Wesela, pierścionki, zaręczyny - wszystkie o tym wciąż mówimy PM2016 Cz.3

[kognisia]

Napisane przez Lilly Greace

Ogólnie ja uważam wychowywanie dzieci i zajmowanie się domem za bardzo ważną i najbardziej odpowiedzialną pracę a rodzinę za najwyższą wartość. Po prostu wydaje mi się, że aktualnie model ona siedzi w domu z dziećmi i jest świetną panią domu a on zarabia się nie bardzo sprawdza. Wcześniej czy później takiej kobiecie będzie ciężko funkcjonować w towarzystwie i istnieje ryzyko zamknięcia się w tych czterech ścianach.

No i dziecko powinno wiedzieć, że ma ojca i matkę i do ojca też może się przytulić, porozmawiać o wszystkim, a w takim tradycyjnym modelu mam wrażenie, że ojciec pracuje, wraca z pracy, je obiad i jest totalnie padnięty i zalega przed tv. Wtedy dziecko wie, że mamusia jest kochana a tata istnieje tylko po to żeby dawać kase-.-

Wysłane z mojego Note II

[Pinezk_a]

Może to dziwne, ale ja chciałabym siedzieć w domu z dziećmi - oczywiście nie do końca świata, ale do momentu kiedy pójdą do zerówki. W sumie moja mama nigdy nie miała dla mnie czasu jak byłam mała, bo albo była w pracy albo była po niej zmęczona. Myślę, że właśnie moje nastawienie jest tym spowodowane, że nie chciałabym w tej kwestii być taka jak ona...

[Lilly Greace]

Ja bym chciała pracować w mniejszym wymiarze godzin ale pracować. Nie chcę, jak pisała kognisia, żeby mama kojarzyła się dzieciom z czułością i miłością a tata z wiecznym zmęczeniem bo na pewno takie będzie jeśli facet ma sam zarabiać na 4-5 osobową rodzinę. Spójrzcie na polskie realia - ile musiałby pracować żeby kilkuosobowa rodzina miała w miarę dostatnie życie? Nie mówiąc o jakiś luksusach.

Dla mnei idealną pracą byłaby praca którą mogłabym wykonywać w domu a do miejsca pracy iść tylko 2-3 razy w tygodniu

[kognisia]

Napisane przez Lilly Greace

Ja bym chciała pracować w mniejszym wymiarze godzin ale pracować. Nie chcę, jak pisała kognisia, żeby mama kojarzyła się dzieciom z czułością i miłością a tata z wiecznym zmęczeniem bo na pewno takie będzie jeśli facet ma sam zarabiać na 4-5 osobową rodzinę. Spójrzcie na polskie realia - ile musiałby pracować żeby kilkuosobowa rodzina miała w miarę dostatnie życie? Nie mówiąc o jakiś luksusach.

Dla mnei idealną pracą byłaby praca którą mogłabym wykonywać w domu a do miejsca pracy iść tylko 2-3 razy w tygodniu

A to ja nie, ja chcę pracować w pełnym wymiarze, normalnie ale każdy ma swoje spojrzenie na takie rzeczy i ważne żebyśmy po prostu wszystkie były szczęśliwe!

Wysłane z mojego Note II

[Pinezk_a]

Napisane przez Lilly Greace

Ja bym chciała pracować w mniejszym wymiarze godzin ale pracować. Nie chcę, jak pisała kognisia, żeby mama kojarzyła się dzieciom z czułością i miłością a tata z wiecznym zmęczeniem bo na pewno takie będzie jeśli facet ma sam zarabiać na 4-5 osobową rodzinę. Spójrzcie na polskie realia - ile musiałby pracować żeby kilkuosobowa rodzina miała w miarę dostatnie życie? Nie mówiąc o jakiś luksusach.

Dla mnei idealną pracą byłaby praca którą mogłabym wykonywać w domu a do miejsca pracy iść tylko 2-3 razy w tygodniu

Nie mogę się z tym zgodzić, że facet będzie wiecznie zmęczony, bo będzie wiecznie w pracy. Są takie zawody, które aktualnie naprawdę dają bardzo dobre możliwości zarobkowe. Na tyle dobre żeby jedna osoba mogła utrzymać przynajmniej 3 osobową rodzinę na takim normalnym poziomie.

Pomyśl o zawodzie informatyka. Mój TŻ do pracy jeździ raz na 3 tygodnie, resztę czasu siedzi w domu, ew. na uczelni

[Lilly Greace]

Napisane przez Pinezk_a

Nie mogę się z tym zgodzić, że facet będzie wiecznie zmęczony, bo będzie wiecznie w pracy. Są takie zawody, które aktualnie naprawdę dają bardzo dobre możliwości zarobkowe. Na tyle dobre żeby jedna osoba mogła utrzymać przynajmniej 3 osobową rodzinę na takim normalnym poziomie.

Pomyśl o zawodzie informatyka. Mój TŻ do pracy jeździ raz na 3 tygodnie, resztę czasu siedzi w domu, ew. na uczelni

Mój też jest informatykiem. Normalnie pracuje w firmie, ma zwyczajne godziny pracy. Rodzina 3-osobowa - OK. Ale większa? No nie wiem

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

A co będzie jeżeli wirus ciążowy* dostanie się do was wcześniej? A nie w zaplanowanym terminie?

*u mnie w okolicy jest mega baby boom wśród znajomych, rodziny i sąsiadów; jak przez kilkanaście ostatnich lat rodziło się max jedno dziecko rocznie to w ciągu 2tygodni dowiedziałam się o 10 ciążach (było 11, ale niestety poroniła);

[white_bear]

Wokół mnie też same ciąże. Aż się zastanawiam, czy to ja jestem jakaś zapóźniona, czy reszta "zawcześniona"

[kognisia]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;43955823]A co będzie jeżeli wirus ciążowy* dostanie się do was wcześniej? A nie w zaplanowanym terminie?

*u mnie w okolicy jest mega baby boom wśród znajomych, rodziny i sąsiadów; jak przez kilkanaście ostatnich lat rodziło się max jedno dziecko rocznie to w ciągu 2tygodni dowiedziałam się o 10 ciążach (było 11, ale niestety poroniła);[/QUOTE]

Jasne, że wszystko to plany, marzenia a jak będzie to będzie

Wysłane z mojego Note II

[Promyk03]

a u mnie brak ciąż i śluby tylko dwa więc jakoś nie czuję presji

[smerfetk_a]

U mnie też mnóstwo ciąż.
Ale po mnie to spływa (śluby trochę mniej, haha)

[turkusowapoziomka]

Napisane przez lolusl

Noo,pomyłka była,bo był kod,że najtańszy produkt za 1 zł,a jak wzięłaś zestaw jakolwiek *(np pastylki za 11 zł) to perfumy mogłaś wziac za 1 zł I ja się obkupiłam,teraz licze na szybka realizację
a co do tych plemników,to też napisałam wyżej

I ja to przegapiłam Chyba tego nie przeżyje

Napisane przez mysza93

boże ale się przestraszyłam! Tż jechał do mnie i w samochod przed nim walnął tir! Parę sekund i by uderzył w Tż

O kurrr.. Straszne dobrze, że nic się tż nie stało


Ja jestem za tym, że jako partnerzy wszystko robimy razem od wychowywania dzieci po sprzątanie i gotowanie itd. Uważam, że zarówno kobieta jak i mężczyzna wszystko mogą robić w domu/koło domu przy czym oboje mogą pracować w pełnym wymiarze godzin.

W kwestii kobieta - dom, mężczyzna - praca. To mój tż kiedyś chciał żeby tak było ale już na samym początku związku otwarcie mu powiedziałam, że ja nigdy w życiu się na to nie zgodze, bo będę w takiej sytuacji po prostu nieszczęśliwa. Po długich rozmowach przyznał mi racje, a teraz sam uważa ja nie po to studiuje, nie po to się ucze żebym potem siedziała w domu. Ja jestem typem "ch**owej pani domu". No nie czuje tego zupełnie Dobrze, że tż zmienił swoje zdanie i chce, żeby było po mojemu Będziemy oboje zajmować się naszym wspólnym domem w takim samym stopniu.
Gdyby dalej trzymał swoją początkową wersje, to nie wiem czy bylibyśmy razem i planowali wspólną przyszłość, jeśli miałabym ciąge kłócić się z nim o "model rodziny". Dobrze, że teraz patrzy tak jak ja na naszą wspólną przyszłość. To tyle

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;43955823]A co będzie jeżeli wirus ciążowy* dostanie się do was wcześniej? A nie w zaplanowanym terminie?
[/QUOTE]

Jakbym była w ciązy to bym musiała jakoś się z tym pogodzić, nie ucieszyła bym się teraz tym na pewno.


U mnie nie ma ani ciąż ani ślubów za wiele

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

U mnie są w ciązy osoby, które w ciągu ostatnich 3lat miały ślub lub młode 18stki, których związki liczy się w miesiącach niż latach.

Boom u mnie się zaczął na wsi z której pochodzę, jest 15 domów z czego co drugi zamieszkany i są 3 ciąże (tu by była ta 4), potem moje 2 koleżanki ze szkoły, potem 2 najlepszych przyjaciół TŻa, sąsiadka z naprzeciwka (gdzie obecnie mieszkamy) i 2 osoby w rodzinie (oczywiście najmniej na to gotowe, czyli bez pracy, bez mieszkania, już z dzieckiem i wszystkich utrzymują dziadkowie).

[smerfetk_a]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;43956166]U mnie są w ciązy osoby, które w ciągu ostatnich 3lat miały ślub lub młode 18stki, których związki liczy się w miesiącach niż latach.

Boom u mnie się zaczął na wsi z której pochodzę, jest 15 domów z czego co drugi zamieszkany i są 3 ciąże (tu by była ta 4), potem moje 2 koleżanki ze szkoły, potem 2 najlepszych przyjaciół TŻa, sąsiadka z naprzeciwka (gdzie obecnie mieszkamy) i 2 osoby w rodzinie (oczywiście najmniej na to gotowe, czyli bez pracy, bez mieszkania, już z dzieckiem i wszystkich utrzymują dziadkowie).[/QUOTE]

nie rozumiem takich ludzi....

[turkusowapoziomka]

A i jakbym była teraz w ciązy to miałabym ślub gwarantowany, haha cywilny na pewno bysmy wzięli pewnie zaraz jakby się okazało że będziemy mieć dzidziusia Bo mój tż by bardzo chciał (ja zresztą też by chciała), żeby wszystko było prawnie uregulowane, gdybyśmy mieli zacząc tworzyć rodzine

Ale nigdy w życiu nie chciałabym "złapać" tż na dziecko
Obyśmy tylko nie wpadli w najbliższym czasie

[Pinezk_a]

A ja się nie boję teraz wpadki - fakt że byłoby ciężko, bo ja mam tylko dorywczą pracę i nawet nie zarabiam połowy z tego co TŻ, ale jakąś tam kasę mamy odłożoną. Może nie na czarną godzinę, ale na moje studia. Z tym, że je na pewno musiałabym wtedy zawiesić. Myślę, że byłoby ciężko, ale na pewno byśmy sobie poradzili. No i jeśli o mnie chodzi to nie ma mowy wtedy o ślubie "bo jest dziecko".

U mnie może nie widać aż tylu brzuszków czy ślubów, ale zaręczyn jest sporo

[lolusl]

Napisane przez Lilly Greace

Rozumiem Ja mam odmienny światopogląd ale dla mnie to nie jest kwestia do dyskusji, każdy ma swoją rację i każda racja w tym przypadku jest dobra.

Co do kariery zawodowej to ja bym nie umiała chyba nie pracować. U mnie w domu była taka sytuacja, że mama przez ok 5 lat nie pracowała w ogóle i nie miała swojej kasy i mimo, że moi rodzice są najbardziej kochającym się małżeństwem jakie znam to jeżeli się kłócili (a to się dzieje może raz na pół roku) to argumentem taty było zawsze ''to ja zarabiam na ten dom''. Nie pozwoliłabym sobie na to. Teraz mama też zarabia i już nie ma takich tekstów.

Ja patrząc na najbliższą przyszłość po ślubie mam zamiar zarabiać przynajmniej tyle, żeby było na czynsz i rachunki. Później jak już się ''dorobimy'' to też mam zamiar zarabiać bo nie wyobrażam sobie tylko siedzieć w domu. Mam w rodzinie osobę, której mąż baaaardzo dobrze zarabia (baaaaaaaaaaardzo), mają dwójkę wspaniałych dzieci, piękny dom, dużo kasy, kochają się...I co z tego? Ona jest smutna często bo jej znajomi mają swoje sprawy naukowe, zawodowe, dyskutują o tym a ona o czym może tak naprawdę z nimi dyskutować? Tylko o życiu domowym i tym co przeczytała czy widziała? Powiem tak: W teorii życie w modelu kobieta jest w domu i wychowuje dzieci jest piękne ale w praktyce moim zdaniem aż tak super to to nie wygląda.

Zgadzam się jak najbardziej. Moja mama nas wychowywała,oczywiście tez zawsze był argument ojca,że on zarabia i było bardzo źle z tego powodu i mama jest neiszczęśliwa. dlatego ja chcę miec COS,nie coś poważnego,nie coś znaczącego,ale coś,żeby nie było proszenia "daaaj mi na bluzkę" tylko żebym sama mogła tą bluzkę kupić. Ale jakby mi facet powiedział "to ja zarabiam na dom" to mówie sszczerze-spakowałabym walizki i go zostawiła,bo mam dosyć po 20 latach płaczu mamy słuchania tego.

Napisane przez Lilly Greace

Ja bym chciała pracować w mniejszym wymiarze godzin ale pracować. Nie chcę, jak pisała kognisia, żeby mama kojarzyła się dzieciom z czułością i miłością a tata z wiecznym zmęczeniem bo na pewno takie będzie jeśli facet ma sam zarabiać na 4-5 osobową rodzinę. Spójrzcie na polskie realia - ile musiałby pracować żeby kilkuosobowa rodzina miała w miarę dostatnie życie? Nie mówiąc o jakiś luksusach.

Dla mnei idealną pracą byłaby praca którą mogłabym wykonywać w domu a do miejsca pracy iść tylko 2-3 razy w tygodniu

Otóż to.

Ja też nie bałabym sie wpadki teraz,ale wiem,mimo że to przykre,że tż bardzo bardzo by tego nie chciał. No i wiem,że wzięlibyśmy cywilny też,na pewno.

[Promyk03]

My oboje nie boimy się wpadki
mamy już odpowiedni wiek praca jakaś jest ale ja chcę poklei więc nie czas na dziecko

[turkusowapoziomka]

Ja też bym się nie bała aż tak bo wiem, że tż nigdy by mnie samej nie zostawił i że stanąłby na wysokości zadania i zajął się mną i dzieckiem, tylko jak mówię nie chciałabym żeby wyglądało to tak że złapałam go "na dziecko". No i sama nie chciałabym teraz siedzieć w pieluchach Bo jak wiecie, nie jestem mentalnie gotowa na dziecko w tej chwili zupełnie

Co do ślubu to nie wzięłabym na pewno kościelnego będąc w ciąży. Tylko cywilny dlatego, jak wcześniej powiedziałam żeby wszystko było uregulowane prawnie.

W scenariuszu ciązowym - ślub kościelny wzięlibyśmy poźniej jak dziecko zostałoby już troche odchowane i wtedy kiedy byśmy sami tego chcieli a nie, że jest dziecko.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez smerfetk_a

nie rozumiem takich ludzi....

Ja też, ale od początku są wychowywani "tatuś wszystko załatwi", to teraz tatuś ma na utzymaniu w jednym domu 3 rodziny i byłą żonę w innym mieście.

U mnie A. by się załamał na wieść o ciąży, oboje nie mamy instynktu, nie przepadamy za dziećmi. Plus obecne wszystkie oszczędności pójdą na zakup działki + do tego spłata kredytu (też działka) i oszczędzadzanie na mój wymarzony ślub
Czyli kasy zero i chęci też. A. nie wziąłby ze mną ślubu (nie planowany albo planowany trochę później) ze względu na dziecko, sam mi to kiedyś powiedział.

[Promyk03]

Napisane przez turkusowapoziomka

Co do ślubu to nie wzięłabym na pewno kościelnego będąc w ciąży. Tylko cywilny dlatego, jak wcześniej powiedziałam żeby wszystko było uregulowane prawnie.

W scenariuszu ciązowym - ślub kościelny wzięlibyśmy poźniej jak dziecko zostałoby już troche odchowane i wtedy kiedy byśmy sami tego chcieli a nie, że jest dziecko.

ja tak samo
z tym że jestem już mentalnie gotowa na dziecko ale finansowo nie

[white_bear]

Napisane przez smerfetk_a

U mnie też mnóstwo ciąż.
Ale po mnie to spływa (śluby trochę mniej, haha)

Skąd ja to znam

Co do wpadki, na pewno finansowo nie jesteśmy na dziecko gotowi, ale jakoś gdyby się musiało dałoby radę W końcu już swoje lata oboje mamy, więc nie byłby to jakiś tam wielki problem, że bez wykształcenia itp.

[lolusl]

Ja bym się bardzo cieszyła,jakby dziecko się pojawiło,co nie znaczy,że świadomie chciałabym tego.Nie chciałabym teraz,bo wiem,że za dużo byłoby komplikacji,ale prawda jest taka,że jak robię test ciążowy,to mam potem 2 dni smuteczku,że jednak 1 kreska. Jakoś tak czasem chciałabym,zeby życie za mnie zdecydowało,mimo że sama na pewno nie robiłabym NIC,żeby tą życia decyzję uprawdopodobnić,bo wiem,że mój tż teraz dzieci nie chce i szanuję to,bo wiem,że to on będzie głównie zarabiał,jak ja bede w ciązy,czy na macierzyńśkim.

[turkusowapoziomka]

Napisane przez lolusl

Ja bym się bardzo cieszyła,jakby dziecko się pojawiło,co nie znaczy,że świadomie chciałabym tego.Nie chciałabym teraz,bo wiem,że za dużo byłoby komplikacji,ale prawda jest taka,że jak robię test ciążowy,to mam potem 2 dni smuteczku,że jednak 1 kreska. Jakoś tak czasem chciałabym,zeby życie za mnie zdecydowało,mimo że sama na pewno nie robiłabym NIC,żeby tą życia decyzję uprawdopodobnić,bo wiem,że mój tż teraz dzieci nie chce i szanuję to,bo wiem,że to on będzie głównie zarabiał,jak ja bede w ciązy,czy na macierzyńśkim.

I super, że jesteś taka

Ja znam dziewczyne która tak zrobiła bo chciała mieć dziecko i chłopaka swojego tak wrobiła. Ona miała lat uwaga 18! gdy urodziła on niewiele więcej bo 19. Teraz mają 4 letnią córeczkę. Niby są razem ale uważam, że ona strasznie źle zrobiła, że zaszła w ciąże z jej widzi mi się.


Ja jak robie test ciążowy to mi serce do gardła staje i modle się, żeby była 1 kreska Test robiłam kilka razy, zawsze wiedziałam że to niemożliwe żeby to była ciąża, ale jadnak stres był zarówno mój jak i tż

[Promyk03]

Lolusl ja tak samo chciałabym ale świadomie wiem że nie możemy teraz z tym że mój TŻ chce tak samo jak ja i tak samo wie że teraz nie możemy sobie na to pozwolić

[lolusl]

Napisane przez turkusowapoziomka

I super, że jesteś taka

Ja znam dziewczyne która tak zrobiła bo chciała mieć dziecko i chłopaka swojego tak wrobiła. Ona miała lat uwaga 18! gdy urodziła on niewiele więcej bo 19. Teraz mają 4 letnią córeczkę. Niby są razem ale uważam, że ona strasznie źle zrobiła, że zaszła w ciąże z jej widzi mi się.


Ja jak robie test ciążowy to mi serce do gardła staje i modle się, żeby była 1 kreska Test robiłam kilka razy, zawsze wiedziałam że to niemożliwe żeby to była ciąża, ale jadnak stres był zarówno mój jak i tż

To jest nieodpowiedzialne Dzieci to wspólna decyzja. Nie może być widzimisię kobiety . Ja mam nadzieję,że nie będę czekać na instynkt tacierzyński mojego do 30-chy Ale z drugiej strony też inaczej jak jest małżeństwo i jedno nie chce,a drugie bardzo chce,to jakoś tak inaczej niż bez perspektyw

[smerfetk_a]

Napisane przez turkusowapoziomka

I super, że jesteś taka

Ja znam dziewczyne która tak zrobiła bo chciała mieć dziecko i chłopaka swojego tak wrobiła. Ona miała lat uwaga 18! gdy urodziła on niewiele więcej bo 19. Teraz mają 4 letnią córeczkę. Niby są razem ale uważam, że ona strasznie źle zrobiła, że zaszła w ciąże z jej widzi mi się.


Ja jak robie test ciążowy to mi serce do gardła staje i modle się, żeby była 1 kreska Test robiłam kilka razy, zawsze wiedziałam że to niemożliwe żeby to była ciąża, ale jadnak stres był zarówno mój jak i tż

Znam dużo takich lasek... Tzn nie wiem na 100%, tylko podejrzewam, ale jakoś dużo powpadało zaraz po maturze (a ich faceci prace mieli)...

Nigdy nie robiłam testu

[stokrotenka18]

czesc dziewczyny
tylko na chwile.. nadrobie was po weekendzie. Mrygnelo mi sie pisalyscie o rodzinie i moj TŻ pewnie chcialby zebym wychowywala dzieci i pilnowala ogniska domowego jako gospodyni, jak jego mama. Ale max caly wychowawczy + ewentualnie ze 2,3 lata i ide do pracy. W sumie nie wiem co ja bede robic tyle czasu w domu i nie negujcie mnie bo wlasnie zmykam i dopiero pozniej wam napisze dlaczego tak sadze. Trzymajcie sie

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez smerfetk_a

Znam dużo takich lasek... Tzn nie wiem na 100%, tylko podejrzewam, ale jakoś dużo powpadało zaraz po maturze (a ich faceci prace mieli)...

Nigdy nie robiłam testu

Ale facet też mógł pomóc, w szczególności jeśli mamusia to jeszcze gówniara.
U mnie przypadek 30latka z 18latką w związku od 5miesięcy. Wszyscy obstawiają, że to on postarał się o to dziecko (tzn. przekonał młodą).

[lolusl]

Ja znam przypadek 30 latki z 19 latkiem Złapała go na dziecko.