Depresja a studia - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-11-19, 10:47   #1
Incognito1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 27
Unhappy

Depresja a studia


Witam. Mianowicie mam problem i potrzebuję porady "osoby trzeciej".
W skrócie mówiąc, mam 3 depresję, rok temu studiowałam, ale z powodu choroby rzuciłam i zrobiłam sobie przerwę. W tym roku postanowiłam znowu zacząc, byłam pewna, że to mi pomoże trochę na nogi stanąc, lecz niestety znowu wróciłam do punktu wyjścia.
Jest to pierwszy semestr, a ja już zawalam szkołę, nie chodzę na zajęcia, jak pomyślę, ze mam tam iśc wpadam w szał, ryczę i do tego stres jakby conajmniej mieli mnie tam zbiczowac . Nie wiem skąd to się bierze, ale ja juz nie daję sobie rady. Nie chcę ich rzucac, bo podejrzewam, ze będę znów miała wyrzuty sumienia jak po poprzednim razie i znając mnie będę chciała zacząc w przyszłym roku co niestety mogłoby skończyc się tak jak teraz.
Generalnie od 18 roku życia byłam na lekach ,z przerwami do tego roku. Terapię skończyłam w marcu tego roku i od tego czasu jestem bez pomocy. Oczywiście juz szukałam pomocy, ale na wizytę muszę czekac do grudnia. Nie mam źle w tej szkole, zajęcia 3 razy w tygodniu. Mam generanie więcej wolnego niż jestem na uczelni, ale pomimo "rozmów" ze sobą na ten temat to i tak nic nie daje i psychika daje za wygraną...
Nie wiem kompletnie co mam robic, nic mnie nie motywuje, a szukałam dosłownie wszystkiego. Czytałam ksiązki o pozytywnym myśleniu, przeszukałam pół internetu "jak się zmotywowac" i nic.
Proszę o rady...
Incognito1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-19, 10:49   #2
tyene
Zakorzenienie
 
Avatar tyene
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
Dot.: Depresja a studia

Koniecznie znajdź opiekuna roku i powiedz o swoim problemie, jeżeli to dobra uczelnia, to paradoksalnie powinni Ci pomóc, doradzić, jak rozmawiać z wykładowcami. Zawsze jest jakieś niefortunne "Biuro osób niepełnosprawnych". Ja mam to samo właściwie i jest to okropnie ciężka sytuacja, wątpię, czy ktoś na wizażu ją zrozumie, czy zaraz Cię nie wyzwą od leni, którym w życiu jest za dobrze. Moja rada - informuj swoich ćwiczeniowców, wykładowców, profesorów. Większość jest porządna i ułatwi Ci zaliczenie, tj. inaczej potraktuje kwestię nieobecności i np. dołoży więcej pytań na egzaminie. Ważne, żeby wiedzieli, że coś jest nie tak.
__________________
27.08.2016
tyene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-19, 11:00   #3
Incognito1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 27
Dot.: Depresja a studia

No dzisiaj oczywiście tam nie dotarłam, ale jutro idę do Dziekana porozmawiac na ten temat. Mam od psychiatry usprawiedliwienie z dopiskiem, że choruję na depresję, ale własnie boję się, ze oni tego nie zrozumieją. Generalnie z tego co wiem to nie jest na tej uczelni źle i ponoc idą na kompromisy, dlatego mam nadzieję, ze uda mi się cos wynegocjowac.
Domyślam się, ze mogę zostac wyzwana od leni itp. , ale musiałam do kogoś się tu zwrócic.. większe prawdopodobieństwo, że zostanę tutaj zrozumiana, niz w moim otoczeniu. Póki co to probując tłumaczyc jak się czuję, mam wrażenie, ze mówię do ściany no, ale tez nie mogę wymagac gór od bliskich.
A Ty jak sobie radzisz?
Incognito1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-19, 11:06   #4
tyene
Zakorzenienie
 
Avatar tyene
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
Dot.: Depresja a studia

A gdzie studiujesz? Dla mnie na jednej uczelni Pani była b. miła i wspierająca, to samo w Biurze Osób Niepełnosprawnych. Ja na jedne studia wzięłam urlop zdrowotny wsteczny, drugie zaczęłam teraz i... jest ciężko. Jestem starsza niż reszta, mam najwięcej nieobecności i nawet prowadzący jakoś to rozumieją, ale zjada mnie poczucie winy i stres, że sobie z niczym nie radzę. Daję sobie czas i mówię, jak jak wyjdzie to wyjdzie, jak nie wyjdzie to nie wyjdzie, i tak dzień po dniu, krok po kroku.

Co studiujesz? Chociażby mniej więcej?
__________________
27.08.2016
tyene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-19, 11:13   #5
Incognito1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 27
Dot.: Depresja a studia

No to ja mam to samo.. z tym, że póki co nikt o depresji nie wie. Najbardziej irytują mnie pytania ze strony ludzi w grupie, dlaczego nie chodzisz, dlaczego ciebie nie było itd. Aktualnie odizolowałam się od nich, bo nawet słuchając ich mam czasem ochotę wyjsc z zajęc. Najgorsze jest to, że ja mam wszystkie zajęcia obowiązkowe, łącznie z wykładami. No, ale to równiez mnie nie motywuje.
No właśnie tez próbuję dac sobie czas, ale wiem, że nie mam tego czasu, tylko czas się ogarnąc tu i teraz, bo na zajęcia muszę chodzic.
Filologię Angielską na prywatnej uczelni w Gd. a Ty?
Incognito1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-19, 11:17   #6
tyene
Zakorzenienie
 
Avatar tyene
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
Dot.: Depresja a studia

Cytat:
Napisane przez Incognito1 Pokaż wiadomość
No to ja mam to samo.. z tym, że póki co nikt o depresji nie wie. Najbardziej irytują mnie pytania ze strony ludzi w grupie, dlaczego nie chodzisz, dlaczego ciebie nie było itd. Aktualnie odizolowałam się od nich, bo nawet słuchając ich mam czasem ochotę wyjsc z zajęc. Najgorsze jest to, że ja mam wszystkie zajęcia obowiązkowe, łącznie z wykładami. No, ale to równiez mnie nie motywuje.
No właśnie tez próbuję dac sobie czas, ale wiem, że nie mam tego czasu, tylko czas się ogarnąc tu i teraz, bo na zajęcia muszę chodzic.
Filologię Angielską na prywatnej uczelni w Gd. a Ty?
Filologia to jeden z cięższych kierunków, bo wymagają obecności. Idź i pogadaj z wykładowcami koniecznie jak najszybciej. Jak sobie radzisz z przedmiotami?

Też nie mogę znieść mojej grupy i wścibskich pytań, ostatnio koleżanka jak poszłam na zajęcia poinformowała mnie, na całą salę, że "pewnie nie zaliczę". Ja po prostu mówię, że to moja prywatna sprawa i mam osobiste problemy, o których nie chcę mówić publicznie i tyle. Niektórych osobom powiedziałam.

Ja do tej pory kierunki społeczne na UW, teraz jeden z medycznych na uniwersytecie medycznym i tu jest hardcore, nie jest to medycyna, ale tak czy siak praktycznie nie można mieć żadnej nieobecności.
__________________
27.08.2016
tyene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-19, 11:34   #7
Incognito1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 27
Dot.: Depresja a studia

Właśnie wiem czy lepiej isc bezpośrednio do wykładowców czy po prostu do Dziekana, tym bardziej, że mam z nią parę zajec. Jak myślisz?

Na początku było ok, teraz praktycznie jak uda mi się tam dotrzec, to siedzę i modlę się o koniec, kompletnie nie potrafię sobie tam poradzic. W sumie nie boję się, ze nie poradzę sobie, ale o sam fakt, ze ja nie mam ochoty tam byc, tylko najlepiej to bym siedziała całymi dniami w łózku pod kołderką i nic nie robiła.

Oj no to masz trochę przesrane.. Właśnie pół biedy, gdyby to były studia z praktycznie samymi wykładami, na których nie sprawdzają obecnosci, ale niestety jest jak jest... dobrze, że wykładowcy Ciebie rozumieją, a resztę trzeba olac, bo inaczej się z nimi nie da
Incognito1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-11-19, 11:35   #8
tyene
Zakorzenienie
 
Avatar tyene
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
Dot.: Depresja a studia

Jak to mała, prywatna uczelnia a Dziekan jest miła, to idź do niej.
__________________
27.08.2016
tyene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-19, 13:19   #9
milionmalychkawalkow
Zadomowienie
 
Avatar milionmalychkawalkow
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Habana
Wiadomości: 1 304
Dot.: Depresja a studia

Ja też miewam problemy z nieobecnościami na uczelni, które jednak wynikają z tego, że jednocześnie pracuję, a zajęcia są dosć niefortunnie poukładane czasowo.

W każdym razie na mojej uczelni (UAM, bohemistyka) rozmawiałam o tym z wykładowcami, mimo że dziekan jest szaelenie miły i mnie lubi, to jednak wolałam, zeby prowadzący moje zajecia zdawali sobie sprawę z tego, że to nie moja niechęć, czy lenistwo, tylko kapitalizm ;p

W każdym razie, jeśli masz chociaż jedną osobą wśród wykładowców, idź do niej z tym, może będzie chciała jakoś porozmawiać z innymi. Zresztą powinnaś mieć coś takiego jak opiekun roku, on/a też ci może pomóc.
__________________


IG
👊 🔥♀ 💥 ✊
intersekcjonalizm | siostrzaństwo | moc kobiet
g i r l o n f i r e
milionmalychkawalkow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-19, 14:30   #10
HiperNova
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 11
Dot.: Depresja a studia

Witam! Doskonale znam t uczucie.
Sama zawaliłam 2 lata studiów przez depresję :/. Znam to uczucie gdy człowiek nie potrafi się zebrać w sobie, żeby iść na zajęcia - jakby to miało być co najmniej wdrapanie się na K2. Potem te wyrzuty sumienia...
Borykałam się z tym długo. Tak naprawdę nie wiem jak udało mi się wyjść z tego. Pewnego dnia obudziłam się... leżałam w łóżku w tym wielkim depresyjnym bałaganie w pokoju... jakoś zebrałam się w sobie, żeby się ubrać. Wzięłam zimny prysznic... włączyłam WESOŁĄ muzykę i zaczęłam sprzątać. To była walka sama ze sobą. Musiałam się pogodzić ze skutkami tej depresji, ale powiedziałam sobie, że nie mogę stracić kolejnego roku.
Ważne jest żeby zmuszać się do wychodzenia z domu. Robić coś co sprawia nam przyjemność - pochodzić po parkach, porobić zdjęcia, czy też połazić po sklepach . Potem łatwiej jest wyjść z domu, żeby pojechać na uczelnię. Spróbuj porozmawiać z wykładowcami. Najlepiej z dziekanem ds. studenckich - on powinien Ci pomóc - podpowiedzieć jak to załatwić. Trzymam kciuki za wyjście z tej deprechy, bo doskonale wiem jakie to piekło ... to jednak prawda - ktoś kto tego nie przeżył NIGDY nie zrozumie co czuje osoba chora na to badziewie. Sama widzę po sobie - nie wierzyłam, że depresja aż tak wpływa na człowieka.
HiperNova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-19, 17:16   #11
_Matilde_
Biała Dama
 
Avatar _Matilde_
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
Dot.: Depresja a studia

Cytat:
Napisane przez Incognito1 Pokaż wiadomość
No dzisiaj oczywiście tam nie dotarłam, ale jutro idę do Dziekana porozmawiac na ten temat. Mam od psychiatry usprawiedliwienie z dopiskiem, że choruję na depresję, ale własnie boję się, ze oni tego nie zrozumieją. Generalnie z tego co wiem to nie jest na tej uczelni źle i ponoc idą na kompromisy, dlatego mam nadzieję, ze uda mi się cos wynegocjowac.
Domyślam się, ze mogę zostac wyzwana od leni itp. , ale musiałam do kogoś się tu zwrócic.. większe prawdopodobieństwo, że zostanę tutaj zrozumiana, niz w moim otoczeniu. Póki co to probując tłumaczyc jak się czuję, mam wrażenie, ze mówię do ściany no, ale tez nie mogę wymagac gór od bliskich.
A Ty jak sobie radzisz?
Idź z tym zaświadczeniem do dziekanatu i negocjuj. Tylko wiesz - jak wypalisz z roszczeniami to rzeczywiscie źle to przyjmą, powiedz normalnie, jest taka i taka sprawa, nie za bardzo sobie radzę, czy da się coś zrobic
__________________
Weź głęboki wdech
Życie wokół ciebie słodkie jest jak bananowy dżem


Webook
Filmweb
Last.fm
_Matilde_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-19, 18:30   #12
Incognito1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 27
Dot.: Depresja a studia

Cytat:
Napisane przez HiperNova Pokaż wiadomość
Witam! Doskonale znam t uczucie.
Sama zawaliłam 2 lata studiów przez depresję :/. Znam to uczucie gdy człowiek nie potrafi się zebrać w sobie, żeby iść na zajęcia - jakby to miało być co najmniej wdrapanie się na K2. Potem te wyrzuty sumienia...
Borykałam się z tym długo. Tak naprawdę nie wiem jak udało mi się wyjść z tego. Pewnego dnia obudziłam się... leżałam w łóżku w tym wielkim depresyjnym bałaganie w pokoju... jakoś zebrałam się w sobie, żeby się ubrać. Wzięłam zimny prysznic... włączyłam WESOŁĄ muzykę i zaczęłam sprzątać. To była walka sama ze sobą. Musiałam się pogodzić ze skutkami tej depresji, ale powiedziałam sobie, że nie mogę stracić kolejnego roku.
Ważne jest żeby zmuszać się do wychodzenia z domu. Robić coś co sprawia nam przyjemność - pochodzić po parkach, porobić zdjęcia, czy też połazić po sklepach . Potem łatwiej jest wyjść z domu, żeby pojechać na uczelnię. Spróbuj porozmawiać z wykładowcami. Najlepiej z dziekanem ds. studenckich - on powinien Ci pomóc - podpowiedzieć jak to załatwić. Trzymam kciuki za wyjście z tej deprechy, bo doskonale wiem jakie to piekło ... to jednak prawda - ktoś kto tego nie przeżył NIGDY nie zrozumie co czuje osoba chora na to badziewie. Sama widzę po sobie - nie wierzyłam, że depresja aż tak wpływa na człowieka.
Jak dobrze wiedziec, ze nie siedzi się w tym g****e samemu...
No właśnie najgorsze jest to, ze wszystkim tak łatwo mówic, weź się w garsc i po prostu to zrób. W takim stanie to jest wręcz niewykonalne...
Jutro pogadam z Dziekanem i zobaczymy co powie. Mam nadzieję, że znajdzie się jakieś wyjście z tej sytuacji, bo strasznie zalezy mi aby je ukończyc, ale z drugiej strony długo tak nie pociągnę...
Podziwiam Ciebie za wytrwałosc oraz, że potrafiłaś sama uporac się z tym problemem. Do tego na prawdę potrzeba duzzzoooo SIŁY.
Dziękuję bardzo za poradę i równiez mam nadzieję, ze uda mi się samej sobie pomóc!!

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:24 ----------

Cytat:
Napisane przez _Matilde_ Pokaż wiadomość
Idź z tym zaświadczeniem do dziekanatu i negocjuj. Tylko wiesz - jak wypalisz z roszczeniami to rzeczywiscie źle to przyjmą, powiedz normalnie, jest taka i taka sprawa, nie za bardzo sobie radzę, czy da się coś zrobic
Nie no miałam taki właśnie zamiar. Mam nadzieję, ze sama wpadnie na to, zeby w jakiś sposób te zajęcia pogodzic z depresją.

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Cytat:
Napisane przez milionmalychkawalkow Pokaż wiadomość
Ja też miewam problemy z nieobecnościami na uczelni, które jednak wynikają z tego, że jednocześnie pracuję, a zajęcia są dosć niefortunnie poukładane czasowo.

W każdym razie na mojej uczelni (UAM, bohemistyka) rozmawiałam o tym z wykładowcami, mimo że dziekan jest szaelenie miły i mnie lubi, to jednak wolałam, zeby prowadzący moje zajecia zdawali sobie sprawę z tego, że to nie moja niechęć, czy lenistwo, tylko kapitalizm ;p

W każdym razie, jeśli masz chociaż jedną osobą wśród wykładowców, idź do niej z tym, może będzie chciała jakoś porozmawiać z innymi. Zresztą powinnaś mieć coś takiego jak opiekun roku, on/a też ci może pomóc.
U mnie akurat jest tak, ze wolałabym isc do Dziekana i poprosic go, aby powiedzmy "po cichu" ona to jakoś załatwiła. Poza tym cięzko będzie wykładowców złapac sam na sam, a nie za bardzo chciałabym, aby połowa ludzi na uczelni wiedziała, ze mam depresję. Ogólnie nie wstydzę się tego, ale wiadomo kazdy inaczej to odbiera.
Incognito1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-20, 00:27   #13
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Depresja a studia

Moja dziewczyna ma stany podobne do depresji na myśl o studiach i uczelni, widać że uczelnia Cię stresuje (generalnie jest to miejsce stresogenne moim zdaniem), jeśli nie umiesz sobie z tym poradzić, spróbuj porady fachowca (psychiatra, psycholog). Teraz jest takie ciśnienie na to kończenie studiów bla bla bla a wykładowcy i inni studenci nie są wcale przyjaźnie nastawieni do otoczenia i tworzą się okropne sytuacje... Trzymam za Autorkę kciuki
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-20, 08:02   #14
Incognito1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 27
Dot.: Depresja a studia

Cytat:
Napisane przez Artur93 Pokaż wiadomość
Moja dziewczyna ma stany podobne do depresji na myśl o studiach i uczelni, widać że uczelnia Cię stresuje (generalnie jest to miejsce stresogenne moim zdaniem), jeśli nie umiesz sobie z tym poradzić, spróbuj porady fachowca (psychiatra, psycholog). Teraz jest takie ciśnienie na to kończenie studiów bla bla bla a wykładowcy i inni studenci nie są wcale przyjaźnie nastawieni do otoczenia i tworzą się okropne sytuacje... Trzymam za Autorkę kciuki
No dokładnie tak jest. Problem właśnie w tym, ze na wizytę muszę czekac do przyszłego miesiąca, nie za bardzo po drodze mi z tym, no ale siła wyzsza. Jadę właśnie porozmawiac, mam nadzieję, ze coś dobrego z tego wyniknie.
Dziękuję uprzejmie i równiez trzymam kciuki za dziewczynę
Incognito1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-20, 08:14   #15
surfer girl
Przyczajenie
 
Avatar surfer girl
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Trójmiasto:)
Wiadomości: 5
Dot.: Depresja a studia

Borykałam się z podobnym problemem dwa lata temu. U mnie depresja jest wynikiem ptsd; terapie, farmakologia itp. Są okresy lepsze (jak teraz) i gorsze (jak wtedy). Doskonale Cię, Autorko, rozumiem. Dziewczyny dobrze Ci radzą - lataj z zaświadczeniem do Prodziekana ds. kształcenia, do prowadzących... Im wcześniej tym lepiej.
Ja niestety nie miałam tyle 'szczęścia' i zawaliłam dwa lata studiów przez to cholerstwo. Nie daj się! Trzymam za Ciebie kciuki.
surfer girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-20, 10:59   #16
Kalini
Zakorzenienie
 
Avatar Kalini
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3 134
Dot.: Depresja a studia

Czy na Twojej uczelni jest Biuro ds. osób niepełnosprawnych (czy jakaś inna kombinacja tej nazwy albo choć pełnomocnik)? Jeśli tak, najlepiej uderzyć do nich. Oni zajmują się właśnie takimi sprawami, właściwie z tego co czytała większość osób, którymi się zajmują, jest tam właśnie z powodu zaburzeń psychicznych. I jeśli tam wytłumaczysz jak sprawa wygląda na pewno Ci pomogą. U mnie wyglądało to tak, że od ręki dostałam możliwość 50% nieobecności z możliwością większej ilości, ale to już po dalszych konsultacjach. Wtedy papier od nich idzie do dziekana, a Ty tylko informujesz o tym wykładowców i prowadzących, nie musisz się z niczego tłumaczyć, bo rozumie, że w takiej sytuacji to może być krępujące, tym bardziej, że niektórzy nie traktują takich problemów poważnie. Oczywiście musisz przy tym mieć zaświadczenia i najlepiej historię choroby.
A jeśli nie ma takiej instytucji najlepszy dziekan ds. studenckich/ toku nauki, też różnie to nazywają. I życzę siły, bo wiem, że takie sytuacje wykańczają.
Kalini jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-20, 13:55   #17
Incognito1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 27
Dot.: Depresja a studia

Cytat:
Napisane przez Kalini Pokaż wiadomość
Czy na Twojej uczelni jest Biuro ds. osób niepełnosprawnych (czy jakaś inna kombinacja tej nazwy albo choć pełnomocnik)? Jeśli tak, najlepiej uderzyć do nich. Oni zajmują się właśnie takimi sprawami, właściwie z tego co czytała większość osób, którymi się zajmują, jest tam właśnie z powodu zaburzeń psychicznych. I jeśli tam wytłumaczysz jak sprawa wygląda na pewno Ci pomogą. U mnie wyglądało to tak, że od ręki dostałam możliwość 50% nieobecności z możliwością większej ilości, ale to już po dalszych konsultacjach. Wtedy papier od nich idzie do dziekana, a Ty tylko informujesz o tym wykładowców i prowadzących, nie musisz się z niczego tłumaczyć, bo rozumie, że w takiej sytuacji to może być krępujące, tym bardziej, że niektórzy nie traktują takich problemów poważnie. Oczywiście musisz przy tym mieć zaświadczenia i najlepiej historię choroby.
A jeśli nie ma takiej instytucji najlepszy dziekan ds. studenckich/ toku nauki, też różnie to nazywają. I życzę siły, bo wiem, że takie sytuacje wykańczają.
Właśnie problem w tym, ze nie ma takiego czegoś. Dodatkowo nie zastałam dziś Dziekana, a dowiedziałam się, ze do Rektora nie mam w ogóle po co isc z takim czymś.
Zaświadczenia póki co nie mam, dopiero pod koniec grudnia mam mozliwosc otrzymania takiego czegoś. Tym razem zdecydowałam się na NFZ, bo nie chcę rodziców znowu obciązac (przez to gorzej się czuję) no i niestety z tego tez powodu jestem zmuszona czekac do grudnia.. Byłam tylko na konsultacji 2 tygodnie temu, po czym okazało się, ze Panie w recepcji nie przekazały mi, ze nie ma wolnych terminów do tego psychiatry ani psychologa do którego miałam isc, więc miałam tylko konsultację z nimi, a resztę dopiero jak mi znajdą kogoś z wolnym terminem, czyli póki co mam tylko psychiatrę na grudzień. Takze trochę to irytujące i pogmatwane no, ale skoro tak wybrałam to nie mam teraz wyjścia. Jedyne co w tej chwili posiadam to usprawiedliwienie od psychiatry z nieobecności z zajęc, z dopiskiem, ze mam depresję.
No niestety nie daję rady juz sobie i jezeli tego nie załatwię w tym tygodniu podejrzewam, ze skończy się to rzuceniem szkoły czego bardzo chciałabym uniknąc.. jutro mam z nią zajęcia, więc mam nadzieję, ze znajdzie dla mnie czas.

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

Cytat:
Napisane przez surfer girl Pokaż wiadomość
Borykałam się z podobnym problemem dwa lata temu. U mnie depresja jest wynikiem ptsd; terapie, farmakologia itp. Są okresy lepsze (jak teraz) i gorsze (jak wtedy). Doskonale Cię, Autorko, rozumiem. Dziewczyny dobrze Ci radzą - lataj z zaświadczeniem do Prodziekana ds. kształcenia, do prowadzących... Im wcześniej tym lepiej.
Ja niestety nie miałam tyle 'szczęścia' i zawaliłam dwa lata studiów przez to cholerstwo. Nie daj się! Trzymam za Ciebie kciuki.
Ja miałam to samo przy pierwszej i drugiej depresji, tym razem po długiej przerwie niestety nie wiem skąd ani od czego to się wzięło. No, ale co zrobic - choroba nie wybiera..
Wiem wiem, dlatego mam nadzieję, ze jutro w końcu uda mi się z nią porozmawiac, bo to juz 1,5 tyg nieobecnosci i znając zycie grupa zdązyła juz mnie zjechac z góry na dół, łącznie z wykładowcami.
Dzisiaj wchodząc tam nie potrafiłam opanowac emocji, jeden wielki stres, ryk i wszystko na raz. Nie wiem, dlaczego tak reaguję.
Przykro mi z powodu Twojej szkoły, ale najwazniejsze jest zdrowie, bo bez tego nie ma nic!
Incognito1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-20, 20:20   #18
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
Dot.: Depresja a studia

Cytat:
Napisane przez tyene Pokaż wiadomość
Koniecznie znajdź opiekuna roku i powiedz o swoim problemie, jeżeli to dobra uczelnia, to paradoksalnie powinni Ci pomóc, doradzić, jak rozmawiać z wykładowcami. Zawsze jest jakieś niefortunne "Biuro osób niepełnosprawnych". Ja mam to samo właściwie i jest to okropnie ciężka sytuacja, wątpię, czy ktoś na wizażu ją zrozumie, czy zaraz Cię nie wyzwą od leni, którym w życiu jest za dobrze. Moja rada - informuj swoich ćwiczeniowców, wykładowców, profesorów. Większość jest porządna i ułatwi Ci zaliczenie, tj. inaczej potraktuje kwestię nieobecności i np. dołoży więcej pytań na egzaminie. Ważne, żeby wiedzieli, że coś jest nie tak.
Skąd to założenie? Ja na zajęciach dowiedziałam się, że depresja to dewiacja.

Cytat:
Napisane przez Incognito1 Pokaż wiadomość
No to ja mam to samo.. z tym, że póki co nikt o depresji nie wie. Najbardziej irytują mnie pytania ze strony ludzi w grupie, dlaczego nie chodzisz, dlaczego ciebie nie było itd. Aktualnie odizolowałam się od nich, bo nawet słuchając ich mam czasem ochotę wyjsc z zajęc. Najgorsze jest to, że ja mam wszystkie zajęcia obowiązkowe, łącznie z wykładami. No, ale to równiez mnie nie motywuje.
No właśnie tez próbuję dac sobie czas, ale wiem, że nie mam tego czasu, tylko czas się ogarnąc tu i teraz, bo na zajęcia muszę chodzic.
Filologię Angielską na prywatnej uczelni w Gd. a Ty?
Olej. Nie odpowiadaj, ignoruj. Miej w
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-20, 20:54   #19
201607050913
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 2 561
Dot.: Depresja a studia

Przypomniałam sobie moje studia, koszmar. I te komentarze ludzi, nikomu nie powiedziałam więc niesamowite plotki kwitły, naprawdę pełne fantazji. Wykładowcy też nie wiedzieli i często się czułam jak idiotka (nie tylko nie chodziłam na zajęcia, ale miałam problemy z koncentracją w domu, potrafiłam albo spać cały tydzień, albo nie spać cały tydzień), to trochę byli skonsternowani, bo czasami na egzaminy przychodziłam megaprzygotowana, a czasami w ogóle się nie pojawiałam. Trochę na litość skończyłam, bo czasami jak już się doturlałam to wyglądałam jak śmierć, nieuczesana i ze łzami w oczach. Nie muszę chyba dodawać, jak reagowali znajomi z roku... myśleli, że jestem leserem, który jak już jest to robi teatrzyk. Na ostatnim roku trochę się ogarnęłam i nawet z paroma osobami zakumplowałam. W ogóle wtedy myślałam, że studia to sprawa życia i śmierci

Pozytywne myślenie nie wchodzi przez książki, to ogromna praca nad sobą. Każdego dnia. Okropnie mozolna. Ale warto.

Może zastanów się, czy naprawdę o tych studiach marzysz. Bo tu nie o wyrzuty sumienia chodzi, tylko o tracenie ogromnej ilości energii na walkę o coś, czego może wcale nie potrzebujesz. A jeśli tak, to spróbuj zawrzeć ze sobą umowę: nie będziesz się biczować za niechodzenie, ale maksymalnie za to skoncentrujesz się na nauce w domu. Jeśli będziesz najlepsza, szkoła na pewno przymknie oko na nieobecności. Ty poczujesz się lepiej. I sama zaczniesz chodzić
201607050913 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-11-20, 21:17   #20
Incognito1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 27
Dot.: Depresja a studia

Cytat:
Napisane przez mineralka bez gazu Pokaż wiadomość
Przypomniałam sobie moje studia, koszmar. I te komentarze ludzi, nikomu nie powiedziałam więc niesamowite plotki kwitły, naprawdę pełne fantazji. Wykładowcy też nie wiedzieli i często się czułam jak idiotka (nie tylko nie chodziłam na zajęcia, ale miałam problemy z koncentracją w domu, potrafiłam albo spać cały tydzień, albo nie spać cały tydzień), to trochę byli skonsternowani, bo czasami na egzaminy przychodziłam megaprzygotowana, a czasami w ogóle się nie pojawiałam. Trochę na litość skończyłam, bo czasami jak już się doturlałam to wyglądałam jak śmierć, nieuczesana i ze łzami w oczach. Nie muszę chyba dodawać, jak reagowali znajomi z roku... myśleli, że jestem leserem, który jak już jest to robi teatrzyk. Na ostatnim roku trochę się ogarnęłam i nawet z paroma osobami zakumplowałam. W ogóle wtedy myślałam, że studia to sprawa życia i śmierci

Pozytywne myślenie nie wchodzi przez książki, to ogromna praca nad sobą. Każdego dnia. Okropnie mozolna. Ale warto.

Może zastanów się, czy naprawdę o tych studiach marzysz. Bo tu nie o wyrzuty sumienia chodzi, tylko o tracenie ogromnej ilości energii na walkę o coś, czego może wcale nie potrzebujesz. A jeśli tak, to spróbuj zawrzeć ze sobą umowę: nie będziesz się biczować za niechodzenie, ale maksymalnie za to skoncentrujesz się na nauce w domu. Jeśli będziesz najlepsza, szkoła na pewno przymknie oko na nieobecności. Ty poczujesz się lepiej. I sama zaczniesz chodzić
Wymarzone nie są, ale zapisując się na nie wychodziłam z załozenia, ze taki papierek zawsze się do czegoś przyda. Generalnie od czasu kiedy miałam pierwszą depresję nie wiem co chcę w zyciu robic, ale studia chociazby bele jakie utrzymują mnie w przekonaniu, ze bynajmniej jakąś porządną robotę uda mi się znalezc. Myślałam juz, zeby moze skupic się na sobie, zamiast na studiach, ale nie chcę zeby rodzice utrzymywali mnie za siedzenie i lezenie w lózku. Myślę, ze będę się jeszcze gorzej czuła. Poza tym im tez zalezy na tym, abym je skończyła. Mam wrażenie, ze jak je rzucę to nigdy niczego nie osiągnę i nic konkretnego w zyciu nie zrobię, a zanim zaczęła się depresja uwazam, ze byłam ambitną osobą. Sama nauczyłam się angielskiego, podstawy hiszpańskiego, miałam plany wyjechac do Stanów na studia, juz nawet powiedzmy miałam wizę ogarniętą, wiedziałam, ze duzo osiągnę w zyciu i zawsze byłam mega pewna siebie. Niestety jak widac choroba moze zmienic człowieka o 180 stopni..
Wiesz powiem Ci, ze ja juz dosyc sporo próbowałam jezeli chodzi o pracę nad sobą. Z poprzednich terapii duzo wyciągnęłam i starałam/staram się stosowac do tych metod. Ciągłe rozmowy ze sobą, motywacji wszędzie szukałam. Mam równiez borderline co niby tez jest przyczyną nawrotów depresji, ale szczerze powiem, ze po wyjsciu z drugiej depresji czułam się jak na haju. Zaczęłam medytowac i interesowac się buddyzmem, co w duzej mierze mi pomogło stanąc na nogi i przede wszystkim czułam się jak nowo narodzona, nawet ksiązkę napisałam, nawet ogarniałam jej publikację, ale wtedy jak grom z jasnego nieba spadły na mnie od nowa "objawy" depresji i wszystko poszło w cholerę...
Czyli sama dałaś radę wyjsc z tego? Zazdroszczę i mam równiez mam nadzieję, ze uda mi się znalezc tą siłę I dziękuję za radę

---------- Dopisano o 22:17 ---------- Poprzedni post napisano o 22:13 ----------

Aha i jeszcze jedno, nie miałaś problemu z nieobecnościami?
Incognito1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-20, 21:56   #21
201607050913
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 2 561
Dot.: Depresja a studia

Spróbuj jeszcze raz z terapią.

Miałam problem z nieobecnościami, z pierwszych studiów mnie wyrzucili. Potem z drugich. Trzecie skończyłam tak, jak opisywałam. Trafiłam na inny kierunek, gdzie było mniej ludzi i jakoś bardziej ludzkim okiem patrzyli. Nie wyszłam z tego wtedy, po prostu udało mi się skończyć studia cudem. Na zasadzie, że każde wstanie z łóżka to wyprawa na Mount Everest. Ludzie tego nie pojmują. Zmieniłam nagle otoczenie, moim sposobem był skok na głęboką wodę i wyjazd. Obroniłam się dopiero po pół roku, potem było niby lepiej ale dopadła mnie ciężka nerwica. Leki. Potem porządna terapia i codzienna praca poza nią, wtedy wydawało mi się strasznie głupie zmuszanie do pozytywnego myślenia. Na terapii mozolnie odkręcaliśmy całą tą machinę, cały proces myślowy (samo optymistyczne dostrzeganie drobnych rzeczy nie przynosi wiele, ale na pewno pomaga przetrwać dzień). Ogromną rolę odegrał też sport i wreszcie robienie czegoś dla siebie, a nie dla innych (nie pracuję w "zawodzie", dyplom tak z trudem zdobyty leży w szafie i nie jest moim powodem do dumy, raczej przypomina złe i martwe czasy). Musiałam też rzucić kawę, ograniczyć palenie, alkohol. To trochę jak walka za cellulitem, musisz atakować z każdej strony, żeby się go naprawdę pozbyć Dzisiaj mam 29 lat i czuję, że żyję W życiu bym nie pomyślała, że to się jeszcze mogło zdarzyć!

Edytowane przez 201607050913
Czas edycji: 2013-11-20 o 21:59
201607050913 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-21, 05:02   #22
Incognito1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 27
Dot.: Depresja a studia

Cytat:
Napisane przez mineralka bez gazu Pokaż wiadomość
Spróbuj jeszcze raz z terapią.

Miałam problem z nieobecnościami, z pierwszych studiów mnie wyrzucili. Potem z drugich. Trzecie skończyłam tak, jak opisywałam. Trafiłam na inny kierunek, gdzie było mniej ludzi i jakoś bardziej ludzkim okiem patrzyli. Nie wyszłam z tego wtedy, po prostu udało mi się skończyć studia cudem. Na zasadzie, że każde wstanie z łóżka to wyprawa na Mount Everest. Ludzie tego nie pojmują. Zmieniłam nagle otoczenie, moim sposobem był skok na głęboką wodę i wyjazd. Obroniłam się dopiero po pół roku, potem było niby lepiej ale dopadła mnie ciężka nerwica. Leki. Potem porządna terapia i codzienna praca poza nią, wtedy wydawało mi się strasznie głupie zmuszanie do pozytywnego myślenia. Na terapii mozolnie odkręcaliśmy całą tą machinę, cały proces myślowy (samo optymistyczne dostrzeganie drobnych rzeczy nie przynosi wiele, ale na pewno pomaga przetrwać dzień). Ogromną rolę odegrał też sport i wreszcie robienie czegoś dla siebie, a nie dla innych (nie pracuję w "zawodzie", dyplom tak z trudem zdobyty leży w szafie i nie jest moim powodem do dumy, raczej przypomina złe i martwe czasy). Musiałam też rzucić kawę, ograniczyć palenie, alkohol. To trochę jak walka za cellulitem, musisz atakować z każdej strony, żeby się go naprawdę pozbyć Dzisiaj mam 29 lat i czuję, że żyję W życiu bym nie pomyślała, że to się jeszcze mogło zdarzyć!
O kurde to nieźle... No nie pojmują i to jest chyba najgorsze. Mnie z reguły najbardziej dołuje ludzkie wymądrzanie się i wypowiadanie się na kazdy temat jakby conajmniej się przez wszystko przeszło, nie mając o tym za grosz pojęcia.

Ja póki co nawet nie myślę o ograniczaniu kawy ani papierosów, bo inaczej bym prawdopodobnie dnia nie zniosła, ale z tym ostatnim większego problemu nie mam, bo nawet nie mam ochoty na wyjscia, więc zdarzy się od czasu do czasu :P

Nic nie mów o cellulicie!!! Ja do tego wpieprzam za pięciu, bo niestety zajadam stres.. ale dobre porównanie, postaram się się zastosowac do tej rady

Dzisiaj w końcu mam nadzieję, ze z nią pogadam, jezeli nic mądrego z tego nie wyniknie to sobie odpuszczę te studia...
Incognito1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-23, 11:43   #23
HiperNova
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 11
Dot.: Depresja a studia

Incognito1 - i jak ze studiami? Dogadałaś się?
HiperNova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-26, 09:41   #24
rockandrollqueen
Zadomowienie
 
Avatar rockandrollqueen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
Dot.: Depresja a studia

Cytat:
Napisane przez Incognito1 Pokaż wiadomość
O kurde to nieźle... No nie pojmują i to jest chyba najgorsze. Mnie z reguły najbardziej dołuje ludzkie wymądrzanie się i wypowiadanie się na kazdy temat jakby conajmniej się przez wszystko przeszło, nie mając o tym za grosz pojęcia.

Ja póki co nawet nie myślę o ograniczaniu kawy ani papierosów, bo inaczej bym prawdopodobnie dnia nie zniosła, ale z tym ostatnim większego problemu nie mam, bo nawet nie mam ochoty na wyjscia, więc zdarzy się od czasu do czasu :P
Ja też mam podobny problem, czasem bardzo ciężko jest mi się pozbierać do kupy i wziąć za coś. Ale jak można wziąć się za siebie, jak wszyscy głaszczą Cię po główce i sama szukasz sobie wymówek. Jeszcze bardziej zaczynasz się rozczulać nad sobą. I coraz mniej od siebie wymagasz.

Mnie zawsze do jakiejś zmiany motywował mocny kop i jakiś palący wstyd, desperacja, że tak dłużej być nie może. Bo, po co masz coś zmieniać, skoro jest cacy tak, jak jest?

Cytat:
Napisane przez Incognito1 Pokaż wiadomość
Dzisiaj w końcu mam nadzieję, ze z nią pogadam, jezeli nic mądrego z tego nie wyniknie to sobie odpuszczę te studia...
No i widzisz, myślisz już o poddaniu się.

---
Możesz sobie narzekać na tych ludzi, co Cię na studiach tak strofują. Że się wymądrzają, że nieempatyczni. No, ale oni na zajęcia chodzą, jakoś sobie radzą. A Ty?
---
Poza tym to Twoje życie, co ich to obchodzi, czy je sobie marnujesz, czy nie.
Dziewczyny chciały dobrze głaszcząc Cię po głowie, no i stwierdziłaś, że jak Cię nie potraktują na studiach ulgowo, to się poddajesz. No zastanów się.
Jak teraz sobie odpuścisz, może na chwilkę poczujesz się lepiej. Bo problem z głowy i nic nie trzeba robić. Ale później będziesz pływać w poczuciu swojej beznadziejności. Będziesz się zadręczać, że znów nie dałaś sobie rady. I będzie jeszcze gorzej. Serio, to jest błędne koło.
__________________
IT - programuj, dziewczyno!

Edytowane przez rockandrollqueen
Czas edycji: 2013-11-26 o 10:30
rockandrollqueen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-26, 13:07   #25
baby91
Raczkowanie
 
Avatar baby91
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 123
Dot.: Depresja a studia

Co prawda nie do konca potrafie wczuc sie w Twoja sytuacje, bo nigdy w niej nie bylam, dlatego nie odbieraj mojego posta jako wynioslego, ale fakty sa takie, ze marnujesz sobie w tym momencie i w jakims stopniu odbierasz sobie szanse na fajna przyszlosc. Nie doczytalam czy uczeszczasz na terapie itp., jesli nie - powinnas i to jak najszybciej. Jakas bliska osoba tez by sie przydala, ale na dluzsza mete nikt nie zniesie Twoich 'problemow', bo dla zwyklego czlowieka Twoja problemy moga byc niezrozumiale. Oczywiscie, kazdemu z nas czasem, a nawet czesto, nie chce sie wstac i isc do pracy/na uczelnie. Ale mimo wszystko ludzie wstaja i "ida", bo takie jest zycie! Podjelas sie studiow? Jest to jakiegos rodzaju zobowiazanie, za ktore musisz wziac odpowiedzialnosc i stawic temu czola! Uwierz, ze umiesz i mozesz Musisz zmienic myslenie, musisz. Moze zacznij traktowac studia jak prace? I ze.musisz tam chodzic, aby zapewnic sobie byt? W pewnyn stopniu tak jest, bo dzieki studiom zdobywa sie wyksztalcenie, a to (teoretycznie) zapewnia lepszy start. No musisz sie zaprzec i tyle, nie ma innej rady...

Tak wiele ludzi codziennie dowiaduje sie o ciezkiej chorobie i co? Siadaja przed tv i czekaja na smierc? Nie, biora zycie za rogi i robia wszystko by wyzdrowiec albo chociaz ostatni czas chca maksymalnie wykorzystac. Wszystko siedzi w.glowie...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
-------------------------------------------
baby91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-26, 13:52   #26
tyene
Zakorzenienie
 
Avatar tyene
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
Dot.: Depresja a studia

Cytat:
Napisane przez baby91 Pokaż wiadomość
Co prawda nie do konca potrafie wczuc sie w Twoja sytuacje, bo nigdy w niej nie bylam, dlatego nie odbieraj mojego posta jako wynioslego, ale fakty sa takie, ze marnujesz sobie w tym momencie i w jakims stopniu odbierasz sobie szanse na fajna przyszlosc. Nie doczytalam czy uczeszczasz na terapie itp., jesli nie - powinnas i to jak najszybciej. Jakas bliska osoba tez by sie przydala, ale na dluzsza mete nikt nie zniesie Twoich 'problemow', bo dla zwyklego czlowieka Twoja problemy moga byc niezrozumiale. Oczywiscie, kazdemu z nas czasem, a nawet czesto, nie chce sie wstac i isc do pracy/na uczelnie. Ale mimo wszystko ludzie wstaja i "ida", bo takie jest zycie! Podjelas sie studiow? Jest to jakiegos rodzaju zobowiazanie, za ktore musisz wziac odpowiedzialnosc i stawic temu czola! Uwierz, ze umiesz i mozesz Musisz zmienic myslenie, musisz. Moze zacznij traktowac studia jak prace? I ze.musisz tam chodzic, aby zapewnic sobie byt? W pewnyn stopniu tak jest, bo dzieki studiom zdobywa sie wyksztalcenie, a to (teoretycznie) zapewnia lepszy start. No musisz sie zaprzec i tyle, nie ma innej rady...

Tak wiele ludzi codziennie dowiaduje sie o ciezkiej chorobie i co? Siadaja przed tv i czekaja na smierc? Nie, biora zycie za rogi i robia wszystko by wyzdrowiec albo chociaz ostatni czas chca maksymalnie wykorzystac. Wszystko siedzi w.glowie...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Kretyńska rada. Proszę, dokształć się, czym jest depresja. Wszystko "siedzi w głowie", a za głowę odpowiadają procesy biochemiczne, na które mamy ograniczony wpływ. Depresji nie da się pokonać wysiłkiem woli i wysiłkiem woli się jej nie uleczy. Depresja to nie lenistwa i fanaberia. Twoje słowa są krzywdzące dla osób zmagających się z depresją, KOMPLETNIE nie rozumiesz, o co w tym chodzi.
__________________
27.08.2016
tyene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-26, 19:55   #27
baby91
Raczkowanie
 
Avatar baby91
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 123
Dot.: Depresja a studia

A czy Ty, prosze, moglabys czytac dokladnie calosc, ktora komentujesz? Napisalam, ze po 1. nie potrafie sie wczuc w jej sytuacje, po 2. ze terapia to podstawa, a po 3 myslenie moze i powinno byc wspomagaczem, a nie glownym punktem. Nigdy nie mialam depresji, wiec tylko w kwestii myslenia moglam sie rozpisac, kompletnie nie majac na celu krzywdzenia Autorki. Mam nadzieje, ze moja wypowiedz jej nie urazila - w przeciwienstwie dla Ciebie.
Autorko - w takim razie nie bierz mojej wypowiedzi do siebie, nie mialam nic zlego na mysli.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
-------------------------------------------
baby91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-27, 11:01   #28
HiperNova
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 11
Dot.: Depresja a studia

Cytat:
Napisane przez baby91 Pokaż wiadomość
A czy Ty, prosze, moglabys czytac dokladnie calosc, ktora komentujesz? Napisalam, ze po 1. nie potrafie sie wczuc w jej sytuacje, po 2. ze terapia to podstawa, a po 3 myslenie moze i powinno byc wspomagaczem, a nie glownym punktem. Nigdy nie mialam depresji, wiec tylko w kwestii myslenia moglam sie rozpisac, kompletnie nie majac na celu krzywdzenia Autorki. Mam nadzieje, ze moja wypowiedz jej nie urazila - w przeciwienstwie dla Ciebie.
Autorko - w takim razie nie bierz mojej wypowiedzi do siebie, nie mialam nic zlego na mysli.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Dziewczyno - ugryź się w język następnym razem. Pomijam fakt, że nie miałaś depresji i nie wiesz co to jest. Nie masz w sobie nawet za grosz empatii. Nie wypowiadaj się na tematy, o których nie masz zielonego pojęcia, szczególnie jeśli możesz skrzywdzić ludzi. Depresja to nie lenistwo (jak u Ciebie czy innych gdy nie chce Ci się wstać, bo byś dłużej pospała). Depresja sprawia, że w Twojej głowie nie ma nic oprócz złego scenariusza. Jesteś wtedy pewna, że będzie źle, a wstanie z łóżka jest tak olbrzymim wysiłkiem, że sobie nie możesz tego nawet wyobrazić. Nie życzę nikomu tego przeżyć, bo to jest dosłownie PIEKŁO. Człowiek jest wtedy wrakiem i nie widzi sensu życia. Także pomyśl zanim następnym razem kogoś zranisz.
HiperNova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-27, 12:49   #29
baby91
Raczkowanie
 
Avatar baby91
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 123
Dot.: Depresja a studia

No wiec za wczasu przeprosilam Autorke, a Ty dalej po mnie jezdzisz... Powiedzialas swoje i tyle.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
-------------------------------------------
baby91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-27, 13:07   #30
201607050913
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 2 561
Dot.: Depresja a studia

Nie przesadzacie? Ktoś, kto nie miał depresji, nie może się wypowiadać? Te rady były w dobrej wierze i wcale nie takie kiepskie. Osoby z depresją mają taką manię krytykowania wszystkiego, co każe im wstać z łóżka, "bo Ty nie rozumiesz"... Piszę to z punktu widzenia osoby, która przeszła depresję i nerwicę, udzielałam się kiedyś na forum dla takich ludzi. Niedawno przejrzałam wszystkie wątki i wypowiedzi z tamtego okresu, byliśmy wszyscy w naszym własnym depresyjnym sosie i nikt nikogo nie mógł zmotywować. Jeśli uważacie, że w tej chorobie nie istnieje coś takiego jak motywacja, to jesteście w błędzie. Trzeba umieć słuchać ludzi "z zewnątrz" i nie traktować ich jak wrogów, tego mnie uczył zresztą mój terapeuta. Prawdą jest, że kto nie przeszedł tej choroby nie zrozumie, że często mówi się że to lenistwo i to jest krzywdzące, ale nie popadajmy w przeciwną skrajność.
201607050913 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-10-29 22:58:09


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:48.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.