Czy da się jeszcze naprawić ten związek?

[kropka142]

Może to tchórzostwo, że piszę z nowego konta, ale wiem, że na Wizażu udzielają się osoby z mojego otoczenia i prawdopodobnie znają mój nick, a ja nie chcę, żeby ktokolwiek znał moje problemy.

Z M. jestem od ponad roku. Na początku naszego związku było cudownie, potem zaczęło się psuć, ale staraliśmy się to naprawić. Wydawało mi się, że już wszystko zaczyna się układać i będzie między nami dobrze, ale po tym, co się wczoraj stało jestem kompletnie załamana i już nie wiem, co robić.
Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby sprawdzić telefon M. Znalazłam tam wiadomości od i do jakiejś dziewczyny. Pisali do siebie jak bardzo za sobą tęsknią, mój TŻ pisał jej SMS-y na dzień dobry, w jednej z wiadomości przeczytałam nawet: „po naszym spotkaniu wciąż jestem napalony ”.
Nie byłam w stanie przeczytać niczego więcej i od razu chciałam porozmawiać z M. na temat tych SMS-ów.
On twierdzi, że ta dziewczyna jest tylko zwykłą koleżanką z pracy, a pisze do niej w taki sposób, bo ze mną nigdy nie mógł rozmawiać w taki sposób. Twierdzi, że nigdy mnie nie zdradził, zawsze kończyło się tylko na SMS-ach (które wymieniali ze sobą od kilku miesięcy). Dla niego był to zwykły flirt, a zdrada miałaby miejsce dopiero wówczas, gdyby się w niej zakochał lub gdyby doszłoby między nimi do kontaktu fizycznego. W pewnej chwili usłyszałam od M, że rozmawia z nią w taki sposób, bo między nami jest źle i chce mieć po prostu jakieś „wyjście awaryjne”, gdybyśmy się rozstali. Później z kolei stwierdził, że nie wiedział, że jego zachowanie tak bardzo mnie zaboli i jeśli chcę, może zerwać kontakt z tą dziewczyną (i z dwiema innymi, z którymi – jak twierdzi – rozmawia w podobny sposób).
Dziewczyny, jestem w kropce. Po prostu nie wiem, co dalej zrobić. Czuję się oszukana, nie wiem czy będę potrafiła zaufać M ponownie. Poza tym od wczoraj ciągle zastanawiam się, czy on mówi prawdę i czy naprawdę mnie nie zdradził. Zwłaszcza, że nie znalazłam żadnego normalnego SMS-a, w każdym z nich były buziaczki, słodzenie sobie i podteksty seksualne. Z jednej strony myślę, że powinnam zakończyć tę znajomość, bo M bardzo nadszarpnął moje zaufanie. Jednak… obiecał, że już nigdy więcej nie zrobi czegoś podobnego i chciałabym wierzyć, że można jeszcze naprawić ten związek. Czy to jest możliwe? Co zrobiłybyście na moim miejscu?

[scarlett26]

kopnęłabym dziada w d...

[Taka_sobie_ Ona]

Napisane przez kropka142

Może to tchórzostwo, że piszę z nowego konta, ale wiem, że na Wizażu udzielają się osoby z mojego otoczenia i prawdopodobnie znają mój nick, a ja nie chcę, żeby ktokolwiek znał moje problemy.

Z M. jestem od ponad roku. Na początku naszego związku było cudownie, potem zaczęło się psuć, ale staraliśmy się to naprawić. Wydawało mi się, że już wszystko zaczyna się układać i będzie między nami dobrze, ale po tym, co się wczoraj stało jestem kompletnie załamana i już nie wiem, co robić.
Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby sprawdzić telefon M. Znalazłam tam wiadomości od i do jakiejś dziewczyny. Pisali do siebie jak bardzo za sobą tęsknią, mój TŻ pisał jej SMS-y na dzień dobry, w jednej z wiadomości przeczytałam nawet: „po naszym spotkaniu wciąż jestem napalony ”.
Nie byłam w stanie przeczytać niczego więcej i od razu chciałam porozmawiać z M. na temat tych SMS-ów.
On twierdzi, że ta dziewczyna jest tylko zwykłą koleżanką z pracy, a pisze do niej w taki sposób, bo ze mną nigdy nie mógł rozmawiać w taki sposób. Twierdzi, że nigdy mnie nie zdradził, zawsze kończyło się tylko na SMS-ach (które wymieniali ze sobą od kilku miesięcy). Dla niego był to zwykły flirt, a zdrada miałaby miejsce dopiero wówczas, gdyby się w niej zakochał lub gdyby doszłoby między nimi do kontaktu fizycznego. W pewnej chwili usłyszałam od M, że rozmawia z nią w taki sposób, bo między nami jest źle i chce mieć po prostu jakieś „wyjście awaryjne”, gdybyśmy się rozstali. Później z kolei stwierdził, że nie wiedział, że jego zachowanie tak bardzo mnie zaboli i jeśli chcę, może zerwać kontakt z tą dziewczyną (i z dwiema innymi, z którymi – jak twierdzi – rozmawia w podobny sposób).
Dziewczyny, jestem w kropce. Po prostu nie wiem, co dalej zrobić. Czuję się oszukana, nie wiem czy będę potrafiła zaufać M ponownie. Poza tym od wczoraj ciągle zastanawiam się, czy on mówi prawdę i czy naprawdę mnie nie zdradził. Zwłaszcza, że nie znalazłam żadnego normalnego SMS-a, w każdym z nich były buziaczki, słodzenie sobie i podteksty seksualne. Z jednej strony myślę, że powinnam zakończyć tę znajomość, bo M bardzo nadszarpnął moje zaufanie. Jednak… obiecał, że już nigdy więcej nie zrobi czegoś podobnego i chciałabym wierzyć, że można jeszcze naprawić ten związek. Czy to jest możliwe? Co zrobiłybyście na moim miejscu?

Nie chciałabym ratować tego związku. Żadnej tolerancji dla tego typu esemesków. Niezłe wytłumaczenie - wyjście awaryjne, bo z Tobą było źle. Jak coś jest w związku źle to się go naprawia między sobą, a nie w formie buziaczków z innymi dziewczynami. Po naszym ostatni spotkaniu - to powinno zapalić Ci czerwoną lampkę - ten facet kłamie, że Cię nie zdradził... Broni się teraz rękami i nogami. Ja? Przecież ze mnie taki idealny partner.

Odpuść sobie tego idiotę, bo zasługujesz na faceta, który będzie kochał tylko Ciebie i nie będzie pisał buziaczków do innych dziewczyn

[Figlak]

Facet jest po prostu bezczelny, a już totalnym brakiem szacunku z jego strony jest mówienie że zostawia sobie wyjście awaryjne i że to przez to, że z Tobą tak pisać nie może. No ja pierdziele aż mi ciśnienie skoczyło.
W ogóle dziwię się, że Ty tak spokojnie do tego podchodzisz.
Koleś robi CIę w bambuko, jakby chociaż normalnie się przyznał, przeprosił, wyjaśnił i żałował, ale on nawet nic złego w tym nie widzi.
Komedia jakaś, on ma Cię chyba za totalna idiotkę.

[mobilna]

Nie daj sobie robić wody z mózgu. Zostaw go i niech szuka "wyjścia awaryjnego" z inną.

[mobilna]

Niby takie rzeczy piszę się z koleżanką z pracy? Rozumiem gdyby pisal na internecie z jakąś nieznajomą dla zabawy, ale ze znajomą z która się pracuje. Napewno łączy ich coś więcej niż tylko smsy skoro jak twierdziłaś spotkali się i jest na nią napalony.

---------- Dopisano o 13:58 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

Wyjście awaryjne większej głupoty w życiu nie słyszałam

[kropka142]

Gdy powiedziałam mu, że wiem o tej kobiecie, sądziłam, że się przyzna do zdrady, ale nie... nie zrobił tego. Teraz twierdzi, że z nią widuje się właściwie tylko w pracy, a w przyszłym miesiącu zrezygnuje z tego stanowiska, żeby naprawić to, co jest (było?) między nami.

[scarlett26]

Napisane przez kropka142

Gdy powiedziałam mu, że wiem o tej kobiecie, sądziłam, że się przyzna do zdrady, ale nie... nie zrobił tego. Teraz twierdzi, że z nią widuje się właściwie tylko w pracy, a w przyszłym miesiącu zrezygnuje z tego stanowiska, żeby naprawić to, co jest (było?) między nami.

sama nie widzisz, że to się kupy nie trzyma?

[Kdjdfn]

Dla mnie jest to zdrada.

[mobilna]

Napisane przez kropka142

Gdy powiedziałam mu, że wiem o tej kobiecie, sądziłam, że się przyzna do zdrady, ale nie... nie zrobił tego. Teraz twierdzi, że z nią widuje się właściwie tylko w pracy, a w przyszłym miesiącu zrezygnuje z tego stanowiska, żeby naprawić to, co jest (było?) między nami.

Jaki szlachetny bo go przyłapałaś

[Figlak]

Napisane przez kropka142

Gdy powiedziałam mu, że wiem o tej kobiecie, sądziłam, że się przyzna do zdrady, ale nie... nie zrobił tego. Teraz twierdzi, że z nią widuje się właściwie tylko w pracy, a w przyszłym miesiącu zrezygnuje z tego stanowiska, żeby naprawić to, co jest (było?) między nami.

To, że chce zrezygnować z pracy trochę przeczy temu co wcześniej mówił.
Jak dla mnie to mówi CI takie rzeczy tylko po to żeby załagodzić sytuacje, jak już mu wybaczysz to zacznie mówić, że przecież bez sensu nowej pracy szukać, że teraz trudno znaleźć a ta jest ok, itp.

[erk]

Raczej nie przestanie tak pisać. To zbyt uzależnia, jak komuś brakuje pikanterii to będzie jej szukał (a następnym razem to on po prostu wyczyści wiadomości albo znajdzie inny sposób, żebyś się nie dowiedziała)

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kropka142]

Napisane przez scarlett26

sama nie widzisz, że to się kupy nie trzyma?

Widzę, niestety widzę, ale chyba staram się sobie tłumaczyć na wszystkie sposoby, że jeszcze może być między nami dobrze. Jeszcze wczoraj był osobą, której ufałam bardziej niż sobie. Dzisiaj czuję się przez niego zdradzona, oszukana i po prostu upokorzona.

[Taka_tam_jedna]

Ja nie mogę - co za burak. Na serio chcesz jeszcze coś ratować po takiej gadce o wyjściu awaryjnym i smsie do innej "ale jestem na Ciebie napalony?" Dla mnie naprawdę nie ma tu czego ratować i jeśli masz honor to kopnij go porządnie w d*psko.

[scarlett26]

Napisane przez kropka142

Widzę, niestety widzę, ale chyba staram się sobie tłumaczyć na wszystkie sposoby, że jeszcze może być między nami dobrze. Jeszcze wczoraj był osobą, której ufałam bardziej niż sobie. Dzisiaj czuję się przez niego zdradzona, oszukana i po prostu upokorzona.

to po co taki tytuł wątku? co ty chcesz naprawiać? i po co?

[kropka142]

Napisane przez scarlett26

to po co taki tytuł wątku? co ty chcesz naprawiać? i po co?

Bardzo chciałabym żeby było między nami tak jak wcześniej. Chciałabym, żeby dało się wrócić do tamtego okresu. Naprawdę byłam szczęśliwa i chyba wciąż nie dotarło do mnie to, czego się wczoraj dowiedziałam.

[Linea86]

Sorrrrry ale jak on po roku bycia razem wywija Ci takie numery to raczej nie wróży dobrze na przyszłość

[milagros89]

Napisane przez kropka142

Bardzo chciałabym żeby było między nami tak jak wcześniej. Chciałabym, żeby dało się wrócić do tamtego okresu. Naprawdę byłam szczęśliwa i chyba wciąż nie dotarło do mnie to, czego się wczoraj dowiedziałam.

Zastanów się czy warto to naprawić. Czy będziesz mu ufała po tym co zrobił. Ale póki nic z tym nie zrobisz to nie ruszysz do przodu ze swoim życiem. Facet który tak się zachowuje wg mnie nie dojrzał jeszcze do związku.

[Harry Hole]

Napisane przez Linea86

Sorrrrry ale jak on po roku bycia razem wywija Ci takie numery to raczej nie wróży dobrze na przyszłość

Zgadzam się. Po roku to nadal trochę motylków jeszcze w brzuchu lata, a nie szuka się opcji awaryjnych.

[niebieskie_oczko]

Cóż, dla mnie byłaby to zdrada i bym nie chciała niczego naprawiać. Facet to świnia i te jego marne tłumaczenia, masakra

[Taka_tam_jedna]

Napisane przez Harry Hole

Zgadzam się. Po roku to nadal trochę motylków jeszcze w brzuchu lata, a nie szuka się opcji awaryjnych.

Dla mnie to w ogóle chore traktować kogokolwiek jak jakąś opcję bez względu na to czy to związek z miesięcznym stażem czy dziesięcioletnim. Związki tworzy się z miłości a nie z wyrachowania i z podejściem w stylu "byle jaka, aby była, abym tylko nie został sam". Sorry ale nie będzie tak jak dawniej, nie ma czego ratować, gość Ciebie nie kocha, skoro jesteś dla niego jedną z opcji - on chce mieć kogoś aby mieć.

Facet to świnia i te jego marne tłumaczenia, masakra

No jego tłumaczenia to kompletna porażka, mógł już się na coś lepszego wysilić. Widać, że niepełnosprawny umysłowo.

[201604220918]

Napisane przez kropka142

Może to tchórzostwo, że piszę z nowego konta, ale wiem, że na Wizażu udzielają się osoby z mojego otoczenia i prawdopodobnie znają mój nick, a ja nie chcę, żeby ktokolwiek znał moje problemy.

Z M. jestem od ponad roku. Na początku naszego związku było cudownie, potem zaczęło się psuć, ale staraliśmy się to naprawić. Wydawało mi się, że już wszystko zaczyna się układać i będzie między nami dobrze, ale po tym, co się wczoraj stało jestem kompletnie załamana i już nie wiem, co robić.
Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby sprawdzić telefon M. Znalazłam tam wiadomości od i do jakiejś dziewczyny. Pisali do siebie jak bardzo za sobą tęsknią, mój TŻ pisał jej SMS-y na dzień dobry, w jednej z wiadomości przeczytałam nawet: „po naszym spotkaniu wciąż jestem napalony ”.
Nie byłam w stanie przeczytać niczego więcej i od razu chciałam porozmawiać z M. na temat tych SMS-ów.
On twierdzi, że ta dziewczyna jest tylko zwykłą koleżanką z pracy, a pisze do niej w taki sposób, bo ze mną nigdy nie mógł rozmawiać w taki sposób. Twierdzi, że nigdy mnie nie zdradził, zawsze kończyło się tylko na SMS-ach (które wymieniali ze sobą od kilku miesięcy). Dla niego był to zwykły flirt, a zdrada miałaby miejsce dopiero wówczas, gdyby się w niej zakochał lub gdyby doszłoby między nimi do kontaktu fizycznego. W pewnej chwili usłyszałam od M, że rozmawia z nią w taki sposób, bo między nami jest źle i chce mieć po prostu jakieś „wyjście awaryjne”, gdybyśmy się rozstali. Później z kolei stwierdził, że nie wiedział, że jego zachowanie tak bardzo mnie zaboli i jeśli chcę, może zerwać kontakt z tą dziewczyną (i z dwiema innymi, z którymi – jak twierdzi – rozmawia w podobny sposób).
Dziewczyny, jestem w kropce. Po prostu nie wiem, co dalej zrobić. Czuję się oszukana, nie wiem czy będę potrafiła zaufać M ponownie. Poza tym od wczoraj ciągle zastanawiam się, czy on mówi prawdę i czy naprawdę mnie nie zdradził. Zwłaszcza, że nie znalazłam żadnego normalnego SMS-a, w każdym z nich były buziaczki, słodzenie sobie i podteksty seksualne. Z jednej strony myślę, że powinnam zakończyć tę znajomość, bo M bardzo nadszarpnął moje zaufanie. Jednak… obiecał, że już nigdy więcej nie zrobi czegoś podobnego i chciałabym wierzyć, że można jeszcze naprawić ten związek. Czy to jest możliwe? Co zrobiłybyście na moim miejscu?

A jakie ty masz zdanie na ten temat? Bo wiesz, on się może usprawiedliwiać jak mu się żywni będzie podobało; to od Ciebie zależy, jak to potraktujesz.
Ja bym nie miała najmniejszej ochoty na ratowanie relacji opartej na kłamstwie, nie potrafiłabym zaufać na nowo i żyć jak gdyby nigdy nic.

[sudenly]

tutaj raczej nie ma o czym gadać, ten związek nie ma przyszłości.

[Lexie]

Robi Ci wodę z mózgu... nie wierzyłabym, że się zmieni. Może na jakiś czas przestanie tak pisać, a potem będzie się lepiej krył i tyle.

Miałam podobne doświadczenie w związku i powiem Ci, że już nigdy po tym nie zaufałam temu facetowi w pełni, mimo że miał wiele zalet, naprawdę. On miał skłonność do rozmów z kobietami w takim stylu (może nie aż tak ostro jak u Ciebie, ale to też były flirty), a ta wada sprawiła, że stałam się zazdrosna i czujna, co jakiś czas wracał ten sam problem, bo nowa koleżanka, bo przesiaduje na gg, pisze smsy. Nie wróżę wielkich szans na naprawienie tego.

[Mia1612]

Napisane przez kropka142

Widzę, niestety widzę, ale chyba staram się sobie tłumaczyć na wszystkie sposoby, że jeszcze może być między nami dobrze. Jeszcze wczoraj był osobą, której ufałam bardziej niż sobie. Dzisiaj czuję się przez niego zdradzona, oszukana i po prostu upokorzona.

Pamiętaj, zawsze ufaj najbardziej sobie, nie innej osobie. To Ty idziesz "ze sobą" przez całe życie, a faceci... no cóż, czasem tak wyjdzie, że trzeba ich zamienić na kogoś innego, tak jak niestety w Twoim przypadku.
Wierzę, że jesteś ogarniętą dziewczyną i nie dasz sobie w kaszę dmuchać, bo Twój luby ewidentnie ma co nieco na sumieniu.
Powodzenia z podjęciem właściwej decyzji!

[Individualist]

Ja nie widzę sensu naprawiania tego 'związku'. Wybacz ale jesteś z bezczelną świnią. Facet nie ma żadnego szacunku do Ciebie, jego tłumaczenia są żałosne. Dzieci jak coś zbroją lepiej się tłumaczą. Olej go i nie wierz w te chore obietnice.

[magd102]

"wyjście awaryjne" przynajmniej szczery

autorko prawda jest taka,że gdyby Cie kochał to chciałby naprawić między wami bez flirtów z koleżanką
poza tym jesteście ze sobą dopiero ponad rok a on już od KILKU miesięcy flirtuje za bokiem więc ile czasu było między wami dobrze - pół roku? chcesz tracić czas na faceta który będąc z Tobą pisze innej jaki to jest napalony na nią?

w takich wypadkach nie ma ofiar,są ochotnicy...

tylko nie płacz jak za jakiś czas Cie "faktycznie" zdradzi

[_dummy_]

Jestem osobą, ktora takiego czegos nie wybaczyla. Nie umialabym potem normalnie funkcjonowac w zwiazku. Mysle, ze sa osoby, ktore potrafilyby sobie to ulozyc w glowie i zaczac od nowa, ale ja nie.

[Figlak]

Napisane przez _dummy_

Jestem osobą, ktora takiego czegos nie wybaczyla. Nie umialabym potem normalnie funkcjonowac w zwiazku. Mysle, ze sa osoby, ktore potrafilyby sobie to ulozyc w glowie i zaczac od nowa, ale ja nie.

Tylko jak tu sobie ułożyć w głowie to skoro facet nie uważa żeby robił coś złego, chciał mieć wyjście awaryjne. Z jego strony nie widać żadnej skruchy, łaskawie powiedział, że może to zakończyć...

[Lirriel]

Wiesz co, Autorko? Jak ktoś ode mnie oczekuje czegoś, czego ja sama nie mam najmniejszej ochoty zrobić, ale chcę komfortu psychicznego tej osoby (albo nie chcę nadwyrężać wzajemnych stosunków), to mogę jej obiecać, że zrobię to, co ta osoba chce - ale za jej plecami i tak robię po swojemu.


Co prawda nie mówię o poważnych sprawach tylko o błahostkach, ale nie widzę powodu przez który nie dałoby się takiej zasady stosować i w poważnych sprawach.
Jak dla mnie, on może Ci obiecywać złote góry i nawet może też udawać, że jest jak Ty chcesz. Tylko będzie bardziej pilnował telefonu i komputera, żebyś się nie zorientowała, że i tak robi co i jak chce.

Ja bym pogoniła.