Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. cz. X - Strona 150 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Pokaż wyniki sondy: Kolejna część naszego wątku będzie nosiła nazwę:
W brzuchu pupę swą wypina- chce na świat juz przyjść dziecina! 3 4,92%
Rodzić juz nadchodzi czas - przerażenie jest wśród nas! 1 1,64%
Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! 55 90,16%
Bolą plecy, boli zad - ile trwać ma ciąża ta? 0 0%
Dzieci w brzuchu, dzieci w wózkach - poczekalni to końcówka! 2 3,28%
listopadowo grudniowe mamusie 0 0%
Głosujący: 61. Nie możesz głosować w tej sondzie

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-10-18, 11:14   #4471
lineczka1989
Zakorzenienie
 
Avatar lineczka1989
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 16 809
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez nemosek Pokaż wiadomość
I będzie Nela
a tego to akurat nie wiadomo czy będzie czy nie
__________________
"Nikt mnie nie ostrzegał, że urodzenie dziecka przypomina zakochanie, tyle że w kimś, kto jest znacznie młodszy od mojego męża i ładniej pachnie. Nikt mi nie powiedział, że praktycznie rzecz biorąc, macierzyństwo jest niebezpiecznie podobne do romansu".


Nela 5/11/13
lineczka1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:18   #4472
Basiaaaaaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 342
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez nemosek Pokaż wiadomość
A może się nie pomyliła
Kocham dzieci, nie moge się ich doczekać, ale jakby się okazało że się nie pomyliła to jej chyba oddam jedno
Ale byłoby smiesznie, tną wyciagają po kolei, jedno, drugie, ooooo trzecie, była Pani ostatnio w sklepie "kup dwa, tzrecie gratis" hahaha


Nie no żartuję, ale potwierdziła dwa razy że napewno dwa.
Basiaaaaaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:20   #4473
lineczka1989
Zakorzenienie
 
Avatar lineczka1989
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 16 809
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez nemosek Pokaż wiadomość
Info od Dzastin
Leży od godziny pod oksy,nic się nie dzieje ale dostała zapewnienie że dzisiaj już działają do skutku czyli urodzi

Powitamy Kamilka
no w końcu!
Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość
Termin mam na 30 listopada, ale ze względu na te nereczki i na moją szyjkę, chciała ciąc 24 albo 31 października. Na ostatniej wizycie mowi ze szyjka ładna i że pewnie te moje spacery z piesem tak na mnie działają, że bedziemy jeszcze przeciągać. Ale z nowu że ulozone prawidlowo, to nie wiadomo, kiedy same zechcą wyjść, więc widzimy się od wizyty do wizyty, chyba że wcześniej wody mi odejdą.

W ogóle nie wiem, czy Wam pisałam, że miałam usg, babeczka mierzy mierzy i mówi jedno 1,5 kg a drugie 2,5 i w szok. Mowi ze ona dzwoni po karetke i na oddział. Ale za chwile przesunęla głowice i mówi, kurde ale tu jest trzecia główka. No to ja już w miedzy czasie wstałam jej z kozetki, bo jak lezę dłuzej niz 2 minuty na wznak to zaraz wymiotuje albo mi słabo. Babeczka w szoku i mówi: nie, pani siedzi 10 minut, ja ide do gabinetu , wróce i jeszcze raz zrobimy usg. Drugim razem połozyłam się bardziej na boku i najpierw mówi ze mierzymy i juz wyszło ok- 1,9 kg i 2,1 kg. No i szuka tej 3 główki i mówi, że to musiała byc sekunda, jak ona spojrzała na brzuch zamiast monitor i że maluszek sie przesunał że usg nie zdąrzyło nadrobić obrazu i wyszły trzy (nie znam się, nie wiem czy to możliwe-ale myslałam że na zawał tam zejdę)
oo to już nie długo

Basia a moze nikt wcześniej nie zauważył że to trojaczki a nie bliźniaki ciekawe jak bardzo będą Twoje maleństwa do siebie podobne



ostatnio wieczorami mamy takie rozkminy życiowe z małżem i się zastanawialiśmy czy dzieci w brzuchu myślą i jak tak to o czym "hmm jaka fajna pępowinka, chyba się nią pobawię", " jakie mokre paluszki, obślinię je jeszcze bardziej"?
__________________
"Nikt mnie nie ostrzegał, że urodzenie dziecka przypomina zakochanie, tyle że w kimś, kto jest znacznie młodszy od mojego męża i ładniej pachnie. Nikt mi nie powiedział, że praktycznie rzecz biorąc, macierzyństwo jest niebezpiecznie podobne do romansu".


Nela 5/11/13
lineczka1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:20   #4474
Miss Triss
Zadomowienie
 
Avatar Miss Triss
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 050
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość
przepraszam
Mi to sie ostatnio sniło, że podczas kapieli, jeden z maluszków wypłynął, mój mąż zadzwonił do szpitala-kazali przyjechać, a on mowi że nie możemy bo jeden maluchów pływa a drugi jeszcze w brzuszku
Świetny sen! Co jedna dziewczyna to lepsze sny ma, a mi się nic nie śni.
Cytat:
Napisane przez nemosek Pokaż wiadomość
Info od Dzastin
Leży od godziny pod oksy,nic się nie dzieje ale dostała zapewnienie że dzisiaj już działają do skutku czyli urodzi

Powitamy Kamilka
to zaciskamy mocniej kciuki, tak aby oksy zadziałała i żeby Kamilek szybko się urodził!
Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość
Termin mam na 30 listopada, ale ze względu na te nereczki i na moją szyjkę, chciała ciąc 24 albo 31 października. Na ostatniej wizycie mowi ze szyjka ładna i że pewnie te moje spacery z piesem tak na mnie działają, że bedziemy jeszcze przeciągać. Ale z nowu że ulozone prawidlowo, to nie wiadomo, kiedy same zechcą wyjść, więc widzimy się od wizyty do wizyty, chyba że wcześniej wody mi odejdą.

W ogóle nie wiem, czy Wam pisałam, że miałam usg, babeczka mierzy mierzy i mówi jedno 1,5 kg a drugie 2,5 i w szok. Mowi ze ona dzwoni po karetke i na oddział. Ale za chwile przesunęla głowice i mówi, kurde ale tu jest trzecia główka. No to ja już w miedzy czasie wstałam jej z kozetki, bo jak lezę dłuzej niz 2 minuty na wznak to zaraz wymiotuje albo mi słabo. Babeczka w szoku i mówi: nie, pani siedzi 10 minut, ja ide do gabinetu , wróce i jeszcze raz zrobimy usg. Drugim razem połozyłam się bardziej na boku i najpierw mówi ze mierzymy i juz wyszło ok- 1,9 kg i 2,1 kg. No i szuka tej 3 główki i mówi, że to musiała byc sekunda, jak ona spojrzała na brzuch zamiast monitor i że maluszek sie przesunał że usg nie zdąrzyło nadrobić obrazu i wyszły trzy (nie znam się, nie wiem czy to możliwe-ale myslałam że na zawał tam zejdę)
Historia z tym USG genialna. To Cię babeczka postraszyła. Ja chyba bym jej na tej kozetce na zawał zeszła jakby mi tak powiedziała, że trzy główki widzi.
Oby Maluszki siedziały jak najdłużej w brzuszku!
Miss Triss jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:21   #4475
Olenka_24
Zadomowienie
 
Avatar Olenka_24
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 831
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez coralady Pokaż wiadomość
Witam Mamusie ze szpitalaPo wczorajszej wizycie dostałam skierowanie do szpitala na monitoring.Na ktg skurcze małe,podali mi jednak leki na szybsze dojrzewanie oskrzeli synka,2 dawka o 18,3 o 1 w nocy.Będzie gotów jakby co
Trzymaj się w Tym szpitalu Ale wypiszą Cię jeszcze przed porodem ?

Cytat:
Napisane przez nemosek Pokaż wiadomość
Hejka

Jak tam wyspane?

Ja mam dzisiaj trochę pracy,ale nic mi się nie che
Pasowałoby zdjąć pranie,zabrać się za łóżeczko,ogarnąć domek.
Dzisiaj odbieram firanki,do 3 razy sztuka Jak się okażą znowu źle zrobione to żądam zwrotu pieniędzy.

Dzisiaj mam dzień z cyklu wołałabym już mieć Tymka po drugiej stronie brzucha,dzisiaj w nocy mnie pobolewał i teraz też.A przecież nie mogę się cały czas faszerować Nospą.
Jakaś taka jestem przez to rozwalona.Im bliżej terminu tym zaczynają mnie dopadać wątpliwości natury egzystencjalnej
Może gorszy dzień po prostu

Cytat:
Napisane przez Anoula Pokaż wiadomość
Rybka tez dobra rzecz ja bym zjadła pstrąga z grilla
Ja też

Cytat:
Napisane przez nemosek Pokaż wiadomość
U nas takowych nie mają


Info od Dzastin
Leży od godziny pod oksy,nic się nie dzieje ale dostała zapewnienie że dzisiaj już działają do skutku czyli urodzi

Powitamy Kamilka
No to wielkie dla Dzastin i Kamilka
Olenka_24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:23   #4476
nemosek
Zakorzenienie
 
Avatar nemosek
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 5 645
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez Anoula Pokaż wiadomość
czyli jakby oksy nie zadziałał to cc?
Pewnie
__________________
 Titek 6.11.2013  

 Nasz Dzień 

II 8.03.2013
Ja & Ty 02.07.2003



Kciuki dla Anulki
nemosek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:25   #4477
Taszanta
Zakorzenienie
 
Avatar Taszanta
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 3 456
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość

W ogóle nie wiem, czy Wam pisałam, że miałam usg, babeczka mierzy mierzy i mówi jedno 1,5 kg a drugie 2,5 i w szok. Mowi ze ona dzwoni po karetke i na oddział. Ale za chwile przesunęla głowice i mówi, kurde ale tu jest trzecia główka. No to ja już w miedzy czasie wstałam jej z kozetki, bo jak lezę dłuzej niz 2 minuty na wznak to zaraz wymiotuje albo mi słabo. Babeczka w szoku i mówi: nie, pani siedzi 10 minut, ja ide do gabinetu , wróce i jeszcze raz zrobimy usg. Drugim razem połozyłam się bardziej na boku i najpierw mówi ze mierzymy i juz wyszło ok- 1,9 kg i 2,1 kg. No i szuka tej 3 główki i mówi, że to musiała byc sekunda, jak ona spojrzała na brzuch zamiast monitor i że maluszek sie przesunał że usg nie zdąrzyło nadrobić obrazu i wyszły trzy (nie znam się, nie wiem czy to możliwe-ale myslałam że na zawał tam zejdę)
O ludzie ale atrakcje na USG chyba bym też zeszła na zawał

A co do tego szpitala to rzeczywiście bym nie ryzykowała, chyba jakieś " pokazy" skomplikowanych porodów sn urządzają dla studentów, tylko jak by coś i są komplikacje to konsekwencje takich lekkomyślnych decyzji ponoszą rodzice
__________________
"If your dreams don't scare you they're not big enough"....

Taszanta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:27   #4478
Miss Triss
Zadomowienie
 
Avatar Miss Triss
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 050
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość
Kocham dzieci, nie moge się ich doczekać, ale jakby się okazało że się nie pomyliła to jej chyba oddam jedno
Ale byłoby smiesznie, tną wyciagają po kolei, jedno, drugie, ooooo trzecie, była Pani ostatnio w sklepie "kup dwa, tzrecie gratis" hahaha
Nie no żartuję, ale potwierdziła dwa razy że napewno dwa.
Jak już będziecie mieć dwoje, to jedno więcej nie zrobiłoby różnicy. Nie ma to jak pozytywne podejście do sytuacji.
Cytat:
Napisane przez lineczka1989 Pokaż wiadomość
ostatnio wieczorami mamy takie rozkminy życiowe z małżem i się zastanawialiśmy czy dzieci w brzuchu myślą i jak tak to o czym "hmm jaka fajna pępowinka, chyba się nią pobawię", " jakie mokre paluszki, obślinię je jeszcze bardziej"?
To tak jak my! Ja z małżem też takie rozkminy prowadzimy. Najlepsze było jak na USG babeczka mówi, że wszystko jest w porządku, serduszko zdrowe, nereczki działają prawidłowo i ładnie Dzidzia siusia itd. Małż później się mnie pyta zdziwiony "to gdzie ona siusia skoro wokół na wody płodowe, które pije".
Miss Triss jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:30   #4479
Basiaaaaaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 342
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez lineczka1989 Pokaż wiadomość
no w końcu!

oo to już nie długo

Basia a moze nikt wcześniej nie zauważył że to trojaczki a nie bliźniaki ciekawe jak bardzo będą Twoje maleństwa do siebie podobne



ostatnio wieczorami mamy takie rozkminy życiowe z małżem i się zastanawialiśmy czy dzieci w brzuchu myślą i jak tak to o czym "hmm jaka fajna pępowinka, chyba się nią pobawię", " jakie mokre paluszki, obślinię je jeszcze bardziej"?
Kurcze to musiałby byc jakiś ewenement, że dwóch lekarzy nie zauważyło trzeciego, w szpitalu jak byłam też że dwa "tylko".

Wózek to musialby byc wielgachny i do tego jakiegos busika musielibysmy kupić, bo nasze kombi to by było za małe

Jestem szczęśliwa, że dwa na raz, ale wiecie czego mi szkoda, wózka pojedyńcze są takie ładne, za 2 tysiące to ja moglabym "mercedesa" kupić dla maluszka, a nie używany dla dwójki.Ale nie narzekam, bo niektórzy nie mogą mieć wcale, a my mamy dwa szczęscia na raz
Basiaaaaaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:31   #4480
lineczka1989
Zakorzenienie
 
Avatar lineczka1989
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 16 809
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez Miss Triss Pokaż wiadomość
To tak jak my! Ja z małżem też takie rozkminy prowadzimy. Najlepsze było jak na USG babeczka mówi, że wszystko jest w porządku, serduszko zdrowe, nereczki działają prawidłowo i ładnie Dzidzia siusia itd. Małż później się mnie pyta zdziwiony "to gdzie ona siusia skoro wokół na wody płodowe, które pije".
było powiedzieć że stosuje urynoterapię
__________________
"Nikt mnie nie ostrzegał, że urodzenie dziecka przypomina zakochanie, tyle że w kimś, kto jest znacznie młodszy od mojego męża i ładniej pachnie. Nikt mi nie powiedział, że praktycznie rzecz biorąc, macierzyństwo jest niebezpiecznie podobne do romansu".


Nela 5/11/13
lineczka1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:35   #4481
ktosiula
Wtajemniczenie
 
Avatar ktosiula
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 104
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Dzięki dziewczyny za opinie o oknie

A do mnie pisała weronisiek88: zostaje w szpitalu, podają jej leki na serducho i mają robić echo. Ma jakieś lekkie skurcze ale nic na to nie mówią. Czuje się lepiej ogólnie. Pisała, że się tak napatrzyła na te dzieciaczki, że już by chciała rodzić. I pozdrawia.

Cytat:
Napisane przez nemosek Pokaż wiadomość
U nas takowych nie mają


Info od Dzastin
Leży od godziny pod oksy,nic się nie dzieje ale dostała zapewnienie że dzisiaj już działają do skutku czyli urodzi

Powitamy Kamilka
Pewnie się nieźle wymęczyła już w tym szpitalu. Sam pobyt jest ciężki, wyspać się nie można...na szczęście dzisiaj już rozwiązanie będzie Coś czuję, że się skończy CC, ona jakaś niepodatna na tą oxy jest.

Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość
Termin mam na 30 listopada, ale ze względu na te nereczki i na moją szyjkę, chciała ciąc 24 albo 31 października. Na ostatniej wizycie mowi ze szyjka ładna i że pewnie te moje spacery z piesem tak na mnie działają, że bedziemy jeszcze przeciągać. Ale z nowu że ulozone prawidlowo, to nie wiadomo, kiedy same zechcą wyjść, więc widzimy się od wizyty do wizyty, chyba że wcześniej wody mi odejdą.

W ogóle nie wiem, czy Wam pisałam, że miałam usg, babeczka mierzy mierzy i mówi jedno 1,5 kg a drugie 2,5 i w szok. Mowi ze ona dzwoni po karetke i na oddział. Ale za chwile przesunęla głowice i mówi, kurde ale tu jest trzecia główka. No to ja już w miedzy czasie wstałam jej z kozetki, bo jak lezę dłuzej niz 2 minuty na wznak to zaraz wymiotuje albo mi słabo. Babeczka w szoku i mówi: nie, pani siedzi 10 minut, ja ide do gabinetu , wróce i jeszcze raz zrobimy usg. Drugim razem połozyłam się bardziej na boku i najpierw mówi ze mierzymy i juz wyszło ok- 1,9 kg i 2,1 kg. No i szuka tej 3 główki i mówi, że to musiała byc sekunda, jak ona spojrzała na brzuch zamiast monitor i że maluszek sie przesunał że usg nie zdąrzyło nadrobić obrazu i wyszły trzy (nie znam się, nie wiem czy to możliwe-ale myslałam że na zawał tam zejdę)
Jeszcze nie wiesz co Cię czeka, okaże się po porodzie :P Jak troje dzieciaczków wyskoczy hehehe. Maluczko przytyłaś jak na bliźniaki. No i obowiązkowo pokaż brzuszek!

Ja do porodu biorę taką jakby sukienke na ramiączkach bawełnianą, tesciowa mi kupiła jako podomkę jak te straszne upały były. Jak się zniszczy to mi żal nie będzie, a myślę, że się nada. Szkoda kasy, żeby kupować specjalnie. Wrzucę wam zdjęcie.

W kwestii biustonoszy do karmienia to miałam wam pisać, że ja kupiłam jakiś czas temu w Pepco taki biustonosz sportowy bezszwowy za 10 zł z myślą, żeby go zakładać na noc, jak się będzie z cycków lało i go dzisiaj założyłam, jest meeeega wygodny. To był trafiony zakup, za psie pieniądze i teraz żałuję, że nie kupiłam sobie dwóch, pewnie już nie będzie. Jest taki fajny, elasyczny, że bez problemu go odchylę całego na karmienie no i dopasuje się sam jeśli się okaże, że mi jakoś bardzo piersi napuchną. Wydaje mi się, że jest o wiele lepszy od tych zwykłych biustonoszy do karmienia bez fiszbiny z odpinanymi miseczkami.

Jeszcze Wam miałam pokazać moje pajączki To macie! Oto jeden z nich.
Miałam kiedyś sytuację, jak mieszkałam jeszcze z rodzicami, że wracam późno w nocy do domu, patrzę a tam terrarium otwarte i pająka nie ma.... ale się zestrachałam, sam sobie odsunął szybkę! Przyjechał tż i go szukał, na szczęście się znalazł, inaczej bym oka nie zmrużyła. Od tamtej pory dodatkowo zabezpieczałam szybki....
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg Zdjęcie1049.jpg (113,1 KB, 35 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg P2230171.jpg (161,2 KB, 35 załadowań)
__________________


ktosiula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:40   #4482
Basiaaaaaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 342
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez Miss Triss Pokaż wiadomość
Jak już będziecie mieć dwoje, to jedno więcej nie zrobiłoby różnicy. Nie ma to jak pozytywne podejście do sytuacji.

To tak jak my! Ja z małżem też takie rozkminy prowadzimy. Najlepsze było jak na USG babeczka mówi, że wszystko jest w porządku, serduszko zdrowe, nereczki działają prawidłowo i ładnie Dzidzia siusia itd. Małż później się mnie pyta zdziwiony "to gdzie ona siusia skoro wokół na wody płodowe, które pije".
Mój mąż to raczej o takich rzeczach nie myśli. Pewnie jak zapytałabym czy pępowina jest przyczepiona do mojego pępka to by przytaknął
Ale cudowne jest to, że codziennie wieczorem idziemy na 1,5 km spacer do parku i on zawsze podkresla, że bedziemy tak z maluszkami chodzić, że ona bedzie pchał wózek a ja bede trzymać pieska na smyczy a w ogóle tak wybiega w przyszłość, że mówi ze nie może się doczekać wywiadówek, albo tego jak maluszki bedą się podnosić w łóżeczku, tak uginać na nóźkach i jak go zobaczą to się usmiechną
Basiaaaaaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:43   #4483
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Ktosiula ale pająk

wysłali mi biustonosz z intymnej
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:45   #4484
lineczka1989
Zakorzenienie
 
Avatar lineczka1989
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 16 809
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez ktosiula Pokaż wiadomość
Jeszcze Wam miałam pokazać moje pajączki To macie! Oto jeden z nich.
Miałam kiedyś sytuację, jak mieszkałam jeszcze z rodzicami, że wracam późno w nocy do domu, patrzę a tam terrarium otwarte i pająka nie ma.... ale się zestrachałam, sam sobie odsunął szybkę! Przyjechał tż i go szukał, na szczęście się znalazł, inaczej bym oka nie zmrużyła. Od tamtej pory dodatkowo zabezpieczałam szybki....
przepraszam, ale on jest ohydny nienawidzę pająków, nawet tych kurzowych a co dopiero takie wielkie i kudłate przecież ja bym spać nie mogła bo bym się bała że w nocy wyjdzie z terrarium i będzie po mnie spacerował

ooo to może i Weronisiek urodzi niedługo
__________________
"Nikt mnie nie ostrzegał, że urodzenie dziecka przypomina zakochanie, tyle że w kimś, kto jest znacznie młodszy od mojego męża i ładniej pachnie. Nikt mi nie powiedział, że praktycznie rzecz biorąc, macierzyństwo jest niebezpiecznie podobne do romansu".


Nela 5/11/13

Edytowane przez lineczka1989
Czas edycji: 2013-10-18 o 11:48
lineczka1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:49   #4485
Miss Triss
Zadomowienie
 
Avatar Miss Triss
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 050
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość
Jestem szczęśliwa, że dwa na raz, ale wiecie czego mi szkoda, wózka pojedyńcze są takie ładne, za 2 tysiące to ja moglabym "mercedesa" kupić dla maluszka, a nie używany dla dwójki.Ale nie narzekam, bo niektórzy nie mogą mieć wcale, a my mamy dwa szczęscia na raz
Podwójne wózki też nie są wcale brzydkie, bo to jest praktycznie to samo co pojedyncze tylko razy dwa. Kiedyś pokazywałaś zdjęcie takiego bliźniaczego, ustawionego jeden za drugim, ten był bardzo fajny.
Zdecydowaliście się juz na jakiś konkretny model, czy jeszcze nie?
Cytat:
Napisane przez lineczka1989 Pokaż wiadomość
było powiedzieć że stosuje urynoterapię
Dobrze, że wcześniej na SR dowiedział się o smółce i w ogóle o kupkaniu to obyło się bez głupich pytań i zniesmaczonej miny.
Cytat:
Napisane przez ktosiula Pokaż wiadomość
A do mnie pisała weronisiek88: zostaje w szpitalu, podają jej leki na serducho i mają robić echo. Ma jakieś lekkie skurcze ale nic na to nie mówią. Czuje się lepiej ogólnie. Pisała, że się tak napatrzyła na te dzieciaczki, że już by chciała rodzić. I pozdrawia.
Ja do porodu biorę taką jakby sukienke na ramiączkach bawełnianą, tesciowa mi kupiła jako podomkę jak te straszne upały były. Jak się zniszczy to mi żal nie będzie, a myślę, że się nada. Szkoda kasy, żeby kupować specjalnie. Wrzucę wam zdjęcie.
W kwestii biustonoszy do karmienia to miałam wam pisać, że ja kupiłam jakiś czas temu w Pepco taki biustonosz sportowy bezszwowy za 10 zł z myślą, żeby go zakładać na noc, jak się będzie z cycków lało i go dzisiaj założyłam, jest meeeega wygodny. To był trafiony zakup, za psie pieniądze i teraz żałuję, że nie kupiłam sobie dwóch, pewnie już nie będzie. Jest taki fajny, elasyczny, że bez problemu go odchylę całego na karmienie no i dopasuje się sam jeśli się okaże, że mi jakoś bardzo piersi napuchną. Wydaje mi się, że jest o wiele lepszy od tych zwykłych biustonoszy do karmienia bez fiszbiny z odpinanymi miseczkami.
Jeszcze Wam miałam pokazać moje pajączki To macie! Oto jeden z nich.
Miałam kiedyś sytuację, jak mieszkałam jeszcze z rodzicami, że wracam późno w nocy do domu, patrzę a tam terrarium otwarte i pająka nie ma.... ale się zestrachałam, sam sobie odsunął szybkę! Przyjechał tż i go szukał, na szczęście się znalazł, inaczej bym oka nie zmrużyła. Od tamtej pory dodatkowo zabezpieczałam szybki....
Dobrze, że jednak Weronisek zostaje w szpitalu, tam ma najlepszą opiekę i jest pod stałą kontrolą. W razie jakby się coś działo mogą szybko reagować.
Ta sukienka do porodu jak najbardziej będzie się nadawać. Właśnie podrzuciłaś mi pomysł czy aby zamiast kupować koszulę to nie wyszperać sobie jakąś starszą sukienkę. Muszę poszukać w szafach.
Pajączek jest hmmm ..... włochaty. Jeśli nie jest na wolności to się go nie boję, ale jakby nie daj Boże chodził po podłodze w moim domu to wskoczyłabym chyba na żyrandol, a mój krzyk słychać by było na drugim końcu miasta.
Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość
Mój mąż to raczej o takich rzeczach nie myśli. Pewnie jak zapytałabym czy pępowina jest przyczepiona do mojego pępka to by przytaknął
Ale cudowne jest to, że codziennie wieczorem idziemy na 1,5 km spacer do parku i on zawsze podkresla, że bedziemy tak z maluszkami chodzić, że ona bedzie pchał wózek a ja bede trzymać pieska na smyczy a w ogóle tak wybiega w przyszłość, że mówi ze nie może się doczekać wywiadówek, albo tego jak maluszki bedą się podnosić w łóżeczku, tak uginać na nóźkach i jak go zobaczą to się usmiechną
Już niedługo będziecie sobie spacerować i cieszyć się wychowywaniem dzieci. Będziecie mieć podwójne szczęście i podwójne przyjemności.
Miss Triss jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-10-18, 11:55   #4486
Basiaaaaaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 342
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez Miss Triss Pokaż wiadomość
Podwójne wózki też nie są wcale brzydkie, bo to jest praktycznie to samo co pojedyncze tylko razy dwa. Kiedyś pokazywałaś zdjęcie takiego bliźniaczego, ustawionego jeden za drugim, ten był bardzo fajny.
Zdecydowaliście się juz na jakiś konkretny model, czy jeszcze nie?

Już niedługo będziecie sobie spacerować i cieszyć się wychowywaniem dzieci. Będziecie mieć podwójne szczęście i podwójne przyjemności.
Jeszcze nie, znalazłam drugi model i już nie wiem. ten co ostatnio pokazywałam bardzo nam się podoba, ale jest też drugi, gdzie można z niego zrobić pojedyńczy.
W ogóle bezczelna kobieta w sklepie powiedziała, że wózek bliźniaczy kupuje się po urodzeniu dzieci, bo nigdy nic nie wiadomo
Basiaaaaaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 11:59   #4487
lineczka1989
Zakorzenienie
 
Avatar lineczka1989
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 16 809
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość
Jeszcze nie, znalazłam drugi model i już nie wiem. ten co ostatnio pokazywałam bardzo nam się podoba, ale jest też drugi, gdzie można z niego zrobić pojedyńczy.
W ogóle bezczelna kobieta w sklepie powiedziała, że wózek bliźniaczy kupuje się po urodzeniu dzieci, bo nigdy nic nie wiadomo
mogła to sobie darować
__________________
"Nikt mnie nie ostrzegał, że urodzenie dziecka przypomina zakochanie, tyle że w kimś, kto jest znacznie młodszy od mojego męża i ładniej pachnie. Nikt mi nie powiedział, że praktycznie rzecz biorąc, macierzyństwo jest niebezpiecznie podobne do romansu".


Nela 5/11/13
lineczka1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 12:00   #4488
Miss Triss
Zadomowienie
 
Avatar Miss Triss
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 050
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość
Jeszcze nie, znalazłam drugi model i już nie wiem. ten co ostatnio pokazywałam bardzo nam się podoba, ale jest też drugi, gdzie można z niego zrobić pojedyńczy.
W ogóle bezczelna kobieta w sklepie powiedziała, że wózek bliźniaczy kupuje się po urodzeniu dzieci, bo nigdy nic nie wiadomo
Z takich podwójnych ustawionych jeden obok drugiego możesz kupić nowy Tako Jumper Duo za ok 2-25tys, a może nawet taniej bo w ten weekend mają dni otwarte i podobno mają mieć duże rabaty.
http://wspb.home.pl/tako/index.php?o..._product_id=99
Tego co powiedziała Ci ta kobieta w sklepie w ogóle nie skomentuję, bo szkoda na nią słów i nerwów.
Miss Triss jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 12:01   #4489
kyte
Wtajemniczenie
 
Avatar kyte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Wiadomości: 2 947
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez sorento Pokaż wiadomość
Cześć, witam się z rana
Pospaliśmy do 10.30 Zaraz poczytam co napisałyście, tylko Wam opowiem co mi się śniło
Otóż, leżeliśmy sobie z moim mężem i zaczepialiśmy malucha w brzuszku, on ochoczo odpowiadał kopniakami, a ja nagle czuję jakieś dziwne uczucie na dole i widzę wyłaniające się 2 małe nóżki My oczy jak 5 złotych i gonitwa myśli, a te nóżki fikają To ja zaczęłam łaskotać, mąż po stópkach cmokać, synek najwyraźniej miał łaskotki więc hyc i nóżki z powrotem w brzuszku Mała konsternacja, co tu robić-bo ani wody nie odeszły, ani skurczy, sprawdziliśmy jeszcze, czy nóżek w dole nie czuć, ale nie-całe się schowały to sobie poleżeliśmy jeszcze, a potem na zakupy jakby nigdy nic
hehe co za sen
Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość
Też tak myślałam, po co ryzykować ich zdrowie, zwłaszcza że moję te nereczki mają. Bo to że ja wole SN to tylko o mobilność mi chodzi że przy dwojce chciałabym "już" wstać. Ale z drugiej strony ja ogarnę się po CC, a tak to mogę mieć wyrzuty przez kolejne 50 lat jakby się coś stało (nie kraczę, raczej myślę racjonalnie, bo przy dwójcę to rózne cuda sie mogą zdarzyć, zreszta tak jak przy jednym)

Zdjęcie hmm muszę zrobić

A w ogóle schudłam kilogram i na plusie mam tylko 6 kg
Tylko 6 kilo przy bliźniakach?Toż to bardzo mało
Cytat:
Napisane przez nemosek Pokaż wiadomość
U nas takowych nie mają


Info od Dzastin
Leży od godziny pod oksy,nic się nie dzieje ale dostała zapewnienie że dzisiaj już działają do skutku czyli urodzi

Powitamy Kamilka
Ale czaad
Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość
Termin mam na 30 listopada, ale ze względu na te nereczki i na moją szyjkę, chciała ciąc 24 albo 31 października. Na ostatniej wizycie mowi ze szyjka ładna i że pewnie te moje spacery z piesem tak na mnie działają, że bedziemy jeszcze przeciągać. Ale z nowu że ulozone prawidlowo, to nie wiadomo, kiedy same zechcą wyjść, więc widzimy się od wizyty do wizyty, chyba że wcześniej wody mi odejdą.

W ogóle nie wiem, czy Wam pisałam, że miałam usg, babeczka mierzy mierzy i mówi jedno 1,5 kg a drugie 2,5 i w szok. Mowi ze ona dzwoni po karetke i na oddział. Ale za chwile przesunęla głowice i mówi, kurde ale tu jest trzecia główka. No to ja już w miedzy czasie wstałam jej z kozetki, bo jak lezę dłuzej niz 2 minuty na wznak to zaraz wymiotuje albo mi słabo. Babeczka w szoku i mówi: nie, pani siedzi 10 minut, ja ide do gabinetu , wróce i jeszcze raz zrobimy usg. Drugim razem połozyłam się bardziej na boku i najpierw mówi ze mierzymy i juz wyszło ok- 1,9 kg i 2,1 kg. No i szuka tej 3 główki i mówi, że to musiała byc sekunda, jak ona spojrzała na brzuch zamiast monitor i że maluszek sie przesunał że usg nie zdąrzyło nadrobić obrazu i wyszły trzy (nie znam się, nie wiem czy to możliwe-ale myslałam że na zawał tam zejdę)
Ja pitole ale by było
Cytat:
Napisane przez ktosiula Pokaż wiadomość
Dzięki dziewczyny za opinie o oknie

A do mnie pisała weronisiek88: zostaje w szpitalu, podają jej leki na serducho i mają robić echo. Ma jakieś lekkie skurcze ale nic na to nie mówią. Czuje się lepiej ogólnie. Pisała, że się tak napatrzyła na te dzieciaczki, że już by chciała rodzić. I pozdrawia.



Pewnie się nieźle wymęczyła już w tym szpitalu. Sam pobyt jest ciężki, wyspać się nie można...na szczęście dzisiaj już rozwiązanie będzie Coś czuję, że się skończy CC, ona jakaś niepodatna na tą oxy jest.



Jeszcze nie wiesz co Cię czeka, okaże się po porodzie :P Jak troje dzieciaczków wyskoczy hehehe. Maluczko przytyłaś jak na bliźniaki. No i obowiązkowo pokaż brzuszek!

Ja do porodu biorę taką jakby sukienke na ramiączkach bawełnianą, tesciowa mi kupiła jako podomkę jak te straszne upały były. Jak się zniszczy to mi żal nie będzie, a myślę, że się nada. Szkoda kasy, żeby kupować specjalnie. Wrzucę wam zdjęcie.

W kwestii biustonoszy do karmienia to miałam wam pisać, że ja kupiłam jakiś czas temu w Pepco taki biustonosz sportowy bezszwowy za 10 zł z myślą, żeby go zakładać na noc, jak się będzie z cycków lało i go dzisiaj założyłam, jest meeeega wygodny. To był trafiony zakup, za psie pieniądze i teraz żałuję, że nie kupiłam sobie dwóch, pewnie już nie będzie. Jest taki fajny, elasyczny, że bez problemu go odchylę całego na karmienie no i dopasuje się sam jeśli się okaże, że mi jakoś bardzo piersi napuchną. Wydaje mi się, że jest o wiele lepszy od tych zwykłych biustonoszy do karmienia bez fiszbiny z odpinanymi miseczkami.

Jeszcze Wam miałam pokazać moje pajączki To macie! Oto jeden z nich.
Miałam kiedyś sytuację, jak mieszkałam jeszcze z rodzicami, że wracam późno w nocy do domu, patrzę a tam terrarium otwarte i pająka nie ma.... ale się zestrachałam, sam sobie odsunął szybkę! Przyjechał tż i go szukał, na szczęście się znalazł, inaczej bym oka nie zmrużyła. Od tamtej pory dodatkowo zabezpieczałam szybki....
Weronisek za Was
O żesz Ty żadnych pająków bbrr..a jak zareagowałaś jak się dowiedziałaś jaką ma pasję Twój wybranek?Nie miałam oporów ?
kyte jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 12:02   #4490
domii29
Zakorzenienie
 
Avatar domii29
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 10 572
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

przepraszam że nie nadrabiam ale brak czasu.
Okropnie boli mnie głowa, pewnie to przez tą pogodę. Do tego od wczoraj mam biegaczkę i okropnie boli mnie żołądek
Wzięłam się za ogarnianie po remoncie, później jadę do mamci pomóc jej w przygotowaniach bo jutro imieniny organizuje
Jeszcze w międzyczasie muszę zrobić obiadek mężulowi

Jasiek dzisiaj jakiś humorzasty, ciągle marudzi... Chwilowo przysnął uff
domii29 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 12:02   #4491
kyte
Wtajemniczenie
 
Avatar kyte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Wiadomości: 2 947
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość
Jeszcze nie, znalazłam drugi model i już nie wiem. ten co ostatnio pokazywałam bardzo nam się podoba, ale jest też drugi, gdzie można z niego zrobić pojedyńczy.
W ogóle bezczelna kobieta w sklepie powiedziała, że wózek bliźniaczy kupuje się po urodzeniu dzieci, bo nigdy nic nie wiadomo
No babe to bym z miejsca zjechała
kyte jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 12:03   #4492
maomami
Wtajemniczenie
 
Avatar maomami
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 2 385
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

No to i ja się zebrałam w sobie i stworzyłam opis porodu.
Jak wiecie w piątek byłam na panieńskim, w sobotę pojechaliśmy na imieniny do teściowej a w między czasie mąż wyskoczył na kawalerski do znajomego. Imieniny u teściowej trwały do 2 więc spokojnie się nie nudziłam jak męża nie było. On wrócił z kawalerskiego jakoś o północy. Na imieninach wszyscy mówili że brzuszek mam jeszcze dość wysoko i 3-4 dni jeszcze na pewno pochodzę. Ale ja czułam że coś się święci bo jak byliśmy u teściowej to zauważyłam na wkładce jakiś podbarwiony śluz, ale myślę sobie spoko może czop zaczyna odchodzić, nie będę siała panik, zwłaszcza że bardzo mało tego było.
Wróciliśmy do domu jakoś 2:30, a tego podbarwionego śluzu było więcej i pojawiła się taka żywa krew, co zaniepokoiło mnie najbardziej. Do 4:30 ciągle się kręciłam i chodziłam do toalety bo wiecznie chciało mi się siku, i nagle koło 4:30 właśnie coś się zemnie wylało, no to myślę wody, więc czas się zbierać, zwłaszcza że ta krew ciągle była.
Obudziłam męża, poszłam wziąć prysznic i jakoś 5:20 wsiedliśmy do auta. Do szpitala zajechaliśmy 5:50, byłam już wcześniej na KTG więc papierków było mało do podpisywania, pani mnie zbadała na fotelu, sprawdziłam paskiem i mówi że faktycznie to były wody. Więc przebrać się i na oddział.
Zadzwoniliśmy do mojej mamy że zostajemy w szpitalu i będziemy raczej rodzić.
Jak już dojechaliśmy na porodówkę, to też kilka podpisów, pani zaprowadziła nas na salę i mogliśmy się zadomowić. Sala naprawdę super, koło, łóżko, fotel, wanna z masażem, piłka- mogłam korzystać z czego chciałam. Zaczęły mi się też skurcze i myślałam że są bolesne, jednak jak się później okazało myliłam się.
Pierwsze badanie na porodówce- rozwarcie na 2 palce, przyszedł lekarz wziął mnie na USG, z małą było wszystko ok, miała ważyć ok. 3600.
Później po powrocie do sali tak sobie chodziłam, siedziałam i ogólnie było nudno, przyszła pielęgniarka podłączyła KTG, wszystko ok, skurcze tak na 40-45%, przyszła inna pani i powiedziała że zrobimy hegara- chodziło jej rzecz jasna o lewatywę. Około 8:30 położna przyszła sprawdziła i mówi że rozwarcie na 4 palce. Później koło 10 znowu i mówi że stanęło w miejscu, skurcze miałam co 6 minut. Zapytała czy zgadzam się na przebicie pęcherza płodowego bo te wody które mi wcześniej odeszły to w sumie się posączyły jakoś, a pęcherz płodowy jest w dalszym ciągu i jak mi go nie przebiją to może urodzę wieczorem albo i nawet następnego dnia. No to się zgodziłam bo wizja takiego długiego porodu mi się nie uśmiechała.
No i tu zaczyna się hardkore- po przebiciu pęcherza skurcze, które miały 25-30% były o wiele silniejsze niż te wcześniejsze. Nie umiałam sobie znaleźć dobrej pozycji, a już jak mnie podłączyli do KTG to dramat. Najlepszą pozycją do przeżycia skurczu było stanie z jedną nogą z przodu drugą z tyłu przy oknie. Wypiłam chyba ze 3 litry wody przez cały poród, mąż spisywał się super. Później pani wysłała mnie do wanny żebym się wyluzowała, skurcze co 3 minuty, tam niestety zwymiotowałam chyba od nadmiaru wody.
Wyszłam z wanny była jakoś 14, babeczka przyszła, zbadała i mówi że jest dobrze i chyba urodzę jako pierwsza ze wszystkich, bo na 6 sal wszystkie były zajęte porodami, skurzcze co 2 minuty. Zapytała czy zgadzam się na podanie oxy na końcówkę. No i później już poszło szybko, parte bolesne, darłam się niemiłosiernie, nawet nie wiedziałam że tak potrafię głośno. Lekarka kazała krzyczeć jak będę czuć parcie, więc się darłam. Była jakoś 15 jak przyszła lekarka, położna, przygotowali miejsce dla noworodka, dwa parte i mała wyskoczyła, była owinięta pępowiną dwa razy dookoła szyi, troszkę była sina, ale jak ściągnęli pępowinę to zaczęła kwilić a po chwili płakać, mąż przeciął pępowinę, dali mi małą na 5 minut , wzieli na mierzenie, ubrali, odśluzowali i tak leżałyśmy sobie później dwie godzinki.
Ogólnie poród poszedł dość szybko, widok małej wynagrodził wszystko , bolało nie ukrywam ale da się przeżyć. Nacięli mnie, poczułam tylko lekkie uszczypnięcie, nacięcie mam jedno, nigdzie nie popękałam dodatkowo, szycie na znieczuleniu więc spokojnie, trochę dyskomfortu jest ale da się przeżyć.
Rozpisałam się ale nie umiałam tego krócej napisać.
__________________
Nasze małe cudo



maomami jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 12:10   #4493
Basiaaaaaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 342
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez Miss Triss Pokaż wiadomość
Z takich podwójnych ustawionych jeden obok drugiego możesz kupić nowy Tako Jumper Duo za ok 2-25tys, a może nawet taniej bo w ten weekend mają dni otwarte i podobno mają mieć duże rabaty.
http://wspb.home.pl/tako/index.php?o..._product_id=99
Tego co powiedziała Ci ta kobieta w sklepie w ogóle nie skomentuję, bo szkoda na nią słów i nerwów.
Taki obok siebie odpada, w ogóle nam się nie podoba a i nie zmieści się w drzwiach ale dziekuje, bede wyszukiwać promocji na ten jeden za drugim, bo oczywiście babeczki nie posluchamy i kupimy przed urodzeniem, ale najpierw muszę się w ogóle zdeydować na jakiś

---------- Dopisano o 13:10 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ----------

Cytat:
Napisane przez kyte Pokaż wiadomość
No babe to bym z miejsca zjechała
Jestem wyszczekana, nie dam sobie w kasze dmuchać jak trzeba to opierniczę , ale wtedy mnie zatkało, bo nie spodziewałam się usłyszeć czegoś takiego. Powiedzialam że u nich wózka napewno nie kupimy, to zaraz zmieniła nastawienie, ale już szłam do wyjścia.

Cytat:
Napisane przez maomami Pokaż wiadomość
No to i ja się zebrałam w sobie i stworzyłam opis porodu.
Jak wiecie w piątek byłam na panieńskim, w sobotę pojechaliśmy na imieniny do teściowej a w między czasie mąż wyskoczył na kawalerski do znajomego. Imieniny u teściowej trwały do 2 więc spokojnie się nie nudziłam jak męża nie było. On wrócił z kawalerskiego jakoś o północy. Na imieninach wszyscy mówili że brzuszek mam jeszcze dość wysoko i 3-4 dni jeszcze na pewno pochodzę. Ale ja czułam że coś się święci bo jak byliśmy u teściowej to zauważyłam na wkładce jakiś podbarwiony śluz, ale myślę sobie spoko może czop zaczyna odchodzić, nie będę siała panik, zwłaszcza że bardzo mało tego było.
Wróciliśmy do domu jakoś 2:30, a tego podbarwionego śluzu było więcej i pojawiła się taka żywa krew, co zaniepokoiło mnie najbardziej. Do 4:30 ciągle się kręciłam i chodziłam do toalety bo wiecznie chciało mi się siku, i nagle koło 4:30 właśnie coś się zemnie wylało, no to myślę wody, więc czas się zbierać, zwłaszcza że ta krew ciągle była.
Obudziłam męża, poszłam wziąć prysznic i jakoś 5:20 wsiedliśmy do auta. Do szpitala zajechaliśmy 5:50, byłam już wcześniej na KTG więc papierków było mało do podpisywania, pani mnie zbadała na fotelu, sprawdziłam paskiem i mówi że faktycznie to były wody. Więc przebrać się i na oddział.
Zadzwoniliśmy do mojej mamy że zostajemy w szpitalu i będziemy raczej rodzić.
Jak już dojechaliśmy na porodówkę, to też kilka podpisów, pani zaprowadziła nas na salę i mogliśmy się zadomowić. Sala naprawdę super, koło, łóżko, fotel, wanna z masażem, piłka- mogłam korzystać z czego chciałam. Zaczęły mi się też skurcze i myślałam że są bolesne, jednak jak się później okazało myliłam się.
Pierwsze badanie na porodówce- rozwarcie na 2 palce, przyszedł lekarz wziął mnie na USG, z małą było wszystko ok, miała ważyć ok. 3600.
Później po powrocie do sali tak sobie chodziłam, siedziałam i ogólnie było nudno, przyszła pielęgniarka podłączyła KTG, wszystko ok, skurcze tak na 40-45%, przyszła inna pani i powiedziała że zrobimy hegara- chodziło jej rzecz jasna o lewatywę. Około 8:30 położna przyszła sprawdziła i mówi że rozwarcie na 4 palce. Później koło 10 znowu i mówi że stanęło w miejscu, skurcze miałam co 6 minut. Zapytała czy zgadzam się na przebicie pęcherza płodowego bo te wody które mi wcześniej odeszły to w sumie się posączyły jakoś, a pęcherz płodowy jest w dalszym ciągu i jak mi go nie przebiją to może urodzę wieczorem albo i nawet następnego dnia. No to się zgodziłam bo wizja takiego długiego porodu mi się nie uśmiechała.
No i tu zaczyna się hardkore- po przebiciu pęcherza skurcze, które miały 25-30% były o wiele silniejsze niż te wcześniejsze. Nie umiałam sobie znaleźć dobrej pozycji, a już jak mnie podłączyli do KTG to dramat. Najlepszą pozycją do przeżycia skurczu było stanie z jedną nogą z przodu drugą z tyłu przy oknie. Wypiłam chyba ze 3 litry wody przez cały poród, mąż spisywał się super. Później pani wysłała mnie do wanny żebym się wyluzowała, skurcze co 3 minuty, tam niestety zwymiotowałam chyba od nadmiaru wody.
Wyszłam z wanny była jakoś 14, babeczka przyszła, zbadała i mówi że jest dobrze i chyba urodzę jako pierwsza ze wszystkich, bo na 6 sal wszystkie były zajęte porodami, skurzcze co 2 minuty. Zapytała czy zgadzam się na podanie oxy na końcówkę. No i później już poszło szybko, parte bolesne, darłam się niemiłosiernie, nawet nie wiedziałam że tak potrafię głośno. Lekarka kazała krzyczeć jak będę czuć parcie, więc się darłam. Była jakoś 15 jak przyszła lekarka, położna, przygotowali miejsce dla noworodka, dwa parte i mała wyskoczyła, była owinięta pępowiną dwa razy dookoła szyi, troszkę była sina, ale jak ściągnęli pępowinę to zaczęła kwilić a po chwili płakać, mąż przeciął pępowinę, dali mi małą na 5 minut , wzieli na mierzenie, ubrali, odśluzowali i tak leżałyśmy sobie później dwie godzinki.
Ogólnie poród poszedł dość szybko, widok małej wynagrodził wszystko , bolało nie ukrywam ale da się przeżyć. Nacięli mnie, poczułam tylko lekkie uszczypnięcie, nacięcie mam jedno, nigdzie nie popękałam dodatkowo, szycie na znieczuleniu więc spokojnie, trochę dyskomfortu jest ale da się przeżyć.
Rozpisałam się ale nie umiałam tego krócej napisać.
Basiaaaaaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 12:10   #4494
Miss Triss
Zadomowienie
 
Avatar Miss Triss
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 050
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez maomami Pokaż wiadomość
No to i ja się zebrałam w sobie i stworzyłam opis porodu.
Jak wiecie w piątek byłam na panieńskim, w sobotę pojechaliśmy na imieniny do teściowej a w między czasie mąż wyskoczył na kawalerski do znajomego. Imieniny u teściowej trwały do 2 więc spokojnie się nie nudziłam jak męża nie było. On wrócił z kawalerskiego jakoś o północy. Na imieninach wszyscy mówili że brzuszek mam jeszcze dość wysoko i 3-4 dni jeszcze na pewno pochodzę. Ale ja czułam że coś się święci bo jak byliśmy u teściowej to zauważyłam na wkładce jakiś podbarwiony śluz, ale myślę sobie spoko może czop zaczyna odchodzić, nie będę siała panik, zwłaszcza że bardzo mało tego było.
Wróciliśmy do domu jakoś 2:30, a tego podbarwionego śluzu było więcej i pojawiła się taka żywa krew, co zaniepokoiło mnie najbardziej. Do 4:30 ciągle się kręciłam i chodziłam do toalety bo wiecznie chciało mi się siku, i nagle koło 4:30 właśnie coś się zemnie wylało, no to myślę wody, więc czas się zbierać, zwłaszcza że ta krew ciągle była.
Obudziłam męża, poszłam wziąć prysznic i jakoś 5:20 wsiedliśmy do auta. Do szpitala zajechaliśmy 5:50, byłam już wcześniej na KTG więc papierków było mało do podpisywania, pani mnie zbadała na fotelu, sprawdziłam paskiem i mówi że faktycznie to były wody. Więc przebrać się i na oddział.
Zadzwoniliśmy do mojej mamy że zostajemy w szpitalu i będziemy raczej rodzić.
Jak już dojechaliśmy na porodówkę, to też kilka podpisów, pani zaprowadziła nas na salę i mogliśmy się zadomowić. Sala naprawdę super, koło, łóżko, fotel, wanna z masażem, piłka- mogłam korzystać z czego chciałam. Zaczęły mi się też skurcze i myślałam że są bolesne, jednak jak się później okazało myliłam się.
Pierwsze badanie na porodówce- rozwarcie na 2 palce, przyszedł lekarz wziął mnie na USG, z małą było wszystko ok, miała ważyć ok. 3600.
Później po powrocie do sali tak sobie chodziłam, siedziałam i ogólnie było nudno, przyszła pielęgniarka podłączyła KTG, wszystko ok, skurcze tak na 40-45%, przyszła inna pani i powiedziała że zrobimy hegara- chodziło jej rzecz jasna o lewatywę. Około 8:30 położna przyszła sprawdziła i mówi że rozwarcie na 4 palce. Później koło 10 znowu i mówi że stanęło w miejscu, skurcze miałam co 6 minut. Zapytała czy zgadzam się na przebicie pęcherza płodowego bo te wody które mi wcześniej odeszły to w sumie się posączyły jakoś, a pęcherz płodowy jest w dalszym ciągu i jak mi go nie przebiją to może urodzę wieczorem albo i nawet następnego dnia. No to się zgodziłam bo wizja takiego długiego porodu mi się nie uśmiechała.
No i tu zaczyna się hardkore- po przebiciu pęcherza skurcze, które miały 25-30% były o wiele silniejsze niż te wcześniejsze. Nie umiałam sobie znaleźć dobrej pozycji, a już jak mnie podłączyli do KTG to dramat. Najlepszą pozycją do przeżycia skurczu było stanie z jedną nogą z przodu drugą z tyłu przy oknie. Wypiłam chyba ze 3 litry wody przez cały poród, mąż spisywał się super. Później pani wysłała mnie do wanny żebym się wyluzowała, skurcze co 3 minuty, tam niestety zwymiotowałam chyba od nadmiaru wody.
Wyszłam z wanny była jakoś 14, babeczka przyszła, zbadała i mówi że jest dobrze i chyba urodzę jako pierwsza ze wszystkich, bo na 6 sal wszystkie były zajęte porodami, skurzcze co 2 minuty. Zapytała czy zgadzam się na podanie oxy na końcówkę. No i później już poszło szybko, parte bolesne, darłam się niemiłosiernie, nawet nie wiedziałam że tak potrafię głośno. Lekarka kazała krzyczeć jak będę czuć parcie, więc się darłam. Była jakoś 15 jak przyszła lekarka, położna, przygotowali miejsce dla noworodka, dwa parte i mała wyskoczyła, była owinięta pępowiną dwa razy dookoła szyi, troszkę była sina, ale jak ściągnęli pępowinę to zaczęła kwilić a po chwili płakać, mąż przeciął pępowinę, dali mi małą na 5 minut , wzieli na mierzenie, ubrali, odśluzowali i tak leżałyśmy sobie później dwie godzinki.
Ogólnie poród poszedł dość szybko, widok małej wynagrodził wszystko , bolało nie ukrywam ale da się przeżyć. Nacięli mnie, poczułam tylko lekkie uszczypnięcie, nacięcie mam jedno, nigdzie nie popękałam dodatkowo, szycie na znieczuleniu więc spokojnie, trochę dyskomfortu jest ale da się przeżyć.
Rozpisałam się ale nie umiałam tego krócej napisać.
Twój opis porodu przeczytałam jednym tchem i jeszcze raz bardzo Ci gratuluję urodzenia zdrowej i pięknej córeczki!
Miss Triss jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 12:13   #4495
kyte
Wtajemniczenie
 
Avatar kyte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Wiadomości: 2 947
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez maomami Pokaż wiadomość
No to i ja się zebrałam w sobie i stworzyłam opis porodu.
Jak wiecie w piątek byłam na panieńskim, w sobotę pojechaliśmy na imieniny do teściowej a w między czasie mąż wyskoczył na kawalerski do znajomego. Imieniny u teściowej trwały do 2 więc spokojnie się nie nudziłam jak męża nie było. On wrócił z kawalerskiego jakoś o północy. Na imieninach wszyscy mówili że brzuszek mam jeszcze dość wysoko i 3-4 dni jeszcze na pewno pochodzę. Ale ja czułam że coś się święci bo jak byliśmy u teściowej to zauważyłam na wkładce jakiś podbarwiony śluz, ale myślę sobie spoko może czop zaczyna odchodzić, nie będę siała panik, zwłaszcza że bardzo mało tego było.
Wróciliśmy do domu jakoś 2:30, a tego podbarwionego śluzu było więcej i pojawiła się taka żywa krew, co zaniepokoiło mnie najbardziej. Do 4:30 ciągle się kręciłam i chodziłam do toalety bo wiecznie chciało mi się siku, i nagle koło 4:30 właśnie coś się zemnie wylało, no to myślę wody, więc czas się zbierać, zwłaszcza że ta krew ciągle była.
Obudziłam męża, poszłam wziąć prysznic i jakoś 5:20 wsiedliśmy do auta. Do szpitala zajechaliśmy 5:50, byłam już wcześniej na KTG więc papierków było mało do podpisywania, pani mnie zbadała na fotelu, sprawdziłam paskiem i mówi że faktycznie to były wody. Więc przebrać się i na oddział.
Zadzwoniliśmy do mojej mamy że zostajemy w szpitalu i będziemy raczej rodzić.
Jak już dojechaliśmy na porodówkę, to też kilka podpisów, pani zaprowadziła nas na salę i mogliśmy się zadomowić. Sala naprawdę super, koło, łóżko, fotel, wanna z masażem, piłka- mogłam korzystać z czego chciałam. Zaczęły mi się też skurcze i myślałam że są bolesne, jednak jak się później okazało myliłam się.
Pierwsze badanie na porodówce- rozwarcie na 2 palce, przyszedł lekarz wziął mnie na USG, z małą było wszystko ok, miała ważyć ok. 3600.
Później po powrocie do sali tak sobie chodziłam, siedziałam i ogólnie było nudno, przyszła pielęgniarka podłączyła KTG, wszystko ok, skurcze tak na 40-45%, przyszła inna pani i powiedziała że zrobimy hegara- chodziło jej rzecz jasna o lewatywę. Około 8:30 położna przyszła sprawdziła i mówi że rozwarcie na 4 palce. Później koło 10 znowu i mówi że stanęło w miejscu, skurcze miałam co 6 minut. Zapytała czy zgadzam się na przebicie pęcherza płodowego bo te wody które mi wcześniej odeszły to w sumie się posączyły jakoś, a pęcherz płodowy jest w dalszym ciągu i jak mi go nie przebiją to może urodzę wieczorem albo i nawet następnego dnia. No to się zgodziłam bo wizja takiego długiego porodu mi się nie uśmiechała.
No i tu zaczyna się hardkore- po przebiciu pęcherza skurcze, które miały 25-30% były o wiele silniejsze niż te wcześniejsze. Nie umiałam sobie znaleźć dobrej pozycji, a już jak mnie podłączyli do KTG to dramat. Najlepszą pozycją do przeżycia skurczu było stanie z jedną nogą z przodu drugą z tyłu przy oknie. Wypiłam chyba ze 3 litry wody przez cały poród, mąż spisywał się super. Później pani wysłała mnie do wanny żebym się wyluzowała, skurcze co 3 minuty, tam niestety zwymiotowałam chyba od nadmiaru wody.
Wyszłam z wanny była jakoś 14, babeczka przyszła, zbadała i mówi że jest dobrze i chyba urodzę jako pierwsza ze wszystkich, bo na 6 sal wszystkie były zajęte porodami, skurzcze co 2 minuty. Zapytała czy zgadzam się na podanie oxy na końcówkę. No i później już poszło szybko, parte bolesne, darłam się niemiłosiernie, nawet nie wiedziałam że tak potrafię głośno. Lekarka kazała krzyczeć jak będę czuć parcie, więc się darłam. Była jakoś 15 jak przyszła lekarka, położna, przygotowali miejsce dla noworodka, dwa parte i mała wyskoczyła, była owinięta pępowiną dwa razy dookoła szyi, troszkę była sina, ale jak ściągnęli pępowinę to zaczęła kwilić a po chwili płakać, mąż przeciął pępowinę, dali mi małą na 5 minut , wzieli na mierzenie, ubrali, odśluzowali i tak leżałyśmy sobie później dwie godzinki.
Ogólnie poród poszedł dość szybko, widok małej wynagrodził wszystko , bolało nie ukrywam ale da się przeżyć. Nacięli mnie, poczułam tylko lekkie uszczypnięcie, nacięcie mam jedno, nigdzie nie popękałam dodatkowo, szycie na znieczuleniu więc spokojnie, trochę dyskomfortu jest ale da się przeżyć.
Rozpisałam się ale nie umiałam tego krócej napisać.
Tak czytam i sobie uświadomiłam że niedługo mnie też to czeka...
Jedne w tych opisach porodów jest najlepsze-końcówka Czyli moment kiedy po raz pierwszy matka widzi dziecko...to jest niesamowite jak się zapomina o tym bólu i o wszystkim i rozkoszuje się maleństwem
kyte jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 12:24   #4496
24Kasiula24
Raczkowanie
 
Avatar 24Kasiula24
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 401
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Dzasin mega kciuki ! )

Maomami, super opis Uświadomił mi, że może nie będzie tak źle :P
24Kasiula24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 12:26   #4497
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez maomami Pokaż wiadomość
No to i ja się zebrałam w sobie i stworzyłam opis porodu.
Jak wiecie w piątek byłam na panieńskim, w sobotę pojechaliśmy na imieniny do teściowej a w między czasie mąż wyskoczył na kawalerski do znajomego. Imieniny u teściowej trwały do 2 więc spokojnie się nie nudziłam jak męża nie było. On wrócił z kawalerskiego jakoś o północy. Na imieninach wszyscy mówili że brzuszek mam jeszcze dość wysoko i 3-4 dni jeszcze na pewno pochodzę. Ale ja czułam że coś się święci bo jak byliśmy u teściowej to zauważyłam na wkładce jakiś podbarwiony śluz, ale myślę sobie spoko może czop zaczyna odchodzić, nie będę siała panik, zwłaszcza że bardzo mało tego było.
Wróciliśmy do domu jakoś 2:30, a tego podbarwionego śluzu było więcej i pojawiła się taka żywa krew, co zaniepokoiło mnie najbardziej. Do 4:30 ciągle się kręciłam i chodziłam do toalety bo wiecznie chciało mi się siku, i nagle koło 4:30 właśnie coś się zemnie wylało, no to myślę wody, więc czas się zbierać, zwłaszcza że ta krew ciągle była.
Obudziłam męża, poszłam wziąć prysznic i jakoś 5:20 wsiedliśmy do auta. Do szpitala zajechaliśmy 5:50, byłam już wcześniej na KTG więc papierków było mało do podpisywania, pani mnie zbadała na fotelu, sprawdziłam paskiem i mówi że faktycznie to były wody. Więc przebrać się i na oddział.
Zadzwoniliśmy do mojej mamy że zostajemy w szpitalu i będziemy raczej rodzić.
Jak już dojechaliśmy na porodówkę, to też kilka podpisów, pani zaprowadziła nas na salę i mogliśmy się zadomowić. Sala naprawdę super, koło, łóżko, fotel, wanna z masażem, piłka- mogłam korzystać z czego chciałam. Zaczęły mi się też skurcze i myślałam że są bolesne, jednak jak się później okazało myliłam się.
Pierwsze badanie na porodówce- rozwarcie na 2 palce, przyszedł lekarz wziął mnie na USG, z małą było wszystko ok, miała ważyć ok. 3600.
Później po powrocie do sali tak sobie chodziłam, siedziałam i ogólnie było nudno, przyszła pielęgniarka podłączyła KTG, wszystko ok, skurcze tak na 40-45%, przyszła inna pani i powiedziała że zrobimy hegara- chodziło jej rzecz jasna o lewatywę. Około 8:30 położna przyszła sprawdziła i mówi że rozwarcie na 4 palce. Później koło 10 znowu i mówi że stanęło w miejscu, skurcze miałam co 6 minut. Zapytała czy zgadzam się na przebicie pęcherza płodowego bo te wody które mi wcześniej odeszły to w sumie się posączyły jakoś, a pęcherz płodowy jest w dalszym ciągu i jak mi go nie przebiją to może urodzę wieczorem albo i nawet następnego dnia. No to się zgodziłam bo wizja takiego długiego porodu mi się nie uśmiechała.
No i tu zaczyna się hardkore- po przebiciu pęcherza skurcze, które miały 25-30% były o wiele silniejsze niż te wcześniejsze. Nie umiałam sobie znaleźć dobrej pozycji, a już jak mnie podłączyli do KTG to dramat. Najlepszą pozycją do przeżycia skurczu było stanie z jedną nogą z przodu drugą z tyłu przy oknie. Wypiłam chyba ze 3 litry wody przez cały poród, mąż spisywał się super. Później pani wysłała mnie do wanny żebym się wyluzowała, skurcze co 3 minuty, tam niestety zwymiotowałam chyba od nadmiaru wody.
Wyszłam z wanny była jakoś 14, babeczka przyszła, zbadała i mówi że jest dobrze i chyba urodzę jako pierwsza ze wszystkich, bo na 6 sal wszystkie były zajęte porodami, skurzcze co 2 minuty. Zapytała czy zgadzam się na podanie oxy na końcówkę. No i później już poszło szybko, parte bolesne, darłam się niemiłosiernie, nawet nie wiedziałam że tak potrafię głośno. Lekarka kazała krzyczeć jak będę czuć parcie, więc się darłam. Była jakoś 15 jak przyszła lekarka, położna, przygotowali miejsce dla noworodka, dwa parte i mała wyskoczyła, była owinięta pępowiną dwa razy dookoła szyi, troszkę była sina, ale jak ściągnęli pępowinę to zaczęła kwilić a po chwili płakać, mąż przeciął pępowinę, dali mi małą na 5 minut , wzieli na mierzenie, ubrali, odśluzowali i tak leżałyśmy sobie później dwie godzinki.
Ogólnie poród poszedł dość szybko, widok małej wynagrodził wszystko , bolało nie ukrywam ale da się przeżyć. Nacięli mnie, poczułam tylko lekkie uszczypnięcie, nacięcie mam jedno, nigdzie nie popękałam dodatkowo, szycie na znieczuleniu więc spokojnie, trochę dyskomfortu jest ale da się przeżyć.
Rozpisałam się ale nie umiałam tego krócej napisać.
po przeczytaniu nadal się boję ale wierzę że jak zobaczę małego to mi już będzie wszystko jedno
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-10-18, 12:29   #4498
lineczka1989
Zakorzenienie
 
Avatar lineczka1989
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 16 809
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez maomami Pokaż wiadomość
No to i ja się zebrałam w sobie i stworzyłam opis porodu.
Jak wiecie w piątek byłam na panieńskim, w sobotę pojechaliśmy na imieniny do teściowej a w między czasie mąż wyskoczył na kawalerski do znajomego. Imieniny u teściowej trwały do 2 więc spokojnie się nie nudziłam jak męża nie było. On wrócił z kawalerskiego jakoś o północy. Na imieninach wszyscy mówili że brzuszek mam jeszcze dość wysoko i 3-4 dni jeszcze na pewno pochodzę. Ale ja czułam że coś się święci bo jak byliśmy u teściowej to zauważyłam na wkładce jakiś podbarwiony śluz, ale myślę sobie spoko może czop zaczyna odchodzić, nie będę siała panik, zwłaszcza że bardzo mało tego było.
Wróciliśmy do domu jakoś 2:30, a tego podbarwionego śluzu było więcej i pojawiła się taka żywa krew, co zaniepokoiło mnie najbardziej. Do 4:30 ciągle się kręciłam i chodziłam do toalety bo wiecznie chciało mi się siku, i nagle koło 4:30 właśnie coś się zemnie wylało, no to myślę wody, więc czas się zbierać, zwłaszcza że ta krew ciągle była.
Obudziłam męża, poszłam wziąć prysznic i jakoś 5:20 wsiedliśmy do auta. Do szpitala zajechaliśmy 5:50, byłam już wcześniej na KTG więc papierków było mało do podpisywania, pani mnie zbadała na fotelu, sprawdziłam paskiem i mówi że faktycznie to były wody. Więc przebrać się i na oddział.
Zadzwoniliśmy do mojej mamy że zostajemy w szpitalu i będziemy raczej rodzić.
Jak już dojechaliśmy na porodówkę, to też kilka podpisów, pani zaprowadziła nas na salę i mogliśmy się zadomowić. Sala naprawdę super, koło, łóżko, fotel, wanna z masażem, piłka- mogłam korzystać z czego chciałam. Zaczęły mi się też skurcze i myślałam że są bolesne, jednak jak się później okazało myliłam się.
Pierwsze badanie na porodówce- rozwarcie na 2 palce, przyszedł lekarz wziął mnie na USG, z małą było wszystko ok, miała ważyć ok. 3600.
Później po powrocie do sali tak sobie chodziłam, siedziałam i ogólnie było nudno, przyszła pielęgniarka podłączyła KTG, wszystko ok, skurcze tak na 40-45%, przyszła inna pani i powiedziała że zrobimy hegara- chodziło jej rzecz jasna o lewatywę. Około 8:30 położna przyszła sprawdziła i mówi że rozwarcie na 4 palce. Później koło 10 znowu i mówi że stanęło w miejscu, skurcze miałam co 6 minut. Zapytała czy zgadzam się na przebicie pęcherza płodowego bo te wody które mi wcześniej odeszły to w sumie się posączyły jakoś, a pęcherz płodowy jest w dalszym ciągu i jak mi go nie przebiją to może urodzę wieczorem albo i nawet następnego dnia. No to się zgodziłam bo wizja takiego długiego porodu mi się nie uśmiechała.
No i tu zaczyna się hardkore- po przebiciu pęcherza skurcze, które miały 25-30% były o wiele silniejsze niż te wcześniejsze. Nie umiałam sobie znaleźć dobrej pozycji, a już jak mnie podłączyli do KTG to dramat. Najlepszą pozycją do przeżycia skurczu było stanie z jedną nogą z przodu drugą z tyłu przy oknie. Wypiłam chyba ze 3 litry wody przez cały poród, mąż spisywał się super. Później pani wysłała mnie do wanny żebym się wyluzowała, skurcze co 3 minuty, tam niestety zwymiotowałam chyba od nadmiaru wody.
Wyszłam z wanny była jakoś 14, babeczka przyszła, zbadała i mówi że jest dobrze i chyba urodzę jako pierwsza ze wszystkich, bo na 6 sal wszystkie były zajęte porodami, skurzcze co 2 minuty. Zapytała czy zgadzam się na podanie oxy na końcówkę. No i później już poszło szybko, parte bolesne, darłam się niemiłosiernie, nawet nie wiedziałam że tak potrafię głośno. Lekarka kazała krzyczeć jak będę czuć parcie, więc się darłam. Była jakoś 15 jak przyszła lekarka, położna, przygotowali miejsce dla noworodka, dwa parte i mała wyskoczyła, była owinięta pępowiną dwa razy dookoła szyi, troszkę była sina, ale jak ściągnęli pępowinę to zaczęła kwilić a po chwili płakać, mąż przeciął pępowinę, dali mi małą na 5 minut , wzieli na mierzenie, ubrali, odśluzowali i tak leżałyśmy sobie później dwie godzinki.
Ogólnie poród poszedł dość szybko, widok małej wynagrodził wszystko , bolało nie ukrywam ale da się przeżyć. Nacięli mnie, poczułam tylko lekkie uszczypnięcie, nacięcie mam jedno, nigdzie nie popękałam dodatkowo, szycie na znieczuleniu więc spokojnie, trochę dyskomfortu jest ale da się przeżyć.
Rozpisałam się ale nie umiałam tego krócej napisać.
się popłakałam super opis!
__________________
"Nikt mnie nie ostrzegał, że urodzenie dziecka przypomina zakochanie, tyle że w kimś, kto jest znacznie młodszy od mojego męża i ładniej pachnie. Nikt mi nie powiedział, że praktycznie rzecz biorąc, macierzyństwo jest niebezpiecznie podobne do romansu".


Nela 5/11/13
lineczka1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 12:44   #4499
Olenka_24
Zadomowienie
 
Avatar Olenka_24
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 831
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez maomami Pokaż wiadomość
No to i ja się zebrałam w sobie i stworzyłam opis porodu.
Jak wiecie w piątek byłam na panieńskim, w sobotę pojechaliśmy na imieniny do teściowej a w między czasie mąż wyskoczył na kawalerski do znajomego. Imieniny u teściowej trwały do 2 więc spokojnie się nie nudziłam jak męża nie było. On wrócił z kawalerskiego jakoś o północy. Na imieninach wszyscy mówili że brzuszek mam jeszcze dość wysoko i 3-4 dni jeszcze na pewno pochodzę. Ale ja czułam że coś się święci bo jak byliśmy u teściowej to zauważyłam na wkładce jakiś podbarwiony śluz, ale myślę sobie spoko może czop zaczyna odchodzić, nie będę siała panik, zwłaszcza że bardzo mało tego było.
Wróciliśmy do domu jakoś 2:30, a tego podbarwionego śluzu było więcej i pojawiła się taka żywa krew, co zaniepokoiło mnie najbardziej. Do 4:30 ciągle się kręciłam i chodziłam do toalety bo wiecznie chciało mi się siku, i nagle koło 4:30 właśnie coś się zemnie wylało, no to myślę wody, więc czas się zbierać, zwłaszcza że ta krew ciągle była.
Obudziłam męża, poszłam wziąć prysznic i jakoś 5:20 wsiedliśmy do auta. Do szpitala zajechaliśmy 5:50, byłam już wcześniej na KTG więc papierków było mało do podpisywania, pani mnie zbadała na fotelu, sprawdziłam paskiem i mówi że faktycznie to były wody. Więc przebrać się i na oddział.
Zadzwoniliśmy do mojej mamy że zostajemy w szpitalu i będziemy raczej rodzić.
Jak już dojechaliśmy na porodówkę, to też kilka podpisów, pani zaprowadziła nas na salę i mogliśmy się zadomowić. Sala naprawdę super, koło, łóżko, fotel, wanna z masażem, piłka- mogłam korzystać z czego chciałam. Zaczęły mi się też skurcze i myślałam że są bolesne, jednak jak się później okazało myliłam się.
Pierwsze badanie na porodówce- rozwarcie na 2 palce, przyszedł lekarz wziął mnie na USG, z małą było wszystko ok, miała ważyć ok. 3600.
Później po powrocie do sali tak sobie chodziłam, siedziałam i ogólnie było nudno, przyszła pielęgniarka podłączyła KTG, wszystko ok, skurcze tak na 40-45%, przyszła inna pani i powiedziała że zrobimy hegara- chodziło jej rzecz jasna o lewatywę. Około 8:30 położna przyszła sprawdziła i mówi że rozwarcie na 4 palce. Później koło 10 znowu i mówi że stanęło w miejscu, skurcze miałam co 6 minut. Zapytała czy zgadzam się na przebicie pęcherza płodowego bo te wody które mi wcześniej odeszły to w sumie się posączyły jakoś, a pęcherz płodowy jest w dalszym ciągu i jak mi go nie przebiją to może urodzę wieczorem albo i nawet następnego dnia. No to się zgodziłam bo wizja takiego długiego porodu mi się nie uśmiechała.
No i tu zaczyna się hardkore- po przebiciu pęcherza skurcze, które miały 25-30% były o wiele silniejsze niż te wcześniejsze. Nie umiałam sobie znaleźć dobrej pozycji, a już jak mnie podłączyli do KTG to dramat. Najlepszą pozycją do przeżycia skurczu było stanie z jedną nogą z przodu drugą z tyłu przy oknie. Wypiłam chyba ze 3 litry wody przez cały poród, mąż spisywał się super. Później pani wysłała mnie do wanny żebym się wyluzowała, skurcze co 3 minuty, tam niestety zwymiotowałam chyba od nadmiaru wody.
Wyszłam z wanny była jakoś 14, babeczka przyszła, zbadała i mówi że jest dobrze i chyba urodzę jako pierwsza ze wszystkich, bo na 6 sal wszystkie były zajęte porodami, skurzcze co 2 minuty. Zapytała czy zgadzam się na podanie oxy na końcówkę. No i później już poszło szybko, parte bolesne, darłam się niemiłosiernie, nawet nie wiedziałam że tak potrafię głośno. Lekarka kazała krzyczeć jak będę czuć parcie, więc się darłam. Była jakoś 15 jak przyszła lekarka, położna, przygotowali miejsce dla noworodka, dwa parte i mała wyskoczyła, była owinięta pępowiną dwa razy dookoła szyi, troszkę była sina, ale jak ściągnęli pępowinę to zaczęła kwilić a po chwili płakać, mąż przeciął pępowinę, dali mi małą na 5 minut , wzieli na mierzenie, ubrali, odśluzowali i tak leżałyśmy sobie później dwie godzinki.
Ogólnie poród poszedł dość szybko, widok małej wynagrodził wszystko , bolało nie ukrywam ale da się przeżyć. Nacięli mnie, poczułam tylko lekkie uszczypnięcie, nacięcie mam jedno, nigdzie nie popękałam dodatkowo, szycie na znieczuleniu więc spokojnie, trochę dyskomfortu jest ale da się przeżyć.
Rozpisałam się ale nie umiałam tego krócej napisać.
Dzielna byłaś Dziękujemy za opis
Olenka_24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-18, 12:48   #4500
dizi
Zadomowienie
 
Avatar dizi
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 019
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c

Cytat:
Napisane przez sorento Pokaż wiadomość
A ten brzuszek w avatarze to Twój??
Chciałabym Zmierzyłam się dziś i w 35t0d mam 112 cm

Cytat:
Napisane przez coralady Pokaż wiadomość
Witam Mamusie ze szpitalaPo wczorajszej wizycie dostałam skierowanie do szpitala na monitoring.Na ktg skurcze małe,podali mi jednak leki na szybsze dojrzewanie oskrzeli synka,2 dawka o 18,3 o 1 w nocy.Będzie gotów jakby co
Trzymam kciuki

Cytat:
Napisane przez nemosek Pokaż wiadomość
Info od Dzastin
Leży od godziny pod oksy,nic się nie dzieje ale dostała zapewnienie że dzisiaj już działają do skutku czyli urodzi

Powitamy Kamilka
Nareszcie Ale nieźle ją wymęcza tam

Brawa dla Witusia!

Maomami świetny opis, najlepsza oczywiście końcówka

Mam dzisiaj strasznego lenia, a zaplanowałam sporo, potrzeba mi chyba jakiegoś dobrego kopniaka
dizi jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:02.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.