Reakcja rodziców na seks

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Ale nawet wyprowadzajac sie na swoj grunt i tam uprawiajac seks bez slubu dalej sprzeniewierza sie temu co wyznaje matka czyli zycie w wierze katolickiej w pelnym tego slowa znaczeniu. Zalecasz wiec zerwanie kontaktow z synem bo jako dorosly czlowiek smie miec inny swiatopoglad? Dzieci czesto nie ida droga rodzicow - zmianiaja wyznanie, styl zycia etc. Mnie sie nigdy nikt za takie sprawy nie kazal wyprowadzac, ale widac moi rodzice szanuja moje poglady jako doroslego czlowieka


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mary_poppins]

Napisane przez Shira Yuki

matka ma swoje przekonania i w tym duchu chowa swoje dziecko,które łamie te zasady.ma prawo się wściekać myśląc,że dziecko nie jest dorosłe,skoro jest na utrzymaniu matki.18-lat to nie magiczna linia doroslości.

To są JEJ zasady, a nie dziecka. Dziecko w wieku lat 18 i wyżej ma prawo do swoich przekonań i działań, niezależnie od tego czy jest utrzymywane przez rodziców, czy utrzymuje się samo. W świetle prawa jest dorosłe. Zastanów się dlaczego rodzic ma obowiązek utrzymywać dorosłego konia na studiach, a jednak nie może zasięgnąć na uczelni informacji nt. ocen, poprawek i tym podobnych Tak traktuje prawo, i tyle. 20-parolatek nie ma obowiązku chodzić jak w zegarku dlatego, że się uczy i z racji tego mieszka z rodzicami.

[cranberry juice]

Napisane przez Shira Yuki

matka ma swoje przekonania i w tym duchu chowa swoje dziecko,które łamie te zasady.ma prawo się wściekać myśląc,że dziecko nie jest dorosłe,skoro jest na utrzymaniu matki.18-lat to nie magiczna linia doroslości.

mój dziadek to chował świnie na mięso dziecko można WYCHOWYWAĆ. tak, 18 lat to nie magiczna linia, bo potomstwo jest już w taki czy inny sposób wychowane dużo wcześniej. co tu mówić o starym byku, który ma lat 22... matka pewnie go kiedyś wychowywała w duchu swoich przekonań, ale teraz to już ciut za późno, teraz może tylko JEGO przekonania zaakceptować. albo nie, jeżeli chce mieć kwas w rodzinie.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201803080934]

Napisane przez Shira Yuki

matka ma swoje przekonania i w tym duchu chowa swoje dziecko,które łamie te zasady.ma prawo się wściekać myśląc,że dziecko nie jest dorosłe,skoro jest na utrzymaniu matki.18-lat to nie magiczna linia doroslości.

to w jakim wieku człowiek ma prawo do własnych przekonań i egzekwowania tego prawa?

edit.
piszesz, że jest na utrzymaniu matki, a on zdaje się jest na utrzymaniu obojga rodziców. pytanie:
którego rodzica przekonania syn powinien respektować w pierwszej kolejności jeśli okazałoby się, że matka ma swoje, a ojciec swoje - inne?

[Nuova]

Naprawdę mieszkając z rodzicami ma się obowiązek wyznawania tej samej wiary? Jestem w szoku, że są osoby, które tak uważają.

[Shira Yuki]

uważam tylko,że mieszkając pod cudzym dachem należy sie dostosować .jesli chlopak będzie samowystarczalny to może egzekwować swoje prawa.
nikt mu ich nie zabiera praw do przekonań,ale kultura nakazuje dostosowac się do goszczącego.

[Leszy]

Napisane przez Shira Yuki

uważam tylko,że mieszkając pod cudzym dachem należy sie dostosować .jesli chlopak będzie samowystarczalny to może egzekwować swoje prawa.
nikt mu ich nie zabiera praw do przekonań,ale kultura nakazuje dostosowac się do goszczącego.

Ale on nie jest gościem w swoim domu!
Jest pełnoprawnym członkiem tego domostwa. ALE, jeśli zgodził się na takie a nie inne zasady panujące w domu, to teraz nie ma co go bronić i linczować matki (pod tym względem, pod innymi wyraziłem już swoje niepochlebne zdanie).

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

O matko...jak mi zal ludzi, ktorzy okreslalaja rodzicow jako "goszczacych". Bardzo smutna sprawa. Jak dobrze, ze moja mamunia do tej pory mi mowi (choc juz mieszkam od ponad roku osobno) : "Dziecko, to Twoj dom przeciez. Ty to masz dobrze-miec dwa domy"


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201803080934]

Napisane przez Shira Yuki

uważam tylko,że mieszkając pod cudzym dachem należy sie dostosować .jesli chlopak będzie samowystarczalny to może egzekwować swoje prawa.
nikt mu ich nie zabiera praw do przekonań,ale kultura nakazuje dostosowac się do goszczącego.

co za bezdenne bzdury wypisujesz, aż żal czytać mieszka pod cudzym dachem i powinien się dostosować do gospodarza gość, a nie członek rodziny mieszkający pod ich wspólnym dachem od urodzenia.

i odpowiedz na moje pytanie:
którego rodzica przekonania syn powinien respektować w pierwszej kolejności jeśli okazałoby się, że matka ma swoje, a ojciec swoje - inne?

[pffe]

Napisane przez Grin

co za bezdenne bzdury wypisujesz, aż żal czytać mieszka pod cudzym dachem i powinien się dostosować do gospodarza gość, a nie członek rodziny mieszkający pod ich wspólnym dachem od urodzenia.

i odpowiedz na moje pytanie:
którego rodzica przekonania syn powinien respektować w pierwszej kolejności jeśli okazałoby się, że matka ma swoje, a ojciec swoje - inne?

Owszem, ale jeśli dziecko est dorosłe to nie ma praw do tego domu, chyba, że zostanie mu zapisany w spadku prawda?
ewentualnie może się domagać alimentów ale nie mógłby się z rodzicami na przykład w sądzie kłócić o podział majątku, niestety to nie jego majątek.
no a mieszkając z rodzicami ma obowiązek respektować ich poglądy. Oczywiście ma prawo do swoich i do wyrażania ich ale musi je traktować na równi z tymi rodziców.

i nie jest tak, że jak rodzice wyrzucą z domu to możesz się domagać jakichkolwiek do niego praw, bo w nim mieszkasz od urodzenia, sorry ale to dorobek Twoich rodziców a nie Twój i mogą ewentualnie Ci go przepisać czy zostawić w spadku.

a to czy ktoś ma dom tam gdzie rodzice to zależy tylko i wyłącznie od stosunków między nimi a nie od tego kto do czego ma prawo.

[Nuova]

Napisane przez Shira Yuki

uważam tylko,że mieszkając pod cudzym dachem należy sie dostosować .jesli chlopak będzie samowystarczalny to może egzekwować swoje prawa.
nikt mu ich nie zabiera praw do przekonań,ale kultura nakazuje dostosowac się do goszczącego.

Ale on jak najbardziej się dostosowuje - chowa prezerwatywy w szufladzie, nie uprawia seksu na widoku, nie chwali się tym rodzicom, więc o co chodzi? Jak można w rodzinie (czyli wśród najbliższych nam ludzi, którzy kochają nas bezwarunkowo, którzy dają nam poczucie bezpieczeństwa, akceptacji itp.) odbierać komukolwiek prawa? Mnie się to w głowie nie mieści. Przecież zamiast robić aferę i rzucać zakazami można porozmawiać. Podobno tak robią dorośli ludzie.

ewentualnie może się domagać alimentów ale nie mógłby się z rodzicami na przykład w sądzie kłócić o podział majątku, niestety to nie jego majątek.
no a mieszkając z rodzicami ma obowiązek respektować ich poglądy. Oczywiście ma prawo do swoich i do wyrażania ich ale musi je traktować na równi z tymi rodziców.

i nie jest tak, że jak rodzice wyrzucą z domu to możesz się domagać jakichkolwiek do niego praw, bo w nim mieszkasz od urodzenia, sorry ale to dorobek Twoich rodziców a nie Twój i mogą ewentualnie Ci go przepisać czy zostawić w spadku.

a to czy ktoś ma dom tam gdzie rodzice to zależy tylko i wyłącznie od stosunków między nimi a nie od tego kto do czego ma prawo.

Przecież tu nie chodzi o dom jako budynek...

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Jak rodzice odejda na lono Abrahama nie zostawiwszy zadnego testamentu to majatek jest ustawowo dziedziczony przez zstepnych - czyli dzieci. A nawet jesli spisza testament, w ktorym wydziedzicza dzieci zapisujac majatek np. Kosciolowi, to w takim przypadkach testament mozna podwazyc i wiem, ze czesto to sie udaje - przynajmniej w naszych polskich realiach.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Bananalama]

Napisane przez Shira Yuki

uważam tylko,że mieszkając pod cudzym dachem należy sie dostosować .jesli chlopak będzie samowystarczalny to może egzekwować swoje prawa.
nikt mu ich nie zabiera praw do przekonań,ale kultura nakazuje dostosowac się do goszczącego.

Rozumiem, że jakby rodzice powiedzieli, że dopóki mieszkasz pod ich dachem, to nie wolno Ci mieć faceta, przyjaciół płci męskiej, pić alkoholu, palić papierosów, wychodzić do kina itp. to się jak pokorne cielątko zgodzisz, bo takie mają przekonania?

[pffe]

Napisane przez Nuova

Ale on jak najbardziej się dostosowuje - chowa prezerwatywy w szufladzie, nie uprawia seksu na widoku, nie chwali się tym rodzicom, więc o co chodzi? Jak można w rodzinie (czyli wśród najbliższych nam ludzi, którzy kochają nas bezwarunkowo, którzy dają nam poczucie bezpieczeństwa, akceptacji itp.) odbierać komukolwiek prawa? Mnie się to w głowie nie mieści. Przecież zamiast robić aferę i rzucać zakazami można porozmawiać. Podobno tak robią dorośli ludzie.



Przecież tu nie chodzi o dom jako budynek...

ale to oni w ICH domu narzucają mu jakieś warunki. jeśli to jest ich dom no to sorry ale on może sobie ewentualnie zażyczyć alimenty do 26 roku życia.
po drugie musi respektować ich warunki i ich zdanie bo są starsi ale akcje typu wrzeszczenie na 22-latka już nawet pod dobre relacje z dzieckiem nie podpadają więc u niego zapewne będzie tylko, że dopóki mieszka w tym domu to ma się dostosować a jak jest taki dorosły to niech się wyprowadzi i radzi sobie sam, taka jest prawda.

ja bym owszem, powiedziała mamie co o takim czymś sądzę ale w życiu bym się porwała na dyskusje jakie to ja mam prawa i, że to mój dom i będę w nim robić co chcę. nie życzy sobie seksu w domu, ok, nie będzie w domu i nie będę się przed nią afiszować ale jak już by mi(mam 21 lat) wykrzyczała, że nie życzy sobie, żebym się spotykała ze swoim facetem to bym ją wyśmiała i tylko spytała czy chce mieć ze mną dobre relacje czy nie, bo ja mogę go nie przyprowadzać itd. ale nie będzie za mnie decydowała z kim się spotykam.

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

Napisane przez Bananalama

Rozumiem, że jakby rodzice powiedzieli, że dopóki mieszkasz pod ich dachem, to nie wolno Ci mieć faceta, przyjaciół płci męskiej, pić alkoholu, palić papierosów, wychodzić do kina itp. to się jak pokorne cielątko zgodzisz, bo takie mają przekonania?

no sorry, ja bym mamie nie powiedziała "słuchaj to mój dom i będę sobie chlać, ćpać, palić i uprawiać seks kiedy chcę i jak chcę". nie na tym to polega.

[Bananalama]

Napisane przez pffe

no sorry, ja bym mamie nie powiedziała "słuchaj to mój dom i będę sobie chlać, ćpać, palić i uprawiać seks kiedy chcę i jak chcę". nie na tym to polega.

no widzisz, ale dla mnie picie alkoholu nie jest równoznaczne z uchlewaniem się, a posiadanie chłopaka to nie od razu uprawianie seksu, ale ja w ogóle inna jestem, możesz wyolbrzymiać dalej

[pffe]

Napisane przez Bananalama

no widzisz, ale dla mnie picie alkoholu nie jest równoznaczne z uchlewaniem się, a posiadanie chłopaka to nie od razu uprawianie seksu, ale ja w ogóle inna jestem, możesz wyolbrzymiać dalej

no ok, ale jak rodzice mojego TŻ zaprosili nie na noc ale położyli w innym pokoju to nie robił TŻ im wyrzutów. dopiero jak zamieszkałam z TŻ zaakceptowali to, że sypiamy razem a i tak za każdym razem mu tłumaczą jakie mogą być konsekwencje i że studiujemy blablabla.

dla mnie też nie znaczy od razu się upić itp. ale jeśli by rodzice powiedzieli, że sobie nie życzą, żebym piła z koleżanką w domu to bym to uszanowała bo ja u siebie też mogę sobie nie życzyć ojca z kolegami przed tv wrzeszczącymi bo mecz i pijącymi..
to sprawa poglądów, wychowania i relacji z rodzicami.

[Nuova]

Napisane przez pffe

ale to oni w ICH domu narzucają mu jakieś warunki. jeśli to jest ich dom no to sorry ale on może sobie ewentualnie zażyczyć alimenty do 26 roku życia.
po drugie musi respektować ich warunki i ich zdanie bo są starsi ale akcje typu wrzeszczenie na 22-latka już nawet pod dobre relacje z dzieckiem nie podpadają więc u niego zapewne będzie tylko, że dopóki mieszka w tym domu to ma się dostosować a jak jest taki dorosły to niech się wyprowadzi i radzi sobie sam, taka jest prawda.

ja bym owszem, powiedziała mamie co o takim czymś sądzę ale w życiu bym się porwała na dyskusje jakie to ja mam prawa i, że to mój dom i będę w nim robić co chcę. nie życzy sobie seksu w domu, ok, nie będzie w domu i nie będę się przed nią afiszować ale jak już by mi(mam 21 lat) wykrzyczała, że nie życzy sobie, żebym się spotykała ze swoim facetem to bym ją wyśmiała i tylko spytała czy chce mieć ze mną dobre relacje czy nie, bo ja mogę go nie przyprowadzać itd. ale nie będzie za mnie decydowała z kim się spotykam.

no sorry, ja bym mamie nie powiedziała "słuchaj to mój dom i będę sobie chlać, ćpać, palić i uprawiać seks kiedy chcę i jak chcę". nie na tym to polega.

Ale kto tak mówi niby? Wysnułaś coś takiego z mojego postu? Jakie chlanie, palenie i uprawianie seksu jak chcę i gdzie chcę? Nigdy w życiu bym czegoś takiego nie sugerowała, jestem za szacunkiem i spokojną rozmową z obu stron. Jak matce coś nie odpowiada to może wziąć syna na pogadankę o dorosłości, odpowiedzialności itp., ale krzykiem i wymuszaniem nie załatwi nic poza niechęcią i złą atmosferą w domu.

Widzę, że miałam duże szczęście, bo nigdy nie usłyszałam od rodziców, że skoro kupili jakieś cztery ściany i dają mi ten przywilej, że mogę tam mieszkać to mam się dostosować w 100%. Dla mnie "dom" i "rodzina" to synonimy.

[mary_poppins]

Ja pierdzielę JAK można postrzegać swoją rolę w domu rodzinnym jako rolę gościa, a sam dom jako budynek pod kątem własności?! Przecież to chore! Kurcze, jak się cieszę że moi rodzice mnie kochają.

[chwast]

Ale dziwne. Nas jak matka ostatnio nakryła (żenada numer 3 lub 4) to później tylko nas opierdzieliła.. za bałagan w pokoju mówiąc o tym "a to? ja to rozumiem"

Nic nie tłumacz po co. Takie ma poglądy i tyle.

[Bananalama]

Napisane przez pffe

no ok, ale jak rodzice mojego TŻ zaprosili nie na noc ale położyli w innym pokoju to nie robił TŻ im wyrzutów. dopiero jak zamieszkałam z TŻ zaakceptowali to, że sypiamy razem a i tak za każdym razem mu tłumaczą jakie mogą być konsekwencje i że studiujemy blablabla.

dla mnie też nie znaczy od razu się upić itp. ale jeśli by rodzice powiedzieli, że sobie nie życzą, żebym piła z koleżanką w domu to bym to uszanowała bo ja u siebie też mogę sobie nie życzyć ojca z kolegami przed tv wrzeszczącymi bo mecz i pijącymi..
to sprawa poglądów, wychowania i relacji z rodzicami.

A jakby powiedzieli, że masz nie mieć przyjaciół płci męskiej to co, nie miałabyś? Albo że masz do kina nie chodzić na filmy 18+, bo nie.
Ja nie mówię o sytuacji, że se piję wino z kumpelą w domu, ale jak rodzice mi zakazują w ogóle pić alkohol, nawet poza domem to mam się dostosować?

[pffe]

Napisane przez Bananalama

A jakby powiedzieli, że masz nie mieć przyjaciół płci męskiej to co, nie miałabyś? Albo że masz do kina nie chodzić na filmy 18+, bo nie.
Ja nie mówię o sytuacji, że se piję wino z kumpelą w domu, ale jak rodzice mi zakazują w ogóle pić alkohol, nawet poza domem to mam się dostosować?

no ja właśnie mówię, że w domu powinniśmy jednak szanować zdanie rodziców. nie, że poza domem się nie będę z kimś spotykać czy nie będę chodzić do kina.

---------- Dopisano o 21:32 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ----------

Napisane przez chwast

Ale dziwne. Nas jak matka ostatnio nakryła (żenada numer 3 lub 4) to później tylko nas opierdzieliła.. za bałagan w pokoju mówiąc o tym "a to? ja to rozumiem"

Nic nie tłumacz po co. Takie ma poglądy i tyle.

moja mama miała tą samą reakcję "chociaż byś posprzątała jak przyprowadziłaś gościa do domu"

[Shira Yuki]

Napisane przez Bananalama

A jakby powiedzieli, że masz nie mieć przyjaciół płci męskiej to co, nie miałabyś? Albo że masz do kina nie chodzić na filmy 18+, bo nie.
Ja nie mówię o sytuacji, że se piję wino z kumpelą w domu, ale jak rodzice mi zakazują w ogóle pić alkohol, nawet poza domem to mam się dostosować?

możesz się dostosować,lub nie pić w domu i nie przychodzić pijana,a jesli ci nie pasują takie zasady to możesz się wyprowadzić na swoje

[pffe]

Napisane przez mary_poppins

Ja pierdzielę JAK można postrzegać swoją rolę w domu rodzinnym jako rolę gościa, a sam dom jako budynek pod kątem własności?! Przecież to chore! Kurcze, jak się cieszę że moi rodzice mnie kochają.

ja czuję się jak u siebie w domu ale widocznie dorosłam do tego, że mam swój i tak samo jak ja u mamy tak i ona u mnie powinnyśmy obie szanować swoje zdanie w swoich domach.
owszem, nie pukam jak wchodzę do domu itp. ale nadal pytam mamę czy mój chłopak może zostać na noc w święta bo to jest właśnie szacunek a nie stawianie przed faktem dokonanym bo to też mój dom.

[Shira Yuki]

Napisane przez pffe

ale to oni w ICH domu narzucają mu jakieś warunki. jeśli to jest ich dom no to sorry ale on może sobie ewentualnie zażyczyć alimenty do 26 roku życia.
po drugie musi respektować ich warunki i ich zdanie bo są starsi ale akcje typu wrzeszczenie na 22-latka już nawet pod dobre relacje z dzieckiem nie podpadają więc u niego zapewne będzie tylko, że dopóki mieszka w tym domu to ma się dostosować a jak jest taki dorosły to niech się wyprowadzi i radzi sobie sam, taka jest prawda.

ja bym owszem, powiedziała mamie co o takim czymś sądzę ale w życiu bym się porwała na dyskusje jakie to ja mam prawa i, że to mój dom i będę w nim robić co chcę. nie życzy sobie seksu w domu, ok, nie będzie w domu i nie będę się przed nią afiszować ale jak już by mi(mam 21 lat) wykrzyczała, że nie życzy sobie, żebym się spotykała ze swoim facetem to bym ją wyśmiała i tylko spytała czy chce mieć ze mną dobre relacje czy nie, bo ja mogę go nie przyprowadzać itd. ale nie będzie za mnie decydowała z kim się spotykam.

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------


no sorry, ja bym mamie nie powiedziała "słuchaj to mój dom i będę sobie chlać, ćpać, palić i uprawiać seks kiedy chcę i jak chcę". nie na tym to polega.

[pffe]

Napisane przez Shira Yuki

możesz się dostosować,lub nie pić w domu i nie przychodzić pijana,a jesli ci nie pasują takie zasady to możesz się wyprowadzić na swoje

dokładnie.
tak samo ja sobie nie wyobrażam, że przyjeżdża do mnie mama czy siostra na kilka dni i idą na imprezę i wracają pijane. ja mogę sobie tego nie życzyć, tak samo jak np. głośnego seksu za ścianą. bo owszem niech się czują jak u siebie ale jakieś zasady są.

[Bananalama]

Napisane przez Shira Yuki

możesz się dostosować,lub nie pić w domu i nie przychodzić pijana,a jesli ci nie pasują takie zasady to możesz się wyprowadzić na swoje

pijana nigdy nie przyszłam akurat, ale wiesz co, mam 24 lata i gdybym usłyszała, że mam się z kimś nie widywać, albo że mi nie wolno pić ze znajomymi z uczelni piwa, no to sorry, robiłabym swoje . Taka jestem niedobra. Nie zwalam się pijana, ale uważam, że będąc dorosłą mogę się tego piwa napić.

[pffe]

Napisane przez Bananalama

pijana nigdy nie przyszłam akurat, ale wiesz co, mam 24 lata i gdybym usłyszała, że mam się z kimś nie widywać, albo że mi nie wolno pić ze znajomymi z uczelni piwa, no to sorry, robiłabym swoje . Taka jestem niedobra. Nie zwalam się pijana, ale uważam, że będąc dorosłą mogę się tego piwa napić.

no masz jak najbardziej rację ale mama mogłaby Ci powiedzieć, że nie życzy sobie, żebyś wróciła zalana w trupa i robiła jeszcze awanturę. wtedy to jest kwestia przedyskutowania a nie zabraniania Ci, że masz zostać w domu. mam dokładnie to samo podejście.

[mary_poppins]

Napisane przez pffe

ja czuję się jak u siebie w domu ale widocznie dorosłam do tego, że mam swój i tak samo jak ja u mamy tak i ona u mnie powinnyśmy obie szanować swoje zdanie w swoich domach.
owszem, nie pukam jak wchodzę do domu itp. ale nadal pytam mamę czy mój chłopak może zostać na noc w święta bo to jest właśnie szacunek a nie stawianie przed faktem dokonanym bo to też mój dom.

Ależ zdanie należy szanować zawsze, nawet mając wspólny dom. Tak samo jak ja pytam czy mogę mieć gości, tak samo mama pyta mnie czy coś tam by mi nie przeszkadzało - bo to nasz dom, nie tylko na papierku. Natomiast tutaj nikt nie mówi o tym, żeby nie szanować opinii matki i zapraszać autorkę na noc. Chodzi o podejście mówiące o tym, że dopóki się mieszka z rodzicami, to nie ma się prawa ani do własnych przekonań, ani do jakiejkolwiek swobody we WSPÓLNYM domu.

[pffe]

Napisane przez mary_poppins

Ależ zdanie należy szanować zawsze, nawet mając wspólny dom. Tak samo jak ja pytam czy mogę mieć gości, tak samo mama pyta mnie czy coś tam by mi nie przeszkadzało - bo to nasz dom, nie tylko na papierku. Natomiast tutaj nikt nie mówi o tym, żeby nie szanować opinii matki i zapraszać autorkę na noc. Chodzi o podejście mówiące o tym, że dopóki się mieszka z rodzicami, to nie ma się prawa ani do własnych przekonań, ani do jakiejkolwiek swobody we WSPÓLNYM domu.

tylko, że to zależy od relacji z rodzicami bo jeśli chłopak od zawsze się zgadzał na wszystko, dostosowywał to dla matki było naturalne, że krzyknie (być może tylko w emocjach) na maminsynka i będzie tak jak ona chce.
różnie jest i nie wierzę, że w partnerskich relacjach z rodzicami matka tak by zareagowała. coś musi być więcej na rzeczy bo na 16-latka by tak nie nawrzeszczała matka jeśli miałaby z nim normalne relacje.

[Nuova]

Ale przecież nikt nie napisał, że rodzicom trzeba wykrzyczeć, że ma się prawo ćpać i uprawiać seks na ich oczach na blacie w kuchni. Skąd część z Was to bierze? Nie widzę żadnego sensu w przerysowywaniu sytuacji.