Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 5

[830b3402b90be91bee3a8a4ac8547146eb396896_6583840e13f22]

Napisane przez perfuzja

A my już w ten weekend dostaniemy klucze do naszego nowego mieszkania
Czyli tydzien wczesniej niz mieliśmy zapisane w umowie

Ale super!! Bardzo zazdroszczę. Ja nie mogę się doczekać swojego, klucze dostaniemy gdzieś w listopadzie.

[em ma]

Napisane przez katharsist

A ja tak wyglądałam na koniec 25tc

Śliczny brzuś

[lidkaa82]

Napisane przez kilianna

Lidka, a jakie dawkowanie tego slow-mag polecił Ci gin?

Jedna tabletka rano i jedna wieczorem. ale właśnie sprawdzałam i ilość jonów magnezu większa niż w magne i dużo większa niż w asparginie wiec pewnie dlatego działąją lepiej. I nie wiem czy to ma znaczenie ale napisane że są dojelitowe, co oznacza że rozpuszczają sie i wchłaniają w jelicie oszczędzając żołądek (jak zobaczyłam w aptece to myślałam że magnez w czopkach mi daje )
Nie wiem jak jest teraz ale 3 lata temu w moim szpitalu kompletnie nie respektowali skierowania od okulisty na CC. Uważali że tylko opinia szpitalnego okulisty jest dla nich odpowiednia, jak któras mama nie wiedziała ze trzeba to szybciej ustalić to jak przyjeżdżała na porodówke ze skurczami to z reguły nie było mozliwosci lub czasu na konsultacje ze szpitalnym okulistą i rodziła naturalnie

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------

Dodam tylko że na początku jak mnie skurcze w łydki zaczeły łapać to mój gin wymienił kilka nazw preparatu magnezu i powiedział zebym któreś z tych brała, a ostatnio jak powiedziałam mu że brzuch twardnieje mi kilkanascie razy dziennie to juz kazał konkretnie slow mag kupic

[magnusia]

Napisane przez Hosenka*

Co do tuszu, to przy codziennym używaniu mam na ok 4 miesiące.

to co Ty masz za tusz? jaka ma pojemność? mój mi wystarcza na 1,5-2 miesiące przy codziennym nakładaniu dwóch warstw

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Napisane przez katharsist

nie wiem czy dobrze kojarzę, że to ten za ok 9zł? różne kolory do wyboru?

Jeśli tak, to mam dwa - biały i granatowy - od ok miesiąca i uważam że to rewelacja
Bluzki powoli robią się przykrótkie, a pas ochrania mi plecy, nerki i brzuszek


A ja tak wyglądałam na koniec 25tc

tak to ten pas kupiłam do ze względu na bluzki i dodatkowe ciepło w brzuszek i nerki

brzuszek masz sliczny

[Hosenka*]

Napisane przez magnusia

to co Ty masz za tusz? jaka ma pojemność? mój mi wystarcza na 1,5-2 miesiące przy codziennym nakładaniu dwóch warstw

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------




tak to ten pas kupiłam do ze względu na bluzki i dodatkowe ciepło w brzuszek i nerki

brzuszek masz sliczny

Przeważnie mam 2 w użyciu

[kama82]

Witajcie Dziewczyny. Melduję się po długiej przerwie. Nie pisałam ale starałam się regularnie was podczytywać chociaż tempomacie szalone i czasami już nie ogarniałam kuwety.
U nas już 31 tydzień, córcia miewa się dobrze, gigant jeden waży już 1400 g. Jeśli chodzi o wygląd to ja już też czuje się mało kobieco chociaż też mąż mocno mnie wspiera i twierdzi że bardzo mu się podobam ale ja czuję się powoli jak małe słoniątko albo kaczka. Zawsze miałam wypięty tyłek a teraz to już wogóle i za mną i przede mną niezły bagażyk.

Obejrzyjcie sobie coś bardzo pozytywnego
http://www.facebook.com/photo.php?v=569334973115866

Zmykam na obiad. U mnie dzisiaj spaghetti.

A tak wogóle to wybieracie sie na warsztaty "mamo to ja"? A może któraś z was już na nich była? Bo ja po tych ostatnich bezpieczny maluch obawiam się że może to być kolejna strata czasu.

[mezaga]

Napisane przez upadly_aniol00

mezaga ale na pewno są mniejsze niż standardowe 56 chociaż według moich ciuszków są mniejsze . bo to są najmniejsze pajace jakie posiadam

Być może -nie mam porównania bo tylko takie ciuszki mam i kombinezony z bon prixu ale one są 50/56

Napisane przez em ma

Myślę, że spokojnie możesz pokupować uniwersalne ciuszki które będą się nadawały i dla chłopca i dla dziewczynki. Nawet jak będziesz mieć 2 facecików to przecież nie musisz ich tak samo ubierać więc takie chłopięce to bym już kupowała po 1 sztuce

Poczekam Jakoś mnie nie pręga, żeby te zakupy robić

[vacuity]

[1=830b3402b90be91bee3a8a4 ac8547146eb396896_6583840 e13f22;43191991]Dzień dobry!!
Też mam 73 kg , łącznie w ciąży już + 6 kg. Czuję się niekomfortowo
[/QUOTE]

To widzę że startowałyśmy z tego samego pułapu i jesteśmy też na tym samym etapie... Ja co prawda 73 mam tylko wieczorem jak się najem, ale już niedługo zobaczę pewnie i rano Moje założenie jest takie by nie zobaczyć ósemki z przodu, ale jak wyjdzie to zobaczymy

Napisane przez lidkaa82

Co do seksowności to czuła bym się zdecydowanie lepiej gdyby nie...bąki Zarówno w pierwszej ciąży jak i w tej od kiedy brzuchol urósł to zdarzają mi sie takie wpadki a jak ide np siusiu w nocy, to masakra (mam nadzieję że przynajmniej połowy mąż nie słyszy)

A myślałam że tylko ja tak mam

Napisane przez katharsist

Do tego stres związany z ZUSem, bo krótko zatrudniona i poszłam na chorobowe... Więc niby normalna procedura, że wysyłają ankietę z pytaniami, ale dla mnie takie "dociekania" to zawsze stresująca sytuacja.
Jak odpisać, żeby wszystko było dobrze....

Katharsist, a możesz napisać coś więcej o tej ankiecie? Ja też byłam krótko zatrudniona przed zwolnieniem - dlatego też zależało mi na tym, by w ciąży pracować jak najdłużej, bo moja sytuacja wygląda podejrzanie Ale mam zagrożoną ciążę i zwolnienie od pracodawcy (te pierwsze 33 dni) skończyło mi się 24 września. Więc o tego czasu powinno mi płacić państwo... Powinnam się spodziewać jakiejś ankiety z ZUSu? To standard?

Napisane przez kama82

A tak wogóle to wybieracie sie na warsztaty "mamo to ja"? A może któraś z was już na nich była? Bo ja po tych ostatnich bezpieczny maluch obawiam się że może to być kolejna strata czasu.

Ja się wybieram. Na bezpiecznym maluchu nie byłam więc nie mam złych wspomnień, ale u mnie "mamo to ja" będą dopiero 21 października więc wtedy będę mogła coś Wam napisać.

[em ma]

Napisane przez kama82

Witajcie Dziewczyny. Melduję się po długiej przerwie. Nie pisałam ale starałam się regularnie was podczytywać chociaż tempomacie szalone i czasami już nie ogarniałam kuwety.
U nas już 31 tydzień, córcia miewa się dobrze, gigant jeden waży już 1400 g.
A tak wogóle to wybieracie sie na warsztaty "mamo to ja"? A może któraś z was już na nich była? Bo ja po tych ostatnich bezpieczny maluch obawiam się że może to być kolejna strata czasu.

Super, że z małą wszystko dobrze Ciekawe ile moja już waży

Ja się wybieram na te warsztaty. Podejrzewam, że będzie podobnie, ale może jeszcze zbiorę jakieś łupy w postaci próbek i gratisów

Napisane przez mezaga

Poczekam Jakoś mnie nie pręga, żeby te zakupy robić

Masz kobieto cierpliwość osobiście mam jakiś psychiczny spokój, że będę mieć małą w co ubrać teraz muszę porobić wreszcie zakupy dla siebie...jak trafię wcześniej do szpitala to leżę i kwiczę, bo nawet koszuli nie mam (śpię w piżamach).

[lolita25]

Napisane przez mezaga

Być może -nie mam porównania bo tylko takie ciuszki mam i kombinezony z bon prixu ale one są 50/56



Poczekam Jakoś mnie nie pręga, żeby te zakupy robić

Przyznaj się że planujesz misję specjalną dla męża

[em ma]

Napisane przez vacuity

Ja się wybieram. Na bezpiecznym maluchu nie byłam więc nie mam złych wspomnień, ale u mnie "mamo to ja" będą dopiero 21 października więc wtedy będę mogła coś Wam napisać.

Hihi, my wszystkie z lubelskiego (kama i ja), więc będziemy na tym w tym samym czasie

[lolita25]

Ale mnie dziś na jabłka wzięło....chyba sobie przytargam cały kosz do salonu

[em ma]

Napisane przez lolita25

Ale mnie dziś na jabłka wzięło....chyba sobie przytargam cały kosz do salonu

A trafiłam na takie jakich nie lubię Lubię kwaśne i twarde, a mam jakieś mięciuchy słodkawe ale zrobię z nich sok to pójdą

[katharsist]

Napisane przez vacuity

T
Katharsist, a możesz napisać coś więcej o tej ankiecie? Ja też byłam krótko zatrudniona przed zwolnieniem - dlatego też zależało mi na tym, by w ciąży pracować jak najdłużej, bo moja sytuacja wygląda podejrzanie Ale mam zagrożoną ciążę i zwolnienie od pracodawcy (te pierwsze 33 dni) skończyło mi się 24 września. Więc o tego czasu powinno mi płacić państwo... Powinnam się spodziewać jakiejś ankiety z ZUSu? To standard?

Odpisałam CI dokładnie na PW
Ale standard przynajmniej w przypadku wysyłania ankiety do pracodawcy.

[senira666]

Napisane przez mezaga

Ja nie kupuję rozmiaru 62 (no może po jednym śpiochu kupię). I tak się zastanawiam czy 56 nie będzie za duże

to u mnie odwrotnie. Tych 56 mamy kilka sztuk resztę na 62 chcemy mieć (ale czesc rzeczy dostaniemy i nie wiem jaki rozmiar)

Napisane przez em ma

Witajcie!
Ja dziś polowałam w lumpku, ale tym razem nie dla małej (ma już wystarczająco dużo ciuszków), a dla siebie Obkupiłam się za 50 zł i myślę, że starczy mi już do końca ciąży (może jeszcze się skuszę na jakąś tunikę z długim rękawem jak trafię).

Nigdy nie widziałam takiej na żywo. Pewnie ma delikatną tą skórę.
śliczny brzuś

Tez będę musiała do SH zajrzeć po jakieś zimowe sweterki dłuższe.i jakby sie trafil plaszczyk na brzusio...
A swinke łysa w zoologicznym widuje i jestem po prostu zakochana, tylko moj TZ jakoś nie chcę sie dac przekonać.

Katharsist, a możesz napisać coś więcej o tej ankiecie? Ja też byłam krótko zatrudniona przed zwolnieniem - dlatego też zależało mi na tym, by w ciąży pracować jak najdłużej, bo moja sytuacja wygląda podejrzanie Ale mam zagrożoną ciążę i zwolnienie od pracodawcy (te pierwsze 33 dni) skończyło mi się 24 września. Więc o tego czasu powinno mi płacić państwo... Powinnam się spodziewać jakiejś ankiety z ZUSu? To standard?

Tez jestem ciekawa o co chodzi z ankieta. Mozna wiecej info ??

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[gosia261282]

Napisane przez mezaga

Ja nie kupuję rozmiaru 62 (no może po jednym śpiochu kupię). I tak się zastanawiam czy 56 nie będzie za duże

W twoim przypadku lepiej miec troche na 50. Ja dzieci urodzilam o czasie i nie bliznieta,a tez zakladalam 50 na poczatku.

Napisane przez mezaga

0-0 to rozmiar 56 i takie właśnie kupiliśmy. A są jeszcze new born i one są 50.

U mnie newborn to 56,a tiny baby to 50.

Napisane przez katharsist

A ja tak wyglądałam na koniec 25tc

Sliczny brzuszek i juz spory

[magnusia]

ej a co się podziało z pytaniem "co na obiad?"

u mnie zupka jarzynowa z wczoraj- pycha

[sweet_vintage]

Napisane przez magnusia

ej a co się podziało z pytaniem "co na obiad?"

u mnie zupka jarzynowa z wczoraj- pycha

U mnie filet z łososia w ziołach, bagietka z masłem czosnkowym z piekarnika i mix sałat Na jutro jeszcze nie mam pomysłu co na obiad...

[lidkaa82]

Napisane przez magnusia

ej a co się podziało z pytaniem "co na obiad?"

u mnie zupka jarzynowa z wczoraj- pycha

U mnie dokładnie to co u Ciebie

[ejani]

hej dziewczyny,

melduję się po długaśnej drzemce a wcześniej wizycie u weterynarza- z nogą pieska wszystko ok, zrobiliśmy biopsję zmiany na pyszczku i czekamy... mam mieszane uczucia, bo z jednej strony szkoda pieniędzy a z drugiej pieska jeszcze bardziej... a znów z trzeciej kilka znajomych psinek miało ruszane takie sprawy i długo po tym nie pociągnęły, więc tylko można pieska umęczyć i wykończyć szybciej- ech...
dziś podejmę kolejne próby wrzucenia jego podobizny, ale troszkę później


nie będę cytować wszystkiego, bo podczytywałam Was czekając aż znieczulenie zacznie działać i mam tyle do nadrobienia,że już się nie będę cofać...

co do zakupów, to robię różne próby, teraz tego internetu, ale nie wszystko można kupić bez macania albo choćby zobaczenia (mięso na przykład) a jak mąż w tygodniu pracuje to zostają albo samotne podróże albo właśnie soboty. z kolei kolejek też bym nie demonizowała- czasem stoją 2-3 osoby przed nami, czasem i z 10, więc jak jest mało to nie ma problemu, albo jak się z mężem jest, ale też czasem, jak jest taka możliwość upomnieć się o swoje przywileje

--

co do "laskowego" wyglądu to różnie mam. obecnie zaczynam się czuć jak mały hipopotam, ale jeszcze czasem jak się ładniej ubiorę to jest ok. mąż raczej zadowolony, mimo że brzuch już wyprzedził biust, ale nadal jakaś figura jest (a że ciążowa to zdaje się mniej tym przejmować ode mnie-ale jakoś liczyłam na mniejsze przyrosty, on pewnie nie miał oczekiwań

no i najgorzej jest, jak się czuję jak zombie, i na przyklad po całym przespanym dniu z obolałymi mięśniami (zachciało mi się wczoraj kucharzenia, a może pozostałości przeziębieniowe), opuchniętymi oczami, bolącym gardłem i głową nie mam siły na mycie głowy... i jeszcze to ciągłe smarowanie rozstępów- (zresztą i same rozstępy- po co to?)mam czasami już wrażenie, że się lepię ciągle... a twarzy wolę nie ruszać makijażem, jak nie muszę, bo zrobiła mi się jeszcze wrażliwsza niż przedtem i rzeczy które nie przeszkadzały, teraz pieką i swędzą, jak zresztą i brzuch i piersi... i jak tu się czuć wyjątkowo powabnie?

choć fakt, że jak już spotykam jakichś ludzi, to mi mówią że ładnie wyglądam, więc może nie jest aż tak źle

--

gratuluję dzisiejszych wyników i wizyt klaski: zakupów i kolejnych ujawnionych zwierzątek- koniki są niezłe ciekawe, czy je ktoś wzrostowo przebije)
no i super brzuszków

--

co do przystosowania się tatusiów do roli ojców, to chyba nie mam najgorzej, ale często mam wrażenie, że to zarówno zależy od kobiet jak ich w to wprowadzają (czy dzielą się wrażeniami, czy może tylko egzekwują swoje zachcianki) jak i od mężczyzn (ale to przecież wiadomo, że każdy jest trochę inny). mi tam raczej nikt nie oszczędza swoich ciążowych uczuć, najzabawniej, jak był u nas kolega męża i to on opowiadał o porodzie (całym, razem z rozwarciami, łożyskiem i resztą przyjemności), ciążowych perypetiach żony i połogu). na szczęście już to dla mnie zupełną nowością nie było, ale się czułam dość dziwnie dla niego to było co naturalnego

Napisane przez milka-pilka

:
Ja wychowywałam się zawsze w mieście, ale (na szczęście!) kilka lat mieszkałam na obrzeżach Wawy (relacja Anin-Falenica)

o, to właśnie moje okolice

Napisane przez lolita25

Kurde ciężko mi było wejść pod górkę, ciągle sapałam no i spojenie łonowe zaczęło boleć więc nazbierałam koszyk i wróciłam, już więcej się nie wybieram na grzyby w tym sezonie

mi ostatnio na podwórku urosła rodzina maślaczków- chyba z 15-20 sztuk (po co policzyć?) - nikomu nie pozwoliłam ich ruszyć i cieszyłam się jak głupia, że nie poszłam na grzyby, to one przyszły do mnie- przestałam już przy drugiej grupce jak trzeba się było wcisnąć pod krzak (a tu dzieciak protestuje), żeby je ściąć a potem wstać

---

dobra, jeszcze mam 2 godziny do nadrobienia, chwila przerwy

[ciamber]

ja jak zwykle do tyłu ale po woli zacznę pisać gratuluje obrony i super zdjęć psiaków i kociaków ja jestem typową kociarą i z mężem zastanawiamy się kiedy przygarnąć takiego kotka tzn czy jak mała będzie troszkę większa czy zaszaleć już... wcześniej niestety kotek musiałby siedzieć sam w domku bo my bylibyśmy w pracy... z drugiej strony pytanie za 100 punktów czy nasza mała Martynka nie będzie miała uczulenia na sierśc
pytanie do kocich mam czy wiecie jaka rasa występuje w reklamach whiskas'a ?bo my z mężem od zawsze mieliśmy styczność z typową rasą europejską czyli dachowcami więc nasza wiedza na temat kocich ras jest mocno ograniczona pomimo ze oboje je uwielbiamy

i jeszcze jedno wczoraj zrobiło mi się bardzo miło jak kobita po 40 ustapiła mi miejsca w autobusie i to by było na tyle z uprzejmością w metrze i w autobusie mogłabym sobie pomarzyć raz musiałam poprosić o ustąpienie miejsca bo już widziałam gwiazdki przed oczami...

aaaa i glukozę 75g też przeżyłam nie była taka zła hehe śmiałam się ze czekoladą mogłabym jeszcze zagryźć bo taka już głodna byłam wynik po 2 godz. 104 więc chyba dobrze

[isia4891]

W ck warsztaty fajne
Gosia i ja też dziś kupiłam płaszcz na wiosnę 36 rozmiar, w SH a mąż 4 koszule
I muszę się pochwalić , dziś nam szafę do przedpokoju przywieźli

[marieee]

Zazdroszczę Wam mieszkań..

My nadal szukamy czegoś do wynajęcia, i póki co dupa blada... Może gdyby mąż byłby bardziej zdecydowany to by coś było.. ale jest strasznie wybredny i nie ma nic :/
A do mojego własnościowego (kiedyś wspominałam) które jest 38 km dalej, iść nie chce... Niby w trosce o mnie "żebym nie została sama" ale tutaj chodzi raczej o nierozerwalna pępowinę z rodzicami.
Pff.. szkoda słów..

[_Shiloh_]

Napisane przez marieee

Zazdroszczę Wam mieszkań..

My nadal szukamy czegoś do wynajęcia, i póki co dupa blada... Może gdyby mąż byłby bardziej zdecydowany to by coś było.. ale jest strasznie wybredny i nie ma nic :/
A do mojego własnościowego (kiedyś wspominałam) które jest 38 km dalej, iść nie chce... Niby w trosce o mnie "żebym nie została sama" ale tutaj chodzi raczej o nierozerwalna pępowinę z rodzicami.
Pff.. szkoda słów..

A Ty wolisz mieszkać w swoim rozumiem, niż wynajmować? A nie myśleliście nad sprzedażą Twojego i kupnem czegoś w TŻ okolicy?

Co do ubranek to przejrzałam już tyle list wyprawkowych i w każdej jest co innego napisane, odnośnie sztuk jakie należy mieć na pierwsze tygodnie, aż do 3 miesiąca. Już sama nie wiem ile czego muszę mieć z ciuszków.

[830b3402b90be91bee3a8a4ac8547146eb396896_6583840e13f22]

Napisane przez vacuity

To widzę że startowałyśmy z tego samego pułapu i jesteśmy też na tym samym etapie... Ja co prawda 73 mam tylko wieczorem jak się najem, ale już niedługo zobaczę pewnie i rano Moje założenie jest takie by nie zobaczyć ósemki z przodu, ale jak wyjdzie to zobaczymy

Też mam takie założenie, chociaż może być trudno bo ostatnio coś mam smak na czekoladę Jedyną Wedla. Waga może mniej mnie przeraża niż wizja że przytyję strasznie na twarzy i będę wyglądać jak pyza

Napisane przez magnusia

ej a co się podziało z pytaniem "co na obiad?"

u mnie zupka jarzynowa z wczoraj- pycha

U mnie wczorajsza pomidorowa i zapiekanka. Przygotowany też farsz na pierogi i po powrocie od lekarza zabieram się do lepienia

Napisane przez marieee

Zazdroszczę Wam mieszkań..

My nadal szukamy czegoś do wynajęcia, i póki co dupa blada... Może gdyby mąż byłby bardziej zdecydowany to by coś było.. ale jest strasznie wybredny i nie ma nic :/
A do mojego własnościowego (kiedyś wspominałam) które jest 38 km dalej, iść nie chce... Niby w trosce o mnie "żebym nie została sama" ale tutaj chodzi raczej o nierozerwalna pępowinę z rodzicami.
Pff.. szkoda słów..

Ehh, ja powiem szczerze trochę się martwię tym mieszkaniem. Jest kompletnie nowe, co oznacza że wszystko musimy zrobić. I mamy na to niewiele czasu, jeśli chcemy się wprowadzić przed narodzinami malucha (powtarzam do małej aby się nie spieszyła za bardzo ) Dlatego wszystko musimy mieć zorganizowane na tip top.

Uciekam powoli do lekarza, trzymajcie kciuki

[Nemezis23]

Napisane przez ciamber

ja jak zwykle do tyłu ale po woli zacznę pisać gratuluje obrony i super zdjęć psiaków i kociaków ja jestem typową kociarą i z mężem zastanawiamy się kiedy przygarnąć takiego kotka tzn czy jak mała będzie troszkę większa czy zaszaleć już... wcześniej niestety kotek musiałby siedzieć sam w domku bo my bylibyśmy w pracy... z drugiej strony pytanie za 100 punktów czy nasza mała Martynka nie będzie miała uczulenia na sierśc
pytanie do kocich mam czy wiecie jaka rasa występuje w reklamach whiskas'a ?bo my z mężem od zawsze mieliśmy styczność z typową rasą europejską czyli dachowcami więc nasza wiedza na temat kocich ras jest mocno ograniczona pomimo ze oboje je uwielbiamy

Na moje oko to jest kot brytyjski o umaszczeniu srebrnym pręgowanym Sama mam dwa kocury brytyjskie i bardzo polecam rasę, bo są to koty bardzo spokojne, niczego nie niszczą w domu, nie drapią, nie gryzą, nie skaczą po firankach
My początkowo mieliśmy tylko jednego kota, ale za długo siedział sam w domu i nie dawał nam później żyć. Biedaczek bardzo się nudził. Trochę poczytałam na ten temat i uznaliśmy, że musimy dokupić drugiego. Na początku starszy kocur był bardzo sceptycznie nastawiony do swojego "brata", jednak po kilku dniach udało im się dogadać i jest super Dlatego polecam Ci dwa koty, jeżeli miałyby sporo czasu spędzać same w domu. W tym roku byliśmy nawet na wakacjach, a koty zostały w domu same, oczywiście z opieką dochodzącą i nie było żadnego problemu, bo w dwójkę się nie nudzą

[marieee]

[1=830b3402b90be91bee3a8a4 ac8547146eb396896_6583840 e13f22;43196100]
Ehh, ja powiem szczerze trochę się martwię tym mieszkaniem. Jest kompletnie nowe, co oznacza że wszystko musimy zrobić. I mamy na to niewiele czasu, jeśli chcemy się wprowadzić przed narodzinami malucha (powtarzam do małej aby się nie spieszyła za bardzo ) Dlatego wszystko musimy mieć zorganizowane na tip top.

Uciekam powoli do lekarza, trzymajcie kciuki [/QUOTE]

za wizytę.

A co do mieszkania, poradzicie sobie
Ja swoje mieszkanie meblowałam/urządzałam/ wykańczałam jednocześnie pracując i studiując. Tylko trzeba się za wszystkim wcześniej rozejrzeć, i wstępnie zaplanować.

_Shiloh_ - najlepiej by było. Ono jest na 8 piętrze, ale jest winda. Meble są moje, kuchnia moja, a w wynajmowanym różnie bywa.
Jedyny jego argument to taki, że prace ma tutaj na miejscu... i musiałby dojeżdżać. A ja sama siedziałabym całymi dniami z dzieckiem, zero koleżanek, znajomych.. itd. Trochę mnie to przeraża.
W sumie mieszkanie jest moich rodziców, ale wszystko co się w nim znajduje jest moje. Kupę kasy, pracy i energii w to włożyłam.
Oni teraz wynajmują je studentkom. Żeby puste nie stało, więc sprzedaż raczej nie wchodzi w grę.
Ja należę do osób które lubią mieć wszystko zorganizowane.. Jak na zakupy, to z listą, jak robić porządki do z listą, czasem aż do przesady.
A mój mąż.... takie lelum polelum.
Chociaż niby przeciwieństwa się przyciągają. Ale póki co jestem przerażona tym, że będę musiała się gnieździć z dzieckiem i mężem w jednym pokoju u rodziców, gdzie nie ma miejsca żeby cokolwiek wstawić a co dopiero łóżeczko i jakąś komodę.

[ciamber]

muminku super że cysty zniknęły i wiem ze się cieszysz bo ja jak się dowiedziałąm ze torbielka u naszej małej się wchłonęła to mało nie skakałam z radości bo ja oczywiście głupia baba już musiałam wygooglać temat przed pójściem na usg i spać przez to nie mogłam

kotku mamrotu śliczna Halinka

[_Shiloh_]

Napisane przez marieee

_Shiloh_ - najlepiej by było. Ono jest na 8 piętrze, ale jest winda. Meble są moje, kuchnia moja, a w wynajmowanym różnie bywa.
Jedyny jego argument to taki, że prace ma tutaj na miejscu... i musiałby dojeżdżać. A ja sama siedziałabym całymi dniami z dzieckiem, zero koleżanek, znajomych.. itd. Trochę mnie to przeraża.
W sumie mieszkanie jest moich rodziców, ale wszystko co się w nim znajduje jest moje. Kupę kasy, pracy i energii w to włożyłam.
Oni teraz wynajmują je studentkom. Żeby puste nie stało, więc sprzedaż raczej nie wchodzi w grę.
Ja należę do osób które lubią mieć wszystko zorganizowane.. Jak na zakupy, to z listą, jak robić porządki do z listą, czasem aż do przesady.
A mój mąż.... takie lelum polelum.
Chociaż niby przeciwieństwa się przyciągają. Ale póki co jestem przerażona tym, że będę musiała się gnieździć z dzieckiem i mężem w jednym pokoju u rodziców, gdzie nie ma miejsca żeby cokolwiek wstawić a co dopiero łóżeczko i jakąś komodę.

No w jednym pokoju się gnieździć to rzeczywiście mało komfortowe, jeszcze z dzieckiem na dodatek.

Wiem co to znaczy jak jest się samemu daleko od domu, więc pewnie bym wolała wynająć coś w miejscowości TŻ. Choć z drugiej strony, byłoby mi szkoda płacić obcym ludziom za czynsz itp. jeżeli mogłabym w swoim mieszkać.

A te dojazdy są dużym problemem dla TŻ? Nie macie samochodu?

[marieee]

Napisane przez _Shiloh_

No w jednym pokoju się gnieździć to rzeczywiście mało komfortowe, jeszcze z dzieckiem na dodatek.

Wiem co to znaczy jak jest się samemu daleko od domu, więc pewnie bym wolała wynająć coś w miejscowości TŻ. Choć z drugiej strony, byłoby mi szkoda płacić obcym ludziom za czynsz itp. jeżeli mogłabym w swoim mieszkać.

A te dojazdy są dużym problemem dla TŻ? Nie macie samochodu?

co jest najlepsze mamy... nawet dwa samochody.....

Ja już się powoli poddaje. On cały czas pracuje żeby rodziców za wesele spłacić.. nie ma czasu, a wszystko na mojej głowie