Zaczynamy bieganie zupełnie od podstaw! cz. IV

[pl_madzia]

Napisane przez katia84

najlepszy bieg na 10km w jakim startowałam Nie spodziewałam się takiego biegu za 10zł, bankowo staruję w przyszłym roku

A czsowo u mnie bez szału. Każdą dyszkę za wyjątkiem jednej mam w okolicach tego samego czasu, czas to zmienić za to w sobotą poprawiłam swój rekord na 5km

Myślałam o Szamotułach, ale teraz kosztuje 70zł więc nie mam parcia na udział, został mi tylko Luboń 11.11 na koniec GP Wielkopolski na 10km. Może w przyszłym roku będę biegać więcej półmaratonów

Jeszcze myślę o Toruniu, ale to tylko sobie myślę

A Tobie jak poszło?

Chciałam powalczyć o złamanie 50 min. Stanełam za panem z napisem 50 min, (baloniki) i tak z nim biegłam przez 1,5 km, ale za wolno mi się zdawało, i to o wiele za wolno. To go wyprzedziłam i pobiegłam sama. Znajomi pobiegli za nim, i na mecie mi powiedzieli że facet się pomylił i stanął nie przy tej tabliczceA biegł na 60 min
Więc przez te pierwsze powolne 1,5 km nie złamałam tej mojej 50-tkiMiałam 50.03, ugryźć się idzie o te 3 sek
Pierwsze 1,5 km biegł baloniarz z tempem 6.10

W tym samym dniu co Szamotuły jest jeszcze półmaraton w Bydgoszczy , jeszcze dzisiaj zapisy 50 zł.
Ja ten bieg w Szamotułach obiecałam synkowi i będę biegła z wózkiem

[LadyWhisper]

Madzia, masz jakiś specjalny wózek do biegania?

[Mandragorrka]

Napisane przez pl_madzia

Chciałam powalczyć o złamanie 50 min. Stanełam za panem z napisem 50 min, (baloniki) i tak z nim biegłam przez 1,5 km, ale za wolno mi się zdawało, i to o wiele za wolno. To go wyprzedziłam i pobiegłam sama. Znajomi pobiegli za nim, i na mecie mi powiedzieli że facet się pomylił i stanął nie przy tej tabliczceA biegł na 60 min
Więc przez te pierwsze powolne 1,5 km nie złamałam tej mojej 50-tkiMiałam 50.03, ugryźć się idzie o te 3 sek
Pierwsze 1,5 km biegł baloniarz z tempem 6.10

W tym samym dniu co Szamotuły jest jeszcze półmaraton w Bydgoszczy , jeszcze dzisiaj zapisy 50 zł.
Ja ten bieg w Szamotułach obiecałam synkowi i będę biegła z wózkiem

Z wózkiem? Jaki masz wózek? Jakiś specjalny do biegania? Jeszcze nie rozgryzalam tematu biegania, jednak mam dziecko i coraz większego krećka na punkcie biegania

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[katia84]

Napisane przez pl_madzia

Chciałam powalczyć o złamanie 50 min. Stanełam za panem z napisem 50 min, (baloniki) i tak z nim biegłam przez 1,5 km, ale za wolno mi się zdawało, i to o wiele za wolno. To go wyprzedziłam i pobiegłam sama. Znajomi pobiegli za nim, i na mecie mi powiedzieli że facet się pomylił i stanął nie przy tej tabliczceA biegł na 60 min
Więc przez te pierwsze powolne 1,5 km nie złamałam tej mojej 50-tkiMiałam 50.03, ugryźć się idzie o te 3 sek
Pierwsze 1,5 km biegł baloniarz z tempem 6.10

W tym samym dniu co Szamotuły jest jeszcze półmaraton w Bydgoszczy , jeszcze dzisiaj zapisy 50 zł.
Ja ten bieg w Szamotułach obiecałam synkowi i będę biegła z wózkiem

to świetny czas podziwiam za bieg z wózkiem, nie mogę sobie wyobrazić ile na to siły potrzeba

Ja najlepszy czas miałam 49:10 a teraz jakoś nawet nie mogę się do niego zbliżyć, teraz tylko 50:57, ale jeszcze resztka przeziębienia mnie trzyma także nie nastawiałam się jakoś super

A koleś nieźle się pomylił. Praktycznie masz prawie że minutę w plecy

jaki masz rozmiar męskich leginsów? Bo widzę, że teraz zaczyna sie rozmiarówka od dużych rozmiarów, a przyznam się, że męskie bardziej mi się podobają, bo maja więcej odblasków i 2 kieszenie zamiast 1

[cacajuate]

Sie witam po przerwie. Maraton zaliczony w wielkim stylu w niedziele .

Dzis pierwszy trening po.

[cava]

Ja też witam po przewie. Ale nie w bieganiu, dyrdam cały czas.

Napisane przez cacajuate

Sie witam po przerwie. Maraton zaliczony w wielkim stylu w niedziele .

Dzis pierwszy trening po.

GRATULACJE! A coś więcej?

A też się pochwalę wyczynem.
W niedziele biegłam 8k po lesie, na lokalnej osiedlowej imprezie (ale trasa hardkor normalnie, mi oczko zbielało na jednym podbiegu mało nie wypadło z wrażenia)

I wyczyn nie lada - max 200 metrów po starcie, jeszcze truchtem bo było wąsko i dużo ludzi, na prostej drodze, wykopyrnęłam się o własne buty jak długa.

Normalnie , wrodzony talent do biegania ze mnie aż bije.
Dobrze że się wcześnie za bieganie nie wzięłam jak miałam tych lat 20 czy 30ci, teraz to sobie chociaż mogę tłumaczyć, ze stara jestem, to co chcieć.

[cacajuate]

Napisane przez cava

Ja też witam po przewie. Ale nie w bieganiu, dyrdam cały czas.




GRATULACJE! A coś więcej?

Nic w sumie, bo co? Bieglo mi sie super, mimo, ze podbiegow bylo tyle, ze nazwalismy trase MORDOR :P. Zrobilam rowne splity (jak na maraton" 2.05 i 2.10 w pierwszej i drugiej polowce), super rowne tempo, poza tym, ze .....ostatnie 3 km bieglam szybciej niz moje tempo do polmaratonu . Caly czas rownym rytmem, sciany nie zauwazylam, zadnych problemow. W ogole pobieglam konserwatywnie (skoro mi starczylo energii na super szybki finisz), moglam pewnie szybciej. W grudniu jade na kolejny polmaraton, na latwiejszej trasie i nie na wysokogorskich wysokosciach ze zmiana temperatury 20 C. Jedyne, czego sie obawiam, to , ze bedzie padac. Pozyjom uwidim.

Napisane przez cava

I wyczyn nie lada - max 200 metrów po starcie, jeszcze truchtem bo było wąsko i dużo ludzi, na prostej drodze, wykopyrnęłam się o własne buty jak długa.

Normalnie , wrodzony talent do biegania ze mnie aż bije.
Dobrze że się wcześnie za bieganie nie wzięłam jak miałam tych lat 20 czy 30ci, teraz to sobie chociaż mogę tłumaczyć, ze stara jestem, to co chcieć.

Hahhaha, ale uwazaj, ja sie kiedys wywrocilam na biegu nocnym. Nie wspominam tego milo

---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ----------

Cava, mowisz hardkor z podbiegami. Czek aut dis:

http://www.queretaromaraton.com/uplo...IMETRIA42K.jpg

[tekila901]

co tu tak cicho? nikt nie biega?

[walk_on_air]

Ja biegam
Wczoraj po raz pierwszy biegłam w zawodach 10 km 53:20 jednak wiem, że mogłam dużo lepiej, z tym, że na pierwszym starcie nie chciałam przesadzić z tempem aby nie paść przed metą :P

[delfix10]

Napisane przez walk_on_air

Ja biegam
Wczoraj po raz pierwszy biegłam w zawodach 10 km 53:20 jednak wiem, że mogłam dużo lepiej, z tym, że na pierwszym starcie nie chciałam przesadzić z tempem aby nie paść przed metą :P

klask i:piękny czas , a gdzie te zawody?
ja dzisiaj 8 km

[pl_madzia]

Napisane przez walk_on_air

Ja biegam
Wczoraj po raz pierwszy biegłam w zawodach 10 km 53:20 jednak wiem, że mogłam dużo lepiej, z tym, że na pierwszym starcie nie chciałam przesadzić z tempem aby nie paść przed metą :P

Brawo
Ja przy większości startów wiem że mogłam lepiej. Ale wychodzę z założenia że nie biegam w trupa
Teraz mam taki system że dopiero ostatni kilometr przyspieszam solidnie, wtedy na mecie mam satysfakcję i ładny finiszA w razie jakbym przedobrzyła to tą chwilę dam radę
Teraz w niedzielę biegłam w Szamotułach, to po przekroczeniu mety okazało sie że są tylko puste kubeczki, bo woda się skończyła, ale był ból :/

Ja biegam, ale ostatnio nie trenujęTeraz głównie biegi takie żeby mieć banana na twarzy z zadowolenia, a nie przemęczenia. Jestem przed roztrenowaniem. Ostatni bieg 11 listopada, i 2tyg przerwy, a kolejne dwa lekko rozruchowo.

[dbff611010d7beb2d6d465dd69f947a5f4eb32a8]

Napisane przez walk_on_air

Ja biegam
Wczoraj po raz pierwszy biegłam w zawodach 10 km 53:20 jednak wiem, że mogłam dużo lepiej, z tym, że na pierwszym starcie nie chciałam przesadzić z tempem aby nie paść przed metą :P

hej to świetny wynik, ja najwięcej ile pobiegłam to ponad 8km

[walk_on_air]

Napisane przez delfix10

klask i:piękny czas , a gdzie te zawody?
ja dzisiaj 8 km

dzięki Zawody w Parku Skaryszewskim w Warszawie - VI Praska Dycha

Napisane przez pl_madzia

Brawo
Ja przy większości startów wiem że mogłam lepiej. Ale wychodzę z założenia że nie biegam w trupa
Teraz mam taki system że dopiero ostatni kilometr przyspieszam solidnie, wtedy na mecie mam satysfakcję i ładny finiszA w razie jakbym przedobrzyła to tą chwilę dam radę
Teraz w niedzielę biegłam w Szamotułach, to po przekroczeniu mety okazało sie że są tylko puste kubeczki, bo woda się skończyła, ale był ból :/

Ja biegam, ale ostatnio nie trenujęTeraz głównie biegi takie żeby mieć banana na twarzy z zadowolenia, a nie przemęczenia. Jestem przed roztrenowaniem. Ostatni bieg 11 listopada, i 2tyg przerwy, a kolejne dwa lekko rozruchowo.

Dzięki No ja właśnie źle rozłożyłam siły. Pierwsze 5 km biegłam na czas poniżej 50 min(a na treningu biegnę 10 km ponad godzinę - zegarek nie złapał satelit ;p) Na finiszu nie miałam siły przyspieszyć. Też chciałabym mieć taki system jak Ty ;p mam nadzieję, że go wypracuję, a na tym finiszu faktycznie będzie siła )
Co do wody to wspólczuję. To było moje wielkie marzenie jak wbiegłam na metę

też biegnę 11 listopada ;-) z nadzieją na mniej niż 50 min ;p
[1=dbff611010d7beb2d6d465d d69f947a5f4eb32a8;4337963 7]hej to świetny wynik, ja najwięcej ile pobiegłam to ponad 8km[/QUOTE]
Dzięki To i tak dużo Do 10 już niedaleko, najgorzej chyba przełamać 5 km potem już z górki

[pl_madzia]

Napisane przez walk_on_air

też biegnę 11 listopada ;-) z nadzieją na mniej niż 50 min ;p

U mnie w mieście na 11 listopada jest tylko 4,5 km, ale w innym niedaleko gdzie się też zapisałam jest bieg Niepodległości 3 listopada i właśnie 10 km, to trzymam kciuki, ja też lecę na życiówkę

[dbff611010d7beb2d6d465dd69f947a5f4eb32a8]

Napisane przez walk_on_air

Dzięki To i tak dużo Do 10 już niedaleko, najgorzej chyba przełamać 5 km potem już z górki

ja się teraz staram przełamać 30min na 5km a dycha chyba w przyszłym sezonie wiosennym, teraz nie czuję się na siłach jeszcze

[pl_madzia]

[1=dbff611010d7beb2d6d465d d69f947a5f4eb32a8;4340640 1]ja się teraz staram przełamać 30min na 5km a dycha chyba w przyszłym sezonie wiosennym, teraz nie czuję się na siłach jeszcze[/QUOTE]
Jak dobrze przepracujesz zimę to na wiosne będzie dobry start w 10-tce.
Na szybkość dobrze robią interwały. Na początek 1 m wolno, 0,5 min szybko.

[walk_on_air]

Napisane przez pl_madzia

U mnie w mieście na 11 listopada jest tylko 4,5 km, ale w innym niedaleko gdzie się też zapisałam jest bieg Niepodległości 3 listopada i właśnie 10 km, to trzymam kciuki, ja też lecę na życiówkę

a jaka masz aktualną?
dziękuję i również życze powodzenia! daj znać jak poszło

[Mandragorrka]

Hej
Dziewczyny powiedzcie mi jak u Was jest z bieganiem podczas @?
Dzisiaj byłam na biegu na 7 km. Biegam od kilku miesięcy, jednak jest to dystans jak najbardziej w zasięgu moich możliwości. Jednak dzisiaj niesamowicie się przy nim umeczylam. Bieg ukonczylam, ale nie dal mi on żadnej satysfakcji. Jedynie wku.rw, że tak fatalnie mi poszło, a stać mnie na więcej.
Spadek formy, czy po prostu podczas @ czasami zdarza się gorszy dzień?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[tekila901]

Napisane przez Mandragorrka

Hej
Dziewczyny powiedzcie mi jak u Was jest z bieganiem podczas @?
Dzisiaj byłam na biegu na 7 km. Biegam od kilku miesięcy, jednak jest to dystans jak najbardziej w zasięgu moich możliwości. Jednak dzisiaj niesamowicie się przy nim umeczylam. Bieg ukonczylam, ale nie dal mi on żadnej satysfakcji. Jedynie wku.rw, że tak fatalnie mi poszło, a stać mnie na więcej.
Spadek formy, czy po prostu podczas @ czasami zdarza się gorszy dzień?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

też tak mam podczas @. w ogóle 1 i 2 dnia nie biegam, bo to tylko powoduje u mnie straszne bóle brzucha, ale za to zaraz po @ mam mega powera i znowu wracam do tego jak biegałam przed.

[cacajuate]

Mandragorrka: kwestia wprawy, ja przebieglam i zawodu 26 km i maraton na okresie.

[tekila901]

Napisane przez cacajuate

Mandragorrka: kwestia wprawy, ja przebieglam i zawodu 26 km i maraton na okresie.

a to nie jest tak, że im ktoś dłużej ćwiczy podczas @, tym organizm mniej reaguje na wysiłek? coś takiego wspominała kiedyś moja wf-istka.

bieganie to jest ostatnia rzecz jaką mam ochotę robić podczas @, ale dla porównania - nie mam problemu z ćwiczeniami siłowymi.

[LadyWhisper]

tekila, niestety, nie zauważyłam takiej prawidłowości trenowałam bieganie długo i podczas @ zawsze dostawałam lżejsze treningi, albo nawet odpuszczałam (a swego czasu trenowałam ostro, 8 - 10x w tyg) i modliłam się, żeby @ nie przyszła w trakcie zawodów

(teraz okresu nie miałam prawie 2 lata, od tygodnia miałam totalną niechęć do wszystkiego, nie biegałam, wszystko na nie - dzisiaj dostałam @ więc niestety nic się nie zmieniło )

[cacajuate]

Napisane przez tekila901

a to nie jest tak, że im ktoś dłużej ćwiczy podczas @, tym organizm mniej reaguje na wysiłek? coś takiego wspominała kiedyś moja wf-istka.
.

Co masz na mysli przez 'reagowanie na wysilek'?

[tekila901]

Napisane przez LadyWhisper

tekila, niestety, nie zauważyłam takiej prawidłowości trenowałam bieganie długo i podczas @ zawsze dostawałam lżejsze treningi, albo nawet odpuszczałam (a swego czasu trenowałam ostro, 8 - 10x w tyg) i modliłam się, żeby @ nie przyszła w trakcie zawodów

(teraz okresu nie miałam prawie 2 lata, od tygodnia miałam totalną niechęć do wszystkiego, nie biegałam, wszystko na nie - dzisiaj dostałam @ więc niestety nic się nie zmieniło )

ja u siebie też niczego nie zauważyłam, a szkoda.

Napisane przez cacajuate

Co masz na mysli przez 'reagowanie na wysilek'?

pokręciłam. chodziło jej o to, że im ktoś dłużej ćwiczy, tym lepiej znosi @, a w końcu zaprzestaje odczuwać albo w niewielkim stopniu odczuwa ból brzucha w trakcie.

[stefanmasierski]

pogoda sprzyja więc dzisiaj i ja zacząłem biegać, 30 minut truchtem powoli, zobaczymy co jutro będzie

[Mandragorrka]

Hej, dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Mam nadzieję, że z upływem czasu i lepszym wytrenowaniem @ nie będzie mi przeszkadzać


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[19katarzynka89]

Dziewczyny od miesiąca biegam około 4 razy w tygodniu, zaczęłam stopniowo, 10 minut biegu, 5 minut marszu, 10 minut biegu, 5 minut marszu. Pierwsze 2 tygodnie było świetnie, zwiększałam powoli dystans biegania, skracając marsz do 3 minut pomiędzy tymi 10 minutami biegu. Niestety na początku 3 tygodnia łydki zaczęły mnie bardzo boleć. A dokładnie mięśnie piszczelowe. Dochodziło do tego że wychodziłam pobiegać, ale nawet nie byłam w stanie przebiec 10 minut i sam marsz sprawiał mi wielki ból, co powodowało, że wracałam do domu zła i obolała.
Odczekałam kilka dni i znów spróbowałam pobiegać było w miare ok, choć ból łydek dalej występował tylko dużo mniejszy, ale przebiegłam zamierzony dystans.
Niestety teraz tak mam, że jednego dnia łydki nie bolą i mogę biegać bez problemu a kolejnego nie dam rady przebiec wiecej niż połowę dystansu i często wracam marszem bo ból nie pozwala biec.
Co mam zrobić by te łydki nie bolały? Zależy mi na tym by biegać dalej, bo polubiłam bieganie i zauważyłam że o wiele lepiej się czuje po bieganiu - oczywiście gdy mnie łydki nie bolą.

[cacajuate]

Napisane przez 19katarzynka89

Dziewczyny od miesiąca biegam około 4 razy w tygodniu, zaczęłam stopniowo, 10 minut biegu, 5 minut marszu, 10 minut biegu, 5 minut marszu. Pierwsze 2 tygodnie było świetnie, zwiększałam powoli dystans biegania, skracając marsz do 3 minut pomiędzy tymi 10 minutami biegu. Niestety na początku 3 tygodnia łydki zaczęły mnie bardzo boleć. A dokładnie mięśnie piszczelowe. Dochodziło do tego że wychodziłam pobiegać, ale nawet nie byłam w stanie przebiec 10 minut i sam marsz sprawiał mi wielki ból, co powodowało, że wracałam do domu zła i obolała.
Odczekałam kilka dni i znów spróbowałam pobiegać było w miare ok, choć ból łydek dalej występował tylko dużo mniejszy, ale przebiegłam zamierzony dystans.
Niestety teraz tak mam, że jednego dnia łydki nie bolą i mogę biegać bez problemu a kolejnego nie dam rady przebiec wiecej niż połowę dystansu i często wracam marszem bo ból nie pozwala biec.
Co mam zrobić by te łydki nie bolały? Zależy mi na tym by biegać dalej, bo polubiłam bieganie i zauważyłam że o wiele lepiej się czuje po bieganiu - oczywiście gdy mnie łydki nie bolą.

Tejk it izi. To jest dość typowa przypadłość beginnerów. Daj sobie czas. Proponuję dużo się rozciągać, kategorycznie nie biegać jak boli (zrób sobie wtedy ćwiczenia 'dywanowe' na brzuch i plecy), robić inne interwały (krótsze odstępy marszu ale i biegu też). Popracuj też nad techniką. W jakich butach biegasz ?

[19katarzynka89]

Napisane przez cacajuate

Tejk it izi. To jest dość typowa przypadłość beginnerów. Daj sobie czas. Proponuję dużo się rozciągać, kategorycznie nie biegać jak boli (zrób sobie wtedy ćwiczenia 'dywanowe' na brzuch i plecy), robić inne interwały (krótsze odstępy marszu ale i biegu też). Popracuj też nad techniką. W jakich butach biegasz ?

Niestety nie mam typowych butów do biegania tylko buty do treningu, fitnessu i tańca - nike wmns stedy IX. W tej chwili nie jestem w stanie pozwolić sobie na kupno butów typowo do biegania. Te bóle mogą być przez złe buty?
Ostatnio znalazłam ćwiczenia na mięśnie piszczelowe i robię je codziennie od czasu pierwszego bólu. Muszę przyznać, ze trochę pomagają ale tylko trochę.
Teraz staram się biegać i gdy boli zawracam do domu gdzie wykonuje ćwiczenia interwałowe w domu.

[pyska1520]

Chce zaczac biegac i chce sie was zapytac czy któraś z was biega, czy jest zadowolona z efektow i jak dlugo musiala na nie czekac. Planuje biegac 30 min codziennie. Chcialabym zostac przy swoich dawnych nawykach zywieniowych, czyli 5 posiłków dziennie, regularnie co 3 godz. Jem wszystko, oczywiscie w odpowiedniej ilosci, chodzi mi o to ze sie nie przejadam. Wiec jak dziewczyny? Podzielcie sie swoim doswiadczeniem, wiedza i radą