Moja 3letnia tajemnica

[_ema_]

Tylko ja myśle, że to kolejny wątek pewnej bardzo kojarzonej na forum osoby od Adiego? :/ Identyczny sposób pisania, odpowiadania po zdaniu, grafomania i problemy z tyłka (i jest to już chyba 3 wątek w identycznym stylu kilka różnych użytkowników). Jak jestem przewrażliwiona to spoko, ale jak nie tylko ja odniosłam takie wrażenie, to zgłośmy od razu zanim znowu zrobi się wyciąganie informacji, prywatne wiadomości, wzajemne szkalowanie i nakręcanie...

[zakonna]

a możecie zgłaszać, dla mnie i tak za późno. Przecież dowiedziałam się, że nie znam tak popularnego w książkach powiedzenia.

[kalincia]

Napisane przez Careful

Oczywiście, że wybrał to co ważniejsze. Przecież to było jego marzenie a jak napisałam - chyba masz problem z czytaniem ze zrozumieniem - zaczęliśmy się kłócić i coraz rzadziej widywać przez jego wyjazdy co jest logiczne w tym wypadku.
Masz pewnie 19lat i niespełnione ambicje dlatego spędzasz tu tyle czasu odpowiadając w ogóle nie w temacie : D

To do mnie było? Jeśli tak, to trafiłaś jak kulą w płot. I z wiekiem i z ambicjami. I z czytaniem ze zrozumieniem też nie mam problemu. Mam problem ze zrozumieniem tego, czemu kwilisz do faceta, który tak właśnie wybrał, z ciebie rezygnując.
Wybrał to, co ważniejsze - sama przyznajesz. Nie byłaś więc najważniejsza. A dla obecnego faceta też jesteś na dalszym miejscu?

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------

Napisane przez Careful

Zrozumiałaś zdanie gdzie napisałam, że mężczyzna ma swój zespół i zaczynając naprawdę się wybijać po prostu nie ma się czasu na związki? Albo są one na tyle ciężkie że męczą jedną i drugą stronę, a nie każdy jest fenomenem by temu sprostać.

"Nie mam czasu na związki" - tak mówi facet, który nie chce związku z kobietą, której to mówi. Zespół i wybijanie się nie przeszkadza, jeśli facet plasuje ciebie wysoko w swojej hierarchii wartości. Nic wtedy nie przeszkadza.

[Margolcia23]

Czytam i czytam i gdzie jest ta tajemnica? ja jedyne co widzę to oszukiwanie własnego chłopaka, skoro myślisz o innym to zostaw obecnego i tyle, po co chłopak się ma męczyć a kochać to on za dwoje nie da rady, bynajmniej w to wątpię

[grubella]

Załóżmy , że prawdą jest , że on jako muzyk nie ma czasu na życie prywatne.
Ale sama napisałaś w pierwszym poscie, że poznał kobietę i jest z nią tyle czasu co i ty ze swoim chłopem.
To jak to jest? dla niej ma czas jednak?

[201801022117]

Słabe. Jeżeli miałyśmy zazdrościć faceta z telewizora, to nie wyszło. Wróć do pianina, i do słownika języka polskiego.

[grubella]

Napisane przez Careful

Cześć dziewczyny, nie wiem dlaczego zdecydowałam się o tym tu napisać - może dlatego że jako pierwsze zaświtało mi Wasze forum na myśl o tym, że potrzebuję pomocy i to na pewno nie takiej jak tu na forum a jednak ktoś z Was może dać mi cenną radę za którą już mogę wyjść dalej. Nie wiem od czego zacząć. Może tak, wszystko co tu napiszę naprawdę ma dla mnie niesamowitą wartość.

Nie przekroczyłam jeszcze 25 lat ale i skończyłam już swoje młode 20 ścia. Szczeniacki wiek. Wcześnie się usamodzielniłam i żyję już osobno. Zawsze byłam zbyt zorganizowana, zawsze zbyt dokładna, zaradna. Zawsze nazbyt. Poznałam mężczyznę do którego dziś wzdychają dwudziestki. Byliśmy ze sobą nie powiem że krótki czas, choć jego zawsze mi było mało. Rzuciłam cały swój poukładany świat i wpełzłam na jego haos który mnie opętał, byłam niesamowicie zachwycona a gdy minęło pierwsze zauroczenie, byłam szczęśliwa. Błogi związek i miliony godzin na wspólnych spacerach, spotkaniach, wspólnym gotowaniu obiadów, kłótni i zdobywań na nowo wydarzyła się tragedia przez którą On czując się winny zdecydował że z czasem będę bardziej narażona na to co złe, zostawił mnie. Patrzałam na niego przez ekran monitora na jego poczynania i widziałam jak okropnie tęskni. Wiedział też że dopadła mnie choroba. Wszystko zwaliło się nam na głowy a on w tym czasie dostał niesamowitą szansę od losu. Wykorzystał ją i jestem z niego dumna. Wiem, że było mu ciężko odchodzić ode mnie i zawsze powtarzał mi w anonimowych wiadomościach raz na długi czas, że byłam najważniejsza i dlatego musi być tak jak jest. Osłonił mnie, tego jestem pewna ale sądziliśmy że czas pozwoli nam do siebie wrócić. Łudziłam się. Mija drugi rok, gdy niesamowicie tęsknie. Nie gram na pianinie odkąd zamknęłam ostatni raz drzwi jego mieszkania, nie potrafię być tak samo szczęśliwa i otwarta. Poznałam nowego mężczyznę który chwilowo zawrócił mi w głowie, przez pół roku żyłam nowym uczuciem i nagle, wszystko wróciło. Porównania, tęsknoty. Niesamowicie brakuje mi jego charakterystycznych zachować, jego osoby.

Gdyby to było takie proste, pojechałabym do niego i już nie wyszła za próg. Ale on teraz zdobywa szczyty. Chcę żeby mu się to udało. Pamiętam gdy o tym mówił, jak załamany był swoim jedynym niespełnionym celem w życiu przy nieudanym życiem rodzinnym. Poza tym, poznał kobietę. Są ze sobą tyle co ja ze swoim obecnym.

Moje pytanie z którym nie mogę sobie poradzić sama - co robić? Nie czuję się szczęśliwa w obecnym związku aczkolwiek wiem, że ten mężczyzna z którym jestem szanuje mnie, dba i kocha. Lepiej nie mogłam trafić jeśli chodzi o materiał na mężczyznę tylko, że całe uczucie ze mnie upłynęło. Tęsknie za tym nieokrzesanym chłopcem a wiem, że nie mam do niego powrotu. Noce nie dają mi spokoju bombardując myślami. A tu, choć chciałabym być uczciwa obecnym, nie potrafię się w nim tak zakochać. Być szczęśliwa.

Gdzie robię błąd? Czy to błąd? Co robić? Niesamowicie mi ciężko przez ostatnie dwa - już nawet trzy lata. Chciałabym to zakończyć.

???

[kalincia]

Napisane przez grubella

Załóżmy , że prawdą jest , że on jako muzyk nie ma czasu na życie prywatne.
Ale sama napisałaś w pierwszym poscie, że poznał kobietę i jest z nią tyle czasu co i ty ze swoim chłopem.
To jak to jest? dla niej ma czas jednak?

Ano właśnie. Jak się chce, to się czas znajdzie. Jak się nie chce, nie potrzebuje kontaktu, to czasu nie ma.

[falling_rain]

pierwszy post jest dość długi i obfity w szczegóły ale ja muszę przyznac, ze wciąz nie wiem dokładnie o co chodziło w związku autorki (poza tym, że chłopak stał się celebrytą i zerwał)...
za dużo pisaniny, za mało konkretów.

[Magdallen]

Napisane przez grubella

Załóżmy , że prawdą jest , że on jako muzyk nie ma czasu na życie prywatne.
Ale sama napisałaś w pierwszym poscie, że poznał kobietę i jest z nią tyle czasu co i ty ze swoim chłopem.
To jak to jest? dla niej ma czas jednak?

Ja to bym obstawiała, że tamtej tak bardzo nie kocha, nie zależy mu, żeby ją chronić przed samym sobą itd.

[grubella]

Pielęgnujesz w sobie jakieś sentymenty do niego, nadal grzejesz się w ogniu dawnych namiętności, które nigdy nie wrócą.
Przejrzyj na oczy, zrzuć wreszcie z piedestału typa , który cię zwyczajnie porzucił.
Te jego słowa, że robi to dla twojego dobra aby cię chronić to słodkie banały wypowiedziane dla otarcia twoich łez.
Zastanów się dlaczego naprawdę odszedł?
Moim zdaniem gdy zobaczył , że wkrótce będzie na świeczniku to uznał , ze nie pasujesz do niego.
Bo jesteś np. :
- za mało medialna,
- nieciekawa,
- za bardzo chwiejna emocjonalnie,
-za szara myszka,
-zbyt pretensjonalna,
- inne jego opinie o tobie.

Będą z nim robić wywiady, reportaże a tu u jego boku zupełnie nie pasująca do tak sławnego człowieka towarzyszka życiowa.
Albo przeciwnie zbyt ekscentryczna, górnolotnie się wyrażająca, której może od błysku fleszy uderzyć do głowy woda sodowa, która własnoręcznie będzie przeganiała jego 20 letnie fanki z garderoby po koncercie, która swoim talentem może przyćmić jego talent....
Jedyne wyjście to zerwać kontakt z taką dziewczyną tłumacząc to bzdurami o bezpieczeństwie i brakiem czasu.

A ty hołubisz dalej wspomnienie o nim, zatracasz się sama w tym i krzywdzisz oraz zdradzasz w myślach faceta, którego masz przy sobie obecnie.

[lady17]

A ja już wiem co to za tajemna tajemnica - imię i nazwisko celebryty

[201607111040]

Napisane przez lady17

A ja już wiem co to za tajemna tajemnica - imię i nazwisko celebryty

Mnie ciekawi jaki to celebryta. Jakieś pomysły?

[Magdallen]

Napisane przez LusiaPlotkara

Mnie ciekawi jaki to celebryta. Jakieś pomysły?

Moja pierwsza myśl - ktoś z Feela. Jakoś sposób wyrażania się autorki skojarzył mi się z ich tekstami.
Inne moje strzały - ktoś z Eneja albo Pectusa.

[201607111040]

Napisane przez Magdallen

Moja pierwsza myśl - ktoś z Feela. Jakoś sposób wyrażania się autorki skojarzył mi się z ich tekstami.
Inne moje strzały - ktoś z Eneja albo Pectusa.

Moim zdaniem Feel i Pectus odpadają. Sławni zaczęli być wcześniej niż 3 lata temu. Ja bym stawiała właśnie na Enej albo Lemon.

[lady17]

Napisane przez LusiaPlotkara

Moim zdaniem Feel i Pectus odpadają. Sławni zaczęli być wcześniej niż 3 lata temu. Ja bym stawiała właśnie na Enej albo Lemon.

Lemon jest świeższy niż 3 lata.

[ARAKSJEL]

Wątek jest o tym że jakiś koleś zostawił panienkę bo wydarzyła się tragedia , którą był kariera w telewizorze ,a on jakże przewidująco kopnął ja w dupę ,by ochronić przed następstwami <rozhisteryzowane panienki etc. >nie omieszkując przez lata co jakiś czas zapewniać ją o jej wyjątkowości .

Jeżeli dobrze zrozumiałem >facet to anioł ,w dodatku inteligentny co się rzadko zdarza w duecie

[grubella]

"Idol" autorki mógł nie być w zespole od samego początku tylko dołączyć później, dostał przecież szanse jak pisze autorka.

Ja stawiam na "Weekend"

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------

Napisane przez ARAKSJEL

Wątek jest o tym że jakiś koleś zostawił panienkę bo wydarzyła się tragedia , którą był kariera w telewizorze ,a on jakże przewidująco kopnął ja w dupę ,by ochronić przed następstwami <rozhisteryzowane panienki etc. >nie omieszkując przez lata co jakiś czas zapewniać ją o jej wyjątkowości .

Jeżeli dobrze zrozumiałem >facet to anioł ,w dodatku inteligentny co się rzadko zdarza w duecie

Tragedią było raczej coś innego. On jest winien tej tragedii jak autorka napisała. I potem ona przez to nawet zachorowała. Może wypadek samochodowy, może próba samobójcza autorki w wyniku burzliwych wydarzeń w ich jeszcze wtedy wspólnym życiu?

[201607111040]

Napisane przez lady17

Lemon jest świeższy niż 3 lata.

Wiem, tylko że ten gościu osiągnął sukces ciągu ostatnich trzech lat. Nie wiadomo dokładnie kiedy. Jakieś inne typy?

[201605161006]

Szczególnie żałosne są te odpowiedzi autorki obrażające i wyśmiewające inne Wizażanki z emotkami ze spacją. Też widze tutaj styl Smerfety/Serca oceanu.

[Muryoku]

Napisane przez Magdallen

Ja to bym obstawiała, że tamtej tak bardzo nie kocha, nie zależy mu, żeby ją chronić przed samym sobą itd.

Idealnie to opisałaś!

Oj dziewczyno... Daj sobie spokój. Skoro kariera była dla niego ważniejsza niż Wasz związek, a teraz związek z nową kobietą mu nie przeszkadza to oznacza, że on nigdy nie czuł do Ciebie niczego więcej prócz pociągu fizycznego.
I powiem Ci coś jeszcze, bo widzisz tak się składa, że od samego początku trafiam na samych muzyków (swoją drogą to jest jak jakieś fatalne fatum...). Dzięki temu doskonale wiem jacy są tacy faceci. Uwierz mi, że w sferze uczuciowej nie obchodzi ich nic więcej prócz gęstej grzywki i gitary. Zazwyczaj są to kochasie, którzy ciągle szukają nowych zdobyczy, a jeśli już ma się związać z jakąś kobietą to tylko z taką, która będzie dobra w łóżku lub będzie wyglądać jak Afrodyta żeby szczęki kolegów z branży zamiatały podłogi.
Naprawdę olej to i przestań o nim myśleć, bo to nie ma szans. Podejrzewam, że nawet jeśli teraz chciałabyś się z nim skontaktować to pewnie nie uzyskałabyś żadnej odpowiedzi, a później zwaliłby to na brak czasu lub natłok zajęć.
Pójdź po rozum do głowy i spraw żeby z tego "CHaosu" wreszcie powstał poukładany świat.

[Careful]

Żaden Lemon, żaden Weekend, żaden Enej i Feel, po co te strzały? Nie pisałam tu by się chwalić, gdybym tego chciała już dawno rozpisałabym się w stronę jego fantastycznego nazwiska. Mniejsza, przeczytałam kilka cennych postów a kilka zastanawiają mnie, nie każdy dobrze to zrozumiał bo skupił się na jednym, ciekawość. Nie próbowałam się zabić, tylko idąc w prostszą stronę - dorwała mnie zwykła choroba, której leczenie trwało troszkę więc zawiodę wyobraźnie - nie, nie próbowałam się zabić - po co te spekulacje?

Ale przyznam że przez chwilę rozbawiło mnie jak szperacie w latach i przeszukujecie artystów (bez spacji, ładnie?)



ps. ja swoją odpowiedź znalazłam, dziękuję tym co wzięli to na poważnie.

[grubella]

A co było ta tragedią , której on jest winien?

---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------

Napisane przez Careful

Cześć dziewczyny, nie wiem dlaczego zdecydowałam się o tym tu napisać - może dlatego że jako pierwsze zaświtało mi Wasze forum na myśl o tym, że potrzebuję pomocy i to na pewno nie takiej jak tu na forum a jednak ktoś z Was może dać mi cenną radę za którą już mogę wyjść dalej. Nie wiem od czego zacząć. Może tak, wszystko co tu napiszę naprawdę ma dla mnie niesamowitą wartość.

Nie przekroczyłam jeszcze 25 lat ale i skończyłam już swoje młode 20 ścia. Szczeniacki wiek. Wcześnie się usamodzielniłam i żyję już osobno. Zawsze byłam zbyt zorganizowana, zawsze zbyt dokładna, zaradna. Zawsze nazbyt. Poznałam mężczyznę do którego dziś wzdychają dwudziestki. Byliśmy ze sobą nie powiem że krótki czas, choć jego zawsze mi było mało. Rzuciłam cały swój poukładany świat i wpełzłam na jego haos który mnie opętał, byłam niesamowicie zachwycona a gdy minęło pierwsze zauroczenie, byłam szczęśliwa. Błogi związek i miliony godzin na wspólnych spacerach, spotkaniach, wspólnym gotowaniu obiadów, kłótni i zdobywań na nowo wydarzyła się tragedia przez którą On czując się winny zdecydował że z czasem będę bardziej narażona na to co złe, zostawił mnie. Patrzałam na niego przez ekran monitora na jego poczynania i widziałam jak okropnie tęskni. Wiedział też że dopadła mnie choroba. Wszystko zwaliło się nam na głowy a on w tym czasie dostał niesamowitą szansę od losu. Wykorzystał ją i jestem z niego dumna. Wiem, że było mu ciężko odchodzić ode mnie i zawsze powtarzał mi w anonimowych wiadomościach raz na długi czas, że byłam najważniejsza i dlatego musi być tak jak jest. Osłonił mnie, tego jestem pewna ale sądziliśmy że czas pozwoli nam do siebie wrócić. Łudziłam się. Mija drugi rok, gdy niesamowicie tęsknie. Nie gram na pianinie odkąd zamknęłam ostatni raz drzwi jego mieszkania, nie potrafię być tak samo szczęśliwa i otwarta. Poznałam nowego mężczyznę który chwilowo zawrócił mi w głowie, przez pół roku żyłam nowym uczuciem i nagle, wszystko wróciło. Porównania, tęsknoty. Niesamowicie brakuje mi jego charakterystycznych zachować, jego osoby.

Gdyby to było takie proste, pojechałabym do niego i już nie wyszła za próg. Ale on teraz zdobywa szczyty. Chcę żeby mu się to udało. Pamiętam gdy o tym mówił, jak załamany był swoim jedynym niespełnionym celem w życiu przy nieudanym życiem rodzinnym. Poza tym, poznał kobietę. Są ze sobą tyle co ja ze swoim obecnym.

Moje pytanie z którym nie mogę sobie poradzić sama - co robić? Nie czuję się szczęśliwa w obecnym związku aczkolwiek wiem, że ten mężczyzna z którym jestem szanuje mnie, dba i kocha. Lepiej nie mogłam trafić jeśli chodzi o materiał na mężczyznę tylko, że całe uczucie ze mnie upłynęło. Tęsknie za tym nieokrzesanym chłopcem a wiem, że nie mam do niego powrotu. Noce nie dają mi spokoju bombardując myślami. A tu, choć chciałabym być uczciwa obecnym, nie potrafię się w nim tak zakochać. Być szczęśliwa.

Gdzie robię błąd? Czy to błąd? Co robić? Niesamowicie mi ciężko przez ostatnie dwa - już nawet trzy lata. Chciałabym to zakończyć.

???

[Lexie]

Napisane przez Careful

Błogi związek i miliony godzin na wspólnych spacerach, spotkaniach, wspólnym gotowaniu obiadów, kłótni i zdobywań na nowo wydarzyła się tragedia przez którą On czując się winny zdecydował że z czasem będę bardziej narażona na to co złe, zostawił mnie.

Napisane przez Careful

Wracając do tamtego by wytłumaczyć jak krowie na rowie, rozstaliśmy się bo zdecydowaliśmy się że tak w tej chwili będzie lepiej niż żyć na odległość, nie była to jeszcze miłość na takim etapie by nie móc się rozstać, ucięliśmy to w zarodku - czytaliście w ogóle pierwszy post? O zgrozo.

Sama może przeczytaj ten bełkotliwy pierwszy post.

A co powinnaś zrobić?
Skupić się na swoim życiu tu i teraz, nie patrzeć na niego na ekranach, nie dowiadywać się co u niego się dzieje, izolować się. Zastanowić się, spojrzeć trzeźwo na sytuację i odkryć, że właściwie masz powody by się na niego wkurzyć, zamiast do niego wzdychać.
A boku patrząc, nie pasowałaś mu do kariery, to się ulotnił. A Ty za nim 3 lata wzdychasz...

Napisane przez lady17

A ja już wiem co to za tajemna tajemnica - imię i nazwisko celebryty

Może od początku o to chodziło w wątku

[Shira Yuki]

Napisane przez Careful

Nie zmył się tylko się rozstaliśmy : D ... Czy wy jesteście cięte? : D Jedna inteligentna dziewczyna potrafiła krótko i zwięźle podsumować to co chodziło mi po głowie. Wracając do tamtego by wytłumaczyć jak krowie na rowie, rozstaliśmy się bo zdecydowaliśmy się że tak w tej chwili będzie lepiej niż żyć na odległość, nie była to jeszcze miłość na takim etapie by nie móc się rozstać, ucięliśmy to w zarodku - czytaliście w ogóle pierwszy post? O zgrozo.

no więc rozstaliście się,on ułożył sobie nowe życie,a ty nie możesz zapomnniec o starym związku rujnując nowy.
wybacz,że nie potrafię tak ckliwie pisać,a walnę prosto z mostu:
daj spokój przeszłości,spróbuj ją zamknąć ,a obecnemu facetowi daj szanse w innym związku,widocznie on nie jest dla ciebie.może gdzieś znajdziesz zastępstwo swojej wielkiej miłości,ale jeszcze nie dziś.

[ohyea]

Zgadzam się z dziewczynami, dla Ciebie nie miał czasu a dla innej ma?
Najlepiej dla Ciebie to by było ułożyć sobie życie z tym obecnym. Chociaż szkoda chłopaka skoro wciąż myślisz o byłym...

P.S To na pewno Pikej

[mpt]

A to nie ten, co Sthurowej dziecko zmajstrował?

[JanePanzram]

Ja myślałam, że chodzi o jakiegoś piłkarza

---------- Dopisano o 00:10 ---------- Poprzedni post napisano o 00:08 ----------

A tobie, autorko, gorąco polecam książkę Feliksa W. Kresa "Galeria złamanych piór" - dobry poradnik dla początkującego pisarza

[madz29]

Podobnie jak JanePanzram w pierwszej chwili myślałam, że chodzi o jakiegoś piłkarza

[niebieskie_oczko]

Napisane przez ohyea

P.S To na pewno Pikej

Czasami się dziwię, jak dziewczyny mogą sobie coś wmawiać: 3 lata wzdychania za byłym, dorabianie dramaturgii, wielkiej love, a tak naprawdę było zwykłe zerwanie i już. Facet wszedł w nowy związek i hula, ma czas na karierę i na dziewczynę.
Najbardziej współczuję twojemu obecnemu partnerowi. 2 lata oszukiwania, masakra