pokazy zumby, barmańskie itp, to moim zdaniem przesada...
Główną "atrakcją" na weselu powinna być PM

[blue_dress]

Napisane przez cukraktywna

W sumie dobrze się tam bawiłam i tak sobie pomyślałam, że może ja bym też olała oczepiny - nawet jeśli wyselekcjonuję jakieś niezboczone i fajne zabawy, to moje otoczenie wydaje się tak zrażone wiochą, jakiej doświadczyło na wszelkich weselach (chlanie wódy ze szklanki, symulowanie robienia loda... no sami wiecie), że chyba niektórzy wyjdą na zewnątrz jak tylko się dowiedzą, że ma być rzucanie welonu. Mimo że mnie znają i wiedzą, że w życiu bym czegoś takiego im nie zaserwowała.

W tym roku byłam na trzech wiejskich weselach i w sumie każdego roku zdarza mi się jakaś impreza na wsi i nie spotkałam się nigdy z chlaniem wódki ze szklanki, symulowaniem robienia loda, a tak naprawdę to obserwując społeczeństwo uważam, że ludzie w mieście są bardziej chamscy, niekulturalni niż ze wsi. A tym samym uważam, że jest to obrażanie ludzi mieszkających na wsi, a sama urodziłam się i wychowałam w Łodzi.

[_ema_]

Napisane przez blue_dress

W tym roku byłam na trzech wiejskich weselach i w sumie każdego roku zdarza mi się jakaś impreza na wsi i nie spotkałam się nigdy z chlaniem wódki ze szklanki, symulowaniem robienia loda, a tak naprawdę to obserwując społeczeństwo uważam, że ludzie w mieście są bardziej chamscy, niekulturalni niż ze wsi. A tym samym uważam, że jest to obrażanie ludzi mieszkających na wsi, a sama urodziłam się i wychowałam w Łodzi.

A ja wychowałam się na wsi i zaobserwowałam zarówno zabawę w taniec na rurze, striptiz czy pompowanie balonów. Na 'miejskim' weselu nie byłam, więc nie mam porównania

[blue_dress]

Napisane przez _ema_

A ja wychowałam się na wsi i zaobserwowałam zarówno zabawę w taniec na rurze, striptiz czy pompowanie balonów. Na 'miejskim' weselu nie byłam, więc nie mam porównania

No i ok, ale można to również spotkać na miejskich weselach - w tamtym roku byłam na koleżanki weselu, która mieszka od urodzenia w Łodzi i również były takie zabawy, a nie od razu pieprzenie że tylko na wsi można spotkać takie rozrywki - prostackie myślenie...

[slodka0018]

O widze ze nie jestem sama co do odczepin , ja rowniez zrezygnuje z tego typu zabaw poniewaz nie podoba mi sie wcale to ;/ ludzie zbytnio chetni nie sa a na sile nie ma kogo wyciagac

[horgen]

Napisane przez AnnBlus

Nikomu nie mówić, że nie będzie Ja nie mówiłam, była niespodzianka :P

Moi teściowie bardzo przeżywają to, że wesele nie będzie wiejskie, tradycyjne i na 150 osób minimum. Nie chciałam się kłócić i w każdej kwestii stawiać na swoim, choć to my organizujemy i finansujemy wesele. Dlatego, jak tylko okazało się, że ma kto złapać welon i że nasz DJ też nie jest za seksistowskimi zabawami przystałam na oczepiny. Będzie test zgodności i jakaś zabawa dla gości. Obejdzie się bez zabierania butów (i zabije kogoś jak ktoś mi zechce ukraść buta) i bez tzw. Dziadów. I jak to mówią wil syty i owca cała, a przynajmniej kolejna wymiana zdań uniknięta

[Renata_U]

Oj ja też uważam, że oczepiny w wersji minimum są najlepsze.
Wtedy goście nie muszą uciekać w obawie przed kompromitującymi zabawami...

[Lea_ny]

Mnie przeraża samo czytanie o jakichkolwiek zabawach weselnych U nas nie było żadnych; goście byli bardzo zadowoleni

[Grace O Malley]

Oj, ja też chcę uniknąć zabaw oczepinowych. Będzie jedynie rzucanie welonu (którego nie mam hiehiehie będę rzucała wiankiem) i test zgodności. Chcę uniknąć zabaw z gośćmi, bo zawsze jest to wyciąganie ludzi na siłę, bo każdy się boi jaka to będzie zabawa.

Ewentualnie będzie konkurs tańca, ale w parach mieszanych, a nie pan z panem ale to ewentualnie.


Dla mnie zabawy, gdzie miałabym na sukienkę zakładać jakieś bawełniane majciochy zaliczają się do tych żenujących. Jakbym była wyciągnięta do takiej to bym podziękowała. Nie mówiąc już o zabawach typu "udaj że robisz loda", albo "pani ujeżdża pana"

[Laura Romano]

Jasne, że wesele może odbyć się bez oczepin i jeśli nie lubisz to nawet się nie zastanawiaj. Ja nie miałam. Mało tego nie było pierwszego tańca, a muzyka klasyczna oraz szanty. Aby goście nie umarli z nudów odbyły się kulturalne zabawy logiczne, bez namawiania nikogo takie jak: układanie 7 gwoździ na jednym, rzucanie do tarczy (DART), quiz itd.

Do tej pory wszyscy wspominają, jakie to było świetne i oryginalne wesele, nikt się nie nudził

[Blondi2989]

Napisane przez AnnBlus

Dla mnie zabawy, nawet te bez podtekstów, są infantylne... Większość młodych osób nie lubi zabaw i zwykle wymyka się do toalety albo na papierosa, a pozostałych trzeba wyciągać na siłę. Słabo to wygląda, zwłaszcza jak się ktoś bardzo wzbrania zabawy podobają się głównie starszym, tak sądzę, bo mogą się pośmiać jak młodzi robią z siebie głupa. To są oczywiście tylko moje obserwacje, zaraz zaleje mnie fala krytyki, że uogólniam, że sztywniara

Uwielbiam takie generalizowanie
Większość młodyh ludzi to właśnie lubi się bawić...

Ja z TŻ ostatnio prowadziliśmy wesele i mieliśmy autorskie 2 zabawy (PM byli niechętni wcale na zabawy, ale na te dwie przystali) i tak się spodobały gościom, że chcieli jeszcze więcej
Także zabawa zabawie nierówna.

My zdecydowaliśmy się na profesjonalnego wodzireja, który przekazał nam "inne" spojrzenie na zabawy weselne. Nawet w umowie z nim mamy zapis, że nie prowadzi on zabaw ośmieszających gości.

Ale jak nie chcecie zabaw to nie róbcie
Wyżej wymieniony Pan Młody miał jakiś uraz do pociągów i jak jego znajomi na jednej z piosenek zrobili pociąg to powiedział, że pociągu nie będzie i wyszedł.

Każdy ma prawo do organizowania takiego przyjęcia jakie mu się podoba

Ale nie zapominajmy, że życie jest szare, nudne i poważne, więc chociaż na weselu czasem można się powygłupiać (oczywiście przyzwoicie)