ojciec bezwstydny erotoman jak zepsuć komputer ?

[tiniaczek]

Napisane przez StarryNight88

ojciec to stary gbur, nieudacznik, zafajdany darmozjad, nigdy niczego od niego nie dostałam, jest cholernie uparty, bywa złośliwy, ale co dziwnie przenigdy nie przeklina w domu, nigdy nie stosował żadnej przemocy i żadnych chorych zachowań w tę stronę, z matką nie sypiają wiele lat, mam już 25 lat choć nigdy nikogo nie miałam nie trudno się domyśleć co dzieje się między rodzicami, nie kłócą się, nie ma awantur, nigdy nie było policji, ale jego upór, syfiasty tryb życia nas bardzo denerwuje, mieszkamy razem, ale niczym się z nim nie dzielimy, niedługo mam dostać pracę to przynajmniej dołożę się do rachunków w szerszym zakresie, ciężko byloby mi się do pobliskiego miasta wyprowadzić aby mieszkać w małym pokoiki bo nie miałabym z kim! nie mam nikogo nawet koleżanek (bo jakbyły to się w swoje strony po studiach rozjechały) aby z kimś zamieszkać na spółkę, bo nie wybrazacie sobie ze miałabym zamieszkać ze studentami, to w ogole nie miałabym zycia i zamęczył by mnie taki tryb zycia, tym bardziej ze cale zycie mieszkam w swoim domu a na uczelnie dojezdzalam pociągiem bo tylko 20 km, więc żadnego roku akademika mi nie dali i nie miałam takich znajomych aby mozna bylo sie do nich podłączyc a obcy ludzie to ryzyko i stres . Ojciec u nas w domu żyje swoim życiem, wychodzi i robi co chce, z matką rozmawia normalnie ale bez zadnych fajerwerków, mają osobne pokoje, matka tez go goni i upomina aby przynajmniej jak juz taki niedomyty syfiarz to zeby co drugi dzien sie myl, ale nie on raz na tydzien prysznic, jedne spodnie, dziurawe śmierdzące skarpety, przepocone dwie koszulki na zmiane i nawet po tym prysznicu tych gaci nie zmieni tylko te same z powrotem. Dla mnie to upokorzenie że są tacy ludzie-syfiarze, robiący innym wstyd, ojciec nie dba o siebie a co dopiero dla niego formalnie obcy dom, bo wg mnie powiniem on czuć się tu jak gość, bo nie dośc że nie jest współwłaścicielem i niezameldowany to do niczego sie nie doklada, nie jest agresywny ale żre się o ten swój stary dom z braćmi na drodze sądowej, wiec jak zepsułabym mu komputer to w najgorszym przypadku byłoby widać ze coś majstrowane ale zadnej agresji czy amoku, nie wiem co robić, bo podkładanie komuś świni to chamstwo, ale temu typowi nie przetlumaczysz ze jest uzależniony - przechodząc przez pokój w ktorym on ogląda i nagle wyłącza w pośpiechu rzucam oschłe "uwazaj bo nie zdążyć klinąć", "ale masz wolny refleks" "weź sie umyj bo smierdzi dom przez ciebie" "żygać sie chce", on nic sobie z tego nie robi, sytuacja jest durna....

Nie przesadzasz troche? Bije Cie? Glodzi? Obraza? No jest obrzydliwy, ale czy to daje prawo do mowienia w ten sposob?

[rembertowa]

Napisane przez _ema_

Dziewczyna jest w domu swojej matki i to matki decyzja czy może tam mieszkać czy nie. Mają w domu obrzydliwego typa, który nie szanuje wspólnej przestrzeni i jest to oczywiście wina autorki
Nie wiemy nawet ile dziewczyna ma lat, możliwe, że to licealistka - dalej ma patrzeć jak ojciec się onanizuje i wąchać jego smrody, bo dziewczyna jest darmozjadem i nie umie sobie nawet na własne mieszkanie zarobić

gdzie ja napisałam, że to wina Autorki? Uważam, że obrzydliwe jest pisanie o kimś darmozjad, jak się zasadniczo jest mniej więcej takim samym darmozjadem. Ojciec stracił pracę i nie zarabia na dom - darmozjad, na dom nie dokłada. Autorka nie ma pracy, po studiach spadła rodzicom na głowę - oh, cudnie, przecież mamusia może pozwolić jej mieszkać, a ona może wyrzucać swojego ojca z nieswojego lokalu mieszkalnego, bo przecież śmierdzi.

Nie uważam, żeby śmierdzenie i masturbowanie się przed kompem było w czymś ładne. Tyle tylko, że takie zachowanie, jak Autorka opisała, jest tak dogłębnie niezdrowe, że nie z powodu oglądania porno wymaga interwencji lekarskiej. Ale o tym nie ma mowy - jest za to o tym, jak to Autorka z matką próbują ojca zagłodzić, bo to darmozjad jest.

Nie wiedziałam, że jesteś taką hardkorową przeciwniczką idei małżeństwa jako wspólnoty.

[_ema_]

Napisane przez chwast

ale nie dosłownie. Chowanie nic by nie dało. Tak samo jak psucie kompa nic nie da. Widzisz róznicę?

A ja chyba wyraźnie napisałam, że odradzam psucie kompa i radzę zmuszenie go do odwiedzenia psychologa.

Napisane przez rembertowa

Nie wiedziałam, że jesteś taką hardkorową przeciwniczką idei małżeństwa jako wspólnoty.

No tak, kocha się za nic i mimo wszystko, przed Bozią przysięgałam więc teraz musze żabę przełknąć i jeszcze inne ludowe mądrości też mi wciśniesz?
Bo dla mnie 'wspólnota' znaczy tyle, co razem ciągniemy ten wóz, a nie ja ciągnę, a Ty siedzisz na nim i się onanizujesz.
Druga sprawa, że nie wiem co jest większą nielojalnością w małżeństwie - odsunięcie mężczyzny od przedmiotu uzależnienia i zmuszenie go do leczenia, czy pogłaskanie po główce i powiedzenie 'rób co chcesz, masz 18 lat'.
Jeśli sytuacja pozostanie bez zmian to rodzina się rozsypie. Już w tej chwili własna córka nie ma szacunku do ojca, czemu wcale się nie dziwię. Mnie też by to obrzydzało i ciężko by mi było wypowiadać się o nim z sympatią. Pozostawienie sprawy samej sobie jest równoznaczne z przekreśleniem tej rodziny. I wbrew pozorom, jesli chce się walczyć o naprawienie tego wszystkiego to trzeba podjąc konkretne kroki.

[grubella]

Napisane przez StarryNight88

ojciec to stary gbur, nieudacznik, zafajdany darmozjad, nigdy niczego od niego nie dostałam, jest cholernie uparty, bywa złośliwy, ale co dziwnie przenigdy nie przeklina w domu, nigdy nie stosował żadnej przemocy i żadnych chorych zachowań w tę stronę, z matką nie sypiają wiele lat, mam już 25 lat choć nigdy nikogo nie miałam nie trudno się domyśleć co dzieje się między rodzicami, nie kłócą się, nie ma awantur, nigdy nie było policji, ale jego upór, syfiasty tryb życia nas bardzo denerwuje, mieszkamy razem, ale niczym się z nim nie dzielimy, niedługo mam dostać pracę to przynajmniej dołożę się do rachunków w szerszym zakresie, ciężko byloby mi się do pobliskiego miasta wyprowadzić aby mieszkać w małym pokoiki bo nie miałabym z kim! nie mam nikogo nawet koleżanek (bo jakbyły to się w swoje strony po studiach rozjechały) aby z kimś zamieszkać na spółkę, bo nie wybrazacie sobie ze miałabym zamieszkać ze studentami, to w ogole nie miałabym zycia i zamęczył by mnie taki tryb zycia, tym bardziej ze cale zycie mieszkam w swoim domu a na uczelnie dojezdzalam pociągiem bo tylko 20 km, więc żadnego roku akademika mi nie dali i nie miałam takich znajomych aby mozna bylo sie do nich podłączyc a obcy ludzie to ryzyko i stres . Ojciec u nas w domu żyje swoim życiem, wychodzi i robi co chce, z matką rozmawia normalnie ale bez zadnych fajerwerków, mają osobne pokoje, matka tez go goni i upomina aby przynajmniej jak juz taki niedomyty syfiarz to zeby co drugi dzien sie myl, ale nie on raz na tydzien prysznic, jedne spodnie, dziurawe śmierdzące skarpety, przepocone dwie koszulki na zmiane i nawet po tym prysznicu tych gaci nie zmieni tylko te same z powrotem. Dla mnie to upokorzenie że są tacy ludzie-syfiarze, robiący innym wstyd, ojciec nie dba o siebie a co dopiero dla niego formalnie obcy dom, bo wg mnie powiniem on czuć się tu jak gość, bo nie dośc że nie jest współwłaścicielem i niezameldowany to do niczego sie nie doklada, nie jest agresywny ale żre się o ten swój stary dom z braćmi na drodze sądowej, wiec jak zepsułabym mu komputer to w najgorszym przypadku byłoby widać ze coś majstrowane ale zadnej agresji czy amoku, nie wiem co robić, bo podkładanie komuś świni to chamstwo, ale temu typowi nie przetlumaczysz ze jest uzależniony - przechodząc przez pokój w ktorym on ogląda i nagle wyłącza w pośpiechu rzucam oschłe "uwazaj bo nie zdążyć klinąć", "ale masz wolny refleks" "weź sie umyj bo smierdzi dom przez ciebie" "żygać sie chce", on nic sobie z tego nie robi, sytuacja jest durna....

Ojciec oszczędza wodę widocznie aby rachunki nie były zbyt wysokie.
Ma jedne gacie to nie ma na zmianę.

Do ojca się tak zwracasz i on nic? Niespotykanie spokojny to człowiek.
Inny to by pasa zdjął za takie odzywki.

[rembertowa]

Napisane przez tiniaczek

Nie przesadzasz troche? Bije Cie? Glodzi? Obraza? No jest obrzydliwy, ale czy to daje prawo do mowienia w ten sposob?

z tego, co wykumałam, to matka z córką głodzą tego zawodnika. Zawodnika, który najzwyczajniej w świecie zdradza objawy poważnych zaburzeń psychicznych. Zdarza się nawet najlepszym - ale widać w zadbanym i czystym świecie Autorki dla takich ludzi nie ma miejsca.

Nawiasem, to się nie dziwię, że Autorka nie ma kolegów i koleżanek.

[_ema_]

Napisane przez grubella

Ojciec oszczędza wodę widocznie aby rachunki nie były zbyt wysokie.
Ma jedne gacie to nie ma na zmianę.

Myślę, że zaczynasz osiągać poziom absurdu w tłumaczeniu tego człowieka. Nie rozumiem tego.

[StarryNight88]

jak niektóre Panie tu już spostrzegły jestem dorosła, mam 25 lat po studiach jeszcze bez stałej pracy ale na korepetycjach trochę zarobię i dołożę się do rachunków. Nasz dom jednorodzinny z ogrodem to była tylko i wyłącznie własnośc mojej babci, ojciec żeniąc się z mamą wprowadził się tutaj jeszcze jak żyła babcia, a przed jej smiercią babcia przepisała swój dom+ogród (cała nieruchomość) na moją mamę, czyli ojciec od samego początku nie dzielił niczego z moją mamą bo nie było jego, nie ma go w żadnych papierach, dokumentach o naszej nieruchomości, nie jest współwłaścicielem, podatki i rachunki tylko na moją mamę która teraz obejmuje (po jedynej uprzednio właścicielce babci) dom. Nie mam gdzie się wyprowadzić bo przy obecnych czasowych zarobkach nie odłożę na pokój nie mówiąc o jedzeniu (zresztą jak wyżej napisałam nie miałabym go z kim dzielić, a całe studia też codziennie dojezdzałam bo blisko miasta a akademika nigdy nie przyznali), a pracy w domu i na ogrodzie dużo, ja koszę trawę, obcinam forsycje, zamiatam, pomalowałam okna, pokoje, grzejniki, a on nic! zupelnie nic, tylko smród i destrukcja, mimo słownych dogadywań (bez zbytnich wulgatyzmów i bezczelnosci z mojej strony, tylko do pewnych granic) na temat jego śmierdzielstwa moja mama jest świadoma tej sytuacji, mówi że jak ja się wyprowadzę po jakimś czasie od dostania stałej pracy i możliwości utrzymania się w pobliskim miescie gdzie bedzie praca bo dojezdzanie i organizacja zycia będą trudne aby mieszkac w rodzinnym domu to chce sprzedać ten dom (wszystko jest tylko i wyłącznie na nią) to kupi sobie małe mieszkanko w pobliskim miescie, ale jemu nie pozwoli tam zamieszkac, jak to okresliła ich drogi sie rozejdą, czy będzie rozwód to nie wiem bo mama nic nigdy nawet w żartach nie mówiła, tak więc niektóre Panie tutaj mają rację że ojciec zachowuje się w nieswoim domu niewłaściwie

[Darkoz]

Napisane przez grubella

Jego "nałóg" jest obrzydliwy ale nikomu krzywdy nie robi.
Wolno mu oglądać co tylko chce.

Jaka jest Twoja definicja krzywdy? Może przyjmij do siebie takiego człowieka na tydzień i zobaczymy, jak Ci się to spodoba. No chyba że obszczana deska klozetowa i śmierdzące mieszkanie do którego wstyd kogoś zaprosić to dla Ciebie wystarczający standard.

Autorko, na miejscu Twojej mamy już dawno wystawiłabym go za drzwi.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[tiniaczek]

Napisane przez rembertowa

z tego, co wykumałam, to matka z córką głodzą tego zawodnika. Zawodnika, który najzwyczajniej w świecie zdradza objawy poważnych zaburzeń psychicznych. Zdarza się nawet najlepszym - ale widać w zadbanym i czystym świecie Autorki dla takich ludzi nie ma miejsca.

Nawiasem, to się nie dziwię, że Autorka nie ma kolegów i koleżanek.

Sluszna uwaga.

[Alioth]

Napisane przez grubella

Jego "nałóg" jest obrzydliwy ale nikomu krzywdy nie robi.
Wolno mu oglądać co tylko chce.

Zgadzam sie, wiekszym problemem jest tu higiena. Autorce proponuje wymiane - jesli on bedzie sie myl to ona bedzie pukac do pokoju przed wejsciem.
Wydaje sie ze autorka chce na sile przylapac ojca na masturbacji. Jednak nalezy sie mu prywatnosc. Corka nie powinna uczestniczyc w zyciu seksualnym ojca, zostaw to matce.

[Jakkolwiek]

A ja trochę współczuję Twojemu ojcu. To oczywiste, że jest uzależniony. Totalny brak dbania o siebie może być wynikiem depresji. Dodatkowo toksyczne relacje w domu i brak pracy muszą być dobijające.
Ja bym porozmawiała. Bez chamskich tekstów i docinek, bo to jak się odzywasz do ojca jest poniżej jakiegokolwiek poziomu. Z tego co napisałaś wynika, że jego obecność w domu jest dla Ciebie irytująca i właściwie nic poza tym. Mam wrażenie, że piszesz o kimś zupełnie obcym, o współlokatorze, którego chciałabyś się pozbyć. Martwisz się o niego w ogóle, czy tylko chcesz go wykopać z mieszkania, żeby nie śmierdziało i żeby nie masturbował się w pokoju obok?

[grubella]

Czy ten ojciec nigdy w życiu przez te 26 lat od czasu poczęcia autorki nie pracował, nie przynosił wypłaty, nie wykonywał obowiązków domowych?
Czy autorkę utrzymywała tylko matka?

[rembertowa]

Napisane przez _ema_

No tak, kocha się za nic i mimo wszystko, przed Bozią przysięgałam więc teraz musze żabę przełknąć i jeszcze inne ludowe mądrości też mi wciśniesz?
Bo dla mnie 'wspólnota' znaczy tyle, co razem ciągniemy ten wóz, a nie ja ciągnę, a Ty siedzisz na nim i się onanizujesz.
Druga sprawa, że nie wiem co jest większą nielojalnością w małżeństwie - odsunięcie mężczyzny od przedmiotu uzależnienia i zmuszenie go do leczenia, czy pogłaskanie po główce i powiedzenie 'rób co chcesz, masz 18 lat'.

ja nie jestem z frakcji wielbicielek przysięg jakichkolwiek, ale uważam, że jednakowoż wyrzucenie wariata z domu, w którym się go nie zameldowało, bo od początku był tam gościem - wpierw u babki, później u swojej żony - jest słabym rozwiązaniem. Ten gość zapewne potrzebuje pomocy psychiatrycznej. Nie w sprawie uzależnienia od porno.

Jak wiadomo, zabranie alkoholikowi flaszki niczego nie załatwia. Nawet jeśli będzie to zabranie skuteczne, to znaczy alkoholika wytrzeźwi się kompletnie. Niezbędna jest terapia. Tak samo tutaj - ten gość potrzebuje interwencji psychiatrycznej. Odcięcie go od neta czy zepsucie mu kompa nic nie da; nie sprawi, że będzie w stanie funkcjonować normalnie, bo zapewne przesiadywanie z ręką w gaciach przed ekranem jest skutkiem, a nie przyczyną. Wyrzucenie go z domu, po tym, jak wyhodowało się ten problem do monstrualnych rozmiarów nie podejmując żadnej interwencji, jest zwyczajnym świństwem. I nie interweniowanie, i pozbycie się problemu przez pozbycie się wariata z domu, jest wygodne, to wszystko.

[grubella]

Żona go wygoniła z sypialni to musi się facet jakoś zaspokoić.
Nie ma kasy na kochankę czy przydrożną panienkę to nie ma innego wyjścia jak tylko komputerowe atrakcje.

[_ema_]

Napisane przez rembertowa

ja nie jestem z frakcji wielbicielek przysięg jakichkolwiek, ale uważam, że jednakowoż wyrzucenie wariata z domu, w którym się go nie zameldowało, bo od początku był tam gościem - wpierw u babki, później u swojej żony - jest słabym rozwiązaniem. Ten gość zapewne potrzebuje pomocy psychiatrycznej. Nie w sprawie uzależnienia od porno.

Jak wiadomo, zabranie alkoholikowi flaszki niczego nie załatwia. Nawet jeśli będzie to zabranie skuteczne, to znaczy alkoholika wytrzeźwi się kompletnie. Niezbędna jest terapia. Tak samo tutaj - ten gość potrzebuje interwencji psychiatrycznej. Odcięcie go od neta czy zepsucie mu kompa nic nie da; nie sprawi, że będzie w stanie funkcjonować normalnie, bo zapewne przesiadywanie z ręką w gaciach przed ekranem jest skutkiem, a nie przyczyną. Wyrzucenie go z domu, po tym, jak wyhodowało się ten problem do monstrualnych rozmiarów nie podejmując żadnej interwencji, jest zwyczajnym świństwem. I nie interweniowanie, i pozbycie się problemu przez pozbycie się wariata z domu, jest wygodne, to wszystko.

Problem w tym, że nie wiem z kim dyskutujesz. Bo ja nie kazałam go z domu wyrzucać, a odciąć go od porno i zmusić do terapii, żeby ratować tą resztkę rodziny.
Więc wtf?

[padły z mojej strony słowa, że gość może się wyprowadzić jak mu się nie podoba, ale jako kontraargument do tego, że autorka jest darmozjadem i powinna się wynieść a nie na ojca narzekać, przytoczyłam więc fakt, że on też ma swój dom. Natomiast nigdzie nie pisałam, żeby go z domu wyrzucać]

---------- Dopisano o 23:06 ---------- Poprzedni post napisano o 23:05 ----------

Napisane przez grubella

Żona go wygoniła z sypialni to musi się facet jakoś zaspokoić.
Nie ma kasy na kochankę czy przydrożną panienkę to nie ma innego wyjścia jak tylko komputerowe atrakcje.

Tak, może spróbuj kochać się z zapuszczonym śmierdzielem to podyskutujemy jaki on biedny, a jaka żona zła bo go zmusiła do zaspokajania się zamiast zrobić to za niego...

[201607050913]

O ludzie, przecież to troll...

[StarryNight88]

Napisane przez Jakkolwiek

A ja trochę współczuję Twojemu ojcu. To oczywiste, że jest uzależniony. Totalny brak dbania o siebie może być wynikiem depresji. Dodatkowo toksyczne relacje w domu i brak pracy muszą być dobijające.
Ja bym porozmawiała. Bez chamskich tekstów i docinek, bo to jak się odzywasz do ojca jest poniżej jakiegokolwiek poziomu. Z tego co napisałaś wynika, że jego obecność w domu jest dla Ciebie irytująca i właściwie nic poza tym. Mam wrażenie, że piszesz o kimś zupełnie obcym, o współlokatorze, którego chciałabyś się pozbyć. Martwisz się o niego w ogóle, czy tylko chcesz go wykopać z mieszkania, żeby nie śmierdziało i żeby nie masturbował się w pokoju obok?

chciałabym rozwiać wszystkich wątpliwości że ja swojego ojca z matką nie głodzimy! on sam sobie kupuje jedzenie i to na kredyt ob nie ma pracy przez własne lenistwo, nałóg, ludzie się skarżyli że nie dba o siebie, on jest takim upartym typem człowieka że nie da sobie przemówić do rozsądku ! my z matką kupujemy jedzenie dla siebie z prostej przyczyny- on nigdy nam niczego nie kupił ! z jego strony nic nie bylo wspólne, jak matka kupi ciasto i postawi w lodówce to zaraz nie ma bo bierze bez pytania i zżera bezczelnie nic nie mówiąc, ojciec tam sobie kupuje jedzenie- nie pozwala ruszyć ani nawet po zapytaniu się nie można się niczym od niego poczęstować, zawsze matka mi i sobie kupowała, bo gdyby nie ona to bym zdechła z głodu, nigdy się nie interesował czy mam co jeść, czy mam 5zł na kanapkę do szkoły, nie interesował się co jem i gdzie, jak jeszcze był jego stary samochód i jak trzeba było podwieźć mnie gdzies na zbiórkę na wycieczkę szkolną to cudował i mowił że mozna sie przejsc z buta czy dojechac, nic od siebie nie dał, ale do innych pretensje, gdy nieraz wracałam z uczelni z pociągu i nagle sobie przypomniałam że zdarzyło mi sie kluczy zapomnieć do domu a mama z pracy przyjechać nie mogła to wielkie pretensje jak to niego dzwonilam czy nie mógłby z podskoczyć i otworzyc mi, w dodatku pracował w nieokreslonym wymiarze godzin dziennie jako rolnik i myśliwy w spółce z jego byłymi braćmi i kolegami niedaleko jego rodzinnego domu na wsi, do ktorego zresztą nigdy mnie nie zapraszał, i co wy na to???

niektóre z was Pani mówią że źle robie nazywając do darmozjadem, ale przez całe studia i do tej pory przywoziłam zawsze w miesiącu pieniażki z korepetycji ktore dawałam po zajęciach i na okienkach między nimi, więc do rachunkow w domu dokładam się od bardzo wielu lat, a on nigdy żadnego rachunku nie zapłacił i nie dołożył się ! więc zastanówcie się proszę dlaczego nazywacie mnie darmozjadem skoro od sześciu lat od poczatku studiów aż do teraz rok po skonczeniu ich dokładam sie na swoje i mamy utrzymanie a ojciec nic nie daje, nic nie dopłaca a i wiele razy prosił mamę o podżyrowanie jego kredytów na życie !!!!

[grubella]

---------- Dopisano o 23:06 ---------- Poprzedni post napisano o 23:05 ----------


Tak, może spróbuj kochać się z zapuszczonym śmierdzielem to podyskutujemy jaki on biedny, a jaka żona zła bo go zmusiła do zaspokajania się zamiast zrobić to za niego... [/QUOTE]

Ćwierć wieku ze sobą mieszkają. Gdy pracował, dawał na dom było dobrze.
Stracił pracę to od razu jest darmozjadem. Nie ma nawet porządnych ubrań.

Nie wiemy kiedy żona go wyrzuciła z sypialni. Może jeszcze w czasach gdy się mył.
W pewnym momencie przestało mu zależeć na tym wszystkim.
Traktowany jak intruz i darmozjad zaszył się w bezpiecznym świecie przed ekranem monitora.

[Darkoz]

Napisane przez grubella

Traktowany jak intruz i darmozjad zaszył się w bezpiecznym świecie przed ekranem monitora.

Samotny w domu zła skazany był na znoszenie oszczerstw i upokarzanie. Dramat.

Który rodzaj depresji i uzależnienia sprawia, że człowiek nie może wytrzeć deski klozetowej po obsikaniu jej?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[StarryNight88]

Napisane przez grubella

---------- Dopisano o 23:06 ---------- Poprzedni post napisano o 23:05 ----------


Ćwierć wieku ze sobą mieszkają. Gdy pracował, dawał na dom było dobrze.
Stracił pracę to od razu jest darmozjadem. Nie ma nawet porządnych ubrań.

chciałam zaznaczyć że on od początku ich małzenstwa nic nie dokładał się, nie robił koło naszego domu niczego, jego stary dom o który się żre ze swoimi braćmi jest w ruinie i tylko chodzi i pieniądze za grunt, jesli mial kiedykolwiek jakies pieniądze ze swojej roli, polowań czy co on tam dokładnie robil u siebie na wsi to myśmy z matką żadnych pieniędzy nigdy nie dostały i doprosić się nie można było, nigdy nie dawał mi na jedzenie, nie płacił u nas żadnych rachunków i nie kupił i nie dołożył sie do zadnych mebli, tylko wszystko mama, zawsze był fleją chodził na okrągło w jednym i nie przeszkadalo mu to, nawet jak była moja komunia to były zwykłe stare szare sztruksy i stara koszula z zapranymi plamami, a gdy matka dawała mu pieniądze aby poszedł na targ/ do sklepu kupić cos nowego to albo pieniądze zabierał na swoje pierdoły i tyle było pożytku! NIGDY PRZENIGDY NIC OD SIEBIE NIE DAŁ, NIE OPŁACIŁ NICZEGO, NIE KUPIŁ, I NIE DOŁOŻYŁ SIĘ. Potrafi sie tylko mądrzyć, a jak zaczęłam kiedys dojezdzac na studia to tylko sie smiał ze mnie i kpił "ooo pani inżynier" "ooo pani magister chemiczka zakichana", wtedy kpił i zawsze zaniżał poczucie mojej wartości, nigdy nie powiedział mi dobrego słowa pocieszenia, nigdy nie potratulował matury czy obron studiów inż i mgr. Przed studiami jeździlismy wspolnie na wakacje nad morze, ale matka płaciła za wszystkich, za noclegi i posiłki, potem jak zaczęłam studia same organizowałyśmy się bez niego do matka miała dość, nie dosc ze w zyciu grosza od niego nie miała i to jeszcze naciągał ją na żyrację jego kredytów na kretyńskie zabawki do rolnictwa, a pozytek byl żaden bo to nieudacznik, na przepisach i na rynku rolnym słabo sie zna i zadnych korzysci z jego upadającej pseudodziałalnosci nigdy nie było, bankrut


---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Napisane przez mineralka bez gazu

O ludzie, przecież to troll...

troll ??? to przykre ze tak osądzasz, bo nie mam do kogo się z takim nietypowym problemem zwrócić bo wstyd i niedowierzanie zwłaszcza jak ojciec przesiaduje w domu i zaśmierduje go będąc nieudacznikiem zyciowym na własne życzenie,, nie stara się o żadną pracę, nie robi w kierunku normalności nic! a nie chodzi aby skłócić użytkowniczki tego forum i rzucać w siebie błotem, ale chcę zasięgnąć szerszej opinii i wiedzy na ten temat/problem bo może ktoś coś wie na ten temat czy z własnej autopsji (czego nikomu nie życzę bo to dyskomfort) niż tylko własne bagienko

[8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9]

Napisane przez rembertowa

Niezbędna jest terapia. Tak samo tutaj - ten gość potrzebuje interwencji psychiatrycznej. Odcięcie go od neta czy zepsucie mu kompa nic nie da;

Też tak myślę. Jeśli ten wątek jest prawdziwy to jest to jedyna rada, która w tym momencie przychodzi mi do głowy.

[StarryNight88]

[1=8dffddb6e628bfb98112858 ba516cbd40bf27d07_5e28e20 31c1d9;43156385]Też tak myślę. Jeśli ten wątek jest prawdziwy to jest to jedyna rada, która w tym momencie przychodzi mi do głowy.[/QUOTE]


znam ojca i jego trudny charakter, jakbym mu powiedziała że ma iść na terapię bo mam dosyć przy przechodzeniu do innych pomieszczen zasakiwania go na przełączaniu stron porno i wyciąganiu ręki z niepranych gaci, to myslę że zostałabym wysmiana i powaznie obrazona z jego strony że śmiem wtrącać się w to co robi, i że co ja niby sobie wyobrażam, ale on nie jest u siebie !!! powiedziałby mi że jestem gówniarą ! i że to jego komputer i moze robic sobie na nim co mu sie podoba, ale komputer prąd nie jest na powietrze tylko na opłacany przez nas prąd, nie muszę się skradać przez ten przechodzi korytarzo-pokój zeby wiedzieć czemu tam tak cicho. Sytuacja glupia i patowa, bo ani to zapyskować ojcu (ale nie mam za co go szanować) oprócz oczywistych uwag przechodząc przez ten pokój, kiedyś pan od wody i gazu wszedł odczytać licznik to aż w progu sie zatrzymał go nie wiedział co to za smrod go tak drazni, a jak widzę listonoszkę to sama mówię przez okno że juz idę do bramki...szkoda gadac

[laisla]

Napisane przez StarryNight88

(...)
troll ??? to przykre ze tak osądzasz, bo nie mam do kogo się z takim nietypowym problemem zwrócić bo wstyd i niedowierzanie zwłaszcza jak ojciec przesiaduje w domu i zaśmierduje go będąc nieudacznikiem zyciowym na własne życzenie,, nie stara się o żadną pracę, nie robi w kierunku normalności nic! a nie chodzi aby skłócić użytkowniczki tego forum i rzucać w siebie błotem, ale chcę zasięgnąć szerszej opinii i wiedzy na ten temat/problem bo może ktoś coś wie na ten temat czy z własnej autopsji (czego nikomu nie życzę bo to dyskomfort) niż tylko własne bagienko

Wydaje mi się, że to bardziej problem Twojej mamy niż Twój, ja na Twoim miejscu planowałabym intensywnie jak wymiksować się z miejsca, w którym czujesz się fatalnie, a oni niech sobie żyją jak do tej pory skoro jednemu i drugiemu to jakoś aż tak drastycznie nie przeszkadza.

[cowie]

Napisane przez Darkoz

Samotny w domu zła skazany był na znoszenie oszczerstw i upokarzanie. Dramat.

Który rodzaj depresji i uzależnienia sprawia, że człowiek nie może wytrzeć deski klozetowej po obsikaniu jej?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Akurat jednym z objawów depresji ( ale nie tylko) może być brak higieny. Ale nie o tym.


Autorko ojcu potrzebna jest terapia! I to być może nie tylko ze strony psychologa, a również psychiatry.
Bo w tym momencie on może nawet nie być świadom tego co wyprawia. I niestety mimo, że krzywdzi w tym również Was, potrzeba mu jest wsparcia rodziny.

A to co niektóre z Was wypisują... dorośli ludzie też potrafią być poza kontrolą swoich działań. I wówczas niezależne od tego trzeba im pomóc, a nie glaskac po główce i mówić, że jest dorosły i odpowiada za siebie. Takie pozostawienie chorych (tak ten człowiek jest chory) samym sobie może prowadzić nawet do tragedii.

[StarryNight88]

Napisane przez laisla

Wydaje mi się, że to bardziej problem Twojej mamy niż Twój, ja na Twoim miejscu planowałabym intensywnie jak wymiksować się z miejsca, w którym czujesz się fatalnie, a oni niech sobie żyją jak do tej pory skoro jednemu i drugiemu to jakoś aż tak drastycznie nie przeszkadza.

masz rację i jestem tego świadoma, kto by nie chciał się wyprowadzić z rodzinnego domu na własne? stała praca o którą negocjuję ma być od marca/kwietnia przyszłego roku, wiec musze sie jeszcze pomęczyć, a na pewno po dwóch pierwszych wypłatach nie będzie mnie stać na wynajem czegoś porządnego nawet jednopokojowego maleńkiego mieszkania, bo tak jak udało mi się wydębić informację na początek będę mieć 1700zł, a wynajęcie u mnie w pobliskim miescie czegokolwiek po najniższych kosztach (nie mówie o spółce z kimś bo nie mam takich osób, a dobrze wiecie ze "dorosły" czlowiek po studiach nie ma zamiaru mieszkac z niewiadomo jakimi studentami i uzerać sie z nimi bo to inne tryby życia) wynajem takiej klitki to 1300-1500zł najmniej i to gdzieś na obrzeżach! nie wspominając już o wyżywieniu i biletach tramwaj/autobus miesięczny aby dojechac do pracy. Poza tym stres że mama sprzeda tak bardzo rodzinny dom i to jeszcze po babci z ogrodem jest porażający. Co innego jak od urodzenia mieszka sie w bloku, a co innego taki dom z ogrodem- to troche inna rzeczywistosc w porównaniu do blokowisk, zakładam że jeszcze nawet rok maksymalnie moge tak sie meczyc zanim stabilnie się gdzieś zakotwicze aby jeszcze miec co zjesc nawet na stołówce studenckiej obiad za 8 zł.

[laisla]

Napisane przez StarryNight88

masz rację i jestem tego świadoma, kto by nie chciał się wyprowadzić z rodzinnego domu na własne? stała praca o którą negocjuję ma być od marca/kwietnia przyszłego roku, wiec musze sie jeszcze pomęczyć, a na pewno po dwóch pierwszych wypłatach nie będzie mnie stać na wynajem czegoś porządnego nawet jednopokojowego maleńkiego mieszkania, bo tak jak udało mi się wydębić informację na początek będę mieć 1700zł, a wynajęcie u mnie w pobliskim miescie czegokolwiek po najniższych kosztach (nie mówie o spółce z kimś bo nie mam takich osób, a dobrze wiecie ze "dorosły" czlowiek po studiach nie ma zamiaru mieszkac z niewiadomo jakimi studentami i uzerać sie z nimi bo to inne tryby życia) wynajem takiej klitki to 1300-1500zł najmniej i to gdzieś na obrzeżach! nie wspominając już o wyżywieniu i biletach tramwaj/autobus miesięczny aby dojechac do pracy. Poza tym stres że mama sprzeda tak bardzo rodzinny dom i to jeszcze po babci z ogrodem jest porażający. Co innego jak od urodzenia mieszka sie w bloku, a co innego taki dom z ogrodem- to troche inna rzeczywistosc w porównaniu do blokowisk, zakładam że jeszcze nawet rok maksymalnie moge tak sie meczyc zanim stabilnie się gdzieś zakotwicze aby jeszcze miec co zjesc nawet na stołówce studenckiej obiad za 8 zł.

Samej byłoby rzeczywiście trudno sobie poradzić. A jakaś koleżanka by się nie znalazła aby podzielić koszt na pół?
Co do obiadów na mieście, nawet za 8zł to zawsze wyjdzie taniej ugotować samej na 2 dni, największym obciążeniem będzie mieszkanko, o ile ma być mieszkanie, a nie pokój. Może jednak nie tylko studenci wynajmują pokoje w okolicy, jeśli masz zacząć tę nową pracę na wiosnę, to może tam będzie ktoś, komu układ wynajęcia lokum z Tobą byłby równie na rękę?

[StarryNight88]

Napisane przez cowie

Akurat jednym z objawów depresji ( ale nie tylko) może być brak higieny. Ale nie o tym.


Autorko ojcu potrzebna jest terapia! I to być może nie tylko ze strony psychologa, a również psychiatry.
Bo w tym momencie on może nawet nie być świadom tego co wyprawia. I niestety mimo, że krzywdzi w tym również Was, potrzeba mu jest wsparcia rodziny.

A to co niektóre z Was wypisują... dorośli ludzie też potrafią być poza kontrolą swoich działań. I wówczas niezależne od tego trzeba im pomóc, a nie glaskac po główce i mówić, że jest dorosły i odpowiada za siebie. Takie pozostawienie chorych (tak ten człowiek jest chory) samym sobie może prowadzić nawet do tragedii.

terapia powiadasz? to nic nie da, on takim fleją i śmierdzielem jest od urodzenia, mama zawsze wspomina że taki chodził, tylko w okolicach ślubu mył się i przy staraniu o mnie, a potem wrócił do swojego zasyfiałego trybu zycia, jak mu na czymś zależało dawno ale tylko na jego korzysc to umył sie, a przed ślubem mocno maskował swoje niechlujstwo i jak każda naiwna zakochana kobieta myślała ze to mały problem i jakos minie albo ze tak nie bedzie cale zycie, niestety przeliczyła sie, miłość często zaślepia nawet najwieksze wady, które potem wychodza w życiu codziennym

[temporaryqwerty]

Nie podoba mi się to.

Skoro dojeżdżałaś na studia i nigdy nie mieszkałaś poza rodzinnym domem, nie masz wielu doświadczeń z samodzielnego życia. Nie rozumiem, czemu od razu chcesz wynajmować kawalerkę - studenci nie gryzą, a stały kontakt z ludźmi będzie mieć pozytywny wpływ na Ciebie.
Po prostu nie znasz ludzi, nie lubisz ich dla zasady. Wcale mnie nie dziwi, że Twoje kontakty towarzyskie są tak ograniczone. Piszesz o jednej patologii, a w rezultacie wyszły na jaw inne, związane także z Tobą.
Wychodzi na to, że intensywnej psychoterapii potrzebuje CAŁA WASZA TRÓJKA, nie tylko ojciec.

[cowie]

Napisane przez StarryNight88

terapia powiadasz? to nic nie da, on takim fleją i śmierdzielem jest od urodzenia, mama zawsze wspomina że taki chodził, tylko w okolicach ślubu mył się i przy staraniu o mnie, a potem wrócił do swojego zasyfiałego trybu zycia, jak mu na czymś zależało dawno ale tylko na jego korzysc to umył sie, a przed ślubem mocno maskował swoje niechlujstwo i jak każda naiwna zakochana kobieta myślała ze to mały problem i jakos minie albo ze tak nie bedzie cale zycie, niestety przeliczyła sie, miłość często zaślepia nawet najwieksze wady, które potem wychodza w życiu codziennym

Kochana, ale to może być zaburzenie osobowości. Takie rzeczy pojawiają się już w okresie dojrzewania.

[Zenobia_87]

A mnie zastanawia czemu matka z ojcem nie rozstali się już dawno temu. Skoro ojciec (według opisu autorki)od zawsze nie dbał o higienę, nie dokładał się do utrzymania, zaniedbywał swoją córkę .