Reakcja rodziców na seks

[Candy_lips]

Dla mnie to też szokujące, że rodzice zabraniają dorosłemu chłopakowi seksi u tego, by przyprowadzał swoją dziewczynę.No ok ich dom, to może nie chcą, by zapraszał, jeszcze ujdzie, ale zabranianie spotkań? W życiu nie zgodziłabym się na tak absurdalny zakaz, na pewno bym i tak spotykała się i powiedziałabym im jasno, że i tak się spotykam, że nie interesuje mnie co oni myślą, bo to moje życie, więc nie słucham się ich głupiego zakazu. Zachowują się, jakby nie wiem co ona im zrobiła. Jakby chodziło o zwykłą obawę przed wpadką, to na pewno by inaczej to rozegrali niż zakazywanie seksu i niezgadzanie się, by dziewczyna chłopaka do nich przychodziła. Od razu widać, że matka chłopaka ma problem z tym, że chłopak chce mieć dziewczynę, uprawiać seks, jakaś toksyczna relacja, przynajmniej z jej strony mi się rysuje.

Chłopak owszem, mieszka z nimi, ale ma 22 lata i to normalne, że może mieć dziewczynę, może uprawiać z nią seks itp. To normalne, że chłopak ma potrzebę miłości, bliskości, seksu itp. A postawa matki dla mnie nie jest normalna. Coś jak szpieg, który tylko węszy w pokoju syna, co tam nie znajdzie... Ja bym na jego miejscu czy analogicznie na swoim, gdyby u mnie w domu, coś podobnego się wydarzyło, to twardo powiedziałabym, że mimo że mieszkam z nimi, to nie będę jak potulna owieczka, że jak dalej będą się tak zachowywać to stracą mnie jako córkę. Tak, powiedziałabym tak ostro, bo do takich ludzi chyba nic innego nie dociera. Jak nic innego by już wcale nie dotarło, to jak najszybciej bym wyprowadziła się, odcięła od nich lub znacznie chociażby ostudziła kontakty, bo jeśli rodzice tak traktują swoje dziecko, to wtedy nie chciałabym mieć z nimi kontaktu, a sama zamieszkałabym z chłopakiem, założyła z nim rodzinę, odcinając się od toksycznej mamy. Nie wiadomo jednak czy chłopak ma "jaja", podejrzewam, że nie ma, bo inaczej pewnie już ta sprawa byłaby załatwiona, np tak jak napisałam. Ja bym naprawdę tak postąpiła. Jestem kobietą, ale mam przysłowiowe jaja, więc powiedziałabym stanowczo co myślę. Za to miałam koleżankę, której jak np mama zabraniała się widywać z chłopakiem, to ona potulnie się słuchała.. Ja bym tak nie umiała, zawsze walczę o swoje i miałabym to czego chcę, bo to moje życie i nikt za mnie go nie przeżyje, więc nie pozwoliłabym by rodzice sterowali mną czy podejmowali za mnie decyzje- O NIE.

To, że mieszka się z rodzicami to nie powinno się pod każdym względem się słuchać, a oni mogą to na wszystkie sposoby wykorzystywać. Dla mnie po prostu to niefajne, a Tobie autorko polecę nie mieszać się do tego, bo to jak pisałam wyżej powinien zrobić Twój chłopak. Jeśli zrobi, to ok, bo wtedy na pewno Wam się ułoży, a jeśli nie, to przykro mi to pisać, ale lepiej wtedy zastanowić się nad sensem związku, gdyż takie toksyczne relacje, jeśli np nie umie się przeciwstawić nie wychodzą na dobro i wtedy związek po prostu tak czy siak upadnie, jak się będzie ślepo mamy słuchał . Mam jednak nadzieję, że Twój chłopak się nie da

[Lady Audrey]

Napisane przez patrzacwniebo

Ja się czasem łapię na tym, że do młodszej siostry mówię "bo w moich czasach to..." A to tylko 6 lat różnicy Okropne

Ja tak do brata a jest o 4 lata młdszy

Napisane przez BajaderkowaBaba

Cssiiii Pozwól mi wierzyć, że ja się powstrzymam!

Poprosiłam nawet Tż, by mnie w takiej sytuacji walnął czymś twardym w łeb Dla oprzytomnienia.

Znam rodziców, którzy nie walą takimi smętami. Naprawdę znam, ale to nieliczni.

Ja właśnie nie znam, muszą być chyba naprawdę wyluzowani?

[magd102]

Albo być świadomym co się w tym wieku robiło

Moja mama wpadła jak miała lat 20, ja w tym wieku zaczełam mieć pierwszego poważnego chłopaka więc poprosiła tylko byśmy się dobrze zabezpieczali i przeprowadziłysmy rozmowe na ten temat - sama zapytala czy uprawiamy seks i powiedziala,ze jesli wpadniemy to mam pod żadnym pozorem nie usuwać bo dziecko to skarb i ona w razie czego mi pomoże no i chetnie miala by juz wnuka [mam rodzenstwo starsze o 6 i 7 lat ]
tata jak pierwszy raz usłyszał,że mam chłopaka od pół roku to równiez pierwsze co powiedział to żebym pod żadnym pozorem nie robiła głupot gdybyśmy wpadli i nie usuwała
dziwnie sie poczułam

Jak pierwszy raz chłopak przyjechał do domu [po 7 miesiach związku] to przygotowała mi moje łóżko na 2 osoby - wiedziała już wcześniej,że w mieście gdzie studiuje chłopak u mnie nocuje i stwierdziła,że bez sensu jest udawanie.Ale z drugiej strony wie,że jestem odpowiedzialna i że może mi zaufac


No ale u rodziców tża to udawanie pełną parą - jestesmy razem 2 lata a wciąż śpimy osobno choć wiedzą,że przyjezdza do mnie na kilka dni [do kawalerki ] co tydzień no i zadnej rozmowy o seksie nigdy nie miał z rodzicami

[Catjusza]

Napisane przez patrzacwniebo

Ja się czasem łapię na tym, że do młodszej siostry mówię "bo w moich czasach to..." A to tylko 6 lat różnicy Okropne

Napisane przez Lady Audrey

Ja tak do brata a jest o 4 lata młdszy

Nie chcę was straszyć, ale macie zadatki na zostanie mamuśkami podobnymi do 'bohaterki' tego wątku
Czas zacząć dziergać beret z moheru.

Napisane przez Lady Audrey

Ja właśnie nie znam, muszą być chyba naprawdę wyluzowani?

Wyluzowani ? Nie są zakłamani po prostu albo w wersji light - późno dopada ich starcza demencja

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez Candy_lips

Dla mnie to też szokujące, że rodzice zabraniają dorosłemu chłopakowi seksi u tego, by przyprowadzał swoją dziewczynę.No ok ich dom, to może nie chcą, by zapraszał, jeszcze ujdzie, ale zabranianie spotkań? W życiu nie zgodziłabym się na tak absurdalny zakaz, na pewno bym i tak spotykała się i powiedziałabym im jasno, że i tak się spotykam, że nie interesuje mnie co oni myślą, bo to moje życie, więc nie słucham się ich głupiego zakazu. Zachowują się, jakby nie wiem co ona im zrobiła. Jakby chodziło o zwykłą obawę przed wpadką, to na pewno by inaczej to rozegrali niż zakazywanie seksu i niezgadzanie się, by dziewczyna chłopaka do nich przychodziła. Od razu widać, że matka chłopaka ma problem z tym, że chłopak chce mieć dziewczynę, uprawiać seks, jakaś toksyczna relacja, przynajmniej z jej strony mi się rysuje.

Chłopak owszem, mieszka z nimi, ale ma 22 lata i to normalne, że może mieć dziewczynę, może uprawiać z nią seks itp. To normalne, że chłopak ma potrzebę miłości, bliskości, seksu itp. A postawa matki dla mnie nie jest normalna. Coś jak szpieg, który tylko węszy w pokoju syna, co tam nie znajdzie... Ja bym na jego miejscu czy analogicznie na swoim, gdyby u mnie w domu, coś podobnego się wydarzyło, to twardo powiedziałabym, że mimo że mieszkam z nimi, to nie będę jak potulna owieczka, że jak dalej będą się tak zachowywać to stracą mnie jako córkę. Tak, powiedziałabym tak ostro, bo do takich ludzi chyba nic innego nie dociera. Jak nic innego by już wcale nie dotarło, to jak najszybciej bym wyprowadziła się, odcięła od nich lub znacznie chociażby ostudziła kontakty, bo jeśli rodzice tak traktują swoje dziecko, to wtedy nie chciałabym mieć z nimi kontaktu, a sama zamieszkałabym z chłopakiem, założyła z nim rodzinę, odcinając się od toksycznej mamy. Nie wiadomo jednak czy chłopak ma "jaja", podejrzewam, że nie ma, bo inaczej pewnie już ta sprawa byłaby załatwiona, np tak jak napisałam. Ja bym naprawdę tak postąpiła. Jestem kobietą, ale mam przysłowiowe jaja, więc powiedziałabym stanowczo co myślę. Za to miałam koleżankę, której jak np mama zabraniała się widywać z chłopakiem, to ona potulnie się słuchała.. Ja bym tak nie umiała, zawsze walczę o swoje i miałabym to czego chcę, bo to moje życie i nikt za mnie go nie przeżyje, więc nie pozwoliłabym by rodzice sterowali mną czy podejmowali za mnie decyzje- O NIE.

To, że mieszka się z rodzicami to nie powinno się pod każdym względem się słuchać, a oni mogą to na wszystkie sposoby wykorzystywać. Dla mnie po prostu to niefajne, a Tobie autorko polecę nie mieszać się do tego, bo to jak pisałam wyżej powinien zrobić Twój chłopak. Jeśli zrobi, to ok, bo wtedy na pewno Wam się ułoży, a jeśli nie, to przykro mi to pisać, ale lepiej wtedy zastanowić się nad sensem związku, gdyż takie toksyczne relacje, jeśli np nie umie się przeciwstawić nie wychodzą na dobro i wtedy związek po prostu tak czy siak upadnie, jak się będzie ślepo mamy słuchał . Mam jednak nadzieję, że Twój chłopak się nie da

zgadzam się na 10000000%

dodam coś od siebie:

mój TŻ jest jedynakiem - i w większości przypadków syn-jedynak jest synusiem mamusi ale nie tylko gdy jest jedynakiem - ja mam brata o 10 lat młodszego - jest totalnym synusiem mamusi. Pamiętam, że jak ja byłam w jego wieku miałam wiele wiele więcej zakazów, progów itp ale ze strony mamy - bo ja z kolei byłam i jestem córeczką tatusia - z mamą kontaktu na szóstkę nigdy nie miałam i mieć nie będę, ponieważ mamy podobne charaktery i żadna nigdy nie odpuści jak dochodzi do jakiejś konfrontacji, nawet w bardzo błahej sprawie.

tak się w sumie mówi - córeczka tatusia i synuś mamusi

Ale wracając do tematu wątku i tej chorej sytuacji, w której znajduje się Mahalkitta - tak jak napisałaś Candy_lips - mamusia najwyraźniej nie chce, aby synuś miał dziewczynę. Zawsze miała synka na wyłączność a teraz jest stopniowo zabierany przez inną kobietę...

Co do rozwiązania - - postąpiłabym dokładnie tak samo jak Ty, bo też mam przysłowiowe "jaja" i nie dam sobą rządzić, tym bardziej, że chłopak ma 22 lata! Mamusia nie jest mu już potrzebna (w sensie opieki) - nie będzie przecież podcierać mu tyłka, prowadzić za rączke na spacerze czy odprowadzać do pracy (albo na studia).

Ale to wszystko zależy od tego czy chłopak ma swoje zdanie a nie słucha we wszystkim mamy, którą uważa za swoje guru.
Czy będzie umiał stanowczo, lecz spokojnie, bez krzyku i kłótni powiedzieć, co myśli na cały ten temat.

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez Lady Audrey

Ja tak do brata a jest o 4 lata młdszy


Ja właśnie nie znam, muszą być chyba naprawdę wyluzowani?

Bardzo normalni. No wiadomo - dredów nie mają, maryśki nie palą . Są tak życzliwi dla siebie i otoczenia, aż mnie to rozczula. Widzą błędy popełniane przez ich dzieci, starają się ROZMAWIAĆ, ale nic nie narzucają. Jak trzeba, to pomagają, nawet jeśli popełniona została głupota.
Jedni mają dwójkę dorosłych dzieci, które układają sobie bardzo fajne życie. Nie było wpadek, nie było pijaństwa, burd. Normalni, ciepli ludzie.

Najważniejsze to wiedzieć, że dziecko to człowiek, odrębna jednostka, a nie przedłużenie ego rodzica

Napisane przez magd102

Albo być świadomym co się w tym wieku robiło

Moja mama wpadła jak miała lat 20, ja w tym wieku zaczełam mieć pierwszego poważnego chłopaka więc poprosiła tylko byśmy się dobrze zabezpieczali i przeprowadziłysmy rozmowe na ten temat - sama zapytala czy uprawiamy seks i powiedziala,ze jesli wpadniemy to mam pod żadnym pozorem nie usuwać bo dziecko to skarb i ona w razie czego mi pomoże no i chetnie miala by juz wnuka [mam rodzenstwo starsze o 6 i 7 lat ]
tata jak pierwszy raz usłyszał,że mam chłopaka od pół roku to równiez pierwsze co powiedział to żebym pod żadnym pozorem nie robiła głupot gdybyśmy wpadli i nie usuwała
dziwnie sie poczułam

Jak pierwszy raz chłopak przyjechał do domu [po 7 miesiach związku] to przygotowała mi moje łóżko na 2 osoby - wiedziała już wcześniej,że w mieście gdzie studiuje chłopak u mnie nocuje i stwierdziła,że bez sensu jest udawanie.Ale z drugiej strony wie,że jestem odpowiedzialna i że może mi zaufac


No ale u rodziców tża to udawanie pełną parą - jestesmy razem 2 lata a wciąż śpimy osobno choć wiedzą,że przyjezdza do mnie na kilka dni [do kawalerki ] co tydzień no i zadnej rozmowy o seksie nigdy nie miał z rodzicami

Masz bardzo fajnych rodziców, sądząc po opisie. Moja matka, jak miałam 23 lata i zaczęłam intensyfikować kontakt z moim obecnym partnerem wycedziła przez zęby, że jak wpadnę, to będę sobie radzić sama, bo ona bachorów nie będzie niańczyć.

Napisane przez Catjusza

Nie chcę was straszyć, ale macie zadatki na zostanie mamuśkami podobnymi do 'bohaterki' tego wątku
Czas zacząć dziergać beret z moheru.



Wyluzowani ? Nie są zakłamani po prostu albo w wersji light - późno dopada ich starcza demencja

daj dziewczynom szansę na refleksję, a nie od razu w moher

[Candy_lips]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;43814594]zgadzam się na 10000000%

dodam coś od siebie:

mój TŻ jest jedynakiem - i w większości przypadków syn-jedynak jest synusiem mamusi ale nie tylko gdy jest jedynakiem - ja mam brata o 10 lat młodszego - jest totalnym synusiem mamusi. Pamiętam, że jak ja byłam w jego wieku miałam wiele wiele więcej zakazów, progów itp ale ze strony mamy - bo ja z kolei byłam i jestem córeczką tatusia - z mamą kontaktu na szóstkę nigdy nie miałam i mieć nie będę, ponieważ mamy podobne charaktery i żadna nigdy nie odpuści jak dochodzi do jakiejś konfrontacji, nawet w bardzo błahej sprawie.

tak się w sumie mówi - córeczka tatusia i synuś mamusi

Ale wracając do tematu wątku i tej chorej sytuacji, w której znajduje się Mahalkitta - tak jak napisałaś Candy_lips - mamusia najwyraźniej nie chce, aby synuś miał dziewczynę. Zawsze miała synka na wyłączność a teraz jest stopniowo zabierany przez inną kobietę...

Co do rozwiązania - - postąpiłabym dokładnie tak samo jak Ty, bo też mam przysłowiowe "jaja" i nie dam sobą rządzić, tym bardziej, że chłopak ma 22 lata! Mamusia nie jest mu już potrzebna (w sensie opieki) - nie będzie przecież podcierać mu tyłka, prowadzić za rączke na spacerze czy odprowadzać do pracy (albo na studia).

Ale to wszystko zależy od tego czy chłopak ma swoje zdanie a nie słucha we wszystkim mamy, którą uważa za swoje guru.
Czy będzie umiał stanowczo, lecz spokojnie, bez krzyku i kłótni powiedzieć, co myśli na cały ten temat. [/QUOTE]


Zgadza się

Tak właśnie zrobiłabym jak napisałam, ale na szczęście nie musiałam, bo mama moja mimo że wpadła w wieku 17 lat z moją przyrodnią siostrą, to nie przekładała tych obaw na mnie. Oczywście uświadamiała, ale nie zabraniała. Ja rozpoczęłam z byłym chłopakiem współżycie jak miałam 15 lat i wiem, że dla niektórych to może być patologią, ale robiłam wszystko z głową.

A w razie czego, jak bym wpadła nawet tak młodo, to wiem, że mama by mi pomogła, choć wiadomo, że nie byłaby specjalnie szczęśliwa, no ale nie przyszło jej do głowy zabraniać mi, bo takie zabranianie w tej kwestii jest moim zdaniem głupie.
Przy czym nie mówię, że każdy rodzic ma pomóc, jak nastolatek zaliczy wpadkę, bo wiadomo, że nie można tego wymagać, ale chodzi o to, by jednak zrozumieć, że nawet nastolatek pod tym kątem ma prawo do swoich decyzji. Teraz piszę o nastolatkach, ale oczywiście do tego chłopaka się nie odnosi, mam 22 lata jak ja i nie jest nastolatkiem, więc tym bardziej jego mama robi źle.

Ja mam fajnych rodziców moim zdaniem, czasem np chłopak u mnie nocuje i tak, śpimy w jednym łóżku, rodzicom to nie przeszkadza- ani mamie ani tacie. Owszem, nie jest to często, teraz np raz na 2 tygodnie góra, a zazwyczaj z raz na miesiąc, dwa czy nawet 3 miesiące, bo nie chce wykorzystywać dobroci rodziców, ale czasem nocuje. Tzn jak miałam 15 lat, to na początku nie była przekonana, by wpadał do mnie chłopak, bo miała schemat w głowie stworzony przez jej mamę, że to nie wypada do domu zapraszać chłopaka- tzn tak jej mama uważała i za bardzo nie pozwalała. No, ale przetłumaczyłam mamie, bo mamy dobry kontakt, więc to wystarczyło i zapraszałam. Z tym, że były chłopak, tylko raz u mnie nocowa na sylwestra, a byliśmy razem 2 lata, a obecny nocuje u mnie nie tak często, nie ciągle, ale jednak już sporo razy, a 4 i pół roku już razem. Wiadomo, mając 15-17 lat jak byłam z byłym, to nie czułam takiej potrzebvy, by czasem zanocować ,co innego teraz No i wiadomo, że wtedy jak miałam 15-17 lat to rodzice mogliby być mniej przychylni, niż teraz jak jak mam będąc z obecnym chłopakiem 18-22 lata. Nie traktują mnie jak dziecka po prostu i dobrze.

[pffe]

Napisane przez Candy_lips

Zgadza się

Tak właśnie zrobiłabym jak napisałam, ale na szczęście nie musiałam, bo mama moja mimo że wpadła w wieku 17 lat z moją przyrodnią siostrą, to nie przekładała tych obaw na mnie. Oczywście uświadamiała, ale nie zabraniała. Ja rozpoczęłam z byłym chłopakiem współżycie jak miałam 15 lat i wiem, że dla niektórych to może być patologią, ale robiłam wszystko z głową.

A w razie czego, jak bym wpadła nawet tak młodo, to wiem, że mama by mi pomogła, choć wiadomo, że nie byłaby specjalnie szczęśliwa, no ale nie przyszło jej do głowy zabraniać mi, bo takie zabranianie w tej kwestii jest moim zdaniem głupie.
Przy czym nie mówię, że każdy rodzic ma pomóc, jak nastolatek zaliczy wpadkę, bo wiadomo, że nie można tego wymagać, ale chodzi o to, by jednak zrozumieć, że nawet nastolatek pod tym kątem ma prawo do swoich decyzji. Teraz piszę o nastolatkach, ale oczywiście do tego chłopaka się nie odnosi, mam 22 lata jak ja i nie jest nastolatkiem, więc tym bardziej jego mama robi źle.

Ja mam fajnych rodziców moim zdaniem, czasem np chłopak u mnie nocuje i tak, śpimy w jednym łóżku, rodzicom to nie przeszkadza- ani mamie ani tacie. Owszem, nie jest to często, teraz np raz na 2 tygodnie góra, a zazwyczaj z raz na miesiąc, dwa czy nawet 3 miesiące, bo nie chce wykorzystywać dobroci rodziców, ale czasem nocuje. Tzn jak miałam 15 lat, to na początku nie była przekonana, by wpadał do mnie chłopak, bo miała schemat w głowie stworzony przez jej mamę, że to nie wypada do domu zapraszać chłopaka- tzn tak jej mama uważała i za bardzo nie pozwalała. No, ale przetłumaczyłam mamie, bo mamy dobry kontakt, więc to wystarczyło i zapraszałam. Z tym, że były chłopak, tylko raz u mnie nocowa na sylwestra, a byliśmy razem 2 lata, a obecny nocuje u mnie nie tak często, nie ciągle, ale jednak już sporo razy, a 4 i pół roku już razem. Wiadomo, mając 15-17 lat jak byłam z byłym, to nie czułam takiej potrzebvy, by czasem zanocować ,co innego teraz No i wiadomo, że wtedy jak miałam 15-17 lat to rodzice mogliby być mniej przychylni, niż teraz jak jak mam będąc z obecnym chłopakiem 18-22 lata. Nie traktują mnie jak dziecka po prostu i dobrze.

masz albo miałaś bardzo głupie podejście, że "mama pomoże w razie wpadki". To Twoje piwo i ile byś nie miała lat, to Ty bierzesz za to odpowiedzialność.

Ale w 100% rozumiem Twoje relacje z rodzicami i facetem bo u mnie jest tak samo a tym,że to mój pierwszy i pewnie ostatni (oby ) i mamy za sobą już 6 lat

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez Grin

Teraz nie, ale za parę lat może znajdziesz jak nadal będzie ci brakować własnych długopisów


Takich komentarzy sobie nie życzę. Zobaczymy jak ty się będziesz sprawdzała jako matka dorastającej córki, na razie to jeszcze dziecko, a okres buntu ma jeszcze przed sobą.


Taaatooo a mama nie pozwala mi uprawiać seksuuu! już to widzę

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

I co z tego jak znajde za kilka lat jak za kilka lat bedzie dorosla?

[mary_poppins]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

I co z tego jak znajde za kilka lat jak za kilka lat bedzie dorosla?

Możesz równie dobrze znaleźć za 2-3 lata.

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez Catjusza

Niby tak się chwalisz i chełpisz męską logiką, która podobno nie jest ci obca i to jak doskonale rozumiesz i dogadujesz się z facetami, a tu proszę, najprostsze rozwiązanie w ogóle ci nie przychodzi ci do głowy i improwizujesz jak typowa baba.

Otóż może po prostu rodzice nie wiedzieli o tym, że ich DOROSŁY syn prowadzi życie seksualne, ponieważ najzwyczajniej w świecie, nie ma obowiązku będąc dorosłym, rozprawiać na ten osobisty temat z rodzicami.

Jak niby ojciec miałby zareagować ? Przełożyć przez kolano dorosłego syna i przetrzepać mu tyłek ?
Po co on ma z tym iść do ojca, co miałby powiedzieć ? 'tato powiedz mamie, że gumki i seks to nie koniec świata ?' Dorosły to facet to wie, że babski foch najlepiej po prostu przeczekać. Po co ma w tę żenadę jeszcze wciągać ojca ?

A pewnie ojciec jak to facet - nie wnikał, bo po co ma się pierdołami zajmować. Pewnie się domyślał, że jego dorosły syn ze swoją stałą dziewczyną nie skupiają się tylko na trzymaniu za rączkę. A że mamusia histeryczka, to wiesz - tobie chyba nie trzeba tego tłumaczyć, wiesz jak emocjonalnie reagują kobiety i się przecież od tego odcinasz.

Ty z ojcem i matką omawiałaś swoje życie seksualne mając 22 lata ? No to świetnie, nie każdy jest takim ekshibicjonistą i przyjmij to do wiadomości.

Wątek kuriozum tak swoją drogą

---------- Dopisano o 10:13 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ----------

Trzy po trzy para pietnascie. A gdzie ja pisze ze dorosle dziecko ma sie spowiadac rodzicom, ze uprawia seks? Albo nic nie rozumiesz, albo specjalnie nadinterpretujesz. A ojciec, nie ze wie i sie nie wtraca, tylko nie wie, o czym autorka watku juz pisala, ze ojciec narazie nic nie wie. Wiec jego reakcja, jaka by byla jest nieznana, a ty tylko sobie gdybasz. Ja jestem sklonna myslec, ze nie bylaby dobra, bo inaczej syn moglby szukac w nim sprzymierzenca, zeby szybciej rozwiazac ten konflikt z mama. Ale to jest tez tylko moje gdybanie... Przeczytaj watek i najlepiej ze zrozumieniem.

---------- Dopisano o 10:24 ---------- Poprzedni post napisano o 10:17 ----------

Napisane przez mary_poppins

Możesz równie dobrze znaleźć za 2-3 lata.

Za 2 watpie, za 3 tez raczej naciagniete, bo moja corka to grzeczna i powazna dziewczynka, bardzo dobrze uczaca sie w prywatnym gimnazjum.

[Catjusza]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Trzy po trzy para pietnascie. A gdzie ja pisze ze dorosle dziecko ma sie spowiadac rodzicom, ze uprawia seks? Albo nic nie rozumiesz, albo specjalnie nadinterpretujesz. A ojciec, nie ze wie i sie nie wtraca, tylko nie wie, o czym autorka watku juz pisala, ze ojciec narazie nic nie wie. Wiec jego reakcja, jaka by byla jest nieznana, a ty tylko sobie gdybasz. Ja jestem sklonna myslec, ze nie bylaby dobra, bo inaczej syn moglby szukac w nim sprzymierzenca, zeby szybciej rozwiazac ten konflikt z mama. Ale to jest tez tylko moje gdybanie... Przeczytaj watek i najlepiej ze zrozumieniem.

---------- Dopisano o 10:24 ---------- Poprzedni post napisano o 10:17 ----------



Za 2 watpie, za 3 tez raczej naciagniete, bo moja corka to grzeczna i powazna dziewczynka, bardzo dobrze uczaca sie w prywatnym gimnazjum.

Po prostu bredzisz i już sama nie wiesz co. Żałosne, że nie możesz pojąć, że dorosły facet nie będzie szukał 'sprzymierzeńca' w 'konflikcie' z matką histeryczką, bo dorośli faceci rozumują inaczej niż rozhisteryzowane baby i nie będą wciągać w swoje intymne sprawy całej rodziny. To jest najprostsza i najbardziej logiczna możliwość, a nie te twoje bajeczki, że strachu przed tatusiem on jeszcze do niego nie poleciał.
Zresztą czy można wymagać myślenia od kogoś, kto mówi, że nie znajdzie gumek w pokoju swojego 13 letniego dziecka, bo ono jest dobrze wychowane ?
I nie wiadomo, czy nie znajdzie, bo pomimo tego, że dziecko współżyje, to ma w pokoju porządek i wszystko pochowane tak jak trzeba przed okiem 'gościa', czy nie współżyje tylko dlatego, że jest 'kulturalne' - małe dziecko, zaznaczmy! To, że małoletnie dzieci nie prowadzą życia seksualnego, to chyba nie jest głównie kwestia dobrego wychowania ? 'Mamusia by nie była zadowolona, to nie będzie seksu z Krzysiem z V b'.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez Candy_lips

Zgadza się

Tak właśnie zrobiłabym jak napisałam, ale na szczęście nie musiałam, bo mama moja mimo że wpadła w wieku 17 lat z moją przyrodnią siostrą, to nie przekładała tych obaw na mnie. Oczywście uświadamiała, ale nie zabraniała. Ja rozpoczęłam z byłym chłopakiem współżycie jak miałam 15 lat i wiem, że dla niektórych to może być patologią, ale robiłam wszystko z głową.

A w razie czego, jak bym wpadła nawet tak młodo, to wiem, że mama by mi pomogła, choć wiadomo, że nie byłaby specjalnie szczęśliwa, no ale nie przyszło jej do głowy zabraniać mi, bo takie zabranianie w tej kwestii jest moim zdaniem głupie.
Przy czym nie mówię, że każdy rodzic ma pomóc, jak nastolatek zaliczy wpadkę, bo wiadomo, że nie można tego wymagać, ale chodzi o to, by jednak zrozumieć, że nawet nastolatek pod tym kątem ma prawo do swoich decyzji. Teraz piszę o nastolatkach, ale oczywiście do tego chłopaka się nie odnosi, mam 22 lata jak ja i nie jest nastolatkiem, więc tym bardziej jego mama robi źle.

Ja mam fajnych rodziców moim zdaniem, czasem np chłopak u mnie nocuje i tak, śpimy w jednym łóżku, rodzicom to nie przeszkadza- ani mamie ani tacie. Owszem, nie jest to często, teraz np raz na 2 tygodnie góra, a zazwyczaj z raz na miesiąc, dwa czy nawet 3 miesiące, bo nie chce wykorzystywać dobroci rodziców, ale czasem nocuje. Tzn jak miałam 15 lat, to na początku nie była przekonana, by wpadał do mnie chłopak, bo miała schemat w głowie stworzony przez jej mamę, że to nie wypada do domu zapraszać chłopaka- tzn tak jej mama uważała i za bardzo nie pozwalała. No, ale przetłumaczyłam mamie, bo mamy dobry kontakt, więc to wystarczyło i zapraszałam. Z tym, że były chłopak, tylko raz u mnie nocowa na sylwestra, a byliśmy razem 2 lata, a obecny nocuje u mnie nie tak często, nie ciągle, ale jednak już sporo razy, a 4 i pół roku już razem. Wiadomo, mając 15-17 lat jak byłam z byłym, to nie czułam takiej potrzebvy, by czasem zanocować ,co innego teraz No i wiadomo, że wtedy jak miałam 15-17 lat to rodzice mogliby być mniej przychylni, niż teraz jak jak mam będąc z obecnym chłopakiem 18-22 lata. Nie traktują mnie jak dziecka po prostu i dobrze.

moi rodzice wpadli ze mną mając 19 lat ale nigdy nie było żadnych rozmów o seksie (i bardzo dobrze ufff...) ale nie było tak, że to temat tabu, np. czasem tata jakiś dowcip zboczony opowie, ktoś coś powie związanego z intymnością.
I mam tak samo jak Ty - w domu moich rodziców chłopak może nocować, teraz już nawet nie uprzedzam mamy, że zostanie na noc. Po prostu jesteśmy dorośli i uważam to za naturalne (moi rodzice chyba też - sami byli młodzi i teraz mimo, że są już starsi to nie zmienili poglądów - np. nie zabraniają mi kontaktów z chłopakiem, seksu przedmałżeńskiego bo sami wiedzą jak było jak oni byli młodzi ), że czasem może zostać. Też oczywiście nie jest tak, że śpi u mnie codziennie. Bo nie chcę nadużywać tego zaufania rodziców. Raz na miesiąc zostanie, może nawet rzadziej.
Ale w domu mojego chłopaka, nawet jak kiedyś była sytuacja, że byłam na urodzinach jego mamy, to zaproponował mi (za zgodą mamy!!!) żebym została na noc to nie zgodziłam się, bo wiem, jaki jest stosunek jego mamy do seksu przedmałżeńskiego - nie zgadzam się całkowicie z jej poglądem ale szanuję - bo każdy ma prawo do własnego światopoglądu

A co do mojej ewentualnej wpadki w młodym wieku - na pewno nie byłby to dla moich rodziców "wstyd na wsi", czy inne takie sprawy. Na pewno nie kazali by nam wziąć ślubu, bo jak to"nieślubne dziecko".
Nie wiem jak było by to z moimi przyszłymi teściami - ale nie chcemy na razie tego sprawdzać

I nie zgadzam się z postem Pffe - oczywiście, że nie można w młodym wieku uprawiać seksu bez zabezpieczeń i kończyć w środku bez prezerwatywy
Ale to nawet nie chodzi o głupie podejście - bo uprawiając seks należy mieć pełną świadomość, że seks jest głównie po to aby były z tego dzieci
Ale świadomość, że ma się wsparcie w przypadku wpadki jest bardzo "komfortowe psychicznie".
Bo nie będzie stresu w przypadku niespodziewanej ciąży "o boże, co ja powiem rodzicom, wyrzucą mnie z domu, chłopak każe usunąć".
Po prostu wpadki się zdarzają, nawet jeśli ludzie się zabezpieczają, ale nie chodzi o to, żeby decydować się na dziecko mając 17 lat, nie mając pracy ani nawet ukończonej szkoły, bo "mama na pewno pomoże".

[Luba]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Za 2 watpie, za 3 tez raczej naciagniete, bo moja corka to grzeczna i powazna dziewczynka, bardzo dobrze uczaca sie w prywatnym gimnazjum.

A co to ma wspólnego z seksem?

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez Catjusza

Po prostu bredzisz i już sama nie wiesz co. Żałosne, że nie możesz pojąć, że dorosły facet nie będzie szukał 'sprzymierzeńca' w 'konflikcie' z matką histeryczką, bo dorośli faceci rozumują inaczej niż rozhisteryzowane baby i nie będą wciągać w swoje intymne sprawy całej rodziny. To jest najprostsza i najbardziej logiczna możliwość, a nie te twoje bajeczki, że strachu przed tatusiem on jeszcze do niego nie poleciał.
Zresztą czy można wymagać myślenia od kogoś, kto mówi, że nie znajdzie gumek w pokoju swojego 13 letniego dziecka, bo ono jest dobrze wychowane ?

Coz, bredzisz jak pobita. Jak chcesz to kontynuuj dalej. Corka, to dobrze wychowana, madra, powaznie myslaca o przyszlosci, taka normalna i do tego piekna dziewczyna, a nie patologia w wieku 13 lat uprawiajaca seks, ale tobie widac, ciezko to zrozumiec. Czyzbys w swoim otoczeniu miala tylko 13-laki uprawiajace seks? Jak tak to wspolczuje otoczenia.

Jezeli chodzi o bunt nastolatki, o ktorym ktos inny wczesniej pisal w przypadku mojej corki, to tez w zwiazku z powyzszym wielkiego buntu sie nie spodziewam, zeszta ma juz 13 lat, a buntu ani sladu...

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez Luba

A co to ma wspólnego z seksem?

hahaha właśnie, to że "prywatna szkoła" nie ma nic wspólnego z seksem to jedna sprawa.
A druga to, że właśnie w tych "dobrych" i podobno "lepszych od publicznych" prywatnych szkołach zdarzają się niezłe akcje, wpadki i inne kwiatki.
Moim "skromnym" zdaniem prywatna szkoła to najgorsze co może być. Nigdy nie zapisała bym do niej mojego dziecka.

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez Luba

A co to ma wspólnego z seksem?

Z seksem w wieku 13 -15 lat, wspolnego ma duzo, rzadko w takim wieku seksia sie dzieci pokroju mojej corki, to nie jest ten typ.

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;43831910]hahaha właśnie, to że "prywatna szkoła" nie ma nic wspólnego z seksem to jedna sprawa.
A druga to, że właśnie w tych "dobrych" i podobno "lepszych od publicznych" prywatnych szkołach zdarzają się niezłe akcje, wpadki i inne kwiatki.
Moim "skromnym" zdaniem prywatna szkoła to najgorsze co może być. Nigdy nie zapisała bym do niej mojego dziecka.[/QUOTE]

We Francji, niezle te najgorsze akcje zdarzaja sie w publicznych i to glownie tych w "odpowiednich" dzielnicach.
O akcjach w prywtnych, jakos nigdy nie slyszalm. Przede wszytkim do prywatnych przyjmuja tylko dzieci z bardzo wysoka srednia z podstawowki, trzeba miec minimum 16/20, a w przypadku niektorych prywatnych i tyle nie wystarcza. Dzieki temu jest w nich i poziom wysoki i spokoj. Jak dziecko ma nizsza srednia, to mozesz i miec pieniadze na prywatna i chciec zapisac do prywatnej, a i tak ci dziecka nie przyjma.

[Catjusza]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Z seksem w wieku 13 -15 lat, wspolnego ma duzo, rzadko w takim wieku seksia sie dzieci pokroju mojej corki, to nie jest ten typ.

Kontakt z seksem w wieku 13 lat, mają głównie dzieci wykorzystywane ! To, że tak małe dziecko nie prowadzi życia seksualnego, to znak, że w jego otoczeniu nie ma patologii, a nie to, że chodzi do prywatnej szkoły albo jest grzeczne i słucha mamy (bo to akurat patologii nie wyklucza).
Szokująca jest twoja mentalność skoro wydaje ci się, że wystarczy wychować dziecko na 'ułożoną dziewczynkę', posłać do prywatnej szkoły i będzie się miało pewność, że nie spotka je krzywda.
Odpadam, serio, masakra.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Z seksem w wieku 13 -15 lat, wspolnego ma duzo, rzadko w takim wieku seksia sie dzieci pokroju mojej corki, to nie jest ten typ.

Lazurowewybrzeze ale nie możesz nie dopuszczać do siebie myśli, że Twoja córka może w wieku nawet 13 lat uprawiać seks. Nawet jeśli (przepraszam za określenie, być może być dla niektórych obraźliwe) jest cnotką, to zawsze może się to zmienić.
I nie koniecznie zauważysz to w jej zmianie zachowania. Pewnego dnia możesz znaleźć u niej paczkę prezerwatyw lub opakowanie pigułek antykoncepcyjnych (i nawiasem mówiąc - oczywiście nie popieram, że 13-sto latka jest jeszcze gotowa na seks - będzie to świadczyło o jej dużej odpowiedzialności).
Jak chodziłam do gimnazjum, w 1 klasie właśnie taka "cnotka" zaszła w ciąże, co było ogromnym zdziwieniem dla wszystkich uczniów i nauczycieli. A takie co łaziły po dyskotekach, miały makijaż jak na imprezę i wulgarny sposób bycia "jakoś się uchowały".
Dlatego nawet taka 13-sto letnia, dobra, miła, posłuszna, nie zbuntowana uczennica może zajść w ciąże.

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez Catjusza

Kontakt z seksem w wieku 13 lat, mają głównie dzieci wykorzystywane ! To, że tak małe dziecko nie prowadzi życia seksualnego, to znak, że w jego otoczeniu nie ma patologii, a nie to, że chodzi do prywatnej szkoły albo jest grzeczne i słucha mamy (bo to akurat patologii nie wyklucza).
Szokująca jest twoja mentalność skoro wydaje ci się, że wystarczy wychować dziecko na 'ułożoną dziewczynkę', posłać do prywatnej szkoły i będzie się miało pewność, że nie spotka je krzywda.
Odpadam, serio, masakra.

No, coz jakby nie bylo, to mniejsza szansa na krzywde, niz w publicznej w "odpowiedniej" dzielnicy, a jak ulozona dziewczynka, to tez jakby nie bylo mniejsza szansa, ze bedzie robic w przyszlosci rozne glupoty. Coz robie co w mojej mocy, zeby wszystko bylo o.k., mam nadzieje, ze mi sie uda.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

We Francji, niezle te najgorsze akcje zdarzaja sie w publicznych i to glownie tych w "odpowiednich" dzielnicach.
O akcjach w prywtnych, jakos nigdy nie slyszalm. Przede wszytkim do prywatnych przyjmuja tylko dzieci z bardzo wysoka srednia z podstawowki, trzeba miec minimum 16/20, a w przypadku niektorych prywatnych i tyle nie wystarcza. Dzieki temu jest w nich i poziom wysoki i spokoj. Jak dziecko ma nizsza srednia, to mozesz i miec pieniadze na prywatna i chciec zapisac do prywatnej, a i tak ci dziecka nie przyjma.

ale Ty chyba mieszkasz w Polsce a nie we Francji?
ja byłam świadkiem paru dzieci w prywatnych szkołach i się przeraziłam... Ale może później to opowiem.

Żeby dostać się do szkoły prywatnej fakt, trzeba mieć dobre oceny i wysoką średnią.

Ale co oceny i wysoka średnia, a także dodając od siebie: uczynność, pracowitość, świetna opinia innych (nauczycieli, kolegów) i same najlepsze cechy charakteru, mają do tego, że dziecko z tymi wyżej wymienionymi cechami nie może zajść w ciąże?

Nie ma reguły, w ciąże może zajść każda dziewczynka, kobieta. I nie ma najmniejszego znaczenia czy będzie to prostytutka, prawniczka, lekarka, nauczycielka czy 13-sto letnia dziewczynka.

[Lady Audrey]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;43832142]Lazurowewybrzeze ale nie możesz nie dopuszczać do siebie myśli, że Twoja córka może w wieku nawet 13 lat uprawiać seks. Nawet jeśli (przepraszam za określenie, być może być dla niektórych obraźliwe) jest cnotką, to zawsze może się to zmienić.
I nie koniecznie zauważysz to w jej zmianie zachowania. Pewnego dnia możesz znaleźć u niej paczkę prezerwatyw lub opakowanie pigułek antykoncepcyjnych (i nawiasem mówiąc - oczywiście nie popieram, że 13-sto latka jest jeszcze gotowa na seks - będzie to świadczyło o jej dużej odpowiedzialności).
Jak chodziłam do gimnazjum, w 1 klasie właśnie taka "cnotka" zaszła w ciąże, co było ogromnym zdziwieniem dla wszystkich uczniów i nauczycieli. A takie co łaziły po dyskotekach, miały makijaż jak na imprezę i wulgarny sposób bycia "jakoś się uchowały".
Dlatego nawet taka 13-sto letnia, dobra, miła, posłuszna, nie zbuntowana uczennica może zajść w ciąże.[/QUOTE]
Dokładnie, to że Twoja córka Lazurowewybrzeze nie uprawia seksu to nie masz pewności że nie będzie go uprawiać w wieku 14 czy 15 lat. Chyba, że wierzysz w nią jak w Boga. Masz dziecko to powinnaś wiedzieć, że nie ma określonego wieku gdzie dziecko dojrzewa. Może jeszcze nie dojrzała na tyle aby myśleć o seksie ale uwierz mi, to się stanie jeszcze przed tym jak ukończy 18lat. I też znałam takie "ciche wody" które zaszły prędzej w ciążę niż ich przeciwieństwo.
Śmierdzi tu też tym, że uważasz, że Twoja córka jest lepsza od innych dzieci bo przecież chodzi do prywatnej szkoły, ma nienaganne oceny i zachowanie itp.

[Catjusza]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

No, coz jakby nie bylo, to mniejsza szansa na krzywde, niz w publicznej w "odpowiedniej" dzielnicy, a jak ulozona dziewczynka, to tez jakby nie bylo mniejsza szansa, ze bedzie robic w przyszlosci rozne glupoty. Coz robie co w mojej mocy, zeby wszystko bylo o.k., mam nadzieje, ze mi sie uda.

Wykorzystywać dają się również dzieci z tzw. dobrych domów. Bo seksualne wykorzystywanie nie musi być poprzedzone przemocą, gwałtem. Czasami dzieci samotne, pozbawione prawdziwej troski i zainteresowania rodzica (gdzie relacja jest płytka, a dziecko nie rozumie dlaczego coś jest dobre, a coś złe również jak dotyczy to jego ciała, tylko działa na zasadzie 'żeby mamusia nie była na mnie zła' zwłasza kiedy czują, że oczekiwania i presja są ogromne), ale też te mało asertywne, trzymane twardą ręką, szukają zainteresowania i 'miłości' u nieodpowiednich ludzi którzy to wykorzystują - również seksualnie. I wcale to nie muszą być jakieś stare zboki, może to być ktoś tylko kilka lat starszy ale już jednak bardziej przebiegły niż takie małe dziecko, ten słynny 'dowód miłości' np. Stąd można niestety znaleźć gumki w pokoju 13to latki i nie ma to wiele wspólnego z jej kulturą i dobrym wychowaniem.
Jeżeli ktoś zakłada, że jego dziecko czegoś nie zrobi tylko dlatego, że jemu się to nie mieści w głowie, albo, że zakłada, że w otoczeniu nie ma złych ludzi, to niestety żyje w ułudzie i może się jeszcze bardzo zdziwić.

[Lazurowewybrzeze]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;43832142]Lazurowewybrzeze ale nie możesz nie dopuszczać do siebie myśli, że Twoja córka może w wieku nawet 13 lat uprawiać seks. Nawet jeśli (przepraszam za określenie, być może być dla niektórych obraźliwe) jest cnotką, to zawsze może się to zmienić.
I nie koniecznie zauważysz to w jej zmianie zachowania. Pewnego dnia możesz znaleźć u niej paczkę prezerwatyw lub opakowanie pigułek antykoncepcyjnych (i nawiasem mówiąc - oczywiście nie popieram, że 13-sto latka jest jeszcze gotowa na seks - będzie to świadczyło o jej dużej odpowiedzialności).
Jak chodziłam do gimnazjum, w 1 klasie właśnie taka "cnotka" zaszła w ciąże, co było ogromnym zdziwieniem dla wszystkich uczniów i nauczycieli. A takie co łaziły po dyskotekach, miały makijaż jak na imprezę i wulgarny sposób bycia "jakoś się uchowały".
Dlatego nawet taka 13-sto letnia, dobra, miła, posłuszna, nie zbuntowana uczennica może zajść w ciąże.[/QUOTE]

Tak, bywaja takie przypadki, ale zdarzaja sie jednak rzadziej, niz w przypadku tych wulgarnych, wymalwanych i chodzacych w bardzo mlodym wieku na dyskoteki. Sama piszesz, ze sie zdziwiliscie, bo w przypadku tego pokroju dziewczynki fakt, ze jest to dziwne, bo rzadko sie zdarza, co nie wykucza, ze moze sie zdarzyc.

Gdybym znalazla u 13-16 latki, bylabym mocno niezadowolona, bo nie chce zeby corka w takim wieku uprawiala seks. Od 17 lat, gdyby miala juz jakiegos stalego chlopaka, przez dluzszy czas mysle, ze jakos bym to przelknela. Bo nie ma co sie oszukiwac, rzadko teraz ludzie czekaja z seksem na po slubie. Chciaz wolalabym, zeby miala przynajmniej te 18 lat. A, ze jest ladna, to chlopaki z gimnazm, juz zaczynaja sie krecic w kolo niej jak muchy, narazie corka wszystkim odmawia i nie chce z nkim chodzic i o wszystkim opowiada mamie, ale za kilka lat moze zechciec z kims chodzic. Nie wykluczam tego.

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;43832270]ale Ty chyba mieszkasz w Polsce a nie we Francji?
ja byłam świadkiem paru dzieci w prywatnych szkołach i się przeraziłam... Ale może później to opowiem.

Żeby dostać się do szkoły prywatnej fakt, trzeba mieć dobre oceny i wysoką średnią.

Ale co oceny i wysoka średnia, a także dodając od siebie: uczynność, pracowitość, świetna opinia innych (nauczycieli, kolegów) i same najlepsze cechy charakteru, mają do tego, że dziecko z tymi wyżej wymienionymi cechami nie może zajść w ciąże?

Nie ma reguły, w ciąże może zajść każda dziewczynka, kobieta. I nie ma najmniejszego znaczenia czy będzie to prostytutka, prawniczka, lekarka, nauczycielka czy 13-sto letnia dziewczynka.[/QUOTE]

No co ty mieszkam we Francji i to od 15 lat, poza tym nawet w podpisie mam moje miasto, z ktorego klikam. Jak chcesz to moderator lub administrator, moze ci potwierdzic, skad klikam, po adresie IP.

[Luba]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Z seksem w wieku 13 -15 lat, wspolnego ma duzo, rzadko w takim wieku seksia sie dzieci pokroju mojej corki, to nie jest ten typ.

Wiesz, gdybyś napisała, że dziecko masz dość rozsądne do tej pory, dużo z nią rozmawiasz, otaczasz ją miłością, ma w Tobie wsparcie i może przyjść ze wszystkim, to co innego.
Ale Ty tu piszesz o dobrej nauce, powadze i prywatnym gimnazjum, co naprawdę ma się nijak do emocji, tego co mysli i co zrobi dziecko/bardzo młoda osoba.

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;43832270]ale Ty chyba mieszkasz w Polsce a nie we Francji?
[/QUOTE]
naprawdę uważasz, ze Marsylia leży w Polsce?

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Tak, bywaja takie przypadki, ale zdarzaja sie jednak rzadziej, niz w przypadku tych wulgarnych, wymalwanych i chodzacych w bardzo mlodym wieku na dyskoteki. Sama piszesz, ze sie zdziwiliscie, bo w przypadku tego pokroju dziewczynki fakt, ze jest to dziwne, bo rzadko sie zdarza, co nie wykucza, ze moze sie zdarzyc.

Gdybym znalazla u 13-16 latki, bylabym mocno niezadowolona, bo nie chce zeby corka w takim wieku uprawiala seks. Od 17 lat, gdyby miala juz jakiegos stalego chlopaka, przez dluzszy czas mysle, ze jakos bym to przelknela. Bo nie ma co sie oszukiwac, rzadko teraz ludzie czekaja z seksem na po slubie. Chciaz wolalabym, zeby miala przynajmniej te 18 lat. A, ze jest ladna, to chlopaki z gimnazm, juz zaczynaja sie krecic w kolo niej jak muchy, narazie corka wszystkim odmawia i nie chce z nkim chodzic i o wszystkim opowiada mamie, ale za kilka lat moze zechciec z kims chodzic. Nie wykluczam tego.

Czyli może uprawiać seks w wieku 17 lat "gdyby miala juz jakiegos stalego chlopaka, przez dluzszy czas". A jaki to jest dłuższy czas? I jak się to ma do "za kilka lat moze zechciec z kims chodzic".

najważniejsze jest to jak Ty z córką rozmawiasz, co jej przekazujesz a nie to do jakiego "wypaśnego" gimnazjum chodzi.

[niebieskie_oczko]

Lazurowewybrzeze fajnie, że wychowujesz swoją córkę w normalnych warunkach i jest dobrze wychowana i grzeczna, ale proszę cię, weź pod uwagę, że życie seksualne (głównie jego rozpoczęcie) nie zależy tylko od tego. 13 lat to mała kobitka, okres buntu, jej pierwszych zauroczeń itp - to wszystko tak naprawdę przed tobą. I nie mów, że cię to ominie, bo tak może nie być. Na dodatek nie będziesz miała wpływu, czy w wieku np. 17 lat twoja córka nie postanowi stracić dziewictwa. No chyba, że ja wyślesz do szkoły zakonnic i będziesz trzymać w klatce, aby czasami nie miała żadnego kontaktu z chłopakami.
W pewnym wieku to nie ty będziesz decydować, o pożyciu/sprawach miłosnych twojej córki.

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez niebieskie_oczko

Lazurowewybrzeze fajnie, że wychowujesz swoją córkę w normalnych warunkach i jest dobrze wychowana i grzeczna, ale proszę cię, weź pod uwagę, że życie seksualne (głównie jego rozpoczęcie) nie zależy tylko od tego. 13 lat to mała kobitka, okres buntu, jej pierwszych zauroczeń itp - to wszystko tak naprawdę przed tobą. I nie mów, że cię to ominie, bo tak może nie być. Na dodatek nie będziesz miała wpływu, czy w wieku np. 17 lat twoja córka nie postanowi stracić dziewictwa. No chyba, że ja wyślesz do szkoły zakonnic i będziesz trzymać w klatce, aby czasami nie miała żadnego kontaktu z chłopakami.
W pewnym wieku to nie ty będziesz decydować, o pożyciu/sprawach miłosnych twojej córki.

No ja wiem, wiem, niestety dzieci rosna szybko, za szybko jak na moj gust, ale to chyba sporo rodzicow tak ma.

Luba, moja corka wlasnie jest rozsadna i jak do tej pory, rozmawia tez ze mna duzo i raczej chyba jak narazie niczego nie ukrywa, bo mowi mi i o chlopakach, ze ten i ten ja o chodzenie dzis prosil, ale, ze ona wszystkim odmawia,bo chce chodzic z kims dopiero jak bedzie na studiach. Ale to temu, ze mama tak mowi (uczy), ze wczesniej chodzenie z chlopakami jest bez sensu, bo odciaga tylko od nauki, a i tak, rzadko potem chodzenie w gimnzjum lub liceum, konczy sie slubem. Ciekawe, czy za kilka lat tez, tak corka bedzie mowic, ja osobiscie mam taka nadzieje, ale jak bedzie okaze sie. Seks w wieku 17 lat, mowiac szczerze wolalabym nie. Fajnie by bylo, gdyby chodzic zaczela dopiero na studiach i to z dobrym chlopakiem, ktory bylby potem jej dobrym mezem, ale to sa tylko takie pobozne zyczenia mamy. Mam nadzieje, ze sie spelna, ale to jest tylko taka moja nadzieja. Dluzsze chodzenie, no przynajmniej ten rok chodzenia.

[mary_poppins]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Za 2 watpie, za 3 tez raczej naciagniete, bo moja corka to grzeczna i powazna dziewczynka, bardzo dobrze uczaca sie w prywatnym gimnazjum.

To super, że jest grzeczna i dobrze się uczy, ale z seksem nie ma to nic wspólnego Dziwię się, że postrzegasz gotowość czy ochotę na seks przez pryzmat wyników szkolnych. Jak będzie miała te 16 lat i chłopaka, to bez względu na to ile płacisz za jej szkołę, prawdopodobnie zechce rozpocząć współżycie. Dbaj teraz o takie relacje z nią, żeby przyszła i Ci o tym powiedziała, zapytała o radę, a nie tajniaczyła się ze swoim życiem intymnym z obawy przed rozczarowaniem Ciebie (bo przecież taka grzeczna i dobrze się uczy, a chłopaki i seksy jej w głowie).

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Ale to temu, ze mama tak mowi (uczy), ze wczesniej chodzenie z chlopakami jest bez sensu, bo odciaga tylko od nauki, a i tak, rzadko potem chodzenie w gimnzjum lub liceum, konczy sie slubem. Ciekawe, czy za kilka lat tez, tak corka bedzie mowic, ja osobiscie mam taka nadzieje, ale jak narazie okaze sie.)

Szczerze wątpię, mi w wieku 13 lat też nie były w głowie jakieś związki, a ze 2 lata później było już zupełnie inaczej Zrozum, że pierwsze miłości to coś naturalnego. Teraz masz w domu dziecko, to jeszcze ten czas gdy chłopaki mogą być nawet zupełnie fuj. Ale nie spodziewaj się, że przez najbliższe 10 lat będzie podobnie, bo to bardzo naiwne. Z roku na rok Twoja córka będzie inną dziewczyną i to, że w wieku np. 16 lat zapragnie mieć chłopaka i zdobywać pierwsze doświadczenia to nie znaczy, że zacznie zawalać szkołę i stanie się mniej dojrzała/rozważna. Nie każdy związek musi kończyć się ślubem, firmą rodzinną i dwójką uroczych dzieci.

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez mary_poppins

To super, że jest grzeczna i dobrze się uczy, ale z seksem nie ma to nic wspólnego Dziwię się, że postrzegasz gotowość czy ochotę na seks przez pryzmat wyników szkolnych. Jak będzie miała te 16 lat i chłopaka, to bez względu na to ile płacisz za jej szkołę, prawdopodobnie zechce rozpocząć współżycie. Dbaj teraz o takie relacje z nią, żeby przyszła i Ci o tym powiedziała, zapytała o radę, a nie tajniaczyła się ze swoim życiem intymnym z obawy przed rozczarowaniem Ciebie (bo przecież taka grzeczna i dobrze się uczy, a chłopaki i seksy jej w głowie).

Mam nadzieje, ze tak wczesnie jednak wspolzycia nie podejmie. Coz wiedziec wie, ze bylabym tym mocno rozczarowana. Gdyby miala 18, to przeszlo by juz jednak lepiej. Co do rozmowy na te tematy, tu juz rok temu zalatwila to szkola, wiec corka ma juz wiedze na temat antykoncepcji, chorob przenoszonych droga plciowa, a nawet ciazy. Wiem czego sie uczyla na te tematy, bo mi mowila, a nawet jak czegos nie zrozumiala, to zadawala mi pytania na ten temat, wiec nie jest tak, ze ona ma jakies opory, zeby ze mna rozmawiac na te tematy. Poza tym to malo mlodych i tych mniej mlodych przyjdzie pochwalic sie tym rodzicom. Zreszta nawet ktos pisal, ze nie ma takiego obowiazku i po co rodzicom o tym wiedziec, jak to jest prywatna i intymna sprawa tylko tej osoby.

[mary_poppins]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Mam nadzieje, ze tak wczesnie jednak wspolzycia nie podejmie. Coz wiedziec wie, ze bylabym tym mocno rozczarowana. Gdyby miala 18, to przeszlo by juz jednak lepiej. Co do rozmowy na te tematy, tu juz rok temu zalatwila to szkola, wiec corka ma juz wiedze na temat antykoncepcji, chorob przenoszonych droga plciowa, a nawet ciazy. Poza tym to malo mlodych i tych mniej mlodych przyjdzie pochwalic sie tym rodzicom. Zreszta nawet ktos pisal, ze nie ma takiego obowiazku i po co rodzicom o tym wiedziec, jak to jest prywatna i intymna sprawa tylko tej osoby.

Ale szkoła wszystkiego nie załatwi, a z nastolatką jednak warto o tym rozmawiać i warto dbać o to, żeby miała o seksie (nie tylko o antykoncepcji i ciąży, ale też po prostu o seksie jako takim) odpowiednie informacje. Twoja córka wie, że byłabyś rozczarowana jej współżyciem w wieku lat powiedzmy 16, więc mało prawdopodobne, że przyjdzie do Ciebie i spyta: "mamo, a jak on będzie chciał zrobić to i to, a ja nie, to czy powinnam się na to zgodzić?", "mamo, czy każdy chłopak ma tak i tak?" albo "mamo, co zrobić jeśli coś tam?". Będzie pytać o to koleżanki w podobnym wieku, które często mają pstro w głowie i dają się krzywdzić, zmuszają się do czegoś albo mają wiedzę na temat antykoncepcji, a nie mają wiedzy na temat ludzkiego ciała. Fajnie, jak jest się na tyle otwartym, by zamiast uprzedzać dziecko "jak mi przyjdziesz w ciąży to..." albo "będę rozczarowana jeśli...", rozmawiać z nim na temat seksu dojrzale i na poważnie. Jeśli Twoja córka będzie tego chciała to to zrobi, ale może Ci o tym powiedzieć albo nie. A jeśli nie powie to może siebie samą skrzywdzić, bo to raczej dorosła, doświadczona kobieta jej powie mądrze "na nic nie musisz się godzić jeśli tego nie chcesz" albo "orgazm to jest to i to", a nie koleżanka z ławki.