związek z prawie rozwodnikiem - Strona 6 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-09-08, 10:49   #151
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez sabinku Pokaż wiadomość
Kurcze.....przecież to portal wymiany doświadczeń, a nie oceniania..... Na prawdę nikomu nie udało się takich problemów pokonać?
Swoją niedojrzałość do tego związku musiałabyś pokonać. Poza tym brak dojrzałości (który widać w "chciałabym mieć domek nad jeziorem, a on ma kredyt na 30 lat", "nie chcę mieszkać w mieszkaniu po eks") to jedno, a drugie to to, że nie chcesz faceta z dzieckiem. Nie każda by chciała, ja bym nie chciała, ale też się za takich nie biorę. Bo wiem, z czym to się wiąże.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-08, 12:17   #152
sabinku
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 13
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Dziewczyny,

No zobaczyłam chłopaka i się zakochałam po uszy....walczyłam przez tyle czasu i stało się nieuniknione....
Nie spałam całą noc, myślałam nad tym ile łez wylałam i jak bardzo go kocham....nie ma rozwiązania. Nie dam rady być druga, gorsza, zmusić się do mieszkania tu i ogarnięcia tego wszystkiego, no nie dam Ja zalana łzami, a on z dzieckiem do zoo pojechał.

Spakowałam się, wracam do domu, zostawiłam list i nasze zdjęcie za czasów młodości. Napisałam, że szkoda, że nie mamy szansy żyć naszym życiem tylko żyjemy jego przeszłym. Serce mi pęka. Mam nadzieje, że tak będzie lepiej...bo ileż można płakać....
sabinku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-08, 12:25   #153
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez sabinku Pokaż wiadomość
Dziewczyny,

No zobaczyłam chłopaka i się zakochałam po uszy....walczyłam przez tyle czasu i stało się nieuniknione....
Nie spałam całą noc, myślałam nad tym ile łez wylałam i jak bardzo go kocham....nie ma rozwiązania. Nie dam rady być druga, gorsza, zmusić się do mieszkania tu i ogarnięcia tego wszystkiego, no nie dam Ja zalana łzami, a on z dzieckiem do zoo pojechał.

Spakowałam się, wracam do domu, zostawiłam list i nasze zdjęcie za czasów młodości. Napisałam, że szkoda, że nie mamy szansy żyć naszym życiem tylko żyjemy jego przeszłym. Serce mi pęka. Mam nadzieje, że tak będzie lepiej...bo ileż można płakać....
- no ale sama miłość do stworzenia dobrego związku nie wystarczy- przecież ludzie się rozwodzą i budują sobie nowe życie- a tutaj Ty zostałaś tylko dodatkiem do jego wcześniejszego życia- tu nie ma planów z Tobą związanych (czyli Sylwester w domu, bo będzie dziecko), do tego dochodzą problemy z kasą, udupieniem na 30 lat kredytem itp.
I naprawdę widać dużą niedojrzałość z obu stron, na czym polega zbudowanie związku. On nie chce z niczego zrezygnować,Ty masz się wpasować w jego życie- nie ma wizji: tworzymy nasz związek, no i te problemy z kasą na lata (czyli kredyt i alimenty). Pomijam,ż e"rzucam wszystko i ląduję bez pracy u niego w domu" - brzmi straszno-śmiesznie. Nawet Twoja ostatnia decyzja: rzucam go, zostawiam list i zdjęcie z młodości- toż to komedia, czy Wy ze sobą nie rozmawiacie ? - nie zasługuje jak człowiek, aby w twarz usłyszeć, ze przerasta Cię jego dziecko , życie w jego małżeńskim mieszkaniu, życie pod dyktando byłego życia z żoną, problemy z kasą itp., że próbowałaś, ale nie jesteś w stanie tak żyć- dlaczego nie powiesz mu tego w twarz i wtedy nie odejdziesz?
W sumie dlatego nigdy nie rozważałam na serio związku z facetem z takim bagażem.

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2013-09-08 o 12:32
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-08, 13:15   #154
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 558
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez sabinku Pokaż wiadomość
Dziewczyny,

No zobaczyłam chłopaka i się zakochałam po uszy....walczyłam przez tyle czasu i stało się nieuniknione....
Nie spałam całą noc, myślałam nad tym ile łez wylałam i jak bardzo go kocham....nie ma rozwiązania. Nie dam rady być druga, gorsza, zmusić się do mieszkania tu i ogarnięcia tego wszystkiego, no nie dam Ja zalana łzami, a on z dzieckiem do zoo pojechał.

Spakowałam się, wracam do domu, zostawiłam list i nasze zdjęcie za czasów młodości. Napisałam, że szkoda, że nie mamy szansy żyć naszym życiem tylko żyjemy jego przeszłym. Serce mi pęka. Mam nadzieje, że tak będzie lepiej...bo ileż można płakać....
Mam wrazenie, ze nadto sie egzaltujesz. Rozumiem, ze Ci ciezko, ale niepotrzebnie rozdzierasz szaty i popadac w taka smieszna przesade. Zdjecie Wasze z czasów młodosci? Przeciez nie jestescie ze soba od wielu lat. O jaka mlodosc chodzi?
Zreszta nie wiem po co jakis list. Nie potrafisz powiedziec czegos wprost? Widze, ze masz zamilowania do dramatyzowania. List byl zbedny.

Poza tym przykro sie to czyta, co piszesz. Gosc ma dziecko. Wiedzialas o tym od poczatku. Ty to dziecko jednak obwiniasz o wszystko. Pomiajam, ze przesadzasz, bo dzieciaka codziennie nie ma.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
I naprawdę widać dużą niedojrzałość z obu stron, na czym polega zbudowanie związku. On nie chce z niczego zrezygnować,Ty masz się wpasować w jego życie- nie ma wizji: tworzymy nasz związek, no i te problemy z kasą na lata (czyli kredyt i alimenty).
Z czego on ma zrezygnowac? Z dzieciaka?

Nie rozumiem, gdzie tu jego niedojrzalosc. Raczej ja widze tu dojrzalosc i wybitna cierpliwosc w znoszeniu zali i fochow.
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-08, 13:22   #155
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cóż, byłabym ostatnią osobą, która doradzałaby "rezygnację z dziecka", gdy ono jest (i pewnie facet je po prostu kocha) - tyle ze dziewczyna chyba nie ma poczucia, ze jest ważna dla niego (mimo deklaratywnych pień, że pan kocha nad życie) - ona całkowicie "weszła" w jego życie i musi się dostosować- fakt: jej niedojrzałość jest większa, bo jest dorosła, wie, że zdecydowała się na związek z facetem z określoną przeszłością (eks żona, dziecko, kredyt itp.) , a mimo to tupie nózią: "on ma dziecko, buuu"-toż to dziecinada: jak rzucenie wszystkiego, bez uzgodnienia, JAK ma wyglądać ich wspólne życie, a teraz wyprowadzka we łzach ze zdjęciem z lat młodości (toż to kiczem zajeżdża straszliwie).

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2013-09-08 o 13:31
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-08, 14:34   #156
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez sabinku Pokaż wiadomość
[...]Spakowałam się, wracam do domu, zostawiłam list i nasze zdjęcie za czasów młodości. Napisałam, że szkoda, że nie mamy szansy żyć naszym życiem tylko żyjemy jego przeszłym. Serce mi pęka. Mam nadzieje, że tak będzie lepiej...bo ileż można płakać....
Pogrubione WTF? Jakie zdjęcie za czasów młodości? Ile ze sobą byliście, że aż Wam razem młodość uciekła? Egzaltacja aż zęby bolą.

Co do reszty - kompletny brak kultury. Zachowałaś się jak tępa dzida, facetowi należała się szczera rozmowa, a nie jakiś ochłap na kartce. On może nawet nie wiedział, co masz pod deklem.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-08, 14:51   #157
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Pogrubione WTF? Jakie zdjęcie za czasów młodości? Ile ze sobą byliście, że aż Wam razem młodość uciekła? Egzaltacja aż zęby bolą.

Co do reszty - kompletny brak kultury. Zachowałaś się jak tępa dzida, facetowi należała się szczera rozmowa, a nie jakiś ochłap na kartce. On może nawet nie wiedział, co masz pod deklem.
sie nie znasz. Facet list przeczyta, w samotności dozna przejmującego uczucia pustki, które rozedrze mu serce; będzie wąchał karteluszek na okoliczność perfum wybranki tam pozostawionych i łzami się zalewał. Po tak odbytym dramacie nagle wszystko się zmieni - bo przecież to takie proste: dziecko pyk! nie ma, była pyk! nie ma, kredyt pyk! nie ma. I już będzie jak w harlequinie.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-08, 16:17   #158
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
[...]I już będzie jak w harlequinie.
Domek nad jeziorem i małe jamniczki
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-09, 09:38   #159
sabinku
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 13
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Drogie Panie,

Pytanie skierowałam do kogoś kto był w podobnej sytuacji i być może miał podobne problemy. Pytałam bo jest mi tak ciężko, że sama zachowuje się nieracjonalnie i już nie wiem co ze sobą począć. Forum polega na wymianie doświadczeń, czyż nie?

A Wy macie czelność wypowiadać się obraźliwie i atakować mimo iż nie byłyście w podobnej sytuacji. Może idźcie radzić w tematach na których się znacie i możecie komuś DORADZIĆ?

Na każdym forum są właśnie tacy dziwni ludzie, którzy żerują na nieszczęściu innych. Włażą gdzie bądź i się naśmiewają z problemów innych. Nudzi Wam się czy co? FORUM=WYMIANA DOŚWIADCZEŃ. Czy ja napisałam "Jestem w kropce, czy może się ktoś ze mnie pośmiać i mnie dobić?". Napisałam, czy ktoś miał podobnie i rozwiązał problem. Także dziewczyny jeśli nie miałyście podobnie i już tak cholernie się nudzicie, że łazicie po każdym forum po to żeby sobie komentować to bądźcie ostrożne, bo za postem proszącym o pomoc, kryje się człowiek z mega problemem i ostatnią rzeczą jaką mu trzeba jest atak ze strony znudzonych panienek.

Jeśli nie masz doświadczenia na tym polu, to się nie wypowiadaj. Jeśli masz to podaj swój przykład, zaproponuj radę, pomysł, a nie oceniaj i komentuj obraźliwie. Na tym polega forum.
sabinku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-09, 09:47   #160
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez sabinku Pokaż wiadomość
Drogie Panie,

Pytanie skierowałam do kogoś kto był w podobnej sytuacji i być może miał podobne problemy. Pytałam bo jest mi tak ciężko, że sama zachowuje się nieracjonalnie i już nie wiem co ze sobą począć. Forum polega na wymianie doświadczeń, czyż nie?

A Wy macie czelność wypowiadać się obraźliwie i atakować mimo iż nie byłyście w podobnej sytuacji. Może idźcie radzić w tematach na których się znacie i możecie komuś DORADZIĆ?

Na każdym forum są właśnie tacy dziwni ludzie, którzy żerują na nieszczęściu innych. Włażą gdzie bądź i się naśmiewają z problemów innych. Nudzi Wam się czy co? FORUM=WYMIANA DOŚWIADCZEŃ. Czy ja napisałam "Jestem w kropce, czy może się ktoś ze mnie pośmiać i mnie dobić?". Napisałam, czy ktoś miał podobnie i rozwiązał problem. Także dziewczyny jeśli nie miałyście podobnie i już tak cholernie się nudzicie, że łazicie po każdym forum po to żeby sobie komentować to bądźcie ostrożne, bo za postem proszącym o pomoc, kryje się człowiek z mega problemem i ostatnią rzeczą jaką mu trzeba jest atak ze strony znudzonych panienek.

Jeśli nie masz doświadczenia na tym polu, to się nie wypowiadaj. Jeśli masz to podaj swój przykład, zaproponuj radę, pomysł, a nie oceniaj i komentuj obraźliwie. Na tym polega forum.
Nie. TO forum polega na tym, że KAŻDY użytkownik może wyrazić swoje zdanie. Problem masz bo sama go sobie stworzyłaś angażując się w związek z takim a nie innym człowiekiem. A te znudzone panienki chcą Ci pokazać jak dennie się zachowałaś bo chyba dalej tego nie dostrzegasz, pławiąc się w swoim nieszczęściu. Niby kochasz gościa a potraktowałaś go jak psa.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-09, 09:53   #161
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez sabinku Pokaż wiadomość
[...]Jeśli nie masz doświadczenia na tym polu, to się nie wypowiadaj. [...]
Mało jest kobiet na tyle mało rozgarniętych, żeby nie zdawać sobie sprawy z powagi kwestii posiadania dziecka, byłej i kredytu. Nic z tym nie zrobisz, odejdź od niego. Ale jak cywilizowany, kulturalny człowiek, a nie tępa lasia z gimnazjum.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-09, 09:56   #162
sabinku
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 13
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Już wszystko jasne,

Siedzą tu takie znudzone panienki, czytają wszystkie wątki i komentują obraźliwie, bo nie mają co robić. 5000 postów?!!!!! Serio? Nie ma cie co robić? Co za człowiek siedzi cały dzień i komentuje problemy innych?!!!! Niszczycie sens takiego forum i powinnyście być zbanowane.

Dajmy na to, że ktoś ma zamiar kupić krem. Pisze o tym na forum i pyta o opinie. Inni odpowiadają dobry, tani, zły, mały, duży, jest ok, kupiłam inny. A nie "ty jesteś głupia bo taki krem kupujesz".

Dajmy na to, że ktoś pisze o swoim problemie. Prosi o rade osoby w podobnej sytuacji. A dziewczyny piszą ty taka, siaka, szmaka....no i gdzie tu sens? No gdzie? Po co to robicie? z nudów? Bo jesteście anonimowe? Przecież to jakiś kretynizm.

Wy sobie tu komentujcie każde wątki ( 5000 postów!!!!!serio?!) i się naśmiewajcie z innych, niszcząc idee forum,a ja tymczasem wypisuje się stąd i idę do sąsiadki. Ona też jest z rozwodnikiem z dzieckiem. Może coś poradzi. Wy tymczasem niszczcie możliwość ludzi porozmawiania z innymi w podobnej sytuacji, bo jesteście takie znudzone i zarobione, że macie po 5000 komentarzy (serio?!).

I zapewne wszyscy inni podobnej sytuacji też wam podziękują bo się nikt nikogo nie poradzi w podobnej sytuacji, bo banda znudzonych panienek grasuje po forach naśmiewając się z innych w trudnych sytuacjach życiowych.

Won do roboty panienki to Wam się znudzi komentowanie (5000 postów?! serio?!)
sabinku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-09, 10:01   #163
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez sabinku Pokaż wiadomość
Już wszystko jasne,

Siedzą tu takie znudzone panienki, czytają wszystkie wątki i komentują obraźliwie, bo nie mają co robić. 5000 postów?!!!!! Serio? Nie ma cie co robić? Co za człowiek siedzi cały dzień i komentuje problemy innych?!!!! Niszczycie sens takiego forum i powinnyście być zbanowane.

Dajmy na to, że ktoś ma zamiar kupić krem. Pisze o tym na forum i pyta o opinie. Inni odpowiadają dobry, tani, zły, mały, duży, jest ok, kupiłam inny. A nie "ty jesteś głupia bo taki krem kupujesz".

Dajmy na to, że ktoś pisze o swoim problemie. Prosi o rade osoby w podobnej sytuacji. A dziewczyny piszą ty taka, siaka, szmaka....no i gdzie tu sens? No gdzie? Po co to robicie? z nudów? Bo jesteście anonimowe? Przecież to jakiś kretynizm.

Wy sobie tu komentujcie każde wątki ( 5000 postów!!!!!serio?!) i się naśmiewajcie z innych, niszcząc idee forum,a ja tymczasem wypisuje się stąd i idę do sąsiadki. Ona też jest z rozwodnikiem z dzieckiem. Może coś poradzi. Wy tymczasem niszczcie możliwość ludzi porozmawiania z innymi w podobnej sytuacji, bo jesteście takie znudzone i zarobione, że macie po 5000 komentarzy (serio?!).

I zapewne wszyscy inni podobnej sytuacji też wam podziękują bo się nikt nikogo nie poradzi w podobnej sytuacji, bo banda znudzonych panienek grasuje po forach naśmiewając się z innych w trudnych sytuacjach życiowych.

Won do roboty panienki to Wam się znudzi komentowanie (5000 postów?! serio?!)
dawno takiego ładnego focha nie widziałam i jakże to spójne z listem i zdjęciem z młodości mam nadzieję, że facet pójdzie po rozum do głowy i się na te akcje nie da nabrać.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-09, 10:05   #164
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Odp: związek z prawie rozwodnikiem

Chyba masz powazny problem ze soba kobito.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-09, 10:06   #165
sabinku
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 13
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Się teraz panienki pewnie rozwścieczą i wysuną tu 5001 posta na forum ( po tym jak już skomentują każdy inny w którym również nie mają doświadczenia) a ja tu MYK i nie ma już konta.

Skoro według was forum polega na tym, że ktoś pisze o problemie a Wy wyrażacie swoją opinie i się naśmiewacie to pozostawiam to form dla WAS. Co za debil w trudnej sytuacji życiowej pisze na forum po to by go ktoś inny oceniał swoją miarą? Ludzie piszą bo potrzebują rady od kogoś kto też był w podobnej sytuacji!

No ale nic. Macie pole do popisu panienki. Teraz Wam pewnie podniosę licznik do 5010, albo i 5020 i jeszcze pewnie z 5 dni będziecie komentować, bo co innego macie do roboty.

Macie tu forum całe dla siebie. Komentujcie aż was będą palce boleć w tematach, o których nie macie pojęcia nawet. Pfffff

Gratulacje i dziękuję. Pewnie inni też podziękują. Dziękuję za uniemożliwienie porozmawiania z ludzmi, którzy to samo przeżyli i mogli by coś doradzić.

uuuu teraz to już licznik skoczy do 5030.

Kasuje konto i uciekam do pracy z nierozwiązanym problemem przez Was.
(tak, tak inni ludzie pracują a nie wypisują po 100 komentarzy dziennie
sabinku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-09, 10:11   #166
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez sabinku Pokaż wiadomość
[...]5000 postów?!!!!! Serio? [...]( 5000 postów!!!!!serio?!) [...]macie po 5000 komentarzy (serio?!).[...](5000 postów?! serio?!)
Serio!

Lalka, przecież Ciebie już miało nie być u ziomusia, więc to chyba Ty nie masz pracki, skoro tak łatwo Ci śmigać z jednej mieściny do drugiej. To Ty nie masz co ze sobą zrobić, cierpisz na nadmiar wolnego czasu i dlatego Ci ten dzieciak przeszkadza. Idź układać puzzle.

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Cytat:
Napisane przez sabinku Pokaż wiadomość
Się teraz panienki pewnie rozwścieczą i wysuną tu 5001 posta na forum ( po tym jak już skomentują każdy inny w którym również nie mają doświadczenia) a ja tu MYK i nie ma już konta.

Skoro według was forum polega na tym, że ktoś pisze o problemie a Wy wyrażacie swoją opinie i się naśmiewacie to pozostawiam to form dla WAS. Co za debil w trudnej sytuacji życiowej pisze na forum po to by go ktoś inny oceniał swoją miarą? Ludzie piszą bo potrzebują rady od kogoś kto też był w podobnej sytuacji!

No ale nic. Macie pole do popisu panienki. Teraz Wam pewnie podniosę licznik do 5010, albo i 5020 i jeszcze pewnie z 5 dni będziecie komentować, bo co innego macie do roboty.

Macie tu forum całe dla siebie. Komentujcie aż was będą palce boleć w tematach, o których nie macie pojęcia nawet. Pfffff

Gratulacje i dziękuję. Pewnie inni też podziękują. Dziękuję za uniemożliwienie porozmawiania z ludzmi, którzy to samo przeżyli i mogli by coś doradzić.

uuuu teraz to już licznik skoczy do 5030.

Kasuje konto i uciekam do pracy z nierozwiązanym problemem przez Was.
(tak, tak inni ludzie pracują a nie wypisują po 100 komentarzy dziennie
A ja MYK i zacytuję, żeby było się z czego pośmiać. No i dorzucę posta na licznik.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-09, 10:19   #167
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez sabinku Pokaż wiadomość
Dziewczyny Potrzebuję Rady!

Jestem z rozwodnikiem z czteroletnim dzieckiem, które na stałe ma była, a on według harmonogramu. Z byłą łączy go nadal kredyt z którym na chwilę obecną nie da się nic zrobić, bo jest we frankach (a wiadomo co się teraz z tymi frankami wyrabia). On mieszka w tym mieszkaniu i rata jest podzielona miedzy ich dwoje. Mieszkamy 400 k od siebie i widywaliśmy się od kilkunastu miesięcy na odległość. Przez odległość non stop się kłóciliśmy więc zerwałam z nim bo serce mi pękało z tęsknoty i niepewności.....wtedy on oszalał z miłości.....obiecywał złote góry....mówił, że beze mnie żyć się nie da.Postanowiliśmy, że ja przeprowadzę się do niego, bo on dziecka nie może zostawić. No i jestem.....
Sama....poszukująca pracy, w mieszkaniu które on ma z eks....ze łzami w oczach bo pogodzić się z tym nie umiem.....dziewczyny czy Wy również czułyście te same obawy tj?
- dlaczego to ja muszę zostawić wszystko co kocham i się przeprowadzać by żyć jego życiem?
- dlaczego muszę mieszkać w jego i eks mieszkaniu....oni tu żyli razem wcześniej
- jak pogodzić się z tym, że ja zawsze nie mam prawa do niczego....moje życie podyktowane jest jego wizytami z dzieckiem, wakacjami byłej, chorobami dziecka?
- jak to pogodzić finansowo? każdy ma osobno płacić za bułke?za ziemniaki?mam spłacać ratę za jego eks?!
- jak pogodzić się z tym, że ja pragnę domu nad jeziorem a on ma zobowiązania na 30 lat na kredyt z byłą
- ja nie mam dzieci, i nie mam nic do dzieci jednak nie jestem gotowa na matkowanie....wstawanie o 5 rano i latanie za dzieckiem do wieczora, ja mam w tym czasie w głowie kino, spacer itp... przepraszam to brutalne, ale aż mnie sciska w żołądku jak muszę na siłę siedzieć cicho i gapić się w ścianę bo dziecko śpi.....a w tym mieszkaniu nie ma gdzie się schować, nawet nie ma pokoju, żeby się zamknąć i odetchnąć!!!!!
- czy kiedykolwiek bede mogła mieć własnie dzieci czy do końca życia nie będzie mnie z nim na nie stać
- on w Sylwestra ma dziecko, ja nie chcę siedzieć w domu....co teraz?
- on planuje wpaść w Święta do byłej na chwilę w imię dobra dziecka.....mi serce pęka.
- czy zawsze będę nr 2?
- czy zawsze będę żyła życiem po innej kobiecie....?

Kochane, czy któraś z Was miała ten sam problem? Podołałyście jakość? Dałyście radę to jakoś poukładać? Ja się zastanawiam czy mam na to siłę....czarno to widzę. Rozmawiałam z moim facetem już milion razy, ale wiecie jak to faceci....niby rozumie, ale nic nie rozumie. Twierdzi, że na siłe wymyślam sobie problemy.
Napiszcie, że któraś miała tak samo......i że dała radę.
Jestem związana z rozwodnikiem (gdy się poznaliśmy, nie miał jeszcze założonej sprawy rozwodowej. Rozwód był moim warunkiem, by zawiązało się między nami cokolwiek więcej, niż zwykła znajomość. Do czasu, aż nie zobaczyłam dowodu z opłat za sprawę, nie pozwoliłam się nawet przytulić. O innych rzeczach nie wspominając), ale jest to o tyle "lepsza" sytuacja, że on nie ma dzieci. I od zorientowania się w jego sytuacji zaczęła się nasza głębsza znajomość. Za żadne skarby nie weszłabym w związek z dzieciatym facetem z powodów, które wymieniłaś. Sama jestem dzieckiem rozwiedzionych rodziców, więc wiem, co to za cyrk. Zresztą do teraz przy świętach rodzinnych jest istna szopka, zwłaszcza, że ojciec powtórnie się ożenił z dzieciatą kobietą i jakoś tak zawsze wychodzi, że pierwsze dni świąt to jej dzieci przychodzą w odwiedziny, a my z bratem możemy pojawić się później (często kończy się to tym, że ojciec odwołuje wizytę, bo żona jest zmęczona). Po paru takich akcjach darowałam sobie. Jak zatęskni, nr telefonu zna. Nie będę się pchać tam, gdzie mnie nie chcą. Mam 30 lat, więc mogę unieść się dumą i to olać, ale małe dziecko inaczej myśli. Ojciec na pewno też nie chciałby spędzać wielu chwil bez dziecka, a ciężko zabrać ze sobą na wizytę obecną partnerkę (chyba, że faktycznie tamto rozstanie przebiegło po przyjacielsku i ludzie pogodzeni są z sytuacją, co oczywiście zdarza się, ale nieczęsto). Jeśli chodzi o faceta, to sama chcę mieć 2 dzieci, ale w sytuacji, gdy partner płaci alimenty, ciężko byłoby finansowo. Tak więc rozumiem miłość, strzały raczej Amora i całą resztę, ale trzeba też zachować trochę rozsądku. Mój partner miał jeszcze jakiś wspólny kredyt z byłą żoną, ale była to już końcówka spłacania, więc zaciskał pasa właściwie przez niecały rok. Oczywiście, często wtedy kręciłam nosem, bo byliśmy uziemieni w wielu dziedzinach, gdyż nie uśmiechało mi się wieczne sponsorowanie wszystkiego. Nie skreślam oczywiście dzieciatych rozwodników, bo wiadomo, że nie każdemu wychodzi, ale ja akurat należę do tych osób, które nie chcą wiązać się z ludźmi z zobowiązaniami. Wiadomo, ze nie będzie mnie było stać na to, co chcę, na taką ilość dzieci, którą chcę urodzić, nic do końca nie można zaplanować, bo dziecko lub jego matka zawsze mogą zachorować, więc trzeba się zająć dzieckiem, itd, itp. A co, gdy już pojawią się wspólne dzieci? Zawsze dla któregoś będzie za mało czasu (najczęściej dla tego, które mieszka osobno). Nie, dziękuję. Różowe okulary szybko spadają, a potem zostaje zwykłe życie.

Edytowane przez limonka1983
Czas edycji: 2013-09-09 o 10:30
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-09, 11:41   #168
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Odp: Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Serio!

Lalka, przecież Ciebie już miało nie być u ziomusia, więc to chyba Ty nie masz pracki, skoro tak łatwo Ci śmigać z jednej mieściny do drugiej. To Ty nie masz co ze sobą zrobić, cierpisz na nadmiar wolnego czasu i dlatego Ci ten dzieciak przeszkadza. Idź układać puzzle.

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------


A ja MYK i zacytuję, żeby było się z czego pośmiać. No i dorzucę posta na licznik.
A ja moge tylko dodac,ze konta sie nie da skasowac

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-09, 14:18   #169
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 558
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Serio!

Lalka, przecież Ciebie już miało nie być u ziomusia, więc to chyba Ty nie masz pracki, skoro tak łatwo Ci śmigać z jednej mieściny do drugiej. To Ty nie masz co ze sobą zrobić, cierpisz na nadmiar wolnego czasu i dlatego Ci ten dzieciak przeszkadza. Idź układać puzzle.
Swietna odpowiedz . Zwlaszcza mnie te puzzle rozbawily.
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-09, 21:31   #170
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Autorko, pomijając złośliwe komentarze niektórych tutaj, ty przecież wiedziałaś z kim jesteś i jakie on ma zobowiązania. Czego oczekiwałaś? Że przestanie spotykać się z dzieckiem i brać udział w jego wychowywaniu, skoro może? Że impreza sylwestrowa będzie od dziecka ważniejsza? Że nie będzie się widywał z byłą i uzgadniał z nią spraw dziecka, skoro jest wspólne? Jak sobie to wymyśliłaś? Że wszystko się zmieni, jak się do niego przeprowadzisz? Mieszkanie przestanie być kredytowane, a dziecko przestanie być jego? Przecież dokładnie znałaś jego sytuację, zanim w to poszłaś? Dlaczego to zrobiłaś? Raptem miało się wszystko zmienić? A kredytowane mieszkanie wspólne z eks zamienić w domek nad jeziorem? Czego oczekiwałaś, znając przecież sytuację? Cudu?
Jestem z rozwodnikiem z dwojgiem dzieci, żeby nie było, że "panienka, która nie zna sytuacji". Nasze problemy są inne, bo dzieci pełnoletnie, ale przecież nie znikną od tego, że my jesteśmy razem. I była też nie zniknie. Nie wiedziałaś o tym, że oni nie znikają, czy jak?
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-11, 20:35   #171
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Otóż ja się wypowiem bo sytuację znam od podszewki... Większość wypowiadających się na ten temat pań w internecie i ogólnie w naszym społeczeństwie mają w głębokim poważaniu nowe partnerki rozwodników a na piedestale stoi nikt inny jak była żoncia. Jak to czytam zbiera mnie na wymioty. Lata przechodziłam przez koszmar rozwodu partnera, sprawa była bardzo ciężka, poprostu koszmar. Przeżyłam też piekło nieustannego poniżania przez jego rodziców, piętnowania przez znajomych itp. Żoncia za to miała nowy dom, nowe auto, dziecko przy sobie, dobre alimenty i oczywiście... uznanie wszystkich naokoło jaka to ona biedna i opuszczona. I też mi mój chłop opowiadał, że była niedobra, nie gotowała, w domu był syf, zimna, żadnego seksu nie było itp standardowe gadki. Posiedziałam trochę na forach i byłam przerażona! Ilu ludzi o tym pisze, że każdy facet gada to samo i to wszystko ściema! Jednak zaufałam swojej intuicji... Dzisiaj minęło trochę lat i chyba jednak to nie ściemy, z nieszczęśliwego człowieka jest uśmiechnięty, dobry, kochający mężczyzna. Zawsze powtarza, że dopiero teraz po latach widzi jakie tamto małżeństwo było dramatem, jak teraz czuje się kochany, zadbany i szczęśliwy. Ma synka z pierwszego małżeństwa który częściowi się z nami wychowuje. Do sprawy podeszłam w taki sposób: Chłopca traktuję jak swoje dziecko i na czas mieszkania u nas staram się mu stworzyć ciepły miły dom i ...udało się. Lubi mnie, lubi tu przyjeżdżać, jeździmy razem na wakacje. Jest kochany, mimo, że nienawidzę jego matki nigdy tego przy nim nie mówię! Niestety mężczyzna z dzieckiem stawia taki warunek: ABSOLUTNIE trzeba je zaakceptować, obdarzyć uczuciem (pamiętajcie, że to dziecko ukochanej osoby!) szanować i dbać o relacje dziecka z tatą! To jest podstawa bez tego to nie ma szans się udać. Facet który olewa swoje dziecko jest niewartym czasu stworzeniem. Nie żal mi na nie alimentów. Sama kupuje mu różne rzeczy. Było mi z początku bardzo bardzo ciężko ale dałam radę. Bo nikt nigdy nie lituje się nad drugą partnerką tylko nad byłą żoną! A to my, te drugie przeżywamy koszmar, poniżania przez rodziny, przez znajomych, czasem przez dzieci partnerów a była żoncia najpierw pracowała parę latek nad rozpieprzeniem małżeństwa a później robi z siebie ofiarę. To my musimy starać się dzieciaczkowi stworzyć nowy/drugi dom i zrobić to tak by nie czuło się zagubione. Piszę to po to żeby drugie żony/partnerki nie czuły się zaszczute, chcę dać wam nadzieję, że to może się udać! Uszy do góry ale pamiętajcie, dzieci partnera są tak samo ważne jak partner! Pozdrawiam
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-11, 20:47   #172
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Niestety mężczyzna z dzieckiem stawia taki warunek: ABSOLUTNIE trzeba je zaakceptować, obdarzyć uczuciem (pamiętajcie, że to dziecko ukochanej osoby!) szanować i dbać o relacje dziecka z tatą! To jest podstawa bez tego to nie ma szans się udać. Facet który olewa swoje dziecko jest niewartym czasu stworzeniem.
- wiesz, dlaczego m.in. Wam się udało? Bo zrobiłaś to, co powoduje, że takie związki mają potem sens: oczywistością stał się dla Ciebie fakt: mój facet ma dziecko i ja to akceptuję + bez sensu jest facet, który olał swoje dziecko.
Wszystkie związki z rozwodnikami, które widziałam, ze były do niczego- były takie, bo albo facet olewał swoje dzieci (a potem gdy moją przyjaciółkę rzucił, rzucił też kolejne swoje dziecko) , albo kobieta nie akceptowała przeszłości.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-11, 20:49   #173
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
Otóż ja się wypowiem bo sytuację znam od podszewki... Większość wypowiadających się na ten temat pań w internecie i ogólnie w naszym społeczeństwie mają w głębokim poważaniu nowe partnerki rozwodników a na piedestale stoi nikt inny jak była żoncia. Jak to czytam zbiera mnie na wymioty. Lata przechodziłam przez koszmar rozwodu partnera, sprawa była bardzo ciężka, poprostu koszmar. Przeżyłam też piekło nieustannego poniżania przez jego rodziców, piętnowania przez znajomych itp. Żoncia za to miała nowy dom, nowe auto, dziecko przy sobie, dobre alimenty i oczywiście... uznanie wszystkich naokoło jaka to ona biedna i opuszczona. I też mi mój chłop opowiadał, że była niedobra, nie gotowała, w domu był syf, zimna, żadnego seksu nie było itp standardowe gadki. Posiedziałam trochę na forach i byłam przerażona! Ilu ludzi o tym pisze, że każdy facet gada to samo i to wszystko ściema! Jednak zaufałam swojej intuicji... Dzisiaj minęło trochę lat i chyba jednak to nie ściemy, z nieszczęśliwego człowieka jest uśmiechnięty, dobry, kochający mężczyzna. Zawsze powtarza, że dopiero teraz po latach widzi jakie tamto małżeństwo było dramatem, jak teraz czuje się kochany, zadbany i szczęśliwy. Ma synka z pierwszego małżeństwa który częściowi się z nami wychowuje. Do sprawy podeszłam w taki sposób: Chłopca traktuję jak swoje dziecko i na czas mieszkania u nas staram się mu stworzyć ciepły miły dom i ...udało się. Lubi mnie, lubi tu przyjeżdżać, jeździmy razem na wakacje. Jest kochany, mimo, że nienawidzę jego matki nigdy tego przy nim nie mówię! Niestety mężczyzna z dzieckiem stawia taki warunek: ABSOLUTNIE trzeba je zaakceptować, obdarzyć uczuciem (pamiętajcie, że to dziecko ukochanej osoby!) szanować i dbać o relacje dziecka z tatą! To jest podstawa bez tego to nie ma szans się udać. Facet który olewa swoje dziecko jest niewartym czasu stworzeniem. Nie żal mi na nie alimentów. Sama kupuje mu różne rzeczy. Było mi z początku bardzo bardzo ciężko ale dałam radę. Bo nikt nigdy nie lituje się nad drugą partnerką tylko nad byłą żoną! A to my, te drugie przeżywamy koszmar, poniżania przez rodziny, przez znajomych, czasem przez dzieci partnerów a była żoncia najpierw pracowała parę latek nad rozpieprzeniem małżeństwa a później robi z siebie ofiarę. To my musimy starać się dzieciaczkowi stworzyć nowy/drugi dom i zrobić to tak by nie czuło się zagubione. Piszę to po to żeby drugie żony/partnerki nie czuły się zaszczute, chcę dać wam nadzieję, że to może się udać! Uszy do góry ale pamiętajcie, dzieci partnera są tak samo ważne jak partner! Pozdrawiam
jakby każda nowa partnerka była chodzaca świętością.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-11, 22:03   #174
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Birma - to wątek sprzed roku.

Ciekawą historię opowiedziałaś. Super że Wam się poukładało. Ja nie gloryfikuję żadnych ex. Uważam że wina za rozpad związku zazwyczaj leży po obu stronach.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-12, 10:07   #175
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
Otóż ja się wypowiem bo sytuację znam od podszewki... Większość wypowiadających się na ten temat pań w internecie i ogólnie w naszym społeczeństwie mają w głębokim poważaniu nowe partnerki rozwodników a na piedestale stoi nikt inny jak była żoncia. Jak to czytam zbiera mnie na wymioty. Lata przechodziłam przez koszmar rozwodu partnera, sprawa była bardzo ciężka, poprostu koszmar. Przeżyłam też piekło nieustannego poniżania przez jego rodziców, piętnowania przez znajomych itp. Żoncia za to miała nowy dom, nowe auto, dziecko przy sobie, dobre alimenty i oczywiście... uznanie wszystkich naokoło jaka to ona biedna i opuszczona. I też mi mój chłop opowiadał, że była niedobra, nie gotowała, w domu był syf, zimna, żadnego seksu nie było itp standardowe gadki. Posiedziałam trochę na forach i byłam przerażona! Ilu ludzi o tym pisze, że każdy facet gada to samo i to wszystko ściema! Jednak zaufałam swojej intuicji... Dzisiaj minęło trochę lat i chyba jednak to nie ściemy, z nieszczęśliwego człowieka jest uśmiechnięty, dobry, kochający mężczyzna. Zawsze powtarza, że dopiero teraz po latach widzi jakie tamto małżeństwo było dramatem, jak teraz czuje się kochany, zadbany i szczęśliwy. Ma synka z pierwszego małżeństwa który częściowi się z nami wychowuje. Do sprawy podeszłam w taki sposób: Chłopca traktuję jak swoje dziecko i na czas mieszkania u nas staram się mu stworzyć ciepły miły dom i ...udało się. Lubi mnie, lubi tu przyjeżdżać, jeździmy razem na wakacje. Jest kochany, mimo, że nienawidzę jego matki nigdy tego przy nim nie mówię! Niestety mężczyzna z dzieckiem stawia taki warunek: ABSOLUTNIE trzeba je zaakceptować, obdarzyć uczuciem (pamiętajcie, że to dziecko ukochanej osoby!) szanować i dbać o relacje dziecka z tatą! To jest podstawa bez tego to nie ma szans się udać. Facet który olewa swoje dziecko jest niewartym czasu stworzeniem. Nie żal mi na nie alimentów. Sama kupuje mu różne rzeczy. Było mi z początku bardzo bardzo ciężko ale dałam radę. Bo nikt nigdy nie lituje się nad drugą partnerką tylko nad byłą żoną! A to my, te drugie przeżywamy koszmar, poniżania przez rodziny, przez znajomych, czasem przez dzieci partnerów a była żoncia najpierw pracowała parę latek nad rozpieprzeniem małżeństwa a później robi z siebie ofiarę. To my musimy starać się dzieciaczkowi stworzyć nowy/drugi dom i zrobić to tak by nie czuło się zagubione. Piszę to po to żeby drugie żony/partnerki nie czuły się zaszczute, chcę dać wam nadzieję, że to może się udać! Uszy do góry ale pamiętajcie, dzieci partnera są tak samo ważne jak partner! Pozdrawiam
Mamy bardzo podobne doświadczenia, szczególnie to zaczerwienione. Jednak wiem, że zawsze rzeczona "żoncia" będzie uważana za biedną ofiarę, mąż zawsze będzie jedynym winnym, a jego nowa partnerka - zdzirą, która rozpieprzyła dobre małżeństwo. Nawet jeśli w nim było tak, jak to opowiaał twój i mój partner.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-12, 12:41   #176
2016050952
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 019
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Najważniejsze, że teraz Ty mu gotujesz, domek posprzątany i nigdy mu nie odmawiasz. Nic dziwnego, że czuje się taki zadbany.
Obrzydliwe zarzuty pod adresem byłej żony. Nawet jeśli były prawdziwe, to ich kaliber jest dla mnie śmieszny i żałosny. Z seksem trochę większy problem, ale ugotować i posprzątać mógł sam.
2016050952 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-13, 06:30   #177
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

G...prawda. Nie chodzi o gotowanie i sprzątanie, ale o poczucie bycia potrzebnym, kochanym i szanowanym. Nie wiem, jak poprzedniczka, do której postu się odniosłam, ale ja nie jestem typem kury domowej, wszystkie domowe czynności wykonujemy oboje, a seks też oboje lubimy. Chodzi o nietraktowanie partnera jak połączenia bankomatu ze sprzętem codziennego użytku, który jest, bo jest.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-13, 20:22   #178
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

ajah... a żebyś wiedziała nad nami nikt się nie ulituje tylko o wszystko obwinia! Mi nikt nie pomoże, tamtej każdy. Na przykład: Ja zostaję z dzieckiem sama to mi nikt nie pomaga, jak był malutki też nie a ona miała swoją mamę, teściową, opiekunkę i nie pracowała! A ja pracuję, mam jeszcze do ugotowania obiad dla faceta, też muszę go oprać, wyprasować. Kiedyś mały był u nas i był bardzo chory, strasznie mnie to stresowało bo czuję się za niego odpowiedzialna podwójnie. Nie spałam bo płakał co noc trzeba było wstawać, normalka. I to ja wstawałam wycierałam nosek, przebierałam pieluchy, karmiłam i usłyszałam od mojego faceta matki, że jestem patologią i dziwką i dalej nie będę wymieniać. Jestem normalną dziewczyną z normalnej rodziny. Miłość do dzieci, szacunek do męża i domowego ogniska wpoiła mi mama. Jaka patologia??? A no nie skończyłam studiów i jestem "niegodna" jej syna. Dramat...

Co do obowiązków domowych to u nas podział klasyczny. Ja pracuję ale niedużo, mam swój mały interes ale nawet w ciągu tygodnia mam sporo wolnego czasu więc 99% obowiązków wykonuję ja. Trudno byłoby mi tego wymagać od mężczyzny pracującego bardzo ciężko nawet do 12h dziennie. Więc jeśli jego była nie pracowała w ogóle a w domu był syf, obiad nieugotowany, w lodówce pusto, pranie nie zrobione, oj przepraszam czasem udało się zawieść koszule męża do pralni żeby czasem samemu się nie natrudzić prasowaniem to chyba mogę powiedzieć, że to trochę nie w porządku? Jeśli dwie osoby pracują mniej więcej tyle samo to podział obowiązków powinien być.

Koniec końców każdy ma swoją historię i swój punkt widzenia, który niejednokrotnie od punktu siedzenia zależy Nie chcę powiedzieć, że każda była żona jest zła, jest mnóstwo i tych naprawdę skrzywdzonych. Mam jednak wrażenie, że trochę ten stereotyp świętej byłej żonci zawładnął umysłami niektórych Pań Drugie małżeństwo może być o wiele lepsze niż pierwsze i dzieci w niczym tu nie są przeszkodą. Nie każdy facet to s☠☠☠☠iel, mądry gościu nie odchodzi od żony bez powodu. Każdemu też pasuje co innego, są tacy co mogą bez bliskości żyć latami a inny nie wytrzyma. Jeśli ktoś nie mieszka ze sobą przed ślubem, łatwo się pomylić. I rozwód każdego z nas może spotkać....

Najważniejsze dzieciakom nie mieszać w głowach i nie wciągać w konflikty staruchów
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-13, 20:30   #179
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
ajah... a żebyś wiedziała nad nami nikt się nie ulituje tylko o wszystko obwinia! Mi nikt nie pomoże, tamtej każdy. Na przykład: Ja zostaję z dzieckiem sama to mi nikt nie pomaga, jak był malutki też nie a ona miała swoją mamę, teściową, opiekunkę i nie pracowała! A ja pracuję, mam jeszcze do ugotowania obiad dla faceta, też muszę go oprać, wyprasować. Kiedyś mały był u nas i był bardzo chory, strasznie mnie to stresowało bo czuję się za niego odpowiedzialna podwójnie. Nie spałam bo płakał co noc trzeba było wstawać, normalka. I to ja wstawałam wycierałam nosek, przebierałam pieluchy, karmiłam i usłyszałam od mojego faceta matki, że jestem patologią i dziwką i dalej nie będę wymieniać. Jestem normalną dziewczyną z normalnej rodziny. Miłość do dzieci, szacunek do męża i domowego ogniska wpoiła mi mama. Jaka patologia??? A no nie skończyłam studiów i jestem "niegodna" jej syna. Dramat...

Co do obowiązków domowych to u nas podział klasyczny. Ja pracuję ale niedużo, mam swój mały interes ale nawet w ciągu tygodnia mam sporo wolnego czasu więc 99% obowiązków wykonuję ja. Trudno byłoby mi tego wymagać od mężczyzny pracującego bardzo ciężko nawet do 12h dziennie. Więc jeśli jego była nie pracowała w ogóle a w domu był syf, obiad nieugotowany, w lodówce pusto, pranie nie zrobione, oj przepraszam czasem udało się zawieść koszule męża do pralni żeby czasem samemu się nie natrudzić prasowaniem to chyba mogę powiedzieć, że to trochę nie w porządku? Jeśli dwie osoby pracują mniej więcej tyle samo to podział obowiązków powinien być.

Koniec końców każdy ma swoją historię i swój punkt widzenia, który niejednokrotnie od punktu siedzenia zależy Nie chcę powiedzieć, że każda była żona jest zła, jest mnóstwo i tych naprawdę skrzywdzonych. Mam jednak wrażenie, że trochę ten stereotyp świętej byłej żonci zawładnął umysłami niektórych Pań Drugie małżeństwo może być o wiele lepsze niż pierwsze i dzieci w niczym tu nie są przeszkodą. Nie każdy facet to s☠☠☠☠iel, mądry gościu nie odchodzi od żony bez powodu. Każdemu też pasuje co innego, są tacy co mogą bez bliskości żyć latami a inny nie wytrzyma. Jeśli ktoś nie mieszka ze sobą przed ślubem, łatwo się pomylić. I rozwód każdego z nas może spotkać....

Najważniejsze dzieciakom nie mieszać w głowach i nie wciągać w konflikty staruchów
I co Twój facet na to? Jak zareagował jak mu powiedziałaś jakie zdanie na Twój temat na jego mamusia?
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-13, 20:30   #180
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

GoyaLi co dla Ciebie jest śmieszne i żałosne? Jeden odchodzi z takiego powodu inny z innego. Dla różnych ludzi różne rzeczy są ważne. Jednemu taka żona będzie pasować innemu nie. Męższyźnie który lubi zimne, małomówne i mało aktywne kobiety będzie taka odpowiadać a drugiemu nie. Proste...
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-11-11 08:03:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:06.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.