|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#511 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Ja bym dała sobie z nim spokój po tym jak nie odpisywał... Ale myślę że na żywo mogłabyś się odezwać i wyjaśnić dla siebie jak jest żeby nie zastanawiać się nad tym w kółko...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#512 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
I tak nie zrobisz tego 1 na zywo
Czy jestem czy nie tego nie wiesz mimo wszystko,juz 100 razy powtarzalam ,ze moich blizszych i dalszych znajomych poznawalam z mojej inicjatywy ![]() ![]() No ale nie jest reguła ,ze zawsze to sie udaje i ze kazdemu sie spodobamy . A ten text to byl z kabaretu Ale jak juz mowilam poczucie humoru w kontaktach damsko meskich szczegolnie na poczatku to sprawa priorytetowa |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#513 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
chodzi mi o znajomosc... pogadac tak o... hmm jakies propozycje?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#514 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
a jak on obsluguje xero to jest mily i komunikatywny ?czy mruk??
Bo jesli w necie tak mu cienko idzie to co dopiero na zywo.Ja bym sie bała |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#515 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Ja też się boję :P wole sie upewnić na zywo a w razie czego udawac, ze go nie widzę
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#516 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
inicjatywa ze strony chlopaka ????? no to sie usmialam..
poziomko ah poziomko..wez jakies czasopismoi idz skserowac ... kiedy bedzie sie kserowac zagadaj... nie ma ze boli... czego sie nie robi dla chlopaka z ksero ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#517 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 3 367
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
e tam.ja to bym prostoz mostu
![]() niby cos skserowac ....i zagadac ze co? ze siei wstydzi odpisac? musisz tak wiesz....z usmiechem i niech wie ze weslola z Ciebie dziewczyna ![]() ![]() ![]()
__________________
"Just come to see me everyday and let me remind you how much I care" I told myself I won't miss you,but I remember what it feels like beside you... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#518 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Cytat:
Może ma dziewczynę ![]() Cytat:
Tak z boku patrząc,to wygląda na to,że był z tamtą dziewczyną,poznał Ciebie -ale później doszedł do wniosku,że to jednak na niej mu zależy i do niej wrócił. Pogmatwane trochę-ale wysoce prawdopodobne. Historia zatoczyła koło.
__________________
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#519 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
oj...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#520 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Cytat:
no niedokladnie bo gdybym była pewna swojego uczucia wtedy, albo gdybym oklamala go że kocham (jak sie teraz okazuje slusznie .) to moze byśmy byli dalej razem. Wg mnie wrócił do tego co znane i trochę sprawdzone.
__________________
Piękne kobiety wierzą w swoją inteligencję; kobiety inteligentne nie wierzą w swoją urodę.— Pablo Ruiz Picasso |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#521 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 3 367
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Cytat:
![]()
__________________
"Just come to see me everyday and let me remind you how much I care" I told myself I won't miss you,but I remember what it feels like beside you... |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#522 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Fresko niestety zgadzam się z poprzedniczkami... skoro wrócił do byłej... Mężczyźni są bardziej inteligentni niż czasami nam się wydaje, ale robią czasami też coś, czego sami nie rozumieją, ale to robią. Ale wydaje mi sie jednak, ze gdyby nie chciał z nią być, nei zamieszkałby z nią. Oni nigdy nie robią niczego czego nie chcą. Najwidoczniej czuje do niej coś, albo i nie czuje, ale duma, z tego względu, że to Ty go zostawiłaś, nie pozwala mu mimo wszystko wrócić, bojeśli dziewczyna zostawia chłopaka, to jest to dla nich poniżające i rzadko kiedy wybaczają. A skoro była była w pobliżu, skoro nadal go kocha... spróbowali jeszcze raz. I nie jesteśmy Duchami Świętymi, żeby wejśc do ich głowy i sprawdzić co myślą, bo czasami niemyślą, a jak już myślą, to czasami nie mówią tego comyślą, tylko zupełnie coś innego.
Wiecie co, wczoraj był jakiś dziwny dzień, a nazwałabym, że nawet bardzo dziwny. W poniedziałek natknęłam się znowu na archiwum moich rozmów z Marcinem, czytałam i serce znowu podchodziło mi pod gardło, i dopiero gdy kapnęła pierwsza łza na moje spodnie zrozumiałam, że płaczę, znowu... wiec wykasowałam je całe, przedtym dokladnie wszystko czytając. Wczoraj w poznych godzinach odezwał się do mnie. Znowu zobaczylam czesc i ten jego uśmiech z pytaniem czy można? Pogadalismy chwile i zapytałam go czy był na filmie Testosteron, to mi odpowiedział, że nie, ale slyszał o nim. Na to ja mu odpowiedziałam, że jest swietny, bo mozna bylo się posmiać z panów ![]() ![]() ![]() ale zapomne o tym, bo pewnie i tak nie chodzilo o mnie, to była zwykla rozmowa i tyle, chociaz tak bez kontekstu do niej nawiązał (lepiej sie nei smiac tylko sprobowac cos zmienic?), o decyzję o roztsaniu nas, ale to po co o niej wspomniał? Przeciez ma przyjaciół, jesli chodziloby o kogoś to porozmawialby z nimi, do mnie czuł dystans, wczoraj mialam wrazenie ze ten dystans znikł :| nieee to niemozliwe ![]() ![]() ![]() Edytowane przez Pomadka Czas edycji: 2007-05-26 o 00:03 Powód: Post pod postem. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#523 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
hahaha..najgorsze jest wlasnie to kiedy sie pojawiaja i sa milsi niz zwykle, kiedy niewiadomo skad i dlaczego okazuja czulosc i to "cos" co bylo wtedy gdy bylismy razemm... nie iwem nie mam pojecia dlaczego tak jest
a ty poziomko okropna mialas poweidziec... tak tak.. to byla decyzja kazdy popelnia bledy...aj lof ju... łi szut bi tugewer... jak w tych wszystkich operach mydlanych no bo skad biora sie takie pomysly ![]() ![]() a tak szczerze mowiac to milo poczuc ze jest sie...dla nich waznym ze wzgledu na to co sie przezylo prawda??? tylko do dupy ze w czasie przeszlym ![]() Edytowane przez Pomadka Czas edycji: 2007-05-25 o 23:53 Powód: Post pod postem. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#524 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
brukselko pewnie, że jest miło... ale nie powiem, bardzo mnie zdziwiła wczorajsza rozmowa... albo bylam juz tak niekumata wczoraj wieczorem, albo mi sie wydawało, że chodzi o nas... Bardziej spodziewalabym sie ze odezwie sie Piotrek a nie Marcin, który przecież tak się zarzekał, ze to nie jest to, że niejestem tą, że powrót do tej cudownej przyjazni nie bedzie mozliwy, ze nie bedzie tak jak dawniej, a wczoraj tak sie czułam... on znowu byl taki mily jak wczesniej, zartował
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#525 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Poziomka, a co z tym gosciem z ktorym bylas w lutym tego roku? Tak z ciekawosci sie pytam...
Bo w zdolowanych nie pisalas nic o tym, a tutaj tez nie widze. Chyba musze zakupic okulary.
__________________
-A ty kto? -Dobra wróżka. -Z siekierą? -A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach? |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#526 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
No wlasnie ten z lutego to jest Marcin, ten pierwszy sprzed roku to Piotrek, a pan od ksero swoją drogą
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#527 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
hehehe...a mowilam ci ze sie odezwie jak pisalas ostatniego sms-a... mysle ze oboje a w szczegolnosci on potrzebowal czasu zeby sie wszystko "uklepalo" <tak chyba tez bylo z nami>.. czy mozliwy jest powrot do przyjazni??? a potrafisz sie z nim tylko przyjaznic i myslec o nim jak o przyjacielu??? hehee.. jesli nie to pewnie nie zrezygnujesz z tej formy kolezenstwa:P tak czy siak..
to milo ze sie odezwal... i podniosl cie na duchu..zobaczymy co czas wam przyniesie... mi narazie za wiele nie przyniosl < po spotkaniu z dawidkiem ktory tez byl nadwyraz mily i dobry- dlaczego oni tak sie zachowuja?? >..zeby nie powiedziec niewdziecznie NIC |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#528 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
brukselko i szpiegu, chyba pomyliliscie osoby... Piotrek (mój pierwszy) sie nie odezwał i newpnie sie nei odezwie i mam go w nosie
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#529 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
aaaaaaaaa..to faktycznie byla pomyleczka niemala...
ale co tam jeden chlop w ta czy w tamta...wszyscy podobni ![]() poziomeczko pozdrawiam cie serdecznie i zycze cierpliwosci... anielskiej cierpliwosci ... bo z mezczyznami nigdy nie wie..oj nie wie sie.. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#530 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
dzieki brukselko
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#531 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Hmmm,więc w takim razie po co się tak kurczowo trzymać tych byłych (najczęściej już zajętych w dodatku)
![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#532 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#533 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
ehhh.....
to byl zart... pozatym moj nie jest zajety wiec moge go trzymac nawet za noge, a co! |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#534 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Cytat:
I nie zgodze sie ze z mezczyznami "nie wie sie". Jeśli kobieta potrafi rozmawiac z mezczyzna, i manipulowac (nie oszukujmy sie, mamy to od pierwszej kobiety) rozmowa, zawsze sie wie i potrafi dojsc do porozumienia.
__________________
-A ty kto? -Dobra wróżka. -Z siekierą? -A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach? |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#535 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Cytat:
![]() Poziomko i co z tym Xerownikiem???pospiesz sie ,bo wiecznie nie bedzie tam pracowal ,a Ty studiowac chyba tez Cytat:
eee chyba nie kazdy,bo to nie zalezy od płci ale od charakteru?? Chyba,moze ,całkiem prawdopodobne,tak mi sie wydaje ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#536 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
bess a z kserownikiem jak bylo tak jest... nie odezwał sie do mnie na www.fotka.pl, wiec mysle zeby mu tylko napisac, ze chcialam z nim pogadac, ale skoro nie ma ochoty to nie będe go już nachodzić
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#537 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Cytat:
![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#538 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
ohhh...
dlaczego przyjmujecie ze kazdy byly chlopak nie chce miec nic wspolnego z byla dziewczyna, a ta na sile probuje do niego wrocic??? ja w zadnym wypadku go nie osaczam.. to ze sobie na forum gadam i gadam i gadam.. wcale nie jest wprost proporcjonalne do tego jak jemu susze glowe.. bo ani z nim nie rozmawiam ani nie pisze sms-ow.. i wiem ze zajety nie jest...wiec bez zadnych mi tu insynuacji podlych! ![]() mi na nim bardzo zalezy...ale go znam ..wiem ze jesLi postanowil tak a nie inaczej to z czystego zawziecia nie zmieni zdania.. ale czy to sprawia ze kocham go mniej?? juz nieraz pisalam... on nawet o tym nie wie... w zaden sposob go soba nie zameczam i wiem ze predzej czy pozniej znajdzie sobie "jakas" ... i mnie to zabije ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#539 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Przed "rozmowa" byla "manipulowac", wiec "manpiulowac rozmowa"
__________________
-A ty kto? -Dobra wróżka. -Z siekierą? -A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach? |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#540 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Okolice Poznania
Wiadomości: 4 469
|
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście
Myślę, że to wątek po części dla mnie. Nadal jestem z moim TŻ. Muszę to napisać, chcę byście spojrzały ''chłodnym okiem'' i oceniły, doradziły...
TŻ poznałam, kiedy poszłam na pierwszy rok studiów. Ten sam kierunek, ta sama grupa. Początkowo przez 3 miesiące tylko się zaprzyjaźniliśmy. Ale to była taka szczególna przyjaźń. Dużo rozmawialiśmy, wspólne wygłupy, odprowadzanie się na pociąg - to tylko takie przykłady. Ja jeszcze z nikim tak w krótkim czasie się nie zaprzyjaźniłam, nie otwarłam tak przed kimś. Przez te 3 miesiące dojrzewania naszej przyjaźni byłam w związku z kimś (totalna pomyłka; byliśmy razem, bo ja na siłę szukałam uczucia). Często też żaliłam się na ten związek, a wtedy ON potrafił mi tak mądrze doradzić, podnieść mnie na duchu. Z biegiem czasu uśiadomiłam sobie, że czas skończyć tamten związek i rozstałam się z tamtym facetem. To była najlepsza decyzja w moim życiu. Nawet już będąc jeszcze w tym toksycznym związku czułam, że obecny TŻ staje się kimś więcej, niż przyjacielem... No i wtedy gdy zakończyłam tamten związek wszystko między nami wybuchło. Nagle oboje przed sobą przyznaliśmy, że to już nie tylko przyjaźń, że łączy nas coś więcej. Połączyły nas wspólne godziny na GG (akurat była sesja zimowa i za bardzo nie chcieliśmy tracić czasu na podróżowanie do siebie). Po za tym ja nie do końca byłam pewana... Bałam się. Dopiero co zakończyłam jeden związek, a tu już miałam się rzucać w ramiona innego... Jednak uczucie było silniejsze. Zakochaliśmy się w sobie, zostaliśmy parą. On był dla mnie ideałem. Stale mówiłam jak jest dobry, cudowny, że nie zasługuję na takiego wspaniałego mężyczyznę. Byłam taka szczęśliwa, zakochana. To był w sumie mój pierwszy taki poważny związek, pierwszy którego pokochałam na prawdę. Nigdy nie zaznałam takiej dobroci od faceta. Minął nam wspólny rok. I to był cudowny czas. Przez pierwsze pół roku nie mieliśmy żadnej kłótni, wszystko było takie idealne i bez skazy, że aż do zwymiotowania... ![]() Teraz idzie w sumie 17 miesiąc kiedy jesteśmy razem. W ciągu istatnich 5 miesięcy już nie było tak cudownie. To chyba moja wina. Zaczęłam go często krytykować, brzydko się do niego zwracać, wyzywać, wymyślac jakieś chore powody, obwiniać o wszystko. Nic mi się nie podobało, wydawało mi się, że on już się nie stara tak o mnie, nie zabiega. Że może to już tylko przyzwyczajenie, że może ja już go nie kocham... Miałam coraz więcej wątpliwości i w ostatnim czasie jakiekolwiek kłótnie kończyły się tym, że stwierdzałam, że czas się rozstać... Po prostu uciekałam od problemów, które sama stwarzałam... A ON jaki był w tym czasie? Trudno mi obiektywnie stwierdzić, czy faktycznie przestał się starać, czy to tylko moje chore wymysły. On w każdym razie był cierpliwy. Czasem tracił tą cierpliwość, mówił żebym się zastanowiła czego tak na prawdę chcę od niego, że on już nie wie jaki ma być. Próbował mną jakoś potrząsnąć (ale nie fizycznie). Chciał dotrzeć do mnie, ale ja chyba tego nie zauważyłam... Czasem się też zdenerwował, krzyknął na mnie - a ja głupia miałam kolejny powód do narzekania na niego... Wczoraj był dla mnie tragiczny dzień... Wszystko nagle się dla Niego skończyło. Nie mogliśmy się spotkać, ale pisaliśmy smsy, rozmawialiśmy przez gg i telefon... Dziewczyny wczoraj myślałam, że mi serce pęknie. Głównie z rozmowy telefonicznej, która bynajmniej nie trwała 5 minut dowiedziałam się takich rzeczy... ![]() Wczoraj tyle płakałam, wymiotowałam, fizycznie nie dawałam rady... Ja już sie chyba przyzyczaiłam do tego, że mogę go stale krytykować a on będzie siedział cicho, że wszystko mi ujdzie płazem... Nie zauważyłam jak NAS zniszczyłam... Szczególnie Jego. Powiedział, że czuje się zmęczony i zastraszony. Że może takie jest nasze przeznaczenie, że może tak będzie lepiej, że nie ma sensu dawać sobie kolejnej szansy. My przez te ostatnie 5 miesięcy mieliśmy takie ''okresy'' - wielka kłótnia z namnożenia problemów, okres dobroci dla siebie i wspaniałego związku, a potem znowu kłótnia... Błędne koło. Dlatego stwierdził, że ile można sobie dawać tych szans, że tyle razy próbowaliśmy i zawsze wracamy do tego samego. On jest mi bardzo bliski. Nie umiałabym bez Niego żyć. Kocham Go całym sercem, ale chyba trochę się w tym zatraciłam. Nie dostrzegałam Jego potrzeb, nie widziałam nic złego w tym, jak Go traktuję... ![]() ![]() Właściwie i tak byśmy pewnie nie dońca sie rozstali z tego względu, że obiecaliśmy sobie, że nigdy nie upadniemy tak nisko i nie zerwiemy ze sobą przez telefon, bo to debilizm. On jest dziś w pracy. Zobaczymy się w poniedziałek i na pewno czeka nas długa rozmowa... Dziewczyny nie oceniajcie mnie surowo. Może ja nie dorosłam do tego by być z kimś. On jest moją pierwszą, wielką miłością. Mogłabym zrobić dla Niego wszystko. Wydawało mi się, że ta miłość nie skończy się nigdy... Mamy tyle pięknym wspomnień wspólnych chwil... Niestety TŻ stwierdził, że ostatnio nie widzi tych dobrych chwil i że są same złe... Może ja jestem jakaś psychiczna... Obecnie mamy sesję i mnóstwo stresu z tym związane. Ostatnio nie mogę się w ogóle wyluzować... Już sama nie wiem, czy nasz związek ma szansę... Czy nasza miłość wygasła? Moja na pewno nie, ale chyba przeszła jakąś mutacje ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:21.