Mogłybyście związać się z biseksualnym facetem?

[201803080934]

Napisane przez patiasym

Grin - fajnie to posumowałaś

dziękuję

a tak swoją drogą zastanawiam się czy kobieta bi traci na kobiecości w oczach mężczyzny

[Taka_tam_jedna]

Nigdy w życiu.
Nie mogłabym być z facetem, który spał czy całował innych mężczyzn.
Tak jak kilka dziewczyn pisało taki osobnik traci w moich oczach na męskości.
Ale absolutnie nie przeszkadzają mi ani geje ani osoby bisekusalne

Mam identyczne zdanie Ale przyjaźnić się z osobą biseksualną/homoseksualną - jak najbardziej

[mary_poppins]

Napisane przez Grin

a tak swoją drogą zastanawiam się czy kobieta bi traci na kobiecości w oczach mężczyzny

Też mi to przyszło do głowy Ale nie podejrzewam.

[cherry_flamme]

Napisane przez Grin

dziękuję

a tak swoją drogą zastanawiam się czy kobieta bi traci na kobiecości w oczach mężczyzny

No co Ty Przecież dwie dziewczyny w łóżku to szczyt marzeń większości facetów, ale 2 facetów- fuuuuuj

[patiasym]

Napisane przez cherry_flamme

No co Ty Przecież dwie dziewczyny w łóżku to szczyt marzeń większości facetów, ale 2 facetów- fuuuuuj

Wlaśnie
http://www.youtube.com/watch?v=f-qYrWDqMsY

[cherry_flamme]

Napisane przez patiasym

Wlaśnie
http://www.youtube.com/watch?v=f-qYrWDqMsY

Może przynajmniej małżeństwa 2 kobiet zalegalizują Bo pedały to wiadomo- na stos.

[patiasym]

Napisane przez cherry_flamme

Może przynajmniej małżeństwa 2 kobiet zalegalizują Bo pedały to wiadomo- na stos.

Chyba tylko jeżeli obiecają, że będą uprawiać seks na ich widoku. Bo przecież "chętnie popatrzą"..

[Candy_lips]

Napisane przez Taka_tam_jedna

Mam identyczne zdanie Ale przyjaźnić się z osobą biseksualną/homoseksualną - jak najbardziej

Mam podobnie Przyjaźń tak, ale związek raczej nie.
Jeżeli facet zacząłby tęsknić za penisem, to nie mogłabym mu tego dać.
Dlatego osoby biseksualne mają podwójnie gorzej, osoba heteroseksualna może oczywiście poczuć pociąg do innej osoby, ale najwyżej może pomyśleć, że coś trzeba urozmaicić, zająć się swoim związkiem i będzie ok i taka fascynacja przechodzi.

W przypadku osb biseksualnych jest ciężej, bo choćbym chciała, to penis mi nie wyrośnie i taka osoba mogłaby cały czas myśleć "co by było gdyby".

Nie ma nic do osób homoseksualnych i biseksualnych, ale związek to jednak coś innego. Jak ktoś jest biseksualny, to chyba najlepiej jak zwiąże się też z osoba biseksualną. Wtedy jest pewnie łatwiej

A co lepsze facet mój też nie chciałby bym była biseksualna, sam z siebie nie raz o tym mówił. Po prostu też ciężko byłoby mu z myślą, że ktoś np może mi dać, to czego on nie może. Na szczęście nie ma powodów do obaw, bo jestem całkowicie heteroseksualna.
Dlatego jakbym spała z dziewczyną też by uznał to zdrada, jak on z facetem to ja też. Zdrada dla mnie nie ma podziału na płcie.

[mary_poppins]

Napisane przez Candy_lips

Jak ktoś jest biseksualny, to chyba najlepiej jak zwiąże się też z osoba biseksualną. Wtedy jest pewnie łatwiej

Ale pod jakim względem? To chyba podwójna trudność, jeśli bierzemy pod uwagę takie trudności o jakich piszesz.

[Candy_lips]

Napisane przez mary_poppins

Ale pod jakim względem? To chyba podwójna trudność, jeśli bierzemy pod uwagę takie trudności o jakich piszesz.

Tak, tzn, ja wierzę, że osoby biseksualne potrafią być wierne, ale właśnie jako partner byłby dla mnie mniej pociągający, a druga osoba biseksualna pewnie miałaby z tym mniejszy problem, że tak ujmę, po prostu "swój" lepiej zrozumie "swojego".

[Taka_tam_jedna]

Dla mnie to też jest kwestia tego, że niektóre osoby są dla mnie po prostu aseksualne i nic na to nie poradzę - mogę tu wymienić: facet niższy o trzy głowy ode mnie, ten nieszczęsny biseksualny facet, facet rasy czarnej czy jeszcze jakiejś innej niż biała, facet mega-umięśniony. No po prostu nie kręcą mnie tacy faceci, nic na to nie poradzę, ale nie to żebym coś do nich miała i nie wyklucza to przyjaźni z nimi.

[JossStone]

Nie ma znaczenia czy jest się bi, homo, hetero czy niewiadomo co - jeżeli osoba z którą jestem w związku mnie szanuje, kocha mnie i jest szczera ze mną, to co to za różnica? Przecież nie znaczy to, że będzie się rzucał albo ślinił na widok każdego faceta na ulicy :P

[Alendra]

.

[suszarka]

Napisane przez patiasym

No jasne, toć przecież każdy biseks musi żyć w trójkącie. Musi pukać się z Tobą i jednocześnie być ruchanym w zadek przez innego facia, inaczej czuje się w pewien sposób niespełniony

co do tematu - nie miałabym żadnego problemu.

[Amaa]

Napisane przez Candy_lips

Mam podobnie Przyjaźń tak, ale związek raczej nie.
Jeżeli facet zacząłby tęsknić za penisem, to nie mogłabym mu tego dać.
Dlatego osoby biseksualne mają podwójnie gorzej, osoba heteroseksualna może oczywiście poczuć pociąg do innej osoby, ale najwyżej może pomyśleć, że coś trzeba urozmaicić, zająć się swoim związkiem i będzie ok i taka fascynacja przechodzi.

W przypadku osb biseksualnych jest ciężej, bo choćbym chciała, to penis mi nie wyrośnie i taka osoba mogłaby cały czas myśleć "co by było gdyby".

Nie ma nic do osób homoseksualnych i biseksualnych, ale związek to jednak coś innego. Jak ktoś jest biseksualny, to chyba najlepiej jak zwiąże się też z osoba biseksualną. Wtedy jest pewnie łatwiej

A co lepsze facet mój też nie chciałby bym była biseksualna, sam z siebie nie raz o tym mówił. Po prostu też ciężko byłoby mu z myślą, że ktoś np może mi dać, to czego on nie może. Na szczęście nie ma powodów do obaw, bo jestem całkowicie heteroseksualna.
Dlatego jakbym spała z dziewczyną też by uznał to zdrada, jak on z facetem to ja też. Zdrada dla mnie nie ma podziału na płcie.

A gdybyś miała całkowitą pewność, że on będzie Ci wierny i nie będzie się oglądał za innymi facetami? Bo ja nawet wtedy bym nie mogła - facet, który uprawiał seks z innym facetem, jest dla mnie aseksualny, jak to już ktoś tutaj napisał.

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------

Napisane przez cherry_flamme

Może przynajmniej małżeństwa 2 kobiet zalegalizują Bo pedały to wiadomo- na stos.

Czy ktoś tu coś takiego powiedział? Nie zauważyłam, by ktoś tu szerzył nienawiść do gejów czy bi. Po prostu dla niektórych kobiet są oni całkowicie aseksualni i tyle. Idąc Twoim tokiem myślenia, jeśli kobiecie nie podobają się mężczyźni rasy czarnej i nie związałaby się z nimi, to co, od razu należy uznać, że w pełni popiera działalność Ku Klux Klanu? Ja rozumiem tolerancję, ale to, co niektórzy tu piszą, to absurd.

[cherry_flamme]

Napisane przez Amaa

Czy ktoś tu coś takiego powiedział? Nie zauważyłam, by ktoś tu szerzył nienawiść do gejów czy bi. Po prostu dla niektórych kobiet są oni całkowicie aseksualni i tyle. Idąc Twoim tokiem myślenia, jeśli kobiecie nie podobają się mężczyźni rasy czarnej i nie związałaby się z nimi, to co, od razu należy uznać, że w pełni popiera działalność Ku Klux Klanu? Ja rozumiem tolerancję, ale to, co niektórzy tu piszą, to absurd.

A nie zuważyłaś przypadkiem, że mój komentarz odnosił się do konkretnego filmiku, a nie tego wątku?

[kasiex_]

Co do tematu: zdecydowanie nie.

[201803080934]

Napisane przez Taka_tam_jedna

Dla mnie to też jest kwestia tego, że niektóre osoby są dla mnie po prostu aseksualne i nic na to nie poradzę - mogę tu wymienić: facet niższy o trzy głowy ode mnie, ten nieszczęsny biseksualny facet, facet rasy czarnej czy jeszcze jakiejś innej niż biała, facet mega-umięśniony. No po prostu nie kręcą mnie tacy faceci, nic na to nie poradzę, ale nie to żebym coś do nich miała i nie wyklucza to przyjaźni z nimi.

tylko te cechy wyglądu widać od razu, a raczej mało kto się zwierza nowo poznanej osobie, że jest bi przynajmniej u mnie takie rzeczy [jestem heteroelastyczna] wychodziły po jakimś czasie dopiero, najwcześniej powiedziałam o tym po 4 miesiącach, najpóźniej po prawie roku też nie wszyscy rozmawiają o byłych partnerach, a przynajmniej nie na początku.

[Amaa]

Napisane przez cherry_flamme

A nie zuważyłaś przypadkiem, że mój komentarz odnosił się do konkretnego filmiku, a nie tego wątku?

Nie, myślałam, że chodzi Ci o wypowiedzi w tym wątku. W takim razie przepraszam.

[Taka_tam_jedna]

Napisane przez Grin

tylko te cechy wyglądu widać od razu, a raczej mało kto się zwierza nowo poznanej osobie, że jest bi przynajmniej u mnie takie rzeczy [jestem heteroelastyczna] wychodziły po jakimś czasie dopiero, najwcześniej powiedziałam o tym po 4 miesiącach, najpóźniej po prawie roku też nie wszyscy rozmawiają o byłych partnerach, a przynajmniej nie na początku.

Chyba w moim przypadku byłoby tak, że nawet jeśli byłabym zainteresowana kimś o kim nie wiem, że jest bi, to z chwilą gdy bym się dowiedziała o orientacji to to zainteresowanie czy zauroczenie by minęło. Tak jak pisałam wyżej - coś z męskości by mu to odjęło w moich oczach i związek nie byłby już możliwy. Mam nadzieję, że nikogo nie urażam.

Nie wiem jak to porównać - tak samo jakbym była zauroczona facetem o którym bym się dowiedziała nagle, że ma trójkę dzieci z poprzedniego małżeństwa - też bym w to nie weszła, choć oczywiście szczerze życzyłabym szczęścia i koleżance wiążącej się z bi i koleżance wiążącej się z dzieciatym rozwodnikiem.

[201803080934]

Napisane przez Taka_tam_jedna

Chyba w moim przypadku byłoby tak, że nawet jeśli byłabym zainteresowana kimś o kim nie wiem, że jest bi, to z chwilą gdy bym się dowiedziała o orientacji to to zainteresowanie czy zauroczenie by minęło. Tak jak pisałam wyżej - coś z męskości by mu to odjęło w moich oczach i związek nie byłby już możliwy. Mam nadzieję, że nikogo nie urażam.

Nie wiem jak to porównać - tak samo jakbym była zauroczona facetem o którym bym się dowiedziała nagle, że ma trójkę dzieci z poprzedniego małżeństwa - też bym w to nie weszła, choć oczywiście szczerze życzyłabym szczęścia i koleżance wiążącej się z bi i koleżance wiążącej się z dzieciatym rozwodnikiem.

mi się to wydaje jakoś mało prawdopodobne. bo przez x czasu byłby dla ciebie taki męski, taki cudowny, świetny w łóżku, do tego genialny przyjaciel i chłopak, i nagle miałoby to wszystko prysnąć? wczoraj doprowadzał cię do szaleńczych orgazmów, a dzisiaj kompletnie nic bo bi? nie potrafię sobie tego wyobrazić

informacja o dzieciach z poprzedniego związku to nieco inna sprawa - też bym takiemu panu podziękowała, ale z rozsądku. bo ja po prostu wiem, że te dzieci byłyby już z nami zawsze, a ja chcę mieć faceta na wyłączność [to temat na inny wątek]. ale nadal po takim rozstaniu bym cierpiała, byłoby mi źle, bo facetem mógł być wspaniałym, nic by mu nie ubyło na atrakcyjności, nadal bym chciała z nim być, gdyby nie była to transakcja wiązana

[Taka_tam_jedna]

mi się to wydaje jakoś mało prawdopodobne. bo przez x czasu byłby dla ciebie taki męski, taki cudowny, świetny w łóżku, do tego genialny przyjaciel i chłopak, i nagle miałoby to wszystko prysnąć? wczoraj doprowadzał cię do szaleńczych orgazmów, a dzisiaj kompletnie nic bo bi? nie potrafię sobie tego wyobrazić

Ja bym raczej wymagała by mi to ktoś powiedział zanim dojdzie do jakiejkolwiek bliskości i zaangażowania, bo to jest ważny jak dla mnie fakt o danej osobie Gdybym się już w trakcie związku dowiedziała, a nie w okresie, że tak powiem poznawczym - to po prostu czułabym się oszukana i tak czy inaczej nie chciała być już z tą osobą, nie dlatego że jest bi, ale dlatego, że zataił ważną informację o sobie. Myślę, że o takich rzeczach jak właśnie orientacja, dzieci, były mąż/żona, podejście do wiary itp. powinno się mówić zanim zacznie się coś na poważnie.
Może ten przykład z rozwodnikiem z trójką dzieci nietrafiony rzeczywiście, więc podam coś takiego być może głupiego i absurdalnego - ale załóżmy podoba mi się jakiś chłopak i nagle się dowiaduję, że on jest moim przyrodnim bratem () z miejsca stałby się dla mnie aseksualny - tak samo bi.

[_ema_]

Napisane przez Grin

mi się to wydaje jakoś mało prawdopodobne. bo przez x czasu byłby dla ciebie taki męski, taki cudowny, świetny w łóżku, do tego genialny przyjaciel i chłopak, i nagle miałoby to wszystko prysnąć? wczoraj doprowadzał cię do szaleńczych orgazmów, a dzisiaj kompletnie nic bo bi? nie potrafię sobie tego wyobrazić

No a co? Nie da się stracić pociągu do kooś w ciągu jednego dnia? Jasne, że się da.
Informacja o tym, że facet siedział za gwałt = w jednej chwili staje się dla mnie obrzydliwy i tracę jakikolwiek pociąg do niego.
Informacja, że zabił człowieka i uciekł z miejsca wypadku i cieszy się, że nie wpadł = w jednej chwili staje się dla mnie odrzucający.
Informacja, że lubi w wolnych chwilach przebierać się za kobiet = w jednej chwili staje się dla mnie niemęski. Jest mnóstwo możliwości, żeby zmienić o kimś zdanie w ułamku sekundy, czy to podana ustnie informacja, czy bycie świadkiem jakiegoś zachowania.
Podobnie z biseksualizmem.

[Taka_tam_jedna]

No a co? Nie da się stracić pociągu do kooś w ciągu jednego dnia? Jasne, że się da.
Informacja o tym, że facet siedział za gwałt = w jednej chwili staje się dla mnie obrzydliwy i tracę jakikolwiek pociąg do niego.
Informacja, że zabił człowieka i uciekł z miejsca wypadku i cieszy się, że nie wpadł = w jednej chwili staje się dla mnie odrzucający.
Informacja, że lubi w wolnych chwilach przebierać się za kobiet = w jednej chwili staje się dla mnie niemęski. Jest mnóstwo możliwości, żeby zmienić o kimś zdanie w ułamku sekundy, czy to podana ustnie informacja, czy bycie świadkiem jakiegoś zachowania.
Podobnie z biseksualizmem.

No właśnie, _ema_ ubrała dobrze w słowa to wszystko, co chciałam przekazać

[Rick Blaine]

Jak byłem młodym chłopcem, to sypiałem ze wszystkimi chętnymi - obu płci. Zresztą byłem w specyficznej grupie, i w zasadzie wszyscy mieli jedno wspólne życie seksualne. Bi nie jestem, bo nigdy nie udało mi się wytworzyć żadnej emocjonalnej sfery z facetem, ale...teraz mam żonę, zaczynamy się starać o dziecko i ostatnie o czym myślę to skoki w bok.
I o ile mogę zrozumieć obrzydzenie (bo mnie i hetero zabawy niektóre obrzydzają) o tyle "odejmuje męskość" jest już jakąś abstrakcją. Generalnie widać tę wschodnioeuropejską specyfikę ( to nie jest hejt, po prostu ta część kontynentu jest na innym etapie rozwoju, a może tylko się łudzę) - homo/ bi są okey, ale tylko na odległość, a w ogóle to ich praktyki seksualne czynią z nich mniej wartościowych ludzi. Przynajmniej dla mnie słowa o męskości mają taki wydźwięk.

[5e39f43c776cd63a5691dbeeeb4c12a7b21f7a21_63e19482c3766]

Napisane przez laisla

Mam wrażenie, że się nie rozumiemy. Wiem czym charakteryzuje się poligamia. Myślę, że osoba bi nie będzie na dłuższą metę szczęśliwa u boku partnera jednej płci, ale mogę się mylić..musiałby ktoś kto jest biseksualny się wypowiedzieć.

Faktycznie się nie rozumiemy, bo ja jestem biseksualna i dlatego się odniosłam do Twojej wypowiedzi Cenię sobie partnera z innych względów niż to, co ma między nogami, i podobają mi się osoby obu płci. W praktyce oznacza to, że mogę związać się z kobietą LUB mężczyzną. Ale nie potrzebuję seksu z obiema płciami, bo nie opieram związku na seksie i nie uzależniam mojego szczęścia od tego, jakiej płci jest moja druga połówka.

Zakładasz, że biseksualiści są nieszczęśliwi, jeśli nie sypiają naprzemiennie z osobami różnej płci. A ja Ci mówię, że tak nie jest. Wierność czy niewierność nie są powiązane z żadną konkretną orientacją. To kwestia indywidualna, która zależy od moralności drugiego człowieka.

[patiasym]

Nie muszę nic dodawać, Vanilde napisła wszystko za mnie

[madzia0007]

Raczej nie zwiazalabym sie z bi, ciezko byloby mi sie pogodzic z mysla ze uprawial seks z innym facetem. Chociaz gdybym dowiedziala sie o biseksualizmie na tym etapie zwiazku gdzie juz zalezaloby mi na facecie to na pewno nie skreslilabym go z tego powodu. Ale dziwi mnie podejscie ze jak bi to ciezko mu bedzie wytrzymac w zwiazku z osoba tylko jednej plci. To samo mozna by powiedziec o hetero - ze nie beda mogli utrzymac ptaka w spodniach bo po jakims czasie beda tesknic za seksem z innymi kobietami.

[Taka_tam_jedna]

Napisane przez Rick Blaine

homo/ bi są okey, ale tylko na odległość, a w ogóle to ich praktyki seksualne czynią z nich mniej wartościowych ludzi. Przynajmniej dla mnie słowa o męskości mają taki wydźwięk.

To mają zły wydźwięk, mocno nadinterpretujesz, nikt nie chciał nikogo obrazić ani nazwać mniej wartościowym. To, że piszę, że JAK DLA MNIE taka osoba traci na męskości, nie znaczy, że OGÓLNIE JEST mniej męska. To jest moja prywatna preferencja, kwestia gustu. Ty taki światowy i żądasz tolerancji, ale jak widać nie masz jej dla ludzi, którzy mają inne wymagania co do potencjalnego partnera niż Ty. I wcale nie chcę, aby bi czy geje trzymali się ode mnie z daleka, bo jak pisałam mogą być jak najbardziej jako przyjaciele. I to Ty obrażasz sugerując, że jeśli dla kogoś bi jest aseksualny, to że ten ktoś jest zacofany i w ogóle z ciemnogrodu. Tak i tacy ludzie istnieją, którzy nie zwiążą się z bi i istnieją tacy, którzy się zwiążą - każdy ma prawo do swoich kryteriów wyboru partnera.

[_ema_]

Napisane przez Rick Blaine

Jak byłem młodym chłopcem, to sypiałem ze wszystkimi chętnymi - obu płci. Zresztą byłem w specyficznej grupie, i w zasadzie wszyscy mieli jedno wspólne życie seksualne. Bi nie jestem, bo nigdy nie udało mi się wytworzyć żadnej emocjonalnej sfery z facetem, ale...teraz mam żonę, zaczynamy się starać o dziecko i ostatnie o czym myślę to skoki w bok.
I o ile mogę zrozumieć obrzydzenie (bo mnie i hetero zabawy niektóre obrzydzają) o tyle "odejmuje męskość" jest już jakąś abstrakcją. Generalnie widać tę wschodnioeuropejską specyfikę ( to nie jest hejt, po prostu ta część kontynentu jest na innym etapie rozwoju, a może tylko się łudzę) - homo/ bi są okey, ale tylko na odległość, a w ogóle to ich praktyki seksualne czynią z nich mniej wartościowych ludzi. Przynajmniej dla mnie słowa o męskości mają taki wydźwięk.

No to widzę, że po prostu masz problem, albo kompleks skoro w zwykłych słowach widzisz zaraz 'geje do gazu!'.
Ja jestem człowiekiem w 100% popierającym zalegalizowanie związków homoseksualnych, adopcji dla takich par oraz wszelkich innych przywilejów. Głośno zaprzeczam każdej niesprawiedliwości wypowiadanej na temat takich osób w mojej obecności. Co nie zmienia faktu, że mam swoją definicję męskości. Wpisuje się do niej: pewność siebie, odwaga, stanowczość, wysoki wzrost, niski głos, duże dłonie, zdolności do męskich robót oraz orientacja heteroseksualna.
A teraz powinieneś mi napisać, że jestem zła i brzydka bo każę ukamienować wszystkich nieśmiałych, niskich ciamajdów z falsetem.