Czy on mną manipuluje?

[madzialenka94]

Jestem z chłopakiem ponad dwa miesiące, znamy się od prawie 6. Znajomość rozpoczęła się z jego inicjatywy. Na początku nie angażowałam się zbyt bardzo, ale od początku mi się spodobał. Po pierwszych pocałunkach (które nastąpiły po prawie 3 miesiącach) zaczęło mi na nim zależeć, trwało to może z miesiąc, jednak on nie chciał żeby to był jeszcze związek, a ja nie wiedząc, czy mu zależy, czy tylko się bawi zaczęłam drążyć temat, ale bałam się powiedzieć pierwsza, że go kocham. W końcu powiedział, że mnie kocha, raz, drugi i tak zostaliśmy parą.
Teraz po kłótniach częściej przepraszam ja, chociaż czasami wydaje mi się, że nie mam za co. Czasami mówi mi, że na mnie nie zasługuje, że jest tępy. Innym razem, że liczę się tylko ja i w ogóle go nie rozumiem. Kilka tygodni temu gdy dowiedział się, że była go zdradziła, napisał mi, że nie ma ochoty na związek.. potem niby za to przeprosił. Raz gdy chciałam żeby do mnie przyjechał po pracy (to były wakacje, nie widzieliśmy się od ponad tygodnia) powiedział, że nigdzie nie jedzie i że ja to bym chciała, żeby rozwalił się tym autem. Przez następny tydzień kłóciliśmy się, nie odzywaliśmy się do siebie i wyznawaliśmy miłość na przemian. Innym razem wyskoczył z tekstem, że to i tak on będzie ten zły, jak się rozstaniem to będzie mówić jako ta jego ex była zła.. Ewidentnie widać, że nie chce żebym poznała jego rodziców. Ostatnio powiedział mi, że w nocy połknął garść tabletek "bo mama mi kazała". Ale na następny dzień był normalnie w szkole (sam mi to powiedział), dokończył tą rozmowę tylko dlatego, że zagroziłam mu, że albo jutro u niego jestem, albo dzwonię do jego matki, ale za to on zagroził też, że jeśli komuś powiem to koniec z nami. Na końcu i tak mu napisałam, żeby mi wybaczył, że nie potrafię go wesprzeć. A on, że wszystko jest ok i zmienił temat jak gdyby nigdy nic, był słodziutki i w ogóle. Jak się widujemy to też jest wszystko ok, najczęściej jest wręcz cudownie. Chciałam się czuć przy nim normalna i bezpieczna (to mój 2 związek, a wcześniejszy był porażką), chce mu ufać, ale ogarniają mnie wątpliwości. Nie wiem, czy robi to tylko po to bym mu słodziła, przepraszała i zawsze robiła wszystko po jego myśli, czy serio ja jestem taka beznadziejna i nie potrafię pomóc człowiekowi którego kocham i który kocha mnie.
Powiedzcie mi czy dobrym pomysłem jest zerwanie z nim kontaktu na kilka dni po to, by sprawdzić, czy mu zależy?

[Dotka90]

Gość ma jakieś zaburzenia, wahania nastrojów. Najpierw Cię kocha, potem nie chce związku, bo była go zdradziła, raz jesteś cudowna, raz beznadziejna, bo nie umiesz go wesprzeć, pisze, że zjada jakieś tabletki

Ja bym sobie dała spokój, zwłaszcza na tak wczesnym etapie znajomości.

[bulka114]

Napisane przez madzialenka94

Jestem z chłopakiem ponad dwa miesiące, znamy się od prawie 6. Znajomość rozpoczęła się z jego inicjatywy. Na początku nie angażowałam się zbyt bardzo, ale od początku mi się spodobał. Po pierwszych pocałunkach (które nastąpiły po prawie 3 miesiącach) zaczęło mi na nim zależeć, trwało to może z miesiąc, jednak on nie chciał żeby to był jeszcze związek, a ja nie wiedząc, czy mu zależy, czy tylko się bawi zaczęłam drążyć temat, ale bałam się powiedzieć pierwsza, że go kocham. W końcu powiedział, że mnie kocha, raz, drugi i tak zostaliśmy parą.
Teraz po kłótniach częściej przepraszam ja, chociaż czasami wydaje mi się, że nie mam za co. Czasami mówi mi, że na mnie nie zasługuje, że jest tępy. Innym razem, że liczę się tylko ja i w ogóle go nie rozumiem. Kilka tygodni temu gdy dowiedział się, że była go zdradziła, napisał mi, że nie ma ochoty na związek.. potem niby za to przeprosił. Raz gdy chciałam żeby do mnie przyjechał po pracy (to były wakacje, nie widzieliśmy się od ponad tygodnia) powiedział, że nigdzie nie jedzie i że ja to bym chciała, żeby rozwalił się tym autem. Przez następny tydzień kłóciliśmy się, nie odzywaliśmy się do siebie i wyznawaliśmy miłość na przemian. Innym razem wyskoczył z tekstem, że to i tak on będzie ten zły, jak się rozstaniem to będzie mówić jako ta jego ex była zła.. Ewidentnie widać, że nie chce żebym poznała jego rodziców. Ostatnio powiedział mi, że w nocy połknął garść tabletek "bo mama mi kazała". Ale na następny dzień był normalnie w szkole (sam mi to powiedział), dokończył tą rozmowę tylko dlatego, że zagroziłam mu, że albo jutro u niego jestem, albo dzwonię do jego matki, ale za to on zagroził też, że jeśli komuś powiem to koniec z nami. Na końcu i tak mu napisałam, żeby mi wybaczył, że nie potrafię go wesprzeć. A on, że wszystko jest ok i zmienił temat jak gdyby nigdy nic, był słodziutki i w ogóle. Jak się widujemy to też jest wszystko ok, najczęściej jest wręcz cudownie. Chciałam się czuć przy nim normalna i bezpieczna (to mój 2 związek, a wcześniejszy był porażką), chce mu ufać, ale ogarniają mnie wątpliwości. Nie wiem, czy robi to tylko po to bym mu słodziła, przepraszała i zawsze robiła wszystko po jego myśli, czy serio ja jestem taka beznadziejna i nie potrafię pomóc człowiekowi którego kocham i który kocha mnie.

Ty to nazywasz związkiem?

Gościu ma ewidentnie jakieś problemy ze sobą.

[madzialenka94]

Napisane przez Dotka90

Gość ma jakieś zaburzenia, wahania nastrojów. Najpierw Cię kocha, potem nie chce związku, bo była go zdradziła, raz jesteś cudowna, raz beznadziejna, bo nie umiesz go wesprzeć, pisze, że zjada jakieś tabletki

Ja bym sobie dała spokój, zwłaszcza na tak wczesnym etapie znajomości.

nie wiem co o tym myśleć, ostatnio mi jeszcze powiedział, że przy mnie się zmienia, zaznaczę też, że ma 18 lat, ja jestem rok młodsza... a największy problem tkwi w tym, że nie jestem pewna, czy mu zależy, myślałam o tym żeby przestać z nim rozmawiać przez jakiś czas w ogóle i zobaczyć jak na to zareaguje

---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:23 ----------

Napisane przez bulka114

Ty to nazywasz związkiem?

Gościu ma ewidentnie jakieś problemy ze sobą.

opisałam te najgorsze chwile, ale jest też wiele tych pięknych .. ostatnio pytał o miasto gdzie chcę studiować i czy chcę tam mieszkać, wyglądało to tak jakby jednak wiązał jakieś plany na przyszłość ze mną, z drugiej strony dlaczego więc nie chce przedstawić mnie swoim rodzicom? często plącze się właśnie w sprawie tych rodziców, tylko z bratem o mnie gada

[Tennyo]

Podtrzymuję zdanie poprzedniczek. Ewidentnie coś jest nie tak z tym chłopakiem - albo ma lekkie (?) zaburzenia psychiczne i nie ma wpływu na swoje zachowanie (czego jednak nie powinnaś usprawiedliwiać i tolerować) albo jest wyrachowanym graczem wyłudzającym współczucie.
Chyba najlepiej zaopatrzyć się w cierpliwość i spróbować popatrzeć na niego obiektywnie przez jakiś czas, a jeśli masz na tyle odwagi, zapytać go wprost, co jest powodem takiego zachowania, licząc, że odpowie Ci szczerze. Wypowiedzi typu "nałykałem się tabletek, bo mama mi kazała" są na tyle jednoznaczne, że powinnaś uważać na niego, a stwierdzenia, że to on pewnie wyjdzie na tego złego, świadczą, moim zdaniem, o niskim poczuciu własnej wartości. Takie zachowania są chyba domeną osób, które bardzo chcą zwrócić na siebie uwagę i nierzadko pławią się w czyjejś litości.

Powodzenia i siły!

[madzialenka94]

Boję się, że serio mógłby sobie coś zrobić, a on nie chciał mi już powiedzieć co było tego przyczyną, ale nie chcę wychodzić przy nim na uległą. Jednak boję też się go sprawdzić w ten sposób żeby przestać z nim się kontaktować choćby przez dwa dni.

[Dotka90]

Napisane przez madzialenka94

opisałam te najgorsze chwile, ale jest też wiele tych pięknych .. ostatnio pytał o miasto gdzie chcę studiować i czy chcę tam mieszkać, wyglądało to tak jakby jednak wiązał jakieś plany na przyszłość ze mną, z drugiej strony dlaczego więc nie chce przedstawić mnie swoim rodzicom? często plącze się właśnie w sprawie tych rodziców, tylko z bratem o mnie gada

Wow, faktycznie wzruszające.

[skazana_na_bluesa]

Zapewniak cie, ze ten zwiazek to tez porazka. Nie wazne, ile pieknych chwil bylo, te zle powinny skreslic tego czlowieka raz na zawsze.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[madzialenka94]

Nie o to chodzi, kocham go i chcę wiedzieć, czy mu zależy, czy tylko tak gada. Dlatego zastanawiam się nad tym, by przestać się z nim kontaktować przez jakiś czas i chcę żeby doradziłyście mi tutaj, czy to dobry pomysł?

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------

Napisane przez Dotka90

Wow, faktycznie wzruszające.

Nie o to chodzi, kocham go i chcę wiedzieć, czy mu zależy, czy tylko tak gada. Dlatego zastanawiam się nad tym, by przestać się z nim kontaktować przez jakiś czas i chcę żeby doradziłyście mi tutaj, czy to dobry pomysł?

[ulicznica]

Napisane przez madzialenka94

Jestem z chłopakiem ponad dwa miesiące, znamy się od prawie 6. Znajomość rozpoczęła się z jego inicjatywy. Na początku nie angażowałam się zbyt bardzo, ale od początku mi się spodobał. Po pierwszych pocałunkach (które nastąpiły po prawie 3 miesiącach) zaczęło mi na nim zależeć, trwało to może z miesiąc, jednak on nie chciał żeby to był jeszcze związek, a ja nie wiedząc, czy mu zależy, czy tylko się bawi zaczęłam drążyć temat, ale bałam się powiedzieć pierwsza, że go kocham. W końcu powiedział, że mnie kocha, raz, drugi i tak zostaliśmy parą.
Teraz po kłótniach częściej przepraszam ja, chociaż czasami wydaje mi się, że nie mam za co. Czasami mówi mi, że na mnie nie zasługuje, że jest tępy. Innym razem, że liczę się tylko ja i w ogóle go nie rozumiem. Kilka tygodni temu gdy dowiedział się, że była go zdradziła, napisał mi, że nie ma ochoty na związek.. potem niby za to przeprosił. Raz gdy chciałam żeby do mnie przyjechał po pracy (to były wakacje, nie widzieliśmy się od ponad tygodnia) powiedział, że nigdzie nie jedzie i że ja to bym chciała, żeby rozwalił się tym autem. Przez następny tydzień kłóciliśmy się, nie odzywaliśmy się do siebie i wyznawaliśmy miłość na przemian. Innym razem wyskoczył z tekstem, że to i tak on będzie ten zły, jak się rozstaniem to będzie mówić jako ta jego ex była zła.. Ewidentnie widać, że nie chce żebym poznała jego rodziców. Ostatnio powiedział mi, że w nocy połknął garść tabletek "bo mama mi kazała". Ale na następny dzień był normalnie w szkole (sam mi to powiedział), dokończył tą rozmowę tylko dlatego, że zagroziłam mu, że albo jutro u niego jestem, albo dzwonię do jego matki, ale za to on zagroził też, że jeśli komuś powiem to koniec z nami. Na końcu i tak mu napisałam, żeby mi wybaczył, że nie potrafię go wesprzeć. A on, że wszystko jest ok i zmienił temat jak gdyby nigdy nic, był słodziutki i w ogóle. Jak się widujemy to też jest wszystko ok, najczęściej jest wręcz cudownie. Chciałam się czuć przy nim normalna i bezpieczna (to mój 2 związek, a wcześniejszy był porażką), chce mu ufać, ale ogarniają mnie wątpliwości. Nie wiem, czy robi to tylko po to bym mu słodziła, przepraszała i zawsze robiła wszystko po jego myśli, czy serio ja jestem taka beznadziejna i nie potrafię pomóc człowiekowi którego kocham i który kocha mnie.

Przeczytaj tylko to, co pogrubiłam. Próbujesz się na siłę związać z jakimś paranoikiem i manipulatorem (sytuacja z tabletkami najlepszym tego dowodem), daj sobie spokój póki się nie zaangażowałaś i póki się zdroworozsądkowo zastanawiasz. On już funduje Ci jazdy na huśtawce emocjonalnej, a co będzie potem.

[madzialenka94]

Napisane przez Tennyo

Podtrzymuję zdanie poprzedniczek. Ewidentnie coś jest nie tak z tym chłopakiem - albo ma lekkie (?) zaburzenia psychiczne i nie ma wpływu na swoje zachowanie (czego jednak nie powinnaś usprawiedliwiać i tolerować) albo jest wyrachowanym graczem wyłudzającym współczucie.
Chyba najlepiej zaopatrzyć się w cierpliwość i spróbować popatrzeć na niego obiektywnie przez jakiś czas, a jeśli masz na tyle odwagi, zapytać go wprost, co jest powodem takiego zachowania, licząc, że odpowie Ci szczerze. Wypowiedzi typu "nałykałem się tabletek, bo mama mi kazała" są na tyle jednoznaczne, że powinnaś uważać na niego, a stwierdzenia, że to on pewnie wyjdzie na tego złego, świadczą, moim zdaniem, o niskim poczuciu własnej wartości. Takie zachowania są chyba domeną osób, które bardzo chcą zwrócić na siebie uwagę i nierzadko pławią się w czyjejś litości.

Powodzenia i siły!

Chyba po prostu mniej emocjonalnie i bardziej sceptycznie będę podchodzić do tego co mówi, nie chcę go od razu zostawiać, postaram się powiedzieć mu to wszystko wprost i zobaczyć co z tym zrobi.

[inezka92]

Nie wiem po co chesz stworzyc cos na sile, na dluzsza mete nic z tego nie bedzie. Widac, ze gosciu ma jakies problemy ze soba, sam nie wie czego chce. Ty to zwiazkiem nazywasz, gdzie szacunek, piszesz, ze klocice sie, a za chwile wyznajecie sobie milosc, czesciej ty przepraszasz, chociaz nie masz za co. To nie jest normalne, tego nie powinno byc na poczatku zwiazku, wyobrazasz sobie co moze byc dalej jesli on nie uda sie do psychologa ? Porozmawiaj z nim szczerze, a jesli nic sobie z tego nie zrobi, zakoncz to bo bedzie jeszcze gorzej... pamietaj, nic na sile.

[Dotii25]

Twoj "partner" to jeszcze maly chlopiec. jak bylam mlodsza tez mialam takiego delikwenta on sie nie zmieni, trzeba go zmienic.
Pozdrawiam

[madzialenka94]

Napisane przez Dotii25

Twoj "partner" to jeszcze maly chlopiec. jak bylam mlodsza tez mialam takiego delikwenta on sie nie zmieni, trzeba go zmienic.
Pozdrawiam

twierdzi, że go zmieniam.. niby to nigdy wcześniej nie był tyle z dziewczyną (moim skromnym zdaniem to wcale nie jest dużo) .. jest jakaś wskazówka którą mogłabym się kierować "zmieniając go"?

[mpt]

Napisane przez madzialenka94

[...]Czasami mówi mi, że na mnie nie zasługuje, że jest tępy. [...]

Jeśli ktoś mówi Ci, że jest tępy, to uwierz mu na słowo, samowiedza ważna rzecz. Reszta jest bez znaczenia

[sallyskellington]

Zważ na to, że z czasem prawdopodobnie zacznie robić się bardziej toksycznie. Pewne cechy i zachowania u ludzi z wiekiem się nasilają. On już w tej chwili wie, że ma Cię w garści.

[Dotka90]

Napisane przez mpt

Jeśli ktoś mówi Ci, że jest tępy, to uwierz mu na słowo, samowiedza ważna rzecz. Reszta jest bez znaczenia

[madzialenka94]

Napisane przez sallyskellington

Zważ na to, że z czasem prawdopodobnie zacznie robić się bardziej toksycznie. Pewne cechy i zachowania u ludzi z wiekiem się nasilają. On już w tej chwili wie, że ma Cię w garści.

Też już tak o tym pomyślałam. Z drugiej strony raz powiedział mi, że gdy jesteśmy sam na sam to robię z nim co chcę .. a ja na pewno nie przyzwalam mu na wszystko. Jeśli uważam, że coś co robi lub mówi jest niestosowne to mu o tym mówię i on przestaje, nie lubię 'komplementów' typu "ładny tyłeczek", czy "laseczka" i on o tym wie i potrafi to uszanować.. Dlatego nie potrafię tego wszystkiego ze sobą pogodzić..

[falling_rain]

Napisane przez mpt

Jeśli ktoś mówi Ci, że jest tępy, to uwierz mu na słowo, samowiedza ważna rzecz. Reszta jest bez znaczenia

Napisane przez madzialenka94

Też już tak o tym pomyślałam. Z drugiej strony raz powiedział mi, że gdy jesteśmy sam na sam to robię z nim co chcę .. a ja na pewno nie przyzwalam mu na wszystko. Jeśli uważam, że coś co robi lub mówi jest niestosowne to mu o tym mówię i on przestaje, nie lubię 'komplementów' typu "ładny tyłeczek", czy "laseczka" i on o tym wie i potrafi to uszanować.. Dlatego nie potrafię tego wszystkiego ze sobą pogodzić..

no dobrze, ale co z tego? nawet jeśli przejawia jakieś pozytywne cechy, to nei zmienia faktu, że poza tym jego zachowanie jest mocno...niepokojące.
a tak w ogóle to on mi przypomina mojego byłego, który też "brał tabletki"- kłamał, zeby wzbudzic współczucie. ja juz mam alergię na te wymówkę.

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez madzialenka94

Nie o to chodzi, kocham go i chcę wiedzieć, czy mu zależy, czy tylko tak gada. Dlatego zastanawiam się nad tym, by przestać się z nim kontaktować przez jakiś czas i chcę żeby doradziłyście mi tutaj, czy to dobry pomysł?

Najlepiej przestać się kontaktować z delikwentem na stałe.

Napisane przez madzialenka94

twierdzi, że go zmieniam.. niby to nigdy wcześniej nie był tyle z dziewczyną (moim skromnym zdaniem to wcale nie jest dużo) .. jest jakaś wskazówka którą mogłabym się kierować "zmieniając go"?

A co Ty, Matka Teresa jesteś? Masz misję czynienia świata lepszym? Z gościem jest ewidentnie coś nie halo, a Ty chcesz mu pomagać? Od tego jest lekarz, a nie nastolatka.

Serio, za dużo negatywnych rzeczy wydarzyło się w ciągu dwóch miesięcy by Waszą relację można było nazwać zdrową.

[madzialenka94]

Napisane przez falling_rain

no dobrze, ale co z tego? nawet jeśli przejawia jakieś pozytywne cechy, to nei zmienia faktu, że poza tym jego zachowanie jest mocno...niepokojące.
a tak w ogóle to on mi przypomina mojego byłego, który też "brał tabletki"- kłamał, zeby wzbudzic współczucie. ja juz mam alergię na te wymówkę.

zdaję sobie sprawę z tego, że taki zachowanie nie jest normalne, dlatego zamierzam z nim szczerze porozmawiać, a jeśli przez to powie, że to koniec, no cóż trudno, przynajmniej będę wiedzieć, że się starałam, taka opcja wydaje mi się najrozsądniejsza

[tablanka88]

oj dzieciaki, dzieciaki...


nie rozumiem takiego wzajemnego męczenia dupy

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez tablanka88

oj dzieciaki, dzieciaki...


nie rozumiem takiego wzajemnego męczenia dupy

Bo to fajnie cierpieć z miłości.

[Dotka90]

To jest takie tręęęęędi ^^

[madzialenka94]

Zdecydowanie bardziej lubię siedzieć u mnie w domu, oglądać z nim filmy, gadać o wszystkim i niczym, być noszoną na rękach i robić kanapki, ale co kto lubi, a to że mam problem i staram się go rozwiązać chyba nie podlega karze śmierci..W każdym bądź razie już wiem co zrobię i dziękuję za niektóre rady wymienione powyżej.

[Margolcia23]

Napisane przez madzialenka94

opisałam te najgorsze chwile, ale jest też wiele tych pięknych .. ostatnio pytał o miasto gdzie chcę studiować i czy chcę tam mieszkać, wyglądało to tak jakby jednak wiązał jakieś plany na przyszłość ze mną, z drugiej strony dlaczego więc nie chce przedstawić mnie swoim rodzicom? często plącze się właśnie w sprawie tych rodziców, tylko z bratem o mnie gada

pytanie o studia nie oznacza jeszcze dalekosiężnych planów, zwłaszcza w tym wieku i ja tu nie widzę miłości z jego strony bynajmniej, i widać chłopaczyna ma jakieś problemy ze sobą, a co do tych rodziców to jak ktoś wiąże z kimś poważne plany to rodzice poznają tą osobę no tak mi się wydaje dlatego lepiej daj sobie z tym spokój, szkoda Twoich nerwów bo nie wiadomo co później się okaże, jesteś młoda i masz jeszcze czas

[carmen999]

Powinnaś się poważnie zastanowić nad sensem takiego związku. Wszystkie dziwactwa i niepojące zachowania mają to do siebie, że z biegiem czasu nasilają się. Na początkowym etapie znajomości każdy próbuje pokazać się z jak najlepszej strony, a potem wychodzi szydło z worka. Wiem, co piszę, bo sama zaangażowałam się w związek z facetem niestabilnym emocjonalnie i teraz nie wiem, jak z tego wybrnąć (a jesteśmy razem rok). On też na samym początku wykazywał niepojące objawy jak kłamstwa, nagłe zmiany humoru i napady złości. Był uroczy, więc je zignorowałam i teraz wiem, że to był poważny błąd. Nikogo nie uzdrowisz na siłę, związek to nie tylko dawanie, ale również branie od kogoś. Masz tylko 17 lat, nie powinnaś sobie na samym początku fundować traumatycznych przeżyć z niestabilnie emocjonalnym gościem.

[sallyskellington]

Napisane przez madzialenka94

Też już tak o tym pomyślałam. Z drugiej strony raz powiedział mi, że gdy jesteśmy sam na sam to robię z nim co chcę .. a ja na pewno nie przyzwalam mu na wszystko. Jeśli uważam, że coś co robi lub mówi jest niestosowne to mu o tym mówię i on przestaje, nie lubię 'komplementów' typu "ładny tyłeczek", czy "laseczka" i on o tym wie i potrafi to uszanować.. Dlatego nie potrafię tego wszystkiego ze sobą pogodzić..

Troszkę odwraca kota ogonem . Druga sprawa szacunek od partnera nie jest jakimś wyczynem . Tak ogólnie nikt między wami nie jest więc nie wie jak jest na prawdę. Ale zachowania jakie opisujesz są przegięciem i nie wiem ile bym wytrzymała w takiej relacji. Pewnie nie długo. Pamiętaj też o tym, że im dłużej będziesz w tym siedzieć widząc co widzisz i godząc się na takie dziwne odpały będzie Ci ciężko odejść.

[tiniaczek]

Klotnie trwajace tydzien, maniupulowanie, grozenie samobojstwem, pretensje, ze go nie wspierasz i to wszystko w "zwiazku" trwajacym troche ponad 2 miesiace? Niektorzy przez cale zycie nie maja z takimi glupotami stycznosci, a Ty w tym tkwisz na wlasne zyczenie. Niewiarygodne

[Gonya_waw]

Im wcześniej to zakończysz tym lepiej. Z dnia na dzień będzie coraz wiecej dramatów i napsutej krwi.



Sent from iPad