Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV - Strona 63 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-12-02, 12:35   #1861
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 194
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
kąpanie dzieci w soli - chodzi o coś w rodzaju inhalacji?
Kupuję kilogramowy worek soli w aptece i dorzucam im do kąpieli, pozwalam się pobawić itd. i sobie inhalują. U nas inhalator się sprawdza, ale w wersji "dwururki" do nosa, maseczki były nie do przejścia, młodszak przytrzymuje sobie sam tą dwururkę od dawna. Maseczka to był ryk. Mnie też jakoś źle i niewygodnie z maseczką, więc rozumiem, że moim dzieciom też się nie podoba (Nie pamiętam czy to Ty pisałaś o niechęci czy któraś inna mama?)

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ----------

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Hej, przepraszam, że się nie odzywam, ale moja prokrastynacja jest tak silna, że nawet wątek odwlekam. Czytam Was na bieżąco, ale nie mogę się zebrać w sobie, żeby coś odpisać. Ja nie żyję, ja wegetuję. Nie robię nic. Totalnie nic. No chyba, że siedzenie na necie to coś... W nocy nie śpię, bo nie mogę. Ostatnio spałam kilka godzin przez 4 noce łącznie. Jestem wiecznie zmęczona i nie mam siły na nic. Nie wiem jak ja dawałam radę 2 lata na filologii uczyć się non stop i mieć na to siłę i motywację...

Buziaki dla Was kochane.
Takie stany (pomijając niespanie, bo biorę prochy) są mi znane, przytulam
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-02, 12:39   #1862
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Nie, to inna mama pisała Fajny sposób. Moje już nie mają oporów przed nebulizatorem.

Żywiec trzeba coś działać, bo im głębiej wchodzisz w dołek tym trudniej będzie ci z niego wyjść...Lekarz?

Ja już dzisiaj sobie daruję te słówka, od jutra sensowniej przysiądę. Zresztą widzę, że muszę zmienić sposób nauki, bo pamiętam brzmienie słowa a gorzej z pisownią. Powinnam chyba sobie je wypisywać
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-02, 13:25   #1863
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Hej, przepraszam, że się nie odzywam, ale moja prokrastynacja jest tak silna, że nawet wątek odwlekam. Czytam Was na bieżąco, ale nie mogę się zebrać w sobie, żeby coś odpisać. Ja nie żyję, ja wegetuję. Nie robię nic. Totalnie nic. No chyba, że siedzenie na necie to coś... W nocy nie śpię, bo nie mogę. Ostatnio spałam kilka godzin przez 4 noce łącznie. Jestem wiecznie zmęczona i nie mam siły na nic. Nie wiem jak ja dawałam radę 2 lata na filologii uczyć się non stop i mieć na to siłę i motywację...

Buziaki dla Was kochane.
Myślę, że słowo klucz tutaj to motywacja... Też mam wrażenie wegetacji...

Teraz to nic dziwnego, że nie śpisz...denerwujesz się, że w dzień niewiele robisz, a na następny dzień jesteś zbyt zmęczona i śpiąca, żeby coś robić...i tak koło się zamyka. Bierzesz coś uspokajającego?
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-02, 16:52   #1864
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Żywiec tylko się nie obraź - ale jak za wiele nie robisz w ciągu dnia to jak masz spać w nocy? Poprostu nie jesteś zmęczona - bo czym? W dodatku stresujesz się że nie zasypiasz/nie zaśniesz i znowu będziesz zmęczona od stresu wydziela się hormon który pobudza (bodajże kortyzol a może adrenalina) tak czy owak - jesteś pobudzona więc nie możesz zasnąć ... I koło się zamyka .
Trzeba, trochę na siłę się zmęczyć, przynajmniej częściowo na świeżym powietrzu (spacer czy coś) ... Jeśli z niewyspania nie jesteś w stanie myśleć (ja tak mam żadna praca umysłowa nie wchodzi w grę) to np posprzątaj mieszkanie - proste, nie wymaga myślenia a męczy

Do tego melisa - bo pewnie jesteś podenerwowana sytuacją ...

No chyba ze to coś poważniejszego i domowe metody nie dadzą rady - to wtedy zostaje lekarz jak pisały dziewczyny ...

Mam za sobą 4h pisania - czyli wyrobiłam normę dzienną ... Szkoda że jestem tak do tyłu (terminy gonią, w zeszłym tygodniu nawet nie siadłam do tego itd) że nawet to osiągnięcie nie odbierze mi możliwości posiedzenia w nocy (wczoraj siedziałam od 21 do 2 ) ....Na pocieszenie ( i trawienie po obiedzie ) idę na małe zakupy ...
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-02, 18:09   #1865
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Żywiec tylko się nie obraź - ale jak za wiele nie robisz w ciągu dnia to jak masz spać w nocy? Poprostu nie jesteś zmęczona - bo czym? W dodatku stresujesz się że nie zasypiasz/nie zaśniesz i znowu będziesz zmęczona od stresu wydziela się hormon który pobudza (bodajże kortyzol a może adrenalina) tak czy owak - jesteś pobudzona więc nie możesz zasnąć ... I koło się zamyka .
Trzeba, trochę na siłę się zmęczyć, przynajmniej częściowo na świeżym powietrzu (spacer czy coś) ... Jeśli z niewyspania nie jesteś w stanie myśleć (ja tak mam żadna praca umysłowa nie wchodzi w grę) to np posprzątaj mieszkanie - proste, nie wymaga myślenia a męczy

Do tego melisa - bo pewnie jesteś podenerwowana sytuacją ...

No chyba ze to coś poważniejszego i domowe metody nie dadzą rady - to wtedy zostaje lekarz jak pisały dziewczyny ...

Mam za sobą 4h pisania - czyli wyrobiłam normę dzienną ... Szkoda że jestem tak do tyłu (terminy gonią, w zeszłym tygodniu nawet nie siadłam do tego itd) że nawet to osiągnięcie nie odbierze mi możliwości posiedzenia w nocy (wczoraj siedziałam od 21 do 2 ) ....Na pocieszenie ( i trawienie po obiedzie ) idę na małe zakupy ...
Przy tego typu stresie wydzielają się obydwa hormony - przy tym szkodliwy jest kortyzol, jego jest dużo właśnie przy długotrwałym stresie...

Pocieszę Cię Joanno, że ja dziś siedzę sobie w pracy do 2 Także będziemy się wspierać telepatycznie
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-02, 19:37   #1866
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
Patri, obiecałam, że napiszę, co robiliśmy na warsztatach o zwalczaniu prokrastynacji (byłam na razie na dwóch sesjach, jeszcze trzy przede mną).

Pierwsze sesja:
definicja prokrastynacji
Cost-benefit analysis: The thing I'm putting off is:..., Short-term advantages of putting it off, Short-term disadvantages of putting it off, Long-term advantages of putting it off, Long-term disavantages of putting it off (wszystkow takim kwadracie)
Zadanie domowe:
1. Write down one manageable issue that you are procrastinating about.
2. During the week, make notes while you are trying to break the block:
a) Where did I find it difficult? Before/starting/during/ending/resting and reflecting?
b) What I said to myself - eg how did I justify not doing/doing the task.
c) How I felt about doing/not doing the task.
d) Why I did/did not end up doing the task.
e) What is difficult about changing how I act/think/speak when trying to undertake tasks.

Druga sesja
Why do we procrastinate? (tutaj mam cala strone, ktora moge zeskanowac i przeslac mejlowa, jesli ktos bylby zainteresowany)
Styles of procrastination: perfectionist, fearful, daydreamer, dramatic artist, overworked, defiant (jest tez opis kazdego typu wiec rowniez moge zeskanowac)
Ways to challenge your procrastination style (znowu moge zeskanowac)

Zadanie domowe:
1. Make a plan of the work you intend to tackle in the next four weeks.
2. During the week, make notes here while you are trying to begin this work and answer the following questions:
a) Did I procrastinate?
b) Were there any recognisable triggers from the past that contributed to this? How did they make me feel?
c) How did my procrastination 'style' affect my plan?
d) How did I challenge it?
e) At the end of the week, in relation to my four week plan, am I behind? Ahead? On schedule?
f) What is difficult about planning/what gets in the way?

Miłego dnia!
Dziękuję, że pamiętałaś i dzięki za ten wpis - wyślę Ci mój mail na priv, chcę skany.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-02, 21:43   #1867
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej.
Wróciłam w piątek do domu.

Składam spodnie, otwieram szafę i myślę:
- kurka, muszę tu posprzątać
Wchodzę do łazienki
- cholera znowu lustro urąbane, umywalka usyfiona, podłoga do mycia i pranie jeszcze do zrobienia
Wchodzę do kuchni
- ugotować - ale co - brak weny, brak składników, w nosie, zrobię sobie herbatę...

Gdzie mój wzrok nie padnie tam mam coś co powinnam zrobić, a jest moc rzeczy, które wiszą w powietrzu - jak wybór prezentów na święta, korepetycje z kuzynem, kodeks drogowy do przeczytania (jeszcze nie przeczytałam a jutro kolejna jazda!!!), paczuszka do wysłania, znów się okaże, że nie zdążę wysłać, tak jak z ciuszkami ciążowymi, tak wysyłałam, że koleżanka zdążyła urodzić nim wysłałam , opłaty do zrobienia, zaległy mail tu i ówdzie, robienie ozdób świątecznych z córką, podsumowanie swojego miesiąca pracy i przygotowanie się do rozmowy, nie wiem teraz, ale rzeczy do zrobienia mam moc, moc, moc!

Wypadałoby mieć przymocowaną do siebie kartkę i ołówek, żeby każde podszepty mózgu spisywać... tylko po co, skoro znów to wszystko otrze się o brak czasu...
Rzeczy taka moc, że próba uświadomienia sobie ich ilości to tak, jakby ogarnąć umysłem liczbę ziarenek piasku na plaży. A czas tik tak tik tak i ani się nie obejrzę już jest 22:00.

A nawet jeśli nie jest 22 to decyzja w co włożyć ręce, skoro wszystko wydaje się istotne jest tak paraliżująca, że przekłada mi się to na stres i dolegliwości fizyczne, ból głowy, ból w klacie, czasem ból za okiem i chęć rozpłakana się z przerażenia, że tego wszystkiego nie ogarniam, jakby mnie miało to przysypać i jakbym miała straszliwe konsekwencje odkładania. I za nic się nie biorę, bo nagle to za co się wziełam wydaje się mniej istotne od tego co odłożyłam na chwilę ogarniecia tego za co się wziełam....

Pomyślałam o Matrycy Eisenhowera, link pierwszy z brzegu:
http://portaldlasekretarek.pl/27,prz...ca-eisenhowera

Wydaje mi się to ważne, wydaje mi się też ważne ustalenie swoich wartości i w oparciu o to stosowanie się do Matrycy Eisenhowera, też rozpisanie matrycy dla każdego celu, który wzięłam na tapetę - na Szkoleniu w UP przeszłam pierwszy raz przez ćwiczenie ustalania wartości, zaszokował mnie obraz jaki się wyłonił z obrania 5 wartości z czego dwie to nic konkretnego nie mówiące wartości pod tytułem "stabilizacja" i "bezpieczeństwo". Wydaje mi się, że te dwie powinny być jakoś wprogramowane w nas, żeby nie szukac ich i nie dążyć do nich, ale mieć je w sobie, wtedy zwalnia się miejsce na wartości bardziej związane ze światem zewnętrznym.

Praca narzuca mi pewne cele do realizacji, z których jestem/będę rozliczana, może to samo powinnam zastosować odnosnie swojego życia w ogóle.

Ilość drobiazgów do ogarnięcia jest porażająca.
Mam tez wrażenie, że jak ogarnę jakies rzeczy, a później przeniosę uwagę na inne, to tamte rozlezą się w pyl jakbym nigdy się nimi nie zajmowała.

Jezu, nie ogarniam rzeczy do ogarnięcia, nie ogarniam.

Ja wiem, że nic się nie stanie, jak pranie zebrane ze sznurka poleży jeszcze trochę na stole, albo że nic się nie stanie, gdy jeszcze przez jakiś czas szafa będzie napchana torbami rzeczy, na które więcej miejsca w tym domu nie ma.

Jednak fakt, że gdzie nie zwrócę oczy tam widzę coś do zrobienia jest okrutny... Nie wiem jak to wszystko ogarnąć, żebym miała poczucie spełnienia, zadowolenia, czas i siłę na poczytanie jakiejś przyjemnej książki. Mam wrażenie, że to jest nie do osiągnięcia.

Zaczęłam wywalać ciuchy.
Ubrania mam takie, że do pracy chodzę na zmianę w 3 bluzkach, bo reszta się nie nadaje, w zwiazku z czym ta reszta jedna po drugiej lądują w koszu, po co mi coś w co się nie mogę ubrać i pokazać ludziom. Nie mam skurpułów. Tak mi się wydaje.

W sobotę kończąc powierzchowne sprzątanie ...w połowie... pomyślałam, że pierniczę, że teraz chcę siebie ogarnąć.
Usiadłam z dzieckiem do ozdabiania brokatami wysuszonej masy solnej - ozdób na choinkę, ufarbowałam włosy, ogoliłam się , wypumeksowałam stopy, wykąpałam się w olejku, zrobiłam manicure i pedicure, a do tego obejrzałam 2 filmy i zafundowałam sobie bliskość cielesną z osobnikiem odmiennej płci. I czułam, ze odpoczęłam od tych wszystkich kurzów, stert ubrań, dokumentów, zobowiązań i nie wiem jeszcze czego. Świat się nie zawalił, ale nadal móżdżę jak ułatwić sobie dążenie do celów pośród tych milionów nawoływań:
-mną się miałaś zająć, mną!
- a ja, kiedy?
I tych wewnętrznych głosów w głowie:
- ja ☠☠☠☠☠☠☠ę, ale ty nieogarnięta jesteś...
- syf, syf, syf, wstyd
- co z ciebie za matka

I na koniec tej powieści - cały czas mam wrażenie, że jestem NIEPRZYGOTOWANA. Idę do pracy nieprzygotowana na rozmowę, idę na jazdę bez przeczytanego kodeksu drogowego, gotuję obiad wymyślając coś z niczego, bo nie zaplanowałam zakupów... i jestem tą improwizacją zwyczajnie zmęczona.

Jeśli któraś z was dobrnęła do końca, gratuluję wytrwałości i dziękuję za wniknięcie w mój świat. Ja pitolę, przerasta mnie to wszystko.

Buziak.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-12-02 o 21:48
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-02, 21:58   #1868
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Patri dobrnęłam ale co mogę powiedzieć? rzuca mi się w oczy że coś tam jednak robisz ... wiec nie jest tak że nic nie robisz ... i brawo dla mnie za logikę

Co do sprzątania - spróbuj po kawałku np 15 min codziennie ...Czyli dziś lustro, jutro umywalka ale codziennie coś ... BTW podziwiam wywalanie ciuchów

Ja dziś w ramach sprzątania "po kawałku" zmusiłam męża do rozwalenia nieużywanej antresoli przez co powiększyłam bałagan za to zmniejszyłam powierzchnię do składowania Zastanawiać czy było to rozsądne/sprzątać nie mam czasu - siadam do pisania ... A w piątek przyjeżdża moja mama, wiec .... same wiecie czyściej musi być
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-02, 21:59   #1869
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Patri - z ulgą przeczytałam, że zdołałaś choć jeden dzień nie przejmować się tym wszystkim
Nie będę ci tu radzić, bo jesteś mądrą dziewczyną i z pewnością znajdziesz sposób na siebie. Myślę, że w części odpowiada za to wszystko to, że pracujesz, jest to jakaś zmiana w życiu, trzeba się na nowo zorganizować. I staraj się nie zaprzątać tak bardzo umysłu wszystkim, szczególnie, jeśli to coś już się wydarzyło.

Ogłaszam, że jutro przechodzę na odwyk od tvn24!!!:m ur:
I nawykowego zaglądania co 5 minut na ulubione fora i strony internetowe i fb
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-02, 22:57   #1870
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Patri takkk....mam to samo..od momentu kiedy zaczełam zajmowac sie bazami....wsio lezy pranie,sprzatanie..ozdoby nawet jeszcze nie zrobione nazbieraąłm wczesniej szyszek pięknych...ale kiedy je pomaluje?ozdoby z masy solnej?kupiłam sol..wyczyn nie?
co do ciuchów mam to samo---wszysko wydaje mi sie nieodpowiednie jak jechaąłm na spotkanie miaąm nie lada problem w co się ubrać...najlepiej byłoby mi w oficerkach i bryczesach:hahaha :
głowa do góry..wprawisz sie wszystkie pracujące matki maja takie problemy a te co twierdzą ,ze nie mają moim zdaniem ściemniaja
Najbardziej podobał mi się moment zadbania o siebie wiec lece na kapiel bo osatnio ''pogniewałam''sie na wanne i nawet weny zabrakło na dłuższa kąpiel...szybki prysznic co by nie śmiedziec ...masakra...a jak kwestia paznokci malujesz?
Mam nadzieje ze uda mi sie jutro jechac do stajni-miesiac nie byłam tęsknie za ''smrodkiem''konia i wtulenia sie w grzywe i pojechania na łaki i poczucia się chociaz przez chwilę WOLNĄ
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-02, 23:00   #1871
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Ilość drobiazgów do ogarnięcia jest porażająca.
Patri!!!! To dokładnie moja myśl z niemal każdego ranka - i nie, to nie tak że ja nie ogarniam mieszkania i dziecka - ja nie ogarniam samej siebie Doładować telefon, ubrać się, założyć szkła, spakować potrzebne materiały, uprzednio znajdując je w stosie papierów, odpisać na smsy, wypić kawę, wydezodorantować się, rozczesać włosy, umyć się, zaklepać pryszcze (za przeproszeniem) podkładem, przetrzeć buty, połknąć prochy, umyć zęby, sprawdzić czy mam pieniądze/kartę/dokumenty, a przecież wypadałoby jeszcze przed wyjściem coś zjeść, trochę umalować, poświęcić choć kilka minut na wybranie stroju i dopasowaniu jego poszczególnych elementów do siebie nawzajem oraz do pogody, użyć perfum, założyć jakieś kolczyki czy naszyjnik, że już o skoczeniu po świeże bułeczki i gimnastyce nie wspomnę - przy czym czynności wymienione po "a przecież" w zasadzie nigdy nie wykonuję bo nie mam czasu. Jakbym jeszcze do tego miała dziecko albo dwoje, to bym chyba usiadła i się rozpłakała.

Patri, dziękuję za cudnego maila, odpiszę jutro, jak się nad czymś zastanowię

Nebulko, spóźnione życzenia wszystkiego co najlepsze, żeby omijały Cię szerokim łukiem kłopoty i pech, a reszty nawet nie muszę Ci życzyć, bo jesteś tak zdolna i wspaniała, że bez problemu to zdobędziesz

Żywiec, zapisz się do lekarza koniecznie - to co piszesz jest bardzo niepokojące i trochę za długo już trwa Nie mówię tu tylko o czymś na obniżenie nastroju, ale chyba warto byłoby też zrobić krew i inne takie, na wszelki wypadek. Tak jak pisała Joanna powinnaś się zmusić do jakiegoś ruchu fizycznego i porządnie się zmęczyć - najlepiej w ciągu dnia, na świeżym powietrzu, jak jest widno - szybciej wtedy zaśniesz, lepiej wypoczniesz i kolejnego dnia poczujesz się lepiej. Zombienie przed netem to najgorsze co możesz teraz zrobić, wiem że łatwo mi mówić (sama zresztą też często wpadam w ciąg, tak więc wiesz), ale może żeby się odciągnąć od ekranu przy każdej kolejnej otwieranej bez sensu stronie pomyśl sobie "a teraz decyduję się zrobić sobie krzywdę i zmarnować bezpowrotnie kawałek mojego życia" (mi to czasem pomaga). A czy masz dni albo chociaż jakieś pory dnia, gdy zaczynasz czuć się lepiej i masz wrażenie, że ta apatia trochę maleje, czy ciągle czujesz się podobnie?

Kocurku - jak zobaczyłam Twój rysunek, to pomyślałam, że pewnie znalazłaś go gdzieś w necie Królikosław jest prześliczny! Ej, weź kiedyś wyślij swoje rysunki do jakiegoś wydawnictwa albo firmy produkującej gadżety z nadrukami (zeszyty, kubki, pocztówki, koszulki). O, albo wyślij to do Molly Bracken To taka firma ubraniowa z której pochodzi mój sławetny płaszczyk - mają przecudowne ubrania dla dzieci ze ślicznymi nadrukami (niestety nie mam linka, bo najładniejszych już nie ma na stronie). Co myślisz?

Edytowane przez tigrinha
Czas edycji: 2013-12-02 o 23:03
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-02, 23:43   #1872
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Hej.
Wróciłam w piątek do domu.

Składam spodnie, otwieram szafę i myślę:
- kurka, muszę tu posprzątać
Wchodzę do łazienki
- cholera znowu lustro urąbane, umywalka usyfiona, podłoga do mycia i pranie jeszcze do zrobienia
Wchodzę do kuchni
- ugotować - ale co - brak weny, brak składników, w nosie, zrobię sobie herbatę...

Gdzie mój wzrok nie padnie tam mam coś co powinnam zrobić, a jest moc rzeczy, które wiszą w powietrzu - jak wybór prezentów na święta, korepetycje z kuzynem, kodeks drogowy do przeczytania (jeszcze nie przeczytałam a jutro kolejna jazda!!!), paczuszka do wysłania, znów się okaże, że nie zdążę wysłać, tak jak z ciuszkami ciążowymi, tak wysyłałam, że koleżanka zdążyła urodzić nim wysłałam , opłaty do zrobienia, zaległy mail tu i ówdzie, robienie ozdób świątecznych z córką, podsumowanie swojego miesiąca pracy i przygotowanie się do rozmowy, nie wiem teraz, ale rzeczy do zrobienia mam moc, moc, moc!

Wypadałoby mieć przymocowaną do siebie kartkę i ołówek, żeby każde podszepty mózgu spisywać... tylko po co, skoro znów to wszystko otrze się o brak czasu...
Rzeczy taka moc, że próba uświadomienia sobie ich ilości to tak, jakby ogarnąć umysłem liczbę ziarenek piasku na plaży. A czas tik tak tik tak i ani się nie obejrzę już jest 22:00.

A nawet jeśli nie jest 22 to decyzja w co włożyć ręce, skoro wszystko wydaje się istotne jest tak paraliżująca, że przekłada mi się to na stres i dolegliwości fizyczne, ból głowy, ból w klacie, czasem ból za okiem i chęć rozpłakana się z przerażenia, że tego wszystkiego nie ogarniam, jakby mnie miało to przysypać i jakbym miała straszliwe konsekwencje odkładania. I za nic się nie biorę, bo nagle to za co się wziełam wydaje się mniej istotne od tego co odłożyłam na chwilę ogarniecia tego za co się wziełam....

Pomyślałam o Matrycy Eisenhowera, link pierwszy z brzegu:
http://portaldlasekretarek.pl/27,prz...ca-eisenhowera

Wydaje mi się to ważne, wydaje mi się też ważne ustalenie swoich wartości i w oparciu o to stosowanie się do Matrycy Eisenhowera, też rozpisanie matrycy dla każdego celu, który wzięłam na tapetę - na Szkoleniu w UP przeszłam pierwszy raz przez ćwiczenie ustalania wartości, zaszokował mnie obraz jaki się wyłonił z obrania 5 wartości z czego dwie to nic konkretnego nie mówiące wartości pod tytułem "stabilizacja" i "bezpieczeństwo". Wydaje mi się, że te dwie powinny być jakoś wprogramowane w nas, żeby nie szukac ich i nie dążyć do nich, ale mieć je w sobie, wtedy zwalnia się miejsce na wartości bardziej związane ze światem zewnętrznym.

Praca narzuca mi pewne cele do realizacji, z których jestem/będę rozliczana, może to samo powinnam zastosować odnosnie swojego życia w ogóle.

Ilość drobiazgów do ogarnięcia jest porażająca.
Mam tez wrażenie, że jak ogarnę jakies rzeczy, a później przeniosę uwagę na inne, to tamte rozlezą się w pyl jakbym nigdy się nimi nie zajmowała.

Jezu, nie ogarniam rzeczy do ogarnięcia, nie ogarniam.

Ja wiem, że nic się nie stanie, jak pranie zebrane ze sznurka poleży jeszcze trochę na stole, albo że nic się nie stanie, gdy jeszcze przez jakiś czas szafa będzie napchana torbami rzeczy, na które więcej miejsca w tym domu nie ma.

Jednak fakt, że gdzie nie zwrócę oczy tam widzę coś do zrobienia jest okrutny... Nie wiem jak to wszystko ogarnąć, żebym miała poczucie spełnienia, zadowolenia, czas i siłę na poczytanie jakiejś przyjemnej książki. Mam wrażenie, że to jest nie do osiągnięcia.

Zaczęłam wywalać ciuchy.
Ubrania mam takie, że do pracy chodzę na zmianę w 3 bluzkach, bo reszta się nie nadaje, w zwiazku z czym ta reszta jedna po drugiej lądują w koszu, po co mi coś w co się nie mogę ubrać i pokazać ludziom. Nie mam skurpułów. Tak mi się wydaje.

W sobotę kończąc powierzchowne sprzątanie ...w połowie... pomyślałam, że pierniczę, że teraz chcę siebie ogarnąć.
Usiadłam z dzieckiem do ozdabiania brokatami wysuszonej masy solnej - ozdób na choinkę, ufarbowałam włosy, ogoliłam się , wypumeksowałam stopy, wykąpałam się w olejku, zrobiłam manicure i pedicure, a do tego obejrzałam 2 filmy i zafundowałam sobie bliskość cielesną z osobnikiem odmiennej płci. I czułam, ze odpoczęłam od tych wszystkich kurzów, stert ubrań, dokumentów, zobowiązań i nie wiem jeszcze czego. Świat się nie zawalił, ale nadal móżdżę jak ułatwić sobie dążenie do celów pośród tych milionów nawoływań:
-mną się miałaś zająć, mną!
- a ja, kiedy?
I tych wewnętrznych głosów w głowie:
- ja ☠☠☠☠☠☠☠ę, ale ty nieogarnięta jesteś...
- syf, syf, syf, wstyd
- co z ciebie za matka

I na koniec tej powieści - cały czas mam wrażenie, że jestem NIEPRZYGOTOWANA. Idę do pracy nieprzygotowana na rozmowę, idę na jazdę bez przeczytanego kodeksu drogowego, gotuję obiad wymyślając coś z niczego, bo nie zaplanowałam zakupów... i jestem tą improwizacją zwyczajnie zmęczona.

Jeśli któraś z was dobrnęła do końca, gratuluję wytrwałości i dziękuję za wniknięcie w mój świat. Ja pitolę, przerasta mnie to wszystko.

Buziak.
Znam te stany i wydaje mi się to normalne. Nie da się ogarnąć wszystkiego, już się z tym pogodziłam. Pewne rzeczy można usprawnić, ale pracując, wychowując dziecko i ogarniając dom - trudno zrobić wszystko idealnie i na czas. Przyzwyczajam się z bólem do tego, że jeżeli decyduję się na jakiś sposób spędzenia czasu, to kosztem innego działania, które w tym czasie mogło być dokonywane. Ale decyzja o określonym działaniu (np. dopieszczeniu siebie) ma zwalniać z natrętnych myśli o tych innych. Z kolei w chwilach zzombienia właśnie warto sobie uświadamiać, że zombienie ma miejsce i to jest właśnie czas do wypełnienia innymi sprawami.
Nie da się do wszystkiego być przygotowaną. Ja nie jestem. Czasem do rzeczy, które robię od 5 lat Może to moja nieudolność, a może wiem, że i tak sobie z tym nieperfekcyjnym przygotowaniem poradzę, więc organizm chroni się przed nadmiernym obciążaniem? Pożytkuje energię na coś innego - coś bardziej skutecznego?
Tak sobie to tłumaczę - już jakiś czas temu odpuściłam w takich kwestiach. Trudno - po prostu.
Trzymaj się dzielnie i wiedz, że nie jesteś w tym sama!

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
Patri takkk....mam to samo..od momentu kiedy zaczełam zajmowac sie bazami....wsio lezy pranie,sprzatanie..ozdoby nawet jeszcze nie zrobione nazbieraąłm wczesniej szyszek pięknych...ale kiedy je pomaluje?ozdoby z masy solnej?kupiłam sol..wyczyn nie?
co do ciuchów mam to samo---wszysko wydaje mi sie nieodpowiednie jak jechaąłm na spotkanie miaąm nie lada problem w co się ubrać...najlepiej byłoby mi w oficerkach i bryczesach:hahaha :
głowa do góry..wprawisz sie wszystkie pracujące matki maja takie problemy a te co twierdzą ,ze nie mają moim zdaniem ściemniaja
Najbardziej podobał mi się moment zadbania o siebie wiec lece na kapiel bo osatnio ''pogniewałam''sie na wanne i nawet weny zabrakło na dłuższa kąpiel...szybki prysznic co by nie śmiedziec ...masakra...a jak kwestia paznokci malujesz?
Mam nadzieje ze uda mi sie jutro jechac do stajni-miesiac nie byłam tęsknie za ''smrodkiem''konia i wtulenia sie w grzywe i pojechania na łaki i poczucia się chociaz przez chwilę WOLNĄ
Życzę tego
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 00:44   #1873
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
[
I nawykowego zaglądania co 5 minut na ulubione fora i strony internetowe i fb
Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Żywiec, Zombienie przed netem to najgorsze co możesz teraz zrobić, wiem że łatwo mi mówić (sama zresztą też często wpadam w ciąg, tak więc wiesz), ale może żeby się odciągnąć od ekranu przy każdej kolejnej otwieranej bez sensu stronie pomyśl sobie "a teraz decyduję się zrobić sobie krzywdę i zmarnować bezpowrotnie kawałek mojego życia" (mi to czasem pomaga).
Taaa właśnie przestałam pisać - bo mi sie oczy zamykają same (i przestaje rozumieć po niemiecku ) i zamiast pędzić do łóżka pędzę na forum ... ogłaszam odwyk - ograniczam forumowanie do razu dziennie (podobnie jak zagladanie na fejszbuka, maila, gazetę itd ) Howgh

I dziękuję za piękny tekst ... bo jednak .. nawet pisząc tu coś tamm prokrastynujemy - ja obecnie sen i mycie zębów
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 01:19   #1874
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Patri! Myślę, że wszystkie pracujące matki tak mają jak Ty Niepokojące jest to...że i ja tak mam, a nie jestem pracującą matką

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Kocurku - jak zobaczyłam Twój rysunek, to pomyślałam, że pewnie znalazłaś go gdzieś w necie Królikosław jest prześliczny! Ej, weź kiedyś wyślij swoje rysunki do jakiegoś wydawnictwa albo firmy produkującej gadżety z nadrukami (zeszyty, kubki, pocztówki, koszulki). O, albo wyślij to do Molly Bracken To taka firma ubraniowa z której pochodzi mój sławetny płaszczyk - mają przecudowne ubrania dla dzieci ze ślicznymi nadrukami (niestety nie mam linka, bo najładniejszych już nie ma na stronie). Co myślisz?
Yyyy...w życiu bym nawet na taki pomysł nie wpadła Za cienki bolek jestem jeszcze na rysunki dla kogoś

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
I dziękuję za piękny tekst ... bo jednak .. nawet pisząc tu coś tamm prokrastynujemy - ja obecnie sen i mycie zębów
Ja pracę...
No dobra, spójrzmy prawdzie w oczy...od 30 minut czytam książkę
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 08:28   #1875
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Popatrzyłam na matrycę Eisenhowera. U mnie sprawdza się to, że im więcej "zarządzania kryzysowego" (ważne pilne), tym więcej odmóżdżania (nieważne, niepilne). Zauważyłam, że znieczulam się non stop czymś, wykonuję zadania, ale odłączam się od przeżywania. Niby zabezpieczam tak siebie, ale nie jestem w pełni w tym, co robię, więc jestem pewna, że mnóstwo rzeczy mi umyka.
Dziwnym trafem wykonuję też mnóstwo zadań "pilnych, nieważnych". Później się dziwię, dlaczego nic z nich nie mam i pozostaję z odczuciem straty czasu...
Dobija mnie już wielozadaniowość. Mnożą się w mojej głowie pomysły, które staram się ukrócać już z myślą, że najpierw naprawdę muszę skończyć to, co zaległe...

A, i jeszcze ważne pytanie o to, czy różne aktywności będą miały dla mnie znaczenie za 5 lat (to z LSA)? Wiadomo, że przy części zadań (obowiązków) nie ma sensu zadawać sobie tego pytania, ale w przypadku aktywności, które się wybiera? ..
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 12:14   #1876
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cześć Dziewczynki w końcu mogę do Was wrócić jak z zaświatów heh, co tu dużo mówić, cały pobyt wspominałam słowa Emilki, że Turcja mi się spodoba i spodobała się, było wspa-nia-le )) no a teraz wróciłam do swojej codzienności... cieszę się, że wróciłam, tęskniłam już za domem, za TŻ (mamy teraz niesamowity miesiąc miodowy hehe), ale jednocześnie martwię się bardzo co dalej. Zaczęłam szukać kolejnych zleceń i chyba za późno się za to zabrałam, obdzwoniłam już kilka biur, nie mają żadnych ofert, no i się trochę podłamałam... Liczyłam na to, że styczeń-luty gdzieś wyjadę... Tak naprawdę liczyłam na ofertę z Itaki, którą miałam jeszcze w sierpniu, ale coś tam się na razie nie udaje, więc się przeliczyłam :/ kasa mi już stopniała, rachunki się mnożą w zastraszającym tempie...
Jeszcze co do Turcji, aż żałuję, że nie zapisywałam swoich refleksji na bieżąco, działo się na prawdę dużo, i emocjonalnie, i poznawczo, taki przyspieszony kurs życia w mega tempie Jak przyjechałam to chodziłam przez półtora miesiąca jak naćpana Wrzesień nie wiem kiedy mi minął, sierpień prawie nie spałam i nie jadłam, w rezultacie czego zgubiłam cycki, ale w końcu odważyłam się na mini-spódnicę i krótkie szorty W październiku zwolniłam obroty i przytyłam 10 kilo, które mam na sobie właśnie... Ogólne mam wrażenie, że sobie poradziłam, i to całkiem nieźle w nowym, absolutnie nieznanym państwie, pracując z miejscowymi, dogadując się w obcym języku, z turystami, szefostwem, swoimi emocjami... Odkryłam niesamowitą pewność siebie, energię, której nigdy wcześniej nie miałam. Mogłam spać po 3h dziennie i zupełnie mi to nie przeszkadzało. Nie poradziłam sobie tylko i aż ze współpracownikami :/ Tamtejszy klimat kolegów z pracy mi totalnie nie odpowiadał, szczególnie wśród dziewczyn, ploty, imprezy, obgadywanie turystów, wyśmiewanie... W rezultacie to ja wyszłam na tą złą i co chwila dochodzą do mnie słuchy, że kolejna osoba coś tam do mnie ma... Przykro mi jak cholera i się zastanawiam czy jednak coś ze mną nie tak czy po prostu na prawdę nadajemy na różnych falach i nie sposób się dogadać
No a teraz siedzę w domu i się zastanawiam co robić dalej. Mam ten swój nieszczęsny licencjat do dokończenia, mam kilka spraw do załatwienia, i nie wiem... może mi coś z nieba spadnie

Patri miło czytać, że masz pracę Jak Ci tam w Tomaszowie? Jak z B.?

Lynette Scavo witam serdecznie mój ukochany serial

W ogóle fajnie do Was wrócić, mam nadzieję, że pomożecie mi przetrwać ten czas "po Turcji", czuję się jakaś zagubiona w tym wszystkim, jakbym w Turcji na chwilę się stała innym człowiekiem, dziewczyną jaką zawsze chciałam być i nagle czar prysł i znów jestem tylko Kopciuszkiem
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 12:21   #1877
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Inga
Tęskniłam
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 12:44   #1878
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Inguś! W niedzielę spotkanie mamy u Halimy, przyjdz pokazać opaleniznę!
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 12:47   #1879
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

I przynieś jakieś zdjęcia
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 13:04   #1880
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Inga!
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 13:04   #1881
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Dziewczyny z Warszawy i okolic, umożliwiających sprawne przybycie - w niedzielę się spotykamy
W klubie szczegóły! Może dziewczyny, które jeszcze nie uczestniczyły w żadnym naszym spotkaniu, dołączą? Nieklubowe dziewczyny niech dadzą znać
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 13:13   #1882
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Inga, fajnie cię znowu czytać

Chętnie poznałabym was na żywo, ale tym razem niestety nie dam rady, bo w Polsce będę dopiero 21.12...
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 13:14   #1883
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Dziewczyny dziękuję za super przyjęcie!!!! nawet nie wiecie ile dla mnie znaczy takie powitanie jasne, że przybędę!!!! zdjęcia wrzucałam na fb, ale możemy obejrzeć, sama chętnie powspominam )
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 13:45   #1884
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 194
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej Inga Uwielbiałam "gotowe..."

I zazdroszczę Wam spotkania

Pochwalę się, że odgryzłam dziś głowę wstrętnej kijance (wczoraj się wykluła) która miała poważne zadatki na żabsko A teraz spadam na uczelnię
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 14:54   #1885
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Yyyy...w życiu bym nawet na taki pomysł nie wpadła Za cienki bolek jestem jeszcze na rysunki dla kogoś
Twoja odpowiedź, choć, za pozwoleniem, zaraz nie omieszkam Cię za nią obsztorcować nasunęła mi pięć milionów pomysłów No więc tak:

1. Wiadomo,że jakbyś codziennie ostro rysowała, chodziła na kursy itd. to z miesiąca na miesiąc stawałabyś się coraz mniej cienkim bolkiem. Wiadomo też, że raczej tego nie zrobisz jeśli sytuacja Cię nie zmusi. Jaki z tego wniosek? - jeśli porozsyłasz rysunki to albo się nic nie stanie, albo ktoś będzie zainteresowany współpracą z Tobą, pojedynczo lub na dłużej, co z kolei zmusi Cię do pracy nad talentem. Jeśli nie wyślesz, to prawdopodobnie w kwestii sprzedawania rysunków i rozwijania się w tym kierunku niewiele już się w Twoim życiu wydarzy. No to co lepiej zrobić? Poza tym nie jesteś cienkim bolkiem, grafiki nas zalewają teraz i naprawdę nieraz widziałam brzydko ilustrowane książki, brzydkie okładki zeszytów (a jak wiadomo od zeszytów to tu prawie wszystkie jesteśmy specjalistki) itd. Twój króliczek na pewno jest od wielu z nich ładniejszy, więc czemu i inne Twoje rysunki by nie miały takie być. Nie mówię że wystarczy gdzieś rysunki wysłać i od razu zostać zauważonym, ale wysłać je na pewno możesz, bo jesteś wystarczająco dobra, mówię Ci to jako potencjalny odbiorca tego co robisz Poza tym, dziewczyny, jestem pewna, że każda z nas byłaby w stanie, na przykład, wyprodukować mniejszego lub większego gniota powieściowego, wiecie coś zatytułowanego "Miłość nad moczarami" albo "Marzenie z Lawendowego Wzgórza" albo "Herbaciarnia pod Srebrzystym Powojem" tudzież "Mój kot ubiera się u Prady". Co więcej, jestem przekonana, że wiele z nas (a Emilka to już na pewno) stworzyłaby coś znacznie bardziej wartościowego niż połowa bestsellerów w empiku (choć obawiam się, że im coś jest lepsze tym mniejsze ma szanse na bycie bestsellerem). Ostatnio przeczytałam powieść "pensjonarską" z akcją w XIX wieku, która niby miała opisywać obyczaje panienek z dobrych domów oraz być podróżą w głąb własnej kobiecości czy jakoś tak, a okazała się czymś w rodzaju skrzyżowania Harry'ego Pottera z tanią powieścią dla romantycznych nastolatek. Serio, sama napisałabym coś lepszego i lepiej trzymającego się kupy - a jednak ktoś to wydał i zrecenzował w Stanach, a potem przetłumaczył na kilka języków I to mi się też skojarzyło z Kocurką - co z tego, że nie jesteś profesjonalistką skoro Twoje prace są równie dobre albo i lepsze od tych które się sprzedają?

2. Sama się w coś takiego chyba nigdy nie bawiłam, ale kojarzę z filmów i książek - znacie zabawę w "wyzywanie"? Na zasadzie "wyzywam Cię żebyś podeszła do kogoś tam na ulicy i powiedziała, że Ci się podoba" - a jak się tego nie zrobi, to się przegrywa. Nie wiem czy to fajny pomysł, ale co Wy na to, żebyśmy wykorzystały taką zabawę i w ten sposób się motywowały? Chodzi mi o coś takiego - Kocurka, wyzywam Cię żebyś wysłała swój rysunek do jakiejś firmy produkującej ubrania dla dzieci z propozycją współpracy - przyjmujesz? Oczywiście chodzi mi tu a jakieś drobne rzeczy, żeby przypadkiem kogoś nie zestresować Aha, Kocurze, może narysowałabyś bajkowy zamek - zawsze marzyłam o bluzce z dużym wizerunkiem zamku, można by wszyć kawałki koronki zamiast okienek i w ogóle tak trójwymiarowo ją zrobić - moim zdaniem małe dziewczynki i duże tygrysy byłyby zachwycone

Inga, super że wróciłaś Świetna przygoda! A co do niefajnego towarzystwa, to obawiam się że w niektórych zawodach tak bywa Miałam małą próbkę na moim pierwszym kursie wizażu, laski też mnie nie lubiły (ani taka jedna, młodsza ode mnie, prowadząca) choć nic im nie zrobiłam - chyba w obydwu zawodach część (podkreślam - tylko część) osób jest dość specyficzna, nie Twoja bajka i tyle, olej

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
A, i jeszcze ważne pytanie o to, czy różne aktywności będą miały dla mnie znaczenie za 5 lat (to z LSA)? Wiadomo, że przy części zadań (obowiązków) nie ma sensu zadawać sobie tego pytania, ale w przypadku aktywności, które się wybiera? ..
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam pytanie, ale zastanowiłam się i widzę to tak - jeśli dziś wybiorę spotkanie z przyjaciółką to jest to mały kroczek w kierunku tego, żeby za 5 lat nadal tą przyjaciółkę mieć. Jeśli sport, to kroczek do lepszej figury i kondycji. Jeśli odpoczynek (w granicach normy i przyzwoitości ofkors - chociaż chodzę na lekcje fonetyki ang teraz i okazuje się że w zasadzie to powinno być ofkos) - to krok ku bardziej spokojnej i zrelaksowanej mnie za 5 lat, jeśli długotrwała praca ponad siły - do przemęczenia, przedwczesnego postarzenia i wypalenia. A jeśli gapienie w demotywatory, Mostowiaków czy inne pudelki to - hm, chyba donikąd

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość

I dziękuję za piękny tekst ... bo jednak .. nawet pisząc tu coś tamm prokrastynujemy - ja obecnie sen i mycie zębów
Ja na nasz wątek pozwalam sobie bez wyrzutów - na co dzień bardzo rzadko wychodzę żeby pogadać ze znajomymi, nie piszę pamiętnika, więc to taki zasłużony czas dla mnie Miałam ostatnio przerwę w czytaniu i udzielaniu się i powrót tu naprawdę mi pomógł się ogarnąć

Edytowane przez tigrinha
Czas edycji: 2013-12-03 o 14:38
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 15:13   #1886
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

wykonałam kilka kolejnych telefonów do biur podróży, na razie nic, ale mam przesłać cv i może będą akurat potrzebować. Bosh ile to stresu kosztuje...

---------- Dopisano o 15:13 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Twoja odpowiedź, choć, za pozwoleniem, zaraz nie omieszkam Cię za nią obsztorcować nasunęła mi pięć milionów pomysłów No więc tak:

1. Wiadomo,że jakbyś codziennie ostro rysowała, chodziła na kursy itd. to z miesiąca na miesiąc stawałabyś się coraz mniej cienkim bolkiem. Wiadomo też, że raczej tego nie zrobisz jeśli sytuacja Cię nie zmusi. Jaki z tego wniosek? - jeśli porozsyłasz rysunki to albo się nic nie stanie, albo ktoś będzie zainteresowany współpracą z Tobą, pojedynczo lub na dłużej, co z kolei zmusi Cię do pracy nad talentem. Jeśli nie wyślesz, to prawdopodobnie w kwestii sprzedawania rysunków i rozwijania się w tym kierunku niewiele już się w Twoim życiu wydarzy. No to co lepiej zrobić? Poza tym nie jesteś cienkim bolkiem, grafiki nas zalewają teraz i naprawdę nieraz widziałam brzydko ilustrowane książki, brzydkie okładki zeszytów (a jak wiadomo od zeszytów to tu prawie wszystkie jesteśmy specjalistki) itd. Twój króliczek na pewno jest od wielu z nich ładniejszy, więc czemu i inne Twoje rysunki by nie miały takie być. Nie mówię że wystarczy gdzieś rysunki wysłać i od razu zostać zauważonym, ale wysłać je na pewno możesz, bo jesteś wystarczająco dobra, mówię Ci to jako potencjalny odbiorca tego co robisz Poza tym, dziewczyny, jestem pewna, że każda z nas byłaby w stanie, na przykład, wyprodukować mniejszego lub większego gniota powieściowego, wiecie coś zatytułowanego "Miłość nad moczarami" albo "Marzenie z Lawendowego Wzgórza" albo "Herbaciarnia pod Srebrzystym Powojem" tudzież "Mój kot ubiera się u Prady". Co więcej, jestem przekonana, że wiele z nas (a Emilka to już na pewno) stworzyłaby coś znacznie bardziej wartościowego niż połowa bestsellerów w empiku (choć obawiam się, że im coś jest lepsze tym mniejsze ma szanse na bycie bestsellerem). Ostatnio przeczytałam powieść "pensjonarską" z akcją w XIX wieku, która niby miała opisywać obyczaje panienek z dobrych domów oraz być podróżą w głąb własnej kobiecości czy jakoś tak, a okazała się czymś w rodzaju skrzyżowania Harry'ego Pottera z tanią powieścią dla romantycznych nastolatek. Serio, sama napisałabym coś lepszego i lepiej trzymającego się kupy - a jednak ktoś to wydał i zrecenzował w Stanach, a potem przetłumaczył na kilka języków I to mi się też skojarzyło z Kocurką - co z tego, że nie jesteś profesjonalistką skoro Twoje prace są równie dobre albo i lepsze od tych które się sprzedają?

2. Sama się w coś takiego chyba nigdy nie bawiłam, ale kojarzę z filmów i książek - znacie zabawę w "wyzywanie"? Na zasadzie "wyzywam Cię żebyś podeszła do kogoś tam na ulicy i powiedziała, że Ci się podoba" - a jak się tego nie zrobi, to się przegrywa. Nie wiem czy to fajny pomysł, ale co Wy na to, żebyśmy wykorzystały taką zabawę i w ten sposób się motywowały? Chodzi mi o coś takiego - Kocurka, wyzywam Cię żebyś wysłała swój rysunek do jakiejś firmy produkującej ubrania dla dzieci z propozycją współpracy - przyjmujesz? Oczywiście chodzi mi tu a jakieś drobne rzeczy, żeby przypadkiem kogoś nie zestresować Aha, Kocurze, może narysowałabyś bajkowy zamek - zawsze marzyłam o bluzce z dużym wizerunkiem zamku, można by wszyć kawałki koronki zamiast okienek i w ogóle tak trójwymiarowo ją zrobić - moim zdaniem małe dziewczynki i duże tygrysy byłyby zachwycone

Inga, super że wróciłaś Świetna przygoda! A co do niefajnego towarzystwa, to obawiam się że w niektórych zawodach tak bywa Miałam małą próbkę na moim pierwszym kursie wizażu, laski też mnie nie lubiły (ani taka jedna, młodsza ode mnie, prowadząca) choć nic im nie zrobiłam - chyba w obydwu zawodach część (podkreślam - tylko część) osób jest dość specyficzna, nie Twoja bajka i tyle, olej

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------



Nie wiem czy dobrze zrozumiałam pytanie, ale zastanowiłam się i widzę to tak - jeśli dziś wybiorę spotkanie z przyjaciółką to jest to mały kroczek w kierunku tego, żeby za 5 lat nadal tą przyjaciółkę mieć. Jeśli sport, to kroczek do lepszej figury i kondycji. Jeśli odpoczynek (w granicach normy i przyzwoitości ofkors - chociaż chodzę na lekcje fonetyki ang teraz i okazuje się że w zasadzie to powinno być ofkos) - to krok ku bardziej spokojnej i zrelaksowanej mnie za 5 lat, jeśli długotrwała praca ponad siły - do przemęczenia, przedwczesnego postarzenia i wypalenia. A jeśli gapienie w demotywatory, Mostowiaków czy inne pudelki to - hm, chyba donikąd

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------



Ja na nasz wątek pozwalam sobie bez wyrzutów - na co dzień bardzo rzadko wychodzę żeby pogadać ze znajomymi, nie piszę pamiętnika, więc to taki zasłużony czas dla mnie Miałam ostatnio przerwę w czytaniu i udzielaniu się i powrót tu naprawdę mi pomógł się ogarnąć
Tygrysku jaki Ty mądry post napisałaś ostatnio też czytałam gniota "Alibi na szcęście", jedna fajna bohaterka na całą książkę i jedna bardziej wzruszająca akcja na ok 400 str, a jednak też się ten gniot sprzedaje. Aż zaczęłam myśleć czy własnego nie wyprodukować

Pomysł z "wyzywaniem" bardzo mi się podoba. Tak więc Kocurko masz już dwóch "popychaczy" wysyłaj, co Ci szkodzi?
Pomysł z takim trójwymiarowym zamkiem na bluzce baaardzo mi się podoba Sama bym chętnie robiła coś artystycznego jakbym tylko miała zdolności.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 19:50   #1887
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Miałam dziś kolejną jazdę L i później ...jazdę prawdziwym samochodem
Nie żeby L nie był prawdziwy, ale tam zawsze siedzi instruktor i może pomóc pedałami, w normalnym samochodzie tego komfortu brak.
Dałam radę, jedynie parkowanie mam jeszcze do poćwiczenia.
To był mój debiut samochodowy, do tego samochodem służbowym (innego nie mam ).
Jestem z siebie dumna.

Cześć Inga. Oglądałam fotki na FB. Przesuper, że jesteś zadowolona i dzielnie walczysz o dalsze przygody mimo stresu!
Miło Cię znów tu widzieć! Brakowało Cię!

Kocurko, ja też myślałam, ze królisiożaba to jakiś fotomontaż z już gotowych obrazków w necie - jeśli stworzyłaś to sama, to jestem za tym, żębyś zrobiła jak Tygrys radzi, bo oznacza to, że masz talent
Królisiożaba - super czad.
I naprawdę jak patrzę na niektóre szczególnie kubeczki lub karty okolicznościowe i to co na nich jest... to mój boże... ze też ludzie się nie wstydzą takich swoich prac... i że też ktoś inny nie ma chyba zmysłu estetycznego, żeby wypuścić takie straszydła na sprzedaż...
Ty nie masz co mysleć o sobie w powyższych kategoriach - idąc tym tropem myślowym wręcz powinnaś zasilić swoim talentem krąg producentów wypuszczających rzeczy z rysunkami, żeby było coś ładnego, z czego można wybrać.
Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
znacie zabawę w "wyzywanie"? Na zasadzie "wyzywam Cię żebyś podeszła do kogoś tam na ulicy i powiedziała, że Ci się podoba" - a jak się tego nie zrobi, to się przegrywa. Nie wiem czy to fajny pomysł, ale co Wy na to, żebyśmy wykorzystały taką zabawę i w ten sposób się motywowały?
Brzmi straszliwie, ale efekt może byc super. Ja też w to wchodzę!
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 20:11   #1888
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 194
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Kocurku, wyślij prace do różnych firm, ślicznie narysowałaś. Przeglądam często książeczki dla dzieci i dużo ma OKROPNE ilustracje. A seria takich królisiów idealnie nadawałaby się do zilustrowania opowiadania o małych króliczkach które urodziła mama królica pewnego słonecznego, choć chłodnego wiosennego poranka. Króliczki były malutkie, miały króciutkie futerko i zamknięte oczka, ale świetnie wiedziały, gdzie jest ich mama i gdzie można się napić pysznego mleczka. A z tą norką to już w ogóle była fajna historia, bo mama królisiów... Często opowiadam synom o króliczkach i ich przygodach i pokazałam im też królisia Twojego i bardzo im się podobał
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 20:33   #1889
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Kocurko gdzie Twojego króliczka można znaleźć? Też chcę obejrzeć mogę się nawet podzielić moją szczerą opinią
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-03, 20:53   #1890
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 194
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

To ten śliczny króliś:

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość


__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-29 14:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:37.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.