Śnieżek z nieba lekko prószy, ślubny sezon wkrótce ruszy! PM 2014 cz. 22

[misia880]

kasiula jakbys nie miala gdzie mieszkac to moze bys zmieniła zdanie

[lupinka]

Napisane przez 21klaudyna

Ja już 2 lata żyje na odległość - więc czekam jak na zbawienie na 15 grudnia kiedy przyleci mój Ł. Pracuje w Londynie więc Warszawka To jeszcze nie koniec świata -jakoś antonina dacie radę.

racja my co prawda tylko rok byliśmy na odległość Wrocław-Kraków i było meeeega tęskno, ale też romantycznie jak się spotykaliśmy w co drugi weekend to się na krok nie rozstawaliśmy 24h/dobe jest co wspominać teraz ale więcej już bym tak nie chciała...

Napisane przez czekooczekolada

stary ale pewnie zna sie na rzeczy. ja sie boje kto nas bedzie leczyl za 50 lat? jak dzisiejsza mlodziez jest taka jaka jest..

a wcale że niekoniecznie się znał, to ja mu tłumaczyłam jakie badania trzeba mi zrobić i jak one się dokładnie nazywają. nie mówię, że każdy starszy to źle ale u tego nie chciałabym się leczyć.

Napisane przez Kasiulenkowo

te by chyba mogły by być do sukni?

te pierwsze świetne! ciekawe czy wygodne, w podobne taneczne chcę celować w tym całym akcesie ale jeszcze się tam nie wybrałam

[kroooliczek89]

Napisane przez kasiula245

Dziewczyny, jak czytam o tych waszych kredytach to aż mi się słabo robi, podziwiam was za odwagę naprawdę!!!! Ja to w życiu nie zdecydowałabym się na taki duży kredyt , nie mogłabym żyć z myślą, że może coś pójdzie w życiu nie tak, że może kiedyś stracę pracę i nie daj Bóg moje dzieci odziedziczyłyby moje długi, bądź mój kredyt to spłacenia nigdy w życiu!!
My na razie mieszkamy w małej części domu po babci, mamy osobne wejścia z teściami i wszystko swoje, a od jakiegoś czasu pomału dobudowujemy się, aby powiększyć nasz kącik i bez żadnych kredytów

No tak, jak ja bym miała choćby małą część domu do mieszkania razem z TŻ, nie myślałabym o kredycie. Ale jest jak jest i kredyt jest jedyną szansą na nasze zamieszkanie razem. Takie życie. To nie jest odwaga, tylko jedyne wyjście dla niektórych.

[Dotka90]

Ceny mieszkań, echhhhh, w Krakowie takie mieszkanie jak byśmy chcieli (3 pokoje), w nowym budownictwie to 350-400 tys. Do tego remont, bo to stan surowy,umeblowanie, urzadzenie kuchni,łazienki. No 500 tysi nie nasze
W najbliższym czasie nie ma szans na mieszkanie własne

Siostra TŻta z mężem kupili mieszkanie w fajnej dzielnicy. Stan deweloperski. W zasadzie były to 2 mieszkania, połączyli w 1. Mają 2 małych dzieci. W mieszkaniu są 4 pokoje, kuchnia otwarta na duuuuuży salon, 2 łazienki, 2 balkony, ogromny przedpokój, jest piękne, funkcjonalne i nowoczesne, 120 metrów.

Nigdy nas nie będzie stać na takie mieszkanie

---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ----------

A co do mieszkania z rodzicami: siostra TŻta mieszkała z rodzicami swojego męża: mieli wykończoną górę: osobna kuchnia, łazienka itd, tylko schody w środku domu wspólne. Było ok, DO CZASU. Dlatego mając 37 lat,musieli się stamtąd wyprowadzić i kupić mieszkanie.

Także z tym mieszkaniem z rodzicami (niby wspólnym, ale osobnym), to nie jest tak kolorowo...

[kasiula245]

Napisane przez kroooliczek89

No tak, jak ja bym miała choćby małą część domu do mieszkania razem z TŻ, nie myślałabym o kredycie. Ale jest jak jest i kredyt jest jedyną szansą na nasze zamieszkanie razem. Takie życie. To nie jest odwaga, tylko jedyne wyjście dla niektórych.

Ale my mieszkamy naprawdę w skromnych warunkach, ta część w której mieszkamy jest do totalnego remontu, a dobudowę zaczęliśmy 3 lata temu i po trochu coś tam robimy-bez kredytu, jak dobrze pójdzie to w przyszłym roku przeniesiemy się do nowej części i zaczniemy pomału remont tej starej, a za xxx lat może zrobi się też piętro...ale wszystko trochę musi potrwać niestety

[kroooliczek89]

Napisane przez kasiula245

Ale my mieszkamy naprawdę w skromnych warunkach, ta część w której mieszkamy jest do totalnego remontu, a dobudowę zaczęliśmy 3 lata temu i po trochu coś tam robimy-bez kredytu, jak dobrze pójdzie to w przyszłym roku przeniesiemy się do nowej części i zaczniemy pomału remont tej starej, a za xxx lat może zrobi się też piętro...ale wszystko trochę musi potrwać niestety

No ok rozumiem, ale my nie mamy nawet skromnego kawałka wspólnego. Oboje mieszkamy z rodzicami i rodzeństwem na 2 pokojowych (45 metrowych) mieszkaniach.
Kredyt to jest jedyna szansa dla nas.
I wiem że nie tylko dla nas

[21klaudyna]

Dotka90 wow ile ty czytasz ! Co nie spojrzę to inny tytuł widzę Zazdroszcze bo przez mój zupełny brak organizacji i totalne lenistwo nie wyrabiam z ksiązkami ;/

[misia880]

kasiula ale kroliczkowi chodziło o to , ze jak ktos W OGOLE NIE MA MOZLIWOSCI nawet skromnych warunkow miec na start ;P zeby razem zamieszkać. wtedy kredyt to jedyna opcja...

[Dotka90]

Napisane przez 21klaudyna

Dotka90 wow ile ty czytasz ! Co nie spojrzę to inny tytuł widzę Zazdroszcze bo przez mój zupełny brak organizacji i totalne lenistwo nie wyrabiam z ksiązkami ;/

Dzięki, ostatnio czytam czasem 1 książkę dziennie Wszystko zależy od dnia i też od książki, te 'ciężkie' czyta się duuużo wolniej.

[enzunio]

My mamy własne mieszkanie, mamy też dziale i mieliśmy się budować ale wyszło jak wyszło i na razie chyba kupimy większe mieszkanie a budowę musimy odłożyć w czasie...

Wysłane z telefonu

[madziara889]

Napisane przez Dotka90

A co do mieszkania z rodzicami: siostra TŻta mieszkała z rodzicami swojego męża: mieli wykończoną górę: osobna kuchnia, łazienka itd, tylko schody w środku domu wspólne. Było ok, DO CZASU. Dlatego mając 37 lat,musieli się stamtąd wyprowadzić i kupić mieszkanie.

Także z tym mieszkaniem z rodzicami (niby wspólnym, ale osobnym), to nie jest tak kolorowo...

Doskonale sobie zdaje sprawę, że mieszkanie z rodzicami nie jest kolorowe ale nie mam zbytnio innego wyjścia. Kredytu nie dostaniemy, a swoich oszczędności nie mamy.
U nas rozmieszczenie będzie takie jak u siostry Twojego Tż ale mam nadzieję, że nie będziemy żałować tej decyzji. Dom był dziadków i przepisali go na rodziców zaraz po ich ślubie. Teraz też tak będzie.

[Kaigara]

Hej dziewczyny!
Widzę, że teraz na tapecie remonty/kupowanie mieszkań.
My z narzeczonym też remontujemy mieszkanie, czasu na myślenie o ślubie już nie ma, bo myślimy tylko "jakie kafle? jaka wanna? jaka szafa?"
Już niedługo musimy kupić zaproszenia, bo jeszcze ich nie mamy! A do ślubu niecałe 5 miesięcy!!

[justynkie]

Napisane przez kasiula245

Dziewczyny, jak czytam o tych waszych kredytach to aż mi się słabo robi, podziwiam was za odwagę naprawdę!!!! Ja to w życiu nie zdecydowałabym się na taki duży kredyt , nie mogłabym żyć z myślą, że może coś pójdzie w życiu nie tak, że może kiedyś stracę pracę i nie daj Bóg moje dzieci odziedziczyłyby moje długi, bądź mój kredyt to spłacenia nigdy w życiu!!

A gdzie byś w takim razie mieszkała gdyby nie mieszkanie po babci? Całe życie na stancji płacić komuś tyle pieniędzy i nic z tego nie mieć?

[Kaigara]

Wcześniej było o płaszczach/ swetrach zimowych panien młodych. Chciałam Wam pokazać, jakie świetne zdjęcie znalazłam. Mam nadzieję że Wam spodoba się tak jak mi. https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/...08778091_n.jpg

[kasiula245]

Dziewczyny ale ja was rozumiem, wiem że mamy szczęście, że chociaż coś mamy, bo gdyby nie to to faktycznie nie wiem co bym zrobiła. Nawet nie chcę myśleć co by było gdyby.... mnie po prostu przerażają te wszystkie kredyty, zwłaszcza kiedy czasem słyszy się różne historie o tym, że potem ciężko się żyje z tymi ratami ( z różnych względów ) i dlatego napisałam, że was podziwiam, to wcale nie było w złym kontekście napisane

[ysia]

Napisane przez 21klaudyna

ysia odszczekuje to co wczoraj pisałam że pierwsze ćwiczenia na rozciąganie jest łatwe :P Myślałam że mi kolano wbije ie w podłogę :P

A robiłaś ?JEZU! Zmotywowałam człowieka! JEZU! Jestem Ewą Chodakowską rozciągania !

[kasiula245]

Napisane przez Kaigara

Wcześniej było o płaszczach/ swetrach zimowych panien młodych. Chciałam Wam pokazać, jakie świetne zdjęcie znalazłam. Mam nadzieję że Wam spodoba się tak jak mi. https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/...08778091_n.jpg

Super zdjęcie

[wenedka]

Jade wlasnie polowac na buty!
Dzisiaj sa wyprzedaze, wiec modlcie sie za mnie, zebym to przezyla

[kasiula245]

wenedka powodzenia

[Kishlaczkowa]

Napisane przez ysia

Oj , Sen o Warszawie już jest dawno nie aktualny , jeżeli chodzi zarobki. Mój TŻ ma znajomych (prawników) którzy zarabiają po 1800zł. Konkurencja jest ogromna.

ParisParisienne ten renomowany deweloper z Bitwy o Dom to jest masakra, już lepiej sobie ulepić lepiankę. A ceny z kosmosu;/

O to to! Niestety zarobki nie są tak piękne jak piszą w gazetach. Do niedawna mój TŻ na cały etat pracował za 1200 zł (na rękę) i to w banku. Zmienił pracę, bo wyżyć za to się nie da. Ceny mieszkań także powalają. I tak jak napisała ysia Sen o Warszawie dawno się skończył, teraz zaczyna być opłacalna praca w innych dużych miastach Polski, bo tam uciekają firmy, ponieważ jest taniej i mogą ciąć koszty np. za utrzymanie biura w dobrej lokalizacji.

Napisane przez wenedka

Jade wlasnie polowac na buty!
Dzisiaj sa wyprzedaze, wiec modlcie sie za mnie, zebym to przezyla

Powodzenia, też chcę już mieć buty!!!

[alloffkowa]

Napisane przez kasiula245

Dziewczyny, jak czytam o tych waszych kredytach to aż mi się słabo robi, podziwiam was za odwagę naprawdę!!!! Ja to w życiu nie zdecydowałabym się na taki duży kredyt , nie mogłabym żyć z myślą, że może coś pójdzie w życiu nie tak, że może kiedyś stracę pracę i nie daj Bóg moje dzieci odziedziczyłyby moje długi, bądź mój kredyt to spłacenia nigdy w życiu!!
My na razie mieszkamy w małej części domu po babci, mamy osobne wejścia z teściami i wszystko swoje, a od jakiegoś czasu pomału dobudowujemy się, aby powiększyć nasz kącik i bez żadnych kredytów

gdybys nie miala innej mozliwosci to bys ztozumiala....

Napisane przez kroooliczek89

No ok rozumiem, ale my nie mamy nawet skromnego kawałka wspólnego. Oboje mieszkamy z rodzicami i rodzeństwem na 2 pokojowych (45 metrowych) mieszkaniach.
Kredyt to jest jedyna szansa dla nas.
I wiem że nie tylko dla nas

no dokladnie. placic komis cale zycie za wynajem to masakra my mamy jeszcze ten plus ze tesciowie chca nam jeszcze pomoc splacac te 50 tysiecy. wiec super, ale nawet gdybysmy musieli brac kredyt ma cale mieszkanie i tak bysmy sie zdecydowali.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ysia]

Napisane przez kasiula245
Dziewczyny, jak czytam o tych waszych kredytach to aż mi się słabo robi, podziwiam was za odwagę naprawdę!!!! Ja to w życiu nie zdecydowałabym się na taki duży kredyt , nie mogłabym żyć z myślą, że może coś pójdzie w życiu nie tak, że może kiedyś stracę pracę i nie daj Bóg moje dzieci odziedziczyłyby moje długi, bądź mój kredyt to spłacenia nigdy w życiu!!
My na razie mieszkamy w małej części domu po babci, mamy osobne wejścia z teściami i wszystko swoje, a od jakiegoś czasu pomału dobudowujemy się, aby powiększyć nasz kącik i bez żadnych kredytów

Ja mam mieszkanie w którym nawet nie mogę wbić gwoździa , niczego zawiesić , nic zmienić, a co miesiąc płacę równowartość raty za kredyt. Zazdroszczę Ci na max i czuj że jesteś wybrańcem losu.

[cashmere]

Ja też chcę już buty ślubne!! Byłam dzisiaj w jednym salonie pooglądać La Body. Niestety wybór marny, nic mi się nie podobało, a w moim rozmiarze do zmierzenia były tylko jedne. Jeśli chcę jakieś których nie mają w salonie jak mi je zamówią muszę je kupić. Z jednej strony to rozumiem a z drugiej jakoś tak dziwnie, a co jak się okaże że nie pasują?


W temacie mieszkania my już mamy nasz wymarzony dom. Obyło się bez kredytu na 30lat, ale w pełni rozumiem tych którzy go biorą by mieć swój kąt. Bo płacić komuś całe życie za wynajem, to wiadomo że lepiej spłacać raty kredytu i coś z tego mieć. Przerażające są jednak ceny mieszkać w stosunku do przeciętnych polskich zarobków.

[Dotka90]

My też wynajmujemy mieszkanie i jest to równowartość raty za kredyt
No niestety, nie zawsze wszystko można mieć tu i teraz.

U nas o tyle plus, że mamy super właściciela, ze wszystkim nam pomaga, za wszelkie naprawy płaci, możemy sobie co nieco zmieniać w mieszkaniu (w ramach rozsądku).

Potrzebowalismy stół do kuchni, to nam kupił. Zasugerowaliśmy lampki ledowe pod szafki, też kupiliśmy a on nam zwrócił kasę.

Zero problemów, naprawdę to nam się udało.

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------

Napisane przez cashmere

płacić komuś całe życie za wynajem, to wiadomo że lepiej spłacać raty kredytu i coś z tego mieć. Przerażające są jednak ceny mieszkać w stosunku do przeciętnych polskich zarobków.

Tylko żeby je kupić, to jeszcze kredyt trzeba dostać.

Nam pani w banku powiedziała, że DOBRZE BY BYŁO miec dochody rzędu 6-7 tysięcy. No i oczywiście wkład własny, co najmniej 30 000.
Także fajnie jest

[ysia]

Napisane przez Dotka90

My też wynajmujemy mieszkanie i jest to równowartość raty za kredyt
No niestety, nie zawsze wszystko można mieć tu i teraz.

U nas o tyle plus, że mamy super właściciela, ze wszystkim nam pomaga, za wszelkie naprawy płaci, możemy sobie co nieco zmieniać w mieszkaniu (w ramach rozsądku).

Potrzebowalismy stół do kuchni, to nam kupił. Zasugerowaliśmy lampki ledowe pod szafki, też kupiliśmy a on nam zwrócił kasę.

Zero problemów, naprawdę to nam się udało.

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------



Tylko żeby je kupić, to jeszcze kredyt trzeba dostać.

Nam pani w banku powiedziała, że DOBRZE BY BYŁO miec dochody rzędu 6-7 tysięcy. No i oczywiście wkład własny, co najmniej 30 000.
Także fajnie jest

My niestety nie mamy tak dobrze , wszystkie meble musieliśmy sami mieć, naprawy na nas.

Nie znam ani jednego człowieka który tyle zarabia. A z wkładem to niedługo trzeba będzie mieć 20% wartości mieszkania w gotówce żeby w ogóle dostać kredyt. Paranoja;/

[cashmere]

Napisane przez Dotka90

Tylko żeby je kupić, to jeszcze kredyt trzeba dostać.

Nam pani w banku powiedziała, że DOBRZE BY BYŁO miec dochody rzędu 6-7 tysięcy. No i oczywiście wkład własny, co najmniej 30 000.
Także fajnie jest

Ile?
No właśnie, jeszcze kwestia otrzymania kredytu to też zupełnie inna bajka...

[czekooczekolada]

Napisane przez Dotka90

A co do mieszkania z rodzicami: siostra TŻta mieszkała z rodzicami swojego męża: mieli wykończoną górę: osobna kuchnia, łazienka itd, tylko schody w środku domu wspólne. Było ok, DO CZASU. Dlatego mając 37 lat,musieli się stamtąd wyprowadzić i kupić mieszkanie.

Także z tym mieszkaniem z rodzicami (niby wspólnym, ale osobnym), to nie jest tak kolorowo...

jeszcze inaczej jest jak sie mmieszka ze swoimi rodzicami, a inaczej z teściową. Ja miałam wybór - z moimi rodzicami (osobne wejscia, osobne pietra) albo z teściami i jego bratem ( tzw.dobudówka ). Mając te dwie opcje nawet sie nie zastanawialam, w zyciu bym nie poszła do teściowej , chociaż ja lubie. Do tego rodzice maja 3 dzialki budowlane, ale po co mam sie budowac jak mam dom dwupiętrowy - wyremontuje pomału i obejde sie bez kredytu na szczescie i właśnie szczerze współczuje tym, którzy nie mają wyjścia - jedynie kredyt jest opcją. Wiadome, to jest uwiązanie, spłacac przez 30 czy ileś tam lat kredyt, ale kosztem tego że siedzi się na swoim, skoro kogoś stać na spłacanie, to czemu nie ? Jakbym nie miała gdzie mieszkać, to też pewnie bym brała kredyt i budowała się/kupowała mieszkanie, bo co, pod mostem miałabym mieszkać ? No ale mnie to nie dotyczy, trzymam za Was kciuki zeby sie udało

PS. Moja sasiadka mieszkala ze swoimi rodzicami, mieli osobne pietro i osobne wejscie. Mieszkali nie wiem ile, z 5 lat, a 3 lata temu wzieli kredyt , wybudowali dom i sie wyniesli, podobno jej maz nie mogl wytrzymac z tesciowa ( ale to akurat mu sie nie dziwie )

[docik10]

Napisane przez czekooczekolada

jeszcze inaczej jest jak sie mmieszka ze swoimi rodzicami, a inaczej z teściową. Ja miałam wybór - z moimi rodzicami (osobne wejscia, osobne pietra) albo z teściami i jego bratem ( tzw.dobudówka ). Mając te dwie opcje nawet sie nie zastanawialam, w zyciu bym nie poszła do teściowej , chociaż ja lubie. Do tego rodzice maja 3 dzialki budowlane, ale po co mam sie budowac jak mam dom dwupiętrowy - wyremontuje pomału i obejde sie bez kredytu na szczescie i właśnie szczerze współczuje tym, którzy nie mają wyjścia - jedynie kredyt jest opcją. Wiadome, to jest uwiązanie, spłacac przez 30 czy ileś tam lat kredyt, ale kosztem tego że siedzi się na swoim, skoro kogoś stać na spłacanie, to czemu nie ? Jakbym nie miała gdzie mieszkać, to też pewnie bym brała kredyt i budowała się/kupowała mieszkanie, bo co, pod mostem miałabym mieszkać ? No ale mnie to nie dotyczy, trzymam za Was kciuki zeby sie udało

PS. Moja sasiadka mieszkala ze swoimi rodzicami, mieli osobne pietro i osobne wejscie. Mieszkali nie wiem ile, z 5 lat, a 3 lata temu wzieli kredyt , wybudowali dom i sie wyniesli, podobno jej maz nie mogl wytrzymac z tesciowa ( ale to akurat mu sie nie dziwie )

Ja będę mieszkać z teściami Tzn. jeszcze nie jest przesądzone ale na to wszystko wskazuje.

[cashmere]

Wsród wsród moich znajomych aż 5 par (dopiero teraz licząc zdałam sobie sprawę jak dużo) mieszka z rodzicami w domu, mając oddzielne piętra dla siebie. Akurat w 4/5 bardzo się to sprawdza, tylko u jednych był konflik żony kolegi z jego matką. Takie sytuacje mają mega plus w przypadku posiadania dzieci. Dziadkowie zawsze blisko by podrzucić malucha w razie potrzeby

[ysia]

cashmere z tą dobudówką to jest superluksusowa sytuacja, bo niby jesteś na swoim, ale tak superblisko że w razie czego zawsze możesz liczyć na pomoc, ale jak słyszę że młodzi mają pokój u rodziców, wspólną kuchnie, łazienkę słyszysz jak się kłócisz i godzisz to jak nie wierzę że to jest komfortowe dla którejkolwiek ze stron