Wiem, że fajnie Ci w mym brzuszku,ale czas na świat maluszku, mamy IX-X 2013, cz. XIX

[pszczoua]

Dzieki matal

[kaska87]

Napisane przez karolson

Motyl to co powiesz na to ze moj TZ idzie na kawalerski gdzie zrzuta jest po 500 pln x 8 bo tylu ich bedzie. Czyli maja przechulac 4 kafle. Na prezent maja kupic zegarek, napewno zachacza gogo, kluby, alko, taxi. Ale nie zal bo oni nam zrobili super kawalersko panienieskie i byli naszymi swiadkami

no mój by raczej nie poszedł bo 500ł to kupa kasy jednak

Napisane przez ja-ika

ja taką kupiłam w czwartek, u mnie też małż pożera nutellę, a syn jak znajdzie, to chyba zje całą łyżeczką. Kiedyś znalazłam u niego pod łóżkiem schowaną z łyżką

przestań- mój jak by miał wolny dzień i poszedł na kilka godzin na rower to tą największą zje na raz+ ze 2 banany no, ale on jeździ po górach itd. więc spali spokojnie taką nutellunię
jak ma iść ze mną na rower to widzę, że się męczy bo ja tylko po ścieżkach rowerowych i po płaskim

[LaLoca]

Ladan i po bólu gratuluję!!!!! powrotu do formy życzę i zdrówka dla malutkiej tancerki

[misia332]

Napisane przez kaska87

no mój by raczej nie poszedł bo 500ł to kupa kasy jednak

przestań- mój jak by miał wolny dzień i poszedł na kilka godzin na rower to tą największą zje na raz+ ze 2 banany no, ale on jeździ po górach itd. więc spali spokojnie taką nutellunię
jak ma iść ze mną na rower to widzę, że się męczy bo ja tylko po ścieżkach rowerowych i po płaskim

mój ma hopla na punkcie jedzenia snickersów i nie uwierzycie MLEKA SKONDESOWANEGO z puszki o smaku toffi.

[butterfly20]

Napisane przez kaska87

no mój by raczej nie poszedł bo 500ł to kupa kasy jednak

przestań- mój jak by miał wolny dzień i poszedł na kilka godzin na rower to tą największą zje na raz+ ze 2 banany no, ale on jeździ po górach itd. więc spali spokojnie taką nutellunię
jak ma iść ze mną na rower to widzę, że się męczy bo ja tylko po ścieżkach rowerowych i po płaskim

Wiedziałam,że to napiszesz żydku taki jak ja
Ja już mojemu wyliczam,że 150 na tę imprezę, potem pewnie jakieś 200 zł na pępówkę i co?350 przechlane Za przeproszeniem...



Misia my będziemy pożyczać kamerę od taty,ale powiem Ci,że to fajna sprawa. Pewnie,że aparatem zrobisz piękne zdjęcia, ale za nic nie uchwyci tak chwil i emocji jak kamera.
Na ślub początkowo chcieliśmy tylko fotografa, potem ojciec zaczął męczyć,że on w takim razie będzie kamerował -uparciuch z niego nieziemski, więc żeby dal spokój musieliśmy znaleźć kamerzystę.Wiadomo,że nie chcieliśmy takiego,który nakręci film w starym stylu czyli 5 godzin filmu, wujkowie pijący, a ciotki nad rosołem.Więc znaleźliśmy coś bardziej nowoczesnego i jesteśmy bardzo zadowoleni, bo wielu rzeczy zdjęcia by nie oddały.

---------- Dopisano o 09:57 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

Napisane przez misia332

mój ma hopla na punkcie jedzenia snickersów i nie uwierzycie MLEKA SKONDESOWANEGO z puszki o smaku toffi.

Jedną łyżeczkę tak, ale więcej to fuj:P

[agusiamaskota]

Dziękuję dziewczyny

[misia332]

Napisane przez butterfly20

Wiedziałam,że to napiszesz żydku taki jak ja
Ja już mojemu wyliczam,że 150 na tę imprezę, potem pewnie jakieś 200 zł na pępówkę i co?350 przechlane Za przeproszeniem...



Misia my będziemy pożyczać kamerę od taty,ale powiem Ci,że to fajna sprawa. Pewnie,że aparatem zrobisz piękne zdjęcia, ale za nic nie uchwyci tak chwil i emocji jak kamera.
Na ślub początkowo chcieliśmy tylko fotografa, potem ojciec zaczął męczyć,że on w takim razie będzie kamerował -uparciuch z niego nieziemski, więc żeby dal spokój musieliśmy znaleźć kamerzystę.Wiadomo,że nie chcieliśmy takiego,który nakręci film w starym stylu czyli 5 godzin filmu, wujkowie pijący, a ciotki nad rosołem.Więc znaleźliśmy coś bardziej nowoczesnego i jesteśmy bardzo zadowoleni, bo wielu rzeczy zdjęcia by nie oddały.

---------- Dopisano o 09:57 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------




Jedną łyżeczkę tak, ale więcej to fuj:P

no własnie, dlatego chcemy kupić tą kamerę, żeby choćby nawet kręcić filmu z udziałem maluszka, pierwsze kroki, wszystko co go będzie otaczać.
Nic muszę go dzisiaj zaciągnąć do sklepu.

Moje dziecko przeszło własnie samo siebie, kopnęło mnie w kość bidrową.

[Lolaaaaaaa88]

Napisane przez ladanseuse14

Julia Wiktoria, ur. 30.08.2013 r. o godz. 23:05, 3400 g i 53 cm - urodzona SN

GRATULACJE!!!!!:jup i:klaski :
byłaś dzielna

[passion80]

jestem, wzięłam sobie sama laptopa

no co, wzięłam i urodziłam
zabrali mnie na przedporodową, jeszcze czekałamna chłopa przy cewniku bardzo panikowałam ale w sumie nic strasznego, ale po tym miałam ochotę stamtąd spieprzać
znieczulenie bolało jak delikatne ukłucie szpilką, nie ma się czym stresować
nieprzyjemnie było uczucie szarpania i wyciągania, pielęgniarka mówi rodzi si e rodzi i zaraz taki pisk jak miauczenie kota widziałam Ją przez sekundę w górze. Po tym odpłynęłam prawie zasnęłam
leżenie xały dzień, dawali p/bólowe więc nei było źle, z rozruchem też sobie jakoś poradziłam. Pionizacja wczoraj, dałam radę, choć jednak bardziej dzisiaj jestem w pionie niż wczoraj
ogólnie do przeżycia i cieszę się, że wyszło jak wyszło


mąż trzymał cały czas za rękę, siedział w czwartek i piątek cały dzień. w dzień cc nie widziałam już małej, ale On schodził do swojej córki, kocię mówi, tatuś zakochany poweidział, że nei sądził ile dziecko daje szczęścia i już się nie może doczekać jak będziemy w tróję w domu. Pomagał mi wstawać myć się, robił przy mnie wszystko bez Niego nie dałabym sobie rady dzisiaj po robocie przyjechał zrobić m śniadanie

mała podobno doskonale sobie radzi
ja też czuję się dobrze, psychicznie też
przy porodzie powiedzieli, że łożysko w rozpadzie i jeszcze trochę i byloby źle
więc tym bardziej, cieszę się, że to już po mimo, że wcześniak
zastanawiałam się kiedyś, czy rodzić widzi, że dziecko jest mło urodziwe widzi
nasza jest długa, chuda, wielka pomarszczona stopa nóżki i rączki jeszcze z włoskami, na klatce piersiowej zarysowywują się płuca, ale dla nas jest najpiękniejsza na świecie taki nasz mały cud

ja wychodzę najprawdopodobniej w poniedziałek, kocię jak dopakuje do 2kg no i musi umieć sama jeść, na razie karmią Ją przez sondę. TRochę szkoda, że nie razem ale teraz najważniejsza jest Ona

[Lolaaaaaaa88]

eh dzisiaj przede mna robota przy pierogach a ledwo sie ruszam po wczorajszym łażeniu;D
chce juz Alka mieć przy sobie

[passion80]

Ladan, myślałam o Tobie, gratulacje! mówiłam, że się wyrobisz!


teraz ponadrabiam troszkę

[matallewar]

Aaaa, mała Julcia ladankowa w K

[misia332]

Napisane przez passion80

jestem, wzięłam sobie sama laptopa

no co, wzięłam i urodziłam
zabrali mnie na przedporodową, jeszcze czekałamna chłopa przy cewniku bardzo panikowałam ale w sumie nic strasznego, ale po tym miałam ochotę stamtąd spieprzać
znieczulenie bolało jak delikatne ukłucie szpilką, nie ma się czym stresować
nieprzyjemnie było uczucie szarpania i wyciągania, pielęgniarka mówi rodzi si e rodzi i zaraz taki pisk jak miauczenie kota widziałam Ją przez sekundę w górze. Po tym odpłynęłam prawie zasnęłam
leżenie xały dzień, dawali p/bólowe więc nei było źle, z rozruchem też sobie jakoś poradziłam. Pionizacja wczoraj, dałam radę, choć jednak bardziej dzisiaj jestem w pionie niż wczoraj
ogólnie do przeżycia i cieszę się, że wyszło jak wyszło


mąż trzymał cały czas za rękę, siedział w czwartek i piątek cały dzień. w dzień cc nie widziałam już małej, ale On schodził do swojej córki, kocię mówi, tatuś zakochany poweidział, że nei sądził ile dziecko daje szczęścia i już się nie może doczekać jak będziemy w tróję w domu. Pomagał mi wstawać myć się, robił przy mnie wszystko bez Niego nie dałabym sobie rady dzisiaj po robocie przyjechał zrobić m śniadanie

mała podobno doskonale sobie radzi
ja też czuję się dobrze, psychicznie też
przy porodzie powiedzieli, że łożysko w rozpadzie i jeszcze trochę i byloby źle
więc tym bardziej, cieszę się, że to już po mimo, że wcześniak
zastanawiałam się kiedyś, czy rodzić widzi, że dziecko jest mło urodziwe widzi
nasza jest długa, chuda, wielka pomarszczona stopa nóżki i rączki jeszcze z włoskami, na klatce piersiowej zarysowywują się płuca, ale dla nas jest najpiękniejsza na świecie taki nasz mały cud

ja wychodzę najprawdopodobniej w poniedziałek, kocię jak dopakuje do 2kg no i musi umieć sama jeść, na razie karmią Ją przez sondę. TRochę szkoda, że nie razem ale teraz najważniejsza jest Ona

Niech mały kociak pakuje szybko do 2 kg i wraca do domu.
Opis cudny

[Lolaaaaaaa88]

Napisane przez passion80

jestem, wzięłam sobie sama laptopa

no co, wzięłam i urodziłam
zabrali mnie na przedporodową, jeszcze czekałamna chłopa przy cewniku bardzo panikowałam ale w sumie nic strasznego, ale po tym miałam ochotę stamtąd spieprzać
znieczulenie bolało jak delikatne ukłucie szpilką, nie ma się czym stresować
nieprzyjemnie było uczucie szarpania i wyciągania, pielęgniarka mówi rodzi si e rodzi i zaraz taki pisk jak miauczenie kota widziałam Ją przez sekundę w górze. Po tym odpłynęłam prawie zasnęłam
leżenie xały dzień, dawali p/bólowe więc nei było źle, z rozruchem też sobie jakoś poradziłam. Pionizacja wczoraj, dałam radę, choć jednak bardziej dzisiaj jestem w pionie niż wczoraj
ogólnie do przeżycia i cieszę się, że wyszło jak wyszło


mąż trzymał cały czas za rękę, siedział w czwartek i piątek cały dzień. w dzień cc nie widziałam już małej, ale On schodził do swojej córki, kocię mówi, tatuś zakochany poweidział, że nei sądził ile dziecko daje szczęścia i już się nie może doczekać jak będziemy w tróję w domu. Pomagał mi wstawać myć się, robił przy mnie wszystko bez Niego nie dałabym sobie rady dzisiaj po robocie przyjechał zrobić m śniadanie

mała podobno doskonale sobie radzi
ja też czuję się dobrze, psychicznie też
przy porodzie powiedzieli, że łożysko w rozpadzie i jeszcze trochę i byloby źle
więc tym bardziej, cieszę się, że to już po mimo, że wcześniak
zastanawiałam się kiedyś, czy rodzić widzi, że dziecko jest mło urodziwe widzi
nasza jest długa, chuda, wielka pomarszczona stopa nóżki i rączki jeszcze z włoskami, na klatce piersiowej zarysowywują się płuca, ale dla nas jest najpiękniejsza na świecie taki nasz mały cud

ja wychodzę najprawdopodobniej w poniedziałek, kocię jak dopakuje do 2kg no i musi umieć sama jeść, na razie karmią Ją przez sondę. TRochę szkoda, że nie razem ale teraz najważniejsza jest Ona

tak teraz najawązniejsza malutka by nabrała do tych 2 kg
jesteś dzielna, bardzo się ciesze z Toba razem, że zdecydowali o cc
Gratulacje jeszcze raz

ps. a mąż kochany

[butterfly20]

Napisane przez passion80

jestem, wzięłam sobie sama laptopa

no co, wzięłam i urodziłam
zabrali mnie na przedporodową, jeszcze czekałamna chłopa przy cewniku bardzo panikowałam ale w sumie nic strasznego, ale po tym miałam ochotę stamtąd spieprzać
znieczulenie bolało jak delikatne ukłucie szpilką, nie ma się czym stresować
nieprzyjemnie było uczucie szarpania i wyciągania, pielęgniarka mówi rodzi si e rodzi i zaraz taki pisk jak miauczenie kota widziałam Ją przez sekundę w górze. Po tym odpłynęłam prawie zasnęłam
leżenie xały dzień, dawali p/bólowe więc nei było źle, z rozruchem też sobie jakoś poradziłam. Pionizacja wczoraj, dałam radę, choć jednak bardziej dzisiaj jestem w pionie niż wczoraj
ogólnie do przeżycia i cieszę się, że wyszło jak wyszło


mąż trzymał cały czas za rękę, siedział w czwartek i piątek cały dzień. w dzień cc nie widziałam już małej, ale On schodził do swojej córki, kocię mówi, tatuś zakochany poweidział, że nei sądził ile dziecko daje szczęścia i już się nie może doczekać jak będziemy w tróję w domu. Pomagał mi wstawać myć się, robił przy mnie wszystko bez Niego nie dałabym sobie rady dzisiaj po robocie przyjechał zrobić m śniadanie

mała podobno doskonale sobie radzi
ja też czuję się dobrze, psychicznie też
przy porodzie powiedzieli, że łożysko w rozpadzie i jeszcze trochę i byloby źle
więc tym bardziej, cieszę się, że to już po mimo, że wcześniak
zastanawiałam się kiedyś, czy rodzić widzi, że dziecko jest mło urodziwe widzi
nasza jest długa, chuda, wielka pomarszczona stopa nóżki i rączki jeszcze z włoskami, na klatce piersiowej zarysowywują się płuca, ale dla nas jest najpiękniejsza na świecie taki nasz mały cud

ja wychodzę najprawdopodobniej w poniedziałek, kocię jak dopakuje do 2kg no i musi umieć sama jeść, na razie karmią Ją przez sondę. TRochę szkoda, że nie razem ale teraz najważniejsza jest Ona

Dzięki za opis wrażeń po cc.

Boję się tego cewnika I super,że mąż też taki dzielny

[Madziuchna27]

Napisane przez passion80

jestem, wzięłam sobie sama laptopa

no co, wzięłam i urodziłam
zabrali mnie na przedporodową, jeszcze czekałamna chłopa przy cewniku bardzo panikowałam ale w sumie nic strasznego, ale po tym miałam ochotę stamtąd spieprzać
znieczulenie bolało jak delikatne ukłucie szpilką, nie ma się czym stresować
nieprzyjemnie było uczucie szarpania i wyciągania, pielęgniarka mówi rodzi si e rodzi i zaraz taki pisk jak miauczenie kota widziałam Ją przez sekundę w górze. Po tym odpłynęłam prawie zasnęłam
leżenie xały dzień, dawali p/bólowe więc nei było źle, z rozruchem też sobie jakoś poradziłam. Pionizacja wczoraj, dałam radę, choć jednak bardziej dzisiaj jestem w pionie niż wczoraj
ogólnie do przeżycia i cieszę się, że wyszło jak wyszło


mąż trzymał cały czas za rękę, siedział w czwartek i piątek cały dzień. w dzień cc nie widziałam już małej, ale On schodził do swojej córki, kocię mówi, tatuś zakochany poweidział, że nei sądził ile dziecko daje szczęścia i już się nie może doczekać jak będziemy w tróję w domu. Pomagał mi wstawać myć się, robił przy mnie wszystko bez Niego nie dałabym sobie rady dzisiaj po robocie przyjechał zrobić m śniadanie

mała podobno doskonale sobie radzi
ja też czuję się dobrze, psychicznie też
przy porodzie powiedzieli, że łożysko w rozpadzie i jeszcze trochę i byloby źle
więc tym bardziej, cieszę się, że to już po mimo, że wcześniak
zastanawiałam się kiedyś, czy rodzić widzi, że dziecko jest mło urodziwe widzi
nasza jest długa, chuda, wielka pomarszczona stopa nóżki i rączki jeszcze z włoskami, na klatce piersiowej zarysowywują się płuca, ale dla nas jest najpiękniejsza na świecie taki nasz mały cud

ja wychodzę najprawdopodobniej w poniedziałek, kocię jak dopakuje do 2kg no i musi umieć sama jeść, na razie karmią Ją przez sondę. TRochę szkoda, że nie razem ale teraz najważniejsza jest Ona

Powodzenia, kochana, żeby Wasz Mały Cud szybciutko przybrał i żebyście mogli być już we troje w domku
Ps. Mąż kochany

Napisane przez matallewar

Aaaa, mała Julcia ladankowa w K

[ja-ika]

Napisane przez kaska87

no mój by raczej nie poszedł bo 500ł to kupa kasy jednak

przestań- mój jak by miał wolny dzień i poszedł na kilka godzin na rower to tą największą zje na raz+ ze 2 banany no, ale on jeździ po górach itd. więc spali spokojnie taką nutellunię
jak ma iść ze mną na rower to widzę, że się męczy bo ja tylko po ścieżkach rowerowych i po płaskim

No właśnie nie wiem co z tymi bananami, mój małż też uwielbia z nimi nutellę, dał mi kiedyś spróbować, ale mi nie zasmakowało

[bojatoja]

Ladan gratuluje córeczki

[karolson]

El

Napisane przez agusiamaskota

A ja mam kilka głupich pytań (tylsię nie śmiejcie):
1. Ten Octenisept jest do smarowania pępuszka... A mi się przyda w szpitalu? Można tym ranę na kroczu przecierać? Jak tak, to jak to stosować?
2. Przyda mi się tantum rosa w szpitalu czy wystarczy zwykły płyn do higieny intymnej? Wiem, że te saszetki z tantum rosy trzeba rozpuścić w wodzie...
3. Ile pampersów zabrać do szpitala? Całą paczkę?

1 ocnisept przyda sie w szpitalu na krocze- bardzo wygodne, a na pepuszek u nas piguly braly na gazik i przecieraly mowily zeby nie psikac bo pepku.
2 ja tr mialam podprysznicem na koniec sobie przemywalam z buteli z dziubkiem bardzo latwo mi to szlo.
3 ja mialam na 3 dni 18 - wystarczylo.

Napisane przez kaska87

no mój by raczej nie poszedł bo 500ł to kupa kasy jednak

przestań- mój jak by miał wolny dzień i poszedł na kilka godzin na rower to tą największą zje na raz+ ze 2 banany no, ale on jeździ po górach itd. więc spali spokojnie taką nutellunię
jak ma iść ze mną na rower to widzę, że się męczy bo ja tylko po ścieżkach rowerowych i po płaskim

Nom ale ze to najlepsi przyjaciele tez nam konkret sypneli w koperte jako swiadkowie to nie zal mi wogole. A ja w tym czasie wybieram sie z Fifim na panienski baby shower 3 osobowy + Fifi bo ta psiapsiola w ciazy

[wiktom]

Julia Wiktoria, ur. 30.08.2013 r. o godz. 23:05, 3400 g i 53 cm - urodzona SN

Pięknie gratuluje Zdrówka Wam życzę. Regeneruj siły dla Malutkiej.

[Asiek84]

Napisane przez passion80

jestem, wzięłam sobie sama laptopa

no co, wzięłam i urodziłam
zabrali mnie na przedporodową, jeszcze czekałamna chłopa przy cewniku bardzo panikowałam ale w sumie nic strasznego, ale po tym miałam ochotę stamtąd spieprzać
znieczulenie bolało jak delikatne ukłucie szpilką, nie ma się czym stresować
nieprzyjemnie było uczucie szarpania i wyciągania, pielęgniarka mówi rodzi si e rodzi i zaraz taki pisk jak miauczenie kota widziałam Ją przez sekundę w górze. Po tym odpłynęłam prawie zasnęłam
leżenie xały dzień, dawali p/bólowe więc nei było źle, z rozruchem też sobie jakoś poradziłam. Pionizacja wczoraj, dałam radę, choć jednak bardziej dzisiaj jestem w pionie niż wczoraj
ogólnie do przeżycia i cieszę się, że wyszło jak wyszło


mąż trzymał cały czas za rękę, siedział w czwartek i piątek cały dzień. w dzień cc nie widziałam już małej, ale On schodził do swojej córki, kocię mówi, tatuś zakochany poweidział, że nei sądził ile dziecko daje szczęścia i już się nie może doczekać jak będziemy w tróję w domu. Pomagał mi wstawać myć się, robił przy mnie wszystko bez Niego nie dałabym sobie rady dzisiaj po robocie przyjechał zrobić m śniadanie

mała podobno doskonale sobie radzi
ja też czuję się dobrze, psychicznie też
przy porodzie powiedzieli, że łożysko w rozpadzie i jeszcze trochę i byloby źle
więc tym bardziej, cieszę się, że to już po mimo, że wcześniak
zastanawiałam się kiedyś, czy rodzić widzi, że dziecko jest mło urodziwe widzi
nasza jest długa, chuda, wielka pomarszczona stopa nóżki i rączki jeszcze z włoskami, na klatce piersiowej zarysowywują się płuca, ale dla nas jest najpiękniejsza na świecie taki nasz mały cud

ja wychodzę najprawdopodobniej w poniedziałek, kocię jak dopakuje do 2kg no i musi umieć sama jeść, na razie karmią Ją przez sondę. TRochę szkoda, że nie razem ale teraz najważniejsza jest Ona

Passion dzielna kobietko, świetnie że już jesteś po... malutka szybko przybierze na wadze i nim się obejrzycie będziecie we trójkę w domku..

widziałam foto malutkiwj w inkubatorze, mnie bardzo rozczulają takie zdjęcia, bo ja sama jestem wcześniakiem z 32 tc z wagą 1500 g i 40 cm...

[karolson]

Dodam jeszcze ze moj TZ po za kawalerskim nigdy od kad sie znamy niebyl w klubie beze mnie a ze mna ze 3 razy i z 2 wyjscia z pracy po ktorych po niego jechalam. A swoj kawalerski zakonczyl w klubie w ktorym my zakonczylysmy.

Lece do K.

[passion80]

Napisane przez Asiek84

Passion dzielna kobietko, świetnie że już jesteś po... malutka szybko przybierze na wadze i nim się obejrzycie będziecie we trójkę w domku..

widziałam foto malutkiwj w inkubatorze, mnie bardzo rozczulają takie zdjęcia, bo ja sama jestem wcześniakiem z 32 tc z wagą 1500 g i 40 cm...

oj, to Ty też jestes taki mały cud


Diorisha, doczytałam, bardzo mocno trzymam kciuki
szpitala się nei bój

[rubinka25]

Napisane przez ladanseuse14

Julia Wiktoria, ur. 30.08.2013 r. o godz. 23:05, 3400 g i 53 cm - urodzona SN

Ladan Gratulacje!!!
Czekamy na opis porodu. Choćby nie wiem jak był straszny i tak przeczytam.

Napisane przez passion80

jestem, wzięłam sobie sama laptopa

no co, wzięłam i urodziłam
zabrali mnie na przedporodową, jeszcze czekałamna chłopa przy cewniku bardzo panikowałam ale w sumie nic strasznego, ale po tym miałam ochotę stamtąd spieprzać
znieczulenie bolało jak delikatne ukłucie szpilką, nie ma się czym stresować
nieprzyjemnie było uczucie szarpania i wyciągania, pielęgniarka mówi rodzi si e rodzi i zaraz taki pisk jak miauczenie kota widziałam Ją przez sekundę w górze. Po tym odpłynęłam prawie zasnęłam
leżenie xały dzień, dawali p/bólowe więc nei było źle, z rozruchem też sobie jakoś poradziłam. Pionizacja wczoraj, dałam radę, choć jednak bardziej dzisiaj jestem w pionie niż wczoraj
ogólnie do przeżycia i cieszę się, że wyszło jak wyszło


mąż trzymał cały czas za rękę, siedział w czwartek i piątek cały dzień. w dzień cc nie widziałam już małej, ale On schodził do swojej córki, kocię mówi, tatuś zakochany poweidział, że nei sądził ile dziecko daje szczęścia i już się nie może doczekać jak będziemy w tróję w domu. Pomagał mi wstawać myć się, robił przy mnie wszystko bez Niego nie dałabym sobie rady dzisiaj po robocie przyjechał zrobić m śniadanie

mała podobno doskonale sobie radzi
ja też czuję się dobrze, psychicznie też
przy porodzie powiedzieli, że łożysko w rozpadzie i jeszcze trochę i byloby źle
więc tym bardziej, cieszę się, że to już po mimo, że wcześniak
zastanawiałam się kiedyś, czy rodzić widzi, że dziecko jest mło urodziwe widzi
nasza jest długa, chuda, wielka pomarszczona stopa nóżki i rączki jeszcze z włoskami, na klatce piersiowej zarysowywują się płuca, ale dla nas jest najpiękniejsza na świecie taki nasz mały cud

ja wychodzę najprawdopodobniej w poniedziałek, kocię jak dopakuje do 2kg no i musi umieć sama jeść, na razie karmią Ją przez sondę. TRochę szkoda, że nie razem ale teraz najważniejsza jest Ona

Super, że w poniedziałek już wychodzisz. Nareszcie! A mała niech pakuje, żeby jak najszybciej być z Wami w domu.

[butterfly20]

Napisane przez wiktom

Julia Wiktoria, ur. 30.08.2013 r. o godz. 23:05, 3400 g i 53 cm - urodzona SN

Pięknie gratuluje Zdrówka Wam życzę. Regeneruj siły dla Malutkiej.

Gdzieś Ci umknęło cytowanie i na początku myślałam,że ty też urodziłaś:P

[passion80]

Angel, ja też pierwsz pieluchy kupiłam te z rossmanna
Maja na razie nei narzeka

[butterfly20]

Napisane przez karolson

Dodam jeszcze ze moj TZ po za kawalerskim nigdy od kad sie znamy niebyl w klubie beze mnie a ze mna ze 3 razy i z 2 wyjscia z pracy po ktorych po niego jechalam. A swoj kawalerski zakonczyl w klubie w ktorym my zakonczylysmy.

Lece do K.

U nas tak samo

Ja byłam kilka razy bez niego, ot tak, potańczyć. Ale on nigdy, nie ciągnie go zresztą I u nas też panieński i kawalerski skończyły się wspólnie

Także dzisiaj w sumie mój mąz idzie pierwszy raz, no ale też nie do klubu

[bojatoja]

Opis porodu- tak na szybkiego bo moje dziecię zaraz będzie się budziło

Na porodówce znalazłam się dlatego, że zaczął boleć mnie brzuch. Na początku myślałam, że to żołądek. W czwartek około 16 zaczął boleć jeszcze bardziej. Stwierdziłam, że pojadę na ktg do szpitala. Poprosiłam mamę, żeby zrobiła mi coś do jedzenia, ale nie mogłam nic przełknąć. Wzięłam prysznic i właśnie tam stwierdziłam, że coś się dzieje na rzeczy. Już nawet nie mogłam wysuszyć włosów, bo bolało strasznie (jeszcze męża nie było w domu, bo pojechał na turniej dla sędziów). Zmyłam jeszcze mój pomarańczowy lakier z paznokci Wzięłam torbę i pojechałam z siostrą do szpitala.
Na izbie przyjęć papierologia i kobieta od razu stwierdziła widząc mnie, że idę na porodówkę i tam zrobią ktg. Porodówka super, wyremontowana, nowa. Doktor zbadał mnie, zrobił usg gdzie wyszło, że Mały waży 3200. Zrobili mi ktg ale skurcze były małe. Wysłali mnie i męża (przyjechał migiem z turnieju) do takiej poczekalni i tam siedziałam sobie na takich pufach. Wymiotowałam. Przyszła położna i pyta mnie czy mam tipsy :P (pisałam Wam, że w sobotę miałam iść na wesele do znajomych więc dlatego ich nie obcinałam. A miałam faktycznie długie już, z centymetr wystawały za opuszek). Wzięłam więc pilnik i zaczęłam je piłować, aż z piłowałam
Zaraz później znów wzięli mnie na taką jakby rozmowę, stwierdzili że tej nocy nie urodzę i poszłam na patologie ciąży.
Tam nie mogłam spać, zwijałam się z bólu. Kilka razy wstawałam i chodziłam po korytarzu. Poszłam do dyżurki i tam pani dała mi dwie no-spy. I jakoś po tym przestało mnie tak boleć.
Z rana w piątek przyszła do mnie teściowa (ona jest pielęgniarką, tylko że na innym oddziale) i powiedziała mi, że położna jej mówiła że dzisiaj wypuszczą mnie do domu. Pomyślałam sobie ok, pójdę na wesele :P
Rano znów ktg i pisały się skurcze. Na obchodzie doktorek powiedział, że mnie zbadają. I tak gdzieś około godziny 9.00 wylądowałam na samolocie. Najpierw zmierzyli mi miednice. A później doktor stwierdził, że mam 2 i pół cm rozwarcia. I rzucił do mnie hasłem, że „o 13.00 będę mieć cesarkę Niewpółmierność płodowo- miednicza”. Ja trochę w szoku, bo nie spodziewałam się. Ale ok. Z mężem czekaliśmy, strasznie dłużył nam się czas. W międzyczasie hegar.
Przed 13.00 wzięli nas na porodówkę, najpierw założyli wenflon a później cewnik (masakra, z całej tej cesarki najgorzej wspominam właśnie to). Jeszcze poczekaliśmy i wzięli mnie na sale operacyjną. Znieczulenie przeżyłam. No i zaczęło się.
O 13.36 przyszedł na świat mój synek Od razu zapłakał i pierwsze co zobaczyłam przez ten parawan to jego rączkę Przyłożyli mi go do policzka i wzięli go do ważenia/mierzenia. Położna przyszła do mnie i powiedziała, że waży 3060. Mnie zszywali a w międzyczasie mąż siedział z Małym. Dostał 9 pkt bo strasznie był siny. Mierzy 55 cm.
I chyba tyle z samej porodówki

[passion80]

no i się nie udało, Maja ma nos po swoim starym
ale chociaż usta po mnie

[butterfly20]

Bojatoja super opis

Też napawasz mnie strachem odnośnie cewnika

Napisane przez passion80

no i się nie udało, Maja ma nos po swoim starym
ale chociaż usta po mnie

No co ty, za wcześnie,żeby stwierdzić:P