Zazdrość o przyjaciółkę...

[cludin]

Tak wiem, to najgorsza rzecz w relacji przyjacielskiej, ale niestety zdarza się. Problemem jest to, że kiedy spotykamy się, moje poczucie własnej wartości i atrakcyjności spada poniżej jakiegokolwiek poziomu. Kiedy jestem sama lub z innymi znajomymi nie mam takich odczuć, czuję się po prostu ładna, czasem ktoś spojrzy, jakiś kontakt wzrokowy, po prostu jestem zwykła dziewczyną . Jedna kiedy idziemy we dwie ulicą, wchodzimy do klubu, staję się niezauważalna wszystkie męskie spojrzenia są na nią skierowane, zawsze tak było. Oni po prostu poza nią świata nie widzą, zaczynam być o to zazdrosna, chociaż powinnam się cieszyć ,że jej się tak dobrze powodzi. Jednak przez to nigdy nie udało mi się nikogo poznać, a jej owszem, aż w nadmiarze, ona potrafi naraz kręcić z kilkoma facetami O.o jednym z moich największych problemów w życiu jest to, że jeszcze nie miałam chłopaka /partnera, a jej zachowania i wygląd, dobija mnie całkowicie. Już sama nie wiem co mam robić

[julka_25]

Napisane przez cludin

Tak wiem, to najgorsza rzecz w relacji przyjacielskiej, ale niestety zdarza się. Problemem jest to, że kiedy spotykamy się, moje poczucie własnej wartości i atrakcyjności spada poniżej jakiegokolwiek poziomu. Kiedy jestem sama lub z innymi znajomymi nie mam takich odczuć, czuję się po prostu ładna, czasem ktoś spojrzy, jakiś kontakt wzrokowy, po prostu jestem zwykła dziewczyną . Jedna kiedy idziemy we dwie ulicą, wchodzimy do klubu, staję się niezauważalna wszystkie męskie spojrzenia są na nią skierowane, zawsze tak było. Oni po prostu poza nią świata nie widzą, zaczynam być o to zazdrosna, chociaż powinnam się cieszyć ,że jej się tak dobrze powodzi. Jednak przez to nigdy nie udało mi się nikogo poznać, a jej owszem, aż w nadmiarze, ona potrafi naraz kręcić z kilkoma facetami O.o jednym z moich największych problemów w życiu jest to, że jeszcze nie miałam chłopaka /partnera, a jej zachowania i wygląd, dobija mnie całkowicie. Już sama nie wiem co mam robić

Wiesz, mi się wydaje, że po prostu w towarzystwie swojej przyjaciółki dajesz sie jakoś zdominować, a brak pewności siebie bardzo przeszkadza w nawiązaniu nowych znajomości
Ani to Jej wina, ani Twoja... Chyba, ze ona celowo swoim zachowaniem stara sie wpędzić Ciebie w kompleksy.
Ja miałam kiedyś kompleksy na tle mojej przyjaciółki, ale zwalczyłam je. Schudłam, ścięłam włosy, zaczęłam się modnie ubierać... i pomogło. Tzn. to moja przyjaciółka troszeczkę teraz jest w impasie Najważniejsze jednak, zebyś robiła coś dla siebie, a nie po to, zeby Jej coś udowodnić

[OceanSoul123]

Moim zdaniem to wszystko zależy od własnego podejścia do siebie i spojrzenia na siebie... Jeżeli sama nie uwierzysz, że nie jesteś gorsza od przyjaciółki - to chocby nie wiem, co się stało będziesz tak myśleć dalej, po prostu
Może zmień coś w sobie, w wyglądzie chociażby, żebyś TY sama się dobrze czuła ze sobą i pewniej
I zamiast skupiać się na spojrzeniach facetów kierowanych na przyjaciółkę - skup się na tych, kierowanych na Ciebie Nie wierzę, że wszyscy jak jeden mąż wpatrują się w nią, a w Ciebie ani jeden

Ja też zawsze się czułam trochę gorsza od przyjaciółki, wydawalo mi się, że jest bardziej wygadana, odważna, ładniejsza, też w towarzystwie facetów to na nią bardziej zwracali uwagę, to do niej pisali nowo poznani faceci na imprezach... Tak mi się wydawało Owszem, to wszystko o niej jest prawda, ale jednak trochę zniekształcałam sama rzeczywistość, bo ja taka niewidzialna przy niej wcale nie byłam - tylko sama tak sobie wmawiałam

[girl_anachronism]

Napisane przez cludin

Tak wiem, to najgorsza rzecz w relacji przyjacielskiej, ale niestety zdarza się. Problemem jest to, że kiedy spotykamy się, moje poczucie własnej wartości i atrakcyjności spada poniżej jakiegokolwiek poziomu. Kiedy jestem sama lub z innymi znajomymi nie mam takich odczuć, czuję się po prostu ładna, czasem ktoś spojrzy, jakiś kontakt wzrokowy, po prostu jestem zwykła dziewczyną . Jedna kiedy idziemy we dwie ulicą, wchodzimy do klubu, staję się niezauważalna wszystkie męskie spojrzenia są na nią skierowane, zawsze tak było. Oni po prostu poza nią świata nie widzą, zaczynam być o to zazdrosna, chociaż powinnam się cieszyć ,że jej się tak dobrze powodzi. Jednak przez to nigdy nie udało mi się nikogo poznać, a jej owszem, aż w nadmiarze, ona potrafi naraz kręcić z kilkoma facetami O.o jednym z moich największych problemów w życiu jest to, że jeszcze nie miałam chłopaka /partnera, a jej zachowania i wygląd, dobija mnie całkowicie. Już sama nie wiem co mam robić

Jesteście inne, różne. I to jest w porządku. Zacznij myśleć o sobie lepiej, a nie zwalać zaniżenie samooceny na wkręcanie sobie, że przyjaciółka jest ładniejsza. Pewnie byłoby jej bardzo przykro, gdyby dowiedziała się, że wzbudza w Tobie takie uczucia. A jeśli aż tak zżera Cie zazdrość to przestań się z nią spotykać, bo z czasem Twoje uczucie na pewno będzie miało negatywny wpływ na relacje i nawet nieświadomie możesz krzywdzić przyjaciółkę (przerabiałam coś podobnego choć często nie wiem czego ludzie tak naprawdę zazdroszczą... dla niektórych chyba każdy powód jest dobry ).

[maafilo]

trochę cię rozumiem, ale potrafię spojrzeć na to z dwóch stron.


Dlatego jeżeli czujesz, że zazdrosć zaczyna w twoim przypadku przybierać formę zawiści, radzę ci odsunąć się trochę od przyjaciółki. Bo swoją zadrością po prostu sprawisz jej przykrość, a pewnie i sobie.


Powodzenia

[OceanSoul123]

Napisane przez maafilo

Nawet kiedy zobaczyła, ze pewien chłopak dosć często ze mną gada z zazdrości zaczęła o niego rywalizować ( bo wcale jej się jakoś nie podobał). I nagadała mu o mnie bzdury i teraz sama nawet nie wiem, jak to odkręcić

Zazdrość zazdrością, ale takie akcje to już przegięcie trochę... Można tam czuć zazdrość, ale to, co robimy już wynika z naszej wolnej woli.
Trochę świadczy to o "przyjaźni" tej "przyjaciółki"

[LanaFlo20]

Ja miałam kiedyś taką "przyjaciółkę". Niby trzymałyśmy się razem ale to nie była znajomośc na równych warunkach. To ja zawsze byłam tą gorszą, tą brzydszą, mniej inteligentną. Ja się tak przy niej czułam a ona dodatkowo wpędzała mnie w kompleksy (zauważyłam to dopiero po zerwaniu z nią stosunków jak złośliwie się do mnie odnosiła i jak kpiła sobie ze mnie). Ja też byłam zazdrosna, robiłam wszystko by jakoś się przy niej wybic, by ktoś mnie zauważył ale na szczęście zakończyłam tę znajomośc i wreszcie przejrzałam na oczy.

Sama nie wiem co Ci doradzic. Jeśli czujesz się przez nią zdominowana, nie czerpiesz przyjemności ze spotkań to rozluźnij stosunki. Ale z drugiej strony to nie jej wina, że jest przebojowa a Ty mniej

[gamblenka]

A nie możesz trochę "skorzystać" na tej sytuacji? No bo skoro Twoja przyjaciółka tak przyciąga facetów, a Ty jesteś z nią to właśnie też masz szansę być zauważona przez kogoś, kto może by na przykład normalnie do Ciebie nie podszedł, skoro jesteś po prsotu zwykłą dziewczyną i nie zwracasz na siebie jakiejś wyjątkowej uwagi wyglądem. No bo niemożliwe, żeby Twoja przyjaciółka podobała się wszystkim, z którymi rozmawia.

[dombro]

Mam co najmniej dwie takie dziewczyny w swoim otoczeniu - one nie tylko zwracają uwagę facetów, ale ogólnie działają jak magnes na ludzi obu płci - po prostu są tak otwarte, urocze i wygadane, że ludzie sami do nich lgną. Wcześniej trochę mnie to wkurzało - bo jak to tak, mnie przecież niczego nie brakuje, a one zwracają na siebie uwagę całego otoczenia. Ale teraz rozumiem, że to nie jest ich wina, tylko moja. Bo czasem bywam zbyt zamknięta na całkiem obcych ludzi, do tego stopnia, że mogę wydawać się wręcz zimna, wyniosła - a to odpycha. I mówię tu ogólnie o kontaktach z innymi ludźmi, nie tylko facetami. Co ciekawe, to się pojawia u mnie tylko na polu czysto towarzyskim, bo w pracy nigdy mi się to nie zdarzało - wręcz przeciwnie. A z facetami to ja mam jeszcze taki problem, że z miejsca trafiam do friendzone'u Ja jestem świetną koleżanką albo przyjaciółką, ale obiektem westchnień to już tak... no nie za bardzo

Może z Tobą jest podobnie? W sensie, może jesteś zbyt zamknięta na nowe kontakty? Ludzie wyczuwają takie rzeczy. Jeśli jesteś z przyjaciółką, która jest bardzo otwarta, to wtedy to uwydatnia się jeszcze bardziej. Przez co cała uwaga skupiona jest na Twojej przyjaciółce - jako tej 'dostępniejszej'. Może jest coś w Twoim zachowaniu co może działać w ten sposób? Nie mówię tego żeby Cię obrazić, po prostu mam to samo, więc wiem z czym to się je

[Lena_1970]

Napisane przez cludin

Tak wiem, to najgorsza rzecz w relacji przyjacielskiej, ale niestety zdarza się. Problemem jest to, że kiedy spotykamy się, moje poczucie własnej wartości i atrakcyjności spada poniżej jakiegokolwiek poziomu. Kiedy jestem sama lub z innymi znajomymi nie mam takich odczuć, czuję się po prostu ładna, czasem ktoś spojrzy, jakiś kontakt wzrokowy, po prostu jestem zwykła dziewczyną . Jedna kiedy idziemy we dwie ulicą, wchodzimy do klubu, staję się niezauważalna wszystkie męskie spojrzenia są na nią skierowane, zawsze tak było. Oni po prostu poza nią świata nie widzą, zaczynam być o to zazdrosna, chociaż powinnam się cieszyć ,że jej się tak dobrze powodzi. Jednak przez to nigdy nie udało mi się nikogo poznać, a jej owszem, aż w nadmiarze, ona potrafi naraz kręcić z kilkoma facetami O.o jednym z moich największych problemów w życiu jest to, że jeszcze nie miałam chłopaka /partnera, a jej zachowania i wygląd, dobija mnie całkowicie. Już sama nie wiem co mam robić

Zadaj sobie pytanie: "Czy Ona jest Ci potrzebna, żeby być Twoim oparciem, czy zdołowaniem?".

Jeżeli jest Ci tak bliska, że nazywasz ją Przyjaciółką, a jesteś zazdrosna o te męskie spojrzenia skierowane w Jej stronę, to musisz popracować nad własną samooceną.

I może zapytaj ją: "Co w Tobie jest fajnego?".
Wówczas dowiesz się, czy zasługuje na miano Twojej Przyjaciółki, czy tylko imponuje Ci swoim wyglądem, a zarazem jest powodem Twoich kompleksów i frustracji.

[laisla]

Napisane przez cludin

Tak wiem, to najgorsza rzecz w relacji przyjacielskiej, ale niestety zdarza się. Problemem jest to, że kiedy spotykamy się, moje poczucie własnej wartości i atrakcyjności spada poniżej jakiegokolwiek poziomu. Kiedy jestem sama lub z innymi znajomymi nie mam takich odczuć, czuję się po prostu ładna, czasem ktoś spojrzy, jakiś kontakt wzrokowy, po prostu jestem zwykła dziewczyną . Jedna kiedy idziemy we dwie ulicą, wchodzimy do klubu, staję się niezauważalna wszystkie męskie spojrzenia są na nią skierowane, zawsze tak było. Oni po prostu poza nią świata nie widzą, zaczynam być o to zazdrosna, chociaż powinnam się cieszyć ,że jej się tak dobrze powodzi. Jednak przez to nigdy nie udało mi się nikogo poznać, a jej owszem, aż w nadmiarze, ona potrafi naraz kręcić z kilkoma facetami O.o jednym z moich największych problemów w życiu jest to, że jeszcze nie miałam chłopaka /partnera, a jej zachowania i wygląd, dobija mnie całkowicie. Już sama nie wiem co mam robić

Jeśli ruszasz z domu aby kogoś poznać tak bardziej w kategoriach "związkowych" to ruszaj bez niej albo z innymi koleżankami skoro jest tak, że to ona właśnie skupia na sobie całą uwagę męskiego świata. Innym wyjściem jest także oderwanie się od niej i podjęcie innych kroków w celu rozszerzenia grona znajomych, może jakieś kursy językowe czy jakiekolwiek inne..wtedy możesz chodzić tam sama, poznać nowych ludzi i to jeszcze z korzyścią dla siebie bo czegoś się nauczysz

A czego by zabrakło w Twoim życiu gdyby jej w nim nie było? Bardzo by zubożało? Bardzo by Ci jej brakowało? Dlaczego?

[maafilo]

Napisane przez OceanSoul123

Zazdrość zazdrością, ale takie akcje to już przegięcie trochę... Można tam czuć zazdrość, ale to, co robimy już wynika z naszej wolnej woli.
Trochę świadczy to o "przyjaźni" tej "przyjaciółki"

racja

[Alexandra92x]

Też miałam podobnie. Moja przyjaciółka zawsze zwracała większą uwagę facetów. Co chwilę ich zmieniała, pisała z kilkoma na raz. Jest ładna, seksowna, może średnio inteligentna, ale to ona była zawsze obiektem westchnień wszystkich facetów dookoła. Nawet gdy jakiś chłopak do mnie zagadał w momencie poznania jej zmieniał obiekt zainteresowania. Nigdy nie dała mi odczuć tego, że "niby" jestem gorsza. Byłam przy niej, gdy z kolejnym facetem jej się nie udawało. Wspierałam. Zawsze byłam tą silniejszą, rozsądniejszą.

Poznałyśmy jednego chłopaka. Zaprosił mnie na wesele. Pisaliśmy codziennie przez cały rok akademicki (mieszkaliśmy w miastach oddalonych od siebie 300 km). Pisał jaka jestem inteligentna, bystra, zaradna. Czasami się spotykaliśmy. Zakochałam się... Po powrocie do domu na okres wakacji okazało się, że zaczął się spotykać z moją przyjaciółką, którą nazywał bezmyślną... Bardzo to przeżyłam, długo nie mogłam się podnieść. W końcu udało się. Poznałam kogoś. Znowu się zakochałam. Tym razem z wzajemnością. Niby idealnie, ale za tydzień idę z moim chłopakiem na wesele do kuzynki. Ona też tam będzie. Pogodziłyśmy się, ale ja ciągle mam w głowie "że może bardziej spodoba się mojemu chłopakowi niż ja" . Mama twierdzi, że co ma być to będzie. Nic nie zmienię, a wiem, że jest dokładnie w typie mojego lubego (niska brunetka). To będzie próba dla mnie. Ona będzie tam z tym chłopakiem, do którego jeszcze kilkanaście miesięcy temu żywiłam tak ogromne uczucie... Jak to przetrwam, nie wiem. Mam nadzieję, że mój R. okaże się tak we mnie zakochany, że wiara w siebie mi wróci.

Rozluźnij (zdystansuj się) Waszą przyjaźń, bo dalsze trwanie przy osobie, przy której czujesz się gorsza nie ma sensu.

[maafilo]

Alexandra92x , nie traktuj tego wesela jako próby, bo to chyba najgorsze co można zrobić bardzo ci wspólczuję takiej sytuacji, a twoja przyjaciółka zachowuje się mocno nie w porządku. Nie wierzę, że nie zachęcała tego pierwszego chłopaka swoim zachowaniem. Przy tobie, na tym weselu, raczej nie będzie mieć takiej możliwości.
będzie dobrze, trzymam kciuki!

[201701300929]

Napisane przez maafilo

Alexandra92x , nie traktuj tego wesela jako próby, bo to chyba najgorsze co można zrobić bardzo ci wspólczuję takiej sytuacji, a twoja przyjaciółka zachowuje się mocno nie w porządku. Nie wierzę, że nie zachęcała tego pierwszego chłopaka swoim zachowaniem. Przy tobie, na tym weselu, raczej nie będzie mieć takiej możliwości.
będzie dobrze, trzymam kciuki!

mam takie 2 kolezanki z ktorych edna jest wlasnie taka ''przyjaciolka'', ktora interesuje sie wszystkimi facetami a najbardziej tymi, ktorzy w jakis sposob sie jej kolezanka zainteresuja
ja bym taka ''przyjazn'' olala i to dosc szybko ale takie bluszcze zawsze trafiaja na kogos zyczliwego i slabszego (ze tak to ujme), kto wierzy w ich dobre intencje,
Jesli Twoj chlopak naprawde Cie kocha to powinno byc ok ale nie daj jej sie zdominowac i nie pozowl jej czarowac/zawrzec z nim jakis blizszych kontaktow. Twoj poprzedni to chyba troche takim hipokrya byl skoro niby bezmyslna ale jednak zaczal sie z nia umawiac, ale i mezczyznom pochlebia gdy ktos sie nimi interesuje i flirtuje a chyba tak dzialaja takie bluszczyki
baw sie dobrze na weselu

[Hiyori]

Napisane przez cludin

Tak wiem, to najgorsza rzecz w relacji przyjacielskiej, ale niestety zdarza się. Problemem jest to, że kiedy spotykamy się, moje poczucie własnej wartości i atrakcyjności spada poniżej jakiegokolwiek poziomu. Kiedy jestem sama lub z innymi znajomymi nie mam takich odczuć, czuję się po prostu ładna, czasem ktoś spojrzy, jakiś kontakt wzrokowy, po prostu jestem zwykła dziewczyną . Jedna kiedy idziemy we dwie ulicą, wchodzimy do klubu, staję się niezauważalna wszystkie męskie spojrzenia są na nią skierowane, zawsze tak było. Oni po prostu poza nią świata nie widzą, zaczynam być o to zazdrosna, chociaż powinnam się cieszyć ,że jej się tak dobrze powodzi. Jednak przez to nigdy nie udało mi się nikogo poznać, a jej owszem, aż w nadmiarze, ona potrafi naraz kręcić z kilkoma facetami O.o jednym z moich największych problemów w życiu jest to, że jeszcze nie miałam chłopaka /partnera, a jej zachowania i wygląd, dobija mnie całkowicie. Już sama nie wiem co mam robić

No ty nie jesteś jej przyjaciółką, zerwij kontakty i poszukaj sobie kogoś na swoim lv urody albo kogoś o kogo zwyczajnie nie będziesz zazdrosna. Tak się nie da...

[kalincia]

Zacznij wychodzić bez niej. :Proste?

[maafilo]

Napisane przez kalincia

Zacznij wychodzić bez niej. :Proste?

pewnie nie proste, to tak jak się dziwimy kobietom, które nie mogą w pewien sposób uwolnić się od TŻ, bo nadal go kochają przecież przyjaciółkę też się kocha w pewien sposób, nawet jeżeli nas krzywdzi i przestaje być prawdziwą przyjaciółką
ale byłoby to wskazane rozwiązanie, mimo wszystko...

[cludin]

Dziękuję, za wasze rady Cieszę się, że nie jestem jedyna z takimi sytuacjami. Akurat w naszej relacji nie odbija się to jakimiś dziwnymi sytuacjami (przynajmniej jak na razie). Ona często mówi mi jakieś komplementy, żeby mnie podbudować, ale jak patrzę później co się wokół niej dzieje, to przestaję w nie wierzyć. Myślę, że możecie mieć rację z tą niską samooceną tylko nie mam pojęcia jak się nad tym pracuję Przez to chyba kiepsko u mnei z pewnością siebie. Ostatnio zaczęłam trochę sama wychodzić, ale efektów jeszcze nie widać,ale może już nie długo. Co do zmian w swoim życiu ( z wyglądu), niedawno takie przeszłam, więc na razie nie planuję (zmieniłam włosy, schudłam kilkanaście kilo,wymieniłam garderobę, więc uważam, że wyglądam już dobrze) ,chociaż gdzieś tam we wewnątrz jest chyba ta stara zakompleksiona ja ;c. Jak razem wychodzimy, przestaję się starać, bo uważam, że i tak "przegram" i po prostu sobie odpuszczam. Bardzo ją kocham i ona mnie też (przyjacielsko ). Po prostu nie chcę, żeby nasza relacja się pogorszyła przez moją zazdrość, bo jest to jedyna osoba, która mnie rozumie w tak dużym stopniu i zawsze mogę na nią liczyć tak jak ona na mnie.

[kingaa2407]

Autorko postu, jak ja Cię dobrze rozumiem..
Mam dokładnie to samo. Przyjaciołka, uwielbiana, przepiękna, wspaniała (no, mniej mądra pod względem nauki)...
I zawsze wszyscy zwracają na nią uwagę jak gdzieś jesteśmy razem. To naprawdę boli. Tym bardziej, że facet, w którym kochałam się ponad rok mi powiedział, że możemy się tylko przyjaźnić, a na nią zwrócił większą uwagę. Na szczęście ona wiedziala jak się z tym czuję i urwała delikatnie kontakt..

[laisla]

Napisane przez kingaa2407

Autorko postu, jak ja Cię dobrze rozumiem..
Mam dokładnie to samo. Przyjaciołka, uwielbiana, przepiękna, wspaniała (no, mniej mądra pod względem nauki)...
I zawsze wszyscy zwracają na nią uwagę jak gdzieś jesteśmy razem. To naprawdę boli. Tym bardziej, że facet, w którym kochałam się ponad rok mi powiedział, że możemy się tylko przyjaźnić, a na nią zwrócił większą uwagę. Na szczęście ona wiedziala jak się z tym czuję i urwała delikatnie kontakt..

No to jeszcze pół biedy Gorzej jak trafi się taka chodząca doskonałość w każdej dziedzinie i sprostaj tutaj zwykły człowieku wyzwaniu

[kingaa2407]

Dokładnie
Ale wiadomo też, że najpierw się widzi, potem się dopiero poznaje drugą osobę. Więc pierwsze wrażenie zawsze będzie miała 3 razy lepsze.

[cludin]

Widzę, że naprawdę mnie rozumiesz, mam po prostu identycznie. A z nauką też u niej jest gorzej, w sumie nawet słabo, mimo to i tak jest inteligentna. Nigdy nie mam szans na zwycięstwo. ;/