|
|
#61 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Lubelskie
Wiadomości: 115
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Cytat:
Co do sytuacji to się nie wypowiem gdyż nie jestem mężatką, a poza tym też jestem za młoda. Ciężko jest coś zrobić gdy się nie ma w nikim oparcia. Do Autorki: Trzymaj się, mam nadzieję, że wszystko się ułoży,że będziesz szczęśliwa...
__________________
Studentka przez wielkie S UP Lublin Ćwiczę z Ewą |
|
|
|
|
|
#62 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Cytat:
Poza tym nie musi byc od razu wyjazd, trzeba popytac znajomych na lewo i prawo czy cos nie slyszeli, powysylac cv a nie ze 25 latka bedzie siedziala z 80 latkami calymi dniami i nigdzie nie wyjdzie. Poza tym matczyna milosc to nie jedynie ale az. Bardzo duzo i fajnie jej sie ulozylo ze juz ma dziecko. |
|
|
|
|
|
#63 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 798
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Marina, a może najpierw poszukaj pracy? I jeśli coś znajdziesz, może uda się coś załatwić z opieką?
W Mielcu raczej mieszkania nie są drogie. Stawki za opiekę chyba też nie są wygórowane. A może mogłabyś pracować wtedy kiedy Twój mąż nie pracuje? Np. w weekendy? Albo może zostań opiekunką dla jakiegoś dziecka, tak, żebyś zarazem mogła się opiekować swoim. To pozwoliłoby Ci choć trochę zaoszczędzić i kiedy dziecko pójdzie do przedszkola, będziesz miała większe pole manewru.
__________________
nazywaj mnie Vill |
|
|
|
|
#64 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 345
|
Dot.: Zdesperowana żona.
W mielcu sprobuj poszukac pracy w tej malej galerii kolo gorki cyranowskiej. Czesto tam szukaja w reserved lub rossmanie.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
|
|
|
#65 |
|
BAN stały
|
Dot.: Zdesperowana żona.
|
|
|
|
|
#66 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: podkarpacie
Wiadomości: 3 069
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Cytat:
I nie siedzę całymi dniami z 80-latkami, tylko z synem. Uwielbiam to, nigdy nie narzekałam - jego wychowywanie to najlepsze co mnie spotkało. Po prostu myślę jak polepszyć jego i mój byt. ---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:51 ---------- Dzięki - popatrzę. Niedawno składałam w housie cv. Tylko najpierw przedszkole, bo bez tego nie ruszę do przodu.
__________________
"...- Taki jest los kobiety. Musisz ugotować obiad z tego, co masz w kuchni. Musisz nauczyć się udawać podniecenie. To akt, pozwól, że Ci powiem, samczy akt. A gdy dojdziesz do perfekcji jesteś już stara. Młodość wyparowuje jak rosa, która rodzi się rano, a ginie po południu."
|
|
|
|
|
|
#67 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Cytat:
Takie to i twoje rady, Rena. |
|
|
|
|
|
#68 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Cytat:
Edytowane przez Rena Czas edycji: 2013-08-29 o 23:13 |
|
|
|
|
|
#70 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 4 158
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Marinko- strasznie Cię lubię i życzę Ci, żeby w końcu wszystko się ułożyło po Twojej myśli
|
|
|
|
|
#71 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Marina z całym szacunkiem, ale nie rozumiem.
Mieszkałaś tam trochę zanim się zdecydowałaś na robienie remontu, więc wiedziałaś co będzie ![]() Poza tym piszesz o synku, że to najlepsze co Cie spotkało, że nigdy nie narzekałaś, a na innym wątku piszesz o nim per gnojek/gówniarz ![]() Piszesz też że miałaś ciężko sytuacje dopiero jak mąż zachorował, że miałaś macierzyński i wychowawczy, a ja pamiętam że wiecznie na kase narzekałaś. ![]() Ja ma wrażenie, że nie dorosłaś jeszcze. Że życie nie potoczyło i się tak jak chciałaś i próbujesz teraz znaleźć winnego, wszyscy na około są źli, teście źli, facet zły tylko Ty jedna dobra skrzywdzona dziewczyna. A pisanie, że kredyt tylko na męża to już w ogóle jakaś masakra. Edytowane przez Scio Czas edycji: 2013-08-30 o 09:02 |
|
|
|
|
#72 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: podkarpacie
Wiadomości: 3 069
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Cytat:
Drugie pogrubione - chwyt poniżej pasa. Nie pisałam tego nigdy w kontekście zły...Zresztą nie muszę Ci się tłumaczyć, przecież wiesz jak było. Jak wyglądały moje początki macierzyństwa. Scio no coś Ty... Kurde, przykro mi, że tak mnie zinterpretowałaś bo Cię lubię.
__________________
"...- Taki jest los kobiety. Musisz ugotować obiad z tego, co masz w kuchni. Musisz nauczyć się udawać podniecenie. To akt, pozwól, że Ci powiem, samczy akt. A gdy dojdziesz do perfekcji jesteś już stara. Młodość wyparowuje jak rosa, która rodzi się rano, a ginie po południu."
Edytowane przez Marina1 Czas edycji: 2013-08-30 o 09:25 |
|
|
|
|
|
#73 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Smutny wątek.
![]() Po raz kolejny wychodzi reguła (aczkolwiek, jak to w życiu - bywają wyjątki), że młodzi muszą mieszkać sami. Twój mąż nie dojrzał do małżeństwa i nie rozumie, że sensem tej instytucji jest wspieranie się niemal bez względu na wszystko. Jedynym wyjściem z sytuacji jest wyprowadzka, jednak obawiam się, że mąż się nie zgodzi zważywszy na kredyt. Spróbuj z nim porozmawiać, sprawdź ile tego kredytu zostało, może uda się do pieniędzy za ratę parę groszy dołożyć i wynająć coś od nowa? Teściowie mają odnowioną część, może przejmą kredyt do spłaty, żebyście wy mogli się wynieść. Jednak to przede wszystkim Twój mąż musi zrozumieć, że to jedyna szansa na uratowanie waszego małżeństwa. I oczywiście musisz zrobić wszystko, żeby osiągać własne dochody. To przykre, że piszesz, że mąż unika spędzania z wami czasu, w końcu dziecko macie wspólne. A na marginesie Scio - myślę, że niepotrzebnie wyciągasz Autorce z innego wątku, że w napadzie frustracji, czy złości źle pisze o synu. Autorka jest z dzieckiem cały czas praktycznie sama, nie dziwię się, że są momenty, kiedy nie jest w stanie wytrzymać, co nie znaczy, że nie kocha dziecka i że zwraca się do niego w taki sposób, jak napisałaś. Po prostu rodzicielstwo nie jest kolorowe, a bez wsparcia współmałżonka ciężko jest być wiecznie uśmiechniętą i pozytywnie nastawioną do świata i dziecka, jak to wmawiają nam kolorowe magazyny. Trzymam kciuki.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... Edytowane przez wika82 Czas edycji: 2013-08-30 o 09:39 Powód: stylistyka |
|
|
|
|
#74 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: podkarpacie
Wiadomości: 3 069
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Cytat:
__________________
"...- Taki jest los kobiety. Musisz ugotować obiad z tego, co masz w kuchni. Musisz nauczyć się udawać podniecenie. To akt, pozwól, że Ci powiem, samczy akt. A gdy dojdziesz do perfekcji jesteś już stara. Młodość wyparowuje jak rosa, która rodzi się rano, a ginie po południu."
|
|
|
|
|
|
#75 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Marina ja sama miałam podobny problem, pamiętasz. Mąż też jakiś czas był taki jak "między młotem a kowadłem". Ale udało się go :"urobić" i teraz stoi za mną murem, trzyma moją stronę, nie jest na każde skinienie rodziców, zwłaszcza ojca. Ale tu trzeba czasu. Teraz jak przychodzi z pracy spędza z nami popołudnia, od czasu do czasu coś porobi i to krótko. Bo stwierdził, że dla niego MY jesteśmy najważniejsi. I tego musisz nauczyć męża jak chcesz ratować małżeństwo. Jeśli chcecie mieszkać tam gdzie mieszkacie on musi stać za Tobą murem. Jak nie to zwijaj manatki.
Scio każdy ma lepsze i gorsze chwile w wychowaniu dziecka.
__________________
Juluś 20.07.11 Kornelia 04.02.2016 Będę powtarzać zawsze: bieda to stan umysłu. |
|
|
|
|
#76 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 137
|
Dot.: Zdesperowana żona.
cześć dziewczyny
dawno na wizażu nie byłamwidzę Marinka że zaczęły Cię dziewczyny osądzać, mogłaś się tego spodziewać zakładając ten wątek .... Marinka jedna wypowiedz mi się coś tu nie klei ale myślę że to po prostu jest napisane w lini obrony bo zaczęły ci tu wytykać dziewczyny że nie pracowałaś ..... jak chciałaś być szczera to mogłaś być do końca to nic złego że zaszłaś w ciążę i nie pracowałaś to nie zbrodnia i wcale nie jesteś gorszą matką niż ta która przynosi do domu pensję .... znam cię i wiem że fajna z ciebie dziewczyna i super mama ..... powodzenia głowa do góry nikt w życiu nie obiecywał że będzie łatwo |
|
|
|
|
#77 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Marina oczywiście, że każdy ma lepsze i gorsze dni w wychowywaniu dzieci, ale pisanie, że nigdy nie narzekałaś na Igiego kiedy pamiętam Twoje smutne posty po prostu mija się z prawdą.
Ja Cie głaskać po głowie nie będę. Jesteś dorosła i musisz wziąć odpowiedzialność za swoją rodzinę, nic samo się nie zdarzy. A ja mam wrażenie, że troche na to liczysz, na jakiś cud. I troche dziwnie się czyta, że wszystko to wina męża, jak nie znamy jego relacji. Nie wiem jak wyglada Wasz związek, ale wina nigdy nie leży tylko po jednej stronie. Życzę Ci jak najlepiej. Tylko wydaje mi się, że zamiast głaskania po głowie i pustych "wszytsko się ułoży" potrzebujesz motywacyjnego kopa. Nikt za Ciebie życia nie przeżyje, nikt go nie zmieni. Jesteś młodziutka więc weź się w garść. |
|
|
|
|
#78 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: dziki zachód
Wiadomości: 1 430
|
Odp: Zdesperowana żona.
Marina akurat Scio ma wiele racji. I po przeczytaniu wątku trochę zbieram szczene z podłogi. I myślę sobie, że skoro zalozylas ten wątek , to oczekiwalas szczerości. Nikt cię nie osądza, ale niestety życie a także małżeństwo to nie tylko róże i motyle w brzuchu. Tz. Nie ma czasu? Z tego co piszesz ciągle pracuje, więc się nie dziwię. Chyba dla waszego związku dobrze będzie jeżeli rzeczywiście poszukasz pracy. Wyjdziesz do ludzi i problemy staną się mniejsze.
__________________
"Ty jesteś, wiem, już nie bajką, nie snem
Ale jesteś prawdziwy jak ja..." |
|
|
|
|
#79 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Cytat:
Przykro mi to pisac, ale niestety musze sie zgodzic, ze swoja postawa pokazalas swoja niedojrzalosc - do macierzynstwa i do malzenstwa zarazem. Rozumiem ze jestes rozczarowana bo wszystko jest nie tak jak sobie zaplanowalas, ale dopoki nie zaczniesz dzialac to uwierz mi, nic samo sie nie zmieni, a ukazywanie siebie w swietle tej ugnebionej przez wszystkich moze i wzbudzi wspolczucie ale uwierz, naprawde niczego nie zmieni! Tkwisz w martwym punkcie tak, jakbys nie miala na nic wplywu, jakby nic od Ciebie nie zalezalo, odbieram takze wrazenie jakby Tobie nawet nie zalezalo. Zakladajac watek liczylas sie na pewno ze szczeroscia do bolu niektorych opinii. I niestety takie sa.. A Tobie nie potrzeba naszego wspolczucia. Ty sama musisz chciec cos zmienic w swoim zyciu, Igora zapisz do zlobka, sama poszukaj pracy - jakiejkolwiek, jesli nie w zawodzie - bez tego nie ruszysz ani o milimetr. I zapamietaj, ze nie ma co czekac na cud, bo on sie na pewno nie zdarzy. Musisz zaczac po prostu dzialac.
__________________
Dwa serca po raz drugi :heart:
|
|
|
|
|
|
#80 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: podkarpacie
Wiadomości: 3 069
|
Dot.: Zdesperowana żona.
Dzięki za Wasze posty kobiety.
Może faktycznie potrzebowałam kopa w przysłowiowe dupsko.
__________________
"...- Taki jest los kobiety. Musisz ugotować obiad z tego, co masz w kuchni. Musisz nauczyć się udawać podniecenie. To akt, pozwól, że Ci powiem, samczy akt. A gdy dojdziesz do perfekcji jesteś już stara. Młodość wyparowuje jak rosa, która rodzi się rano, a ginie po południu."
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:29.


















dawno na wizażu nie byłam
