|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1711 | ||||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Ech, chyba jakis ogolny dol panuje.
U mnie tez jakos dziwnie, mam wrazenie, ze krece sie ostatnio w kolko: --> Im bardziej podobam sie sobie (nie zewnetrznie, tak zyciowo); -->tym mniej podobam sie innym; -->zaczynam miec watpliwosci co do wlasnej postawy i dopasowuje sie do oczekiwan, -->po czym znowu zaczynam byc z siebie niezadowolona... ![]() Gubie sie w dociekaniach, czy to inni staraja sie mnie ograniczyc w rozwoju poprzez okazywanie dezaprobaty, czy tez rzeczywiscie jestem taka wredna i apodyktyczna? ![]() Emilko, od jakiegos juz czasu brzmisz troche jak osoba na granicy wypalenia sie... Robisz cos "tylko dla siebie"? Prezent urodzinowy wykorzystany? Wiesz co, musimy chyba troche porozkminiac, co Ci zabiera zbyt wiele energii, gdzie moznaby Cie odciazyc.Tule, wspolodczuwam,pozdrawiam. .. Cytat:
Tez mi brakuje Ingi! Cytat:
![]() Dobrze, ze nie dajesz sie sprowokowac, za duza strata energii, potrzebujesz jej teraz na inne sprawy. Cytat:
Cytat:
__________________
Be the change you want to see in the world! Edytowane przez Konwalia11 Czas edycji: 2013-11-16 o 18:42 |
||||
|
|
|
#1712 | ||||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Pewnie w nim spiszemy cele na następny rok. Kiedyś mogę wrzucić kilka fotek tego fajnego zeszytu, lubię go. Tworzył go czas. W pracy - tak wiem - nie przestaję dobrze funkcjonować, bo nadal intelektualnie ogarniam co jest do ogranięcia. Czuję stres i musi znaleźć ujście i wybiera sobie napięcie mięśni na ramionach - kaptury? Twarde i bolą. No i łzy. Trudno. Mam odpowiedź na pytanie z rozmowy kwalifikacyjnej i to zadane dwa razy, bo na dwóch etapach: jak pani radzi sobie ze stresem? Pomyślałam, że ku resetowi głowy muszę wrzucić się w inną wymagającą zaangażowania głowy sprawę - w tym celu zamówiłam sobie jazdę nauką jazdy L na poniedziałek na godz 7.00 rano. W pracowej perspektywie mam wyjazd do zakładu produkcyjnego celem montażu naszych wytworów - już za tydzień! Już kupowane są ubrania robocze i kaski i jestem superszczęśliwa, że jestem tu gdzie jestem. Stres jest odczuwalny, bo to deadline i max zaangażowania wszystkich żeby zdążyć. Stres stresem, nie szkodzi - muszę tylko nauczyć sie jak sobie z nim radzić. Znów mam wrażenie, że joga to może być dobry wybór. Już mam ulotkę gdzie jak i kiedy, w jakiej cenie i w jakich godzinach, ale jeszcze tam nie byłam. 2 dni temu ciachnęłam sobie włosy, z przodu super, tył - hm, nie super - za dużo włosów, za długie. Poszłam do fryzjera, zapytałam czy mnie obciacha z marszu. No i obciachała. Mam krótkie włosy - krótsze od twoich Emi. ![]() A teraz siedzę nad swoją działką projektową, żeby móc powiedzieć: wywiązałam się ze swoich obowiązków. Hm - ściśle to teraz własnie mam przerwę. Buziaki.! ---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 19:09 ---------- Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 19:24 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ---------- Cytat:
![]() I bardziej podobasz się sobie tym lepiej. Otoczenie nie lubi zmian, bo by się musiało do nich dostosować, czyli samo się zmienić, dlatego chetnie pokazywuj swoje niezadowolenie wobec tego co śmiał się zmienić, co Ty odbierasz jako niepodobanie się innym. Cierpliwości, przeczekaj niezadowolenie, ci co będą chcieli z Tobą przystawać zaakceptują zmianę, a inni - odpadną Tobie na zdrowie. Buziaki! Badź dzielna!
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
||||
|
|
|
#1713 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Ellefant tytułem pocieszenia - nienawidziłam mojego brata w dzieciństwie (z wzajemnością - i nie jest to zbyt mocne słowo), nasze interakcje ograniczały się do kłótni i szarpania - a teraz , chyba mogę to powiedzieć, przyjaźnimy się i nawet szanujemy (choć jesteśmy jak ogień i woda i chyba oboje czasem mamy wrażenie że to drugie z takimi pogladami/zachowaniami to z księżyca spadło
) ... Takze nie martwiłabym się jakoś dziecięcymi sporami -wyrosną![]() Konwalio czasem mam podobne odczucia - może tego nie widać z tego co piszę ale lubię swoją obecną wersję dużo bardziej niż tą powiedzmy sprzed 5-10 lat (nawet wyglądam teraz chyba lepiej .. Natomiast co do reakcji ludzi - to trudno ocenić - bo z osoby towarzyskiej stałam się ....hmm towarzyska inaczej ... Nie szukam sympatii wszystkich i dobrze bo chyba jednak w większosci ludzi jej nie budzę Ale, pal licho, ogół - ze sobą spędzasz najwiecej czasu więc to priorytet żeby siebie lubić coraz bardziej Patri cały dzień chodzi mi po głowie ten dialog Twojej córki z TŻ-etem .. Ciekawe że we mnie budzi taki ciepły uśmiech - podczas gdy Ciebie zirytował ... No ale mi umyka kontekst , ton i znajomość charakteru twórcy riposty Miałam momenty że zastanawiałam się czy nie pogrążam się za bardzo w planowaniu, pisaniu list, zeszytach ,kalendarzach, koncepcjach, forach - rozkminianiu siebie ... Mój mąż totalnie tego nie łapie - kalendarz to dla niego planer google przypominający o urodzinach i rocznicach, ew. spotkaniach - dla mnie bez mała biblia (lub groch z kapustą) Ostatnio nawet chciał mi kupić jakiś - ale dobrze że zapytał bo taki z trzema dniami na stronie to zdecydowanie za mało jak na moje możliwości ![]() A na przykład w IT doszli do wniosku jakiś czas temu że szczegółowe zespołowe planowanie (scrumy i spółka) to jednak najefektywniejsza metoda pracy - więc może w naszej pracy nad sobą też W każdym razie bronię zeszytu z relaksem ![]() ---------- Dopisano o 22:12 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ---------- Mam dziś tak dobry dzień że .... aż się łapię na myśleniu "co jest?" ![]() Góry i doliny ... ale mam nadzieję że to jednak nie jest to dwubiegunowe coś z filmów Nie ma jak to diagnozy prosto z ER i tym podobnych ...Świat postanowił mnie nagrodzić za pracowitość i spłynęło na mnie natchnienie w kwestiach zawodowych ale muszę to przemyśleć i poukładać... Sama możliwość że mogłabym w końcu wiedzieć co chce w życiu robić i do czegoś dążyć napełnia mnie niepokojem Praca ruszona, zakupy udane, przede mną wieczór z pomelo i herbatą (zamiast czakolady i wina na otarcie smuteczków samotności) - coś mi się mocno w głowie przestawiło i mogłoby tak już zostać ale... czy to ja ? A w dodatku mąż wraca jutro w południe zamiast w nocy - zupełnie niespodziewany bonus od losu
|
|
|
|
#1714 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Jeden stres przekłada się na wszystko...To mam właśnie zresztą teraz. Bo jestem durną pałą! Ani nie potrafię czegoś zrobić, ani odpuścić, rzucić w cholerę i zapomnieć, zająć się czymś innym! Tylko tak sobie czekam i gapię się w ścianę...no co za masakra. Mam już dosyć, jestem zmęczona tym wszystkim, tą zawiechą, sobą jestem zmęczona! Niczego mnie życie nie uczy, kompletnie. Ciągle pakuję się w te same problemy, ciągle popełniam te same błędy, dalej nie robię nic do ostatniej chwili, po czym g*wno z tego wychodzi, poza jednym wielkim stresem...Zauważyłam ile rzeczy robię kompulsywnie przez to, że się tak zapętlam. Jem kompulsywnie, przeglądam internet kompulsywnie...śpię kurde kompulsywnie! Wszystko robię tak, żeby zagłuszyć myśli i tą sprawę, której akurat przydarzyło się nade mną wisieć...i robię to CIĄGLE. Jestem idealną kandydatką do wszelkich uzależnień i to jest jakiś autentyczny CUD, że jeszcze nie jestem alkoholiczką albo narkomanką i nie trzeba mnie z tego powodu wyciągać z rowu...doprawdy nie wiem jak to możliwe, że znajduję sobie minimalnie zdrowsze uzależnienia, chociaż nie raz, nie dwa roi mi się w głowie, że alkohol albo dragi mogłyby mi pomóc być taką, jaką chcę (wyobrażacie to sobie?!) - gdybym była mniej rozsądna, chociaż minimalnie mniej, to już bym wpadła w takie ciągi... Miałam opowiedzieć wrażenia z książki "Siła Nawyku". Przeczytałam ją już jakiś czas temu, ale prokrastynowałam napisanie czegokolwiek na forum...bo nie wiem dlaczego, nie mogłam sklecić zdań chyba jakoś rozsądnie. A przynajmniej tak myślałam. Zresztą teraz wcale nie jest lepiej No nic. Książka NIE jest poradnikiem - autor raczej przytacza różne historie. Trochę o pojedynczych przypadkach ludzi, trochę o przypadkach firm i organizacji (tego jest więcej, zdecydowanie...). Ogólnie...sama nie wiem co myśleć. Niby fajne, szybko się czyta. Ale to co może komuś pomóc streszcza się w kilku stronach podsumowania Generalnie odkrycia są takie, że nasze nawyki mieszczą się w zupełnie innej części mózgu niż pamięć..i wszystko inne. I jeśli już zapętlimy się w jakiś nawyk (tak, pisze tam o pętlach nawyku), to nie wyzbędziemy się go, bo to już nie zależy od naszej decyzji...to tak, jakby się nam mózg wyłączał na danej aktywności w momencie gdy zobaczymy jakiś znak wyzwalający. Jedyne co możemy zrobić to w miejsce starego nawyku wsadzić nowy, używając tej samej wskazówki i tej samej nagrody. W tym celu trzeba zlokalizować po pierwsze nawyk, po drugie wskazówkę dla tego nawyku, po trzecie - jaką odczuwamy przy tym nagrodę. Przykładem autora jest chodzenie do stołówki pracowniczej i kupowanie ciastka w okolicach 15:30 codziennie. Godzina jest wskazówką, a nagrodą czy też potrzebą okazała się rozmowa z kolegami. Więc o 15:30 zaczął wstawać i chodzić na 10-minutowe pogaduszki z kolegą...przestał jeść codziennie ciastko. Myślę, że mam sporo takich nawyków...ale na pewno nie we wszystkich jestem w stanie ustalić o co mi chodzi, że to robię. Albo nie potrafię tego teraz naprawić. Np. odruchowo włączam telewizor jak wchodzę do pokoju...i on ciągle gra. To nie jest moja potrzeba, ja po prostu potrzebuję, żeby coś grało. Bo potrzebuję towarzystwa, bo jest za cicho, bo jest mi smutno gdy siedzę w totalnej ciszy. Jak spędzałam kilka dni z TŻ zapominałam o telewizorze...ale jak mogę to zastąpić teraz? Nie mam pojęcia
__________________
|
||||
|
|
|
#1715 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume! |
|
|
|
#1716 | ||||
|
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
---------- Dopisano o 07:12 ---------- Poprzedni post napisano o 06:58 ----------
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. Edytowane przez isza89 Czas edycji: 2013-11-17 o 07:03 |
||||
|
|
|
#1717 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
![]() Isza powodzenia ,mam nadzieje ,ze się uda ![]() U mnie nic się nie dzej,codzienny tryb mnie dopadł...moze oprocz tego,ze nie jeżdzę.....straciłam cel,chęć...i ogólnie jakoś jesiennie mi źle na szczeście w poniedziałek lekarz(nowy!) zobaczymy co on wymyśli i czy wogóle cokolwiek ![]() Wspópraca narazie sie rozwija w jakim pójdzie kierunku i czy wogóle okaże..nadal zadne kwestie finansowe nie zostały ustalone!Cała ja Mlody ma cieżki okres adaptacyjny w przedszkolu ,ale nie ma tragedii ...więc musze mu poświoęcic maks moejj uwagi..więc lecę sie bawic Miłej niedzieli
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego, że nie można zrobić wszystkiego…” |
|
|
|
|
#1718 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Chodzi mi to, że lecę w drzemkę, chociaż wcale nie jestem śpiąca - robię to tylko po to, żeby nie zabierać się za to co muszę. I wywołuje sobie sen w ten sposób. Ale zanim się zawinę w kocyk nie potrzebuję snu...w ogóle, nie potrzebuję aż tyle snu, żeby tyle czasu spać
![]() Iszka - mam nadzieję,że pomimo podejścia uczelni uda się wszystko odkręcić
__________________
|
|
|
|
#1719 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
__________________
kropla drąży skałę |
|
|
|
|
#1720 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
|
|
|
|
|
#1721 |
|
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Ogarnęłam właśnie komponenty, rzuciłam zdegustowane spojrzenie mojemu CV i planuję dziś:
Dziękuję za wsparcie, Dziewczyny.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|
|
|
#1722 |
|
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
100% jak za starych dobrych czasów, ech... Pozdrawiam wszystkie i każdą z osobna i jadę się naprawiać.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|
|
|
#1723 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume! |
|
|
|
|
#1724 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
__________________
kropla drąży skałę |
|
|
|
|
#1725 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Ha kompulsywne spanie/drzemanie jest powszechne
Ja dziś niedzieluje (choć nie zasłużyłam) - dłuższe spanie , obiad na mieście , teraz ksiązka ![]() Mąż jest i ...śpi ... Nie żebym narzekała -ale pożytek mierny ![]() Chyba się wezmę i coś pożytecznego porobię Albo przeczytam jeszcze rozdzialik, jeszcze tylko jeden
|
|
|
|
#1726 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
dzisiaj tak spedzilam 3/4 dnia, usprawiedliwiam sobie to tym, ze jestem psychicznie i fizycznie wyczerpana, ale taki sen w pewnym momencie nie daje odpoczynku ![]() ale lenistwo tudzież ucieczka od rzeczywistosci uchroniły mnie od zadymienia w metrze
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg II) 10 kg
|
|
|
|
|
#1727 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
U mnie niedziela mija średnio. Mam chyba zapalenie pęcherza
Pierwszy raz w życiu. Ciekawe czy przejdzie do jutra...Udało mi się dzisiaj wreszcie stworzyć i poprawić CV! Zbierałam się do tego z miesiąc. Ale na razie tylko polską wersję. Poza tym: + pranie ręczne + zmywarka + pranie w pralce i wywieszanie + zlew łazienka + zlew kuchnia + kreator cv Miałam się jeszcze pouczyć na kolokwium. |
|
|
|
#1728 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Właściwie ciężko mi sobie przypomnieć sytuacje, w których uciekałam w sen albo zwykłe polegiwanie. Nie pamiętam. Coś mi nie wychodziło, miałam doła, coś rozpamiętywałam i myk pod kocyk - tak to było, dokładnie. Do głowy nie przyszłoby mi, że można to nazwać kompulsywnym spaniem
To jakaś forma ucieczki. I mam wrażenie, że u mnie przekształciło się w to w zwyczaj popołudniowej drzemki. A ten z kolei w totalny spadek formy i brak energii tak około godziny 15-16. Jestem wtedy nie do życia. U mnie weekend pod znakiem @. Irytacja, łzy, agresja skierowana do wszystkich, totalny niewypał w kuchni. Dawno tak źle nie było. Może hormony szaleją i zbliża się menopauza... Wczoraj obejrzałam z mężem "Django" - polecam, fantastyczny film. Obiecaliśmy sobie, że w piątkowe wieczory będziemy oglądać wspólnie filmy
|
|
|
|
#1729 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Cytat:
Mnie też wcześniej nie przyszło określanie moich drzemek jako kompulsywne...ale zadziwiająco przypominaja takie właśnie zachowania. I dlatego to mi przyszło do głowy... Ostatnio właśnie bardzo często, wyjątkowo jak na mnie, nie mogę się powstrzymać przed niektórymi rzeczami. Jak normalnie nie ciągnie mnie do słodyczy, tak teraz jakbym miała w domu to żarłabym na potęgę i nie pohamowałabym się ![]() Próbowałam napisać jeszcze coś tej magisterki...jakąś taką miałam nadzieję, że nagle dokonam niemożliwego i napiszę to w te kilka dni. Ludzie potrafią pisać takie rzeczy w weekend, czemu ja nie potrafię? (głupie, wiem...) Ale już czas się poddać, inaczej mnie to wykończy - samo myślenie o tym mnie już wykańcza, od razu mi mózg skręca. Chyba nawet nie będę składała teraz żadnych podań o jakieś powtarzanie roku czy inne takie, spytałam się dziekana (mailowo niestety, bo nie mogę pójść na dyżur) czy istnieje ewentualnie możliwość przywrócenia na studia za jakiś czas tylko po to, żeby dokończyć tą pracę - zobaczymy co odpisze. Głupio mi, że tak beznadziejnie się zachowałam, żeby tak zawalić...w gruncie rzeczy nigdy mi się to nie zdarzyło, zawsze ostatecznie się jakoś wyrabiałam, ale tym razem zdecydowanie przeceniłam swoje możliwości. Aleeee...mam dostateczną ilość dyplomów i certyfikatów i innych śmieci, odpowiednią dla przeciętnego człowieka wykształconego, więc na razie musi mi styknąć i czas się skupić na poszukiwaniu zajęcia dla siebie (tzn. coś ambitniejszego niż operator magazynu... ). Cieszę się, że mam podbitą legitkę do końca marca, więc mogę sobie chociaż pojeździć na zniżkowych biletach i poudawać studenta (i pójdę sobie też na galę absolwenta, bo na poprzednim wydziale nie mieliśmy takich atrakcji jak tutaj...potrzebuję zdjęcia w todze i birecie, inaczej nie będę spełniona akademicko i jeszcze z rozpędu pójdę na jakieś studia znowu, które znów zawalę
__________________
|
||
|
|
|
#1730 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
hey dziewczyny,
Spedzilam weekend u kolegi w poludniowej Anglii (prawie). Bylo fajnie duzo gadania o pracy, troche mi pomogl spojrzec na moj problem z innej perspektywy - tez mial podobny podczas swojego doktoratu. Dzis zapieprz, jutro zapieprz, ogolnie do swiat nie bede miec za wiele wolnego. W nadchodzaca sobote tez pracuje... wybaczcie, ze znow sie nie odniose :/ czytalam po lebkach, wiec mniej wiecej widzialam co sie dzieje. Przesylam zdrowie komu trzeba, wsparcie rowniez i duzo energii i cierpliwosci - zwlaszcza byPatri, nie zgubila zapalu wn owej sytuacji Iszce, co by cos sie udalo, oraz Emilce, by jakos sie uladzilo. Buziaki i milego poniedzialku na przekor innym marudzacym! Poniedzialki sa fajne Wracamy do rutyn!
|
|
|
|
#1731 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Na zapalenie pęcherza trzeba bardzo dużo pić i dużo witaminy C (nie ma obawy o przedawkowanie bo nadmiar się wydala Oczywiście pomaga też żurawina i piwo (jedno, dwa) - ale to drugie to może nie w poniedziałek rano Z zapaleniem pęcherza jestem zaznajomiona - najgorsze to to że spotykało mnie często na wyjazdach .. Od dośc dawna jednak nie miałam - myślę że to zasługa profilaktyki - trzeba dużo pić (i to nie alkoholu Cytat:
![]() Podbijam - Django bardzo fajne... I też bym chciała choć jeden film na spokojnie z mężem obejrzeć - ale jakoś nam to nie wychodzi Seriale są krotsze i jakby mniej uwagi wymagają ![]() Cytat:
Jeśli czujesz że masz dosyć - to może to jest właśnie dojrzała decyzja ... Tylko musi być przemyślana bo miotanie się od porzucania sprawy do pisania też będzie wyczerpujące . Z doświadczenia doradzę - lepiej nie odkładać tego na nie wiadomo kiedy - sama tak zrobiłam i męczę się z ta niezakończoną sprawa strasznie ... Po przerwie jest trudniej wrócić do tematu. Uśmiechnęłam się czytając o dyplomach - tak można by sobie ściany wytapetować , prawda ? A prawda jest taka że często sam dyplom zbyt wiele nie daje - świadczy bardziej o naszym wysiłku i skuteczności niż umiejętnościach i automatycznie wcale nie stwarza super szans zawodowych ...Jakiej decyzji byś nie podjęła - życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki Napisała co wiedzieła - 28 -latka z rozgrzebaną edukacją ![]() U mnie poniedziałek jak poniedziałek - powoli dochodzę do siebie i biorę się do roboty Muszę zmienić trochę kształt weekendów bo w niedzielę rozleniwiam się tak że do jakiejś tam efektywności dochodzę we wtorek
Edytowane przez Joanna XL Czas edycji: 2013-11-18 o 10:39 |
|||
|
|
|
#1732 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
"Po przerwie jest trudniej wrócić do tematu" - moja mama mi to mówi...i ja wiem. Wiem, wieeeem...ona też to wie, bo jakby jej promotorka w końcu nie zmusiła do napisania pracy, to by tego nie obroniła nawet w grudniu i w ogóle to chyba już by się za to nie zabrała Rzecz w tym, że ja już magisterkę mam (i lepiej mi się ją pisało mimo, że bazowałam wyłącznie na anglojęzycznych artykułach naukowych, które cholernie ciężko się czyta i analizuje..ale miałam badania, więc nawet napisanie tych dwudziestukilku stron teorii to był luz, bo reszta była zrobiona i tylko trzeba było opracować wyniki i złożyć). Ta praca tutaj jest teoretyczna wyłącznie...więc w zasadzie to przepisuje od jednego, który przepisał od kolejnego i tak właściwie to nie wiadomo co z tego wynika, chyba nic Daremne to takie...No i nawet nie bardzo mam pomysł czym wypełnić część, która powinna być praktyczna, ale nie do końca to wychodzi...no tak czy siak, mam 17 stron teorii ledwie, więc o czym my tu rozmawiamy Może wcale nie będzie mi potrzebne bronienie tego i sobie daruję i trudno...obroniliśmy certyfikaty ze studium amerykańskiego, więc mamy takie same potwierdzenia naszego kierunku jak studia podyplomowe, więc COŚ jest, chociaż raczej jest ciekawostką, bo nikt normalny raczej nie wie co to za certfikaty...ale szpanować można
__________________
|
|
|
|
|
#1733 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
brak energii ma jakieś apogeum u mnie... jestem jednocześnie wykończona i zniechęcona i wypalona
![]() a tu jeszcze 5 dni tyrki trzeba wytrzymać![]() przy okazji mam kolezanke, ktora po moim przyrodniczym kierunku (inż) i po zaczeciu jakiegos zarzadzania na sgh otworzyla "studio aranzacji wnetrz" nie majac z tym za bardzo do czynienia. jedynie co to dobrze sytuowana, facet pare lat starszy jest politykiem, ubierajaca sie klasycznie. Jej strona zawiera wylacznie inspiracje innymi projektami i to z takiego naprawde wysokiego C, poniewaz wrzuca stylizacje wnetrz w NY, Mebourne, Mediolanie i tak sie zastanawiam skąd się u ludzi bierze taka pewność że mają wystarczającą wiedze,aby być "profesjonalnym" w tym wypadku studiem, bez zadnego zaplecza artystycznego czy tez scislego w koncu trzeba by sie znac troche na materialach czy instalacjach... Na dodatek wydawaloby sie, ze to taki target na jaki prawie nikogo w PL nie stac... mój ojciec jest cholernie zdolny, potrafil w ciagu jednego dnia zaprojektować sobie model krajzegi w sketchupie (taki bajerancki autocad) , robi sieci informatyczne i wiele wiele wiecej a i tak uważa się za matoła, ja mam chyba to po nim :P
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg II) 10 kg
Edytowane przez change Czas edycji: 2013-11-18 o 16:38 |
|
|
|
#1734 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Melduję się
![]() ![]() Dzisiaj byłam u lekarza, ogólnie schudłam 17kg i powoli wracam do normalnego jedzenia (przez cztery tygodnie, etapami). Pewnie jeszcze zrzucę parę kg, ale nie mogę się doczekać, jak już zacznę jeść normalne jedzenie (na kolację mam dwa jajka i szpinak ). Przez weekend byłam na konferencji, była taka sobie, za to poznałam mnóstwo świetnych ludzi.Zaczęłam też warsztaty o prokrastynacji - dzisiaj definiowaliśmy, kto ma czym problem, robiliśmy też drzewko o zaletach i wadach (krótko i długoterminowych) prokrastynacji. Było spoko, ale mam nadzieję, że przez najbliższe tygodnie dowiem się czegoś więcej. Miłego tygodnia |
|
|
|
#1735 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Mam nadzieje, ze jajka i szpinak to nie kopenhaska (tzw. trzynastka). Gratuluje utraconych kg
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg II) 10 kg
|
|
|
|
|
#1736 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
). A to właśnie pewni siebie ludzie, wierzący (czasem bez specjalnychpodstaw) w swoje kompetencje /by nie powiedziec aroganccy/ odnoszą największe sukcesy ... Brawo Grey cat - rozumiem że jajko ze szpinakiem może się przejeść - choć to w sumie mega zdrowy zestaw (i góra żelaza ... Fajnie że trafiłaś na ten projekt z odchudzaniem u mnie nieźle (boję się zapeszyć), coś tam grzebie odnośnie pracy, powtarzam niemieckie słówka, ćwicze, sporo czytam ... Czyli jak zwykle ale w wersji optymistyczno/energetycznej
|
|
|
|
|
#1737 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
![]() A co do znajomej...właśnie niedawno zastanawiałam się nad tym samym w momencie kiedy zobaczyłam na facebooku, że moja znajoma (ze szkoły, z gimnazjum...więc żadna tam bliska) założyła bloga...o makijażu. Nie ma w tym oczywiście nic złego, czy dziwnego, nawet spoko tematyka...o ile ktoś się na tym cokolwiek zna. A to jest dziewczyna, która chwali się rozmazanymi zdjęciami makijażu oczu zrobionego niebieskimi cieniami (takimi odcieniami błękitu w jakim lubują się małe dziewczynki, zanim trochę podrosną i stwierdzą, że ten kolor nie pasuje nikomu i wygląda kiczowato ). Mnie by było głupio...wstydziłabym się jednak i dopóki nie opanowałabym sztuki makijażu choć trochę na pewno nie pisałabym o tym bloga...Tylko w tym momencie nie wiem ile w tym jest mojej małej wiary w swoją wartość i umiejętności, a ile jest ego tych ludzi, którzy się nie wstydzą Przypuszczam, że trochę tego i trochę tego...Cytat:
![]() A u mnie dołek...dół...czuję się bezwartościowa I znów w tym momencie czuję, że ze wszystkim startuję w życiu za późno... Czekam aż mi przejdzie...
__________________
|
||
|
|
|
#1738 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Grey super !!
Joanno dobrze, że dobrze , czasami mam wrażenie, że jak się tutaj rozpisujemy o naszej "upadłej" motywacji to energia wraca do nas i zaczyna być lepiej. Dlatego zaraz się pożalę![]() Cytat:
Nigdy nie jest za późno, nie wolno nam tak myśleć![]() Change znam sporo takich przykładów jak twoja znajoma. Nieustannie mnie to zadziwia. Myślę, że to nie tylko brak wiary w siebie nie pozwala nam podejmować się takich wyzwań, ale chyba również perfekcjonizm. Coś o czym pisałam wyżej: nie będę aplikować na stanowisko pracy, gdzie wymagana jest znajomość języka na poziomie A2, bo chociaż jestem na kursie A2 i za chwilę go skończę nie chcę się ośmieszyć, źle wypaść itp. A inna osoba? Bez chwili wahania wysyła swoją ofertę, ląduje na rozmowie, jest pewna siebie, duka, ale robi dobre wrażenie i pracę dostaje. Choć nie ma pojęcia np. dlaczego w przymiotnikach w formie nieokreślonej w rodzaju nijakim l. poj dodaje się -t na końcu. Zawsze jesteśmy gorsi, inni są lepsi, nie podejmujemy się wyzwań w obawie przed ... porażką? Blokuje nas brak wiary w siebie.A jak się ma brak wiary w siebie do perfekcjonizmu? To połączenie wydaje się absurdalne... Czuję totalny spadek motywacji. Więcej się uczyłam sama. Ten kurs jest jakiś...demotywujący. Spadek formy spowodowany jest też "niemiłymi" myślami, które pojawiły się wczoraj. Znalazłam fajną ofertę pracy. Chciałabym aplikować, ale - pojawia się mnóstwo powodów, dla których nie powinnam (nie mogę) tego zrobić. I coś mnie tam w środku znowu męczy. Coś nieokreślonego, trochę lęku, nie potrafię tego nazwać. Przez to "coś" pojawia się spadek formy, autentyczna ucieczka w "dół" ("mam dziś dół, nic mi się nie chce, dziś się nie przykładam na zajęciach, nie wysilam, zlewam"). Najdziwniejsze, że na pierwszy rzut oka to nie ma absolutnie nic wspólnego z ofertą pracy. Ale ja już na tyle dużo wiem o sobie, że wiem, że ma. Najważniejsze: odkryć to chore powiązanie i stoczyć z nim zwycięską walkę. Edytowane przez ellefant Czas edycji: 2013-11-19 o 13:07 |
|
|
|
|
#1739 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Dziękuję, próbowałam robić tak jak mówisz, było nawet ok, ale wieczorem złapał mnie silny ból w okolicach prawego jajnika. Ból się tak nasilił, że po 4 rano TŻ mnie zawiózł na pogotowie. Wracając z pogotowia wjechał w nas autobus mpk (nie zauważyliśmy go). Na szczęście nic się nikomu nie stało, ale samochodem raczej jeździć się nie da. Nie dostałam nawet zwolnienia od lekarza, a dzisiaj mam zaliczenie na studiach... |
|
|
|
|
#1740 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Cytat:
I sama sobie odpowiedziałaś w pierwszym akapicie na swoje wahania względem oferty pracy... Ja mam problem z próbowaniem czegokolwiek nowego, tak bardzo się zawsze tego boję. A jednocześnie potrzebuję tego jak powietrza. Stąd się biorą moje wszystkie doły, że jestem w miejscu, że nie posuwam się dalej, że patrzę jak życie mija obok mnie. I mam taką sprzeczność - boję się i to mnie paraliżuje, a jednocześnie wiem, że nie mogę stać w miejscu jak sparaliżowana, bo jedyne co mnie ratuje przed wpadnięciem w ciężką depresję, to to, że mam nadzieję na odmianę...zdecydowanie potrzeba mi zmiany środowiska. Po prostu nie potrafię być zadowolona tu gdzie jestem. Wyjechałam w wakacje i od razu podskoczył mi humor i wiara w siebie. Na krótko, ale podskoczył, więc widać było co mnie unosi...Później trzeba tylko pomyśleć co sprawi, że to uczucie zostanie na dłużej...przypuszczam, że paradoksalnie, wbrew temu co o sobie myślę, to podejmowanie wyzwań mi służy... Gorzej tylko, że kiepsko radzę sobie z porażkami, a niestety sukcesy i porażki to jak bracia i siostry ![]() Co czujesz demotywującego w tym kursie? To, że więcej się uczyłaś sama czy coś innego? Spróbuj to potraktować tak towarzysko jak mówiły dziewczyny - jako możliwość wyjścia z domu i pogadania z ludźmi w języku, którego się uczysz.---------- Dopisano o 13:33 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ---------- Cytat:
__________________
|
|||
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:09.






Wiesz co, musimy chyba troche porozkminiac, co Ci zabiera zbyt wiele energii, gdzie moznaby Cie odciazyc.



Pewnie w nim spiszemy cele na następny rok. 
Jeden stres przekłada się na wszystko...







Pierwszy raz w życiu. Ciekawe czy przejdzie do jutra...
Seriale są krotsze i jakby mniej uwagi wymagają
Spróbuj to potraktować tak towarzysko jak mówiły dziewczyny - jako możliwość wyjścia z domu i pogadania z ludźmi w języku, którego się uczysz.
