TYJEMY RAZEM - dla tych, którzy chcą przytyć- część III

[Pretty Little Liars]

Napisane przez g2807

ja? niee, chciałabym ponad 40kg ważyć ale to właśnie te 39kg dopiero

to i tak za postępy

[rybka1425]

Napisane przez g2807

ruszyło się! 39kg cieszę się jakby to było ponad 40kg przybyło po 1 cm w łydce, bicepsie, przedramieniu i biodrach
a tutaj widzę, że cisza nikt nie tyje czy nikomu nie chce się już pisać?

gratuluje ze sie ruszylo u Ciebie a u mnie w ciagu 3 tygodni zwiekszylo sie do 42 kg

[g2807]

Napisane przez rybka1425

gratuluje ze sie ruszylo u Ciebie a u mnie w ciagu 3 tygodni zwiekszylo sie do 42 kg

ależ zazdroszczę ja chyba robię coś nie tak albo jestem wyjątkowo odporna na tycie a no i Tobie również gratuluję

[rybka1425]

Napisane przez g2807

ależ zazdroszczę ja chyba robię coś nie tak albo jestem wyjątkowo odporna na tycie a no i Tobie również gratuluję

też przez pół roku nic się nie ruszało u mnie...trzeba czasu, dużo jem orzechów i suszonych owoców szczegolnie morele dodaje je do posiłków a po posiłku znowu jem ;p ustawiam gdzies w misce na widoku i ciągle po nie sięgam pyszności!!! jadam też dużo drożdżówek i masło orzechowe albo migdałowe ale mi najbardziej smakuje prosto ze słoiczka jak się dorwe do tego słoiczka to z połowe na raz znika :p najwazniejsze to jesc to co najbardziej lubisz

[Cocaine_essence]

Cześć dziewczyny!

Pisałam kiedyś kilka postów na którejś z poprzednich części wątku, tylko , że ze starego konta.
Moja waga wyjściowa to było 45kg , zawsze byłam chuda , myślałam , że nigdy nie przytyję. Przełom nastąpił ok pół roku temu , wraz z zakupem porządnej wagi. Zaczęłam ważyć się prawie codziennie, zwracać na to uwagę. Zaczęłam chyba więcej jeść, chociaż nigdy nie wmuszałam w siebie posiłków. Po prostu- kiedy miałam na coś ochotę- jadłam to. Przyznam , że nie zwracałam uwagi na kalorię i nie dobierałam sobie specjalnego menu. Waga zaczęła rosnąć, oczywiście wyższa była na wieczór, ale zobaczyć nawet to 46 kg to był mały sukces. Bez presji i jakiegoś założenia do jakiej wagi dąże zwyczajnie jadłam. Zaczęłam czerpać z tego przyjemność. W maju ważyłam 49 kg, dziś 51.5 .

Nie wnoszę tu żadnych cudownych rad, chciałabym tylko powiedzieć Wam, że jeśli mi się udało, to z czasem może udać się każdej

[Pretty Little Liars]

Moja waga poczatkowa to 55kg po dwóch tygodniach mogę się pochwalić,ze udalo mi sie przytyć 2 kg jestem zadowolona chociaż postaram się przytyć do wymarzonej wagi 60kg

[rybka1425]

Napisane przez Pretty Little Liars

Moja waga poczatkowa to 55kg po dwóch tygodniach mogę się pochwalić,ze udalo mi sie przytyć 2 kg jestem zadowolona chociaż postaram się przytyć do wymarzonej wagi 60kg

super! i życzę powodzenia w dalszym tyciu

[Ervisha]

Napisane przez Cocaine_essence

Cześć dziewczyny!

Pisałam kiedyś kilka postów na którejś z poprzednich części wątku, tylko , że ze starego konta.
Moja waga wyjściowa to było 45kg , zawsze byłam chuda , myślałam , że nigdy nie przytyję. Przełom nastąpił ok pół roku temu , wraz z zakupem porządnej wagi. Zaczęłam ważyć się prawie codziennie, zwracać na to uwagę. Zaczęłam chyba więcej jeść, chociaż nigdy nie wmuszałam w siebie posiłków. Po prostu- kiedy miałam na coś ochotę- jadłam to. Przyznam , że nie zwracałam uwagi na kalorię i nie dobierałam sobie specjalnego menu. Waga zaczęła rosnąć, oczywiście wyższa była na wieczór, ale zobaczyć nawet to 46 kg to był mały sukces. Bez presji i jakiegoś założenia do jakiej wagi dąże zwyczajnie jadłam. Zaczęłam czerpać z tego przyjemność. W maju ważyłam 49 kg, dziś 51.5 .

Nie wnoszę tu żadnych cudownych rad, chciałabym tylko powiedzieć Wam, że jeśli mi się udało, to z czasem może udać się każdej

A ćwiczyłaś?

[Cocaine_essence]

Nie, teraz mam zamiar cwiczyc, zeby cialo lepiej wygladalo.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Ervisha]

A jakie ćwiczenia planujesz?

[Cocaine_essence]

Chce kupic ksiazke Ewy Chodakowskiej i z nia cwiczyc przez 30 dni

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Pretty Little Liars]

Napisane przez rybka1425

super! i życzę powodzenia w dalszym tyciu

dziękuje

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:09 ----------

ja po przytyciu 1kg zaczęłam ćwiczyć 20min co drugi dzień z Mel B pośladki i brzuch (tam gdzie tłuszczyk mi wchodzi najszybciej) przez te ćwiczenia tylko zwiększył mi się apetyt mam nadzieje,ze nie schudnę,ale ciało ujędrnię

[Laity]

Cześć Dziewczyny,

przyłączam się do Was bo moja 'samotna' walka o przytycie choćby głupich 4 kg niezmiennie spełza na niczym. Mam 160cm wzrostu i ważę 46 kg. Chciałabym ważyć przynajmniej 50 kg.

Podczas brania tabletek antykoncepcyjnych osiągnęłam upragnioną wagę i spełniłam swoje marzenie o zdrowej, atrakcyjnej figurze, musiałam je jednak odstawić. Waga wróciła do 45-46 kg, a zamiast biustu znowu mam z przodu plecy

Motywację mam dużą, problem tylko w tym, że nie mam praktycznie żadnego zapotrzebowania na cukier. Wystarczy, że zjem jednego, dwa cukierki i już mam dosyć. To samo tyczy się 'normalnego' jedzenia - nie umiem zjeść kilku porządnych porcji dziennie, aby osiągnąć określony poziom kalorii. Zmuszam się do jedzenia, ale na dłuższą metę nie ma to większego sensu, bo im więcej zjem tym częściej jestem w toalecie. Wystarczy niewielka dawka stresu i wszystkie wywalczone kg idą się bujać.

Zastanawiam się na kupnem Apetizera albo podobnego środka na poprawę apetytu. Macie jakieś doświadczenia z tego typu rozwiązaniami, czy nie pozostaje mi nic innego jak ciągłe zmuszanie się do jedzenia?


Pozdrawiam wszystkie walczące o cenne kg Wizażanki

[rybka1425]

Napisane przez Laity

Cześć Dziewczyny,

przyłączam się do Was bo moja 'samotna' walka o przytycie choćby głupich 4 kg niezmiennie spełza na niczym. Mam 160cm wzrostu i ważę 46 kg. Chciałabym ważyć przynajmniej 50 kg.

Podczas brania tabletek antykoncepcyjnych osiągnęłam upragnioną wagę i spełniłam swoje marzenie o zdrowej, atrakcyjnej figurze, musiałam je jednak odstawić. Waga wróciła do 45-46 kg, a zamiast biustu znowu mam z przodu plecy

Motywację mam dużą, problem tylko w tym, że nie mam praktycznie żadnego zapotrzebowania na cukier. Wystarczy, że zjem jednego, dwa cukierki i już mam dosyć. To samo tyczy się 'normalnego' jedzenia - nie umiem zjeść kilku porządnych porcji dziennie, aby osiągnąć określony poziom kalorii. Zmuszam się do jedzenia, ale na dłuższą metę nie ma to większego sensu, bo im więcej zjem tym częściej jestem w toalecie. Wystarczy niewielka dawka stresu i wszystkie wywalczone kg idą się bujać.

Zastanawiam się na kupnem Apetizera albo podobnego środka na poprawę apetytu. Macie jakieś doświadczenia z tego typu rozwiązaniami, czy nie pozostaje mi nic innego jak ciągłe zmuszanie się do jedzenia?


Pozdrawiam wszystkie walczące o cenne kg Wizażanki

Nie ma co wpychać na siłę, jedzenie to przyjemność jedz to co uwielbiasz ! na pewno masz jakieś ulubione dania lub słodkości zjesz tego więcej niż normalnego jedzenia i da Ci to więcej radości. Ja jeśli chce zjeść te 5 posiłków dziennie a nie chce mi sie w ogole jesc to ide na spacer lub rower tak z 30-40 minut, wracam i jestem głodna zawsze wtedy cos mi sie jeszcze zmiesci. Na apetyt dobra jest kozieradka do picia, kosztuje nie duzo a pomaga. Mi pomogła i koleżance też i co najlepsze, zwiększają sie piersi ;d w moim przypadku i w przypadku znajomej tez, wiec chyba dziala ;D w necie sa informacje na temat tego specjału ;p

[Yuna47]

A ja byłam teraz na wyjeździe studenckim na Krymie, to za dużo tam nie jadłam niestety... ale często jadłam tzw. czebureki (z serem żółtym) - strasznie mi to zasmakowało, może zna ktoś dobry przepis na to? One były bardzo tłuste więc raczej nie schudłam W każdym razie po powrocie dostałam takiego apetytu, że mogłam jeść wszystko przez cały czas może nawet coś przytyłam, ale niestety wciąż boję się stanąć na wadze normalnie mam traume

[starxx]

Witam, otoz bardzo chcialabym przytyć, przy wzroscie 163 waze 45 kg, zawsze bylam chuda przypuszczam ze to takie geny ale bardzo mi to przeszkadza najwiecej udalo mi sie uzyskac 49 kg, ale przez studia czyli nie jedzenie o okreslonych porach, brak czasu, stres schudlam i po porstu juz nie moge na to patrzec. Najgorsze jest to ze nie mam apetytu i jem na sile, kupilam tez Apetizer, nie wiem czy cos pomoze ale warto sprobowac... Moze ktoras z was tez miala tez problem? moze macie jakies sprawdzone produkty, ktore sa bardzo kaloryczne i po nich przytyje? Bardzo mi na tym zalezy, naprawde musze sie za siebie wziac...

[Wiolkaa91]

Witaj
Mam podobne proporcje wagowe do Ciebie. Przez jakis czas mialam manie tego, ze musze koniecznie przytyc. Takie napady napadaja mnie glownie po zakupach;p gdy po pierwsze nic na mnie nie ma, po drugie gdy widze sie w tych lustrach (zwlaszcza w h&m-ie, mam wrazenie ze albo sa bardzo wyszczuplajace, albo dopiero tam na prawde widac ta chudosc) Jesli chodzi o tycie przez dietę... przez jakies 2 mies. wmuszalam w siebie 2500 kcal dziennie.
Po pierwsze - to było straszne, jedzenie na siłę dużych jak na mnie ilości spotęgowało tylko niechęć do jedzenia, po drugie... przytyłam może 2 kg, i to jedynie na brzuchu, pupie i biuście. wolę być chuda niż mieć kompletnie nieproporcjonalną sylwetkę.
Po drugie - ciągle tylko miałam pełny brzuch, dodatkowo nabawiłam się dolegliwości żołądkowych i jeszcze bardziej popsuła mi się cera.
Według mnie głupotą jest, gdy ktoś szczupłym osobom daje rady typu - obżeraj się by przytyć! Takie obżeranie się jest tylko obciążeniem dla organizmu. Może zadziała w przypadku osób, które są chude przez niedożywienie i choroby, a nie osoby o takiej naturze. Z tego co wiem (a sporo o tym czytałam) najlepszym sposobem na przytycie jest po prostu odpowiednia dieta, bogata w białko , przeznaczona na przyrost masy. Do tego koniecznie ćwiczenia, również na przyrost masy. Czyli trzeba odpowiednio jeść, chodzić dość często na siłownie i wykonywać ćwiczenia siłowe, aby mięśnie urosły. I oczywiście trzeba potem to podtrzymywać. Dodatkowo takie treningi mogą obciążać stawy itp., więc trzeba bardzo dobrze się do nich przygotować. Ja osobiście bałam się, że będę wyglądać męsko;p dodatkowo mam chłopięcą figurę i mały biust (który przecież od ćwiczeń nie urośnie, chociaż może się trochę podnieść i ujędrnić), więc to chyba jednak nie dla mnie. Póki co jem normalnie, i chyba już się pogodziłam z tą moją wagą - niestety, niektórzy maja odstające uszy, inni są chudzi Życzę w każdym razie powodzenia! Muszę jeszcze zaznaczyć, że nie jestem super obeznana w tym temacie - w końcu nie jestem trenerką ani dietetyczką więc moja wypowiedź może zawierać jakieś błędy.
Ale jeśli mimo wszystko chcesz spróbować to muszę Cie przestrzec byś dbała o kaloryczną ale zdrową dietę! przekąskami mogą być np migdały czy orzechy. Możesz urozmaicać sałatki olejem lnianym, lub innymi. Można też robić bardzo kloryczne koktajle. Szukałam też info o ziołach pomagających w budowaniu masy więc jak chcesz to mogę coś poradzić.
Pozdrawiam

[sylwia_kele]

Cześć Twoje BMI to 17 (niedowaga) ale jeśli odżywiasz się regularnie, nie powinno to zaprzątać Ci głowy, może taka Twoja natura

Jeśli chodzi o diete na zwiększneie masy ciała powinna być wysokokaloryczna i bogatobiałkowa - ale kalorii dostarczamy ze zdrowych produktów (nie chipsy, słodycze, fast-foody), tak aby dostarczyć inne cenne dla ogranizmu skałdniki odżywcze(witaminy, minerały).
Ważna jest regularność posiłków -małe, ale często i pamiętamy by nie omijać żadnego z posiłków.
Białko uzyskamy z produktów zwierzęcych i mlecznych - wędliny, chude mięsa, jaja, ryby, mleko i przetwory
Tłuszcze dodane - oleje roślinne do smażenia (oliwa, o.rzepakowy), natomiast masło do smarowania pieczywa.
Węglowodany - dostarczają łatwo przyswajalnej glukozy=energii! wszelkie makarony, grube kasze, ziemniaki, ale także rośliny strączkowe.

Warto byłoby wybrać się do dietetyka, chociaż na jedną wizytę. On przeprowadzi wywiad, zbada skład ciała - i po wynikach będzie mógł nakierować Cię na odpowiednie odżywianie.

Prawdopodobnie wystarczy podnieść dzienną kaloryczność - np. oprócz 4 posiłków dziennie, wprowadzić 5, który powiększy dzienną kaloryczność Twojej diety.

Tyle mogę poradzić na odległość dopiero się uczę. Wydaję mi się, że wizyta u dietetyka rozwiałaby Twoje zmartwienia, a on jako profesjonalista może podpowiedzieć Ci coś więcej niż ja.

POWODZENIA!

Edit:Natomiast jeśli chodzi o ćwiczenia to niekoniecznie - na wysiłek fizyczny potrzebujesz dodatkowej porcji energii, a przy tym spalasz zgromadzony już w mięśniach glikogen. Myślę, że dieta o kontrolowanej kaloryczności i średnia aktywność fizyczna wystarczy.
A skoro zawsze byłaś szczupła, to może sprawdź sobie tarczyce w kierunku nadczynności?

[starxx]

Ja wlasnie wiem ze to nie chodzi zeby sie obzerac byle czym czasami jem fast foody ale to u mnie nic nie daje, a juz sie przekonalam ze one i kawa bardzo zamulaja mi zoladek i pozniej juz nie mam ochoty wgl jesc;/ zawsze bylam chuda zrobilam badania zaniedlugo bede miala wyniki odkad pamietam bylam chuda ale wazylam wiecej teraz mam wrazenie ze gine w oczach, stres i problemy tez daja w swoje nie mam apetytu. Ale postanowilam sie wziac za siebie. Kiedys jadlam wiecej, ale no tak jak mowie najwiecej 49 kg, chociaz i teraz tyle bym chciala.

[Ervisha]

http://kuchniaaleex.blogspot.com/201...-wg-aleex.html

http://eksplozjasmaku.blox.pl/2011/04/Czebureki.html
Proszę

[Laity]

Napisane przez rybka1425

Nie ma co wpychać na siłę, jedzenie to przyjemność jedz to co uwielbiasz ! na pewno masz jakieś ulubione dania lub słodkości zjesz tego więcej niż normalnego jedzenia i da Ci to więcej radości. Ja jeśli chce zjeść te 5 posiłków dziennie a nie chce mi sie w ogole jesc to ide na spacer lub rower tak z 30-40 minut, wracam i jestem głodna zawsze wtedy cos mi sie jeszcze zmiesci. Na apetyt dobra jest kozieradka do picia, kosztuje nie duzo a pomaga. Mi pomogła i koleżance też i co najlepsze, zwiększają sie piersi ;d w moim przypadku i w przypadku znajomej tez, wiec chyba dziala ;D w necie sa informacje na temat tego specjału ;p

Rybko, problem właśnie w tym, że ostatnio nie mam ochoty dosłownie na nic, a jedzenie stało się obowiązkiem, nie przyjemnością. Zauważyłam, że pod tym względem mam okresy lepsze, kiedy mam ochotę na różne rzeczy, i okresy gorsze, kiedy mogłabym nie jeść dosłownie nic. Nie wiem skąd się to bierze i od czego zależy.

Byłam wczoraj u swojego lekarza endokrynologa. Temat niskiej wagi był poruszany od samego początku, bo już przy pierwszych badaniach doktor zaniepokoił się, gdyż stosunek jakiegoś hormonu do jakiegoś (przepraszam, ale nie pamiętam już co to było) wyszedł mi taki jaki charakterystyczny jest do osób chorujących na anoreksję. A dla uściślenia - nie miałam i nie mam w tym kierunku żadnych pociągów.

Tak czy inaczej, poruszyłam z nim temat problemów z przytyciem i przepisał mi lek o nazwie Peritol. Nie jest to łatwy lek w stosowaniu, bo powoduje m. in. ciągłą senność, ale jestem na tyle zdeterminowana, że chyba spróbuję. Z internetowych opinii wynika, że jest całkiem skuteczny, może i mnie pomoże. Jest to pójście na łatwiznę, ale złapię się wszystkiego, co choć trochę poprawi mój apetyt.

[sylwiaxx]

Cześć dziewczyny
Można dołączyć? Już myślałam że nie znajdę wątku o tyciu, wszędzie tylko chudnij,chudnij i jeszcze raz chudnij
Dobra to zaczynam swoją historię, postaram się napisać w skrócie.
* mój wzrost to 174 cm,
* najwięcej ważyłam 56 kg (odpowiadała mi ta waga)
* aktualnie moja waga waha się 50.5/51 kg załamka..
A zapomniałam zaznaczyć że gdzieś od 2 lat używam plastrów antykoncepcyjnych (dzięki nim udało mi się przytyć, i cycki urosły )
Chcę w końcu wziąć się za siebie: odpowiednia dieta i ćwiczenia. Najbardziej zależy mi na uniesieniu i ujędrnieniu pośladków + pozbycie się cellulitu z pośladków i ud ( mam z nim jeszcze większy problem przez anty) + mięśnie brzucha.
Co do ćwiczeń to muszę poszperać w internecie. Ogólnie zależy mi na mięśniach, można powiedzieć że każdej partii ciała. To na razie tyle

[rybka1425]

Napisane przez Laity

Rybko, problem właśnie w tym, że ostatnio nie mam ochoty dosłownie na nic, a jedzenie stało się obowiązkiem, nie przyjemnością. Zauważyłam, że pod tym względem mam okresy lepsze, kiedy mam ochotę na różne rzeczy, i okresy gorsze, kiedy mogłabym nie jeść dosłownie nic. Nie wiem skąd się to bierze i od czego zależy.

Byłam wczoraj u swojego lekarza endokrynologa. Temat niskiej wagi był poruszany od samego początku, bo już przy pierwszych badaniach doktor zaniepokoił się, gdyż stosunek jakiegoś hormonu do jakiegoś (przepraszam, ale nie pamiętam już co to było) wyszedł mi taki jaki charakterystyczny jest do osób chorujących na anoreksję. A dla uściślenia - nie miałam i nie mam w tym kierunku żadnych pociągów.

Tak czy inaczej, poruszyłam z nim temat problemów z przytyciem i przepisał mi lek o nazwie Peritol. Nie jest to łatwy lek w stosowaniu, bo powoduje m. in. ciągłą senność, ale jestem na tyle zdeterminowana, że chyba spróbuję. Z internetowych opinii wynika, że jest całkiem skuteczny, może i mnie pomoże. Jest to pójście na łatwiznę, ale złapię się wszystkiego, co choć trochę poprawi mój apetyt.

hmm, wiesz stwierdzenia lekarzy nie zawsze są słuszne, ty wiesz najlepiej co czujesz, jaki masz stosunek do jedzenia i co siedzi Ci w głowie jeśli uważasz że przyjmowanie tego leku jest dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem to moge jedynie życzyć sukcesów i wytrwałości !

[MoMo Noir]

Podstawowa kwestia to wiek. Ile masz lat?

[starxx]

21

[Symfonia_Piekna]

Witaj,
Przytyć zdrowo jest trudniej niż schudnąć zdrowo. Aby doradzić Ci co zmienić w Twoim trybie życia abyś mogla osiągnąć zadowalającą dla Ciebie wagę, potrzebne są informacje na temat tego co jesz i pijesz i o jakich godzinach, rodzaje wysiłku fizycznego jaki podejmujesz a nawet informacje ile śpisz Zdrowe przybieranie na wadze, bez zwiększania udziału tkanki tłuszczowej w twojej masie ciała to ciężka praca ale jak każda przynosi dużo satysfakcji Jeśli zdecydujesz się na nią to zapisuj wszystki płyny i posiłki w ciągu dnia i wysyłaj mi na PW takie informacje (dzienne zestawienia) a ja co kilka dni będę informował Cię o zmianach.
W tym momencie celowo nie udzielam Ci żadnych wskazówek, ponieważ dla dobrych rezultatów niezwykle istotne jest poznanie Twoich dotychczasowych nawyków żywieniowych.

Życzę powodzenia

[g2807]

ostatnio zauważyłam, że moje śniadania są małe jakoś nie mam apetytu aż do godziny mniej więcej 11-12 to znaczy nie jest tak, że nic kompletnie nie jem ale jest tego mało a teoretycznie śniadanie dostarcza energii na cały dzień, słyszałam, że naukowcy wykazali, że energia pochodząca ze śniadania jest całkowicie zużywana tak się zastanawiam, czy może to być spowodowane tym, że z godzinę przed snem jem i dlatego rano nie odczuwam zbyt dużego głodu

[rybka1425]

Napisane przez g2807

ostatnio zauważyłam, że moje śniadania są małe jakoś nie mam apetytu aż do godziny mniej więcej 11-12 to znaczy nie jest tak, że nic kompletnie nie jem ale jest tego mało a teoretycznie śniadanie dostarcza energii na cały dzień, słyszałam, że naukowcy wykazali, że energia pochodząca ze śniadania jest całkowicie zużywana tak się zastanawiam, czy może to być spowodowane tym, że z godzinę przed snem jem i dlatego rano nie odczuwam zbyt dużego głodu

też tak czasami mam, może to tylko przejściowe, spróbuj sobie wypić rano np mięte ona podobno pobudza apetyt zależy ile i co zjesz na kolacje

[g2807]

kolację zjadam 17-17.30 i zazwyczaj jest to bułka przekrojona na pół każda połówka posmarowana masłem, z wędliną, serem i warzywami w zależności co jest w lodówce
ale potem jeszcze godzinę-półtorej przed snem wypijam jogurt z orzechami i pestkami słonecznika
spać chodzę o 22

[Malina_a]

Miałam podobny problem, przy 163 ważyłam 47 kilo i wyglądałam nadzwyczaj chudo (głównie dlatego ze spadlam o 10kg i widac bylo roznice). Nie moglam za nic przytyc. Staralam sie jesc wszystko co trzeba i nic (ale tez jakos nie zapychalam sie slodyczami). Dopiero czasem, stopniowo przybieralam na wadze. Wydaje mi się, że jak jest mniej stresu w zyciu to można przybrac na wadze (tak bylo w moim przypadku). Jednak gdy stres wkradal sie w zycie to waga leciala w dol. Wiec jak najwiecej spokoju i stopniowo sie uda