Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV - Strona 54 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-11-05, 19:59   #1591
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

A mój Chloe

Nebulko, piękna reklama

Joanno trzymam kciuki za dalsze pisanie, najważniejsze to zacząć

A ja, starsza pani, też ciągle jestem jak dzieciak, taki, co to nie wie co zrobić ze swoim życiem, ciągle jeszcze pilnuje swoich zabawek zamiast w końcu dorosnąć. Chyba mam za dobrego męża

Patri tak mi zaświtało, że twoja przeprowadzka to coś jako "nowe otwarcie" - ale skąd takie określenie, nie mam pojęcia. I bardzo się cieszę na to twoje nowe otwarcie

Tygrysku mnóstwo pozytywnej energii w twoich postach, fajnie, że znów można cię czytać

Witam wszystkie debiutantki


Miałam fantastyczny rodzinny weekend. Piękną pogodę w sobotę wykorzystaliśmy na dwie wycieczki górskie Obie nie doszły do skutku: na jednym szlaku groziło nam podtopienie, na drugim - też, choć samo wejście było dość ostre, trzeciego - nie udało nam się znaleźć. Ale ruszyliśmy się z domu - to ważne.
W niedzielę miała być pizza, w pizzerii, akurat ta, którą wybrała córka okazała się lokalem w stylu "tylko na wynos".

Jest mi w miarę dobrze. Zgłębiam "Uważność" i staram się jak najwięcej wyciągnąć dla siebie.

Edytowane przez ellefant
Czas edycji: 2013-11-05 o 20:28
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-05, 20:51   #1592
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 598
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
Czesc Wam,

ja jestem na cztery dni w Polsce (wracam w czwartek rano), probuje sie uczyc, ale srednio mi to wychodzi Wiem, ze niedawno mowilam, ze nie prokrastynuje, ale teraz wydaje mi sie, ze prokrastynuje, tylko inaczej. Mam problemy z okresleniem priorytetow - tzn. uwazam, ze nauka powinna byc na pierwszym miejscu, a tak niestety nie jest. Wiec to jednak jest prokrastynacja.

Dziekuje bardzo za gratulacje z powodu schudniecia, a ja chudne sobie dalej W chwili obecnej jest mnie 13,4kg mniej, mam nadzieje, ze do konca diety zleci jeszcze kolo 5-6. Nawet nie wiecie, jaka jestem szczesliwa...

Ostatnio nawet mam lekkie zawirowania milosne (moze to za duze slowa...), ale wspominalam, ze podobal mi sie wspollokator - troche wiedzialam, ze z tego nic nie wyjdzie, ale w Halloween poznalam bardzo fajnego goscia (troche sie spilysmy oboje, bylismy ze znajomymi w klubie). No i teraz nie wiem, co zrobic, zaprosilam go na fb, wiem, ze jest bardzo niesmialy, ale jest superslodki i naprawde swietny... Ehh nie wiem, co zrobic.

Normalnie szakunec Dziewczyno!

Jak chłopak fajny, to zagadaj, wyciągnij na spacer etc.

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Ja właśnie nigdy niszy nawet nie wąchałam. Też lubię Cavalli Aqua Ale słonia Kenzo nie zdzierżę, dostałam kiedyś 100 ml od TŻ i myślałam, że się zapłaczę. Na szczęście wymieniłam się z jego siostrą na Black XS.
Lady Million nie lubię, bo jest dla mnie taki... mydlany. Tak jak i nie lubię żadnych Crystali Versace.

Moje ulubione to m.in.:

Dior Midnight Poison
Narciso Rodriguez
Escada Incredible Me
Diesel Loverdose
Avril Lavigne Black Star
Gucci Guilty
Singorina Salvatorre Ferragamo
Słonia pokochałam na kuzynce.
Do tego stopnia, że udało mi się upolować na wymiankowym nowe 50 ml. Psiknęłam się kilka razy i ... sprzedałam.
Doszłam do wniosku, że to świetny zapach, ale tak bardzo kojarzy mi się z moją Sis, że nie dam rady pachnieć tak samo jak ona .
Mam na stanie kilka ml i czasem wącham jak mam zły dzień .

A o Loverdose zapomniałam - też lubię, bardzo .
I MP Diora też .

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
cindy moje typy Dior HP niezmiennie od 10 lat wiosna i latem Naomi
O proszę .

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Miałam fantastyczny rodzinny weekend. Piękną pogodę w sobotę wykorzystaliśmy na dwie wycieczki górskie Obie nie doszły do skutku: na jednym szlaku groziło nam podtopienie, na drugim - też, choć samo wejście było dość ostre, trzeciego - nie udało nam się znaleźć. Ale ruszyliśmy się z domu - to ważne.
W niedzielę miała być pizza, w pizzerii, akurat ta, którą wybrała córka okazała się lokalem w stylu "tylko na wynos".

Jest mi w miarę dobrze. Zgłębiam "Uważność" i staram się jak najwięcej wyciągnąć dla siebie.
rozbawiłaś mnie .

Jak to mówiła BrzydUla 'dobrze jak nie za dobrze' . Też jestem tego zdania . Fajnie, że "Uważność" Ci służy .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-05, 23:17   #1593
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Ja jestem świeżo po studiach i jestem absolutnie przerażona. Na szczęście tak się zgrało, że znalazłam stałą pracę i przestałam brać jakąkolwiek kasę od rodziców (chociaż od dłuższego czasu już tylko mi dosyłali jakieśtam niewielkie kwoty i tak, żeby nie było, że tak w 100% od nich ciągnęłam ) ale wciąż mam z tyłu głowy strach, że przecież mogę ją stracić i co ja wtedy zrobię. Mam 25 lat a mentalnie wciąż 20 i jestem przerażona dorosłością
mam 36 i te same mysli co Ty w temacie własnej dorosłości...
a to prawie koniec zycia juz!
chyba nie zdołam się ogarnąć.

---------- Dopisano o 21:25 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

Cytat:
Napisane przez anka83 Pokaż wiadomość
Hej Drogie Wizazanki,
To moj pierwszy post tutaj, czytalam ten watek juz od dawna, ale z czystego lenistwa nigdy sie nie udzielalam. Mam mnostwo pomyslow na zycie, czasami wydaje mi sie, ze moglabym gory przenosic, ale.....no wlasnie odwlekam wszystko na pozniej, tak jakbym cale zycie odkladala na pozniej. Mam nadzieje, ze znajde wsparcie na tym forum.
Cześć. Zanjdziesz.

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Przyszłam do Was po kopa. Sążnistego, siarczystego - takiego od SERCA
kopię!!!!!!!!!!!!!!!! Ślę energię

---------- Dopisano o 23:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------

http://matbaza.blogspot.com/2011/11/...-chce-zyc.html
Mam dziś chwilę z blogiem.
Czytam siebie sprzed jakiegoś czasu i z perspektywy osiągniętego celu!

Znacie ten obrazek z ludźmi i górą?
Nie mogę namierzyć - rysunek - na górę wspinają się ludzie, szczyt góry to cel. Na jakim etapie drogi i z jakim nastawieniem jesteś?

Nigdy nie doszłam tak daleko - to była moja myśl na mojej drodze ku celowi, jeszcze w czasie, gdy trwało szkolenie. W tej chwili mogę umieścić się na samym szczycie góry, bo osiągnęłam swój cel. Bardzo się cieszę.
Mogę spokojnie obrać następny cel, a te będą już związane ściśle z pracą, celami rozwojowymi całej mnie, połapania róznych sfer życia i zarządzania nimi sprawnie. Czuję jakbym zaczerpnęła powietrza po długim pobycie pod wodą.
Dziś rozmawiałam z szefem na temat przypominania sobie autocada, że czuję przed sobą wyzwanie i bardzo chcę sprostać, że czuję barierę niewiedzy po swojej stronie.
On powiedział mi coś takiego:
Patrycja, jeśli po weekendzie narysowałaś rzeczy, których nie dawałaś rady w piątek - zrobiłaś postęp, to pomyśl jak się rozwiniesz za dwa miesiące! Że to początek, że spokojnie. Te słowa pomogły mi spokojnie skupić się na uczeniu się i zwiększonej tolerancji na pomyłki. Cieszę się. Jutro już pójdę mniej zestresowana do pracy. Do pracy

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-11-06 o 00:05
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-05, 23:23   #1594
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
mam 36 i te same mysli co Ty w temacie własnej dorosłości...
a to prawie koniec zycia juz!
chyba nie zdołam się ogarnąć.

---------- Dopisano o 21:25 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------


Cześć. Zanjdziesz.

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------


kopię!!!!!!!!!!!!!!!! Ślę energię

---------- Dopisano o 23:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------

http://matbaza.blogspot.com/2011/11/...-chce-zyc.html
Mam dziś chwilę z blogiem.
Czytam siebie sprzed jakiegoś czasu i z perspektywy osiągniętego celu!

Znacie ten obrazek z ludźmi i górą?
Nie mogę namierzyć - rysunek - na górę wspinają się ludzie, szczyt góry to cel. Na jakim etapie drogi i z jakim nastawieniem jesteś?

Nigdy nie doszłam tak daleko - to była moja myśl na mojej drodze ku celowi, jeszcze w czasie, gdy trwało szkolenie. W tej chwili mogę umieścić się na samym szczycie góry, bo osiągnęłam swój cel. Bardzo się cieszę.
Mogę spokojnie obrać następny cel, a te będą już związane ściśle z pracą, celami rozwojowymi całej mnie, połapania róznych sfer życia i zarządzania nimi sprawnie. Czuję jakbym zaczerpnęła powietrza po długim pobycie pod wodą.
Dziś rozmawiałam z szefem na temat przypominania sobie autocada, że czuję przed sobą wyzwanie i bardzo chcę sprostać, że czuję barierę niewiedzy po swojej stronie.
On powiedział mi coś takiego:
Patrycja, jeśli po weekendzie narysowałaś rzeczy, których nie dawałaś rady w piątek - zrobiłaś postęp, to pomyśl jak się rozwiniesz za dwa miesiące! Że to początek, że spokojnie. Te słowa pomogły mi spokojnie skupić się na uczeniu się i zwiększonej tolerancji na pomyłki. Cieszę się. Jutro już pójdę mniej zestresowana do pracy. Do pracy <3
Super
Jesteś moją motywacją
__________________
kropla drąży skałę
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 00:03   #1595
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
mam 36 i te same mysli co Ty w temacie własnej dorosłości...
a to prawie koniec zycia juz!
chyba nie zdołam się ogarnąć.

---------- Dopisano o 21:25 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------


Cześć. Zanjdziesz.

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------


kopię!!!!!!!!!!!!!!!! Ślę energię

---------- Dopisano o 23:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------

http://matbaza.blogspot.com/2011/11/...-chce-zyc.html
Mam dziś chwilę z blogiem.
Czytam siebie sprzed jakiegoś czasu i z perspektywy osiągniętego celu!

Znacie ten obrazek z ludźmi i górą?
Nie mogę namierzyć - rysunek - na górę wspinają się ludzie, szczyt góry to cel. Na jakim etapie drogi i z jakim nastawieniem jesteś?

Nigdy nie doszłam tak daleko - to była moja myśl na mojej drodze ku celowi, jeszcze w czasie, gdy trwało szkolenie. W tej chwili mogę umieścić się na samym szczycie góry, bo osiągnęłam swój cel. Bardzo się cieszę.
Mogę spokojnie obrać następny cel, a te będą już związane ściśle z pracą, celami rozwojowymi całej mnie, połapania róznych sfer życia i zarządzania nimi sprawnie. Czuję jakbym zaczerpnęła powietrza po długim pobycie pod wodą.
Dziś rozmawiałam z szefem na temat przypominania sobie autocada, że czuję przed sobą wyzwanie i bardzo chcę sprostać, że czuję barierę niewiedzy po swojej stronie.
On powiedział mi coś takiego:
Patrycja, jeśli po weekendzie narysowałaś rzeczy, których nie dawałaś rady w piątek - zrobiłaś postęp, to pomyśl jak się rozwiniesz za dwa miesiące! Że to początek, że spokojnie. Te słowa pomogły mi spokojnie skupić się na uczeniu się i zwiększonej tolerancji na pomyłki. Cieszę się. Jutro już pójdę mniej zestresowana do pracy. Do pracy <3

Moim zdaniem jesteś fenomenem. Nie cudem ktory sie zdarzyl, tylko wyjatkiem w swoim rodzaju... i wez pod uwage, ze przekroczyłaś bariere dla wielu ludzi nie przekraczalna, przede wszystkim pokonałaś swoje leki, gorsze chwile, brak wsparcia i wskoczyłaś do pracy w zawodzie mimo luk w CV... jestes genialna Patri i rozbrajajaca swoja szczeroscia Znać Ciebie to prawdziwe szczęscie i zaszczyt



Kobieta jest organizmem ultra doskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. <- to o Tobie Patri

Bylismy dzisiaj zwiedzać sta dion od kuchni, miejsca w ktorym bede spedzać większość dni w listopadzie, fajnie to wyglada pomieszczenia są przeszklone z widokiem na "murawe" i krzeselka Musze przyznać, że wyglada to w srodku całkiem imponujaco Pierwsze leki, ze sie totalnie zgubie troche minely, ale lekko nie bedzie, tyle sal i kilka pieter. Jak telefon zacznie ze mna wspolpracowac to nie omieszkam wrzucić jakiś fot na fb, badźa już odebrałam

No i na wizytówce bede miala funkcje Coordinator


Dzisiaj miałam dzień pod znakiem miliona zjedzonych kalorii...
i poprawilo mi nieco wyszkowanie sie do pracy i znosny wyglad

Znalazlam tez jaki kontakt do psych i bede jutro dzwonic sie umawiac, ignoruje chwilowa poprawe nastroju, bo jeszcze o niczym nie swiadczy...
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg

Edytowane przez change
Czas edycji: 2013-11-06 o 00:08
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 00:53   #1596
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Moim zdaniem jesteś fenomenem. Nie cudem ktory sie zdarzyl, tylko wyjatkiem w swoim rodzaju... i wez pod uwage, ze przekroczyłaś bariere dla wielu ludzi nie przekraczalna, przede wszystkim pokonałaś swoje leki, gorsze chwile, brak wsparcia i wskoczyłaś do pracy w zawodzie mimo luk w CV... jestes genialna Patri i rozbrajajaca swoja szczeroscia Znać Ciebie to prawdziwe szczęscie i zaszczyt



Kobieta jest organizmem ultra doskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. <- to o Tobie Patri
Jejjjjjku..... Aż mnie wzruszyło dogłębnie! Dziękuję Change!
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Dzisiaj miałam dzień pod znakiem miliona zjedzonych kalorii...
i poprawilo mi nieco wyszkowanie sie do pracy i znosny wyglad

Znalazlam tez jaki kontakt do psych i bede jutro dzwonic sie umawiac, ignoruje chwilowa poprawe nastroju, bo jeszcze o niczym nie swiadczy...
White super i świetnie! Najbardziej działają na moją wyobraźnię... wizytówki
Dobrze, że odnotowałaś poprawę! Cieszę się, że to piszesz.

---------- Dopisano o 00:53 ---------- Poprzedni post napisano o 00:52 ----------

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Super
Jesteś moją motywacją


Jaki swój post znalazłam ekstra!!!:
http://matbaza.blogspot.com/2012/04/...lna-lalka.htmlCzytam przeszłe posty o zyciu. Ja naprawdę dążyłam do tego, zeby zmienić stan zastany. Widać to w przemyśleniach, wnioskach, pytaniach, odpowiedziach. I bardzo dobrze czytało mi się mój blog. Nie to żebym zachęcała. Zastanawiałam się po prostu jak bedę brzmieć sama dla siebie po roku czy dwóch.
Mimo kiepskich okolicznosci nieraz - dobrze brzmię. To było ciągle szukanie drogi.
Aż w końcu szkolenie wyzwoliło we mnie coś ważnego. I nie jest to postawa dotycząca tylko poszukiwania pracy, ale życia w ogóle. Wiele się o sobie dowiedziałam. Moje zycie zaczyna przybierać taką formę o jakij dla siebie marzyłam.

Marzenia te były całkiem śmiałe jak na moją ówczesną ocenę siebie, swoich intelektualnych możliwości, wiedzy w ogóle i ogromnych psychicznych barier i więzień w jakie sama się wcisnełam z pomocą sztuczek mojej psychiki. Ja wiem, zę to początek, ale ja czuję, że to właściwe miejsce i właściwy kierunek! Wreszcie widzę swoja ewentualną przyszłość gdzieś indziej niż w kartonowym pudle pod mostem. Jest to przyszłość bardzo przyjemna i to nie ze wzgledu na finanse ale na obszar działania, mojego rozwoju, chcę się rozwijać w tym kierunku. Wiem, że to jest mega istotny składnik satysfakcji.


Coś Wam jeszcze mechanicznego wstawię
- z cyklu "znaleziono w sieci" :
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg 1383657176_by_krzys_500.jpg (34,8 KB, 5 załadowań)

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-11-06 o 01:05
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 08:50   #1597
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Znacie ten obrazek z ludźmi i górą?
Nie mogę namierzyć - rysunek - na górę wspinają się ludzie, szczyt góry to cel. Na jakim etapie drogi i z jakim nastawieniem jesteś?

Nigdy nie doszłam tak daleko - to była moja myśl na mojej drodze ku celowi, jeszcze w czasie, gdy trwało szkolenie. W tej chwili mogę umieścić się na samym szczycie góry, bo osiągnęłam swój cel. Bardzo się cieszę.
Mogę spokojnie obrać następny cel, a te będą już związane ściśle z pracą, celami rozwojowymi całej mnie, połapania róznych sfer życia i zarządzania nimi sprawnie. Czuję jakbym zaczerpnęła powietrza po długim pobycie pod wodą.
Dziś rozmawiałam z szefem na temat przypominania sobie autocada, że czuję przed sobą wyzwanie i bardzo chcę sprostać, że czuję barierę niewiedzy po swojej stronie.
On powiedział mi coś takiego:
Patrycja, jeśli po weekendzie narysowałaś rzeczy, których nie dawałaś rady w piątek - zrobiłaś postęp, to pomyśl jak się rozwiniesz za dwa miesiące! Że to początek, że spokojnie. Te słowa pomogły mi spokojnie skupić się na uczeniu się i zwiększonej tolerancji na pomyłki. Cieszę się. Jutro już pójdę mniej zestresowana do pracy. Do pracy
Wrzucam rysunek z górą. Pobudził mnie do refleksji, choć niestety nie jest ona pozytywna...

To wspaniale, że możesz tak właśnie określić swoją postawę. Zobacz swoją dłuuuugą drogę do tego celu, która zaczęła się od szukania w ogóle motywacji wewnętrznej do szukania pracy... Fajna informacja zwrotna od szefa To też zauważenie Twojej determinacji, uporu, konsekwencji.


Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Moim zdaniem jesteś fenomenem. Nie cudem ktory sie zdarzyl, tylko wyjatkiem w swoim rodzaju... i wez pod uwage, ze przekroczyłaś bariere dla wielu ludzi nie przekraczalna, przede wszystkim pokonałaś swoje leki, gorsze chwile, brak wsparcia i wskoczyłaś do pracy w zawodzie mimo luk w CV... jestes genialna Patri i rozbrajajaca swoja szczeroscia Znać Ciebie to prawdziwe szczęscie i zaszczyt



Kobieta jest organizmem ultra doskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. <- to o Tobie Patri


Dzisiaj miałam dzień pod znakiem miliona zjedzonych kalorii...
i poprawilo mi nieco wyszkowanie sie do pracy i znosny wyglad
Change, trzymam kciuki za powodzenie tego imponującego wyzwania!!!

Ja też miałam taki dzień... Po raz pierwszy od pół roku obłożyłam się czekoladą z migdałami, białą czekoladą, czekoladkami after eight i pralinkami Lindor i pochłonęłam zupełnie nieracjonalną ich liczbę. Co za bezsens! Ogólnie huśtam się od emocji energetyzujących do kompletnej rezygnacji i odczucia wszystko mi jedno.
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg CCF20131106_0000.jpg (178,8 KB, 39 załadowań)
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 09:53   #1598
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Dzień lenia, przed chwilą wstałam, rano obudziłam się z potwornym bólem głowy. Odpędzam teraz wyrzuty sumienia.
- powtórzyć materiały na kurs (ma być przygotowanie do testu)
- zarejestrować się formalnie jako poszukująca pracy
- wydrukować ważne formularze
- przygotować papiery na jutro (plan: załatwienie potwierdzenia zgodności kopii z oryginałami)
- ogarnąć kuchnię
- przygotować obiad dla dzieci.

Obrazek z górą daje do myślenia, strasznie dużo ludków stoi na dole i powala mnogością wymówek.

Edytowane przez ellefant
Czas edycji: 2013-11-06 o 09:57
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 10:24   #1599
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Świetny ten obrazek z górą

Miałam się odnieść...ale się pogubiłam. Więc tylko to co pamiętam: "kop" z czułością dla Aper, dla Patri gratulacje, że jest taka dzielna i mądra i jeszcze w dodatku ma entuzjazm i podoba jej się! (czy to nie jest pracownik idealny? ) i...i...pozdrowienia dla wszystkich

U mnie...nie wiem jak. Dziwnie. Trochę nijako...

W zasadzie nabrałam pewności, że nie napiszę teraz tej pracy magisterskiej Moje koleżanki już nawet porezygnowały i stwierdziły, że zostawią to może za rok...reaktywują się i wtedy obronią. A ja zastanawiam się co zrobić...chodzą plotki, że to się da jeszcze przedłużyć. W sumie miesiąc by mnie już satysfakcjonował w tym momencie, bo już z grubsza ogarnęłam co mogę napisać. Ale musiałabym się spytać w dziekanacie, a tak jakoś mnie sam ten fakt zniechęca, jak nie wiem co...nie lubię tam chodzić i pytać Panie wyglądają jakby już uczulenia dostawały na studentów, którzy coś chcą przedłużać, składać podania i w ogóle kombinują.

Poza tym...z rodzicami się dogadałam z grubsza, więc ten spór jest zażegnany chwilowo.

Nie lubię siebie za swoją nerwowość. Ja naprawdę strasznie nerwowo na wszystko reaguje. Jak zaczynałam rozmawiać na cokolwiek poważnego z rodzicami - od razu w płacz Jak ktoś mi coś napisze, odrobinę nawet niemiłego, to zaraz mam nerwy zupełnie nieproporcjonalne do zaistniałej sytuacji. Np. dzisiaj mnie wkurzyła lekko jedna dziewczyna z allegro - no nic wielkiego, w sumie to ona bajki mi wciska, więc sama powinna się wstydzić za siebie, a tu ja się denerwuję. No i po co? Jestem taka dziwna...jak ja się uchowałam tyle czasu bez wrzodów z takimi nerwami...
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 10:34   #1600
Bonjour_tristesse
Raczkowanie
 
Avatar Bonjour_tristesse
 
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 441
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Patri - ja również Cię podziwiam i to co udało Ci się osiągnąc w tak krótkim czasie. We mnie jest jakiś dziwny lęk przed podjęciem pracy na etat (pełen etat) Brzmi jak utrata wolności, konieczność rezygnacji z obecnej pracy, którą strasznie lubię i w której jest mi dobrze. Jednocześnie jest mi źle, bo wiem, że to już ten czas, kiedy powinnam zacząć naprawdę zarabiać.

Mam dwa dni wolne i nie chcę i zmarnować, więc plan na dziś:

1. wysłanie 3 ofert
2. pasztet grzybowy
3. spakowanie torby na weekend
4. pranie ręczne sweterka
5. angielski - 1h
6. dokończenie książki + zrobienie notatek

Dziewczyny, tak zupełnie poza tematem, macie jakiś patent na zmniejszenie sweterka? Kupiłam idealny, świetny jakościowo cardigan na allegro, ale mógłby byc trochę mniejszy
__________________
“the problem with the world is that the intelligent people are full of doubts while the stupid ones are full of confidence”


Mój blog minimalistyczno - modowy
Bonjour_tristesse jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 11:38   #1601
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

przepraszam że znów wpadam bez nadrabiania, ale zaczęłam korzystać z aplikacji Remember the Milk, póki co jak dla mnie bomba postaram się być już z wątkiem na bieżąco
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 12:48   #1602
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Joanno trzymam kciuki za dalsze pisanie, najważniejsze to zacząć

A ja, starsza pani, też ciągle jestem jak dzieciak, taki, co to nie wie co zrobić ze swoim życiem, ciągle jeszcze pilnuje swoich zabawek zamiast w końcu dorosnąć. Chyba mam za dobrego męża
Hmmm chyba też mam za dobrego męża Co ma swoje dobre i złe strony - w okresie samotnej walki ze światem byłam dużo bardziej aktywna i samodzielna (również finansowo-tyle że tego typu samodzielnoćć - praca prawie fizyczna- to nie filozofia osiągnąć) - życie to po prostu wymuszało ... Teraz mam świetne warunki do realizacji swoich pasji/samorozwoju itd a popadam w apatie i zwątpienie co do zasadności celów
Mój mąż jest wspierajacy pozytywnie - raczej trudno oczekiwać mobilizującego kopa i w dodatku wydaje się być zadowolony/dumny z moich działań (jakbym sama ich nie oceniała) - co w konsekwencji powoduje ze czuje się jeszcze mniejsza i beznadziejniejsza:brzydal :
Pocieszam się że w dużym stopniu się uzupełniamy - z dwóch wybrakowanych jednostek - można by stworzyć jedną wyedukowaną, samodzielną, dojrzałą i dobrze zarabiającą Więc poprostu muszę przestać myśleć i oceniać w kategorii "ja"- "my" robi lepsze wrażenie

Patri myśle że fajnego masz szefa (może abtrahując od kwestii finansowych) - jego nastawienie wydaje się bardzo prorozwojowe ... I pewnie na tym trzeba się skupić

Grey Cat nieustanne chyba pisałaś jakie założenia ma Twoje dieta (nie pamiętam) i że to część jakiegoś projektu badawczego - wydaje się że bardzo udanego Jak pomyślę że ja mam za sobą 13 kg po blisko roku walki (no fakt że średnio konsekwetnej) to tym bardziej jestem pod wrażeniem

No a poza tym po wczorajszym słabyszym dniu (choć nie całkiem zmarnowanym) dziś nadrabiam Zwątpienie w ostateczne powodzenie i sensowność czai się za rogiem ale staram się mu nie ulegać... Powoli bo powoli ale do przodu na głównych frontach

Edytowane przez Joanna XL
Czas edycji: 2013-11-06 o 12:50
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 14:21   #1603
Coffee With Milk
Zadomowienie
 
Avatar Coffee With Milk
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 276
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Umówiłam się do psychiatry, na 6 grudnia, na NFZ. Od razu pomyślałam sobie, że przychodnia beznadziejna, skoro taki szybki termin...

Dziewczyny, czy któraś z Was bierze albo brała leki psychotropowe? Mam do nich straszne uprzedzenie, po prostu jak myślę o takich lekach to wyobrażam sobie osobę zawiniętą w kaftan w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym Ale nie wiem czy nie nadszedł czas, żebym zaczęła się leczyć, bo chyba na prawdę powinnam... Możecie mi coś o nich powiedzieć? Uzależniają? Co będzie, jak będę musiała je w końcu odstawić? Czy lepiej, żeby ktoś z rodziny czy tż wiedział, że biorę takie leki, czy mogę to ukryć? (wolałabym ukryć) .

Obejrzałam filmik http://www.youtube.com/watch?v=xlA39m3rCQg i po prostu wszystkie odczucia, które w nim są, ja posiadam... Przez to marnuję życie, przez to nie mogę skończyć studiów - bo omijam uczelnię szerokim łukiem, bo tam są przecież ludzie Nie wspomnę o miejscach takich, jak przychodnia, markety, sklepy, poczta - chodzę, bo muszę, ale po pierwsze odwlekam w nieskończoność, a po drugie nie czuję się w tych miejscach swobodnie, ze stresu zapominam, co miałam kupić, co miałam powiedzieć, co zobaczyć. Kolejny stres mam podczas jakichkolwiek wyjść. Zawsze wychodzę z tż i jak jest dzień, że nie mogę nic wypić, bo muszę kierować to jestem załamana Jakiś czas temu miałam taką sytuację, że poszłam z tż i jego znajomymi do pubu, gdzie było strasznie dużo ludzi. Byłam trzeźwa, bo kierowałam i dostałam takiej paniki, że myślałam, że stamtąd ucieknę. W sumie to próbowałam, tylko tż mnie powstrzymał. Nie mieliśmy gdzie usiąść, więc stanęliśmy po środku, oni czuli się swobodnie, ja myślałam, że się popłaczę. W końcu znaleźliśmy miejsce, ale konsekwencją mojego stresu było to, że cały wieczór siedziałam zła, zestresowana, obrażona na tż Bóg wie za co. Ostatnio nawet zauważyłam, że już po alkoholu nie jestem taka hej do przodu, jak kiedyś...

Jest mi z tym wszystkim strasznie źle, po prostu fatalnie. Każde codziennie czynności sprawiają mi tyle problemów i stresu, że się kiedyś wykończę

---------- Dopisano o 14:04 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------

Patri, zapomniałam dodać, że Cię bardzo, ale to bardzo podziwiam

Dla mnie praca to jest coś niewyobrażalnego. Nigdy u nikogo nie pracowałam (oprócz pracy w Stanach, ale tego to w ogóle nie ma co liczyć), tylko u rodziców. I nie wyobrażam sobie szukać pracy, iść na rozmowę, pracować.. Był moment, że wysłałam mnóstwo cv, telefon się rozdzwonił, nie odebrałam żadnego... Ostatnio dałam ogłoszenie o korepetycjach, telefon dzwonił, nie odebrałam ani razu... Tak bardzo mnie to przeraża, przeraża mnie, że byłabym niewystarczająco dobra, że ktoś mi zada pytanie, a ja odpowiem nie na temat, że ktoś mnie wyśmieje, że zwróci mi uwagę, że coś nie tak zrobiłam. W sumie to przeraża mnie wszystko

---------- Dopisano o 14:21 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------

Zadzwoniłam do innej poradni, która ma dużo lepsze opinie i zostałam umówiona na... jutro!! Nie wiem jak to możliwe? No, ale pójdę. I się bardzo cieszę, że nie będę musiała czekać cały miesiąc..
Coffee With Milk jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 14:29   #1604
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Coffee With Milk Pokaż wiadomość
Umówiłam się do psychiatry, na 6 grudnia, na NFZ. Od razu pomyślałam sobie, że przychodnia beznadziejna, skoro taki szybki termin...

Dziewczyny, czy któraś z Was bierze albo brała leki psychotropowe? Mam do nich straszne uprzedzenie, po prostu jak myślę o takich lekach to wyobrażam sobie osobę zawiniętą w kaftan w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym Ale nie wiem czy nie nadszedł czas, żebym zaczęła się leczyć, bo chyba na prawdę powinnam... Możecie mi coś o nich powiedzieć? Uzależniają? Co będzie, jak będę musiała je w końcu odstawić? Czy lepiej, żeby ktoś z rodziny czy tż wiedział, że biorę takie leki, czy mogę to ukryć? (wolałabym ukryć) .

Obejrzałam filmik http://www.youtube.com/watch?v=xlA39m3rCQg i po prostu wszystkie odczucia, które w nim są, ja posiadam... Przez to marnuję życie, przez to nie mogę skończyć studiów - bo omijam uczelnię szerokim łukiem, bo tam są przecież ludzie Nie wspomnę o miejscach takich, jak przychodnia, markety, sklepy, poczta - chodzę, bo muszę, ale po pierwsze odwlekam w nieskończoność, a po drugie nie czuję się w tych miejscach swobodnie, ze stresu zapominam, co miałam kupić, co miałam powiedzieć, co zobaczyć. Kolejny stres mam podczas jakichkolwiek wyjść. Zawsze wychodzę z tż i jak jest dzień, że nie mogę nic wypić, bo muszę kierować to jestem załamana Jakiś czas temu miałam taką sytuację, że poszłam z tż i jego znajomymi do pubu, gdzie było strasznie dużo ludzi. Byłam trzeźwa, bo kierowałam i dostałam takiej paniki, że myślałam, że stamtąd ucieknę. W sumie to próbowałam, tylko tż mnie powstrzymał. Nie mieliśmy gdzie usiąść, więc stanęliśmy po środku, oni czuli się swobodnie, ja myślałam, że się popłaczę. W końcu znaleźliśmy miejsce, ale konsekwencją mojego stresu było to, że cały wieczór siedziałam zła, zestresowana, obrażona na tż Bóg wie za co. Ostatnio nawet zauważyłam, że już po alkoholu nie jestem taka hej do przodu, jak kiedyś...

Jest mi z tym wszystkim strasznie źle, po prostu fatalnie. Każde codziennie czynności sprawiają mi tyle problemów i stresu, że się kiedyś wykończę

---------- Dopisano o 14:04 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------

Patri, zapomniałam dodać, że Cię bardzo, ale to bardzo podziwiam

Dla mnie praca to jest coś niewyobrażalnego. Nigdy u nikogo nie pracowałam (oprócz pracy w Stanach, ale tego to w ogóle nie ma co liczyć), tylko u rodziców. I nie wyobrażam sobie szukać pracy, iść na rozmowę, pracować.. Był moment, że wysłałam mnóstwo cv, telefon się rozdzwonił, nie odebrałam żadnego... Ostatnio dałam ogłoszenie o korepetycjach, telefon dzwonił, nie odebrałam ani razu... Tak bardzo mnie to przeraża, przeraża mnie, że byłabym niewystarczająco dobra, że ktoś mi zada pytanie, a ja odpowiem nie na temat, że ktoś mnie wyśmieje, że zwróci mi uwagę, że coś nie tak zrobiłam. W sumie to przeraża mnie wszystko
6 grudnia to nie jest taki bliski termin, tak mi się zdaje.
Bardzo dobrze zrobiłaś.
Leki: właściwie moim zdaniem to nikt nie musi wiedzieć, że je bierzesz, jeśli tak ci wygodniej. Dzięki nim "wyłączą" ci się pewne symptomy, one nie otumaniają, jejku, ciężko mi to opisać. Nie uzależniają, ale ja też miałam taką obawę. To jest trochę tak jakby były 3 poziomy: pod kreską (dołek - teraz tam jesteś), ziemia - grunt (dzięki lekom staniesz na nim), góra (dzięki terapii i temu, że stoisz na owym gruncie masz możliwość naprawienia w swoim życiu pewnych spraw).

edit: doczytałam, świetnie, że to już jutro, będzie dobrze

Edytowane przez ellefant
Czas edycji: 2013-11-06 o 14:32
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 14:36   #1605
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Coffee With Milk Pokaż wiadomość

Dla mnie praca to jest coś niewyobrażalnego. Nigdy u nikogo nie pracowałam (oprócz pracy w Stanach, ale tego to w ogóle nie ma co liczyć), tylko u rodziców. I nie wyobrażam sobie szukać pracy, iść na rozmowę, pracować.. Był moment, że wysłałam mnóstwo cv, telefon się rozdzwonił, nie odebrałam żadnego... Ostatnio dałam ogłoszenie o korepetycjach, telefon dzwonił, nie odebrałam ani razu... Tak bardzo mnie to przeraża, przeraża mnie, że byłabym niewystarczająco dobra, że ktoś mi zada pytanie, a ja odpowiem nie na temat, że ktoś mnie wyśmieje, że zwróci mi uwagę, że coś nie tak zrobiłam. W sumie to przeraża mnie wszystko

---------- Dopisano o 14:21 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------

Zadzwoniłam do innej poradni, która ma dużo lepsze opinie i zostałam umówiona na... jutro!! Nie wiem jak to możliwe? No, ale pójdę. I się bardzo cieszę, że nie będę musiała czekać cały miesiąc..
Coffee, mnie też praca przerażała. Jak popełniłam na moich lekcjach jakiś mały błąd to potrafiłam z nerwów nie spać pół nocy i parę dni o tym myśleć i się samobiczować że niekompetentna jestem i w ogóle tragedia była. Trochę sama a trochę dzięki psychoterapii wyszłam z tego, ale dalej miewałam różne lęki i inne jazdy i po tabletkach od psychiatry po prostu mi to minęło, np. jedne zaawansowane zajęcia, przed którymi nawet dwa miesiące temu się trzęsłam cała i miałam odruchy wymiotne z nerwów, teraz nie robią na mnie żadnego wrażenia A z drugiej strony nie jestem otępiona albo wyprana z emocji - po prostu nie mam irracjonalnych lęków. Biorę inhibitor serotoniny czy jakoś tak, jedyny minus to że przez 1szy miesiąc troszkę mnie mdliło (ale spokojnie dało się żyć) no i rano nie mogę się zwlec (ale jak już się zwlokę, to jestem dość rześka cały dzień). Więc ja osobiście bardzo Ci polecam wizytę, jakość życia wyraźnie mi się poprawiła Daj znać jak poszło i powodzenia

Ellefant, dziękuję za miłe słowa o energii, ale kiedy piszecie mi podobne rzeczy, to mam wrażenie że Was oszukuję - bo ja raczej postrzegam się w kategorii zdechłego kapcia

Patri, wiem że się powtarzam, ale jesteś WIELKA! I strasznie się cieszę, że znalazłaś fajną pracę. Szef bardzo dobrze Ci powiedział - jestem ciekawa jakie cuda będziesz wyprawiać za dwa tygodnie
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 14:49   #1606
VioletBaudelaire
Przyczajenie
 
Avatar VioletBaudelaire
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 24
Nie ćwiczyłam wczoraj Ale za to dzisiaj zdrowo się odżywiałam, byle tak dalej!

Dziś;
- poczytać podręcznik z biologii
- pouczyć się niemieckiego i matematyki...
- 60 brzuszków, 20 nożyc
- peeling całego ciała
- zmusić się do użycia balsamu! Nie znoszę tego, a moja skóra jest bardzo sucha, do tego dochodzi AZS...
Znacie jakieś dobre, pięknie pachnące balsamy? Może łatwiej będzie mi się zmotywować do codziennego smarowania
VioletBaudelaire jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 15:57   #1607
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Dziewczyny pamiętacie nazwę programu który liczył czas spędzany na danej stronie internetowej? Muszę to wprowadzić w życie, bo internet mi zżera za dużo mojego czasu, a inaczej nie umiem się od niego oderwać...
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-06, 21:25   #1608
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Dzięki za kopa, pomógł - plan zrealizowany (oprócz internetu - nie taki całkiem ten odwyk...) zrobiłam jeszcze parę rzeczy ponad to.
dziś nadrabiam sprawy do pracy i - na własne życzenie jestem w czarnej d&pie... uciekam od różnych spraw, nawet tak do konca nie wiem czemu?

---------- Dopisano o 21:25 ---------- Poprzedni post napisano o 21:18 ----------

Jeden aspekt życia leży i kwiczy; ale poza tym pozytywy są:
-super cztery dni z synkiem
-chałpa (raczej) ogarnięta, tym razem dzielnie walczyłam z zapędami do "nie chce mi się nic"
/gdy mąż wyjeżdża, to włącza mi się taki dziwaczny "tumiwisizm" - przeciągam wszystkie czynności, opóźniam "grafik dzieciowy" i ogóle tkwię w życiu, jak w smole - tym razem JESTEM ZADOWOLONA /

Edytowane przez Aper
Czas edycji: 2013-11-06 o 21:33
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-07, 08:08   #1609
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Violet nie polecę ci nic konkretnego, u mnie leży balsamowanie

Aper super, że udało się okiełznać tumiwisizm

Dziś realizuję żabę. Idę sama załatwiać papierowe sprawy. Próbuję nazwać i określić swój lęk - mam z tym problem. Pewnie nawet nie dopuszczam do głosu myśli, które byłyby ich przyczyną. Taki lęk nawykowy.
Przyczyną odwlekania był chyba lęk....przed lękiem.
__________________
kropla drąży skałę
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-07, 08:36   #1610
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Coffee trzymam kciuki żeby było lepiej

U mnie tak sobie - zauważyłam że z wiekiem się rozleniwiam ... Wstaje później -mocno po siódmej a i tak z bólem, godzina mi schodzi, półtorej żeby się ogarnąć... Wieczorem jestem padnięta - a prawda jest taka że mam co robić W ciągu dnia też wszystko się rozwleka

Internet zdaje się nie pomaga - więc plan na dziś zero wizażu, fejsbooków itp...Mam plan żeby się ograniczyć do jednaego razu dziennie

Poza tym przede mną dzień jak codzień : pisanie, ćwiczenia(może nawet basen ? sama w to nie wierzę), niemiecki... Za oknem listopad
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-07, 08:58   #1611
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej

Cytat:
Napisane przez VioletBaudelaire Pokaż wiadomość
Nie ćwiczyłam wczoraj Ale za to dzisiaj zdrowo się odżywiałam, byle tak dalej!


Znacie jakieś dobre, pięknie pachnące balsamy? Może łatwiej będzie mi się zmotywować do codziennego smarowania
W temacie balsamów powinna Nebulka się wypowiedzieć Rozbudza wyobraźnię i pobudza zmysły swoimi opowieściami balsamowymi

Ostatnio zaczęłam używać Farmony (trufle&migdały), mam też ochotę na The Body Shop, Chocomania, Body Butter (Masło do ciała o zapachu czekolady) - inspiracja Fairy i jeszcze wąchałam ostatnio masło czekolada&wiśnie - boski zapach i żałuję, że nie kupiłam.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-07, 09:21   #1612
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 194
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Jestem po pierwszym dniu pracy
Siedziałam przy kompiku i rysowałam w AutoCADzie.
Dzięki wczorajszemu śledzeniu tutoriali i ćwiczeniu z nimi udało mi się narysować główną część mojego urządzenia. Pozostała część i jej połączenie z poprzednią na razie stanowi wyzwanie. Za chwilę siadam do kolejnych części tutorialu i mam nadzieję, że wiadomości, które z nich wyniosę pomogą mi jutro w rysowaniu. Ludzie w pracy są super, atmosfera super, podoba mi się
Super! Tak pozytywnie do tego podchodzisz Jak sobie ustawiłaś odprowadzanie/odbieranie z przedszkola? Pytam, bo to moja pięta achillesowa

---------- Dopisano o 09:05 ---------- Poprzedni post napisano o 09:02 ----------

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Dziewczyny pamiętacie nazwę programu który liczył czas spędzany na danej stronie internetowej? Muszę to wprowadzić w życie, bo internet mi zżera za dużo mojego czasu, a inaczej nie umiem się od niego oderwać...
Nie pamiętam, wyparłam, wolę się nie konfrontować z rzeczywistością

---------- Dopisano o 09:10 ---------- Poprzedni post napisano o 09:05 ----------

Cytat:
Napisane przez Coffee With Milk Pokaż wiadomość
Umówiłam się do psychiatry, na 6 grudnia, na NFZ. Od razu pomyślałam sobie, że przychodnia beznadziejna, skoro taki szybki termin...

Dziewczyny, czy któraś z Was bierze albo brała leki psychotropowe? Mam do nich straszne uprzedzenie, po prostu jak myślę o takich lekach to wyobrażam sobie osobę zawiniętą w kaftan w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym Ale nie wiem czy nie nadszedł czas, żebym zaczęła się leczyć, bo chyba na prawdę powinnam... Możecie mi coś o nich powiedzieć? Uzależniają? Co będzie, jak będę musiała je w końcu odstawić? Czy lepiej, żeby ktoś z rodziny czy tż wiedział, że biorę takie leki, czy mogę to ukryć? (wolałabym ukryć) .



Zadzwoniłam do innej poradni, która ma dużo lepsze opinie i zostałam umówiona na... jutro!! Nie wiem jak to możliwe? No, ale pójdę. I się bardzo cieszę, że nie będę musiała czekać cały miesiąc..
Buziaki, przytulam, napisz jak będziesz po wizycie, jeśli będziesz chciała

---------- Dopisano o 09:12 ---------- Poprzedni post napisano o 09:10 ----------

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Hmmm chyba też mam za dobrego męża Co ma swoje dobre i złe strony - w okresie samotnej walki ze światem byłam dużo bardziej aktywna i samodzielna (również finansowo-tyle że tego typu samodzielnoćć - praca prawie fizyczna- to nie filozofia osiągnąć) - życie to po prostu wymuszało ... Teraz mam świetne warunki do realizacji swoich pasji/samorozwoju itd a popadam w apatie i zwątpienie co do zasadności celów
Mój mąż jest wspierajacy pozytywnie - raczej trudno oczekiwać mobilizującego kopa i w dodatku wydaje się być zadowolony/dumny z moich działań (jakbym sama ich nie oceniała) - co w konsekwencji powoduje ze czuje się jeszcze mniejsza i beznadziejniejsza:brzydal :
Opisałaś dość dokładnie mojego męża

---------- Dopisano o 09:16 ---------- Poprzedni post napisano o 09:12 ----------

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość

A ja, starsza pani, też ciągle jestem jak dzieciak, taki, co to nie wie co zrobić ze swoim życiem, ciągle jeszcze pilnuje swoich zabawek zamiast w końcu dorosnąć. Chyba mam za dobrego męża



Jest mi w miarę dobrze. Zgłębiam "Uważność" i staram się jak najwięcej wyciągnąć dla siebie.
Ehm, mam czasem takie odczucie, że mogłabym być mamą najmłodszych piszących tutaj dziewczyn... Głupio mi, że "w moim wieku" ciągle jestem taka nieogranięta, nie wiem czego chcę itd.

A u mnie Uważność leży i czeka na lepszy czas. Za to CHYBA przez ostatnich kilka dni udało mi się częściowo cos w klimacie wdrożyć, choć nawet nie jestem pewna, bo jakoś nie mam zapału do jej przeczytania...

---------- Dopisano o 09:21 ---------- Poprzedni post napisano o 09:16 ----------

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
jestem beznadziejną bluszczo-pijawką (...)



Pozostaje miec nadzieje że do 30-tki wyprostuje parę spraw i dojde do poziomu który ludzie na ogół osiągaja w wieku ok 20-25 lat
Toż to o mnie, ta bluszczopijawka

Dla mnie nadziei już nie ma, 30-tka dawno za mną
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-07, 09:37   #1613
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 194
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez anka83 Pokaż wiadomość
Hej Drogie Wizazanki,
To moj pierwszy post tutaj, czytalam ten watek juz od dawna, ale z czystego lenistwa nigdy sie nie udzielalam. Mam mnostwo pomyslow na zycie, czasami wydaje mi sie, ze moglabym gory przenosic, ale.....no wlasnie odwlekam wszystko na pozniej, tak jakbym cale zycie odkladala na pozniej. Mam nadzieje, ze znajde wsparcie na tym forum.
cześć

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość

Ostatnio zobaczyłam w całej okazałości jeden z moich mechanizmów obronnych, czy nie wiem, jak to nazwać, blokujący przed działaniem. Wyodrębniłam fazy, zauważyłam spusty, to mi się teraz jawi jako coś do zrozumienia i okiełznania, bo jest póki co poza moją zdolnością kontroli, a psuje wszelkie zamiary. Mam wrażenie, że gdyby nie to, to byłoby w miarę ok., poza oczywiście nawałem pracy.

Druga rzecz, to "nawyki" metalne, mówiłam o tym ostatnio Patri.
W moich działaniach, ukierunkowanych na osiągnięcie jakiegoś celu, za dużo jest marudzenia...
Możesz coś więcej napisać o tym mechanizmie?

Cytat:
Napisane przez Xx Purple cocaine xX Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny Mam nadzieje że mnie jeszcze pamiętacie
Mam do was pytanie Jak organizujecie sobie czas ? Tzn macie jakieś kalendarze ? Czy bardziej spontanicznie ?
Mam kalendarz do którego wpisuję ważne sprawy typu lekarz, przedstawienie w przedszkolu, warsztaty, dni w które mam wolontariat itd. Plus zeszyt (zwykły, w kratkę 60 kartek) w który wpisuję wszystko jak leci: konkretne sprawy na dany dzień, myśli, pomysły, wymiary łóżka osoby której będę kupować pościel itd. itp. groch z kapustą i mydło i powidło, czasem szczegółowy plan dnia z godzinami, chaos jednym słowem.

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość

To kolejna perfumiara dołącza . Aż zerknęłam do mojego próbkowo-odlewkowego królestwa
Ja z kolei gustuję w niszy, chociaż nie zawsze potrafię ją nosić.
Andy Tauer, Histoires de Parfums, Lubin, Frapin, E. Coudray, Atelier Cologne.
Zazdroszczę Warszawiankom Missali na miejscu .

Na co dzień z uwagi na zasobność portfela gustuję w:
YSL Cinema EDP,
Guerlain : L'Instant EDP, La Petite Rob Noire,
PR : Lady Million, Ultraviolet,
Słoń od Kenzo ,
Skoro Kenzo to oczywiście L'Eau Par Kenzo Indigo Pour Femme,
Aigner, Too Feminine,
Paris Hilton, Paris Hilton ,
Naomi Campbell : Naomi i Neomagic,
Robert Cavalli Aqua,
Cacharel Eden,
JP Gaulttier : Classique EDP, MaDame,
Valentino, Valentino V Absolu,
Mauboussin, Mauboussin EDP,
Dior : HP,
Chanell Allure.

Jak widać po powyższym zestawieniu lubię zapachy z pazurem i ogonem. Ciężkie, orientalne, zwracające uwagę, na bazie piżma, ylang ylang, wanilii, z owocowymi dodatkami.
Latem coby nie dusić otoczenia rezygnuję z nich na rzecz zapachów w typie Cavalli czy Too Feminine właśnie.
Właśnie się poczułam jak dziewczę przez całe życie w piwnicy mieszkające, kompletnie nieobyta jestem w tematyce perfumiarskiej. Moje pachnące marzenie to prawdziwy olejek z róży damasceńskiej, na razie nieosiągalny finansowo.
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-07, 11:01   #1614
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej, hej!
Pochlaniaja mnie ostatnio nie tylko zobowiazania ale i perturbacje w zyciu rodzinnym, moze w przyszlym tygodniu znajde czas, zeby napisac o tym szczegolowo w klubie (jest o czym ).
Niemniej jednak jestem z Wami na biezaco, czytam, ale brakuje mi energii na odpisywanie.

Poruszyl mnie jednak post Coffee, poniewaz bardzo czesto przezywam podobne stany. Z pewnoscia nie nazwalabym tego co ja mam, fobia. Ogolnie lubie ludzi, lubie sie z nimi wymieniac doswiadczeniami, myslami, uczyc sie od innych. Tak jak to robie na przyklad tutaj.
Lubie spotkania w jakims konkretnym celu - powiedzmy, zeby wspolnie wedrowac, nie wiem: szyc, malowac, omawiac ksiazke, no cos razem robic.
Ale moja najwieksza trauma jest... zasiadanie przy wielkim stole i rozmawianie. O czym? O niczym - z mojego punktu widzenia.
To jest za kazdym razem moj wielki, krwawy dramat.

Ludzie siedza przy tym stole i jedza.
Sila sie na uprzejmosci.
Sila sie na small-talk.
Sila sie na bycie zabawnymi.
Itd.

Na tego typu spotkaniach moja ulubiona czynnoscia jest... spogladanie na zegarek: jeszcze tylko jakies dwie godziny... wytrzymaj... jeszcze poltorej... ufff.... wychodzimy

Nie wiem, o czym mam mowic w czasie takich spotkan. Jeszcze mniej rozumiem - po co to robic? Te rozmowy wydaja mi sie tak monotonne, nudne, wymuszone i sztuczne, ze nie jestem w stanie brac w nich udzialu. Czuje sie w srodku pusta - nie potrafie brylowac, opowiadac kawalow, mam cichy glos, ludzie przerywaja mi w srodku zdania. Cala energia ze mnie ucieka, czuje sie jak mumia.

Nie rozumiem siebie w tej kwestii. I nie wiem, co poczac - moze po prostu przestane przyjmowac zaproszenia na takie uroczystosci? Albo inni przestana mnie w koncu zapraszac, bo kto chce przy stole takiego gbura .

I mimo to czuje, ze jestem nie fair wobec innych. Wiem, ze inni tez czuja sie podobnie, ale mimo to sila sie na to wszystko, probuja tworzyc dobra atmosfere, kierowac rozmowa, uczestniczyc w niej.
Ja czuje sie jak ktos psujacy zabawe.


Ze wzgledu na to, ze w sobote znowu czeka mnie tego typu przyjemnosc mam do Was kilka pytan:

1. Jak Wy przezywacie tego typu uroczystosci?
2. Czy przygotowywujecie sie jakos do nich czy idziecie na totalny spontan?
3. Co moze zrobic osoba cicha i niesmiala, zeby mimo wszystko odnalezc w grupie swoje miejsce?
4. Co zrobic, zeby pomimo presji grupy zachowac swoja osobowosc, wartosci, swoje kontury?


Ja kazde tego typu spotkanie tradycyjnie odchorowywuje. Potrzebuje doslownie dzien lub nawet dwa, zeby wrocic do normalnego rytmu. Czuje, ze do tego stopnia deformuje swoja osobowosc na potrzeby takich spotkan, ze czuje sie jak miazga, kiedy jest po wszystkim.
Co sie ze mna dzieje?


(Z zupelnie innej beczki - na Kobiete Roku 2013 nominuje nikogo innego jak nasza Patri . Wszelkie uzasadnienia wydaja mi sie zbedne - Zwyciezyni we wszystkich kategoriach! )
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-07, 11:23   #1615
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość

Internet zdaje się nie pomaga - więc plan na dziś zero wizażu, fejsbooków itp...Mam plan żeby się ograniczyć do jednaego razu dziennie
też by mi się to przydało, tylko nie mam zbytnio pomysłu jak to zrealizować, chociaż z moją silną wolą coraz lepiej

a ja od rana zżarłam śniadanie, doprowadziłam się do porządku, narzuty na łóżko poprane, teraz koce się piorą, zbliża powoli się zima to się przydadzą

a no i rozpoczęłam 2-gi kocyk dla dziecka na szydełku
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-07, 11:33   #1616
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Poćwiczyłam wczoraj i wyszłam z koleżankami na wieczór, wróciłam o 3 Nareszcie, już myślałam, że ugrzęznę w domu na zawsze.
Niestety całe dnie zżera mi internet, nie mam w ogóle nad nim kontroli...

Cytat:
Napisane przez VioletBaudelaire Pokaż wiadomość
- zmusić się do użycia balsamu! Nie znoszę tego, a moja skóra jest bardzo sucha, do tego dochodzi AZS...
Znacie jakieś dobre, pięknie pachnące balsamy? Może łatwiej będzie mi się zmotywować do codziennego smarowania
Jeśli masz AZS to radzę odrzucić pachnące balsamy, bo one często wysuszają. Postaw na apteczne lub Neutrogenę, Palmers, oliwka BabyDream i lotion z tej serii jest świetny.

Jeśli zależy Ci głównie na zapachu to polecam Joannę - seria z bzem lub jaśminem jest cudna Masełka z The Body Shopu też pięknie pachną. Teraz na święta wychodzi seria imbirowa i żurawinowa. Ja mam jeszcze serum czekoladowo-pomarańczowe z Bingo Spa, ale to tylko zapach, nie nawilża skóry zbytnio. Dobrym połączeniem zapachu i pielęgnacji wydaje mi się być to https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,4...dy-lotion.html
Ale jak mówię przy AZS może to być za mało.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość

Nie pamiętam, wyparłam, wolę się nie konfrontować z rzeczywistością

Ehm, mam czasem takie odczucie, że mogłabym być mamą najmłodszych piszących tutaj dziewczyn... Głupio mi, że "w moim wieku" ciągle jestem taka nieogranięta, nie wiem czego chcę itd.
A ja właśnie chciałabym kontrolować tego czasupożeracza, może wreszcie wtedy bym się ogarnęła.

Chciałabym być taka nieogarnięta jak Ty, uwierz mi
Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Właśnie się poczułam jak dziewczę przez całe życie w piwnicy mieszkające, kompletnie nieobyta jestem w tematyce perfumiarskiej. Moje pachnące marzenie to prawdziwy olejek z róży damasceńskiej, na razie nieosiągalny finansowo.
Wiem, że to nie to samo, ale mam hydrolat z róży damasceńskiej właśnie Zapach na perfumy nie mój, ogólnie nie lubię róży, ale jak na hydrolat pachnie fajnie, tak miodowo

3 dzień z rzędu nie dotarłam na zajęcia. Po prostu nie mogę się zmusić, nie chcę mi się. Ciągle wymyślam sobie wymówki, żeby się tam tylko nie pojawić. Skończę marnie
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-07, 11:36   #1617
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
cześć



Możesz coś więcej napisać o tym mechanizmie?


Potrzebowałabym na to trochę czasu, żeby wywlekać niuanse mojego przeżywania... teraz nie dam rady, ale postaram się rozwinąć w najbliższym czasie.

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Hej, hej!
Pochlaniaja mnie ostatnio nie tylko zobowiazania ale i perturbacje w zyciu rodzinnym, moze w przyszlym tygodniu znajde czas, zeby napisac o tym szczegolowo w klubie (jest o czym ).
Niemniej jednak jestem z Wami na biezaco, czytam, ale brakuje mi energii na odpisywanie.

Poruszyl mnie jednak post Coffee, poniewaz bardzo czesto przezywam podobne stany. Z pewnoscia nie nazwalabym tego co ja mam, fobia. Ogolnie lubie ludzi, lubie sie z nimi wymieniac doswiadczeniami, myslami, uczyc sie od innych. Tak jak to robie na przyklad tutaj.
Lubie spotkania w jakims konkretnym celu - powiedzmy, zeby wspolnie wedrowac, nie wiem: szyc, malowac, omawiac ksiazke, no cos razem robic.
Ale moja najwieksza trauma jest... zasiadanie przy wielkim stole i rozmawianie. O czym? O niczym - z mojego punktu widzenia.
To jest za kazdym razem moj wielki, krwawy dramat.

Ludzie siedza przy tym stole i jedza.
Sila sie na uprzejmosci.
Sila sie na small-talk.
Sila sie na bycie zabawnymi.
Itd.

Na tego typu spotkaniach moja ulubiona czynnoscia jest... spogladanie na zegarek: jeszcze tylko jakies dwie godziny... wytrzymaj... jeszcze poltorej... ufff.... wychodzimy

Nie wiem, o czym mam mowic w czasie takich spotkan. Jeszcze mniej rozumiem - po co to robic? Te rozmowy wydaja mi sie tak monotonne, nudne, wymuszone i sztuczne, ze nie jestem w stanie brac w nich udzialu. Czuje sie w srodku pusta - nie potrafie brylowac, opowiadac kawalow, mam cichy glos, ludzie przerywaja mi w srodku zdania. Cala energia ze mnie ucieka, czuje sie jak mumia.

Nie rozumiem siebie w tej kwestii. I nie wiem, co poczac - moze po prostu przestane przyjmowac zaproszenia na takie uroczystosci? Albo inni przestana mnie w koncu zapraszac, bo kto chce przy stole takiego gbura .

I mimo to czuje, ze jestem nie fair wobec innych. Wiem, ze inni tez czuja sie podobnie, ale mimo to sila sie na to wszystko, probuja tworzyc dobra atmosfere, kierowac rozmowa, uczestniczyc w niej.
Ja czuje sie jak ktos psujacy zabawe.


Ze wzgledu na to, ze w sobote znowu czeka mnie tego typu przyjemnosc mam do Was kilka pytan:

1. Jak Wy przezywacie tego typu uroczystosci?
2. Czy przygotowywujecie sie jakos do nich czy idziecie na totalny spontan?
3. Co moze zrobic osoba cicha i niesmiala, zeby mimo wszystko odnalezc w grupie swoje miejsce?
4. Co zrobic, zeby pomimo presji grupy zachowac swoja osobowosc, wartosci, swoje kontury?


Ja kazde tego typu spotkanie tradycyjnie odchorowywuje. Potrzebuje doslownie dzien lub nawet dwa, zeby wrocic do normalnego rytmu. Czuje, ze do tego stopnia deformuje swoja osobowosc na potrzeby takich spotkan, ze czuje sie jak miazga, kiedy jest po wszystkim.
Co sie ze mna dzieje?


(Z zupelnie innej beczki - na Kobiete Roku 2013 nominuje nikogo innego jak nasza Patri . Wszelkie uzasadnienia wydaja mi sie zbedne - Zwyciezyni we wszystkich kategoriach! )
Miałam podpytać, jak Twoje sprawy rodzinne się układają po decyzjach, o których pisałaś. Przesyłam pozytywne fluidy na ten czas.

Szczerze mówiąc nie mam szczególnych przeżyć dotyczących takich spotkań stołowych. Zwykle rozmawiam z kimś, kto siedzi obok mnie. Zwykle jest tak, że w takich okolicznościach spotykam osoby dawno niewidziane. Zawsze więc jest jakiś temat/pytanie w odniesieniu do nich. Innymi słowy korzystam z okazji, żeby uzupełnić swoje informacje, ewentualnie powiedzieć coś o sobie w kontekście wcześniej/kiedyś poruszanego tematu, ale też nic na siłę. Staram się realizować jakiś cel własny, zamiast konwencjonalnej rozmowy (choć i te cele mają formy konwencjonalne... ale są bardziej "moje").
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-07, 13:31   #1618
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Hej, hej!
Pochlaniaja mnie ostatnio nie tylko zobowiazania ale i perturbacje w zyciu rodzinnym, moze w przyszlym tygodniu znajde czas, zeby napisac o tym szczegolowo w klubie (jest o czym ).
Niemniej jednak jestem z Wami na biezaco, czytam, ale brakuje mi energii na odpisywanie.

Poruszyl mnie jednak post Coffee, poniewaz bardzo czesto przezywam podobne stany. Z pewnoscia nie nazwalabym tego co ja mam, fobia. Ogolnie lubie ludzi, lubie sie z nimi wymieniac doswiadczeniami, myslami, uczyc sie od innych. Tak jak to robie na przyklad tutaj.
Lubie spotkania w jakims konkretnym celu - powiedzmy, zeby wspolnie wedrowac, nie wiem: szyc, malowac, omawiac ksiazke, no cos razem robic.
Ale moja najwieksza trauma jest... zasiadanie przy wielkim stole i rozmawianie. O czym? O niczym - z mojego punktu widzenia.
To jest za kazdym razem moj wielki, krwawy dramat.

Ludzie siedza przy tym stole i jedza.
Sila sie na uprzejmosci.
Sila sie na small-talk.
Sila sie na bycie zabawnymi.
Itd.

Na tego typu spotkaniach moja ulubiona czynnoscia jest... spogladanie na zegarek: jeszcze tylko jakies dwie godziny... wytrzymaj... jeszcze poltorej... ufff.... wychodzimy

Nie wiem, o czym mam mowic w czasie takich spotkan. Jeszcze mniej rozumiem - po co to robic? Te rozmowy wydaja mi sie tak monotonne, nudne, wymuszone i sztuczne, ze nie jestem w stanie brac w nich udzialu. Czuje sie w srodku pusta - nie potrafie brylowac, opowiadac kawalow, mam cichy glos, ludzie przerywaja mi w srodku zdania. Cala energia ze mnie ucieka, czuje sie jak mumia.

Nie rozumiem siebie w tej kwestii. I nie wiem, co poczac - moze po prostu przestane przyjmowac zaproszenia na takie uroczystosci? Albo inni przestana mnie w koncu zapraszac, bo kto chce przy stole takiego gbura .

I mimo to czuje, ze jestem nie fair wobec innych. Wiem, ze inni tez czuja sie podobnie, ale mimo to sila sie na to wszystko, probuja tworzyc dobra atmosfere, kierowac rozmowa, uczestniczyc w niej.
Ja czuje sie jak ktos psujacy zabawe.


Ze wzgledu na to, ze w sobote znowu czeka mnie tego typu przyjemnosc mam do Was kilka pytan:

1. Jak Wy przezywacie tego typu uroczystosci?
2. Czy przygotowywujecie sie jakos do nich czy idziecie na totalny spontan?
3. Co moze zrobic osoba cicha i niesmiala, zeby mimo wszystko odnalezc w grupie swoje miejsce?
4. Co zrobic, zeby pomimo presji grupy zachowac swoja osobowosc, wartosci, swoje kontury?


Ja kazde tego typu spotkanie tradycyjnie odchorowywuje. Potrzebuje doslownie dzien lub nawet dwa, zeby wrocic do normalnego rytmu. Czuje, ze do tego stopnia deformuje swoja osobowosc na potrzeby takich spotkan, ze czuje sie jak miazga, kiedy jest po wszystkim.
Co sie ze mna dzieje?


(Z zupelnie innej beczki - na Kobiete Roku 2013 nominuje nikogo innego jak nasza Patri . Wszelkie uzasadnienia wydaja mi sie zbedne - Zwyciezyni we wszystkich kategoriach! )
Konwalio u mnie jest trochę inaczej, ale myślę, że u ciebie ogromną rolę odgrywa nastawienie. Z góry zakładasz, że się nie odnajdziesz, że będzie okropnie, że odchorujesz, że będzie to traumatyczne przeżycie. Bierze to się stąd, że być może faktycznie kiedyś tam brałaś udział w takiej uroczystości, po której miałaś negatywne odczucia. Może nawet nie jedno, a kilka takich przytrafiło ci się. Może nie jest tak, że wszyscy "na siłę" chcą, aby spotkanie wyglądało na fajne? Może to ty tak ich odbierasz. Ale tu nie chodzi o to, żeby patrzeć na innych, bo to co siedzi w ich głowach dla nas jest nieznane, przede wszystkim zaś - nieistotne. Spróbuj oswoić ten lęk i obawy, nazwij je, zastanów się czego dotyczą dokładniej, bo póki co on pozostaje w sferze negatywnego nastawienia. I pamiętaj, że ludzie są tylko ludźmi.


Załatwiłam co miałam załatwić, po drodze miałam deszcz, grad, błyski i słońce. W prognozie było tylko słońce. W urzędzie ośmieliłam się mówić po norwesku i jest git. Jestem z siebie dumna.

Edytowane przez ellefant
Czas edycji: 2013-11-07 o 13:33
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-07, 13:52   #1619
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 115
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Coffee, "leki psychotropowe" obejmują tak dużo różnych preparatów, że w zależności od tego które dostaniesz, to odpowiedzi na Twoje pytania będą różne

Po pierwsze - nie trzeba się tego bać.

Po drugie - leki np. przeciwlękowe mają mało efektów ubocznych a dają świetne rezultaty, sama radość (i dlatego łatwo się od nich uzależnić)

Leki antydepresyjne mogą na początku dawać duże efekty uboczne i nawet na chwilę nasilać objawy, dlatego dobrze, jeżeli np. tż będzie wiedział, żeby rozumiał, co się z Tobą dzieje. Ja brałam leki antydepresyjne i tż był dla mnie dużym wsparciem, w chwilach kryzysowych przypominając mi, że to kwestia leków i minie za 2-3 tygodnie

Ogólnie - napisz mi, co Ci przepisano, może będę mogła coś doradzić i Cię uspokoić. Albo uprzedzić.
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-07, 16:40   #1620
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Miałam podpytać, jak Twoje sprawy rodzinne się układają po decyzjach, o których pisałaś. Przesyłam pozytywne fluidy na ten czas.

Staram się realizować jakiś cel własny, zamiast konwencjonalnej rozmowy (choć i te cele mają formy konwencjonalne... ale są bardziej "moje").
Dziekuje Ci za fluidy. Emocjonalnie jest ciezko, z doswiadczenia wiem, ze opisywanie takich sytuacji w trakcie trwania burzy nie ma sensu. Musze sie zdystansowac, ochlonac, wtedy popatrze na to wszystko z dalszej perspektywy. Rowniez przesylam cieple mysli, mam wrazenie, zes przeciazona. Dbaj o siebie.
Zapamietac na przyszlosc: realizować jakiś cel własny. Tak, to wlasciwy trop, to juz bardziej moje. Dzieki!

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Konwalio u mnie jest trochę inaczej, ale myślę, że u ciebie ogromną rolę odgrywa nastawienie. Z góry zakładasz, że się nie odnajdziesz, że będzie okropnie, że odchorujesz, że będzie to traumatyczne przeżycie. Bierze to się stąd, że być może faktycznie kiedyś tam brałaś udział w takiej uroczystości, po której miałaś negatywne odczucia. Może nawet nie jedno, a kilka takich przytrafiło ci się. Może nie jest tak, że wszyscy "na siłę" chcą, aby spotkanie wyglądało na fajne? Może to ty tak ich odbierasz. Ale tu nie chodzi o to, żeby patrzeć na innych, bo to co siedzi w ich głowach dla nas jest nieznane, przede wszystkim zaś - nieistotne. Spróbuj oswoić ten lęk i obawy, nazwij je, zastanów się czego dotyczą dokładniej, bo póki co on pozostaje w sferze negatywnego nastawienia. I pamiętaj, że ludzie są tylko ludźmi.
Elle - dzieki za ten post, cos waznego mi uswiadomilas. Duzo racji w tym, ze przesladuja mnie wspomnienia tego typu spotkania z przeszlosci.
Ale to jedna strona medalu. Druga, to po prostu... egocentryzm. Wydaje mi sie, ze zachowuje sie w podobnych sytuacjach jak ksiezniczka na ziarnku grochu: tu ugniata, tu niewygodnie.
Drobiazgi sa w stanie zepsuc mi humor.
Przyklad: moj TZ ma znajomych, z ktorymi utrzymuje kontakt od wielu lat. Znaja sie jak lyse konie (pewnie stad ponizsza sytuacja). I razu pewnego zdarzyla sie taka (dla mnie) niezreczna sytuacja.
Wysprzatalam caly dom na blysk. W ostatnim momencie zdalam sobie sprawe, ze w pokoju goscinnym jest za malo miejsc siedzacych. Bez zastanowienia dostawilam stolek stojacy w nieuzywanym pokoju. Jak to bywa - stolek byl u dolu nieco zakurzony i stanowil cudowny kontrast dla wypacykowanego ambiente...
Znajoma zauwazyla ten fakt - i sie zaczelo!
Zarty w stylu - ze nie posprzatane, ze kto wie, moze naczynia tez nie umyte i brudne itp.

Szczerze - nie bylo mi do smiechu. Moze dlatego, ze sama jestem bardzo delikatna w takich tematach jak czystosc, higiena, dla mnie to tematy tabu. Poza tym wiem, ile wysilku wklada gospodarz w takie przygotowania.
Nie uwierzycie, ale humor mialam zepsuty do konca wieczoru (choc oczywiscie starannie to ukrywalam).
Mysle, ze jestem po prostu bardzo skoncentrowana na sobie i sztywna w takich sytuacjach. Nawet, jesli to byl nietakt, to nie warto tak sie spinac. Zapominam, ze ludzie sa tylko ludzmi i ze im zdarza sie cos glupiego palnac a mnie zdarzaja sie zakurzone krzesla.
Ech, niby intelektualanie to rozumiem, ale potem spinam sie i tak .
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-29 14:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:14.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.