Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 4

[J0zefina]

Napisane przez upadly_aniol00

mezaga mi właśnie normalne wody nie wchodzą tylko żywiec zdrój smakowy.

To mamy odwrotnie u nas zawsze jest butelka niegazowanej, a jak nie ma to pozostaje z kranu i filtra. te smakowe są dla mnie nie do przejścia i mąż tez ich nie pije, z soków króluje u nas grejphrut i w sumie tylko ten

Napisane przez em ma

Ja bym tego smakowego nie przełknęła...dla mnie ma posmak płynu do mycia naczyń (jak to mówi mój mąż).

mam to samo

Napisane przez magnusia

mój mąż gotuje choć woli jeść na szczęście dla nie go nie ma problemu aby coś zrobić. np codziennie robi śniadania a jak chodziłam jeszcze do pracy to zawsze mi kanapki do pracy robi Do tego sprząta, zmywa itp- no nie w jakiś oszałamiających ilościach ale staramy się jakoś wspólnie wszystko ogarniać. Teraz podczas tego remontu tylko on odkurza i zmywa podłogi

Sprzątaniem się dzielimy i tu nie ma żadnego problemu, ale gotowanie ehss

Napisane przez _Shiloh_

Miałam koleżankę co pracowała w jakiejś fabryce jogurtów, nie pamiętam jakiej. Jedyne co mi utkwiło w pamięci to jak opowiadała, że do jogurtów truskawkowych dodawali same zgniłe i popsute owoce

Trzy lata temu pracowałam w UK w logistyce w jednej hurtowni i na jogurty szedł taki syf że przez kolejny rok piłam tylko takie jogurty które sama zrobiłam.

[mezaga]

Napisane przez Shizu48

To wydziergaj też dla nas, ja poproszę wersję dla nowonarodzonego chłopca z napisem "Mr. Lova Lova"

Hehe
Ja w 6 czy 7 tygodniu ciąży zachorowałam na ostrą niechęć do szydełka - a wcześniej potrafiłam siedzieć całymi dniami - w pracy i w domu (do 2-3 w nocy) i szydełkować. I tak nagle mnie odrzuciło. Nie mogłam patrzeć na szydełko. Na zwolnieniu coś będę musiała robić więc spróbuję się przełamać. Zobaczymy czy mi co z tego wyjdzie

Napisane przez upadly_aniol00

mezaga mi właśnie normalne wody nie wchodzą tylko żywiec zdrój smakowy.
Mnie ogólnie smak odpowiada ale dlatego , że wiem co jest w środku . Zajmowałam się produkcją soków i wiem co w takich sokach się znajduję dlatego jakoś to mnie nie odrzuca . Jedynie czego nie piję i się nie napiję to napojów /soków mutiwitamina .
I dla mnie właśnie żywiec ma najmniej taki chemiczny smak. Ale kto co lubi gdyby mi normalna woda smakowała pewnie bym piła . Ja ogólnie zawsze piłam wodę ale teraz to bardzo dużo piję

Multiwitamina to coś co i mi nie podchodzi. Ja generalnie mało piję soków. Nie wiem czemu. Jakoś tak wole albo wodę niegazowaną albo ekstremalnie - pepsi. Od tego jestem uzależniona.

Napisane przez gosia261282

Co do picia wody to od jakiegoś czasu piję tak jak większość anglików czyli... z kranu. Dzieci w szkołach również tak piją.

A tu coś o czym być może nie każdy wie na temat wody:

http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/wod...ej_154196.html

Kranówę pijam u moich rodziców - jest pyszna

Napisane przez Hosenka*

Moja kuzynka pracowała kiedyś przy produkcji keczupu i od tamtej pory nie tyka No ale to było z kilkanaście lat temu, może coś się zmieniło w produkcji

To chyba każdy kto ma coś wspólnego z produkcją spożywczą mówi, że sam by tego nie zjadł

Napisane przez em ma

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Ja wczoraj próbowałam soku z buraka (mam sokowirówkę) i dopiero z jabłkiem i cytryną był dla mnie wypijalny, bo bez tego za słodki.

Rodzice katowali mnie sokiem z buraka jak chorowałam na małopłytkowość. To była najgorsza rzecz jaką kiedykolwiek piłam. Mama dodawała tam różnych specyfików, żeby mnie przekonać ale nic nie pomagało.

[EVI07]

Napisane przez Cicici

Eeee.... Nie? Ja ostatnio zazartowalam ze bedziemy sie streszczac i tak co 2 lata nastepne dziecko robic to w ogole juz nie zaznam pracy (chociaz lubie), tz stwierdzil ze to super pomysl pozniej jednak wprowadzilismy ograniczenie za 2-4 lata nastepne a 3-cie za kilka nastepnych lat Ale do pracy i tak nie musze isc i w domu sprzatac tez nie ale staram sie jak moge, pranie robie itd Ale moj tz to kochany jest, przychodzi w nocy i pomaga mi sie umyc bo mamy gleboka wanne i sie wydostac nie moge, biedny zmeczony a jeszcze plecki umyje

Mój też cudny, przy myciu pomaga, herbatkę donosi, ale gotować nie lubi (chociaż umie), więc . W ogóle chyba brudem zarośniemy, bo mój TŻ wprawdzie dywany odkurzy i podłogę umyje, ale już łazienka, mycie okien, czy starcie kurzu to wg niego zbędna rzecz. A ja szału dostaję, bo g...o mogę zrobić, a w domu coraz większy syf...

[J0zefina]

Napisane przez magnusia

http://bebzol.com/pl/A-Ty.126720.html

nie lubię kotów ale to jest bezbłędne

[magnusia]

Napisane przez zonka Tomaszka

juz nie raz rozawiałam z kolezankami ktore sie skarzyly na swoich mezów ze jak tylko urodziło sie dziecko to po pewnym czasie facet uwaza ze siedzenie w domu to przywilej i ze to sama przyjemnosc podczas kiedy one mialy pełne rece roboty... nbie boicie się takiego podejscia po urodzeniu dziecka?

szczerze? ja się nie boję bo wiem, że mój mąż pomoże mi we wszystkim. On tak bardzo czekał na to dziecko i tak bardzo je chciał, że wiem że świetnie sobie poradzi jako ojciec a i mi we wszystkimi pomoże

[Cicici]

Napisane przez gosia261282

Można taką wodę zbadać w sanepidzie. Jeśli stan rur będzie na nią wpływać to w badaniu wyjdzie
Dla mnie ta z kranu smakuje tak samo jak mineralka którą piłam.
A jeśli chodzi o stronę ekonomiczną u nas jest to oszczędność 700 funtów w skali roku!
Aleksander jest jednym z mojej listy

U nas woda nie kosztuje az tak duzo albo nie idzie jej az tak duzo
A jakie jeszcze sa na liscie? Bo u nas byc moze dziewczynka ale lekarz nie jest pewien na 100 % i prosil zeby rozowych ubranek nie kupowac, ale jak dziewczynka to raczej Amelia a jak chlopak to nie mamy pojecia..

[guapissima]

Napisane przez gosia261282

No własnie ale ja chcę zachować polską pisownię,więc Jerzy czy Paweł to będzie dla anglików dziwne imię i nie wymówią poprawnie.




Eryk też
U nich jest Eric i wymawiają podobnie jak w polskim.

a Maksymilian???? Bedzie Maks ?

[lidkaa82]

Napisane przez gosia261282

Aleksander jest jednym z mojej listy

Ja tylko nienawidze skrótu Olek, no poprostu nie trawie. Imię bardzo mi sie podoba ale to był mój warunek ze żaden Olek (ewentualnie Oli jeśli już). No i jest Alek, on sam mówi o sobie "Ajusiek" bo my czasem mówimy Alusiek. Pewnie z wiekiem będzie Aleks.
Tylko rodzice i siostra mojego męża uparcie nazywaja go Olkiem i w głowie mu mieszają. W końcu nie wytrzymam i zwróce im uwage. Chociaż moja "ukochana" szwagierka kiedyś juz nam zwróciła uwage ze mój syn to Olek a nie żaden Alek i mamy nie mieszać dziecku w głowie. Ja raczej wyszczekana jestem ale wtedy mi szczęka opadła i tak sie zagotowałam ze stwierdziłam ze lepiej żebym udała że nie slysze niż powiedziała dwa słowa za dużo. Dzis myślę ze nie opłacało sie zaciskać zębów w celu zachowania poprawnych stosunków bo ta osoba nie jest tego warta.

[upadly_aniol00]

Ja idę do szkoły rodzenia z ciekawości i z nudów . Skoro i tak siedzę w domu to może jednak coś ciekawego się dowiem . W razie czego mam tu u siebie 3 świeże mamuśki i pewnie każda mi będzie mogła coś poradzić . Ale skoro jest okazja na darmową szkołe rodzenia to czemu nie . Jakbym miała płacić to pewnie bym nie poszła .

[EVI07]

Napisane przez lidkaa82

Ja tylko nienawidze skrótu Olek, no poprostu nie trawie. Imię bardzo mi sie podoba ale to był mój warunek ze żaden Olek (ewentualnie Oli jeśli już). No i jest Alek, on sam mówi o sobie "Ajusiek" bo my czasem mówimy Alusiek. Pewnie z wiekiem będzie Aleks.
Tylko rodzice i siostra mojego męża uparcie nazywaja go Olkiem i w głowie mu mieszają. W końcu nie wytrzymam i zwróce im uwage. Chociaż moja "ukochana" szwagierka kiedyś juz nam zwróciła uwage ze mój syn to Olek a nie żaden Alek i mamy nie mieszać dziecku w głowie. Ja raczej wyszczekana jestem ale wtedy mi szczęka opadła i tak sie zagotowałam ze stwierdziłam ze lepiej żebym udała że nie slysze niż powiedziała dwa słowa za dużo. Dzis myślę ze nie opłacało sie zaciskać zębów w celu zachowania poprawnych stosunków bo ta osoba nie jest tego warta.

Ja właśnie marzę, żeby był Aleksander jeśli będzie chłopczyk, u nas pewnie w zdrobnieniu byłby Olo, chociaż Olek też mi nie przeszkadza. Kwestia gustu po prostu, każdy ma inny.

[mezaga]

Napisane przez zonka Tomaszka

hejka laseczki, dopiero Was nadrobiłam. poszłam wczoraj wczesniej spac bo tak się wczoraj narobiłam ze padłam jak zabita. jeszcze sie wieczorem z mezem poklociłam tak mnie wkurzył, a właściwie to może nie tyle wkurzył co nie docenił mojej pracy w domu i zrobiło mi sie przykro wiec wziełam swoją poduszke, druga koldre i poszłam spac i sobie pomyslałam a niech on sobie robi co chce... no i dzis juz oczywiscie dzwonił wybadac sprawe czy jestem zla czy juz nie... i obiecałam sobie ze dzis z łóżka nie wstaje, no i jak na razie mi sie udaje spałam do 12stej obiadu nawet mu nie podgrzeje zanim wróci, nie ma bata... juz nie raz rozawiałam z kolezankami ktore sie skarzyly na swoich mezów ze jak tylko urodziło sie dziecko to po pewnym czasie facet uwaza ze siedzenie w domu to przywilej i ze to sama przyjemnosc podczas kiedy one mialy pełne rece roboty... nbie boicie się takiego podejscia po urodzeniu dziecka?

Ja się nie boję, może dlatego, że sprawdziliśmy się w wielu sytuacjach kiedy ja byłam przykuta do łóżka, trzeba było mnie nosić do łazienki i pomagać w kąpaniu. Albo gdy po prostu mi się nie chciało nic robić

Napisane przez EVI07

Ja to w ogóle nie mam zamiaru chodzić do szkoły rodzenia. W pierwszej ciąży też nie chodziłam, najpierw dlatego, że ciąża była zagrożona, potem okazało się, że i tak będzie cc. Teraz mnie niby na razie namawiają na sn, ale liczę się z tym, że też będzie cc, więc po co mi to. A nawet jak się uda sn, to wychodzę z założenia, że jakoś sobie poradzę. Nie wiem, może już na głowę upadłam?
A co do picia - ja jestem jak wielbłąd, mogę wcale nie pić, zmuszam się, żeby wlać w siebie te dwa litry płynów (15,l wody to dla mnie full [brr, nie znoszę wody], uzupełniam herbatą Sagą wiśniową, pokochałam ją ostatnio!).

Em ma, forester, trzymajcie się!

Ja dzisiaj też jestem jakaś lekko przetrącona, ale ciśnienie mam w sam raz, to chyba efekt braku tlenu, więc zaraz ucieknę posiedzieć w kocu na tarasie, słoneczko wylazło, więc biorę Cobena i zmykam.

Nawet nasza kocica się dzisiaj wściekła, najpierw darła pysk pod oknem, żeby ją wpuścić do domu, a potem pognała z powrotem i w ciągu godziny przyniosła mi pod drzwi tarasu trzy myszy. Kot-morderca normalnie!

Napisane przez Hosenka*

Co do szkoły rodzenia - w tamtej ciąży nie chodziłam, nie widziałam takiej potrzeby.
Teraz tym bardziej nie widzę potrzeby, zwłaszcza, że wczoraj gin znowu sugerował cc ale jak nie będzie wyraźnych wskazań to decyzja należy do mnie.

Ja podchodziłam do tego tak, że przecież w szkole rodzenia nie tylko o porodzie gadają ale o opiece nad maluchem też i głównie z tego powodu chciałam chodzić i mąż też. No bo skąd mam się tego nauczyć?

[lidkaa82]

U nas jest podział obowiązków. Mąż sprząta kuchnie i odkurza. Mi zostają kurze, podłogi i łazienka. Jest po gastronomiku ale nie umie i nie lubi gotować chociaż ma kilka popisowych dań: jajecznica na boczku, kiełbasa smażona z cebulą, zupa gulaszowa i zupa meksykańska (hit!) I to mi wystarcza.
Poza tym jest najwspanialszym ojcem na świecie o co kieszcze 3 lata temu sam się nie podejzewał

[Cicici]

Napisane przez EVI07

Mój też cudny, przy myciu pomaga, herbatkę donosi, ale gotować nie lubi (chociaż umie), więc . W ogóle chyba brudem zarośniemy, bo mój TŻ wprawdzie dywany odkurzy i podłogę umyje, ale już łazienka, mycie okien, czy starcie kurzu to wg niego zbędna rzecz. A ja szału dostaję, bo g...o mogę zrobić, a w domu coraz większy syf...

Eee tam ciesz sie ze masz na co narzekac, bo ja to nawet nie mam na co.. Jak chce mi cos powiedziec co nie jest zbyt mile to tak to mowi ze sie obrazic nie da, nawet brudne pranie jak przynosi to daje buziaka i mowi : nispodzianka!!! Gotowac umie- kucharz ale malo czasu na to ma, sprzatac myc okna i takie tam- lepiej niz ja Nawet jak do mamy dzwonie i cos chce powiedziec to jest od razu: "daj temu chlopakowi swiety spokoj!"

[zonka Tomaszka]

Napisane przez EVI07

Mój też cudny, przy myciu pomaga, herbatkę donosi, ale gotować nie lubi (chociaż umie), więc . W ogóle chyba brudem zarośniemy, bo mój TŻ wprawdzie dywany odkurzy i podłogę umyje, ale już łazienka, mycie okien, czy starcie kurzu to wg niego zbędna rzecz. A ja szału dostaję, bo g...o mogę zrobić, a w domu coraz większy syf...

no właśnie widzicie a ja jestem z tych "mądrych" a raczej "mniej mądrych", że się zamęczę ale jak widzę bałagan to nie mogę, no nie mogę wytrzymać... ostatnio prałam dywan bo uznałam, że jest brudny... no i skończyło się na zasłabnięciu, a później właśnie mąż mnie przekonywał, że przecież nie muszę robić tego wszystkiego na czas... no ale ja jakoś nie mogę... latam piorę, sprzątam, gotuje... jak mąż wróci z pracy to ma cieplutkie jedzonko na stole i dom czysty... tylko czy gra warta świeczki... może rzeczywiście powinnam spuścić z tonu i więcej oczekiwać od niego pomocy, bo nie powiem jak poproszę go o coś to owszem zrobi w domu wszystko

[J0zefina]

Napisane przez zonka Tomaszka

...
juz nie raz rozawiałam z kolezankami ktore sie skarzyly na swoich mezów ze jak tylko urodziło sie dziecko to po pewnym czasie facet uwaza ze siedzenie w domu to przywilej i ze to sama przyjemnosc podczas kiedy one mialy pełne rece roboty... nbie boicie się takiego podejscia po urodzeniu dziecka?

nie no to chyba jakieś ekstremum
ja się nie boję bo mój mąż już sprawdzony nawet ostatnio gdy znajomi zapytali czy pracuję gdzieś i coś robię po zwolnieniu i powiedziałam że nie nic to mąz mnie poprawił że jak to nic? przecież opiekuję się synkiem, prowadzę dom i jeszcze dźwigam w brzuchu córcię więc to nie jest nic
no ale chyba wszystko zalezy od charakteru przyszłego taty
z obaw przed urodzeniem synka miałam jak będzie z "nami" po porodzie bo poród był rodzinny ale nie żałowałam ani przez chwilę

[upadly_aniol00]

Ja też się nie boję o męża bo wiem , że mogę na niego liczyć . Na razie on sprząta i nie marudzi przy tym . Zawsze mogę na niego liczyć . I robi mega jajecznicę na pomidorach z kiełbaską i serem . Potrafi ugotować ziemniaki o schaba usmażyć . Często przy gotowaniu mi pomaga .
Kiedy pomagał mi ubić bitą śmietanę i co z tego wyszło ? MASŁO ! Pierwszy raz w życiu wyszło mojemu mężowi MASŁO przy ubijaniu śmietany 36 % na krem
Ale tak to zakupy też często robi . Ja teraz jak źle sie czuję to nie muszę naprawde nic robić . Nawet często powtarza jak źle się czuję nawet mu obiadu nie muszę robić bo zawsze coś sobie zje .
Więc przy dziecku wiem , że też mi będzie pomagał ile tylko będzie mógł .

[lidkaa82]

Napisane przez EVI07

Ja właśnie marzę, żeby był Aleksander jeśli będzie chłopczyk, u nas pewnie w zdrobnieniu byłby Olo, chociaż Olek też mi nie przeszkadza. Kwestia gustu po prostu, każdy ma inny.

Pewnie ze kwestia gustu Tylko uważam że to rodzice decydują o takich kwestiach, a potem właściciel imienia może sobie to zmodyfikować. a nie że szwagierka będzie mi mówiła jak mamy wołać na swoje dziecko, albo kwestionuje nasz wybór

[upadly_aniol00]

Napisane przez lidkaa82

Pewnie ze kwestia gustu Tylko uważam że to rodzice decydują o takich kwestiach, a potem właściciel imienia może sobie to zmodyfikować. a nie że szwagierka będzie mi mówiła jak mamy wołać na swoje dziecko, albo kwestionuje nasz wybór

Zgadzam się z Tobą w 100 % moja znajoma ma Bartosza i mi czasem zdarza się zapomnieć czy jest bartek czy bartosz . I jak się pytam : Czy bartek blalaa blaaa blaaaa to ona Bartosz blala blaaa blaaa
Więc moim zdaniem to rodzice decydują jak będą mówić na dziecko nikt inny nie powinien tego kwestionować a co gorsza pouczać matki

[lidkaa82]

Napisane przez upadly_aniol00

Ja też się nie boję o męża bo wiem , że mogę na niego liczyć . Na razie on sprząta i nie marudzi przy tym . Zawsze mogę na niego liczyć . I robi mega jajecznicę na pomidorach z kiełbaską i serem . Potrafi ugotować ziemniaki o schaba usmażyć .

Przypomniałaś mi jak zamieszkałam z moim mężem i dostał wolne w pracy wiec zadeklarował ze zrobi obiad. A że wiedziałam że mimo szkoły gastronomicznej na bakier jest z gotowaniem to powiedziałam zeby schabowe usmażył, bo to chyba każdy potrafi. A potem się dowiedziałam ze dzwonił do swojego ojca zapytać w czym sie te schaby obtacza i w jakiej kolejności Zawsze mnie to rozczula jak sobie przypomne, bo tak mnie nie chciał rozczarować i martwic że nie chciał mnie pytać o te schaby tylko do taty wolał zadzwonić

[magnusia]

wykończyłam spagetti czy Wy też tak macie, że o określonych porach jesteście tak głodne, że musicie zjeść?

[upadly_aniol00]

Lidka mój by pewnie w internecie zobaczył
Najważniejsze , że nasi panowie sobie poradzą w kuchni i z głodu nie umrą .

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

Magnusia ja jak jestem za długo głodna to potem mam napady głodu do końca dnia a teraz jem o różnych porach bo maż wcześniej wstaje .
Ale gdy pracuję na 8 to jemy razem śniadanie i później raczej o podobnych porach też robie się głodna

[magnusia]

Napisane przez upadly_aniol00

Lidka mój by pewnie w internecie zobaczył
.

mój też- YT Twoim przyjacielem i poradnikiem w sumie to dobrze że ludzie kręcą takie filmiki jak coś tam zrobić- przydaje się

[gosia261282]

Napisane przez Cicici

U nas woda nie kosztuje az tak duzo albo nie idzie jej az tak duzo
A jakie jeszcze sa na liscie? Bo u nas byc moze dziewczynka ale lekarz nie jest pewien na 100 % i prosil zeby rozowych ubranek nie kupowac, ale jak dziewczynka to raczej Amelia a jak chlopak to nie mamy pojecia..

U mnie niby też nie. Tzn nie piliśmy nigdy tej najtańszej. Kupowałam taką co kosztowała funt za butelkę półtora litrową,ale dwie butelki szły dziennie,no na 4 osobową rodzinę,nie uważam,żeby było dużo. A 2 f x 365 dni w roku daje 730 f.
Muszę zacząć tą kasę wrzucać do skarbonki

N liście jest: Adam,Aleksander,Robert,Ar tur,Kacper i Dominik.

[PawMaj13]

Napisane przez EVI07

Ja to w ogóle nie mam zamiaru chodzić do szkoły rodzenia. W pierwszej ciąży też nie chodziłam, najpierw dlatego, że ciąża była zagrożona, potem okazało się, że i tak będzie cc. Teraz mnie niby na razie namawiają na sn, ale liczę się z tym, że też będzie cc, więc po co mi to. A nawet jak się uda sn, to wychodzę z założenia, że jakoś sobie poradzę. Nie wiem, może już na głowę upadłam?
A co do picia - ja jestem jak wielbłąd, mogę wcale nie pić, zmuszam się, żeby wlać w siebie te dwa litry płynów (15,l wody to dla mnie full [brr, nie znoszę wody], uzupełniam herbatą Sagą wiśniową, pokochałam ją ostatnio!).

ja upatruję sens chodzenia do SR jeśli:
- Ktoś nie ma bladego pojęcia o pielęgnacji noworodka, jak ja.
- Ktoś nigdy nie miał na ręku małego dziecka, jak ja.
- Ktoś chce poznać ciężarówki z okolicy, jak ja
- Ktoś lubi empirycznie poznawać świat i mieć próby generalne, np przed kąpaniem małego dziecia, jak ja.
- Ktoś chce zaangażować w tża w dzieciowe sprawy, jak ja (liczę, że na najważniejsze spotkania ze mną pójdzie..., był się ze mną zapisać i Pani powiedziała, że obecność tżów na wybranych zajęciach jest bardzo wskazana).


Co do koszulek - możecie polecić producenta, który robi ładne, eleganckie koszulki dla mamuś?
Może mam za duże wymagania, ale nie chcę mieć na sobie zwykłej szmatki, w której będę się czuła mało kobieco. Wiem, że porodówka to nie miejsce, żeby emanować seksapilem, ale nie chcę też tam z siebie zrobić nieatrakcyjnej mamuśki. Chcę coś pośredniego - eleganckiego ale i mamuśkowego

[lidkaa82]

Napisane przez gosia261282

N liście jest: Adam,Aleksander,Robert,Ar tur,Kacper i Dominik.

Obstawiam Adama, aleksandra i Kacpra

[J0zefina]

Napisane przez zonka Tomaszka

no właśnie widzicie a ja jestem z tych "mądrych" a raczej "mniej mądrych", że się zamęczę ale jak widzę bałagan to nie mogę, no nie mogę wytrzymać... ostatnio prałam dywan bo uznałam, że jest brudny... no i skończyło się na zasłabnięciu, a później właśnie mąż mnie przekonywał, że przecież nie muszę robić tego wszystkiego na czas... no ale ja jakoś nie mogę... latam piorę, sprzątam, gotuje... jak mąż wróci z pracy to ma cieplutkie jedzonko na stole i dom czysty... tylko czy gra warta świeczki... może rzeczywiście powinnam spuścić z tonu i więcej oczekiwać od niego pomocy, bo nie powiem jak poproszę go o coś to owszem zrobi w domu wszystko

hej nie szalej tak dywan nie zając

Napisane przez lidkaa82

Przypomniałaś mi jak zamieszkałam z moim mężem i dostał wolne w pracy wiec zadeklarował ze zrobi obiad. A że wiedziałam że mimo szkoły gastronomicznej na bakier jest z gotowaniem to powiedziałam zeby schabowe usmażył, bo to chyba każdy potrafi. A potem się dowiedziałam ze dzwonił do swojego ojca zapytać w czym sie te schaby obtacza i w jakiej kolejności Zawsze mnie to rozczula jak sobie przypomne, bo tak mnie nie chciał rozczarować i martwic że nie chciał mnie pytać o te schaby tylko do taty wolał zadzwonić

super ale się starał

[magnusia]

Napisane przez gosia261282

N liście jest: Adam,Aleksander,Robert,Ar tur,Kacper i Dominik.

Dominik fajne- znałam kiedyś jednego- bradzo fajny i sympatyczny człowiek

[Shizu48]

Dziewczynki, wczoraj w temacie zaproponowałam się do przerabiania zdjęć bo trochę w grafice siedzę i bardzo lubię się tym zajmować Tylko jedna sprawa - jak któraś też by chciała spróbować piszcie mi na priv, bo tu nie zawsze nadążam z postami (co wcale nie jest dziwne gdy tak pędzicie ) i mogę ominąć Od 1 października (czyt. po przeprowadzce i wolne od pracy) jeżeli tylko założą mi internet jestem do waszych usług

Btw pomiędzy UPC a Netią co byście wybrały? Chcę iść do obu, zależy mi na w miarę szybkim necie tak do 70 złotych na miesiąc, bez zwiększenia się tej sumy z czasem I żeby mi sami ustawili bo kompletnie się na tym nie znam

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Napisane przez gosia261282

N liście jest: Adam,Aleksander,Robert,Ar tur,Kacper i Dominik.

Alsekdaner!

[upadly_aniol00]

Napisane przez J0zefina

hej nie szalej tak dywan nie zając

O na brudny dywan też nie mogę patrzeć a u nas dość często coś się wylewa na dywan i dywanem zajmuje się mąż
W sumie może znacie jakiś dobry płyn do czyszczenia dywanów ?
Kupiłam vanish ale średnio jestem z niego zadowolona

[PawMaj13]

Napisane przez Shizu48

Btw pomiędzy UPC a Netią co byście wybrały?

UPC, mam i zadowolonam.