Pieniadze a zwiazek

[ptasie__mleczko]

nie czytałam wcześniejszych postów, ale się też wypowiem.
A może dogadajcie się tak, ze będziecie dawać taki sam procent swoich pensji na mieszkanie/jedzenie i inne wydatki? Teoretycznie powinno być sprawiedliwie. Bo on się będzie dokładał taką samą część jak i Ty. No jesteście parą więc uważam, ze taki układ byłby sprawiedliwy. A póki co to on liczy, że będziecie sobie zyć jak współlokatorzy. On sobie, Ty sobie i się ze wszystkiego rozliczać. Bardzo niefajnie :/ musisz z nim pogadać no nie ma innej rady. Jak mu nie pasuje to zagroź, ze się wyprowadzisz bo Cie nie stać na mieszkanie z nim. Że jak skończysz studia i się dorobisz to wtedy zamieszkacie. Nie harowałabym ponad swoje siły bo koleś ma jakąś dziwną wizję związku. Związek to my, a nie ty i ja.

[Pia Gizela]

Bo lepiej dawać kasę jaśnie panu na apartamęt niż inwestować w siebie Po tym co piszesz, wnioskuję że upatrzyłaś sobie w nim "ojca". Smutne.

[Mentalna_Idiotka]

to znaczy mialam na mysli to, ze tu jest bardzo malo miejsca, to mala kawalerka i jest ciezko, on czasmi chce w spokoju popracowac, a ja np. sie pouczyc a on w tym czasie chce poogladac tv, to chodzi o takie 'gryzienie sie'. Poza tym wszystkim sie zgadzamy.

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Napisane przez ptasie__mleczko

nie czytałam wcześniejszych postów, ale się też wypowiem.
A może dogadajcie się tak, ze będziecie dawać taki sam procent swoich pensji na mieszkanie/jedzenie i inne wydatki? Teoretycznie powinno być sprawiedliwie. Bo on się będzie dokładał taką samą część jak i Ty. No jesteście parą więc uważam, ze taki układ byłby sprawiedliwy. A póki co to on liczy, że będziecie sobie zyć jak współlokatorzy. On sobie, Ty sobie i się ze wszystkiego rozliczać. Bardzo niefajnie :/ musisz z nim pogadać no nie ma innej rady. Jak mu nie pasuje to zagroź, ze się wyprowadzisz bo Cie nie stać na mieszkanie z nim. Że jak skończysz studia i się dorobisz to wtedy zamieszkacie. Nie harowałabym ponad swoje siły bo koleś ma jakąś dziwną wizję związku. Związek to my, a nie ty i ja.

No wlasnie, twierdzi, ze mnie kocha itd. ale traktuje jak wspolokatorke..
Na poczatku zadeklarowałam sie, ze bede mu placila wiecej, ale potem sobie przeliczylam ze nie dam rady. Powiedzial, ze ok zaplace mu te 50 %, a co potem jak mi braknie kasy na cos. Ja powiedzialam, ze to juz moj problem, a on na to : ' wlansie, ze nie bo to sie stanie moim problemem'... fatalnie..

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Napisane przez Pia Gizela

Bo lepiej dawać kasę jaśnie panu na apartamęt niż inwestować w siebie Po tym co piszesz, wnioskuję że upatrzyłaś sobie w nim "ojca". Smutne.

Mozesz miec racje, wychowałam sie bez ojca, wiec ciagnie mnie do starszych mezczyzn.

[Pia Gizela]

Przykre jest to, że stajesz na głowie aby 'zasłużyć' na 'miłość'. W normalnych związkach właśnie jeden ciągnie drugiego ku lepszemu. Gdyby Cię kochał normalną miłością, to by sam Cię zachęcał do rozwoju. A tak to widzę tylko gnojenie i Twoją chorą chęć spełniania jego zachcianek. A gdzie Ty w tym wszystkim?
Same studia inżynierskie nie robią już wrażenia. Masz doświadczenie w zawodzie (pomijam obowiązkowe praktyki - każdy je ma)? Masz znajomości, które pomogą Ci w podjęciu normalnego etatu a nie bezpłatnych/słabo-płatnych staży?

Uciekaj póki czas. Taka moja rada

[ikasp]

hm... jak dla mnie to facet chyba nie do końca traktuje związek z Tobą na poważnie. W normalnym związku mężczyzna sam wyszedłby z inicjatywą płacenie więcej znając Twoja sytuację i mogąc sobie na to pozwolić.
Uwagi typu " na pewno mi nie oddasz" są chamskie i zbyt dobrze o nim nie świadczą. Jeśli nie czujesz się dobrze w tej sytuacji, powinnaś zamieszkać sama, w warunkach, na które Cię stać, a nie na łasce faceta, który i tak to wypomni.

[Mentalna_Idiotka]

Napisane przez Pia Gizela

Przykre jest to, że stajesz na głowie aby 'zasłużyć' na 'miłość'. W normalnych związkach właśnie jeden ciągnie drugiego ku lepszemu. Gdyby Cię kochał normalną miłością, to by sam Cię zachęcał do rozwoju. A tak to widzę tylko gnojenie i Twoją chorą chęć spełniania jego zachcianek. A gdzie Ty w tym wszystkim?
Same studia inżynierskie nie robią już wrażenia. Masz doświadczenie w zawodzie (pomijam obowiązkowe praktyki - każdy je ma)? Masz znajomości, które pomogą Ci w podjęciu normalnego etatu a nie bezpłatnych/słabo-płatnych staży?

Uciekaj póki czas. Taka moja rada

Praktyki zaczynam w tym roku, znajomosci oczywiscie nie mam, wiec pracy po studiach bede szukac na wlasna reke

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

Napisane przez ikasp

hm... jak dla mnie to facet chyba nie do końca traktuje związek z Tobą na poważnie. W normalnym związku mężczyzna sam wyszedłby z inicjatywą płacenie więcej znając Twoja sytuację i mogąc sobie na to pozwolić.
Uwagi typu " na pewno mi nie oddasz" są chamskie i zbyt dobrze o nim nie świadczą. Jeśli nie czujesz się dobrze w tej sytuacji, powinnaś zamieszkać sama, w warunkach, na które Cię stać, a nie na łasce faceta, który i tak to wypomni.

Tak, wielokrotnie wyobrazalam sobie, ze ulzyloby mi, gdyby jednak zamieszkała sama. To cale napiecie by zeszlo i chyba faktycznie lepiej troszczyc sie samemu o siebie.

[201607040940]

Mieszkam od stycznia ze swoim narzeczonym, mieszkam u niego. Ustaliliśmy że zrzucamy się na żywność proporcjonalnie do wysokości pensji (oboje pracujemy, on więcej zarabia). Za kawalerkę w której mieszkamy płaci on (opłata z pewnych względów nie jest duża). Ja spłacam swoje zobowiązania: kredyt, opłata za pokój z którego nie zrezygnowałam, komórka, dojazdy, jedzenie które kupuję sobie na wyjazdach, od czasu do czasu wino ... Mieszkanie z kimś oznacza zobowiązanie, jest to wstęp do poważniejszych życiowych decyzji. I wydaje mi się że Twój partner nie jest do tego gotowy. Jeżeli będziesz postępowała tak jak on chce - nie zyskasz u niego szacunku. Postaw mu się. Powiedz że nie wyjdziesz do pracy za granicę bo studia są dla Ciebie ważniejsze. Wypracuj sobie stypendium naukowe. I powiedz że nie stać Cię na tak drogie mieszkanie, chcesz żebyście się przeprowadzili do tańszego, nie stać Cię na tak drogie zakupy żywnościowe, nie stać Cię na kosmetyczkę, zaproponuj że się z powrotem przeprowadzisz do tańszego pokoju za 300 zł. Nie ulegaj Mu w tak ważnych sprawach. Finanse są istotne. Czy to że płaci za Twoje leki jest tak istotne dla Twojego budżetu?

[freelancerka]

Zastanów się, czy nie jest tak, że on świadomie manipuluje tobą wypominając Ci, że to jemu zawdzięczasz "wysoki" standard życia, że on daje więcej niż Ty, że gdyby nie on, to byś bidowała itd? Może właśnie chodzi mu o to, żebyś czuła się zobowiązana i ciągle udowadniała, że na niego zasługujesz. Myślę, że on Cię tresuje, a zapewnienia o miłości, to puste słowa, które dodatkowo przywiązują Cię do niego. Przecież on nie jest głupi, wie, że trzeba takie rzeczy mówić. Chce mieć śliczną, posłuszną panienkę, która ma poczucie, że jemu zawdzięcza wszystko. W interesie pana dobrze by było, jakbyś jeszcze przez prace, co by sprostać finansowym wymaganiom, zawaliła studia. Zastanów się, czy tak nie jest. Szkoda życia.

[ulicznica]

Fajny związek, w którym facet Ci nie ufa, ma o Tobie kiepskie zdanie, nie wspiera i dba tylko o siebie i o swoją grubą d.pę Dziwię się, że jeszcze się nie wyniosłaś i wykrzyczałaś mu, że jeśli chce kogoś, kto będzie zarabiał podobne pieniądze, trzeba było zainteresować się kimś starszym.
To nie jest związek, tylko jakiś układ, w którym masz ładnie wyglądać i godnie reprezentować misiaczka wśród znajomych.

[Mentalna_Idiotka]

Napisane przez Gosiaczek1969

Mieszkam od stycznia ze swoim narzeczonym, mieszkam u niego. Ustaliliśmy że zrzucamy się na żywność proporcjonalnie do wysokości pensji (oboje pracujemy, on więcej zarabia). Za kawalerkę w której mieszkamy płaci on (opłata z pewnych względów nie jest duża). Ja spłacam swoje zobowiązania: kredyt, opłata za pokój z którego nie zrezygnowałam, komórka, dojazdy, jedzenie które kupuję sobie na wyjazdach, od czasu do czasu wino ... Mieszkanie z kimś oznacza zobowiązanie, jest to wstęp do poważniejszych życiowych decyzji. I wydaje mi się że Twój partner nie jest do tego gotowy. Jeżeli będziesz postępowała tak jak on chce - nie zyskasz u niego szacunku. Postaw mu się. Powiedz że nie wyjdziesz do pracy za granicę bo studia są dla Ciebie ważniejsze. Wypracuj sobie stypendium naukowe. I powiedz że nie stać Cię na tak drogie mieszkanie, chcesz żebyście się przeprowadzili do tańszego, nie stać Cię na tak drogie zakupy żywnościowe, nie stać Cię na kosmetyczkę, zaproponuj że się z powrotem przeprowadzisz do tańszego pokoju za 300 zł. Nie ulegaj Mu w tak ważnych sprawach. Finanse są istotne. Czy to że płaci za Twoje leki jest tak istotne dla Twojego budżetu?

Moze masz racje, powinam zostawic ten wyjazd. Nie placi za moje lekarstwa, wszystkie swoje potzreby oplacam sobie sama.

[Bea_91]

Napisane przez Mentalna_Idiotka

No wlasnie, jak mu zasugerowałam, że moze bysmy troche pooszczedzali, albo ze powinien mi okazac troche zrozumienia i mi pomoc, ze mu sie odwdziecze przeciez za to, jak bede zarabiala normalnie, to powiedzial, ze zwariowałam i, że jestem 'cwana'.. wydaje mi sie, ze on mysli, ze chce go wykorzystac, nie wiem, zawsze powtarza poza tym : 'to ja wyrwałem Cie z tego bidowania, powinnas sie cieszyc' i tym podobne.
Trudo jest go 'kopnac w tylek', bo go kocham, wiem, ze to glupie, milosc jest slepa, ale ja mimo wszytsko bardzo chce go ztrzymac przy sobie, ale jednoczesnie wykanczam sie psychicznie ciaglym zastanawianiem sie, czy sprostam jego wymaganiom finansowym.
Nie sadzilam, ze status finansowy moze tak dzielic ludzi...
Z tym ciaglym idealnym wygladem, to jest tak, że ciagle ma pretensje pedicuire nie zrobiony, wlosy niepofarbowane, czasami nie mam na to normalnie czasu i kasy. Nie chodze do kosmetyczki, jedynie do fryzjera na farbowanie i to co 2 miesiace, ostatnio powiedzial, zebym sie wybrała, to powiedzialam, ze mnie nie stac, zeby co miesiac 90 zł zostawic u kosmetyczki na sam pedicure (sama staram sie o to dbac, ale wiadomo, ze nie wyglada to tak profesjonalnie), powiedziałam mu, że skoro jest taki madry i chce zebym chodzila do kosmetyczki na zabiegi na kazdy kawalek ciala niech mi na to da, albo nie wymaga tego. zamknał sie na 4 spusty...

Łaskawca Dobrze mu powiedziałaś z tą kosmetyczką, niech wie że to nie jest jedynie przyjemność ale też wydatek. Ja w jego oczach musze być mega zapuszczona bo sama sobie maluje włosy i robie paznokcie bo żal mi kasy

Ogólnie jestem zdania że wkład % jest najlepszy. Np on zarabia 4 000 a ty 1000 no to proste że Ty opłacasz 1/5 rachunków a on resztę. I absolutnie nie jestem zdania że facet powinien utrzymywać kobietę bo rodzą się przez to konflikty typu: Znowu nowa sukienka, nie przesadzasz? albo Wracam do domu a ty nawet nie posprzatałaś, co ty robisz skoro nie pracujesz?, jednak pomyśl sobie gdy już nie będziesz miała statusu studenta ( a w miejscu Twojej pracy raczej honorują studentów bo pracodawca ma zniżki) ani stypendium a pracy na horyzoncie nie będzie, jak będzie wyglądało wasze życie? Bo przecież on nie będzie utrzymywać was oboje.

[201607040940]

Napisane przez Mentalna_Idiotka

Moze masz racje, powinam zostawic ten wyjazd. Nie placi za moje lekarstwa, wszystkie swoje potzreby oplacam sobie sama.

przepraszam, coś źle przeczytałam.

[cerveza]

Napisane przez Mentalna_Idiotka

Mój TŻ ma aktualnie dobre dochody, duzo powyzej sredniej krajowej. Fakt, że zyje sobie 'ponad stan'.

Nigdy, przenigdy nie związałabym się z osobą, która nie ma odpowiedzialnego podejścia do kwestii finansowych. NIGDY.

A poza tym, jak się kogoś kocha, to mu się nie wylicza ile się na niego wydaje.

Gdybym była Tobą, zakończyłabym tę relację.

[Dzikun]

Napisane przez Mentalna_Idiotka

Kocha sie z a nic.

Nie wiem jak Ty (podejrzewam, że też nie), ale ja nie kocham wszystkich ludzi świata, bo zgodnie z tym frazesem tak właśnie powinno być
To czemu nie kochasz pana Henia spod piątki, skoro też można "za nic"?

[Bea_91]

Napisane przez Mentalna_Idiotka

Faktycznie, jak mnie poznal, bylo ze mna jesczze gorzej niz teraz. Teraz staram sie dbac o siebie w miare swoich mozliwosci.

Kocha sie z a nic.

Jezlei chodzi o studia to jest fakt, mam bardzo duzo zajec, nie jestem wyjatkowym 'mozgiem', ale daje rade na tych studiach przy duzym nakladzie pracy, to jest moje marzenie skonczyc ten kierunek.
Zdarzylo sie raz, że stracilam prace przez ta nauke, to bylo przed sesja, musialam zrezygnowac, bo mialam 4 egzaminy az w tym semestrze no i po sesji szukalam sporo czasu nowej pracy, poza tym zajmuje sie tez moja niepelnosprawna mama, mam duzo rzeczy na glowie, wtedy wlasnie pwiedzial 'ze nie bedzie robil na nas oboje'. To byl tylko wtedy miesiecny 'poslizg' z kasa.
Jezeli chodzi o zarobki to mowie Wam tak: ja mam 600 zł stypendium, dorabiam jakies 300-500 przy dobrych wiatrach. Poza tym nie mam nic. 500 zł mam mu zaplacic za mieszkanie i do tego dzielimy sie zakupami, no ale wiadomo, nie mortadela, tylko szynka. Jak stiwerdzil on przejada jakies 1000 zł miesiecznie (jest troszke otyly). Za reszte kupuje sobie kosmetyki, ew. ubrania, lecze zeby, kupuje lekarstwa (na moja chorobe), kupuje ksiazki, zeszysty i place rachunek za telefon.
On zarabia 2500 - 3000 w swojej stalej pracy. Dodatkowo z 'fuch' ma jakies 2000.

Fakt, ze sam nie wyglada jak Orlando Bloom, a ode mnie wymaga niewiadomo czego. Mysle, ze i tak nie jest ze mna zle, jesczze jakis rok temu zajmowałam sie chwilowo modelingiem, ale przytylo mi sie z 4 kg i nie jestem wieszak, wiec juz sie nie nadaje

Czyli jak dobrze rozumiem on się bawi za swoją kaskę(1000 zł na jedzenie na jedną osobę) a Ty liczysz każdy grosz

[_Mia]

Autorko, jak już się tak upierasz, żeby zostać z tą parodią mężczyzny, to okej, ale to nie równa się wspólnemu mieszkaniu (na które Cię zwyczajnie nie stać, w dodatku!). Niech sobie znajdzie kobitę w swoim wieku, a nie od studentki kokosów wymaga...

Zobacz, ile miałabyś teraz pieniędzy dla siebie, gdybyś wynajmowała dalej z koleżanką za 300zł. Mogłabyś zafundować sobie (a raczej jemu...) te wszystkie zabiegi i farby do włosów. Nie kłócilibyście się o tyle pierdół. Miałabyś czas dla siebie, na naukę, pasje i inne rzeczy, które się robi w tym wieku, zamiast obsesyjnie szukać roboty.

Szkoda mi Ciebie. Mało która dziewczyna w tym wieku jest tak zaradna- większość wysysa z rodziców kasę i żyje od sesji do sesji. Ty masz ładnie pod kopułą poukładane, a marnujesz to z palantem, który nawet tego nie pochwali i nie doceni... Inny to by Cię po rękach całował pewnie.

[madana]

Dreszczy , autentycznie dreszczy dostaję, jak czytam brednię w stylu: "Kocha się za nic"- tak, tak kocha się, ale.... dziecko, nie faceta, którego się do związku wybrało. Jego kochasz właśnie za to, jaki jest, jak Ciebie traktuje, jak okazuje, że kocha i jesteś dla niego ważna- stąd "kocha się za nic" w odniesieniu do jakiś daremnych facecików: cwanych w sprawie kasy, małych tyranów, pijusów, zdradzaczo-ruchaczy pospolitych itp. - jest więcej niż śmieszne, jest ... żałosne.

I kolejny raz mam potwierdzenie, ze można kochać (lub tak to nazywać), ale nie da się sensownie tworzyć związku. A na dodatek pieniądze to jedna Z TYCH rzeczy, które muszą być zbieżne, aby związek nie był koszmarem (i wcale nie chodzi mi o identyczne dochody)- na dodatek dziewczyna opisała jakąś parodię faceta i tyle.

[201604130936]

.post dodał się 2 razy.

[_ema_]

Kocha się za nic owszem. Natomiast przestaje się kochać z konkretnych powodów. Ty te powody masz.

[madana]

Napisane przez _ema_

Kocha się za nic owszem. Natomiast przestaje się kochać z konkretnych powodów. Ty te powody masz.

- o, takie postawienie sprawy zdecydowanie mi się podoba

[201604130936]

Ty zawsze masz być zrobiona "jak modelka", a Twój facet rozumiem, też zawsze wygląda jak adonis, młody bóg czy inny David Beckham prawda? Bo jak nie, to zwykły buc, traktujący swoją kobietę jak ładny gadżet do pokazania kolegom

Skoro rozmowy nie pomagają, wynieś się do mieszkania studenckiego. Jak mu to nie da do myślenia i nie zmieni swojego zachowania to nawet nie ma się nad czym zastanawiać tylko mocny kup w doopke takiemu.

Poza tym, NO KU*WA MAC, masz stypendium naukowe, więc pewnie poświęcasz nauce dużo czasu, przed Tobą inżynier, więc jak się domyślam, twój kierunek to nie jakaś gównologia stosowana czy inna fabryka bezrobotnych. Do tego jeszcze zapier*alasz w subwayu, a do tego przez 24/7 masz być ultraseksbombą? A dalej dla misia jest mało i mało i jeszcze rzuca tekstami, że Cie z biedy wyciągnął? ŁASKAWCA, książe z bajki o kopciuszku, myślałby go kto. I co przy nim co masz? Ładne mieszkanie i zero wsparcia z jego strony i wieczne pretensje? No czy ten koleś się z ch**em na rozum zamienił? Lepiej żyć w melinie, ale szczęśliwie, niż w apartamĘĘcie z takim bucem. Tak się nie zachowuje kochający mężczyzna. PRZEPRASZAM ALE MNIE PONIOSŁO

[Olvnia]

"nie będę robił na ciebie","ale przecież potem ja będę robiła na ciebie" itd. to trochę dziwne rozmowy jak na zakochanych w sobie ludzi,którzy razem mieszkają. W dodatku wymagania,że masz być odpierniczona jak szczur na otwarcie kanału 24 godziny na dobę. Jesteś pewna,że ten facet Cię kocha i wiąże z Tobą poważne plany,a nie jesteś tylko zabawką? Różnica wieku jest dość spora,powinien zachowywać się dojrzale.

[olenkasz]

Ta, kocha się za nic, a później zakłada się wątki na forach
laska, Twój facet to kretyn. nadaje się do kopa w tyłek, nic więcej.
dla mnie jest zwykłym pajacem, który Cię nie szanuje i liczy na to, że załatwił sobie wyględną laseczkę do seksów i pokazywania na mieście- ale kompromisów i poświęceń niet.


bu
bu
buuuuuras.

[ulicznica]

Napisane przez harleyka

Ty zawsze masz być zrobiona "jak modelka", a Twój facet rozumiem, też zawsze wygląda jak adonis, młody bóg czy inny David Beckham prawda? Bo jak nie, to zwykły buc, traktujący swoją kobietę jak ładny gadżet do pokazania kolegom

Skoro rozmowy nie pomagają, wynieś się do mieszkania studenckiego. Jak mu to nie da do myślenia i nie zmieni swojego zachowania to nawet nie ma się nad czym zastanawiać tylko mocny kup w doopke takiemu.

Poza tym, NO KU*WA MAC, masz stypendium naukowe, więc pewnie poświęcasz nauce dużo czasu, przed Tobą inżynier, więc jak się domyślam, twój kierunek to nie jakaś gównologia stosowana czy inna fabryka bezrobotnych. Do tego jeszcze zapier*alasz w subwayu, a do tego przez 24/7 masz być ultraseksbombą? A dalej dla misia jest mało i mało i jeszcze rzuca tekstami, że Cie z biedy wyciągnął? ŁASKAWCA, książe z bajki o kopciuszku, myślałby go kto. I co przy nim co masz? Ładne mieszkanie i zero wsparcia z jego strony i wieczne pretensje? No czy ten koleś się z ch**em na rozum zamienił? Lepiej żyć w melinie, ale szczęśliwie, niż w apartamĘĘcie z takim bucem. Tak się nie zachowuje kochający mężczyzna. PRZEPRASZAM ALE MNIE PONIOSŁO

Biorę

[Bea_91]

Napisane przez Olvnia

"nie będę robił na ciebie","ale przecież potem ja będę robiła na ciebie" itd. to trochę dziwne rozmowy jak na zakochanych w sobie ludzi,którzy razem mieszkają. W dodatku wymagania,że masz być odpierniczona jak szczur na otwarcie kanału 24 godziny na dobę. Jesteś pewna,że ten facet Cię kocha i wiąże z Tobą poważne plany,a nie jesteś tylko zabawką? Różnica wieku jest dość spora,powinien zachowywać się dojrzale.

Dwójka współlokatorów vel bogaty koleś ze swoja dziunią który nie będzie taki głupi żeby być jej sponsorem Na pewno nie związek

[Harry Hole]

Napisane przez madana

Dreszczy , autentycznie dreszczy dostaję, jak czytam brednię w stylu: "Kocha się za nic"- tak, tak kocha się, ale.... dziecko, nie faceta, którego się do związku wybrało. Jego kochasz właśnie za to, jaki jest, jak Ciebie traktuje, jak okazuje, że kocha i jesteś dla niego ważna- stąd "kocha się za nic" w odniesieniu do jakiś daremnych facecików: cwanych w sprawie kasy, małych tyranów, pijusów, zdradzaczo-ruchaczy pospolitych itp. - jest więcej niż śmieszne, jest ... żałosne.

Madana, czy nie obrazisz sie jak wkleję to sobie w podpis, żeby mi zawsze po oczach świeciło?

[bujdanaresorach]

Kolejny wątek w stylu "oczekuję rad, ale nie takich jakie otrzymuję, więc zamiatam problem pod dywan, odpisuję na wybrane posty, wybielam misia (to chyba raczej niedźwiadek ) przecież świetnie się dogadujemy, kochamy się i poza tym małym problemikiem nie mam mu nic do zarzucenia".

Autorko, chciałabym, żebyś doznała cudownego oświecenia i przejrzała na oczy. Sposób w jaki opisujesz relację z tym typem, cytujesz jego wypowiedzi razi w oczy. No, padaka jak dla mnie.

[madana]

Napisane przez Harry Hole

Madana, czy nie obrazisz sie jak wkleję to sobie w podpis, żeby mi zawsze po oczach świeciło?

- a wklejaj
Obok "kocha się za nic" , uwielbiam jeszcze "miłość jest ślepa"
I nie wiem, może niektóre z wizażanek pamiętają:był kiedyś wątek dziewczyny, której też nie było stać na bycie z chłopakiem, od ją "kredytował" i zapisywał, na ile się zadłuża, obiecał anulować .. po ślubie

[Mentalna_Idiotka]

O kurcze, to faktycznie ja jestem strasznie naiwna...
No nie powinien wymagac wygladu modelki, on jest grubasek taki troche i nieszczegolnie zadbany tez.
Harleyka ostro, alemasz racje.
_Ema_ bardzo dobry 'kontratak' na mojae slowa, ja jestem roche romantyczka, dlatego palnelam bez zastanowienia.
Dzikun, faktycznie moze wezme sie za Henia spod 5
Bea_91, tak jest on szaleje ze swoja kase, a ja sie musze liczyc.
Ale wszyscy macie racje. Dzieki Wam przekonalam sie, ze to nie ma sensu.
Dzis chyba pakuje walizki

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez Mentalna_Idiotka

O kurcze, to faktycznie ja jestem strasznie naiwna...
No nie powinien wymagac wygladu modelki, on jest grubasek taki troche i nieszczegolnie zadbany tez.
Harleyka ostro, alemasz racje.
_Ema_ bardzo dobry 'kontratak' na mojae slowa, ja jestem roche romantyczka, dlatego palnelam bez zastanowienia.
Dzikun, faktycznie moze wezme sie za Henia spod 5
Bea_91, tak jest on szaleje ze swoja kase, a ja sie musze liczyc.
Ale wszyscy macie racje. Dzieki Wam przekonalam sie, ze to nie ma sensu.
Dzis chyba pakuje walizki

Oczywiście, nie wiadomo jeszcze jak postąpisz, pewnie piszesz teraz pod wpływem emocji, ale z mojej strony tyle:

Gratuluję decyzji.