Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[Luba]

Napisane przez Bananalama

A co sądzicie dziewczyny o matkach, których dzieci swoim zachowaniem powodują niebezpieczeństwo dla innych, a one nie reagują, albo obwiniają wszystkich, tylko nie siebie?

Zależy od okolicznosci. Mogą być nieodpowiedzialne, bezmyśne, tchórzliwe, bo boją się odpowiedzialności za czyny dziecka, egoistyczne, głupie, itd.

[Bananalama]

Napisane przez Luba

Zależy od okolicznosci. Mogą być nieodpowiedzialne, bezmyśne, tchórzliwe, bo boją się odpowiedzialności za czyny dziecka, egoistyczne, głupie, itd.

Dla mnie takie zachowania są przejawem ozm właśnie. Dziwi mnie to w ogóle, bo tu już nie chodzi o jakieś pierdoły, tylko o realne zagrożenie dla zdrowia i życia. Do tej pory nie rozumiem, czemu nie robi się testów psychologicznych, czy ktoś nadaje się na rodzica.

[Luba]

Napisane przez Bananalama

Dla mnie takie zachowania są przejawem ozm właśnie. Dziwi mnie to w ogóle, bo tu już nie chodzi o jakieś pierdoły, tylko o realne zagrożenie dla zdrowia i życia. Do tej pory nie rozumiem, czemu nie robi się testów psychologicznych, czy ktoś nadaje się na rodzica.

Powinny byc wydawane pozwolenia, dawno to mówię

Wiesz, teraz siedzę prawie cały czas w domu i czasem przed południem nam się nudzi i właczymy telewizor. I ja tam kiedys trafiłam na program (nie wiem jaki był tytuł) jak ludzie narażając siebie i innych tracili życie. no po prostu idioci się zdarzają.
Uważam, że, tak ogólnie, jest za duże przyzwolenie społeczne na różne "wyskoki". Gdyby ludzie reagowali, ale tak zgodnie, a nie, że jedna osoba się niesmiało odezwie (albo wcale nikt) to byłoby mniej tych niebezpiecznych zachowan.
Zresztą. Wczoraj chyba było pokazane jak policjanci robią "prowokację" i okradaja ludzi. na dworcu, w pociagu, w tramwaju. Wśród wielu ludzi! Zareagowały 2 (słownie: dwie!) osoby. Wszystko na temat.

[dudipopka]

odpieluszkowe zapalenie mózgu
dziecko może nosić pieluchę do 3 roku życia
wszelkie zachowanie mamuski powyzej tego wieku dziecięcia to ...głupota

[taka_sobie_jedna]

Nie wiem czy to podlega pod ozm ale musze się tym czymś dziwnym podzielić.

Była u mnie znajoma z synkiem, około 8 mc. Dziecko jeszcze niechodzące, więc przemieszczające się cały czas na rękach mamy, a ona, jak to ona, wejdzie wszędzie, podejdzie do wszystkiego w myśl "o! to ci się Kacperku podoba? to chciałeś zobaczyć?"
Podeszli tak do szafki w przedpokoju, skąd Kacperek ściągnął sobie psią smycz, w sekundę oglądnął i załadował do buzi. Myślałam, że koleżanka nie reaguje, bo jedną ręką trzyma syna, drugą telefon, więc włączyłam matczyny instynkt ratowania świata i podchodzę, żeby zabrać
I tu mój szok:
- "no co ty, daj mu, niech się bawi, podoba mu się, to tylko smycz"
- "yyy... eeee.. ale on bierzę tę smycz do buzi"
- "no to co? niech się bawi, przeciez nie idziesz teraz z psem, to ci niepotrzebna"
tutaj racja, nie była mi potrzebna, niech się dziecko w zasadzie bawi jak chce, co mi w sumie do tego, no ale chodziło mi o coś innego, czyli:
- "aleee wiesz ile zarazków/bakterii/ustrojstw jest na niej? To nie jest smycz, która radośnie wiruje w powietrzu, tylko często poniewiera się po ziemi a jakoś nie przyszło nam do głowy, żeby ją wyparzać"
i tu odpowiedź mnie rozwaliła:
- "no co ty?! Niech spróbuje jak ma ochotę! Dzieci mają swój instynkt, wiedzą co im potrzebne. Niech się hartuje! Dziecko trzeba hartować zarazkami!"

pomijając całą resztę pomyślałam sobie tylko "no ale żeby mu od razu robić gradobicie zarazkowe w imię ostatnio modnego hartowania?"

[nadia82]

Napisane przez dooorra

to ciekawie to okazujesz, bo wypowiadasz się tu dość często


Też jestem ciekawa co myślą o takiej mamie? Bo na razie oburzenie jest straszne a nikt nie odpowiedział na twoje pytanie.

Ja miałam taką sytuację z synem koleżanki, którzy przyjechali do mnie. Jej syn robił w moim domu co chciał - uderzał pilotem w telewizor, prawie wylał kawę na nowy dywan, próbował włożyć palce do oczu mojej małej córce, rzucał zabawkami w filiżanki na stole, itp. Robił, do czasu aż zawołałam go głośno i pokiwałam palcem. Poskutkowało na chwilę. Więcej nie chce ich widzieć w moim domu, bo to katorga jest.

Jestem matką i chodzę do restauracji ale moje dziecko (9 miesięcy) jest grzeczne i nie płacze. Gdyby było inaczej, to bym nie chodziła. Dlatego, że MOJA WOLNOŚĆ KOŃCZY SIĘ TAM, GDZIE ZACZYNA SIĘ WOLNOŚĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA. I na nic tłumaczenia innych matek, że dziecko, to tylko dziecko i mu wolno. I że każdy przecież ma prawo a jak komuś nie odpowiada klimat, to niech je gdzie indziej (za każdym razem, gdy słyszę takie argumenty (że jeśli ci nie odpowiada, to coś tam) mam ochotę rozszarpać) .Ja też jestem człowiekiem i mam prawo w spokoju zjeść obiad i nie lubię jak mi się przeszkadza. Ja bym się spaliła za wstydu.

Jestem również za miejscami, które nie są przyjazne dzieciom. Z wiadomych względów.

Zanim urodziłam, poprosiłam przyjaciółkę, że jak zacznie mi odbijać palma, ma mnie postawić do pionu, bo macierzyństwo to piękna sprawa ale ja mam swoje życie, które nie ogranicza się do dziecka.

No i podsumowanie miesiąca - nie od dzisiaj istnieje sformułowanie matka polka. Amen.

[_Shiloh_]

Napisane przez nadia82

Ja miałam taką sytuację z synem koleżanki, którzy przyjechali do mnie. Jej syn robił w moim domu co chciał - uderzał pilotem w telewizor, prawie wylał kawę na nowy dywan, próbował włożyć palce do oczu mojej małej córce, rzucał zabawkami w filiżanki na stole, itp. Robił, do czasu aż zawołałam go głośno i pokiwałam palcem. Poskutkowało na chwilę. Więcej nie chce ich widzieć w moim domu, bo to katorga jest.

Jestem matką i chodzę do restauracji ale moje dziecko (9 miesięcy) jest grzeczne i nie płacze. Gdyby było inaczej, to bym nie chodziła. Dlatego, że MOJA WOLNOŚĆ KOŃCZY SIĘ TAM, GDZIE ZACZYNA SIĘ WOLNOŚĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA. I na nic tłumaczenia innych matek, że dziecko, to tylko dziecko i mu wolno. I że każdy przecież ma prawo a jak komuś nie odpowiada klimat, to niech je gdzie indziej (za każdym razem, gdy słyszę takie argumenty (że jeśli ci nie odpowiada, to coś tam) mam ochotę rozszarpać) .Ja też jestem człowiekiem i mam prawo w spokoju zjeść obiad i nie lubię jak mi się przeszkadza. Ja bym się spaliła za wstydu.

Jestem również za miejscami, które nie są przyjazne dzieciom. Z wiadomych względów.

Zanim urodziłam, poprosiłam przyjaciółkę, że jak zacznie mi odbijać palma, ma mnie postawić do pionu, bo macierzyństwo to piękna sprawa ale ja mam swoje życie, które nie ogranicza się do dziecka.

No i podsumowanie miesiąca - nie od dzisiaj istnieje sformułowanie matka polka. Amen.

Mam nadzieję, że za półtora miesiąca będę mamą z takimi poglądami jak Ty.

[dawidowskasia]

Napisane przez golgie

No ze mną tak było i co mam zrobić?Jak czytam moje wypowiedzi i innych wizażanek też (w wiadomym wątku) z przed paru lat, to autentycznie, mi słabo

---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:49 ----------



Dokładnie tak, wtedy nie rozumiałam wielu rzeczy związanych z kwestią posiadania dziecka

No to może mi i innym sie zmieni. tez staniemy sie roszczeniowe i uwazajace nasze dziecko za pepek swiata. A inni beda zakladać o nas wątki.

Choć mam nadzieje,że cześć zachowa obiektywizm jak w poście poniżej.
Jak widać są różne postawy i o tym mowa

Napisane przez nadia82

Ja miałam taką sytuację z synem koleżanki, którzy przyjechali do mnie. Jej syn robił w moim domu co chciał - uderzał pilotem w telewizor, prawie wylał kawę na nowy dywan, próbował włożyć palce do oczu mojej małej córce, rzucał zabawkami w filiżanki na stole, itp. Robił, do czasu aż zawołałam go głośno i pokiwałam palcem. Poskutkowało na chwilę. Więcej nie chce ich widzieć w moim domu, bo to katorga jest.

Jestem matką i chodzę do restauracji ale moje dziecko (9 miesięcy) jest grzeczne i nie płacze. Gdyby było inaczej, to bym nie chodziła. Dlatego, że MOJA WOLNOŚĆ KOŃCZY SIĘ TAM, GDZIE ZACZYNA SIĘ WOLNOŚĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA. I na nic tłumaczenia innych matek, że dziecko, to tylko dziecko i mu wolno. I że każdy przecież ma prawo a jak komuś nie odpowiada klimat, to niech je gdzie indziej (za każdym razem, gdy słyszę takie argumenty (że jeśli ci nie odpowiada, to coś tam) mam ochotę rozszarpać) .Ja też jestem człowiekiem i mam prawo w spokoju zjeść obiad i nie lubię jak mi się przeszkadza. Ja bym się spaliła za wstydu.

Jestem również za miejscami, które nie są przyjazne dzieciom. Z wiadomych względów.

Zanim urodziłam, poprosiłam przyjaciółkę, że jak zacznie mi odbijać palma, ma mnie postawić do pionu, bo macierzyństwo to piękna sprawa ale ja mam swoje życie, które nie ogranicza się do dziecka.

No i podsumowanie miesiąca - nie od dzisiaj istnieje sformułowanie matka polka. Amen.

[karolca]

nadia, zgadzam sie z toba. ale mam pytanie. hipotetyczne tylko. nawet najgrzeczniejsze dziecko na swiecie ma prawo sie rozplakac z jakiegokolwiek powodu. nie wiem - mokra pielucha, znudzenie, zmeczenie, przestraszy sie czegos, moze zrobis sie za cieplo. pptrzeba wtedy kilku minut aby dziecko uspokoic, ale z boku moze komus nie podobac sie ze przyszlas z dzieckiem i ono ryczy bo miejsce matki z dzieckiem jest w domu.
inna sprawa jest pchanie sie w miejsca gdzie dziec faktycznie nie sa mile widziane i to jest juz to ozm, pchanie sie na sile. sama wybieram te lokale, gdzie dzieci albo maja swoj kacik albo oferowane sa krzeselka dla maluchow i wiem, ze dziecko nie bedzie dla kogos problemem.
sama zawsze pilnuje swojej malej aby wszystko bylo ok. a juz na pewno nie pozwalam chodzic miedzy stolikami czy przeszkadzac innym.

tylko wlasciwie nawet to cudownie grzeczne dziecko, ktoremu zdarzy sie chwila slabosci, z boku zostanie i tak odebrana jako ozm matki bo "miala czelnosc" wziac je na obiad

[golgie]

Napisane przez ŁAJKA

a ja jestem zdziwiona ze na wszelkie najmniejsze próby wytłumaczenia ,wyjasnienia dlaczego mogło być tak a nie inaczej jest jedna reakcja-TO JEST OFF !!!!!!
jak ktoś śmie wejść na ten cudny prywatny wątek i mieć inne zdanie?!
no przecież tylko rozwala wątek
jednak mnie to nie dziwi

i wiecie co ? tak szczerze to myślę ze tutaj połowa historyji jest zmyslonych a przynajmniej porządnie podkoloryzowana na potrzeby wątku i aplauzu

jak czytam któryś raz w stylu : dotknełam wózkiem wózka w sklepie a mamusia na mnie z mordą ze jestem dzikuską z buszu ..darła się mnie jak opętana itp itd ...to sory batory ale fantazja ponosi równo

Z ust mi to, niehigienicznie, wyjęłaś.To jest miejsce dla tych, co chcą się pośmiać, wyśmiać, nie rozumiejąc kompletnie nic i nie wiedząc nic o dzieciach.Lepiej wyśmiać niż poznać przyczyny takich ,a nie innych zachowań dzieci
I jak zwykle pojawia się wyszydzane określenie:,.matka polka" w znaczeniu baba z rozdartymi bachorami, która zatruwa życie ,,normalnym" obywatelom

---------- Dopisano o 08:34 ---------- Poprzedni post napisano o 08:02 ----------

Napisane przez dawidowskasia

No to może mi i innym sie zmieni. tez staniemy sie roszczeniowe i uwazajace nasze dziecko za pepek swiata. A inni beda zakladać o nas wątki.

Choć mam nadzieje,że cześć zachowa obiektywizm jak w poście poniżej.
Jak widać są różne postawy i o tym mowa

Myślę, że tak właśnie będzie,bo zdradzę /ci sekret-dla każdej matki jej dziecko powinno być najpiękniejsze i najmądrzejsze,tak już jest i dobrze,bo dzięki temu mniej jest Waśniwskich


---------- Dopisano o 08:36 ---------- Poprzedni post napisano o 08:34 ----------

Napisane przez karolca

nadia, zgadzam sie z toba. ale mam pytanie. hipotetyczne tylko. nawet najgrzeczniejsze dziecko na swiecie ma prawo sie rozplakac z jakiegokolwiek powodu. nie wiem - mokra pielucha, znudzenie, zmeczenie, przestraszy sie czegos, moze zrobis sie za cieplo. pptrzeba wtedy kilku minut aby dziecko uspokoic, ale z boku moze komus nie podobac sie ze przyszlas z dzieckiem i ono ryczy bo miejsce matki z dzieckiem jest w domu.
inna sprawa jest pchanie sie w miejsca gdzie dziec faktycznie nie sa mile widziane i to jest juz to ozm, pchanie sie na sile. sama wybieram te lokale, gdzie dzieci albo maja swoj kacik albo oferowane sa krzeselka dla maluchow i wiem, ze dziecko nie bedzie dla kogos problemem.
sama zawsze pilnuje swojej malej aby wszystko bylo ok. a juz na pewno nie pozwalam chodzic miedzy stolikami czy przeszkadzac innym.

tylko wlasciwie nawet to cudownie grzeczne dziecko, ktoremu zdarzy sie chwila slabosci, z boku zostanie i tak odebrana jako ozm matki bo "miala czelnosc" wziac je na obiad

Prezentuję podobne podejście i podobnie robię

---------- Dopisano o 08:47 ---------- Poprzedni post napisano o 08:36 ----------

Napisane przez Bananalama

Mimo mojej wielkiej niechęci do dzieci, mam z nimi i ich mamami częsty kontakt. Z pewnością dużo częstszy, niż bym sobie życzyła i na szczęście większość matek trafia się normalnych nie zginiem!

A co sądzicie dziewczyny o matkach, których dzieci swoim zachowaniem powodują niebezpieczeństwo dla innych, a one nie reagują, albo obwiniają wszystkich, tylko nie siebie?

Jest to przykład głupoty

[bordowa]

Napisane przez nadia82

Ja miałam taką sytuację z synem koleżanki, którzy przyjechali do mnie. Jej syn robił w moim domu co chciał - uderzał pilotem w telewizor, prawie wylał kawę na nowy dywan, próbował włożyć palce do oczu mojej małej córce, rzucał zabawkami w filiżanki na stole, itp. Robił, do czasu aż zawołałam go głośno i pokiwałam palcem. Poskutkowało na chwilę. Więcej nie chce ich widzieć w moim domu, bo to katorga jest.

Jestem matką i chodzę do restauracji ale moje dziecko (9 miesięcy) jest grzeczne i nie płacze. Gdyby było inaczej, to bym nie chodziła. Dlatego, że MOJA WOLNOŚĆ KOŃCZY SIĘ TAM, GDZIE ZACZYNA SIĘ WOLNOŚĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA. I na nic tłumaczenia innych matek, że dziecko, to tylko dziecko i mu wolno. I że każdy przecież ma prawo a jak komuś nie odpowiada klimat, to niech je gdzie indziej (za każdym razem, gdy słyszę takie argumenty (że jeśli ci nie odpowiada, to coś tam) mam ochotę rozszarpać) .Ja też jestem człowiekiem i mam prawo w spokoju zjeść obiad i nie lubię jak mi się przeszkadza. Ja bym się spaliła za wstydu.

Jestem również za miejscami, które nie są przyjazne dzieciom. Z wiadomych względów.

Zanim urodziłam, poprosiłam przyjaciółkę, że jak zacznie mi odbijać palma, ma mnie postawić do pionu, bo macierzyństwo to piękna sprawa ale ja mam swoje życie, które nie ogranicza się do dziecka.

No i podsumowanie miesiąca - nie od dzisiaj istnieje sformułowanie matka polka. Amen.

Napisane przez karolca

tylko wlasciwie nawet to cudownie grzeczne dziecko, ktoremu zdarzy sie chwila slabosci, z boku zostanie i tak odebrana jako ozm matki bo "miala czelnosc" wziac je na obiad

Bez przesady...

[AniaKW]

Ja się przyznam, że nie przepadałam za chodzeniem do restauracji, gdy młody był niemowlęciem. Ale zdarzało nam się... i wybieraliśmy z mężem lokale przestronne, gdzie nikomu nie przeszkadzaliśmy, unikaliśmy przewijania na widoku, a kiedy synek miał etap płaczu w obcych miejscach to jadaliśmy w domu. Naprawdę można. Dziecko trzeba kochać i szanować, lepiej być nadopiekuńczym niż je odtrącać, ale to nie znaczy, że trzeba wymagać od innych dostosowania się do naszego dziecka. To jest egoizm.

Z drugiej strony uważam, że matka też ma prawo olewać uwagi innych. Ja pamiętam dobre rady innych mamusi, by mój syn biegał w samopas po placu zabaw. A ja wolałam dwulatka asekurować na zjeżdżalni czy pilnować by nie podbiegł pod huśtawkę. A skrajności widzę dwie - jedna to wjeżdżanie wózkiem i wymaganie statusu świętej krowy, a z drugiej strony olewanie co robi dziecko, a jak dojdzie do tragedii (nie mówię o wypadku, które się przecież mogą zdarzyć) to jest za późno. Przykład: głaskanie obcych psów na spacerze. Mój syn uwielbia zwierzęta, sami mamy, ale ma zakaz dotykania obcych zwierząt. Dziecko, które ma wytyczone granice lepiej się chowa, chociaż okres buntu itp. po prostu trzeba przeżyć.

[201604191001]

Napisane przez golgie

To jest miejsce dla tych, co chcą się pośmiać, wyśmiać, nie rozumiejąc kompletnie nic i nie wiedząc nic o dzieciach.

No tak, bo nadia czy CATUS to nic nie wiedzą o dzieciach.

[smerfetk_a]

Napisane przez nadia82

Jestem matką i chodzę do restauracji ale moje dziecko (9 miesięcy) jest grzeczne i nie płacze. Gdyby było inaczej, to bym nie chodziła. Dlatego, że MOJA WOLNOŚĆ KOŃCZY SIĘ TAM, GDZIE ZACZYNA SIĘ WOLNOŚĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA. I na nic tłumaczenia innych matek, że dziecko, to tylko dziecko i mu wolno. I że każdy przecież ma prawo a jak komuś nie odpowiada klimat, to niech je gdzie indziej (za każdym razem, gdy słyszę takie argumenty (że jeśli ci nie odpowiada, to coś tam) mam ochotę rozszarpać) .Ja też jestem człowiekiem i mam prawo w spokoju zjeść obiad i nie lubię jak mi się przeszkadza. Ja bym się spaliła za wstydu.

Jestem również za miejscami, które nie są przyjazne dzieciom. Z wiadomych względów.

Zanim urodziłam, poprosiłam przyjaciółkę, że jak zacznie mi odbijać palma, ma mnie postawić do pionu, bo macierzyństwo to piękna sprawa ale ja mam swoje życie, które nie ogranicza się do dziecka.

No i podsumowanie miesiąca - nie od dzisiaj istnieje sformułowanie matka polka. Amen.

Wreszcie jakiś normalny głos bo zaczynałam wątpić...

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:20 ----------

Napisane przez golgie

Z ust mi to, niehigienicznie, wyjęłaś.To jest miejsce dla tych, co chcą się pośmiać, wyśmiać, nie rozumiejąc kompletnie nic i nie wiedząc nic o dzieciach.Lepiej wyśmiać niż poznać przyczyny takich ,a nie innych zachowań dzieci

A ty uparcie siedzisz na tych wątkach i nas oświecasz
Nie szkoda ci czasu na nas?
No ale jak widzisz (lub nie) wchodzą tu też matki, które nie oburzają się przy każdej historyjce, trochę dystansu...

[golgie]

Napisane przez nadia82

Ja miałam taką sytuację z synem koleżanki, którzy przyjechali do mnie. Jej syn robił w moim domu co chciał - uderzał pilotem w telewizor, prawie wylał kawę na nowy dywan, próbował włożyć palce do oczu mojej małej córce, rzucał zabawkami w filiżanki na stole, itp. Robił, do czasu aż zawołałam go głośno i pokiwałam palcem. Poskutkowało na chwilę. Więcej nie chce ich widzieć w moim domu, bo to katorga jest.

Jestem matką i chodzę do restauracji ale moje dziecko (9 miesięcy) jest grzeczne i nie płacze. Gdyby było inaczej, to bym nie chodziła. Dlatego, że MOJA WOLNOŚĆ KOŃCZY SIĘ TAM, GDZIE ZACZYNA SIĘ WOLNOŚĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA. I na nic tłumaczenia innych matek, że dziecko, to tylko dziecko i mu wolno. I że każdy przecież ma prawo a jak komuś nie odpowiada klimat, to niech je gdzie indziej (za każdym razem, gdy słyszę takie argumenty (że jeśli ci nie odpowiada, to coś tam) mam ochotę rozszarpać) .Ja też jestem człowiekiem i mam prawo w spokoju zjeść obiad i nie lubię jak mi się przeszkadza. Ja bym się spaliła za wstydu.

Jestem również za miejscami, które nie są przyjazne dzieciom. Z wiadomych względów.

Zanim urodziłam, poprosiłam przyjaciółkę, że jak zacznie mi odbijać palma, ma mnie postawić do pionu, bo macierzyństwo to piękna sprawa ale ja mam swoje życie, które nie ogranicza się do dziecka.

No i podsumowanie miesiąca - nie od dzisiaj istnieje sformułowanie matka polka. Amen.

Oby tak zostało, np. w fazie buntu dwulatka

[Lemmy is God]

Żeby zostać uznanym za złego rodzica wystarczy by dziecko zaczęło płakać. I to nie ważne że dzieciak płacze z powodu miliona stopni w autobusie lub domaga się słodyczy w sklepie. Płaczące dziecko z rozciętym czołem też jest niewychowane i o zgrozo leci mu krew.

A żeby zostać uznaną za roszczeniową matkę wystarczyło bym poprosiła o ustąpienie miejsca siedzącego jak byłam w 8 miesiącu ciąży lub jak poprosiłam o pomoc we wniesieniu wózka na kładkę.

[golgie]

Napisane przez smerfetk_a

Wreszcie jakiś normalny głos bo zaczynałam wątpić...

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:20 ----------



A ty uparcie siedzisz na tych wątkach i nas oświecasz
Nie szkoda ci czasu na nas?
No ale jak widzisz (lub nie) wchodzą tu też matki, które nie oburzają się przy każdej historyjce, trochę dystansu...

Chcę lud oświecić, co by nie zgrzytał zębami widząc marudzące dziecko, jeno nabrał trochę dystansu


---------- Dopisano o 10:26 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ----------

Napisane przez Lemmy is God

Żeby zostać uznanym za złego rodzica wystarczy by dziecko zaczęło płakać. I to nie ważne że dzieciak płacze z powodu miliona stopni w autobusie lub domaga się słodyczy w sklepie. Płaczące dziecko z rozciętym czołem też jest niewychowane i o zgrozo leci mu krew.

A żeby zostać uznaną za roszczeniową matkę wystarczyło bym poprosiła o ustąpienie miejsca siedzącego jak byłam w 8 miesiącu ciąży lub jak poprosiłam o pomoc we wniesieniu wózka na kładkę.

Sorry, masz galopujące OZM,tako rzeczą wizażanki

---------- Dopisano o 10:29 ---------- Poprzedni post napisano o 10:26 ----------

Napisane przez _Judith_

No tak, bo nadia czy CATUS to nic nie wiedzą o dzieciach.

Nie wiem jak Catus ,ale nadia ma dziecko 9 miesięczne, a to jeszcze niemowlę i pewnych zachowań jeszcze nie wykazuje i nie stawia w wielu kłopotliwych sytuacjach

[karolca]

Napisane przez Lemmy is God

Żeby zostać uznanym za złego rodzica wystarczy by dziecko zaczęło płakać. I to nie ważne że dzieciak płacze z powodu miliona stopni w autobusie lub domaga się słodyczy w sklepie. Płaczące dziecko z rozciętym czołem też jest niewychowane i o zgrozo leci mu krew.

A żeby zostać uznaną za roszczeniową matkę wystarczyło bym poprosiła o ustąpienie miejsca siedzącego jak byłam w 8 miesiącu ciąży lub jak poprosiłam o pomoc we wniesieniu wózka na kładkę.

Pogrubione - to nie jest niewychowane dziecko, to wina rodzica z OZM bo bezstresowo wychowuje i pozwala dziecku stwarzać sytuacje zagrażające bezpieczeństwu!

[201604191001]

Napisane przez Lemmy is God

Żeby zostać uznanym za złego rodzica wystarczy by dziecko zaczęło płakać. I to nie ważne że dzieciak płacze z powodu miliona stopni w autobusie lub domaga się słodyczy w sklepie. Płaczące dziecko z rozciętym czołem też jest niewychowane i o zgrozo leci mu krew.

A żeby zostać uznaną za roszczeniową matkę wystarczyło bym poprosiła o ustąpienie miejsca siedzącego jak byłam w 8 miesiącu ciąży lub jak poprosiłam o pomoc we wniesieniu wózka na kładkę.

Bzdura, dobrze o tym wiesz.

Napisane przez golgie

Nie wiem jak Catus ,ale nadia ma dziecko 9 miesięczne, a to jeszcze niemowlę i pewnych zachowań jeszcze nie wykazuje i nie stawia w wielu kłopotliwych sytuacjach

No dziecko Catusa ma tak z... dziewięć? Catus, popraw mnie jeśli źle liczę.

[golgie]

Napisane przez _Judith_

Bzdura, dobrze o tym wiesz.



No dziecko Catusa ma tak z... dziewięć? Catus, popraw mnie jeśli źle liczę.

Pewnie jej dziecko jest aniołem i nigdy nie zapłakało w miejscu publicznym-pozostaje pogratulować i nie przestawać się dziwić,bo powinni to opisać co najmniej w gazecie

[Luba]

Napisane przez nadia82

Ja miałam taką sytuację z synem koleżanki, którzy przyjechali do mnie. Jej syn robił w moim domu co chciał - uderzał pilotem w telewizor, prawie wylał kawę na nowy dywan, próbował włożyć palce do oczu mojej małej córce, rzucał zabawkami w filiżanki na stole, itp. Robił, do czasu aż zawołałam go głośno i pokiwałam palcem. Poskutkowało na chwilę. Więcej nie chce ich widzieć w moim domu, bo to katorga jest.

I to jest prawidłowe podejście. Jesli ktoś jest na tyle chamski, że nie potrafi zachować się w cudzym domu, to się go nie zaprasza.

Napisane przez nadia82

Jestem matką i chodzę do restauracji ale moje dziecko (9 miesięcy) jest grzeczne i nie płacze. Gdyby było inaczej, to bym nie chodziła. Dlatego, że MOJA WOLNOŚĆ KOŃCZY SIĘ TAM, GDZIE ZACZYNA SIĘ WOLNOŚĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA. I na nic tłumaczenia innych matek, że dziecko, to tylko dziecko i mu wolno. I że każdy przecież ma prawo a jak komuś nie odpowiada klimat, to niech je gdzie indziej (za każdym razem, gdy słyszę takie argumenty (że jeśli ci nie odpowiada, to coś tam) mam ochotę rozszarpać) .Ja też jestem człowiekiem i mam prawo w spokoju zjeść obiad i nie lubię jak mi się przeszkadza. Ja bym się spaliła za wstydu.

Jestem również za miejscami, które nie są przyjazne dzieciom. Z wiadomych względów.

Zanim urodziłam, poprosiłam przyjaciółkę, że jak zacznie mi odbijać palma, ma mnie postawić do pionu, bo macierzyństwo to piękna sprawa ale ja mam swoje życie, które nie ogranicza się do dziecka.

No i podsumowanie miesiąca - nie od dzisiaj istnieje sformułowanie matka polka. Amen.

Wybacz, ale, phi, co to jest 9 miesięczne dziecko no serio, jeszcze się nie raz bedziesz przez nie "paliła ze wstydu".
Wiesz, moje starsze dziecko ma 19... lat jako maluch był spokojny, żadna nadpobudliwość go nie tknęła, pilnowaliśmy go, żeby innym nie "szkodził" , młodsze to samo, siła spokoju i rodzice ciągle mający na oku. Jesteśmy z mężem rodzicami, którzy powinni od wizażanek dostac medal z kwaka, bo nikt nigdy na nasze dzieci nawet nie spojrzał krzywo, takie były dobre.
A zdarzyło mi się parę razy w ich życiu zgorzeć i nie wiedziałam gdzie oczy podziac jak coś walnęli.

---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

Napisane przez _Judith_

Bzdura, dobrze o tym wiesz.

Ale jaka bzdura, przecież ona pisze o własnych doświadczeniach z tym niewinnym społeczenstwem dręczonym przez mamy z ozm.
Przeczytaj dokłądnie jej post, to się jej przydarzyło przecież, to nie są gdybania.

[Lillkaa]

Nie mogę po prostu. Niektóre z mam wypowiadających sie tutaj to istne alfy i omegi. Chciałyście oświecać bezdzietne, ale teraz to już nawet negujecie inne mamy Bo nie zgadzaja się z Waszym zdaniem. Mnie sie osobiście wypowiedzi i podejście Catus, Nadii, AniKW bardzo podoba. Rozsądne głosy, a zwłaszcza:

Napisane przez AniaKW

Ja się przyznam, że nie przepadałam za chodzeniem do restauracji, gdy młody był niemowlęciem. Ale zdarzało nam się... i wybieraliśmy z mężem lokale przestronne, gdzie nikomu nie przeszkadzaliśmy, unikaliśmy przewijania na widoku, a kiedy synek miał etap płaczu w obcych miejscach to jadaliśmy w domu. Naprawdę można. Dziecko trzeba kochać i szanować, lepiej być nadopiekuńczym niż je odtrącać, ale to nie znaczy, że trzeba wymagać od innych dostosowania się do naszego dziecka. To jest egoizm..

Napisane przez nadia82

Jestem matką i chodzę do restauracji ale moje dziecko (9 miesięcy) jest grzeczne i nie płacze. Gdyby było inaczej, to bym nie chodziła. Dlatego, że MOJA WOLNOŚĆ KOŃCZY SIĘ TAM, GDZIE ZACZYNA SIĘ WOLNOŚĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA. I na nic tłumaczenia innych matek, że dziecko, to tylko dziecko i mu wolno..

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez Lillkaa

Nie mogę po prostu. Niektóre z mam wypowiadających sie tutaj to istne alfy i omegi. Chciałyście oświecać bezdzietne, ale teraz to już nawet negujecie inne mamy Bo nie zgadzaja się z Waszym zdaniem. Mnie sie osobiście wypowiedzi i podejście Catus, Nadii, AniKW bardzo podoba. Rozsądne głosy, a zwłaszcza:

Ale to standard tutaj Jak wątek był na matce z klasą to pierwsze MzK krytykowały bezdzietne, a jak te zaczęły mniej się wypowiadać to zaczęły się żreć między sobą. Co więcej co rusz pojawiają się apele matek o dystansie

[golgie]

Napisane przez Lillkaa

Nie mogę po prostu. Niektóre z mam wypowiadających sie tutaj to istne alfy i omegi. Chciałyście oświecać bezdzietne, ale teraz to już nawet negujecie inne mamy:mur: Bo nie zgadzaja się z Waszym zdaniem. Mnie sie osobiście wypowiedzi i podejście Catus, Nadii, AniKW bardzo podoba. Rozsądne głosy, a zwłaszcza:

Ja nie neguję ,a jedynie zwracam uwagę na to, że 9-miesięczne dziecko nie jest rozbrykanym parolatkiem i pewne rzeczy dopiero przyjdąDodatkowo zaciekawił mnie fenomen parolatka, który nigdy nie zachował się wbrew oczekiwaniom rodziciela, będąc w miejscu publicznym, czy to dziecko jest prawdziwe?

Ja też nie wiem jakie będzie moje dziecko, kiedy będzie starsze ,mam doświadczenie z dzieckiem ciut ponad 2-letnim i już wiem, że jest różnica między słodziakiem-niemowlakiem a dwulatkiem w fazie buntu, który coś chce natentychmiast i nie ma to tamto

---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;43890371]Ale to standard tutaj Jak wątek był na matce z klasą to pierwsze MzK krytykowały bezdzietne, a jak te zaczęły mniej się wypowiadać to zaczęły się żreć między sobą. Co więcej co rusz pojawiają się apele matek o dystansie [/QUOTE]

Takież same apele bezdzietnych

[ciri15]

Napisane przez Bananalama

Do tej pory nie rozumiem, czemu nie robi się testów psychologicznych, czy ktoś nadaje się na rodzica.

Bo nikt by nie zdał, przecież te wszystkie mamy przed urodzeniem dziecka były taaaaakie głupie, tak mało rozumiały.

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Napisane przez taka_sobie_jedna

Nie wiem czy to podlega pod ozm ale musze się tym czymś dziwnym podzielić.

Była u mnie znajoma z synkiem, około 8 mc. Dziecko jeszcze niechodzące, więc przemieszczające się cały czas na rękach mamy, a ona, jak to ona, wejdzie wszędzie, podejdzie do wszystkiego w myśl "o! to ci się Kacperku podoba? to chciałeś zobaczyć?"
Podeszli tak do szafki w przedpokoju, skąd Kacperek ściągnął sobie psią smycz, w sekundę oglądnął i załadował do buzi. Myślałam, że koleżanka nie reaguje, bo jedną ręką trzyma syna, drugą telefon, więc włączyłam matczyny instynkt ratowania świata i podchodzę, żeby zabrać
I tu mój szok:
- "no co ty, daj mu, niech się bawi, podoba mu się, to tylko smycz"
- "yyy... eeee.. ale on bierzę tę smycz do buzi"
- "no to co? niech się bawi, przeciez nie idziesz teraz z psem, to ci niepotrzebna"
tutaj racja, nie była mi potrzebna, niech się dziecko w zasadzie bawi jak chce, co mi w sumie do tego, no ale chodziło mi o coś innego, czyli:
- "aleee wiesz ile zarazków/bakterii/ustrojstw jest na niej? To nie jest smycz, która radośnie wiruje w powietrzu, tylko często poniewiera się po ziemi a jakoś nie przyszło nam do głowy, żeby ją wyparzać"
i tu odpowiedź mnie rozwaliła:
- "no co ty?! Niech spróbuje jak ma ochotę! Dzieci mają swój instynkt, wiedzą co im potrzebne. Niech się hartuje! Dziecko trzeba hartować zarazkami!"

Też miałam podobną sytuację, tylko chodziło o inny przedmiot.

[Luba]

Napisane przez ciri15

Bo nikt by nie zdał, przecież te wszystkie mamy przed urodzeniem dziecka były taaaaakie głupie, tak mało rozumiały.

Wreszcie powiedziałaś coś z czym się mogę zgodzić!

[ciri15]

Napisane przez golgie

Myślę, że tak właśnie będzie,bo zdradzę /ci sekret-dla każdej matki jej dziecko powinno być najpiękniejsze i najmądrzejsze,tak już jest i dobrze,bo dzięki temu mniej jest Waśniwskich

:facepalm:

I to jest właśnie niezrozumienie tematu. Co ma piernik do wiatraka?
Matka uważa, że dziecko najpiękniejsze i najmądrzejsze - super sprawa, to nie jest ozm!!! I nikt tak tu nie napisał.
Matka nie rozumie, że jej dziecko nie może robić wszystkiego, że inni ludzie nie będą mu na to pozwalać i nie będą się nim zachwycać - ozm.
Ktoś może chcieć nazwać to chamstwem, ale to nie ma znaczenia i niech tu tego nie pisze, bo wypowiedz taka zostanie olana, wiemy co ta osoba sądzi na ten temat i mamy to gdzieś.

[Lillkaa]

QUOTE=ciri15;43890844]Bo nikt by nie zdał, przecież te wszystkie mamy przed urodzeniem dziecka były taaaaakie głupie, tak mało rozumiały.QUOTE]



Haha, mistrz

Napisane przez Luba

Wreszcie powiedziałaś coś z czym się mogę zgodzić!

Hmm, a co z Twoim poglądem o tym, że kobiety od początku zanim zostały matkami:

QUOTE=Luba;43886467] Mogą być nieodpowiedzialne, bezmyśne, tchórzliwe, bo boją się odpowiedzialności za czyny dziecka, egoistyczne, głupie, itd.[/QUOTE]

Że to wynika z ich charakteru, a nie faktu nie/posiadania potomstwa?

[ciri15]

Napisane przez smerfetk_a

Wreszcie jakiś normalny głos bo zaczynałam wątpić...

Szczerze, to mnie denerwuje, że najpierw pojawił się argument: "Nie macie dzieci, głupie jesteście". Pojawiło się kilka rozsądnych matek to też jest na nie najazd i zawsze coś się znajdzie, np. dziecko jeszcze za małe i za mało wiesz jeszcze albo o, to pewnie jesteś jedną z tych nielicznych i trafiło Ci się dziecko-anioł.

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Napisane przez Luba

Wreszcie powiedziałaś coś z czym się mogę zgodzić!

Ciebie też to dotyczyło.


Tak poza tym - to była ironia, nie ciesz się.

[Luba]

Napisane przez Lillkaa

Hmm, a co z Twoim poglądem o tym, że kobiety od początku zanim zostały matkami:

QUOTE=Luba;43886467] Mogą być nieodpowiedzialne, bezmyśne, tchórzliwe, bo boją się odpowiedzialności za czyny dziecka, egoistyczne, głupie, itd.

Że to wynika z ich charakteru, a nie faktu nie/posiadania potomstwa?[/QUOTE]

Ponieważ trzeba odróżnić głupotę wynikającą z niewiedzy od tej, która powoduje zachowania nieakceptowane, wynikające np z chamstwa.

Napisane przez ciri15

Ciebie też to dotyczyło.


Tak poza tym - to była ironia, nie ciesz się.

Ależ oczywiście, że tak. Jak sobie przypominam jak się wymądrzałam jak moja przyjaciółka urodziła dziecko, (ja swoje 5 lat po niej) to do dziś ją za to przepraszam, serio.

Co do ironii, to nie mów, napraaawdę?!