Marnuje mi się brat

[Siurniety Krolik]

Napisane przez mikia20

Kolejny znafca

http://www.mz.gov.pl/wwwmz/index?mr=...&my=9&ma=05447

Patrz na punkt 12.

[Loorrdd]

Nie popadajmy w skrajność, i nie sugerujmy zaburzeń u brata autorki. Ja zasugerowałem psychologa, nie dla tego, że ma jakiś niedorozwój, czy chorobę, tylko po to aby go ukierunkował. Nakreślił mu sytuację co robi źle, co jest negatywnie odbierane w jego zachowaniu, i powoduje z niego dziwaka. On jest normalny, ale nie dostosowany do XXI w. Żyje standardami z przeszłości, co ludzi dziwi, i śmieszy. Dobry psycholog by by mu nakreślił sytuację, co powinien wyeliminować ze swojego zachowania, aby odnieść sukces.

[Siurniety Krolik]

Napisane przez Loorrdd

Nie popadajmy w skrajność, i nie sugerujmy zaburzeń u brata autorki. Ja zasugerowałem psychologa, nie dla tego, że ma jakiś niedorozwój, czy chorobę, tylko po to aby go ukierunkował. Nakreślił mu sytuację co robi źle, co jest negatywnie odbierane w jego zachowaniu, i powoduje z niego dziwaka. On jest normalny, ale nie dostosowany do XXI w. Żyje standardami z przeszłości, co ludzi dziwi, i śmieszy. Dobry psycholog by by mu nakreślił sytuację, co powinien wyeliminować ze swojego zachowania, aby odnieść sukces.

To w tym wypadku odpowiedź psychologa mogłaby być tylko jedna:
- Panie! Bądź pan idiotą, jak 95% tego społeczeństwa.

[mikia20]

Za to ja znalazłam coś takiego -
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pozwole..._zezwole.C5.84
Tam jest przywołana ustawa o ochronie zdrowia psychicznego z 19 sierpnia 1994 roku - osoby podpadające pod tą ustawę mogą mieć kłopoty z uzyskaniem pozwolenia. Asperger nie podchodzi pod tą ustawę - nie musi mieć zaburzeń psychotycznych ani wymagać wsparcia jakoby samodzielnie nie potrafił funkcjonować.

Poza tym to jest martwe. Ja spokojnie mogłabym iśc na takie testy i nikt nie zauważyłby ZA u mnie. Już bardziej ADHD i moje roztrzepania - to się leczy. Wiele osób może mieć pozwolenia na broń nie wiedząc że ma ZA.

[_chocolate]

Z opisu wydaje się bardzo nieciekawy i odpychający. Nie szanuje innych ludzi, traktuje ich z góry - to się czuje, taka osoba nie musi mówić do kogoś wprost, wystarczy, że się posłucha co mówi o innych i jak komentuje różne rzeczy. Nie ma w ogóle empatii (to może wynikać już ze złego ukształtowania mózgu, gdzie jest ośrodek emocji). Piszesz, że działał w wolontariacie - to nie jest dowód, bo osoby bez empatii też to robią, tzn. wspierają różne fundacje, pomagają w wolontariacie, ponieważ w ten sposób chcą pozbyć się swoich wątpliwości, że "może coś z nimi nie tak", udowodnić sobie "jestem dobry, mam uczucia, mam empatię".
Poza tym koleś po 30tce, który boi się wyjść z domu po 21? Skąd w ogóle ma takie poglądy? Jak wygląda jego relacja z matką?

[Loorrdd]

Siurnięty króliku. NIEPRAWDA

Autorka pisała, że jeśli jej brat zauważy u swojego rozmówcy tatuaż, to nie chcę więcej z daną osobą konwersować. Hipotetycznie: spotyka on kobietę równie wykształconą i inteligentna jak on, ALE zauważa, że ma kolczyk w pępku, i ona jest u niego spalona. I właśnie tu leży jego problem, w podejściu, i braku akceptacji.

[prima_ballerina]

Tutaj nie masz zbyt duzych mozliwosci.

Nie szukaj mu dziewczyn,
Powinien rozwijac pasje i szukac ludzi ktorzy maja podobne zainteresowania poprzez jakies zajecia w grupach. No szkola muzyczna, tam ludzie sa bliżej jego mentalnosci niz dziewczynki TVN-u.

Ale najwazniejsza jest chęć mezczyzny, bo to On powinien byc zdeterminowany na samicę. Sprytna samica determinacji nie ujawnia, co najwyzej prowokuje.

Zmiany zaczyna sie od siebie.

Wiedz, że niektorym pisane byc samotnikiem.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Co do oceny wygladu, tatuazy...
Styl to bardzo wazny element.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[xenon88]

Hmm, Siurnięty Króliku, ciekawa sprawa z tymi testami, wydaje mi się jednak, że każdy test psychologiczny można łatwo rozwiązać z umysłem brata Autorki, który, z tego, co mówi, jest bardzo chłonny i - właśnie - logiczny. Możliwe, że się mylę, ale w testach psychologicznych nawet psychopaci (często ludzie niebezpieczni), potrafią świetnie wypadać. Być może u Brata Autorki po prostu wysoka inteligencja pomogła mu zaliczyć te testy, nie zapominajmy bowiem, że ludzie z Asperegrem często mają bardzo wydajny umysł, chłonny, analityczny do bólu. Poza tym, jak wcześniej wspomniałam, to wcale nie musi być "Asperger Asperger", ale po prostu pojedyncze zachowania autystyczne lub też "autystyczne", które mu odbierają radość z emocjonalności, ale nie z racjonalności.

Króliku, masz jakieś linki na temat pozwoleń na broń dla osób z zaburzeniami ze spektrum autyzmu?

[Siurniety Krolik]

Napisane przez mikia20

Za to ja znalazłam coś takiego -
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pozwole..._zezwole.C5.84
Tam jest przywołana ustawa o ochronie zdrowia psychicznego z 19 sierpnia 1994 roku - osoby podpadające pod tą ustawę mogą mieć kłopoty z uzyskaniem pozwolenia. Asperger nie podchodzi pod tą ustawę - nie musi mieć zaburzeń psychotycznych ani wymagać wsparcia jakoby samodzielnie nie potrafił funkcjonować.

Poza tym to jest martwe. Ja spokojnie mogłabym iśc na takie testy i nikt nie zauważyłby ZA u mnie. Już bardziej ADHD i moje roztrzepania - to się leczy. Wiele osób może mieć pozwolenia na broń nie wiedząc że ma ZA.

To źle szukasz. Popatrz w ustawę o broni i amunicji a ona odsyła i do ustawy o ochronie zdrowia psychicznego ale też do przywołanego przeze mnie rozporządzenia, które w punkcie 12 wskazuje, że Aperger dyskwalifikuje człowieka chcącego posiadać broń.
Poza tym nic Ci nie ujmując, ale posiadający specjalne uprawnienia psycholog z wieloletnim stażem (bo nie każdy może badać ludzi ubiegających się o posiadanie broni) mający bezpośredni kontakt z badanym, wie chyba lepiej, od Ciebie. Ty człowieka na oczy nie widziałaś, wiesz tyle, co z kilku krótkich opisów na forum coś tam wnioskujesz.

[Loorrdd]

I tak humorystycznie przed snem. Ciekawe co by było jakby brat autorki, człowiek z zasadami, nie zgrzeszył ze swą wybranka przed ślubem, i w tę piękną noc poślubną odkrył kolczyk na waginie, bądź tatuaż na pośladku swej ukochanej. Nie chce myśleć co by było dalej.

[Kalini]

Napisane przez Siurniety Krolik

Żadną miarą Asperger ani nic podobnego nie wchodzi w grę przy posiadaniu pozwolenia na broń. Chłop musiał przejść badania, gdzie sprawdzano między innymi to, czy nie ma zaburzeń emocjonalnych, czy ma odpowiedni poziom empatii itp. Asperger to całościowe zaburzenie rozwojowe i jako takie dyskwalifikuje delikwenta chcącego posiadać broń - to wynika ze stosownego rozporządzenia. Przypuszczam, że u niego po prostu rozum góruje nad emocjami. Stąd nie jest w stanie zrozumieć, czemu siostra nad czymś rozpacza (spójrz na to logicznie), ale jednocześnie doskonale wie, że jak rozpacza, to trzeba jej pomóc i ją pocieszyć (przyjeżdża do niej w nocy).

Nieprawda. Osoba z ZA będzie przechodziła takie testy i być może je przejdzie. Poza tym spektrum autystyczne jest bardzo szeroki, to wcale nie musi być Asperger, aby on jednocześnie odczuwał inaczej, ale mógł funkcjonować normalnie i np. mieć pozwolenie na broń.

[Siurniety Krolik]

Napisane przez xenon88

Hmm, Siurnięty Króliku, ciekawa sprawa z tymi testami, wydaje mi się jednak, że każdy test psychologiczny można łatwo rozwiązać z umysłem brata Autorki, który, z tego, co mówi, jest bardzo chłonny i - właśnie - logiczny. Możliwe, że się mylę, ale w testach psychologicznych nawet psychopaci (często ludzie niebezpieczni), potrafią świetnie wypadać. Być może u Brata Autorki po prostu wysoka inteligencja pomogła mu zaliczyć te testy, nie zapominajmy bowiem, że ludzie z Asperegrem często mają bardzo wydajny umysł, chłonny, analityczny do bólu. Poza ty, jak wcześniej wspomniałam, to wcale nie musi być "Asperger Asperger", ale po prostu pojedyncze zachowania autystyczne lub też "autystyczne", które mu odbierają radość z emocjonalności, ale nie z racjonalności.

Króliku, masz jakieś linki na temat pozwoleń na broń dla osób z zaburzeniami ze spektrum autyzmu?

Ufam jednak naszym psychologom bardziej, niż forumowym mędrcom
W sprawie pozwoleń na broń to żeby nie robić śmietnika puszczę Ci PW.

[mikia20]

Napisane przez Siurniety Krolik

To źle szukasz. Popatrz w ustawę o broni i amunicji a ona odsyła i do ustawy o ochronie zdrowia psychicznego ale też do przywołanego przeze mnie rozporządzenia, które w punkcie 12 wskazuje, że Aperger dyskwalifikuje człowieka chcącego posiadać broń.
Poza tym nic Ci nie ujmując, ale posiadający specjalne uprawnienia psycholog z wieloletnim stażem (bo nie każdy może badać ludzi ubiegających się o posiadanie broni) mający bezpośredni kontakt z badanym, wie chyba lepiej, od Ciebie. Ty człowieka na oczy nie widziałaś, wiesz tyle, co z kilku krótkich opisów na forum coś tam wnioskujesz.

Sugerujesz, że ktoś kto ma ZA nie przeszedłby tych badań w żadnym wypadku? To powiem Ci że się mocno mylisz. Dlatego nie warto robić orzeczenia o niepełnosprawności ze względu na Aspergera - rodzice często się połaszą na jakieś tam zniżki, a potem człowiek ma w papierach wpisane że jest niepełnosprawny, to może zamknąć wiele możliwości.

A o bracie autoki po prostu wysnułam swoje przypuszczenia, w końcu od tego jest forum, potem zeszło na pozwolenie o broń. Aż się zapytam osób które siędzą w tym dłużej, jak by było z ewentualnym pozwoleniem np. w moim przypadku.

[xenon88]

Napisane przez Siurniety Krolik

Ufam jednak naszym psychologom bardziej, niż forumowym mędrcom
W sprawie pozwoleń na broń to żeby nie robić śmietnika puszczę Ci PW.

Spoko, Królik, dzięki Nie chodzi nawet o to, żeby się w mędrca bawić, ale o to, żeby spojrzeć na sprawę pod wieloma kątami, a nie tylko: "bubek z niego", "dziwak z niego", "popier******ec z niego". Może gość nawet sobie sprawy nie zdaje, że stwarza wokół siebie mur, a objawem są tylko myśli: "co za idioci". Psychologom nie ufam niestety, ale wiem, że istnieją naprawdę fantastyczni specjaliści, do których warto się udać. A czy jest takich więcej czy mniej, trudno stwierdzić, wiem natomiast, że sama polecałam Autorce, żeby poleciła Bratu wizytę u psychologa

[SmoczycaPodwawelska]

Trzymacie poziom dziewczyny Najpierw cham, teraz świr Jeszcze raz Wam mówię - był u psychologa, bywa tam regularnie, był badany i będzie badany ponownie. Wyszło że jest całkowicie zdrowy i normalny, tylko piekielnie inteligentny i o podwyższonym progu odporności na stres. Ale podpowiem mu - znając jego pewnie sobie zrobi jakieś testy. Teraz wyjaśniając. Tatuaże i kolczyki. To nie jest tak, że B. nie spojrzy na taką osobę a widząc ją przejdzie na drugą stronę ulicy. Może źle to ujęłam, zbyt pobieżnie opisałam. On to po prostu uważa za głupotę a z głupimi ludźmi (jak twierdzi) się nie zadaje. Stąd owszem - przywita się, wymieni kilka słów i tyle. Nie będzie się kijem opędzał, ale po prostu nie przeniesie tej znajomości na poziom wyższy, niż "znamy się z widzenia". Tak samo zresztą traktuje posiadaczy stuningowanych samochodów, dresiarzy itp.

[Loorrdd]

Ale co autorko by się stało jakby w noc poślubną odkrył u swej żony wytatuowany pośladek w kwiat dzikiej róży, bądź piercing waginy? Rozwód? Bo on z takimi osobami się nie zadaje, a gdzie akceptacja? Głupota może razić, ale przykute to czy owo nie powinno dyskwalifikować danego osobnika.

[Lexie]

Diagnozowanie zespołu Aspergera przez net, na dodatek na podstawie opisu osoby trzeciej, na dodatek nieobiektywnej (siostra) zupełnie mija się z celem
Można znaleźć rzeczy potwierdzające takie przypuszczenie, jak mu przeczące w postach autorki wątku.

[201607050913]

Smoczyco, strasznie idealizujesz brata i usprawiedliwiasz go za wszelka cene. Nie wiem wiec o co Ci do konca w tym watku chodzi, o niesprawiedliwosc na swiecie, bo pan idealny nie ma godnej siebie partnerki? Piszesz tez, ze od 2 lat jest sam, a dlaczego poprzedni zwiazek sie rozpadl? Nie pytam z ciekawosci tylko dlatego, ze to by moglo wniesc jakies nowe swiatlo do problemu. A jesli pisalas a przeoczylam to przepraszam.

[mikia20]

Napisane przez lexie

Diagnozowanie zespołu Aspergera przez net, na dodatek na podstawie opisu osoby trzeciej, na dodatek nieobiektywnej (siostra) zupełnie mija się z celem
Można znaleźć rzeczy potwierdzające takie przypuszczenie, jak mu przeczące w postach autorki wątku.

Może wyszło że mu diagnozuję, ale mi chodziło o to, że siostra go opisała dość typowo jak na Aspi, a bardzo dobrze go zna, od dzieciństwa. Nie można stwierdzić że na pewno jest taki czy siaki, ale to może być jeden z tropów.

[xenon88]

Świr no dobra, niech Ci będzie. Wiesz co, w sumie ten tekst o tym, że tatuaże łączą mu się z głupotą ludzką, to albo on ma problem, albo rzeczywiście szuka ideału, którego nigdy nie znajdzie, albo sam NIE jest ideałem... A jakby poszedł na regresing? Coś bardziej duchowego niż psychicznego, chociaż się łączy z psychiką bardzo? Niech próbuje wszystkiego z otwartym umysłem i czerpie z tego radość emocjonalną i duchową. Nie wiem, głośno myślę

Lexie, ale kto diagnozuje, kto wygłasza sąd ostateczny nad jego stanem umysłu? Podpowiada każdy jak może, żeby Autorka miała szeroki wachlarz możliwości. Jak dla mnie, facet przejawia zachowania autystyczne, ale kurcze, może udałoby się je uspokoić, zjednoczyć z umysłem za pomocą różnych metod, nawet niekonwencjonalnych, niemedycznych? Zresztą, wg mojej jakże naukowej teorii, każdy jest w jakimś stopniu autystyczny

[Lexie]

Napisane przez mikia20

Może wyszło że mu diagnozuję, ale mi chodziło o to, że siostra go opisała dość typowo jak na Aspi, a bardzo dobrze go zna, od dzieciństwa. Nie można stwierdzić że na pewno jest taki czy siaki, ale to może być jeden z tropów.

Zastanowić się zawsze warto, zresztą też miałam takie podejrzenie, że mooooże... Ale wbito mi już do głowy na studiach, że diagnozy przez net są bardzo ryzykowne, a dla mnie również nieetyczne , więc staram się unikać jeśli nie mam bardzo wielu przesłanek. A to i tak tylko w formie "to może być związane z...".

[mikia20]

Napisane przez lexie

Zastanowić się zawsze warto, zresztą też miałam takie podejrzenie, że mooooże... Ale wbito mi już do głowy na studiach, że diagnozy przez net są bardzo ryzykowne, a dla mnie również nieetyczne , więc staram się unikać jeśli nie mam bardzo wielu przesłanek. A to i tak tylko w formie "to może być związane z...".

Hmm, nie mam żadnych zawodowych powiązań, tylko osobiste, więc może faktycznie tak to wyszło.

[dziad kalwaryjski]

Napisane przez SmoczycaPodwawelska

Trzymacie poziom dziewczyny Najpierw cham, teraz świr Jeszcze raz Wam mówię - był u psychologa, bywa tam regularnie, był badany i będzie badany ponownie. Wyszło że jest całkowicie zdrowy i normalny, tylko piekielnie inteligentny i o podwyższonym progu odporności na stres. Ale podpowiem mu - znając jego pewnie sobie zrobi jakieś testy. Teraz wyjaśniając. Tatuaże i kolczyki. To nie jest tak, że B. nie spojrzy na taką osobę a widząc ją przejdzie na drugą stronę ulicy. Może źle to ujęłam, zbyt pobieżnie opisałam. On to po prostu uważa za głupotę a z głupimi ludźmi (jak twierdzi) się nie zadaje. Stąd owszem - przywita się, wymieni kilka słów i tyle. Nie będzie się kijem opędzał, ale po prostu nie przeniesie tej znajomości na poziom wyższy, niż "znamy się z widzenia". Tak samo zresztą traktuje posiadaczy stuningowanych samochodów, dresiarzy itp.

Głupia, zbyt głupia, głupi ludzie.. Musisz zrozumieć, że to Twój brat jest głupi.

On nie ma dziewczyny dlatego, że nie ma dla niego dość dobrej a dlatego, że dla dziewczyny z wyższej półki jest zbyt głupi. To on zbyt wysoko mierzy. Żadna inteligentna kobieta nie spotykałaby się z kimś fałszywym i o tak płytkich poglądach.

Wybacz, podniecasz się nim tak niezdrowo, więc rozumiem, że przewyższa Cię inteligencją? O czym więc rozmawiacie? Nie nudzisz go?
Na twoim miejscu przestałabym się martwić o jego wolny stan, a zaczęła o to czy czasem Ciebie nie postrzega jako idiotki, a zadaje się z tobą z musu i robi dobrą minę do złej gry.

[Melanchton]

Napisane przez SmoczycaPodwawelska

Towarzyski nie jest, ale przyjaciół ma. Jest ich trójka podobnych do siebie facetów - wszyscy z doktoratami, wszyscy równie towarzyscy i otwarci. Jakim cudem oni się tak dobrali, to ja nie wiem. Jemu chodziło jednak o typowo damskie towarzystwo. Psycholog? Ale co psycholog tu pomoże? Człowiek jest całkowicie zdrowy na umyśle i normalny (uprawia strzelectwo sportowe i żeby dostać pozwolenie na broń, musiał przejść badania psychologiczne). Po prostu ma - jak sam stwierdziłeś - standardy inne, niż większość społeczeństwa. A nie spełniłby oczekiwań kobiety? Rozwiń myśl.

Laski, nie macie wrażenia, że nie chodzi o żadnego brata tylko biedny doktorek sam o sobie takie elaboraty pisze i stąd tak dobra znajomość jego biednej duszyczki u naszej "Autorki"....?

Napisane przez SmoczycaPodwawelska

Teksty o krowach, tatuażach. Tak - B. ma dość konserwatywne poglądy. Tatuaże, kolczyki, wymyślne fryzury czy stroje - dla niego to dowód na (jak to mówi) "deficyty w sferze intelektualnej".

Napisane przez SmoczycaPodwawelska

Tatuaże i kolczyki. To nie jest tak, że B. nie spojrzy na taką osobę a widząc ją przejdzie na drugą stronę ulicy. Może źle to ujęłam, zbyt pobieżnie opisałam. On to po prostu uważa za głupotę a z głupimi ludźmi (jak twierdzi) się nie zadaje. Stąd owszem - przywita się, wymieni kilka słów i tyle. Nie będzie się kijem opędzał, ale po prostu nie przeniesie tej znajomości na poziom wyższy, niż "znamy się z widzenia". Tak samo zresztą traktuje posiadaczy stuningowanych samochodów, dresiarzy itp.

I właśnie dla takich osób mam mój tatuaż w widocznym miejscu. Żeby nieustannie wprowadzać w konfuzję. Już widzę, jak im się mózgi gotują, bom niegłupia przy tym i mam dwa fakultety oraz jednogłośnie otwarty przewód doktorski.

Moim zdaniem Autorko, problem leży w płyciźnie intelektualnej Twojego brata. Tak, tak, właśnie w płyciźnie intelektualnej. Skoro facet dorosły i po doktoracie wierzy święcie, że jak ktoś ubierze to czy tamto czy zrobi sobie tatuaż to znaczy, że nie warto się z nim zadawać, bo nic sobą nie reprezentuje, to jest człowiekiem zwyczajnie ograniczonym. Nie można być intelektualistą i trzymać się kurczowo stereotypów - jedno drugiemu po prostu przeczy. Przeczy, bo intelektualista to człowiek o otwartym, chłonnym umyśle, tymczasem w wątku mamy świetny portret przeintelektualizowanego, narcystycznego ksenofoba.

[prima_ballerina]

Pani Melanchton mierzy swoją boskość tytułami, pokory


Wysłane z

[Mick]

Napisane przez SmoczycaPodwawelska

Trzymacie poziom dziewczyny Najpierw cham, teraz świr Jeszcze raz Wam mówię - był u psychologa, bywa tam regularnie, był badany i będzie badany ponownie. Wyszło że jest całkowicie zdrowy i normalny, tylko piekielnie inteligentny i o podwyższonym progu odporności na stres. Ale podpowiem mu - znając jego pewnie sobie zrobi jakieś testy. Teraz wyjaśniając. Tatuaże i kolczyki. To nie jest tak, że B. nie spojrzy na taką osobę a widząc ją przejdzie na drugą stronę ulicy. Może źle to ujęłam, zbyt pobieżnie opisałam. On to po prostu uważa za głupotę a z głupimi ludźmi (jak twierdzi) się nie zadaje. Stąd owszem - przywita się, wymieni kilka słów i tyle. Nie będzie się kijem opędzał, ale po prostu nie przeniesie tej znajomości na poziom wyższy, niż "znamy się z widzenia". Tak samo zresztą traktuje posiadaczy stuningowanych samochodów, dresiarzy itp.

Dawaj zdjęcie, może ja się z nim umówię

Melanchton, no weź, nie psuj niszcz moich marzeń

[Siurniety Krolik]

Napisane przez Melanchton

Laski, nie macie wrażenia, że nie chodzi o żadnego brata tylko biedny doktorek sam o sobie takie elaboraty pisze i stąd tak dobra znajomość jego biednej duszyczki u naszej "Autorki"....?


I właśnie dla takich osób mam mój tatuaż w widocznym miejscu. Żeby nieustannie wprowadzać w konfuzję. Już widzę, jak im się mózgi gotują, bom niegłupia przy tym i mam dwa fakultety oraz jednogłośnie otwarty przewód doktorski.

Moim zdaniem Autorko, problem leży w płyciźnie intelektualnej Twojego brata. Tak, tak, właśnie w płyciźnie intelektualnej. Skoro facet dorosły i po doktoracie wierzy święcie, że jak ktoś ubierze to czy tamto czy zrobi sobie tatuaż to znaczy, że nie warto się z nim zadawać, bo nic sobą nie reprezentuje, to jest człowiekiem zwyczajnie ograniczonym. Nie można być intelektualistą i trzymać się kurczowo stereotypów - jedno drugiemu po prostu przeczy. Przeczy, bo intelektualista to człowiek o otwartym, chłonnym umyśle, tymczasem w wątku mamy świetny portret przeintelektualizowanego, narcystycznego ksenofoba.

Przyznam się (o ja niegodny), że też szufladkuję ludzi po wyglądzie. Strój, piercing czy tatuaż jest pewnego rodzaju manifestacją siebie. Jeżeli widzę krótko ostrzyżonego młodego w dresiku, tudzież delikwenta w ciężkich butach i koszulce z napisem "White Power 88" to nie muszę go poznawać, by wiedzieć, że nie ma po co się z nim zadawać. Tu widzę konflikt tatuażowy. Cóż - pewna grupa ludzi lubi tatuaże a inna nie. Ja osobiście nie lubię, bo nie dość, że mi się nie podoba, to jeszcze jest przejawem pewnej krzykliwej postawy (tak to w uproszczeniu nazwijmy). Sam też do ludzi z tatuażami się nie garnę a wytatuowane kobiety skreślam z listy potencjalnych partnerek.
To czyni mnie idiotą?

A - i żebyś się za bardzo nie nakręcała. Przewody doktorskie z reguły otwiera się jednogłośnie

[Kalini]

Napisane przez SmoczycaPodwawelska

Trzymacie poziom dziewczyny Najpierw cham, teraz świr Jeszcze raz Wam mówię - był u psychologa, bywa tam regularnie, był badany i będzie badany ponownie. Wyszło że jest całkowicie zdrowy i normalny, tylko piekielnie inteligentny i o podwyższonym progu odporności na stres. Ale podpowiem mu - znając jego pewnie sobie zrobi jakieś testy. Teraz wyjaśniając. Tatuaże i kolczyki. To nie jest tak, że B. nie spojrzy na taką osobę a widząc ją przejdzie na drugą stronę ulicy. Może źle to ujęłam, zbyt pobieżnie opisałam. On to po prostu uważa za głupotę a z głupimi ludźmi (jak twierdzi) się nie zadaje. Stąd owszem - przywita się, wymieni kilka słów i tyle. Nie będzie się kijem opędzał, ale po prostu nie przeniesie tej znajomości na poziom wyższy, niż "znamy się z widzenia". Tak samo zresztą traktuje posiadaczy stuningowanych samochodów, dresiarzy itp.

Czemu świr? Czy jakiekolwiek zaburzenia uprawiają kogoś do nazywania tej osoby świrem? Ma czy nie ma, osoba z ZA nie jest świrem.

[Melanchton]

Napisane przez Siurniety Krolik

Przyznam się (o ja niegodny), że też szufladkuję ludzi po wyglądzie. Strój, piercing czy tatuaż jest pewnego rodzaju manifestacją siebie. Jeżeli widzę krótko ostrzyżonego młodego w dresiku, tudzież delikwenta w ciężkich butach i koszulce z napisem "White Power 88" to nie muszę go poznawać, by wiedzieć, że nie ma po co się z nim zadawać. Tu widzę konflikt tatuażowy. Cóż - pewna grupa ludzi lubi tatuaże a inna nie. Ja osobiście nie lubię, bo nie dość, że mi się nie podoba, to jeszcze jest przejawem pewnej krzykliwej postawy (tak to w uproszczeniu nazwijmy). Sam też do ludzi z tatuażami się nie garnę a wytatuowane kobiety skreślam z listy potencjalnych partnerek.
To czyni mnie idiotą?

A - i żebyś się za bardzo nie nakręcała. Przewody doktorskie z reguły otwiera się jednogłośnie

Oj, to raczej nie na moim wydziale.


Porównanie noszenia tatuażu do noszenia koszulki z "White Power 88" jakoś mnie nie przekonuje, bo to jednak nie są manifestacje tej samej "krzykliwej postawy". Nie chodzi mi też o kryteria, jakimi kierujemy się przy wyborze partnera (tych mam sama dosyć sporo), ale o samo kategoryzowanie ludzi na podstawie ich wyglądu na zasadzie: osoba, która nosi się tak i tak na pewno ma pusto w głowie; i nie mówimy tu o spotkaniu w stylu: idę ulicą i łysy dres przekląwszy szpetnie charka mi pod nogi, ale o sytuacjach społecznych jak impreza ze wspólnymi znajomymi, gdzie pojawia się ktoś z kolczykiem/tatuażem.
Zresztą te ostatnie rzeczy nie muszą koniecznie oznaczać przynależności do jakiejś subkultury, podobnie jak ogolona głowa nie znaczy z automatu, że jest się skinem bądź dresem, tipsy że blacharą etc. Jeśli gość o tym nie wie to naprawdę mamy do czynienia z intelektualną płycizną.

Z drugiej strony ciekawam jak pan doktor traktuje w takim razie studentów..? Kto ma tatuaż, kolczyk, tipsy, dres (olaboga!) nie ma co się pojawiać na pierwszym terminie?

[Siurniety Krolik]

Napisane przez Melanchton

Oj, to raczej nie na moim wydziale.


Porównanie noszenia tatuażu do noszenia koszulki z "White Power 88" jakoś mnie nie przekonuje, bo to jednak nie są manifestacje tej samej "krzykliwej postawy".

Czyli już zaczynamy segregować, która postawa jest OK a która nie Dla mnie postawa w której ktoś się samookalecza (nadmierny piercing) albo maluje, niczym człek pierwotny jest nie do zaakceptowania.

Nie chodzi mi też o kryteria, jakimi kierujemy się przy wyborze partnera (tych mam sama dosyć sporo), ale o samo kategoryzowanie ludzi na podstawie ich wyglądu na zasadzie: osoba, która nosi się tak i tak na pewno ma pusto w głowie; i nie mówimy tu o spotkaniu w stylu: idę ulicą i łysy dres przekląwszy szpetnie charka mi pod nogi, ale o sytuacjach społecznych jak impreza ze wspólnymi znajomymi, gdzie pojawia się ktoś z kolczykiem/tatuażem.

No i pojawia, bohater wątku patrzy, myśli "tatuaż, odpada". No i co? Ma obowiązek z tą osobą się zaprzyjaźnić? Dla mnie tatuaż nie oznacza posiadania pustej głowy, ale pewnego rodzaju osobowości, która mi nie pasuje.

Zresztą te ostatnie rzeczy nie muszą koniecznie oznaczać przynależności do jakiejś subkultury, podobnie jak ogolona głowa nie znaczy z automatu, że jest się skinem bądź dresem, tipsy że blacharą etc. Jeśli gość o tym nie wie to naprawdę mamy do czynienia z intelektualną płycizną.

Nie oznacza, choć łysa głowa i dres to raczej coś jednoznacznego a tipsy znów wskazują nam na pewne preferencje w gustach
Gość zapewne o tym doskonale wie, tylko że ma pewne określone zdanie o ludziach wytatuowanych i tyle. Wyraźnie też nie boi się mieć swojego zdania. Ja mam tak samo - dziewczyna z tatuażem albo kolczykiem w nosie jest skreślona z listy kandydatek na panią królikową. Po prostu. Nie mam zamiaru się z tego tłumaczyć. Taki mam kaprys. Wolno mi. Nie muszę wszystkiego akceptować. Tak samo nasz doktorek. Smoczyca nie napisała, żeby wytatuowanych bił, tylko że ich nie lubi i nie chce się z nimi zadawać. Tak samo niektórzy nie zadają się z myśliwymi, policjantami, wojskowymi itp.

Z drugiej strony ciekawam jak pan doktor traktuje w takim razie studentów..? Kto ma tatuaż, kolczyk, tipsy, dres (olaboga!) nie ma co się pojawiać na pierwszym terminie?

Może jest zawodowcem i oddziela poglądy od pracy? Z drugiej strony ktoś, kto na uczelnię przychodzi w dresie, to chyba pomylił miejsca i warto mu to uzmysłowić.