Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r. cz.XI - Strona 158 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Pokaż wyniki sondy: Kolejny wątek będzie nosił nazwę:
Listopadowo-grudniowe mamusie 2013. cz. XII 0 0%
Rodzić juz nadchodzi czas - przerażenie jest wśród nas! 1 2,04%
JEDNE TULĄ JUŻ MALUSZKI, DRUGIE JESZCZE MAJĄ BRZUSZKI 19 38,78%
1,2,3 do rozpakowanych dołącz TY! 0 0%
Dzieci w brzuchu, dzieci w wózkach - poczekalni to końcówka! 7 14,29%
RĘCE SKŁADAM, MODŁY WZNOSZĘ - CHCĘ MIEĆ PORÓD JAK NEMOSEK 22 44,90%
Głosujący: 49. Nie możesz głosować w tej sondzie

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-11-12, 11:23   #4711
Antibia86
Rozeznanie
 
Avatar Antibia86
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 750
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Sorento o grzancu mi nie mów bo pewnie dopiero za rok się napije ...wychodzi mój mały wewnetrzyny alkus
Antibia86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 11:25   #4712
sorento
Rozeznanie
 
Avatar sorento
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 665
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Basiaaaaaaaaa spoczynkowe takie masz?? Jak tak to wysokie, lepiej jedź na IP, niech zobaczą co jest grane

Anoula za nockę Oby więcej takich
__________________
My

nasz synek
sorento jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 11:26   #4713
metkaa
Zakorzenienie
 
Avatar metkaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 7 679
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

czesc

gratuluje nowym mamusiom
metkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 11:27   #4714
Mya1989
Zakorzenienie
 
Avatar Mya1989
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Dziwnów
Wiadomości: 4 968
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

[1=a55edcd592b5250bfc801a5 34a15031ff4f0e57e_5ee55a8 e308ca;43677232]Ja złożyłam wniosek- ale mam własną firmę więc robiłam to sama. Podejrzewam, że jak się pracuje na etacie to jest podobnie- u mnie złożyłam wniosek o urlop w wymiarze 20 tyg. + dodatkowe 6 tyg. + 26 tyg. rodzicielskiego i dopisałam, że wybieram wypłatę świadczeń w wysokości 80% przez cały okres urlopu.
Do tego dołączyłam zaświadczenie od lekarza o przewidywanej dacie porodu/trzeba donieść akt urodzenia/ i zaświadczenie męża, że nie będzie korzystał w tym czasie z urlopu mi przysługującego. I tyle.[/QUOTE]
Dobra rozumiem, dzisiaj mi się kończy l4, ale chyba lekarka jeszcze mi da do dnia porodu, to potem sobie zlożę wniosek. On jest gdzies do pobrania?
__________________
Samotna mama od 6.03. :/



Ulka
28.11.2013r.
55cm, 3180g
Mya1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 11:28   #4715
sorento
Rozeznanie
 
Avatar sorento
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 665
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez Antibia86 Pokaż wiadomość
Sorento o grzancu mi nie mów bo pewnie dopiero za rok się napije ...wychodzi mój mały wewnetrzyny alkus
Mój też, jak tylko sobie pomyślę
Ostatnio mi mąż kupił sypaną grzańcową herbatkę w ramach zastępstwa, nie powiem-dobra jest, ale to nie to samo
__________________
My

nasz synek
sorento jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 11:29   #4716
Taszanta
Zakorzenienie
 
Avatar Taszanta
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 3 456
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Dziewczyny, wklejam swój opis porodu:

28.10 mieliśmy stawić się o 9.00 w szpitalu. Od razu zaprowadzili nas do pokoju, który potem zajmowałam podczas pobytu. Położna zaczęła wypełniać jakieś dokumenty, ale nie prosiła o żadne wyniki badań itp. Jedyne co ją interesowało to wynik badania z grupą krwi, no ale miałam wrażenie, że nie byłoby wielkiego problemu gdybym tego nie miała.
Potem musiałam przebrać się w szpitalną koszulę i dostałam do tego takie białe pończochy antyżylakowe, które nosiłam przez cały pobyt. Te pończochy to w ogóle uwielbiałam, było mi cieplej podczas operacji i potem, a poza tym nie czułam się taka całkiem obnażona podczas zabiegu i potem jak mnie położne myły.
Potem podłączyła mi KTG i powiedziała, że musimy czekać ok. 2 godziny zanim wszystko się zacznie. Po 11.00 zabrali mnie na salę operacyjną. Z normalnego łóżka przełożyli mnie na to operacyjne i leżąc na nim w przedsionku czekałam jeszcze 20-30 minut na swoją kolej.
Potem przewieźli mnie do sali operacyjnej. Tam od razu anestezjolog zrobił mi znieczulenie. Musiałam usiąść, pochylić się do przodu i oprzeć na jakiejś kobiecie. Wkłucie prawie nic nie bolało, ot takie ukłucie jak zastrzyk. Potem się położyłam i zaczęli mnie przygotowywać do zabiegu, założyli cewnik i posmarowali brzuch czymś żółtym. Wszystko widziałam w odbiciu lampy. W międzyczasie zrobiło mi się trochę niedobrze, ale anestezjolog kazał mi takie rzeczy zgłaszać, wiec jak powiedziałam to coś tam pomajstrował i mi nudności przeszły. Zgłosiłam też w pewnej chwili, że mogę ruszać stopami, ale powiedział że to normalne i że przed rozpoczęciem zabiegu zrobią test, czy nie czuję bólu. Potem już nie pamiętam czy mogłam czymś ruszać, no ale testu też nie pamiętam.
Na koniec przykryli mnie olbrzymią niebieską płachtą. Zaczynała mi się przed twarzą tak że nie było szans, żeby coś zobaczyć w odbiciu lampy.
Potem wszystko się zaczęło, przyszedł lekarz, przyprowadzili TŻ, który usiadł przy mojej głowie. Od razu złapałam go za rękę i bardzo mi jego obecność pomogła przetrwać operację.
Tak jak mnie poinformował anestezjolog, czułam co mi robią z brzuchem, no ale nie odczuwałam żadnego bólu. Sam zabieg trwał bardzo krótko, był niezbyt przyjemny, dużo szarpania itp. Po chwili poczułam, że wyjęli małą, lekarz powiedział, że to dziewczynka. No i za chwilę usłyszałam pierwszy krzyk. Potem dali mi ją na klatkę piersiową, pamiętam że miała zamknięte oczy i cały czas płakała. Zaraz jeszcze lekarz poinformował, że usunął mi torbiel z jajnika, dzięki czemu miałam zrobione dwa zabiegi w jednym. Zawołali TŻ do sprawdzania i przygotowywania małej. Potem małą zabrali i jeszcze przez dłuższy czas coś tam przy mnie robili. Następnie zabrali mnie na salę pooperacyjną, pamiętam że leżało tam chyba z 20 osób, było mi strasznie zimno, no ale jakoś to zleciało. Potem przyszedł TŻ z małą na rękach, dał mi ją i zawieźli mnie do pokoju.
Prawie od razu „zaatakowały” mnie położne, żeby rozpocząć karmienie piersią. Ależ mi majstrowały przy piersiach, strasznie to bolało, jedna nawet wyciskała mleko na łyżeczkę. Widać, że mają zlecone walczenie o karmienie piersią u pacjentek, no ale może dzięki temu kp u mnie dobrze się zaczęło.
Ogólnie do mieliśmy wielkiego fuksa, bo miałam salę dwuosobową, ale prawie do końca byłam w niej sama, TŻ mógł przychodzić/ wychodzić kiedy mu się podobało i przeżyliśmy wspaniały czas w trójkę. Ta sala taka fajna, co prawda malutka, no ale z łazienką i takim przeszklonym pokoikiem dla dzieci z dwoma stanowiskami do przewijania, miejscem na te przeszklone łóżeczka i zlewem- wanienką.
Do domu wyszłam po trzech dniach, trochę na własne żądanie, bo dali mi do pokoju drugą osobę, więc już nie było tak fajnie. Normalnie powinnam zostać jeszcze dwa dni dłużej, ale wszystko było w porządku więc w odpowiedzi na moje zapytanie dali mi z własnej woli wypis. Wróciłam strasznie zmęczona, nawet mimo dobrych warunków w szpitalu nie umiem w ogóle spać, spałam może kilka godzin podczas całego pobytu, a w domu od razu wypoczęłam i odżyłam.
Jestem bardzo zadowolona z przebiegu porodu, oczywiście byłam bardzo wszystkim zestresowana, ale jak patrzę z perspektywy czasu to mniej to wszystko bolało niż jakiś zabieg u kosmetyczki. Tak więc poród nie musi być tak przerażający, żeby opowieściami o nim straszyć kolejne pokolenia. Jak ktoś się zastanawia nad cc, to ja gorąco polecam, jakoś nikt mi nie potrafił przedstawić konkretnych argumentów przeciwko cc. No jest blizna, ale chyba wolę estetyczną bliznę w dole brzucha, niż ponacinane, porozrywane w wyniku sn narządy, z których non stop korzystam.
__________________
"If your dreams don't scare you they're not big enough"....

Taszanta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 11:33   #4717
Idari
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 29
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez sorento Pokaż wiadomość
Idari ej, ja też tak mam dziś z zamawianiem I sobie odpuściłam, może jutro będzie aura sprzyjająca zakupom
Tyle, że ja już chyba od 3 tygodni próbuję skończyć kompletować wyprawkę i wreszcie dla świętego spokoju spakować torbę i nie mogę się za to zebrać. Wiecznie nie ma tej "sprzyjającej aury"
Idari jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-11-12, 11:34   #4718
Antibia86
Rozeznanie
 
Avatar Antibia86
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 750
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez sorento Pokaż wiadomość
Mój też, jak tylko sobie pomyślę
Ostatnio mi mąż kupił sypaną grzańcową herbatkę w ramach zastępstwa, nie powiem-dobra jest, ale to nie to samo
no prosze to tak jak bezalkoholowe piwo
Antibia86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 11:36   #4719
adoosienka
Wtajemniczenie
 
Avatar adoosienka
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Raj ;)
Wiadomości: 2 629
GG do adoosienka
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez Taszanta Pokaż wiadomość
Dziewczyny, wklejam swój opis porodu:

28.10 mieliśmy stawić się o 9.00 w szpitalu. Od razu zaprowadzili nas do pokoju, który potem zajmowałam podczas pobytu. Położna zaczęła wypełniać jakieś dokumenty, ale nie prosiła o żadne wyniki badań itp. Jedyne co ją interesowało to wynik badania z grupą krwi, no ale miałam wrażenie, że nie byłoby wielkiego problemu gdybym tego nie miała.
Potem musiałam przebrać się w szpitalną koszulę i dostałam do tego takie białe pończochy antyżylakowe, które nosiłam przez cały pobyt. Te pończochy to w ogóle uwielbiałam, było mi cieplej podczas operacji i potem, a poza tym nie czułam się taka całkiem obnażona podczas zabiegu i potem jak mnie położne myły.
Potem podłączyła mi KTG i powiedziała, że musimy czekać ok. 2 godziny zanim wszystko się zacznie. Po 11.00 zabrali mnie na salę operacyjną. Z normalnego łóżka przełożyli mnie na to operacyjne i leżąc na nim w przedsionku czekałam jeszcze 20-30 minut na swoją kolej.
Potem przewieźli mnie do sali operacyjnej. Tam od razu anestezjolog zrobił mi znieczulenie. Musiałam usiąść, pochylić się do przodu i oprzeć na jakiejś kobiecie. Wkłucie prawie nic nie bolało, ot takie ukłucie jak zastrzyk. Potem się położyłam i zaczęli mnie przygotowywać do zabiegu, założyli cewnik i posmarowali brzuch czymś żółtym. Wszystko widziałam w odbiciu lampy. W międzyczasie zrobiło mi się trochę niedobrze, ale anestezjolog kazał mi takie rzeczy zgłaszać, wiec jak powiedziałam to coś tam pomajstrował i mi nudności przeszły. Zgłosiłam też w pewnej chwili, że mogę ruszać stopami, ale powiedział że to normalne i że przed rozpoczęciem zabiegu zrobią test, czy nie czuję bólu. Potem już nie pamiętam czy mogłam czymś ruszać, no ale testu też nie pamiętam.
Na koniec przykryli mnie olbrzymią niebieską płachtą. Zaczynała mi się przed twarzą tak że nie było szans, żeby coś zobaczyć w odbiciu lampy.
Potem wszystko się zaczęło, przyszedł lekarz, przyprowadzili TŻ, który usiadł przy mojej głowie. Od razu złapałam go za rękę i bardzo mi jego obecność pomogła przetrwać operację.
Tak jak mnie poinformował anestezjolog, czułam co mi robią z brzuchem, no ale nie odczuwałam żadnego bólu. Sam zabieg trwał bardzo krótko, był niezbyt przyjemny, dużo szarpania itp. Po chwili poczułam, że wyjęli małą, lekarz powiedział, że to dziewczynka. No i za chwilę usłyszałam pierwszy krzyk. Potem dali mi ją na klatkę piersiową, pamiętam że miała zamknięte oczy i cały czas płakała. Zaraz jeszcze lekarz poinformował, że usunął mi torbiel z jajnika, dzięki czemu miałam zrobione dwa zabiegi w jednym. Zawołali TŻ do sprawdzania i przygotowywania małej. Potem małą zabrali i jeszcze przez dłuższy czas coś tam przy mnie robili. Następnie zabrali mnie na salę pooperacyjną, pamiętam że leżało tam chyba z 20 osób, było mi strasznie zimno, no ale jakoś to zleciało. Potem przyszedł TŻ z małą na rękach, dał mi ją i zawieźli mnie do pokoju.
Prawie od razu „zaatakowały” mnie położne, żeby rozpocząć karmienie piersią. Ależ mi majstrowały przy piersiach, strasznie to bolało, jedna nawet wyciskała mleko na łyżeczkę. Widać, że mają zlecone walczenie o karmienie piersią u pacjentek, no ale może dzięki temu kp u mnie dobrze się zaczęło.
Ogólnie do mieliśmy wielkiego fuksa, bo miałam salę dwuosobową, ale prawie do końca byłam w niej sama, TŻ mógł przychodzić/ wychodzić kiedy mu się podobało i przeżyliśmy wspaniały czas w trójkę. Ta sala taka fajna, co prawda malutka, no ale z łazienką i takim przeszklonym pokoikiem dla dzieci z dwoma stanowiskami do przewijania, miejscem na te przeszklone łóżeczka i zlewem- wanienką.
Do domu wyszłam po trzech dniach, trochę na własne żądanie, bo dali mi do pokoju drugą osobę, więc już nie było tak fajnie. Normalnie powinnam zostać jeszcze dwa dni dłużej, ale wszystko było w porządku więc w odpowiedzi na moje zapytanie dali mi z własnej woli wypis. Wróciłam strasznie zmęczona, nawet mimo dobrych warunków w szpitalu nie umiem w ogóle spać, spałam może kilka godzin podczas całego pobytu, a w domu od razu wypoczęłam i odżyłam.
Jestem bardzo zadowolona z przebiegu porodu, oczywiście byłam bardzo wszystkim zestresowana, ale jak patrzę z perspektywy czasu to mniej to wszystko bolało niż jakiś zabieg u kosmetyczki. Tak więc poród nie musi być tak przerażający, żeby opowieściami o nim straszyć kolejne pokolenia. Jak ktoś się zastanawia nad cc, to ja gorąco polecam, jakoś nikt mi nie potrafił przedstawić konkretnych argumentów przeciwko cc. No jest blizna, ale chyba wolę estetyczną bliznę w dole brzucha, niż ponacinane, porozrywane w wyniku sn narządy, z których non stop korzystam.
Och dziękuję Ci za ten opis!!! ja mam cc w piątek...
__________________
Mąż i Żona

Kubuś już z nami
adoosienka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 11:39   #4720
Dzastin08
Wtajemniczenie
 
Avatar Dzastin08
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 2 980
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Aaaaa pocytowałam i net mi się rozłączył

Kasiula, gratulujęDuży chłop z Marcelka

Zdjęcia dzieciaczków śliczne

Mój Kamil dziś mega markotny...
__________________

Maleńka kruszyna pod mym sercem zamieszkała..
Całe jej maleńkie ciałko w moim brzuszku żyło..
W chwili kiedy go ujrzałam, spełniły się moje marzenia i najpiękniejsze sny,
bo tą kruszyną jesteś Ty...


Kamilek ur 18.10.13




17.05.2014- Nasz Dzień


Dzastin08 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 11:39   #4721
a55edcd592b5250bfc801a534a15031ff4f0e57e_5ee55a8e308ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 754
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez Mya1989 Pokaż wiadomość
Dobra rozumiem, dzisiaj mi się kończy l4, ale chyba lekarka jeszcze mi da do dnia porodu, to potem sobie zlożę wniosek. On jest gdzies do pobrania?
Są w internecie wnioski o urlop macierzyński, są też takie o dodatkowy urlop i o urlop rodzicielski, ale takiego łączącego wszystkie nie ma- ja napisałam sama i zaniosłam do Zusu- okazało się, że jest dobry więc moge Ci przesłać na maila (wyślij mi adres na prv)
a55edcd592b5250bfc801a534a15031ff4f0e57e_5ee55a8e308ca jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-11-12, 11:40   #4722
ania_cz79
Raczkowanie
 
Avatar ania_cz79
 
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 196
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Hej dziewczyny.

Gratuluję wszystkim nowym mamusiom, internet mi szwankuje wiec nadrabiam w miarę możliwości, dużo się dzieje.

Ja wczoraj byłam u lekarza stwierdził że powinnam dotrzymać do następnego tygodnia i ustalił termin cc na 21.11 . W sumie się cieszę bo mam jeszcze załatwienia w urzędzie w ten czwartek. Mam nadzieję że normalnie dotrzymam bo coś mnie dzisiaj boli spojenie i jakieś dziwne boleści brzucha.
ania_cz79 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 11:42   #4723
Idari
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 29
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Taszanta, dziękuje za opis Też mam mieć cc i trochę mnie to stresuje, bo na początku ciąży nastawiałam się na poród sn. Takie opisy naprawdę pomagają
Idari jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 11:54   #4724
Mya1989
Zakorzenienie
 
Avatar Mya1989
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Dziwnów
Wiadomości: 4 968
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

[1=a55edcd592b5250bfc801a5 34a15031ff4f0e57e_5ee55a8 e308ca;43677798]Są w internecie wnioski o urlop macierzyński, są też takie o dodatkowy urlop i o urlop rodzicielski, ale takiego łączącego wszystkie nie ma- ja napisałam sama i zaniosłam do Zusu- okazało się, że jest dobry więc moge Ci przesłać na maila (wyślij mi adres na prv)[/QUOTE]

a ja mam właśnie taki wspólny, skopiowałam kiedyś z wątku mamuś wrzesień -październik to podrzucę go swojej księgowej i finito
Ale możesz mi podesłać na maila, bo i tak nie wiem jak napisać o tym, że wybieram 80%
Aaaa i jeszcze jedno pytanie - trzeba mieć zaświadczenie o dacie porodu?
__________________
Samotna mama od 6.03. :/



Ulka
28.11.2013r.
55cm, 3180g
Mya1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 11:55   #4725
89Beatka
Wtajemniczenie
 
Avatar 89Beatka
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 2 505
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez Taszanta Pokaż wiadomość
Dziewczyny, wklejam swój opis porodu:

28.10 mieliśmy stawić się o 9.00 w szpitalu. Od razu zaprowadzili nas do pokoju, który potem zajmowałam podczas pobytu. Położna zaczęła wypełniać jakieś dokumenty, ale nie prosiła o żadne wyniki badań itp. Jedyne co ją interesowało to wynik badania z grupą krwi, no ale miałam wrażenie, że nie byłoby wielkiego problemu gdybym tego nie miała.
Potem musiałam przebrać się w szpitalną koszulę i dostałam do tego takie białe pończochy antyżylakowe, które nosiłam przez cały pobyt. Te pończochy to w ogóle uwielbiałam, było mi cieplej podczas operacji i potem, a poza tym nie czułam się taka całkiem obnażona podczas zabiegu i potem jak mnie położne myły.
Potem podłączyła mi KTG i powiedziała, że musimy czekać ok. 2 godziny zanim wszystko się zacznie. Po 11.00 zabrali mnie na salę operacyjną. Z normalnego łóżka przełożyli mnie na to operacyjne i leżąc na nim w przedsionku czekałam jeszcze 20-30 minut na swoją kolej.
Potem przewieźli mnie do sali operacyjnej. Tam od razu anestezjolog zrobił mi znieczulenie. Musiałam usiąść, pochylić się do przodu i oprzeć na jakiejś kobiecie. Wkłucie prawie nic nie bolało, ot takie ukłucie jak zastrzyk. Potem się położyłam i zaczęli mnie przygotowywać do zabiegu, założyli cewnik i posmarowali brzuch czymś żółtym. Wszystko widziałam w odbiciu lampy. W międzyczasie zrobiło mi się trochę niedobrze, ale anestezjolog kazał mi takie rzeczy zgłaszać, wiec jak powiedziałam to coś tam pomajstrował i mi nudności przeszły. Zgłosiłam też w pewnej chwili, że mogę ruszać stopami, ale powiedział że to normalne i że przed rozpoczęciem zabiegu zrobią test, czy nie czuję bólu. Potem już nie pamiętam czy mogłam czymś ruszać, no ale testu też nie pamiętam.
Na koniec przykryli mnie olbrzymią niebieską płachtą. Zaczynała mi się przed twarzą tak że nie było szans, żeby coś zobaczyć w odbiciu lampy.
Potem wszystko się zaczęło, przyszedł lekarz, przyprowadzili TŻ, który usiadł przy mojej głowie. Od razu złapałam go za rękę i bardzo mi jego obecność pomogła przetrwać operację.
Tak jak mnie poinformował anestezjolog, czułam co mi robią z brzuchem, no ale nie odczuwałam żadnego bólu. Sam zabieg trwał bardzo krótko, był niezbyt przyjemny, dużo szarpania itp. Po chwili poczułam, że wyjęli małą, lekarz powiedział, że to dziewczynka. No i za chwilę usłyszałam pierwszy krzyk. Potem dali mi ją na klatkę piersiową, pamiętam że miała zamknięte oczy i cały czas płakała. Zaraz jeszcze lekarz poinformował, że usunął mi torbiel z jajnika, dzięki czemu miałam zrobione dwa zabiegi w jednym. Zawołali TŻ do sprawdzania i przygotowywania małej. Potem małą zabrali i jeszcze przez dłuższy czas coś tam przy mnie robili. Następnie zabrali mnie na salę pooperacyjną, pamiętam że leżało tam chyba z 20 osób, było mi strasznie zimno, no ale jakoś to zleciało. Potem przyszedł TŻ z małą na rękach, dał mi ją i zawieźli mnie do pokoju.
Prawie od razu „zaatakowały” mnie położne, żeby rozpocząć karmienie piersią. Ależ mi majstrowały przy piersiach, strasznie to bolało, jedna nawet wyciskała mleko na łyżeczkę. Widać, że mają zlecone walczenie o karmienie piersią u pacjentek, no ale może dzięki temu kp u mnie dobrze się zaczęło.
Ogólnie do mieliśmy wielkiego fuksa, bo miałam salę dwuosobową, ale prawie do końca byłam w niej sama, TŻ mógł przychodzić/ wychodzić kiedy mu się podobało i przeżyliśmy wspaniały czas w trójkę. Ta sala taka fajna, co prawda malutka, no ale z łazienką i takim przeszklonym pokoikiem dla dzieci z dwoma stanowiskami do przewijania, miejscem na te przeszklone łóżeczka i zlewem- wanienką.
Do domu wyszłam po trzech dniach, trochę na własne żądanie, bo dali mi do pokoju drugą osobę, więc już nie było tak fajnie. Normalnie powinnam zostać jeszcze dwa dni dłużej, ale wszystko było w porządku więc w odpowiedzi na moje zapytanie dali mi z własnej woli wypis. Wróciłam strasznie zmęczona, nawet mimo dobrych warunków w szpitalu nie umiem w ogóle spać, spałam może kilka godzin podczas całego pobytu, a w domu od razu wypoczęłam i odżyłam.
Jestem bardzo zadowolona z przebiegu porodu, oczywiście byłam bardzo wszystkim zestresowana, ale jak patrzę z perspektywy czasu to mniej to wszystko bolało niż jakiś zabieg u kosmetyczki. Tak więc poród nie musi być tak przerażający, żeby opowieściami o nim straszyć kolejne pokolenia. Jak ktoś się zastanawia nad cc, to ja gorąco polecam, jakoś nikt mi nie potrafił przedstawić konkretnych argumentów przeciwko cc. No jest blizna, ale chyba wolę estetyczną bliznę w dole brzucha, niż ponacinane, porozrywane w wyniku sn narządy, z których non stop korzystam.
z tym sie zgodze fajnie ze tez masz miłe wspomnienia
__________________
Liwia 3.10.2013
89Beatka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:05   #4726
ania_cz79
Raczkowanie
 
Avatar ania_cz79
 
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 196
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez Taszanta Pokaż wiadomość
Dziewczyny, wklejam swój opis porodu:

28.10 mieliśmy stawić się o 9.00 w szpitalu. Od razu zaprowadzili nas do pokoju, który potem zajmowałam podczas pobytu. Położna zaczęła wypełniać jakieś dokumenty, ale nie prosiła o żadne wyniki badań itp. Jedyne co ją interesowało to wynik badania z grupą krwi, no ale miałam wrażenie, że nie byłoby wielkiego problemu gdybym tego nie miała.
Potem musiałam przebrać się w szpitalną koszulę i dostałam do tego takie białe pończochy antyżylakowe, które nosiłam przez cały pobyt. Te pończochy to w ogóle uwielbiałam, było mi cieplej podczas operacji i potem, a poza tym nie czułam się taka całkiem obnażona podczas zabiegu i potem jak mnie położne myły.
Potem podłączyła mi KTG i powiedziała, że musimy czekać ok. 2 godziny zanim wszystko się zacznie. Po 11.00 zabrali mnie na salę operacyjną. Z normalnego łóżka przełożyli mnie na to operacyjne i leżąc na nim w przedsionku czekałam jeszcze 20-30 minut na swoją kolej.
Potem przewieźli mnie do sali operacyjnej. Tam od razu anestezjolog zrobił mi znieczulenie. Musiałam usiąść, pochylić się do przodu i oprzeć na jakiejś kobiecie. Wkłucie prawie nic nie bolało, ot takie ukłucie jak zastrzyk. Potem się położyłam i zaczęli mnie przygotowywać do zabiegu, założyli cewnik i posmarowali brzuch czymś żółtym. Wszystko widziałam w odbiciu lampy. W międzyczasie zrobiło mi się trochę niedobrze, ale anestezjolog kazał mi takie rzeczy zgłaszać, wiec jak powiedziałam to coś tam pomajstrował i mi nudności przeszły. Zgłosiłam też w pewnej chwili, że mogę ruszać stopami, ale powiedział że to normalne i że przed rozpoczęciem zabiegu zrobią test, czy nie czuję bólu. Potem już nie pamiętam czy mogłam czymś ruszać, no ale testu też nie pamiętam.
Na koniec przykryli mnie olbrzymią niebieską płachtą. Zaczynała mi się przed twarzą tak że nie było szans, żeby coś zobaczyć w odbiciu lampy.
Potem wszystko się zaczęło, przyszedł lekarz, przyprowadzili TŻ, który usiadł przy mojej głowie. Od razu złapałam go za rękę i bardzo mi jego obecność pomogła przetrwać operację.
Tak jak mnie poinformował anestezjolog, czułam co mi robią z brzuchem, no ale nie odczuwałam żadnego bólu. Sam zabieg trwał bardzo krótko, był niezbyt przyjemny, dużo szarpania itp. Po chwili poczułam, że wyjęli małą, lekarz powiedział, że to dziewczynka. No i za chwilę usłyszałam pierwszy krzyk. Potem dali mi ją na klatkę piersiową, pamiętam że miała zamknięte oczy i cały czas płakała. Zaraz jeszcze lekarz poinformował, że usunął mi torbiel z jajnika, dzięki czemu miałam zrobione dwa zabiegi w jednym. Zawołali TŻ do sprawdzania i przygotowywania małej. Potem małą zabrali i jeszcze przez dłuższy czas coś tam przy mnie robili. Następnie zabrali mnie na salę pooperacyjną, pamiętam że leżało tam chyba z 20 osób, było mi strasznie zimno, no ale jakoś to zleciało. Potem przyszedł TŻ z małą na rękach, dał mi ją i zawieźli mnie do pokoju.
Prawie od razu „zaatakowały” mnie położne, żeby rozpocząć karmienie piersią. Ależ mi majstrowały przy piersiach, strasznie to bolało, jedna nawet wyciskała mleko na łyżeczkę. Widać, że mają zlecone walczenie o karmienie piersią u pacjentek, no ale może dzięki temu kp u mnie dobrze się zaczęło.
Ogólnie do mieliśmy wielkiego fuksa, bo miałam salę dwuosobową, ale prawie do końca byłam w niej sama, TŻ mógł przychodzić/ wychodzić kiedy mu się podobało i przeżyliśmy wspaniały czas w trójkę. Ta sala taka fajna, co prawda malutka, no ale z łazienką i takim przeszklonym pokoikiem dla dzieci z dwoma stanowiskami do przewijania, miejscem na te przeszklone łóżeczka i zlewem- wanienką.
Do domu wyszłam po trzech dniach, trochę na własne żądanie, bo dali mi do pokoju drugą osobę, więc już nie było tak fajnie. Normalnie powinnam zostać jeszcze dwa dni dłużej, ale wszystko było w porządku więc w odpowiedzi na moje zapytanie dali mi z własnej woli wypis. Wróciłam strasznie zmęczona, nawet mimo dobrych warunków w szpitalu nie umiem w ogóle spać, spałam może kilka godzin podczas całego pobytu, a w domu od razu wypoczęłam i odżyłam.
Jestem bardzo zadowolona z przebiegu porodu, oczywiście byłam bardzo wszystkim zestresowana, ale jak patrzę z perspektywy czasu to mniej to wszystko bolało niż jakiś zabieg u kosmetyczki. Tak więc poród nie musi być tak przerażający, żeby opowieściami o nim straszyć kolejne pokolenia. Jak ktoś się zastanawia nad cc, to ja gorąco polecam, jakoś nikt mi nie potrafił przedstawić konkretnych argumentów przeciwko cc. No jest blizna, ale chyba wolę estetyczną bliznę w dole brzucha, niż ponacinane, porozrywane w wyniku sn narządy, z których non stop korzystam.
Twój opis porodu jest naprawdę podnoszący na duchu chyba wszystkie ciężarne czekające na cc. Bo wydaje mi się że to nie jest tak że jak się ma ustaloną datę cc to już spokojna głowa i się czeka. Przynajmniej ja tak nie mam i niestety i tak się boje i tak.
Gratuluję ...
ania_cz79 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:12   #4727
ryba91
Zakorzenienie
 
Avatar ryba91
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Śląsk :)
Wiadomości: 5 628
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Sorento- tak do końca nie wróciłam, ale będę bardziej na bieżąco.. poza tym kończy sie wątek, potem następy itd. Humor owszem lepszy, choć wcale nie jest kolorowo, no nie ważne.


Taszanta- super opis
__________________
..
ryba91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:15   #4728
a55edcd592b5250bfc801a534a15031ff4f0e57e_5ee55a8e308ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 754
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez Mya1989 Pokaż wiadomość
a ja mam właśnie taki wspólny, skopiowałam kiedyś z wątku mamuś wrzesień -październik to podrzucę go swojej księgowej i finito
Ale możesz mi podesłać na maila, bo i tak nie wiem jak napisać o tym, że wybieram 80%
Aaaa i jeszcze jedno pytanie - trzeba mieć zaświadczenie o dacie porodu?
Zaraz wyślę A zaświadczenie trzeba tylko jeśli idziesz na urlop jeszcze przed porodem- ja jestem na urlopie od 1.11.

Cytat:
Napisane przez ania_cz79 Pokaż wiadomość
Twój opis porodu jest naprawdę podnoszący na duchu chyba wszystkie ciężarne czekające na cc. Bo wydaje mi się że to nie jest tak że jak się ma ustaloną datę cc to już spokojna głowa i się czeka. Przynajmniej ja tak nie mam i niestety i tak się boje i tak.
Gratuluję ...
Ja niestety też nie mam i, choć wszystko wskazuje na to, że cc będę miała, to stresuję się straszliwie, że będę najpierw zmuszona do próbowania rodzenia sn...
a55edcd592b5250bfc801a534a15031ff4f0e57e_5ee55a8e308ca jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:17   #4729
Basiaaaaaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 342
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez 24Kasiula24 Pokaż wiadomość
Marcelek jest juz z Nami Po 8 godzinach potwornych boli krzyżowych, rozwarcie nie szlo i skonczylo sie CC. 3900 i 55 cm Ma dlugie czarne włoski
Gratulacje !!!

Cytat:
Napisane przez 89Beatka Pokaż wiadomość
ja z takim ciśnieniem leżałam tydzień na patologii, pomimo leków nie spadło, potem doszło kołtanie serca i natychmiast zrobbiono mi cc
Jej


Cytat:
Napisane przez sorento Pokaż wiadomość
Basiaaaaaaaaa spoczynkowe takie masz?? Jak tak to wysokie, lepiej jedź na IP, niech zobaczą co jest grane


Anoula za nockę Oby więcej takich
Jezu co to znaczy spoczynkowe? na ciśnieniomierzu pokazuje mi 152/101 puls 100
Basiaaaaaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-11-12, 12:22   #4730
NEWTREND
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 912
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość
Gratulacje !!!



Jej




Jezu co to znaczy spoczynkowe? na ciśnieniomierzu pokazuje mi 152/101 puls 100
za dużo, radze szybko skontaktować się z lekarzem albo jechać na IP. Moja lekarka mi kazała alarmować przy 140/90
NEWTREND jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:23   #4731
Mya1989
Zakorzenienie
 
Avatar Mya1989
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Dziwnów
Wiadomości: 4 968
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

[1=a55edcd592b5250bfc801a5 34a15031ff4f0e57e_5ee55a8 e308ca;43678329]Zaraz wyślę A zaświadczenie trzeba tylko jeśli idziesz na urlop jeszcze przed porodem- ja jestem na urlopie od 1.11.



Ja niestety też nie mam i, choć wszystko wskazuje na to, że cc będę miała, to stresuję się straszliwie, że będę najpierw zmuszona do próbowania rodzenia sn...[/QUOTE]
czyli jeśli zaniosę to pismo w ciagu np. 3 dni od porodu, a raczej tż zaniesie to normalnie dają mi 80%? bo oczywiście wyczytałam, ze jakoś wcześniej trza napisać, ze się chce 80%... Skomplikowane tow szystko, masakra...
__________________
Samotna mama od 6.03. :/



Ulka
28.11.2013r.
55cm, 3180g
Mya1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:24   #4732
Basiaaaaaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 342
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez Taszanta Pokaż wiadomość
Dziewczyny, wklejam swój opis porodu:
Dla mnie osoby przed CC super opis bardzo uspokajający
Basiaaaaaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:24   #4733
89Beatka
Wtajemniczenie
 
Avatar 89Beatka
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 2 505
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

tetno spoczynkowe to ta druga wartosc czyli 159/100
__________________
Liwia 3.10.2013
89Beatka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:26   #4734
Basiaaaaaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 342
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez NEWTREND Pokaż wiadomość
za dużo, radze szybko skontaktować się z lekarzem albo jechać na IP. Moja lekarka mi kazała alarmować przy 140/90
Czekam aż mi odpisze, robi CC i widocznie nie może.
Basiaaaaaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:26   #4735
a55edcd592b5250bfc801a534a15031ff4f0e57e_5ee55a8e308ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 754
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez Basiaaaaaaaaa Pokaż wiadomość

Jezu co to znaczy spoczynkowe? na ciśnieniomierzu pokazuje mi 152/101 puls 100
Dużo! Na IP szybciutko!!! Ja ostatnio miałam 159/98 i moja lekarka bardzo się takim ciśnieniem martwiła, tym bardziej, że u mnie norma to 90/60. Puls też przyspieszony- nie wali Ci serducho mocno??
a55edcd592b5250bfc801a534a15031ff4f0e57e_5ee55a8e308ca jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:28   #4736
Basiaaaaaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 342
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez 89Beatka Pokaż wiadomość
tetno spoczynkowe to ta druga wartosc czyli 159/100
Dziękuje. Za wysokie
Basiaaaaaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:29   #4737
a55edcd592b5250bfc801a534a15031ff4f0e57e_5ee55a8e308ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 754
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Cytat:
Napisane przez Mya1989 Pokaż wiadomość
czyli jeśli zaniosę to pismo w ciagu np. 3 dni od porodu, a raczej tż zaniesie to normalnie dają mi 80%? bo oczywiście wyczytałam, ze jakoś wcześniej trza napisać, ze się chce 80%... Skomplikowane tow szystko, masakra...
Masz 14 dni na doniesienie tego pisma i aktu urodzenia (i jeszcze takiego druczku Z 3b czy jakoś tak- tam wpisuje się numer konta do wypłaty zasiłku).

Zobacz jak ja to napisałam we wniosku- nie trzeba nic wcześniej tylko właśnie w tym wniosku. Już wysłałam
a55edcd592b5250bfc801a534a15031ff4f0e57e_5ee55a8e308ca jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:30   #4738
Basiaaaaaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 342
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

[1=a55edcd592b5250bfc801a5 34a15031ff4f0e57e_5ee55a8 e308ca;43678486]Dużo! Na IP szybciutko!!! Ja ostatnio miałam 159/98 i moja lekarka bardzo się takim ciśnieniem martwiła, tym bardziej, że u mnie norma to 90/60. Puls też przyspieszony- nie wali Ci serducho mocno??[/QUOTE]

Nie, ale czuję taki niepokój dziwny, ale nie że ze stresu, tylko tak w środku jakoś mi dziwnie.
Czekam na męża i jade, bo nie wiem kiedy ona mi odpisze.
Basiaaaaaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:30   #4739
domii29
Zakorzenienie
 
Avatar domii29
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 10 572
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Kasiula gratulacje !


Cytat:
Napisane przez adoosienka Pokaż wiadomość
Kasiula gratulacje!!! Cudny synek!!

Dziewczyny a ja chcę skorzystać z Waszego doświadczenia jako mamuś i mam kilka (może nie do końca mądrych) pytań :
1) Kiedy można sobie pozwolić na odwiedziny w domu po powrocie ze szpitala? Nasi znajomi już co chwila mówią, że wpadną już w przyszłym tygodniu ( a my pewnie w pon lub wtorek ze szpitala wyjdziemy!) i to chyba za wcześnie?
2) Kiedy należy zabrać się za załatwianie formalności? I od czego zacząć?? Mąż będzie jeździł i załatwiał, a ja obiecałam mu, że dowiem się co i jak żeby nie zwariował
3) Jeśli chodzi o pielęgnację pępka octeniseptem, to wystarczy psiknąć i po minucie wytrzeć do sucha czy jak?
4) Kiedy można zacząć kłaść dziecko na kilka minut na brzuszku w ciągu dnia?
5) Jeśli dziecko zaśnie na amen podczas cycolenia, to i tak mam je unosić do odbijania?
6) Jeśli dziecko baaardzo ulewa/wymiotuje już w pierwszych dniach/tygodniach życia to jak sobie z tym radzić? Bo wtedy chyba za wcześnie na zagęszczanie i podawanie kropelek i innych specyfików?

To chyba na razie tyle dziękuję z góry i przepraszam
1. Kiedy tylko będziesz czuła się na siłach. Mnie i Jaśka odwiedzili rodzice i szwagierka z dzieckiem w tym samym dniu w którym wyszliśmy ze szpitala
2. Co do formalności - w poniedziałek wyszłam ze szpitala a w środę pojechaliśmy zapisać Jaśka do urzędu i do lekarza rodzinnego. Papiery do becikowego leżą jeszcze niewypełnione i czekają na odpowiednią chwilę i póki co tyle załatwiałam
3. Ja psikałam zawsze po kąpieli jak jeszcze Jaś leżał owinięty w ręcznik i tym ręcznikiem mu to wycierałam
4. Mi dziecko na brzuszku kładły od urodzenia chwilę przed kąpielą i chwilę po kąpieli
5. Nie pomogę bo raczej mi nie zasypia całkowicie przy cycoleniu. Za każdym razem przymyka oczy ale za chwilkę znów się otwierają
6. Jaśkowi się to nie zdarzało więc nie mam pojęcia

Cytat:
Napisane przez Kociak85 Pokaż wiadomość
Margot napisała, że jest na przedporodówce, podpięta pod KTG. Wody się sączą, ale skurczy brak.

A ja właśnie dostałam informacje, że wygrałam w konkursie Bobovity Dostanę jakieś kaszki i kocyk
dla Margot
a dla Ciebie gratulacje

Cytat:
Napisane przez Taszanta Pokaż wiadomość
Gratulacje
Ale biedaczek wymęczony porodem






Dziewczyny a te rzeczy podajecie z polecenia lekarza czy na własną rękę? My pytaliśmy położną o kolki, ale zalecała nam tylko naturalne metody, żadnych lekarstw nie mam z drugiej strony zastanawiam się czy to nie jest szkodliwe dla maleństwa i jego układu pokarmowego tak go faszerować od urodzenia farmaceutykami
Kupiłam żeby było w razie czego ale przy okazji wizyty u lekarza pytałam czy mogę podawać

Taszanta super opis Też uważam że cesarka to nic strasznego i miło ją wspominam
domii29 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:31   #4740
ryba91
Zakorzenienie
 
Avatar ryba91
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Śląsk :)
Wiadomości: 5 628
Dot.: Jedne karmią, drugie rodzą, trzecie jeszcze w ciąży chodzą! Mamy XI-XII 2013r.

Basiaaaaaaaaa - ja z ciśnieniem 140/90 leżałam w szpitalu tydzień, potem przed porodem jak poszłam to tez z powodu ciśnienia 150/100 i wtedy mnie położyli już do dnia porodu
__________________
..
ryba91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:06.