Chcemy mieć starania z głowy i przeskoczyć na wątek mamusiowy. Staraczki-mamusie cz.8

[cowie]

Napisane przez Jagatka_N

Cowie bądź dalej taka silna
Nie wiem co powiedzieć, bo widzę, że jesteś silniejsza niż ja kiedy to przechodziłam...

Zastanawiam się jak to jest, że ja miałam zabieg, nikt nawet mnie nie poinformował, że można "zrobić to" tak jak u Ciebie tabletkami bez ingerencji i teraz się martwię dlaczego i czy to nie będzie miało złych konsekwencji w przyszłości

Wracaj do nas szybko, mi pomogło bycie z dziewczynami, bardzo mi pomogły za co raz jeszcze dziękuję
Czekamy na Ciebie

Bo niestety większość szpitali idzie na łatwiznę i robi zabiegi. To tak jak z nacinaniem krocza przy porodzie. Nacinaja, bo tak latwiej.
Oczywiście dla kobiety też zabieg jest wygodniejszy, bo szybszy, bezbolesny, z niewielkim krwawieniem.
Natomiast tabletki mają taką przewagę, że wywołują naturalne skurcze i roni się naturalnie. Jest boleśnie, leje się krew i trwa to dłużej, ale jest naturalnie.

W każdym razie nie przejmuj się. Lekarz powiedział, że zabieg sam w sobie też jest bezpieczny. Jest bardzo niewiele przypadków, kiedy w jakikolwiek sposób macica została uszkodzona. Także glowa do góry

[Jagatka_N]

Napisane przez cowie

Bo niestety większość szpitali idzie na łatwiznę i robi zabiegi. To tak jak z nacinaniem krocza przy porodzie. Nacinaja, bo tak latwiej.
Oczywiście dla kobiety też zabieg jest wygodniejszy, bo szybszy, bezbolesny, z niewielkim krwawieniem.
Natomiast tabletki mają taką przewagę, że wywołują naturalne skurcze i roni się naturalnie. Jest boleśnie, leje się krew i trwa to dłużej, ale jest naturalnie.

W każdym razie nie przejmuj się. Lekarz powiedział, że zabieg sam w sobie też jest bezpieczny. Jest bardzo niewiele przypadków, kiedy w jakikolwiek sposób macica została uszkodzona. Także glowa do góry

Kurczę ale powinni informować chyba kogoś kogo to dotyczy, tym bardziej ze u mnie też była to 1. ciąża czuję się, sama nie wiem jak to określić, oszukana to moze niewłaściwe słowo, zła

Przeraszam... wstyd mi, bo dopiero co to przeżyłaś a to Ty mnie pocieszasz zamiast ja Ciebie
u mnie minęły od tego czasu dopiero 2 tygodnie, a cały czas żyję w stresie kiedy przyjdzie @, czy uda się następnym razem

Dobrze że szybko dochodzisz do siebie, choc pewnie będą lepsze i gorsze dni, będę trzymac kciuki jak zaczniecie się znowu starać

[cowie]

Kochana nie dziwię Ci się. Niestety taka nasza polska rzeczywistość. Ktoś robi tak, żeby to jemu było wygodnie. I zapominają o pacjencie.
Dlatego pod kątem polozniczym tak cenie szpital, gdzie ronilam i chce kiedyś rodzić.

Natomiast nie martw się. Pewnie znakomita większość ma zabieg. I to jest bezpieczne i nie ma wpływu na późniejsza ciążę.

[manieczka1]

Hej kobitki! ja tu myślałam ,że od wczorajszego wieczorku będę miała dużo do nadrabiania a tu 3 strony u nas dziś była siostra, później pojechaliśmy na basenik, niedługo mąż idzie do pracy...jak ja nie lubię sama spać...

Napisane przez zubi89

Właśnie zmarł mój jedyny dziadek....odezwę się jutro

oj....przykro mi bardzo... mi została jedna babcia, ale też już ma swój wiek i jest schorowana...

Napisane przez Lea_ny

Ja też zawsze tworzę takie historie W "dwójce" miałam rodzinę, która miała z 10 dzieci - ciągle musiałam im eliksir odmładzający dawać, bo inaczej nie wyrobiliby się z płodzeniem Ściągnęłam sobie też program, dzięki któremu nastolatki mogły zachodzić w ciążę
Jedna ich córka, co chwilę zachodziła w ciążę z kimś innym - w ogóle zdradzała facetów na potęgę [w tym miejscu pragnę zauważyć, ze zawsze brakowało mi jakiegoś dodatku "The Sims: Patologia", żeby można było tworzyć trójkąty miłosne bo tak to ciągle się te Simy głupie fochowały na siebie i utrudniały tworzenie ciekawych historii ]
Z kolei synek na studiach wyrwał panią profesor i zrobił jej dziecko - musiałam ją odmłodzić, żeby mogła zajść w ciążę (tym samym programem co do nastoletnich ciąż), potem z powrotem przerobiłam ją na staruszkę, aż w końcu program zgłupiał i zniknęła jej twarz Tak czy owak, potem on ją porzucił, tylko zostawił sobie dziecko i wyrywał na nie kolejne naiwne
Drugi synek był z kolei bi i zdradzał żonę z sąsiadem
A ojciec całej tej wesołej gromadki był walnięty i non stop udawał pirata w wannie
Kurczę, aż muszę odpalić "dwójkę" i nimi pograć - uwielbiałam tę rodzinę!


A siebie i swoją rodzinę też lubiłam tworzyć Zawsze jak w prawdziwym świecie znajdowałam sobie nowy obiekt westchnień, to tworzyłam go sobie w Simsach i zakładałam z nim rodzinę Wiele postaci ściągałam sobie też z internetu, dzięki czemu mogłam np. wziąć ślub z bardzo realistycznie wyglądającym Garym Oldmanem (a po okolicy plątali się doktor House i profesor Snape ).





A chwaliłam się Wam, że niedawno kupiłam sobie Pegasusa?

hahaha normalnie padłam z tej patologii a pegasusa też kiedyś miałam byłam nałogowcem

Napisane przez Leine

Oj tam takie rodzinki co Wy macie to jest pikuś Ja miałam rodzinkę z niewykształconymi twarzami! Tak robiłam aż miały wielkie oczy czy ich zanik, dziwne głowy... takie dziwolągi robiły sobie dzieci i te dzieci też dziwaczne wychodziły
ja miałam najpierw 1 a potem chyba 2

Napisane przez maciejka1987

dziewczyny doradźcie mi...chcę kupić suszarkę na pranie i nie wiem którą wziąć...myślę pomiedzy tymi dwoma:
http://allegro.pl/suszarka-do-bieliz...627855626.html

http://allegro.pl/suszarka-do-bieliz...629272288.html

hm... sama nie wiem mnie też czeka kupno suszarki i nie wiem jaką tylko zawsze mnie te pionowe zastanawiały - jak suszyć np. pościel i tego typu rzeczy

Napisane przez Leine

tak, mężulek będzie za równe 2 tygodnie a we wtorek wyjeżdżamy

no i zleci już zleciało ojjjjj będzie się działo

Napisane przez cowie

Helloł laski

hej! ogromnie się cieszę, że jesteś tak silna i sobie z tym wszystkim radzisz!!! życzę Ci, abyś szybko mogła cieszyć się z fasolki i żeby tym razemw wszystko było dobrze

[Leine]

Napisane przez wik_and_ola

No ja się przyznaję, że nie zaglądałam na ovu od dwóch dni, nie mam czasu, żeby to wszystko ogarnąć


No to chyba tż wstrzeli się w owulkę

no ładnie wpierdalik się szykuje, ojjjjjjjjj szykuje!!!!!

No coś Ty, tż jeszcze natrafi na @ będzie to początek 3-4dc więc lipa i tak trzeba się wstrzymać do wtorku, więc mam nadzieję, że tż wytrzyma

Napisane przez cowie

Helloł laski


Ja już jestem po szpitalu. Dostałam tabletki dopochwowo i myślałam, że umrę z bólu. Bolało jakbym naprawdę rodziła. Ale zadziałało skutecznie, zarodek wyszedł.

Zostało trochę endometrium, ale do domu dostałam jakieś tabletki i już tutaj się go pozbywam.


Ogólnie po załamaniu pierwszego dnia przeszłam wszystko naprawdę znośnie. Teraz buzują we mnie jakieś hormony i dziś mam kiepski nastrój. Ale ogólnie dałam sobie radę z sytuacją. TŻ mówi, że jestem silniejsza od niego.


W każdym razie chciałam Wam dać znać co ze mną. Póki co do Was nie wracam. Jeszcze to trochę wszystko za świeże. Ale uwaga - wrócę
Postanowiłam, że pójdziemy za ciosem i znów będziemy się starać. Poronienie przeszło samoistnie, bez żadnej mechanicznej ingerencji, więc możemy iść za ciosem. Mam nadzieję szybko się uda, bo byłoby to lekarstwem na moje mimo wszystko złamane serce.

Całuję Was cieplutko i wypatrujcie mojego powrotu za jakiś czas

jestem pełna podziwu, że jesteś taką silną babką Cieszę się, że dochodzisz do siebie, lżej to przechodziż niż inne dziewczyny. Ja zawsze pisałam, że lepiej poronić na pierwszym etapie a nie w połowie czy pod koniec... niestety, tak jest ten świat urządzony... pewnie i ja bym się tak zachowywała jak Ty- spokojnie

[manieczka1]

Napisane przez Leine

No coś Ty, tż jeszcze natrafi na @ będzie to początek 3-4dc więc lipa i tak trzeba się wstrzymać do wtorku, więc mam nadzieję, że tż wytrzyma

to tymbardziej się na siebie rzucicie będzie gorąco no i z tego będzie fasolka nie?

[cowie]

Napisane przez Leine

no ładnie wpierdalik się szykuje, ojjjjjjjjj szykuje!!!!!

No coś Ty, tż jeszcze natrafi na @ będzie to początek 3-4dc więc lipa i tak trzeba się wstrzymać do wtorku, więc mam nadzieję, że tż wytrzyma

jestem pełna podziwu, że jesteś taką silną babką Cieszę się, że dochodzisz do siebie, lżej to przechodziż niż inne dziewczyny. Ja zawsze pisałam, że lepiej poronić na pierwszym etapie a nie w połowie czy pod koniec... niestety, tak jest ten świat urządzony... pewnie i ja bym się tak zachowywała jak Ty- spokojnie

I masz absolutną rację. Mimo wszystko natura jest bardzo mądra. Jak coś się dzieje to nie wydaje na świat chorego potomstwa (oczywiście mówiąc w uproszczeniu). Na prawdę lepiej tak niż mieć chore dziecko. Jesteśmy plodnym gatunkiem, wiec wierzę, że jeszcze będę miała zdrowe dziecko.
Nikt nie chce, żeby go to spotkało. I ja mam głębokie poczucie niesprawiedliwości. Ale takie jest życie...

[Luzia]

Cześć dziewczyny
Szmat czasu mnie nie było.. ale jakoś tak wyszło przyszedł kolejny okres i jakoś tak straciłam nadzieję. Lepiej podchodzę do tego wszystkiego jak nie analizuje wszystkiego, a wiadomo że wątek nakręca.

Ale.. zatęskniłam!

Podczytałam trochę i Cowi, Jagatka, bardzo mi przykro

[Jagatka_N]

Idę spać, oczy mi się zamykają

Do jutra
śpimy godzinę dłużej

[maciejka1987]

Napisane przez manieczka1

hm... sama nie wiem mnie też czeka kupno suszarki i nie wiem jaką tylko zawsze mnie te pionowe zastanawiały - jak suszyć np. pościel i tego typu rzeczy

no właśnie na takie długie rzeczy zostawiam tą starą suszarkę, na pościel i ręczniki. Ale tż teraz myśli czy nie za drogie te suszarki i czy nie kupić takiej "tradycyjnej" w sensie nie takiej pionowej, a bardziej poziomej do 50 zł.

ale 2 tradycyjne suszarki to już w oogóle miejsca mi zajmą, teraz jak jesteśmy sami to jeszcze ok, ale jak bedą dzieci>?/ no nie wiem sama

a mieszkam w bloku, mamy duuży balkon, myślałam nawet aby tam założyć suszarkę, ale tylko na lato by się nadała..

Napisane przez cowie

I masz absolutną rację. Mimo wszystko natura jest bardzo mądra. Jak coś się dzieje to nie wydaje na świat chorego potomstwa (oczywiście mówiąc w uproszczeniu). Na prawdę lepiej tak niż mieć chore dziecko. Jesteśmy plodnym gatunkiem, wiec wierzę, że jeszcze będę miała zdrowe dziecko.
Nikt nie chce, żeby go to spotkało. I ja mam głębokie poczucie niesprawiedliwości. Ale takie jest życie...

Dokładnie szczerze mówiąc podziwiam Cię i zobaczysz, że niedługo będziesz miała ślicznego bobaska

Napisane przez Luzia

Cześć dziewczyny
Szmat czasu mnie nie było.. ale jakoś tak wyszło przyszedł kolejny okres i jakoś tak straciłam nadzieję. Lepiej podchodzę do tego wszystkiego jak nie analizuje wszystkiego, a wiadomo że wątek nakręca.

Ale.. zatęskniłam!

Podczytałam trochę i Cowi, Jagatka, bardzo mi przykro

kope lat


ja wróciłam z roboty @ pożegnana także bierzemy się z tż za robotę jeszcze 3 cykle i jak nic nie wyjdzie to powrót do lekarza, oby jednak nie było takiej konieczności

a ja co jakiś czas ogladam sobie rzeczy dla bobaska i teraz spodobało mi się wiaderko do mycia niemowlaków

[Kamel]

Witam

Napisane przez zubi89

Witam

Nie cytuje was dziś więc mi wybaczcie

Dziękuje każdej z osobna za słowa otuchy. Mam nadzieje, że mi wybaczycie bo muszę zniknąć na kilka dni...będę was podczytywać. Trzymajcie się i mam nadzieje, że lada dzień na forum pojawią się kolejne II kreseczki czego wam życzę z całego serca

Trzymaj się, oczywiście, że rozumiemy

Napisane przez wik_and_ola

dla dzielnego synka


Apropo pizzy, mam właśnie w planach robić dziś na kolację

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Gary umyte, teraz obiecałam córci chwilę zabawy i kurze muszę wytrzeć


Ja tam życzę Ci, żeby @ nie przyszła wcale, może za wcześnie na test, oby...


Tęskniły ,tęskniły


Tak jak u katekatee, może jeszcze czas. Dopóki nie ma @ jest nadzieja!!

Dziękuję, a moja pizza z Piotra i Pawła była niedobra, jednak najbardziej lubię guseppe z pieczarkami.

Przykro mi z powodu twojej babci Oby operacja się udała

Napisane przez Leine

tak, mężulek będzie za równe 2 tygodnie a we wtorek wyjeżdżamy
dozowanie 2 tabletki 3x dziennie, więc się nałykam do owulki
do 22-23 dc będę łykać więc wychodzi na 138tabletek w sumie wystarczą do 25 dnia cyklu ale tak długo łykać nie zamierzę

Ja 3 cykle brałam oeparol ale efaktów niestety brak, pod koniec brania w tym cyklu miałam takie tabl jak Ty.
To faktycznie dużo musisz zażyć w 1 cyklu.
Oby szybko Ci czas zleciał

Napisane przez Jagatka_N

lepsza mi wychodziła z m. mielonym niz z kurczakiem ale sie najadłam hehe
:

Jak dokładnie ją robisz?

Napisane przez cowie

Helloł laski


Ja już jestem po szpitalu. Dostałam tabletki dopochwowo i myślałam, że umrę z bólu. Bolało jakbym naprawdę rodziła. Ale zadziałało skutecznie, zarodek wyszedł.

Zostało trochę endometrium, ale do domu dostałam jakieś tabletki i już tutaj się go pozbywam.


Ogólnie po załamaniu pierwszego dnia przeszłam wszystko naprawdę znośnie. Teraz buzują we mnie jakieś hormony i dziś mam kiepski nastrój. Ale ogólnie dałam sobie radę z sytuacją. TŻ mówi, że jestem silniejsza od niego.


W każdym razie chciałam Wam dać znać co ze mną. Póki co do Was nie wracam. Jeszcze to trochę wszystko za świeże. Ale uwaga - wrócę
Postanowiłam, że pójdziemy za ciosem i znów będziemy się starać. Poronienie przeszło samoistnie, bez żadnej mechanicznej ingerencji, więc możemy iść za ciosem. Mam nadzieję szybko się uda, bo byłoby to lekarstwem na moje mimo wszystko złamane serce.

Całuję Was cieplutko i wypatrujcie mojego powrotu za jakiś czas

Cieszę się, że napisałaś. Ja tak jak Jagatka miałam zabieg, i miałam się pytać czy mogę poczekać aż samo się oczyści ale jak przyszłam do szpitala to już mi się odechciało. W sumie nie wiem może musiałam mieć ze względu na krwawienie lekkie bo lekkie ale prawie tydzień przez zabiegiem.
Zdrówka życzę, spokoju, odpoczynku, wracaj do nas Szybko

Napisane przez Luzia

Cześć dziewczyny
Szmat czasu mnie nie było.. ale jakoś tak wyszło przyszedł kolejny okres i jakoś tak straciłam nadzieję. Lepiej podchodzę do tego wszystkiego jak nie analizuje wszystkiego, a wiadomo że wątek nakręca.

Ale.. zatęskniłam!

Podczytałam trochę i Cowi, Jagatka, bardzo mi przykro

Witaj ponownie

Napisane przez maciejka1987

. . .
a ja co jakiś czas ogladam sobie rzeczy dla bobaska i teraz spodobało mi się wiaderko do mycia niemowlaków

Widziałam kiedyś i dziś lub wczoraj chyba nawet na wizazu, niby fajne bo odpada obawa, że dziecko się wyśliźnie itd, ale w tym ten maluszek wygląda jak sardynka w puszce biedaczek
choć pewnie zaraz po porodzie by mu to nie przeszkadzało, przyzwyczajony jest do ciasnoty

[cowie]

Kamel, ale Ty miałaś ciążę pozamaciczna prawda? Pewnie w takim wypadku zabieg może być konieczny

[Kamel]

Napisane przez cowie

Kamel, ale Ty miałaś ciążę pozamaciczna prawda? Pewnie w takim wypadku zabieg może być konieczny

Nie, podejrzewali na początku, u mnie nawet nie widzieli zarodka.

---------- Dopisano o 23:52 ---------- Poprzedni post napisano o 23:40 ----------

Idę spać, dobranoc

[God Of War 20]

Napisane przez Lea_ny

Ja też zawsze tworzę takie historie W "dwójce" miałam rodzinę, która miała z 10 dzieci - ciągle musiałam im eliksir odmładzający dawać, bo inaczej nie wyrobiliby się z płodzeniem Ściągnęłam sobie też program, dzięki któremu nastolatki mogły zachodzić w ciążę
Jedna ich córka, co chwilę zachodziła w ciążę z kimś innym - w ogóle zdradzała facetów na potęgę [w tym miejscu pragnę zauważyć, ze zawsze brakowało mi jakiegoś dodatku "The Sims: Patologia", żeby można było tworzyć trójkąty miłosne bo tak to ciągle się te Simy głupie fochowały na siebie i utrudniały tworzenie ciekawych historii ]
Z kolei synek na studiach wyrwał panią profesor i zrobił jej dziecko - musiałam ją odmłodzić, żeby mogła zajść w ciążę (tym samym programem co do nastoletnich ciąż), potem z powrotem przerobiłam ją na staruszkę, aż w końcu program zgłupiał i zniknęła jej twarz Tak czy owak, potem on ją porzucił, tylko zostawił sobie dziecko i wyrywał na nie kolejne naiwne
Drugi synek był z kolei bi i zdradzał żonę z sąsiadem
A ojciec całej tej wesołej gromadki był walnięty i non stop udawał pirata w wannie
Kurczę, aż muszę odpalić "dwójkę" i nimi pograć - uwielbiałam tę rodzinę!


A siebie i swoją rodzinę też lubiłam tworzyć Zawsze jak w prawdziwym świecie znajdowałam sobie nowy obiekt westchnień, to tworzyłam go sobie w Simsach i zakładałam z nim rodzinę Wiele postaci ściągałam sobie też z internetu, dzięki czemu mogłam np. wziąć ślub z bardzo realistycznie wyglądającym Garym Oldmanem (a po okolicy plątali się doktor House i profesor Snape ).





A chwaliłam się Wam, że niedawno kupiłam sobie Pegasusa?

te historie mnie rozwalily... hahahahah

Nie bylo mnie troszke, komputery odmawiaja posluszenstwa troszke...

[Lea_ny]

Napisane przez maciejka1987

a ja co jakiś czas ogladam sobie rzeczy dla bobaska i teraz spodobało mi się wiaderko do mycia niemowlaków

Ja juz jakos ponad rok temu dowiedziałam sie o tym wiaderku (na Wizazu :p) i stwierdzilam, ze będę takie mieć Bardzo fajna sprawa

[201606201204]

Cześc! Mnie obudził brzuch i mie spię od 2 godzin.

Powtórzylam dziś test i jest druga mocna krecha. Uspokoiłam sie, bo znaczy, ze jest przyrost.

[manieczka1]

Napisane przez Isabelle_

Cześc! Mnie obudził brzuch i mie spię od 2 godzin.

Powtórzylam dziś test i jest druga mocna krecha. Uspokoiłam sie, bo znaczy, ze jest przyrost.

no jest krecha jak nic! jeszcze raz gratuluję

---------- Dopisano o 07:22 ---------- Poprzedni post napisano o 07:18 ----------

a ja się dziś obudziłam, patrzę 6.30 (a tempkę mierzę 6.45) i myślę coś jasno...okazało się, że telefon sam przestawił godzinę i zamiast zmierzyć o 6.45 starego czasu (bo tak dziś chciałam) to zmierzyłam o 6.30 nowego, czyli 45 minut później niż zwykle...zastanawiam się jak wpisać na ovuf, bo teraz mam etap wyznaczania owulki i nie wiem czy wpisać 37,09, bo tyle wyszło, czy przyjąć tą zasadę, że za każde pół godziny opóznienia odjąć 0,05 stopnia, czyli z proporcji musiałabym odjąć od mojej tempki 0,08, czyli byłoby 37,01...co myślicie? chciałabym, żeby dobrze mi wyznaczyło owulację...a dziś lub jutro ona będzie tak myślę...

---------- Dopisano o 07:27 ---------- Poprzedni post napisano o 07:22 ----------

tak czy siak widzę, że jak wpiszę 37,09 lub 37,01 to i tak wyznaczy mi owulkę linią przerywaną na 14 dc, ale boję się, że jak będzie mi ją przesuwało to będzie to miało wpływ...no i nie wiem co zrobić

[Jagatka_N]

Napisane przez Kamel

Witam



Jak dokładnie ją robisz?

M. mielone (500g) podsmażam z przyprawą do m. wieprzowego; osobno duszę pieczarki (500-700g), można z cebulką; gotuję brokuła i z 2-3 marchewki. Mięso łączę z pieczarkami; do naczynia żarodp. lub małej brytfanki układam różyczki brokuła i pokrojoną marchewkę, na to wysypuję mięso i pieczarki (można też trochę pod brokuła) i posypuję startym serem żółtym; no i w piekarniku na 170st. około 20 min grzeję, iii tadaaam
Podaję różnie, albo z sosem tzatziki, albo jakimś czerwonym (czasem z lenistwa z ketchupem )

Napisane przez manieczka1

no jest krecha jak nic! jeszcze raz gratuluję

---------- Dopisano o 07:22 ---------- Poprzedni post napisano o 07:18 ----------

a ja się dziś obudziłam, patrzę 6.30 (a tempkę mierzę 6.45) i myślę coś jasno...okazało się, że telefon sam przestawił godzinę i zamiast zmierzyć o 6.45 starego czasu (bo tak dziś chciałam) to zmierzyłam o 6.30 nowego, czyli 45 minut później niż zwykle...zastanawiam się jak wpisać na ovuf, bo teraz mam etap wyznaczania owulki i nie wiem czy wpisać 37,09, bo tyle wyszło, czy przyjąć tą zasadę, że za każde pół godziny opóznienia odjąć 0,05 stopnia, czyli z proporcji musiałabym odjąć od mojej tempki 0,08, czyli byłoby 37,01...co myślicie? chciałabym, żeby dobrze mi wyznaczyło owulację...a dziś lub jutro ona będzie tak myślę...

---------- Dopisano o 07:27 ---------- Poprzedni post napisano o 07:22 ----------

tak czy siak widzę, że jak wpiszę 37,09 lub 37,01 to i tak wyznaczy mi owulkę linią przerywaną na 14 dc, ale boję się, że jak będzie mi ją przesuwało to będzie to miało wpływ...no i nie wiem co zrobić

Ciężka sprawa, ale myślę że dobrze to wymyśliłaś, logicznie brzmi to co napisalaś a powiedz mi proszę, czemu czasem wyznacza przerywaną linią a nie ciągła, albo czarną a nie czerwoną
Ja to poplątałam sobie wszystko...bo zwykle mierzę o 5:30, dziś zmierzyłam o 5 i 5:30 wg starego czasu (źle to obliczyłam bo powinnam z pół godz poźniej a nie wcześniej ) i miałam 36,35 i 36,48 więc spora róznica, a też w tych dniach powinnam mieć owulacje (o ile w tym cyklu w ogóle będzie). Wpisalam tą wyższą, ale teraz to już nie wiem jak zmierzyc jutro :/ w sumie i tak skoku nie ma czyli owu nie widać, w tym cyklu to jedna wielka niewiadoma, chyba i tak wyłącze go potem ze statystyk

Isabelle krechy grubaśne, beta rośnie jeszcze raz gratuluję

[agnieszkaK]

Witajcie ja dalej z gór. Byliśmy wczoraj na Blatniej. Dziś mam trochę zakwasow.jajniki mnie dość mocno bola od wczoraj. Ale to nic u mnie dziwnego no i piersi i brodawki, a tego jeszcze u siebie nie obserwowalam. Ale daje radę. Milej niedzieli

Napisane przez Isabelle_

Cześc! Mnie obudził brzuch i mie spię od 2 godzin.

Powtórzylam dziś test i jest druga mocna krecha. Uspokoiłam sie, bo znaczy, ze jest przyrost.

Super gratuluje!

Napisane przez manieczka1

no jest krecha jak nic! jeszcze raz gratuluję [COLOR="Silver"

[/COLOR]a ja się dziś obudziłam, patrzę 6.30 (a tempkę mierzę 6.45) i myślę coś jasno...okazało się, że telefon sam przestawił godzinę i zamiast zmierzyć o 6.45 starego czasu (bo tak dziś chciałam) to zmierzyłam o 6.30 nowego, czyli 45 minut później niż zwykle...zastanawiam się jak wpisać na ovuf, bo teraz mam etap wyznaczania owulki i nie wiem czy wpisać 37,09, bo tyle wyszło, czy przyjąć tą zasadę, że za każde pół godziny opóznienia odjąć 0,05 stopnia, czyli z proporcji musiałabym odjąć od mojej tempki 0,08, czyli byłoby 37,01...co myślicie? chciałabym, żeby dobrze mi wyznaczyło owulację...a dziś lub jutro ona będzie tak myślę...

---------- Dopisano o 07:27 ---------- Poprzedni post napisano o 07:22 ----------

tak czy siak widzę, że jak wpiszę 37,09 lub 37,01 to i tak wyznaczy mi owulkę linią przerywaną na 14 dc, ale boję się, że jak będzie mi ją przesuwało to będzie to miało wpływ...no i nie wiem co zrobić

Ja właśnie nie wiek jak to teraz ma być przy zmianie czasu.zmienilerzylam tak jak po staremu. I taka napisałam ale dla sprawdzenia zamierzałam godzinę później o nowym czasie i o dziwo było tylko 0,02 wyżej.jak będziecie mierzyć jutro?o pół godziny przesuniecie ,żeby było w miarę? Pisze gdzieś co robic przy zmianie czasu? To jednak godzina.

[Jagatka_N]

Napisane przez agnieszkaK

Witajcie ja dalej z gór. Byliśmy wczoraj na Blatniej. Dziś mam trochę zakwasow.jajniki mnie dość mocno bola od wczoraj. Ale to nic u mnie dziwnego no i piersi i brodawki, a tego jeszcze u siebie nie obserwowalam. Ale daje radę. Milej niedzieli

Super gratuluje!

Ja właśnie nie wiek jak to teraz ma być przy zmianie czasu.zmienilerzylam tak jak po staremu. I taka napisałam ale dla sprawdzenia zamierzałam godzinę później o nowym czasie i o dziwo było tylko 0,02 wyżej.jak będziecie mierzyć jutro?o pół godziny przesuniecie ,żeby było w miarę? Pisze gdzieś co robic przy zmianie czasu? To jednak godzina.

Hej Aga
ależ ja Ci zazdroszczę tego wypadu w gory

Ty już owulke miałaś szczęściaro
na ovuf piszą tak :
Większość kobiet nie odnotowuje znacznej zmiany temperatury przy jednorazowej, godzinnej zmianie czasu. Jeśli należysz do tych kobiet lub nie jesteś właśnie w trakcie dni płodnych to zignoruj zmianę czasu i zmierz temperaturę o stałej godzinie (nie dokonując żadnych korekt). Na przykład, jeśli codziennie dokonujesz pomiaru o 7 rano, po zmianie czasu zrób to również o 7 nowego czasu (czyli godzinę wcześniej lub później niż normalnie). W takiej sytuacji jedna trochę niższa lub wyższa temperatura nie powinna wpłynąć na niewłaściwą interpretację Twojego wykresu.
Jeśli natomiast zauważasz u siebie znaczą różnice w temperaturze na przestrzeni godziny lub jesteś tuż przed owulacją, możesz spróbować zmienić czas pomiaru stopniowo, na przykład zaczynając zmianę dzień wcześniej, mierząc temperaturę pół godziny wcześniej / lub później niż normalnie (w zależności od kierunku zmiany czasu). Na przykład, jeśli normalnie mierzysz temperaturę o godzinie 7 rano, i wiesz, że w niedzielę czas będzie przesunięty godzinę do przodu, to już w sobotę zmierz temperaturę pół godziny później (o 7.30), a w niedzielę o kolejne pół godziny później (o 8 czasu starego, a 7 nowego).


---------- Dopisano o 08:38 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------

Swoją drogą to ta zmiana czasu jest do za przeproszeniem... po co to komu, dla mnie to żadna oszczędność prądu, wręcz przeciwnie, po południu dużo wcześniej trzeba zapalać swiatło, depresji można dostać z braku słońca/światła

[krusia83]

Napisane przez manieczka1

no jest krecha jak nic! jeszcze raz gratuluję

---------- Dopisano o 07:22 ---------- Poprzedni post napisano o 07:18 ----------

a ja się dziś obudziłam, patrzę 6.30 (a tempkę mierzę 6.45) i myślę coś jasno...okazało się, że telefon sam przestawił godzinę i zamiast zmierzyć o 6.45 starego czasu (bo tak dziś chciałam) to zmierzyłam o 6.30 nowego, czyli 45 minut później niż zwykle...zastanawiam się jak wpisać na ovuf, bo teraz mam etap wyznaczania owulki i nie wiem czy wpisać 37,09, bo tyle wyszło, czy przyjąć tą zasadę, że za każde pół godziny opóznienia odjąć 0,05 stopnia, czyli z proporcji musiałabym odjąć od mojej tempki 0,08, czyli byłoby 37,01...co myślicie? chciałabym, żeby dobrze mi wyznaczyło owulację...a dziś lub jutro ona będzie tak myślę...

---------- Dopisano o 07:27 ---------- Poprzedni post napisano o 07:22 ----------

tak czy siak widzę, że jak wpiszę 37,09 lub 37,01 to i tak wyznaczy mi owulkę linią przerywaną na 14 dc, ale boję się, że jak będzie mi ją przesuwało to będzie to miało wpływ...no i nie wiem co zrobić

Ja bym wpisała tyle ile faktycznie wyszło, czyli 37,09. Sprawdzałam kilka razy i u mnie nie było zbyt dużej różnicy nawet jak mierzyłam tą godzinę wcześniej czasami.

Oj, ja też bym sobie w góry pojechała. Tak mi za nimi tęskno, a dopiero co 2 miesiące temu wróciliśmy

[manieczka1]

Napisane przez Jagatka_N

Ciężka sprawa, ale myślę że dobrze to wymyśliłaś, logicznie brzmi to co napisalaś a powiedz mi proszę, czemu czasem wyznacza przerywaną linią a nie ciągła, albo czarną a nie czerwoną
Ja to poplątałam sobie wszystko...bo zwykle mierzę o 5:30, dziś zmierzyłam o 5 i 5:30 wg starego czasu (źle to obliczyłam bo powinnam z pół godz poźniej a nie wcześniej ) i miałam 36,35 i 36,48 więc spora róznica, a też w tych dniach powinnam mieć owulacje (o ile w tym cyklu w ogóle będzie). Wpisalam tą wyższą, ale teraz to już nie wiem jak zmierzyc jutro :/ w sumie i tak skoku nie ma czyli owu nie widać, w tym cyklu to jedna wielka niewiadoma, chyba i tak wyłącze go potem ze statystyk

już sama nie wiem jak mam wpisać zgłupiałam jeszcze pomyślę przerywaną zaznacza jak programowi nie wszystko pasuje np. tego dnia śluz był nie ten, albo szyjka, albo np. dzień po wyznaczonej owulce dalej był płodny śluz itp. a czarną to chyba jak ręcznie sama ustawisz to będzie

Napisane przez agnieszkaK

Witajcie ja dalej z gór. Byliśmy wczoraj na Blatniej. Dziś mam trochę zakwasow.jajniki mnie dość mocno bola od wczoraj. Ale to nic u mnie dziwnego no i piersi i brodawki, a tego jeszcze u siebie nie obserwowalam. Ale daje radę. Milej niedzieli

Super gratuluje!

Ja właśnie nie wiek jak to teraz ma być przy zmianie czasu.zmienilerzylam tak jak po staremu. I taka napisałam ale dla sprawdzenia zamierzałam godzinę później o nowym czasie i o dziwo było tylko 0,02 wyżej.jak będziecie mierzyć jutro?o pół godziny przesuniecie ,żeby było w miarę? Pisze gdzieś co robic przy zmianie czasu? To jednak godzina.

hm... skoro u Ciebie była różnica taka mała po godzinie to może ja za dużo chcę odjąć, bo 0,08...

Napisane przez Jagatka_N

na ovuf piszą tak :
Większość kobiet nie odnotowuje znacznej zmiany temperatury przy jednorazowej, godzinnej zmianie czasu. Jeśli należysz do tych kobiet lub nie jesteś właśnie w trakcie dni płodnych to zignoruj zmianę czasu i zmierz temperaturę o stałej godzinie (nie dokonując żadnych korekt). Na przykład, jeśli codziennie dokonujesz pomiaru o 7 rano, po zmianie czasu zrób to również o 7 nowego czasu (czyli godzinę wcześniej lub później niż normalnie). W takiej sytuacji jedna trochę niższa lub wyższa temperatura nie powinna wpłynąć na niewłaściwą interpretację Twojego wykresu.
Jeśli natomiast zauważasz u siebie znaczą różnice w temperaturze na przestrzeni godziny lub jesteś tuż przed owulacją, możesz spróbować zmienić czas pomiaru stopniowo, na przykład zaczynając zmianę dzień wcześniej, mierząc temperaturę pół godziny wcześniej / lub później niż normalnie (w zależności od kierunku zmiany czasu). Na przykład, jeśli normalnie mierzysz temperaturę o godzinie 7 rano, i wiesz, że w niedzielę czas będzie przesunięty godzinę do przodu, to już w sobotę zmierz temperaturę pół godziny później (o 7.30), a w niedzielę o kolejne pół godziny później (o 8 czasu starego, a 7 nowego).


---------- Dopisano o 08:38 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------

Swoją drogą to ta zmiana czasu jest do za przeproszeniem... po co to komu, dla mnie to żadna oszczędność prądu, wręcz przeciwnie, po południu dużo wcześniej trzeba zapalać swiatło, depresji można dostać z braku słońca/światła

no mogłam stopniowo robić Elfka chyba tak robiła i tak moim zdaniem byłoby najlepiej
ja też nienawidzę tej zmiany czasu - co z tego, że rano jest jasno, jak wieczorem szybciej ciemno...

---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:53 ----------

Aga super ten wypad w góry mam nadzieję, że się zresetowałaś

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:54 ----------

Napisane przez krusia83

Ja bym wpisała tyle ile faktycznie wyszło, czyli 37,09. Sprawdzałam kilka razy i u mnie nie było zbyt dużej różnicy nawet jak mierzyłam tą godzinę wcześniej czasami.

hm... to może wpiszę dziś tą 37,09, a jutro sobie zmierzę godzina po godzinie i zobaczę czy jest u mnie różnica i ew. zmienię

---------- Dopisano o 08:56 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------

ale generalnie jutro mierzę o tej samej godzinie co zawsze - już nowego czasu pójdę spać normalnie, więc myślę, że nie będzie wielkiej różnicy

[agnieszkaK]

Wiem,ze zazdrościcie. Fajnie jest. Tylko te jajniki mnie martwia piersi. Bo to wkurza ciągle cos boli. Wiecznie mi coś jest. Jak stara baba.

[manieczka1]

Napisane przez agnieszkaK

Wiem,ze zazdrościcie. Fajnie jest. Tylko te jajniki mnie martwia piersi. Bo to wkurza ciągle cos boli. Wiecznie mi coś jest. Jak stara baba.

łączę się z Tobą w bólu - mnie po wczorajszym basenie boli bardzo kolano i pod kolanem...normalnie wczoraj wieczorną modlitwę na leżąco odmówiłam smrauję voltarenem, ale na razie nic lepiej

[Jagatka_N]

Napisane przez agnieszkaK

Wiem,ze zazdrościcie. Fajnie jest. Tylko te jajniki mnie martwia piersi. Bo to wkurza ciągle cos boli. Wiecznie mi coś jest. Jak stara baba.

Hehehe staruszko Ty nasza nie chcę mówić glośno co to moga być za objawy... obyście wracali w trójeczkę



A pochwalę Wam się.... mój małżonek przyniósł mi dziś śniadanie do łóżka, baaardzo dawno mu się to nie zdarzało

[manieczka1]

Napisane przez Jagatka_N

A pochwalę Wam się.... mój małżonek przyniósł mi dziś śniadanie do łóżka, baaardzo dawno mu się to nie zdarzało

O jak miło ja to jak chora jestem to dostanę do łóżka, a tak to sama muszę sobie zrobić
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Jagatka_N]

Napisane przez manieczka1

O jak miło ja to jak chora jestem to dostanę do łóżka, a tak to sama muszę sobie zrobić
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

To chyba dzięki zmianie czasu, w końcu się wyspał i wstał wcześniej niż ja

[ila87]

Napisane przez Jagatka_N

To chyba dzięki zmianie czasu, w końcu się wyspał i wstał wcześniej niż ja

Jak ja nie cierpię dezorientacji pt. "To która jest w końcu godzina?"
Podczas studiów pojechałam rano pociągiem o stałej (starej) porze i byłam bardzo zdziwiona, że siedzę na uczelni sama

[Jagatka_N]

Napisane przez ila87

Jak ja nie cierpię dezorientacji pt. "To która jest w końcu godzina?"
Podczas studiów pojechałam rano pociągiem o stałej (starej) porze i byłam bardzo zdziwiona, że siedzę na uczelni sama

Heheh takie sytuacje są najlepsze
pamietam jak kiedyś wybrałam się do koscioła po zmianie czasu...dobrze ze akurat kuzyn ktory mieszkal obok nas mnie przystopował bo nie dość ze zrobiłabym sobie 20minutowy spacer to jeszcze czekalabym godzinę

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Wstawać baby wstrętne!!!!!

od wczoraj gadam tu prawie sama ze sobą
każda wpada na sekundę

[maciejka1987]

Napisane przez Jagatka_N

Heheh takie sytuacje są najlepsze
pamietam jak kiedyś wybrałam się do koscioła po zmianie czasu...dobrze ze akurat kuzyn ktory mieszkal obok nas mnie przystopował bo nie dość ze zrobiłabym sobie 20minutowy spacer to jeszcze czekalabym godzinę

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Wstawać baby wstrętne!!!!!

od wczoraj gadam tu prawie sama ze sobą
każda wpada na sekundę

jestem, wyspałam się dziś i nie chce mi się iść do roboty !!!


Ja myślę intensywnie o tych suszarkach...i teraz nie wiem czy nie weźmiemy tej tańszej, mniejszej i dodatkowo zamontujemy suszarkę podsufitową w łazience nad wanną...sama już nie wiem ;/ muszę myśleć przyszłściowo i przez to mam największy problem.
Rozwieszacie jesienią/wiosną/zimą pranie na dworze? bo jeszcze mam balkon do zagospodarowania...