Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz. XXII - Strona 35 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Pokaż wyniki sondy: Aby było sprawiedliwie, sonda jest
Wrześniowo - październikowe mamusie 2013 0 0%
Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę 0 0%
Ręcznik na sucie, z igłą w tyłku, tak wyglądam w ciąży schyłku 15 39,47%
Poczekalni nadchodzi kres, wszystkie mamy cieszą się 2 5,26%
Większość dzieci jest już z nami, na ostatnie wciąż czekamy 12 31,58%
Rymowanie się skończyło, bo nam brzuchatek dużo na wątku ubyło 0 0%
Czary mary, czary mary, wychodź z brzucha szkrabie mały 9 23,68%
Głosujący: 38. Nie możesz głosować w tej sondzie

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-10-03, 16:57   #1021
Aaamelkaa
Zakorzenienie
 
Avatar Aaamelkaa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Piaseczno
Wiadomości: 3 908
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez marysia_258 Pokaż wiadomość
Nie wiem jak to zrobić w K więc przedstawiam Wam moje szczęście
ale śliczny Synuś
__________________
09-07-2011
06-10-2013 Michaś

07-04-2015 Kamiś



Aaamelkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 16:57   #1022
m.a.r.t.a
Zakorzenienie
 
Avatar m.a.r.t.a
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 13 215
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez marysia_258 Pokaż wiadomość
Nie wiem jak to zrobić w K więc przedstawiam Wam moje szczęście
Ojo jakie słodkie maleństwo . A nasza ma takie długie włoski, że szok. W dodatku stoją jej na irokeza i za chiny nie jestem w stanie rozczesać jej tego na boki. Jak ona śmiesznie wygląda. A po kąpieli dosłownie jak Chopin.
__________________
Zmieniaj swoje życie
m.a.r.t.a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:01   #1023
papuga_69
Zakorzenienie
 
Avatar papuga_69
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: krakow
Wiadomości: 3 326
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez passion80 Pokaż wiadomość
i co, odmawiała zdrowaśki?
hahaha nie ale biegła za mną jak mnie wieźli półprzytomną na sale wybudzeń i w sumie do dziś nie wiem skąd ona się tam wzięła zapytam dziś tż jak wroci do domu
__________________
08.09.2013 Antoś, mój Skarb

"Beztroski uśmiech dziecka to jak promyk słońca w szarym życiu"
papuga_69 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:01   #1024
matallewar
Zakorzenienie
 
Avatar matallewar
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 20 478
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez marysia_258 Pokaż wiadomość
Na ulotce napisane,że nie. Ale nam położne mówiły że można i ja brałam.

Dzięki Na przyszłość będę wiedziała
Przekopiowałam zdjęcie do Klubu, żeby było z resztą dzieciaczków
__________________
5.5.2011 Edzik
20.9.2013 Encia

Rok z Jillian i Mel B✓
Extreme shed&shred lvl 2 (9/15)
Killer abs lvl 3 (9/10)
Biegam (419,5 km)
Rower (43 km)
Zumba (13)
Joga (2)

Gluten, Sugar & Meat Free
More water&vegetables
13/100 sugarfree days
matallewar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:02   #1025
marysia_258
Zadomowienie
 
Avatar marysia_258
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Wiadomości: 1 086
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Dzięki

Lecę kąpać małego
Jak pousypiam dzieciaki to wpadnę naskrobać opis porodu.
__________________
http://suwaczki.slub-wesele.pl/20080607650113.html

MAJA
21.08.2009
BARTOSZ
23.09.2013

Edytowane przez marysia_258
Czas edycji: 2013-10-03 o 17:04
marysia_258 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:04   #1026
karolson
Zakorzenienie
 
Avatar karolson
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 039
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Ja bralam cyclo3forte w ciazy z zalecenia gina na dretwienie rak krazenie i hemoroidy, ale fakt wychodzi duzo kasy bo na krotko starcza oczywiscoe najtaniej na aptekagemini
__________________
F I L I P 22-08-2013
karolson jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:05   #1027
papuga_69
Zakorzenienie
 
Avatar papuga_69
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: krakow
Wiadomości: 3 326
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez marysia_258 Pokaż wiadomość
Nie wiem jak to zrobić w K więc przedstawiam Wam moje szczęście
ale śliczności
__________________
08.09.2013 Antoś, mój Skarb

"Beztroski uśmiech dziecka to jak promyk słońca w szarym życiu"
papuga_69 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:06   #1028
agravka
Wtajemniczenie
 
Avatar agravka
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 378
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez butterfly20 Pokaż wiadomość
[LEFT]Wróciłam ze spacerku, a teraz na szybko bo mi się dziecię budzi.


Bajka dzięki za wyjaśnienia,nie zwróciłam uwagi na te późniejsze szczepienia:/ Czyli jestem w d... bo ona już mi dała receptę na tę 6w1,a w tym przypadku chyba wolałabym 5w1, trzeba będzie się jeszcze przejść. Chociaż gadałyśmy o tym engerixie i ona mówiła,że w tej 6w1 ta na wzw to właśnie engerix, obie ta sama firma zresztą produkuje.





U mnie to samo, właśnie dzisiaj mi przyszły dokumenty.



U nas odpadł w 15stym.



Duży chłopak!



Brawa dla Mikiego!

A Tusia za tydzień, aaaa popłakam się też, jak to leci



Z tym spaniem z rodzicami to chyba prawda patrząc na moich znajomych. I nawet szwagierka mnie ostatnio przed tym przestrzegała, bo jej syn ma 9 lat i dalej musi z nimi spać.
Ona z nim zawsze leżała w łóżku i tam usypiał, a potem cichuteńko przenosiła do jego łóżeczka. Czasem tam spał, a czasem jak się przebudził to się darł. teoria jest taka,że dziecko powinno się budzić w tym samym miejscu, w którym zasypia.



Brawo klaski:



Też tak mam



moja Ada spała z nami przy kpt, starałam się odkładać ale nie zawsze się udawało, jak zrobiła się krucjata, usypiam ja w jej łóżeczku czytając bajkę a i tak nad ranem przychodzi do nas


Cytat:
Napisane przez misia332 Pokaż wiadomość
a komentarze lekarzy po zbadaniu jej, były mniej więcej takie :

"jezu, co on ma w spodniach?"
"chyba butem ją cisnął..." i wiele innych

ja nie wiem seriio czy ona była tak wąska, czy on miał taki duży sprzet i tyle siły....
O kurde...ona po porodzie była czy tak porostu?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
agravka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:11   #1029
karolson
Zakorzenienie
 
Avatar karolson
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 039
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Witaminy :

Przy piersi K+D
Mieszanie- powyzej 250 ml tylko D, mm tylko D
Takie ja mam info od pediatry
__________________
F I L I P 22-08-2013
karolson jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:12   #1030
Madziuchna27
Zakorzenienie
 
Avatar Madziuchna27
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 3 359
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez marysia_258 Pokaż wiadomość
Nie wiem jak to zrobić w K więc przedstawiam Wam moje szczęście
Bartoszek
__________________

Madziuchna27 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:13   #1031
rusałka_1
Zakorzenienie
 
Avatar rusałka_1
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 420
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez marysia_258 Pokaż wiadomość
Nie wiem jak to zrobić w K więc przedstawiam Wam moje szczęście

Ale się wpatruje w coś twój synek na drugim zdjęciu
__________________
Jesteśmy razem...
Ślub

Jaś, 22.10.2013 r.

rusałka_1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:17   #1032
inwersja
dryfuję słowami
 
Avatar inwersja
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 4 143
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez misia332 Pokaż wiadomość
Inwersja no ale co, całe życie zamierzasz męczyć się z tymi hemoroidami ??

Kurczę, dziewczyno teraz to można wyciąć itp. A jak sie boisz dotykac, gołą ręką to weź rękawiczkę gumową i się smaruj.
Te czopki wciskam póki co. Mam nadzieję, że w śr dam radę isc do tego lekarza.
W końcu przy wybieraniu specjalisty podeszłam do tego po swojemu - strategicznie, tzn. poszukałam na stronie 'znany lekarz' opinii i dopiero sie zapisalam.

Cytat:
Napisane przez matallewar Pokaż wiadomość
Popieram!
Inwersja, czopki i maści teraz, jak skończysz kp, to załącz Diosminex i do proktologa koniecznie idź, niech oceni, co dalej z nimi.
Co to w ogóle znaczy, że ma po 3 latach? Jak się leczy, to ich nie ma. Ja po Edim miałam i wyleczyłam do zera i dopiero w ciąży znów się problem pojawił A jak się ktoś wstydzi iść do lekarza i apteki, no to sorry, niech ma pretensję do siebie.
No właśnie ona nie leczy baa, nawet nie stosuje żadnych środków przeciwbólowych.
swoją drogą, to tak własnie widze jak jest zrezygnowana i zdolowana, to sama tez nie chce tyle czekac, bo potem to juz na bank nic z tym nie zrobie.

Cytat:
Napisane przez gorgulek Pokaż wiadomość
My moczyliśmy gaziki w tym i przyklejaliśmy plasterkami tylko. Nam pomogło. Było dłużej niż tydzień.
A z bioderkami musisz sama zdecydować gdzie iść.
Miłosz jutro kończ 2 tyg i dalej nie ma poprawy. Dalej wielkie cycuchy i pokarm w nich.

Wiem, że sama muszę, ale nie jest to łatwe, bo nie znam się. Gdyby to chodziło o mnie, to prędzej bym olała i poczekała do 10 tyg. Gorzej z dzieckiem, bo nie wiadomo jak będzie najlepiej

Cytat:
Napisane przez karolson Pokaż wiadomość
Kupowalam dzis ksiazki w biedrze o 16 i byla ok cena 17,99 wiec juz naorawili

Inwersja - wiesz ze hemoroidy mozna usunac operacyjnie i miec je z bani? Tym bardziej jak tak dokuczaja dziady. Polecam tez masc posterisan i nie musisz ich dotykac tylko jest dpecjalna koncowka do aplikacji.
Jakaś maść tż kupił, ale ja nie mogę tego wepchnąć, bo jest plastikowa, szorstka i boli. Próbowałam palcem, ale brzydzi mnie to. Wolę te czopki, choć na razie te 2 na ból nie pomogły. No i dalej lekko krwawią.

Tak jak pisałam, mam nadzieję, że do środy albo, że choć w środę będę ogarnięta i pojadę do tego wyszukanego strategicznie lekarza.


zaraz wkleję ten mój poemat o karmieniu, więc nie przerażcie się ilością.
__________________
"Gdybym tylko mógł przekazać Ci choć cząstkę własnego szczęścia, abyś już na zawsze była wolna od smutku i melancholii."
Albert Einstein
inwersja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:21   #1033
Aaamelkaa
Zakorzenienie
 
Avatar Aaamelkaa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Piaseczno
Wiadomości: 3 908
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

ciąg dalszy moich przygód z kurierem, wyobraźcie sobie że jeszcze go nie było, 4 dzień buja się z moją przesyłką ,od dwóch dni już jest na niego moja reklamacja i nic z tym nie robią, nie było ani jednej próby doreczenia ani telefonu,masakra, zadzwoniłam tam po raz ostatni , zrobiłam kolejną awanturę że jest 18 a ja nie mam przesyłki , ząłamana jestem tym kurierem, niech on lepiej zostawi przesyłkę na wycieraczce i mi się na oczy nie pokazuje bo go rozszarpie
tak mu nagadam że suchej nitki na nim nie zostawię, tylko oby się pojawił
staram się nie denerwować żeby nie zaszkodzić Maleństwu
mam tylko nadzieję że ta paczka jest nienaruszona bo jak coś jest z nią nie tak to serio go rozszarpie
__________________
09-07-2011
06-10-2013 Michaś

07-04-2015 Kamiś




Edytowane przez Aaamelkaa
Czas edycji: 2013-10-03 o 17:22
Aaamelkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:23   #1034
bojatoja
Zakorzenienie
 
Avatar bojatoja
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 201
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez marysia_258 Pokaż wiadomość
Nie wiem jak to zrobić w K więc przedstawiam Wam moje szczęście
Uroczy
Cytat:
Napisane przez karolson Pokaż wiadomość
Witaminy :

Przy piersi K+D
Mieszanie- powyzej 250 ml tylko D, mm tylko D
Takie ja mam info od pediatry
Dokładnie
__________________
Filip
Moje trzy Aniołki: 31.03.2012 [8tc]
14.11.2015 [10tc]
29.12.2016 [9tc]
bojatoja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:24   #1035
inwersja
dryfuję słowami
 
Avatar inwersja
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 4 143
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Taka o moja historia dotycząca kp

Natala może lepiej niech nie czyta, bo pewnie zjedzie mnie z góry na dół.


Jak pamiętacie, w szpitalu marudziłam, że nie mam brodawek, a potem okazało się, że i pokarmu. Tzn. na początku już położne podzieliły się na dwa frony. Jedne jak widziały me cyce (ich rozmiar, wygląd ogólny, sytu), od razu mówiły, że nic z tego nie będzie i wspominały o wstrzymaniu laktacji. Inne dawały nadzieję. Jedna z nich pomogła przystawić Miłosza do cyca, on załapał całkiem szybko nakładkę, ja z resztą też. Jak widziałam jak mu to idzie, to sama też miałam więcej cierpliwości żeby mu poprawiać tę nakładkę jak mu wypadała. Leżałam z nim godzinę, gdzieś dobę po porodzie. I z lewego cyca najadł się gdzieś w ciągu godziny, półtorej. Potem obudził się w nocy, więc próbowałam to samo z prawej. Godzinę ciągnął, ale zamiast być bardziej syty i spokojny, ryczał coraz mocniej. Przyszła położna sama, bo ja już rozstrzęsiona, dziecko płacze. Sprawdziła mi i okazało się, że doopa, bo nie ma pokarmu. Podała butlę i powiedziała, że na 2h mu starczy. Po 3h zgłodniał, więc sprobowałam tym razem ponownie z lewą. Pociągnął pare razy i w ryk. Myślałam, że nie umie chwycić, ale nie okazało się, że nie ma pokarmu. Nie naprodukował się nowy. Znów butla. Mniej więcej dobę od pierwszego karmienia tą lewą dalej nie było w niej pokarmu.
Przyłożyłam do nich laktator. Pokarmu tyle, że tylko ten lejek zabrudziło, no ale myślę, że może choć mi suty wyciągnie i troche pobudzi te laktacje. Niestety jak odłożyłam laktator po paru min, to okazało się, że tam w środk wytwarza się jakaś próżnia i brodawki zamiast wyjść, to zrobiły się totalnie wklęsłe. Laktator jeszcze pogorszył ich wygląd.

Ze szpitala wyszliśmy w niedziele wieczorem. W pon dalej cyce puste były. We wt rano miałam już mega ciężkie cyce i wielkie. Nieee, nie wielkie, gigantyczne, monstrualne wręcz. Młody spał jeszcze, nie chciałam go budzić, więc stwierdziłam, że wezmę ten laktator. Z lewej troszkę wyciągnął, z prawej ani drgnął. NIC, kompletnie nic się nie ściągnęło. Ale zaraz obudził się Miłosz, więc stwierdziłam, że spróbuję. No niby wg teorii dziecko najlepsze. Przystawiłam go do tej prawej - większej. Ciągle wypadała mu ta nakładka. Ja ją przyklejałam, on chwytał i dwa pociągnięcia tej gumki i w ryk, bo cyca ani drgnie. Wzięłam tego cyca w rękę, i zaczęłam gnieść powoli od góry do dołu z całej siły. Tak, że zrobił się cały purpurowy i wszystkie żyły wyszły, wypłynęła jedna czy dwie krople. Nie wiedziałam co mam z nimi zrobić. Ale akurat w ten dzień pierwszy raz przyszła do nas położna. Pytała o karmienie i mówię jej, że był problem. Teraz już, że pokarm już jest, bo są mega ciężkiem, ale nie wiem co z nim zrobić, bo ani laktator, ani dziecko. Kazała pokazać i wtedy w jej oczach zobaczyłam przerażenie. A to jak już pisałam jest kobieta starszej daty, taka, która jest raczej za domowymi sposobami i ziołolecznictwem. Wspomniała, że no można zastosować okłady z szałwi, czy tamz kapusty, że masować pod prysznicem gorącym, ale, że tutaj, to może skończyć się u ginekologa. Ja na początku nie wiedziałam o co kaman, przecież ja dopiero dostałam tego pokarmu, a ona mi już mówi o zastojach itp. Wymacała mi jedną grudkę, której ja nie czułam jeszcze. Wtedy jak je dotykała, to takie lekko tkwiwe były. Po jakichś 2 czy 3h jak je próbowałam masować, to już były tkliwe, bolesne itp. Ale nic kompletnie nie leciało. No może te pare kropel co jakiś czas. Popołudniu przyjechała matka moja, cycki były coraz większe, coraz bardziej bolsne i już praktycznie całe z kamienia. Jak ja je pokazałam jej ona je pomacała (bo mi się wtedy wydawało, że przecież nie jest tak źle), to ona płakać aż zaczęła. Zaczełam je rozmasowywać, ale to nic nie dawało. Siedziałam z nimi, godzinę, drugą, trzecią... Nic. Leciało z nich troszkę, ale bez żadnej ulgi. Z resztą ciężko mi było wymasować je całe skoro one tyle mi w ciąży urosły. Coraz bardziej bolało juz od tego gniecenia, bo wcale nie masowałam delikatnie. A mnie jeszcze ciężko było ogarnąć je przez ich monstrualny rozmiar. Zwłaszcza pod spodem. Matka wzięła się za nie i zaczęła je wręcz katować. To nie był masaż, ona te tarmosiła z całych sił, można powiedzieć, że to było "walcowanie z prędkością światła", a ja ryczałam jakby mnie ze skóry obdzierano. Robiła to 3h, zrobiły się trochę lżejsze, ale wciąż był mega zastój. Na noc owinęła mnie w zimną kapustę, bandaże. Swoją drogą byłam owinięta w 3 szerokie bandaże elastyczne, a i tak nie obejmowały one dobrze moich piersi. No i z resztą w nocy mi się pozsuwały. Kapusta naprawdę niewiele pomogła. Następnego dnia było to samo. Tzn. zaczęło coś wyciekać, ale nie przynosiło mi to ulgi. Najpierw leciały mi fontannty z cycków, a potem pokarm płynął sam jak szalony. I oto tym sposobem do zastoju dołączył nawał i miałam 2 w 1. Każda próba zlikwidowania zastoju i gigantycznych grudów, to kolejny napływ pokarmu i nawał. Moje cycki prócz tego, że ciężkie jak kamienie, to mega bolesne i od zastoju, i od nawału i od takiego masakrowania ich. Kolejne okłady z kapusty, które nic nie dawały. Laktator i dziecko dalej nie dawali rady.
W końcu nie wytrzymałam i trzęsąc się pojechałam do gina. Babeczka powiedziała, że pomimo tabletek będę musiała nadal musiała masować cycki i ściągać ten pokarm. Wyszłam stamtad z rykiem. Z resztą jak tam siedziała, to też cała się trzęsłam. W ogóle nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Kompletenie nie tak planowałam. Czułam i czuję, że zawiodłam. Że może mogłam coś jeszcze zrobić. Choć już kompletnie nie wiedziałam co i prawdę powiedziawszy nie miałam już siły, bo klatka piersiowa chciała mi już wybuchnąć. Pomimo przyjmowania tabletek sytuacja utrzymywała się jeszcze ok 3 doby. Tzn. było coraz lepiej, ale po 3 dobach cycki staly sie juz normalne, a ja w koncu poczułam tę ulgę, do której kazano dążyć przy masażach. Teraz wciąż mam cyckach trochę pokarmu, na razie wciąż przyjmuję tabletki. Zobaczymy co będzie po skończeniu opakowania. Starcza na 2 tyg.

Miłosz praktycznie w ogóle nie był karmiony piersią, a pomimo to ma od urodzenia powiększone piersi, a od mniej więcej półtora tygodnia ma w nich "mleko czarownic". Jutro kończy 2tyg. Na razie żadnej poprawy pomimo okładów nie ma.
W jednej z tych Biedronkowych książek jest nawet o tym temat. Wspominają, że u dzieci nie karmionych piersią "mleko czarownic" zdarza się bardzo rzadko. No, to my jesteśmy takim właśnie wybrykiem natury. Na razie u niego nie ma poprawy. W końcu mu na pewno przejdzie, przecież babą nie jest, sam nie produkuje kobiecych hormonów. Ciekawe tylko ile to potrwa.

Poza tym wszyscy pytają (położna, pediatra i neonatolog) czy karmię piersią. Ja nie chcę nawet myśleć co byłoby gdybym karmiła go swoim mlekiem. Przecież dalej przekazywałabym mu moje hormony.
Ja nie chcę też myśleć co byłoby gdybym je tradycyjnie masowała. Bez tego masakrowania ich dostałabym zapelenia nie w ciągu paru tygodni czy dni, ale w ciągu paru godzin.

Dodam tylko, że moja matka miała ten sam problem. Ja znałam tylko wersję mojego ojca, że z rezygnowała z kp ze względu na brak brodawek, że ściągała pokarm ręcznie i mi dawała, ale już miała dość, bo ja ciągle ryczałam głodna. Wydało mi się to wtedy głupie. No, bo mogła ten pokarm ściągać wcześniej, tak wtedy uznałam. Dopiero ona powiedziała, że miała to samo. Nawał i zastój jednocześnie i całymi dniami te cyce masakrowała. Trwał to 2tyg, po tym czasie babcia wysłała ją na zastrzyki wstrzymujące laktacje, bo zwyczajnie była już i fizycznie, i psychicznie wykończona tą sytuacją.


Moje cycki wyglądają teraz obrzydliwie. Rozmiar jest dalej ten sam, ale wyglądają jak rodzynki. Opadają mi chyba do pasa przez ich rozmiar Nie rozstaję się ze stanikiem. Chodzę w nim, śpię. A jak muszę sciąnąć pod prysznicem, to też płaczę. Nie pokazuję się w ogóle tż'towi. Nie pozwalam dotknąć
Nienawidzę karmić małego, bo wciąż przypomina mi się, że nawaliłam. Wszędzie trąpią o tym kp, tutaj też w kółko o tym piszecie. W ogólenie czuję się matką. Czuję, że nie jestem mu do niczego nie potrzebna, że tak na prawdę, to mogłoby mnie nie być, a dla niego nie byłoby różnicy żadnej.
__________________
"Gdybym tylko mógł przekazać Ci choć cząstkę własnego szczęścia, abyś już na zawsze była wolna od smutku i melancholii."
Albert Einstein

Edytowane przez inwersja
Czas edycji: 2013-10-03 o 17:51
inwersja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:25   #1036
agravka
Wtajemniczenie
 
Avatar agravka
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 378
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez Aaamelkaa Pokaż wiadomość
ciąg dalszy moich przygód z kurierem, wyobraźcie sobie że jeszcze go nie było, 4 dzień buja się z moją przesyłką ,od dwóch dni już jest na niego moja reklamacja i nic z tym nie robią, nie było ani jednej próby doreczenia ani telefonu,masakra, zadzwoniłam tam po raz ostatni , zrobiłam kolejną awanturę że jest 18 a ja nie mam przesyłki , ząłamana jestem tym kurierem, niech on lepiej zostawi przesyłkę na wycieraczce i mi się na oczy nie pokazuje bo go rozszarpie
tak mu nagadam że suchej nitki na nim nie zostawię, tylko oby się pojawił
staram się nie denerwować żeby nie zaszkodzić Maleństwu
mam tylko nadzieję że ta paczka jest nienaruszona bo jak coś jest z nią nie tak to serio go rozszarpie
I dobrze, nagadaj mu!!!należy mu się!!!


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
agravka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:26   #1037
ja :)
Zakorzenienie
 
Avatar ja :)
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 910
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez marysia_258 Pokaż wiadomość
Nie wiem jak to zrobić w K więc przedstawiam Wam moje szczęście
Jaki słodziak

Cytat:
Napisane przez karolson Pokaż wiadomość
Ja bralam cyclo3forte w ciazy z zalecenia gina na dretwienie rak krazenie i hemoroidy, ale fakt wychodzi duzo kasy bo na krotko starcza oczywiscoe najtaniej na aptekagemini
Ja też to brałam w połowie ciąży na 3 dni przed lotem mi kazał lekarz - na krążenie
ja :) jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:28   #1038
papuga_69
Zakorzenienie
 
Avatar papuga_69
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: krakow
Wiadomości: 3 326
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez inwersja Pokaż wiadomość
Hej.

przepraszam, że tyle nie pisałam, ale jakoś nie byłam w stanie. z resztą teraz też jakoś nie jest spektakularnie lepiej. po prostu mam dziś lepszy dzień. sama zauważyłam, że co 2 dni są te gorsze i tak to się plecie.

przez pierwszy tydzień przyjechała do nas moja matka. byłam wtedy totalnie zagubiona i przyjęłabym pomoc od samego diabła. no i w sumie tak to wtedy wyglądało. na początku było ok, bo pomagała i była czuła jak na nią. ale z czasem coraz gorzej. robiła nam z mieszkania saunę, bo wg niej wiecznie za zimno. darła się, tresowała mnie do wiecznego latania i sprzątnia, a przy tym wyzywała od najgorszych. a, że naprawdę jestem rozchwiana, to od razu uciekałam od niej z płaczem. doszło już do tego, że M. w obronie mnie odezwał się do niej dość mocno, pierwszy raz aż tak bardzo. pokłucili się wtedy potwornie, pierwszy raz w życiu. bo wcześniej to taka fikcja była, że jest super. oni darli się na siebie wzajemnie, a ja trzęsłam się na łóżku rycząc. kompletnie nie wiedziałam co mam z sobą zrobić wtedy.
z resztą do tej pory tak mam, że mogę zacząć płakać i nie móc przestać. a co te 2 dni jest jakieś apogeum. wczoraj mogłam przeleżeć dzień na podłodze obsrana i niewiele by mnie do obchodziło. dopiero popołudniu, przy okazji wizyty pediatry ogarnęłam się. trochę mnie zirytowała jej osobowość mimozy. a kurat mieliśmy zaplanowaną wizytę w Medeorze do neonatologa i stwierdziłam, że pojedziemy. nie ma dupy, nawet jak mają robić to samo co ona w domu. choćby z ciekawości. pani dr zrobiła Miłkowi to samo badanie, ale zwarzyła go jeszcze. więc zawsze coś dodatkowo.
dziś jest ok, tak, że praktycznie funkcjonuję jak "Matka Polka" i perfekcyjna pani domu w jednym. ale boję się, że to chwilowe. wcześniej też myślałam, że jest już dobrze, a potem znów to wracało.

z Miłoszem jest b. dobrze można by rzecz. ogólnie w tym tyg co była moja matka nocki były tragiczne. on był niespokojny, my nie wiedzieliśmy o co mu chodzi. bo niby sucho ma, najedzony. moja matka co chwila przyłaziła, darła się na nas, że wszystko źle robimy. ja ryczałam, Mare zdenerwowany krzyczał na mnie, że nie jestem tu już najważniejsza, więc ja ryczłam jeszcze bardziej. a przy tym jeszcze ryczał maluch. odkąd pojechała jest o niebo lepiej. oczywiście mały ma większy problem z zaśnięciem w nocy, ale juz jest jasne, że chodzi mi o ciepełko i samotność w wielkim drewnianym łożu. więc jak totalnie sobie nie radzi, stęka i widać, że pomimo zmęczenia nie śpi - zabieramy go do siebie.
ogólnie (odpukać), to b. spokojne dziecko. ryczy tylko jak głodny i zasikany/zakupkany. a na te kwestie fizjologiczne to i tak ryczy tylko jak jest w Pampersach, bo w Dadach mógłby przeleżeć przez pół dnia. wczoraj u tego neonatologa, to babka zadziwiona, bo jej na tej wadze przysypiał wręcz. nazwała go "oazą spokoju". no zobaczymy jak to dalej będzie wyglądało... mam nadzieję, że zostanie charakterek po tatusiu i będzie tak wyluzowany
wprawdzie w dzień też trzeba go trochę popieścić żeby zasnął. ale ogólnie źle nie jest, tylko mnie czasem cierpliwości brak, bo jak mam dzień tak jak dziś lepszy, to bym już poszła coś w chałpie ogarnąć żeby potem mieć więcej czasu.

z jedynych wybryków, to młody ma bardzo powiększone piersi i to tzw. "mleko czarownic", czyli zwyczajnie sam ma mleko w cycuchach. wg tej neonatolog z wczoraj może mieć je takie do 3 tyg. zobaczymy, jutro mijają 2 od urodzenia. tutaj też jestem zła, bo położna nasza i pediatra mówiły żeby to rozmasowywać i robić okłady z płynu burowa, a wczoraj neonatolog, że okłady owszem można, albo maść (fuck! że myśmy tak dziecko męczyli tymi bandażami, a te pi.. nie powiedziały, że maść taka istnieje!), ale pod żadnym pozorem masować, bo można mu uszkodzić cos tam w piersiach!
położna nasza niby ciepła, serdeczna kobita, ale wg mnie za bardzo wierzy w "stare sprawdzone metody", które ok, są dobre, ale nie są lekiem na całe zło i nie pomogą w cięższych sprawach. to masowanie cycuchów to ponoć też jakaś "stara szkoła".
wg neonatolog mały za mało przybrał, ale ja jakoś nie martwię się tym, bo je tyle ile powinien. a widać od razu, że on urodę po tatusiu ma, czyli długi i chudy jak miesiąc. łojciec jego żre jak smok, a nic nie tyje
a przytył ledwo 50g do masy urodzeniowej. jak się urodził był 3450g, teraz jest 3500g. przy czym prz wypisie miał 3300g.

nie wiem co zrobić z jego USG bioderek. w Medeorze zapisaliśmy, ale tam mieli termin najwcześniej wtedy kiedy on będzie w 10 tyg. tam twierdzą, że do 6 trzeba. a z kolei nasza położna i pediatra uważają, że ten 10 to idealnie, bo jak wcześniej się idzie to lekarze i tak każą powtarzać. a skierowanie przecież jedno dostaliśmy. już nie wiem komu wierzyć, ale nie chce też wymądrzać się przed jego pediatrą i położną, bo w końcu z nimi mam najwięcej do czynienia. wiecie jak to jest jak się zacznie podważać autorytet. a wiadomo, że najwygodniej jak ma się przychodnię w pobliżu w razie jakiś wizyt szczepiennych czy szybkich interwencji.


co do mojego stanu zdrowia fizycznego to jest różnie. szwy jeszcze trochę pieką, zwłaszcza jak po pryszniu psikam octeniseptem. nie wiem ile ich miałam, bo mi nie chciała położna powiedzieć. wiem tylko tyle, że kilka warstw (też nie wiem ile). choc tu widzę poprawę z każdym dniem.
niestety pojawił się duży, wstydliwy problem. hemoroidy. (teraz już wiem czemu tak wyłam jak opętana gdy mały schodził do kanału. wtedy właśnie zaczęły pękać mi te żyły w tyłku.) niestety poza tym, że bolą na co dzień, to zdarza się, że pękają, krwawią, a wtedy, wierzcie mi, boli tak, że mam ochotę wyskoczyć przez okno. drę się prawie jakbym znów rodziła. Marek nie może ogarnąć tego, poród mój przypomina mu się. ostatnio sam się popłakał, Miłosz razem z nami. a ja w tej pierwszej fazie jak pękają nie ejstem w stanie zrobić nic, nie mam w ogóle kontaktu z rzeczywistością. dopiero jak troszeńkę przejdzie to ostatkami sił idę do zamrażarki po lód
położna kazała mi miodem w tyłku smarować. a mnie bierze bełt jakbym miała TO dotykać. mówiła tez o okładach z szałwi, co już robiłam, bo przy okazji na krocze, bo też kazała, ale to g.. daje. tutaj właśnie widać jej wiarę w metody naturalne. ja też w nie wierzę, ale wiem, że na skutek trzeba dłuuugo poczekać. a czasem nie ma czasu na czekanie. ja go nie mam. nie mogę pozwolić sobie na to, że będę wyła do księżyca po nocach z bólu. razem ze mną będzie płakał mąż, bo nie będzie wiedział jak mi pomóc. a do tego duetu dołączy Miłoś, bo przecież głupi nie jest i czuje, że coś jest nie tak.
ojciec mój jak mu wspomniałam, że mam taki problem i że mi to pęka i krwami to się aż poryczał. sam też miał je jeszcze za kawalerskic czasów i wie co to za ból. dzwonił nawet do tż'ta i mu tam gadał żeby nie pękał, i że to na prawdę tak potwornie boli jak pęka
babcia podała mi nazwę jakiś czopków na to, na razie wzięłam 2 szt (na noc), ale boli nadal. do tego dochodzą zaparcia, więc naprawdę jest koszmarnie.
do tego totalnie brzydzę się siebie, swojego wyglądu. wyglądam jak totalna wywłoka. wystarczy, że spojrzę w lustro i już mi ciekną łzy brzydzę się tego wzystkiego co się ze mną stało, tych hemoroidów. patrzę na siebie, męża i kompletnie nie czuje się kobietą. raczej kawałkiem spranej szmaty.


dziewczyny jak też kupiłam te książki w Biedrze, zrobiłam ura-bura o te 2zł, kierownik dzwonił gdzieś do innego sklepu i ponoć one kosztują te 19,99zł, ale cena jest zła na plakatach. dziwne, bo w necie cena jest niższa. ja tam jeszcze wyślę dziś tż'ta żeby mi jedną książkę na inną wymienił, o mu powiem żeby jednak ten temat poruszyć, bo sieci jednak podają niższą cenę.
dobrze ze jestes, zaczynałyśmy sie martwic
Niezłą psychodele zafundowała Ci mama.. Nie do wiary że w ogóle potrafiła się w ten sposób zachowywać.. Pierwsze dni z dzieckiem są bardzo stresujące same w sobie a co dopiero jak dochodzą jeszcze kłótnie z rodziną, ciągłe krzyki i wytakanie że niby wszystko robisz źle..
Miłoszek jest kochany, teraz bedziecie mieli czas zeby sie nawzajem poznawac bez niczyjej, zbędnej ingerencji.
Jak możesz nazywać się "kawałkiem spranej szmaty" ?!.. Kochana, każda z nas po porodzie wyglądem raczej odbiega od wizerunku księżniczki czy modelki. Dopiero co urodziłaś, minie trochę czasu zanim Twoje ciało wróci do formy, masz prawo czuć się źle ale jesteś mamą! urodziłaś dzieciaczka, pięknego synka, opiekujesz się nim i to teraz jest najważniejsze. Jak mały będzie spał to strzel sobie makijaż, pomaluj paznkokcie, od razu poczujesz się lepiej , wiem co mówię z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień będziesz wracać do życia
Co do hemoroidów to w ciąży stosowałam procto-glyvenol zgodnie z zaleceniem gina, bo tez miałam ten problem chyba koło 5-6mc, co prawda dolegliwości nie były tak ostre jak Twoje ale też dawały w kość. to lekarstwo to czopki, pomogło mi po zużyciu pierwszego opakowania. Nie wiem czy można podczas KP ale jeśli tak to polecam. Ponad to koniecznie wybierz się do proktologa! hemoroidy można usuwać operacyjnie i nie jest to skomplikowany zabieg, a jaka przynosi ulge..
__________________
08.09.2013 Antoś, mój Skarb

"Beztroski uśmiech dziecka to jak promyk słońca w szarym życiu"
papuga_69 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:33   #1039
misia332
Zakorzenienie
 
Avatar misia332
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 10 955
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez passion80 Pokaż wiadomość
jak byli w tym samym wieku to cholera wie co tam wkładał
nie, no chłopak się później tlumaczył, że może nie był zbyt delikatny itp.


Zresztą ja miałam parę dziwnych przypadków weekendowych na oddziale

marysia sliczny chłopiec.
__________________
Ślub 6 lipiec 2013
Kornel 24 październik 2013
Antoni 8 stycznia 2015


http://onaiich3.blogspot.com.es/
misia332 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:41   #1040
inwersja
dryfuję słowami
 
Avatar inwersja
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 4 143
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

ide do nich, do pokoju połozyc sie. bo mnie juz spanie bierze.
__________________
"Gdybym tylko mógł przekazać Ci choć cząstkę własnego szczęścia, abyś już na zawsze była wolna od smutku i melancholii."
Albert Einstein
inwersja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:43   #1041
rusałka_1
Zakorzenienie
 
Avatar rusałka_1
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 420
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

amelka z tym kurierem to już przegięcie
ja bym chyba chciała po tym wszystkim go zobaczyć i trochę mu nagadać żeby mi ulżyło

inwersja miałaś okropne przejścia z kp, nie rób sobie wyrzutów
__________________
Jesteśmy razem...
Ślub

Jaś, 22.10.2013 r.

rusałka_1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 17:49   #1042
papuga_69
Zakorzenienie
 
Avatar papuga_69
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: krakow
Wiadomości: 3 326
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez inwersja Pokaż wiadomość
Taka o moja historia dotycząca kp

Natala może lepiej niech nie czyta, bo pewnie zjedzie mnie z góry na dół.


Jak pamiętacie, w szpitalu marudziłam, że nie mam brodawek, a potem okazało się, że i pokarmu. Tzn. na początku już położne podzieliły się na dwa frony. Jedne jak widziały me cyce (ich rozmiar, wygląd ogólny, sytu), od razu mówiły, że nic z tego nie będzie i wspominały o wstrzymaniu laktacji. Inne dawały nadzieję. Jedna z nich pomogła przystawić Miłosza do cyca, on załapał całkiem szybko nakładkę, ja z resztą też. Jak widziałam jak mu to idzie, to sama też miałam więcej cierpliwości żeby mu poprawiać tę nakładkę jak mu wypadała. Leżałam z nim godzinę, gdzieś dobę po porodzie. I z lewego cyca najadł się gdzieś w ciągu godziny, półtorej. Potem obudził się w nocy, więc próbowałam to samo z prawej. Godzinę ciągnął, ale zamiast być bardziej syty i spokojny, ryczał coraz mocniej. Przyszła położna sama, bo ja już rozstrzęsiona, dziecko płacze. Sprawdziła mi i okazało się, że doopa, bo nie ma pokarmu. Podała butlę i powiedziała, że na 2h mu starczy. Po 3h zgłodniał, więc sprobowałam tym razem ponownie z lewą. Pociągnął pare razy i w ryk. Myślałam, że nie umie chwycić, ale nie okazało się, że nie ma pokarmu. Nie naprodukował się nowy. Znów butla. Mniej więcej dobę od pierwszego karmienia tą lewą dalej nie było w niej pokarmu.
Przyłożyłam do nich laktator. Pokarmu tyle, że tylko ten lejek zabrudziło, no ale myślę, że może choć mi suty wyciągnie i troche pobudzi te laktacje. Niestety jak odłożyłam laktator po paru min, to okazało się, że tam w środk wytwarza się jakaś próżnia i brodawki zamiast wyjść, to zrobiły się totalnie wklęsłe. Laktator jeszcze pogorszył ich wygląd.

Ze szpitala wyszliśmy w niedziele wieczorem. W pon dalej cyce puste były. We wt rano miałam już mega ciężkie cyce i wielkie. Nieee, nie wielkie, gigantyczne, monstrualne wręcz. Młody spał jeszcze, nie chciałam go budzić, więc stwierdziłam, że wezmę ten laktator. Z lewej troszkę wyciągnął, z prawej ani drgnął. NIC, kompletnie nic się nie ściągnęło. Ale zaraz obudził się Miłosz, więc stwierdziłam, że spróbuję. No niby wg teorii dziecko najlepsze. Przystawiłam go do tej prawej - większej. Ciągle wypadała mu ta nakładka. Ja ją przyklejałam, on chwytał i dwa pociągnięcia tej gumki i w ryk, bo cyca ani drgnie. Wzięłam tego cyca w rękę, i zaczęłam gnieść powoli od góry do dołu z całej siły. Tak, że zrobił się cały purpurowy i wszystkie żyły wyszły, wypłynęła jedna czy dwie krople. Nie wiedziałam co mam z nimi zrobić. Ale akurat w ten dzień pierwszy raz przyszła do nas położna. Pytała o karmienie i mówię jej, że był problem. Teraz już, że pokarm już jest, bo są mega ciężkiem, ale nie wiem co z nim zrobić, bo ani laktator, ani dziecko. Kazała pokazać i wtedy w jej oczach zobaczyłam przerażenie. A to jak już pisałam jest kobieta starszej daty, taka, która jest raczej za domowymi sposobami i ziołolecznictwem. Wspomniała, że no można zastosować okłady z szałwi, czy tamz kapusty, że masować pod prysznicem gorącym, ale, że tutaj, to może skończyć się u ginekologa. Ja na początku nie wiedziałam o co kaman, przecież ja dopiero dostałam tego pokarmu, a ona mi już mówi o zastojach itp. Wymacała mi jedną grudkę, której ja nie czułam jeszcze. Wtedy jak je dotykała, to takie lekko tkwiwe były. Po jakichś 2 czy 3h jak je próbowałam masować, to już były tkliwe, bolesne itp. Ale nic kompletnie nie leciało. No może te pare kropel. Popołudniu przyjechała matka moja, cycki były coraz większe, coraz bardziej bolsne i już praktycznie całe z kamienia. Jak ja je pokazałam jej ona je pomacała (bo mi się wtedy wydawało, że przecież nie jest tak źle), to ona płakać aż zaczęła. Zaczełam je rozmasowywać, ale to nic nie dawało. Siedziałam z nimi, godzinę, drugą, trzecią... Nic. Coraz bardziej bolało juz od tego gniecenia, bo wcale nie masowałam delikatnie. A mnie jeszcze ciężko było ogarnąć je przez ich monstrualny rozmiar. Zwłaszcza pod spodem. Matka wzięła się za nie i zaczęła je wręcz katować. To nie był masaż, ona te tarmosiła z całych sił, można powiedzieć, że to było "walcowanie z prędkością światła", a ja ryczałam jakby mnie ze skóry obdzierano. Robiła to 3h, zrobiły się trochę lżejsze, ale wciąż był mega zastój. Na noc owinęła mnie w zimną kapustę, bandaże. Swoją drogą byłam owinięta w 3 szerokie bandaże elastyczne, a i tak nie obejmowały one dobrze moich piersi. No i z resztą w nocy mi się pozsuwały. Kapusta naprawdę niewiele pomogła. Następnego dnia było to samo. Tzn. zaczęło coś wyciekać, ale nie przynosiło mi to ulgi. Najpierw leciały mi fontannty z cycków, a potem pokarm płynął sam jak szalony. I oto tym sposobem do zastoju dołączył nawał i miałam 2 w 1. Każda próba zlikwidowania zastoju i gigantycznych grudów, to kolejny napływ pokarmu i nawał. Moje cycki prócz tego, że ciężkie jak kamienie, to mega bolesne i od zastoju, i od nawału i od takiego masakrowania ich. Kolejne okłady z kapusty, które nic nie dawały. Laktator i dziecko dalej nie dawali rady.
W końcu nie wytrzymałam i trzęsąc się pojechałam do gina. Babeczka powiedziała, że pomimo tabletek będę musiała nadal musiała masować cycki i ściągać ten pokarm. Wyszłam stamtad z rykiem. Z resztą jak tam siedziała, to też cała się trzęsłam. W ogóle nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Kompletenie nie tak planowałam. Czułam i czuję, że zawiodłam. Że może mogłam coś jeszcze zrobić. Choć już kompletnie nie wiedziałam co i prawdę powiedziawszy nie miałam już siły, bo klatka piersiowa chciała mi już wybuchnąć. Pomimo przyjmowania tabletek sytuacja utrzymywała się jeszcze ok 3 doby. Tzn. było coraz lepiej, ale po 3 dobach cycki staly sie juz normalne, a ja w koncu poczułam tę ulgę, do której kazano dążyć przy masażach. Teraz wciąż mam cyckach trochę pokarmu, na razie wciąż przyjmuję tabletki. Zobaczymy co będzie po skończeniu opakowania. Starcza na 2 tyg.

Miłosz praktycznie w ogóle nie był karmiony piersią, a pomimo to ma od urodzenia powiększone piersi, a od mniej więcej półtora tygodnia ma w nich "mleko czarownic". Jutro kończy 2tyg. Na razie żadnej poprawy pomimo okładów nie ma.
W jednej z tych Biedronkowych książek jest nawet o tym temat. Wspominają, że u dzieci nie karmionych piersią "mleko czarownic" zdarza się bardzo rzadko. No, to my jesteśmy takim właśnie wybrykiem natury. Na razie u niego nie ma poprawy. W końcu mu na pewno przejdzie, przecież babą nie jest, sam nie produkuje kobiecych hormonów. Ciekawe tylko ile to potrwa.

Poza tym wszyscy pytają (położna, pediatra i neonatolog) czy karmię piersią. Ja nie chcę nawet myśleć co byłoby gdybym karmiła go swoim mlekiem. Przecież dalej przekazywałabym mu moje hormony.
Ja nie chcę też myśleć co byłoby gdybym je tradycyjnie masowała. Bez tego masakrowania ich dostałabym zapelenia nie w ciągu paru tygodni czy dni, ale w ciągu paru godzin.

Dodam tylko, że moja matka miała ten sam problem. Ja znałam tylko wersję mojego ojca, że z rezygnowała z kp ze względu na brak brodawek, że ściągała pokarm ręcznie i mi dawała, ale już miała dość, bo ja ciągle ryczałam głodna. Wydało mi się to wtedy głupie. No, bo mogła ten pokarm ściągać wcześniej, tak wtedy uznałam. Dopiero ona powiedziała, że miała to samo. Nawał i zastój jednocześnie i całymi dniami te cyce masakrowała. Trwał to 2tyg, po tym czasie babcia wysłała ją na zastrzyki wstrzymujące laktacje, bo zwyczajnie była już i fizycznie, i psychicznie wykończona tą sytuacją.


Moje cycki wyglądają teraz obrzydliwie. Rozmiar jest dalej ten sam, ale wyglądają jak rodzynki. Opadają mi chyba do pasa przez ich rozmiar Nie rozstaję się ze stanikiem. Chodzę w nim, śpię. A jak muszę sciąnąć pod prysznicem, to też płaczę. Nie pokazuję się w ogóle tż'towi. Nie pozwalam dotknąć
Nienawidzę karmić małego, bo wciąż przypomina mi się, że nawaliłam. Wszędzie trąpią o tym kp, tutaj też w kółko o tym piszecie. W ogólenie czuję się matką. Czuję, że nie jestem mu do niczego nie potrzebna, że tak na prawdę, to mogłoby mnie nie być, a dla niego nie byłoby różnicy żadnej.

O rany, ale się namęczyłaś

Zacznijmy od tego że synkowi jesteś potrzebna jak nikt inny, niezależnie od tego czy karmisz piersią czy nie i nawet nie próbuj myśleć inaczej.
Uważam że skoro się tak męczyłaś a mały się wkurzał, że nic mu nie leci to lepiej dla was dwojga że przeszliście na mm, oszczędzisz sobie bólu i dziecku nerwów. Wiele kobiet rezygnuje z karmienia piersią 'bo tak', Ty miałaś powód i to konkretny więc nie masz o co się obwiniać. Poza tym mm tonie jest nic złego, wiekszosc dziewczyn dokarmia, Ladan bodajże tez nie karmi piersia..

__________________
08.09.2013 Antoś, mój Skarb

"Beztroski uśmiech dziecka to jak promyk słońca w szarym życiu"

Edytowane przez papuga_69
Czas edycji: 2013-10-03 o 17:50
papuga_69 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 18:02   #1043
passion80
Zakorzenienie
 
Avatar passion80
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 15 643
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez marysia_258 Pokaż wiadomość
Nie wiem jak to zrobić w K więc przedstawiam Wam moje szczęście
cudny!

Cytat:
Napisane przez inwersja Pokaż wiadomość
T
Wiem, że sama muszę, ale nie jest to łatwe, bo nie znam się. Gdyby to chodziło o mnie, to prędzej bym olała i poczekała do 10 tyg. Gorzej z dzieckiem, bo nie wiadomo jak będzie najlepiej
prywatnie?
z tego cosię dowiadywałam to nie jest drogie badanie

Cytat:
Napisane przez Aaamelkaa Pokaż wiadomość
ciąg dalszy moich przygód z kurierem, wyobraźcie sobie że jeszcze go nie było, 4 dzień buja się z moją przesyłką ,od dwóch dni już jest na niego moja reklamacja i nic z tym nie robią, nie było ani jednej próby doreczenia ani telefonu,masakra, zadzwoniłam tam po raz ostatni , zrobiłam kolejną awanturę że jest 18 a ja nie mam przesyłki , ząłamana jestem tym kurierem, niech on lepiej zostawi przesyłkę na wycieraczce i mi się na oczy nie pokazuje bo go rozszarpie
tak mu nagadam że suchej nitki na nim nie zostawię, tylko oby się pojawił
staram się nie denerwować żeby nie zaszkodzić Maleństwu
mam tylko nadzieję że ta paczka jest nienaruszona bo jak coś jest z nią nie tak to serio go rozszarpie
żenada

Cytat:
Napisane przez inwersja Pokaż wiadomość
Nienawidzę karmić małego, bo wciąż przypomina mi się, że nawaliłam. Wszędzie trąpią o tym kp, tutaj też w kółko o tym piszecie. W ogólenie czuję się matką. Czuję, że nie jestem mu do niczego nie potrzebna, że tak na prawdę, to mogłoby mnie nie być, a dla niego nie byłoby różnicy żadnej.
jesteś dla Niego najważniejsza
ja karmiłam póki było czym, w sumie 2 tygodnie z małym hakiem, później było za mało, ssać nei miała siły a ściągałam niewiele miałam przez chwilę dołka ale w sumie mm też jest dla dzieci i nie chciałam się dać chandrze
__________________
28.05.2011
29.08.2013
passion80 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 18:04   #1044
Aaamelkaa
Zakorzenienie
 
Avatar Aaamelkaa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Piaseczno
Wiadomości: 3 908
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

to mój 2 000 post, mogę rodzić



__________________
09-07-2011
06-10-2013 Michaś

07-04-2015 Kamiś



Aaamelkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 18:06   #1045
misia332
Zakorzenienie
 
Avatar misia332
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 10 955
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez Aaamelkaa Pokaż wiadomość
to mój 2 000 post, mogę rodzić



__________________
Ślub 6 lipiec 2013
Kornel 24 październik 2013
Antoni 8 stycznia 2015


http://onaiich3.blogspot.com.es/
misia332 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 18:06   #1046
Madziuchna27
Zakorzenienie
 
Avatar Madziuchna27
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 3 359
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Godz. 19, a ja siadłam do obiadu Marchewka, ziemniory i pierś z indyczka
__________________

Madziuchna27 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 18:07   #1047
papuga_69
Zakorzenienie
 
Avatar papuga_69
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: krakow
Wiadomości: 3 326
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez Aaamelkaa Pokaż wiadomość
to mój 2 000 post, mogę rodzić



No to na co czekasz ?
__________________
08.09.2013 Antoś, mój Skarb

"Beztroski uśmiech dziecka to jak promyk słońca w szarym życiu"
papuga_69 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-10-03, 18:07   #1048
misia332
Zakorzenienie
 
Avatar misia332
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 10 955
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

vea się cały dzień nie odezwała.
__________________
Ślub 6 lipiec 2013
Kornel 24 październik 2013
Antoni 8 stycznia 2015


http://onaiich3.blogspot.com.es/
misia332 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 18:08   #1049
agravka
Wtajemniczenie
 
Avatar agravka
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 378
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez Madziuchna27 Pokaż wiadomość
Godz. 19, a ja siadłam do obiadu Marchewka, ziemniory i pierś z indyczka
Co tak późno? Smacznego, ja o 16.20 miałam kolację ps jutro idę do domu!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
agravka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-03, 18:09   #1050
Aaamelkaa
Zakorzenienie
 
Avatar Aaamelkaa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Piaseczno
Wiadomości: 3 908
Dot.: Wrześnióweczki już rozpakowane,pora na październikową zmianę,mamy IX-X 2013, cz

Cytat:
Napisane przez Madziuchna27 Pokaż wiadomość
Godz. 19, a ja siadłam do obiadu Marchewka, ziemniory i pierś z indyczka
smacznego
Cytat:
Napisane przez papuga_69 Pokaż wiadomość
No to na co czekasz ?
hmmm na skurcze
Cytat:
Napisane przez misia332 Pokaż wiadomość
vea się cały dzień nie odezwała.
podejrzane może rodzi
__________________
09-07-2011
06-10-2013 Michaś

07-04-2015 Kamiś



Aaamelkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:16.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.