Oszukany przez żone. Rozwód?

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez kalincia

Historia zdrady mojego partnera i mojego przebierania nóżkami ma coś wspólnego z historią kobiety, która przed poznaniem męża była prostytutką, czy tak sobie palnęłaś bez sensu? Bo moja historia z tą w żadnym zarysie nie ma nic wspólnego? Zabawna jesteś. Co ma bowiem piernik do wiatraka? Mówię, że autor jest "be" nie dlatego, że chce się zająć dzieckiem, ale z powodu przyczyn tego "chcenia". Pisze, że matką i żoną jego kobieta jest dobrą, jaki więc powód tego odbierania, jeśli nie ten, by ukarać matkę za fakt, który miał miejsce przed ich poznaniem się i udowodnić, że skoro była dziwką, to wychowywać własnego dziecka nie powinna?Stąd moralność tego faceta wydaje się mi podejrzana. I wypowiadać się o niej mogę w sposób dowolny,

Nie, ale tutaj autor jest fe, bo chce żonę zostawić i bliska jesteś zrzucenia na niego winy za całą sytuację, mimo, że nic złego nie zrobił. Ale dlaczego jego moralność jest podejrzana? Jest w szoku, ponieważ jego żona, którą miał niemalże za ideał, okazała się być byłą prostytutką, która zbudowała swój wizerunek w pewnym sensie oraz związek, mało tego, małżeństwo z nim, na kłamstwie. Może czuje takie obrzydzenie do takiego zachowania, że w szoku przechodzi mu przez głowę, że wolałby dziecko zatrzymać u siebie, zapewne zdanie zmieni, ale co złego jest w samym fakcie? Może tak mocno je kocha, że chce mieć je przy sobie, to coś złego? Jeżeli matka chce dziecko, z jakiegokolwiek powodu, to jest w porządku, a jak ojciec, to wszyscy się od razu dopatrują dwuznaczności i odbierania kobiecie jej dzieciątka.

[JanePanzram]

Elvegirl, to jak w życiu: gdyby osoba znana ci z tego, że ma wywalone na zasady moralne - perorowałaby wielce "mądrze" o zasadach moralnych, to byś się śmiała jak Tassarinian.
Ja bym się śmiała. Kto by się nie śmiał.

[mary_poppins]

Napisane przez kalincia

Mówię, że autor jest "be" nie dlatego, że chce się zająć dzieckiem, ale z powodu przyczyn tego "chcenia". Pisze, że matką i żoną jego kobieta jest dobrą, jaki więc powód tego odbierania, jeśli nie ten, by ukarać matkę za fakt, który miał miejsce przed ich poznaniem się i udowodnić, że skoro była dziwką, to wychowywać własnego dziecka nie powinna?Stąd moralność tego faceta wydaje się mi podejrzana. I wypowiadać się o niej mogę w sposób dowolny,

A powód nie może być inny? Np. taki, że po prostu kocha dziecko i chce, żeby było z nim? Musi to znaczyć automatycznie, że nie chce, żeby córkę wychowywała była prostytutka? Zakładasz, że sytuacja gdy dziecko zostaje z matką jest jakby z urzędu naturalna, a zmienić ją może tylko i wyłącznie jej niemoralność albo nieodpowiedzialność? Może przeoczyłam fragment, w którym autor pisze że chce zabrać córkę, bo żona była dziwką - nie wiem. Ale z Twojego postu wynika, że jak ojciec chce mieszkać z dzieckiem to dlatego, że karze za coś żonę - dla mnie to nie do ogarnięcia.

[kalincia]

Napisane przez mary_poppins

Ale nie każdy sobie żony z taką przeszłością życzy, i ma do tego prawo. Ja bym nie chciała być z kimś kto się włamywał ludziom do domów albo dragami handlował, autor nie chce być z kimś kto zajmował się prostytucją. I może, a zatajanie takich spraw to paskudny proceder służący do chronienia własnego tyłka.

Pewnie, że służący chronieniu własnego tyłka. Dziewczyna dorosła, dojrzała, zakochała się i miała pełną świadomość, że jej facet, którego kocha, któremu jest wierna i jest dla niego dobra, a daje jej szczęście z wzajemnością - kopnie ją w doopę, jeśli ujawni fakty z własnej przeszłości. Nie ujawniła więc.
I nie mówię, że chciałabym być z kimś, kto zarabiał ciałem lub złodziejstwem. Nikt nie chce i nikt normalny świadomie takiego partnera nie szuka. Ale gdybym po latach dobrego związku z kimś dowiedziała się, że kiedyś się tym trudnił, raczej podziwiałabym, ze umiał wyjść z patologii i zacząć normalnie żyć, zamiast "łatwym" poprzednim życiem, a nie dowalała za sprawy byłe i już nie mające wpływu na życie partnera od lat.

[mary_poppins]

Napisane przez kalincia

Ale gdybym po latach dobrego związku z kimś dowiedziała się, że kiedyś się tym trudnił, raczej podziwiałabym, ze umiał wyjść z patologii i zacząć normalnie żyć, zamiast "łatwym" poprzednim życiem, a nie dowalała za sprawy byłe i już nie mające wpływu na życie partnera od lat.

Masz prawo, ale widocznie każdy ma inaczej. Ja w takiej sytuacji czułabym się oszukana i zastanawiałabym się, jakie jeszcze niewygodne fakty są przede mną ukrywane. Znaczyłoby to dla mnie, że budowałam związek na kłamstwie i że jestem z kimś, kto jest w stanie przemilczeć wszystko, żeby się wybielić i chronić.

[elvegirl]

Napisane przez JanePanzram

Elvegirl, to jak w życiu: gdyby osoba znana ci z tego, że ma wywalone na zasady moralne - perorowałaby wielce "mądrze" o zasadach moralnych, to byś się śmiała jak Tassarinian.
Ja bym się śmiała. Kto by się nie śmiał.

No ja bym się nie śmiała, uważam że nawet osoba, która ma "wywalone na zasady moralne", ma prawo mieć własne zdanie w takich tematach jak ten i je swobodnie wyrażać. Ba, w wątkach o zdradzie też ma prawo pisać, bo czemu nie, co jest takiego bulwersującego że ktoś ma inną moralność i inne spojrzenie na daną sprawę niż ktoś inny?
To tak jakby zabronić osobom niewierzącym wypowiadać się w wątkach dotyczących wiary, gdzie paradoksalnie często to osoby niewierzące znają prawo kanoniczne lepiej od tych wierzących. A kobiety bezdzietne nie mają prawa wypowiadać się w wątkach o dzieciach.
Ataki tego typu są bez sensu.

[winter76]

Dziecko zawsze musi zostać z matką i basta! Obojętnie co by się nie działo zaciśnij człowieku zęby, bo Ty masz dziecko! Jak pragniesz, żeby córka mieszkała z Tobą to jesteś podły i dyszysz żądzą zemsty!

Co za poglądy, ratunku

[elvegirl]

Napisane przez mary_poppins

Może przeoczyłam fragment, w którym autor pisze że chce zabrać córkę, bo żona była dziwką - nie wiem.

No ale to przecież jest tak samo prawdopodobne jak to, że robi to z bezinteresownej miłości do dziecka.

[mary_poppins]

Napisane przez elvegirl

No ale to przecież jest tak samo prawdopodobne jak to, że robi to z bezinteresownej miłości do dziecka.

No właśnie, tak samo prawdopodobne. A autor został przedstawiony jak żądny zemsty zwyrol, który dzieckiem handluje żeby się na żonie zemścić. I chce jej je "odebrać" za jej błędy z przeszłości.

[Luba]

Współczuję całej rodzinie, najbardziej dziecku. Szkoda mi tej żony, która się pewnie przez lata tym wszytskim gryzła i męża mi żal, bo coś takiego usłyszeć, to...
Bardzo trudna sytuacja, uważam, że w takich momentach nie można działać pochopnie, głupio to pisac, bo to banał, ale rozmowa, rozmowa, rozmowa. Choćby nie wiem jak bolało, to trzeba to przegadać, można spać osobno, ale uważam, że jesteście sobie winni przegadanie tego wszytskiego aż do płaczu i wyrzygu.
I potem, gdy emocje trochę opadną to trzeba decydować, opierając się na wiedzy o tym co się stało, dlaczego się stało itd. Ale nie wolno tez przekreslić tych paru lat, kiedy Wam się dobrze żyło.
I odpowiedzieć sobie co przeważa, obrzyd do żony czy jednak uczucie.
Ale na spokojnie wszystko, bez histerii i mając za sobą ładnych parę szczerych (wreszcie) rozmów z żoną.

[kalincia]

Napisane przez mary_poppins

A powód nie może być inny? Np. taki, że po prostu kocha dziecko i chce, żeby było z nim? Musi to znaczyć automatycznie, że nie chce, żeby córkę wychowywała była prostytutka? Zakładasz, że sytuacja gdy dziecko zostaje z matką jest jakby z urzędu naturalna, a zmienić ją może tylko i wyłącznie jej niemoralność albo nieodpowiedzialność? Może przeoczyłam fragment, w którym autor pisze że chce zabrać córkę, bo żona była dziwką - nie wiem. Ale z Twojego postu wynika, że jak ojciec chce mieszkać z dzieckiem to dlatego, że karze za coś żonę - dla mnie to nie do ogarnięcia.

Racja, powód może być inny. Może po prostu kocha bardzo dziecko. Tak mi jednak przyszło do głowy, że ujawnienie przeszłości matki sprzed czasów ich poznania się może mieć wpływ na jego chęć. Nie wiem czemu.
Zakładam, że sytuacja, gdy dziecko zostaje z matką jest naturalna, bo taka jest realność w Polsce. I to, że matka na studiach "inaczej zarabiała na waciki" - raczej nie będzie miało wpływu na decyzję sądu w tej sprawie. A sam autor pisał, że jest dobrą żoną i matką, więc nie znajdzie argumentów, żeby przejąć opiekę, dopóki takimi sprawami nie zaczną się zajmować sądy biskupie.

[JanePanzram]

We mnie to wzbudza śmiech. Mimowolnie się na śmiech zbiera: najpierw robi sobie po stokroć jaja z zasad moralnych, wyśmiewa je na wszystkie sposoby, bo tak to nie-pragmatyczne, a egoizm podpowiada, aby nie pierdzielić się w zasady moralne
a potem z ambony wali o... zasadach moralnych.
Jakby Macierewicz prawił o tym, by była przejrzystość, rzeczowość i naukowa skrupulatność w jakiejś dziedzinie. Jak on tych pjęć nie zna, ani się o nie nie otarł... choćbyś i nie chciała, to się uśmiechniesz z politowaniem. Come on.

[elvegirl]

Napisane przez mary_poppins

No właśnie, tak samo prawdopodobne. A autor został przedstawiony jak żądny zemsty zwyrol, który dzieckiem handluje żeby się na żonie zemścić. I chce jej je "odebrać" za jej błędy z przeszłości.

Autor został przestawiony z różnych punktów widzenia, jedni go bronią, inni nie. Obie opcje są prawdopodobne, oba punkty widzenia mogą być przedstawione.

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:01 ----------

Napisane przez Luba

Współczuję całej rodzinie, najbardziej dziecku. Szkoda mi tej żony, która się pewnie przez lata tym wszytskim gryzła i męża mi żal, bo coś takiego usłyszeć, to...
Bardzo trudna sytuacja, uważam, że w takich momentach nie można działać pochopnie, głupio to pisac, bo to banał, ale rozmowa, rozmowa, rozmowa. Choćby nie wiem jak bolało, to trzeba to przegadać, można spać osobno, ale uważam, że jesteście sobie winni przegadanie tego wszytskiego aż do płaczu i wyrzygu.
I potem, gdy emocje trochę opadną to trzeba decydować, opierając się na wiedzy o tym co się stało, dlaczego się stało itd. Ale nie wolno tez przekreslić tych paru lat, kiedy Wam się dobrze żyło.
I odpowiedzieć sobie co przeważa, obrzyd do żony czy jednak uczucie.
Ale na spokojnie wszystko, bez histerii i mając za sobą ładnych parę szczerych (wreszcie) rozmów z żoną.

[Luba]

Napisane przez elvegirl

To tak jakby zabronić osobom niewierzącym wypowiadać się w wątkach dotyczących wiary, gdzie paradoksalnie często to osoby niewierzące znają prawo kanoniczne lepiej od tych wierzących. A kobiety bezdzietne nie mają prawa wypowiadać się w wątkach o dzieciach.
Ataki tego typu są bez sensu.

Poza tematem.
Zabronić jak zabronić, ale czasem to niektórzy mogliby się ugryźć w klawiaturę, zamiast robić z siebie pośmiewisko.
Tacy fachowcy od wszytskiego tego czego w życiu nie stosują i nie znają to jednak budzą uśmiech politowania.

[elvegirl]

Napisane przez JanePanzram

We mnie to wzbudza śmiech.

No i spoko, masz prawo. Ale nie bardzo mamy prawo się wyśmiewać i wywlekać innych historii danych użytkowniczek, jeśli nie mają one nic wspólnego z danym wątkiem. A historia Kalincii nie ma nic wspólnego z tym wątkiem i kropka.

[mary_poppins]

Napisane przez kalincia

Racja, powód może być inny. Może po prostu kocha bardzo dziecko. Tak mi jednak przyszło do głowy, że ujawnienie przeszłości matki sprzed czasów ich poznania się może mieć wpływ na jego chęć. Nie wiem czemu.
Zakładam, że sytuacja, gdy dziecko zostaje z matką jest naturalna, bo taka jest realność w Polsce. I to, że matka na studiach "inaczej zarabiała na waciki" - raczej nie będzie miało wpływu na decyzję sądu w tej sprawie. A sam autor pisał, że jest dobrą żoną i matką, więc nie znajdzie argumentów, żeby przejąć opiekę, dopóki takimi sprawami nie zaczną się zajmować sądy biskupie.

Racja, aczkolwiek próbować można. Wielu ojców mimo wszystko chce swoje dzieci ulokować u siebie po rozwodzie, z miłości po prostu, więc nie podobają mi się takie założenia. Wpływ może mieć więcej opcji, chociażby sytuacja materialna, praca obojga, i w końcu - wola dziecka. Jasne, że raczej i tak zostanie u matki przy ewentualnym rozwodzie, nawet jeśli zostanie orzeczona jej wina, ale jest różnica między założeniem opartym na realiach sądowych, a założeniem opartym na jakimś niepisanym prawie mówiącym, że ojciec matce "zabiera" jej dziecko.

Napisane przez elvegirl

Autor został przestawiony z różnych punktów widzenia, jedni go bronią, inni nie. Obie opcje są prawdopodobne, oba punkty widzenia mogą być przedstawione.

Tak, ale ja się odniosłam do konkretnego postu Kalinci.

[zekori]

Na Twoim miejscu odeszłabym od żony. Sam piszesz, że nie jesteś w stanie się z tym pogodzić i to rozumiem.
W sprawie kredytu musicie się porozumieć. On jest tylko na Ciebie, czy na żonę też? Najlepiej by było skonsultować to z prawnikiem. Tak samo, jak kwestie związane z dzieckiem. Pamiętaj, że ono jest ważne i jego dobro. Nie traktujcie go, jak kartę przetargową. Ojcem można być po rozwodzie.

---------- Dopisano o 13:18 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------

Zastanawia mnie, czy którakolwiek z osób, które uznały, że to nic takiego byłaby w stanie zaakceptować faceta, który uprawiał seks za pieniądze z kobietami.

[vouvray]

Napisane przez zekori

Zastanawia mnie, czy którakolwiek z osób, które uznały, że to nic takiego byłaby w stanie zaakceptować faceta, który uprawiał seks za pieniądze z kobietami.

Według tego, co tutaj przeczytałam to jak nie możesz tego zaakceptować to znaczy, że nie widzisz dramatu drugiego człowieka, pławisz się w poczuciu wyższej moralności i (hit) uprzedmiotawiasz osobę oferującą usługi seksualne tak samo, jak te panie/panowie, którzy z tych usług korzystali

Po prostu niektórzy, jak nie mają hajsu na studiach to idą do roboty za 5 zł/h, a inni oferują usługi seksualne? Tylko, że między jednymi, a drugimi jest przepaść światopoglądowa. A to wyklucza udany związek.


I oczywiście podwójne standardy: gdzie te wszystkie głosy nawołujące, żeby pokazała świstek, że nie jest nosicielką żadnego syfu. W odwrotnej sytuacji, to co drugi post byłby z takim tekstem.

[201605161006]

Napisane przez JanePanzram

Elvegirl, to jak w życiu: gdyby osoba znana ci z tego, że ma wywalone na zasady moralne - perorowałaby wielce "mądrze" o zasadach moralnych, to byś się śmiała jak Tassarinian.
Ja bym się śmiała. Kto by się nie śmiał.

.
Ja to co napisała Tassarin nie zrozumiałam tak, jak odebrała Kalincia, czy Elve, po prostu, Kalincia gada tu o jakichś krzywdach, w ogóle w taki przeinaczony w tej sytuacji sposób, jakby sama niczego poważnego na sumieniu nie miała, a caly Wizaż wie, że ma i to bardzo dużo.

[elvegirl]

Napisane przez takasobie93

.
po prostu, Kalincia gada tu o jakichś krzywdach, w ogóle w taki przeinaczony w tej sytuacji sposób, jakby sama niczego poważnego na sumieniu nie miała, a caly Wizaż wie, że ma i to bardzo dużo.

A ja po prostu przypominam, że takie wywlekanie nie mające nic wspólnego z aktualnym wątkiem, nie jest dobrze widziane na forum, tyle z mojej strony.
Polecam zakończenie tego tematu.

---------- Dopisano o 13:33 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ----------

Napisane przez zekori

Zastanawia mnie, czy którakolwiek z osób, które uznały, że to nic takiego byłaby w stanie zaakceptować faceta, który uprawiał seks za pieniądze z kobietami.

To zależy jaki byłby powód. Wesołego zarabiania na diory bym nie zaakceptowała, przeszłość w stylu tej szesnastolatki, którą opisała rembertowa, prędzej.

[winter76]

Napisane przez Luba

Poza tematem.
Zabronić jak zabronić, ale czasem to niektórzy mogliby się ugryźć w klawiaturę, zamiast robić z siebie pośmiewisko.
Tacy fachowcy od wszytskiego tego czego w życiu nie stosują i nie znają to jednak budzą uśmiech politowania.

Bo wiesz, mieszkam już ze swoim Misiaczkiem i mam was wszystkich w - to po tym wątku jakoś już zaczęło to być żenujące.


Ciekawe czy Autor jeszcze się tu odezwie

[201605161006]

Ciekawe, znam mnóstwo sytuacji, gdzie ktoś komus coś wywlekał, często nawet niezasłużenie, bo wynikające z np. niezrozumienia i nie reagowałaś. Poza tym Kalincia sama zakłada ciągle wątki o swoim życiu z rozwodnikiem i byciu kochanką, ostatnio było o nowym mieszkaniu, także ona chyba chce, by kazdy ją po tym kojarzył. A jesli ktos taki gada coś o moralnosci, to mozna sie zasmiac z politowaniem, bo to jak palacz, gadający jakiemus np. wegetarianinowi o zdrowym odżywianiu i stylu życia. Podobnie z Remberentową, bo ją kojarzę głownie po ''kontrolowanych zdradac'', otwartym ''związku'' i romansowaniu z zajętymi. Czy są podstawy by w takich tematach traktować takie osoby poważnie? Absolutnie nie. To hipokryzja - i Tassarin ma prawo nie uwzgledniac w dyskusji głosów hipokrytów, każdy ma prawo, ja tez nie potraktowałam na poważnie wypowiedzi tychże użytkowniczek, bo to jest nic innego jak groteska jakaś.

[Luba]

Napisane przez elvegirl

A ja po prostu przypominam, że takie wywlekanie nie mające nic wspólnego z aktualnym wątkiem, nie jest dobrze widziane na forum, tyle z mojej strony.
Polecam zakończenie tego tematu.

Tyle tylko, że to nie jest wywlekanie czegoś z innych wątków, tylko niejako zdumienie, że ktoś kto ma (cytuję) wywalone na zasady moralne, nawołuje innych do ich przestrzegania.
To z mojej strony tyle

[Marudna Krolewna]

całkiem ciekawy troll na tle ostatnich!

[201605161006]

Napisane przez Luba

Tyle tylko, że to nie jest wywlekanie czegoś z innych wątków, tylko niejako zdumienie, że ktoś kto ma (cytuję) wywalone na zasady moralne, nawołuje innych do ich przestrzegania.
To z mojej strony tyle

W końcu się zdarzyło, że zgadzam się z Lubą . Właśnie, dokładnie o to chodzi.

[kalincia]

Napisane przez takasobie93

.
Ja to co napisała Tassarin nie zrozumiałam tak, jak odebrała Kalincia, czy Elve, po prostu, Kalincia gada tu o jakichś krzywdach, w ogóle w taki przeinaczony w tej sytuacji sposób, jakby sama niczego poważnego na sumieniu nie miała, a caly Wizaż wie, że ma i to bardzo dużo.

Nic nie mam na sumieniu, a nawet gdybym miała, nie ma to żadnego związku ze sposobem wypowiadania się w tym wątku.
Jeśli chodzi o autora wątku, przekreślił całe lata dobrego związku, bo dowiedział się o fakcie sprzed związku. Czy jego żona przez te lata nie kochała go z wzajemnością, nie szanowała, nie wspierała? Nie wychowywała dobrze wspólnego dzicka? I teraz raptem to wszystko nie istnieje? Czy te wszystkie rzeczy były kłamstwem dlatego, że zataiła fakt swojego "niemoralnego" zarabiania na studiach? Rozumiem, czemu tego nie ujawniła. Bo się bała właśnie takiej sytuacji, jaką teraz ma. Nie ma się czym chwalić. Przy jego poglądach nie byliby razem w szczęśliwym związku, gdyby zaczęła od radosnej wiadomości o prostytucji. Pokochali się, stworzyli dobry związek, dawno skończyła z tamtym procederem. To wszystko runęło, bo mąż się dowiedział. Słusznie więc się obawiała powiedzieć i byli razem szczęśliwi tylko do momentu, gdy mąż dowiedział się o fakcie sprzed ich poznania i mu się żona z madonny zmieniła w dziwkę, która na nic nie zasługuje.

[elvegirl]

Napisane przez Luba

Tyle tylko, że to nie jest wywlekanie czegoś z innych wątków, tylko niejako zdumienie, że ktoś kto ma (cytuję) wywalone na zasady moralne, nawołuje innych do ich przestrzegania.
To z mojej strony tyle

Na zdradę ma. No nie przeczę. A gdzie masz zdradę w tym wątku? Oprócz domniemywań wizażanek, że skoro żona autorka okłamała go w tej sprawie, to pewnie dziecko nie jest jego.

Kalincia lubi robić dym, a wizażanki lubią się dawać jej podpuszczać, ot co.




A wracając do tematu, ciekawa jestem jak autor mógłby uargumentować w sądzie chęć odebrania opieki nad dzieckiem matce, jak myślicie?

[Luba]

Napisane przez vouvray

I oczywiście podwójne standardy: gdzie te wszystkie głosy nawołujące, żeby pokazała świstek, że nie jest nosicielką żadnego syfu. W odwrotnej sytuacji, to co drugi post byłby z takim tekstem.

Wiesz, pewnie większość uznała to co ja, że takie badania robi się przed ciążą/ w czasie ciąży.

[elvegirl]

Napisane przez kalincia

Rozumiem, czemu tego nie ujawniła.

Ja to w ogóle nie rozumiem po kiego grzyba ona się związała z facetem, który głośno i wyraźnie deklarował takie a nie inne poglądy na ten temat. Też bym się wściekła na jego miejscu na początku, bo to jest jawne robienie w bambuko, to tak jakby zadeklarowany przeciwnik dzieci związał się z kobietą marzącą o dużej rodzinie i po 2-3 latach związku się przyznał żonie, że w sumie to on nie chce jednak mieć dzieci. No przecież to się można wściec, załamać i tak dalej.
Pewnie bym nie podjęła decyzji od razu, na gwałt itd, pozwoliłabym emocjom opaść chociaż trochę, ale żal by był. I niezrozumienie, po co osoba o tak różnych poglądach od moich, w ogóle się ze mną wiązała. No po co? Bo się zakochała? No błagam, żaden argument.

[201605161006]

Napisane przez kalincia

Nic nie mam na sumieniu, a nawet gdybym miała, nie ma to żadnego związku ze sposobem wypowiadania się w tym wątku.
Jeśli chodzi o autora wątku, przekreślił całe lata dobrego związku, bo dowiedział się o fakcie sprzed związku. Czy jego żona przez te lata nie kochała go z wzajemnością, nie szanowała, nie wspierała? Nie wychowywała dobrze wspólnego dzicka? I teraz raptem to wszystko nie istnieje? Czy te wszystkie rzeczy były kłamstwem dlatego, że zataiła fakt swojego "niemoralnego" zarabiania na studiach? Rozumiem, czemu tego nie ujawniła. Bo się bała właśnie takiej sytuacji, jaką teraz ma. Nie ma się czym chwalić. Przy jego poglądach nie byliby razem w szczęśliwym związku, gdyby zaczęła od radosnej wiadomości o prostytucji. Pokochali się, stworzyli dobry związek, dawno skończyła z tamtym procederem. To wszystko runęło, bo mąż się dowiedział. Słusznie więc się obawiała powiedzieć i byli razem szczęśliwi tylko do momentu, gdy mąż dowiedział się o fakcie sprzed ich poznania i mu się żona z madonny zmieniła w dziwkę, która na nic nie zasługuje.

Zrozum, że są rzeczy nie do wybaczenia, nie do zaakceptowania i dla bardzo wielu ludzi prostytucja jest jedną z takich rzeczy. Ja jakbym była pare lat z facetem i się w pewnym momencie dowiedziała, że był męską prostytutką, albo uprawiał regularnie przygodny seks - przy czym wiedziałby wcześniej, jakie mam zdanie na ten temat i nie powiedziałby mi - to też bym z nim zerwała i w jednym momencie uczucie skrajnie zmniejszyłoby się. Bo raz, że zataił coś, co wiedział, że dla mnie jest istotne - czyli oparł nasz zwiazek na kłamstwie i zmarnował mi pare lat życia, dwa ze robił coś, czego ja nie toleruję i nie wybaczam. Może i są osoby, co by wybaczyły - jak dla mnie to naiwność by była, nic ponad to - ale miałyby do tego prawo, tak jak autor ma prawo nie chciec być w zwiazku z była prostytutką.