Wesela, pierścionki, zaręczyny - wszystkie o tym wciąż mówimy PM2016 Cz.3

[kognisia]

Napisane przez smerfetk_a

Reklama jubilera: http://maximumcustomerexperience.com...inswaiting.jpg

Haha cudowna!

Wysłane z mojego Note II

[agnieszka_2612]

Napisane przez kognisia

Ooo kolejna jedynaczka my też trzyosobową rodzinkę mamy i jest super i w przyszłości też chcę taką trzyosobową rodzinę mieć

Wysłane z mojego Note II

Też tak uważam! Bycie jedynaczką jest spoko no ja akurat chciałabym mieć 2 dzieci ale jak będzie 1 to też się nic nie stanie

[white_bear]

Jak ja bym chciała iść na pasterkę z Tżtem ;( ale to chyba się stanie dopiero w grudniu 2016...

[lolusl]

Fajna reklama Ktoś chce linka jeszcze,bo nie wiem,czy już smerfetka albo ktoś inny wam wysłał,czy wysyłać?
My dzisiaj mamy świąteczny obiad z wszystkimi znajomymi,więc pewnoe koło 60 osób będzie i każdy ma swoje świąteczne danie przynieść

[Zuziku]

dziewczęta, z dziką radością dołączam do Was! trochę się boję, że wizaż znowu wciągnie mnie w 100%, a tu trzeba pisać pracę magisterską, ale dołożę wszelkich starań, aby udzielać się regularnie na tej grupie wsparcia.

ja jestem z rocznika '89, TŻ '91. ślub zaplanowaliśmy na 6.2.2016, prawie dokładnie 5 lat po tym, jak się poznaliśmy jesteśmy razem od 31.7.2011.

co do świąt, to po jakim czasie Wasze rodziny się poznawały?
u nas jest właśnie dylemat, zwłaszcza, że nasze rodziny mieszkają od siebie 120km, dodatkowo u mnie sami niewierzący, a u TŻa ortodoksyjni katolicy i nie wiemy, co z tymi świętami zrobić, w tym roku. w zeszłym roku nie było problemu, bo byliśmy oboje za granicą w czasie świąt.

[smerfetk_a]

Napisane przez lolusl

Fajna reklama Ktoś chce linka jeszcze,bo nie wiem,czy już smerfetka albo ktoś inny wam wysłał,czy wysyłać?
My dzisiaj mamy świąteczny obiad z wszystkimi znajomymi,więc pewnoe koło 60 osób będzie i każdy ma swoje świąteczne danie przynieść

Ale fajnie! To udanego obiadu i smacznego

Napisane przez Zuziku

dziewczęta, z dziką radością dołączam do Was! trochę się boję, że wizaż znowu wciągnie mnie w 100%, a tu trzeba pisać pracę magisterską, ale dołożę wszelkich starań, aby udzielać się regularnie na tej grupie wsparcia.

ja jestem z rocznika '89, TŻ '91. ślub zaplanowaliśmy na 6.2.2016, prawie dokładnie 5 lat po tym, jak się poznaliśmy jesteśmy razem od 31.7.2011.

co do świąt, to po jakim czasie Wasze rodziny się poznawały?
u nas jest właśnie dylemat, zwłaszcza, że nasze rodziny mieszkają od siebie 120km, dodatkowo u mnie sami niewierzący, a u TŻa ortodoksyjni katolicy i nie wiemy, co z tymi świętami zrobić, w tym roku. w zeszłym roku nie było problemu, bo byliśmy oboje za granicą w czasie świąt.

Witaj

Nie martw się, ja też muszę magisterkę pisać

Kolejna z młodszym TŻ, no no

Nasi rodzice oficjalnie poznali się dopiero po prawie 3 latach, wcześniej jakoś się nie umieliśmy zebrać, ale w końcu mieliśmy dość ciągłego przekazywania wiadomości i rzeczy, i to zrobiliśmy Z tym, że rodzice TŻ są rozwiedzeni i moi rodzice do dzisiaj nie poznali ojca TŻ (ja zresztą też go baardzo późno poznałam). Boję się tego, z podobnego powodu jak Ty, ojciec TŻ jest dosłownie nawiedzony, i trudno będzie mu się dogadać z moimi rodzicami (tak jak trudno mu jest się dogadać z większością ludzi )... No ale w końcu będzie trzeba...

Jeśli jesteście zaręczeni (a chyba jesteście bo data jest) to zdecydowanie powinniście ich poznać.
Koleżanka poznała rodziców z rodzicami TŻ dopiero 0,5 roku po zaręczynach

[gothka152]

Napisane przez Zuziku

co do świąt, to po jakim czasie Wasze rodziny się poznawały?

Nasze się nie znają i nie przewidujemy żadnych spotkanek zapoznawczych. Moja mama i mama tżta widziały się na skypie

Witam koleżankę z mojego rocznika

[stokrotenka18]

Napisane przez Zuziku

dziewczęta, z dziką radością dołączam do Was! trochę się boję, że wizaż znowu wciągnie mnie w 100%, a tu trzeba pisać pracę magisterską, ale dołożę wszelkich starań, aby udzielać się regularnie na tej grupie wsparcia.

ja jestem z rocznika '89, TŻ '91. ślub zaplanowaliśmy na 6.2.2016, prawie dokładnie 5 lat po tym, jak się poznaliśmy jesteśmy razem od 31.7.2011.

co do świąt, to po jakim czasie Wasze rodziny się poznawały?
u nas jest właśnie dylemat, zwłaszcza, że nasze rodziny mieszkają od siebie 120km, dodatkowo u mnie sami niewierzący, a u TŻa ortodoksyjni katolicy i nie wiemy, co z tymi świętami zrobić, w tym roku. w zeszłym roku nie było problemu, bo byliśmy oboje za granicą w czasie świąt.

Nasi znają się od lat młodzieńczych także "niedaleko spada jabłko od jabłoni" bo mama z tamtych okolic zapoznała się z tatą a teraz ja wszyscy wszystkich znają, łącznie z dziadkami

[smerfetk_a]

Napisane przez stokrotenka18

Nasi znają się od lat młodzieńczych także "niedaleko spada jabłko od jabłoni" bo mama z tamtych okolic zapoznała się z tatą a teraz ja wszyscy wszystkich znają, łącznie z dziadkami

U mnie podobnie, gdy moi rodzice sie spotykali to mama mieszkała w tym domu co ja teraz, a tata dosłownie rzut kamieniem od domu TŻ Ale rodzice znali tylko jego dziadka

[stokrotenka18]

Napisane przez smerfetk_a

U mnie podobnie, gdy moi rodzice sie spotykali to mama mieszkała w tym domu co ja teraz, a tata dosłownie rzut kamieniem od domu TŻ Ale rodzice znali tylko jego dziadka

u mnie żeby było śmieszniej to dokładnie w tym samym miejscu tylko to druga równoległa

[smerfetk_a]

Napisane przez stokrotenka18

u mnie żeby było śmieszniej to dokładnie w tym samym miejscu tylko to druga równoległa

po prostu przeznaczenie

[Zuziku]

dziękuję Wam za miłe powitanie

Napisane przez smerfetk_a

Nie martw się, ja też muszę magisterkę pisać

Kolejna z młodszym TŻ, no no

Nasi rodzice oficjalnie poznali się dopiero po prawie 3 latach, wcześniej jakoś się nie umieliśmy zebrać, ale w końcu mieliśmy dość ciągłego przekazywania wiadomości i rzeczy, i to zrobiliśmy Z tym, że rodzice TŻ są rozwiedzeni i moi rodzice do dzisiaj nie poznali ojca TŻ (ja zresztą też go baardzo późno poznałam). Boję się tego, z podobnego powodu jak Ty, ojciec TŻ jest dosłownie nawiedzony, i trudno będzie mu się dogadać z moimi rodzicami (tak jak trudno mu jest się dogadać z większością ludzi )... No ale w końcu będzie trzeba...

Jeśli jesteście zaręczeni (a chyba jesteście bo data jest) to zdecydowanie powinniście ich poznać.
Koleżanka poznała rodziców z rodzicami TŻ dopiero 0,5 roku po zaręczynach

a o czym piszesz?
u mnie też te sprawy rodzinne są skomplikowane, bo TŻa ojciec pracuje za granicą, więc pojawia się w domu tylko na różne święta etc. a u mnie w ogóle mama i tata żyją osobno i nie widują się ze sobą, więc takie zapoznanie będzie również skomplikowane. no i jeszce ta odległość

Napisane przez gothka152

Nasze się nie znają i nie przewidujemy żadnych spotkanek zapoznawczych. Moja mama i mama tżta widziały się na skypie

Witam koleżankę z mojego rocznika

to jak planujecie to rozwiązać, że się nie znają? a od dawna jesteście razem itd?

Napisane przez stokrotenka18

Nasi znają się od lat młodzieńczych także "niedaleko spada jabłko od jabłoni" bo mama z tamtych okolic zapoznała się z tatą a teraz ja wszyscy wszystkich znają, łącznie z dziadkami

Napisane przez smerfetk_a

U mnie podobnie, gdy moi rodzice sie spotykali to mama mieszkała w tym domu co ja teraz, a tata dosłownie rzut kamieniem od domu TŻ Ale rodzice znali tylko jego dziadka

zazdroszczę

[stokrotenka18]

Napisane przez smerfetk_a

po prostu przeznaczenie

ważne że jest 100% inny niż ojciec w sensie takim że widzę że pomaga w domu, jego tata też, a u nas to raczej my z mamą musimy dom ogarnąć

[smerfetk_a]

Napisane przez Zuziku

a o czym piszesz?
u mnie też te sprawy rodzinne są skomplikowane, bo TŻa ojciec pracuje za granicą, więc pojawia się w domu tylko na różne święta etc. a u mnie w ogóle mama i tata żyją osobno i nie widują się ze sobą, więc takie zapoznanie będzie również skomplikowane. no i jeszce ta odległość

Wpływ niestabilności zatrudnienia na decyzje prokreacyjne

O jacie, to faktycznie ciężka sytuacja u Ciebie...

Napisane przez stokrotenka18

ważne że jest 100% inny niż ojciec w sensie takim że widzę że pomaga w domu, jego tata też, a u nas to raczej my z mamą musimy dom ogarnąć

Mój TŻ jest podobny do taty właśnie... Ale w tych kwestiach lepiej niż mój tata (mamy to samo co Ty, palcem nie kiwnie jeśli chodzi o sprzątanie...)

[kognisia]

Napisane przez Zuziku

dziewczęta, z dziką radością dołączam do Was! trochę się boję, że wizaż znowu wciągnie mnie w 100%, a tu trzeba pisać pracę magisterską, ale dołożę wszelkich starań, aby udzielać się regularnie na tej grupie wsparcia.

ja jestem z rocznika '89, TŻ '91. ślub zaplanowaliśmy na 6.2.2016, prawie dokładnie 5 lat po tym, jak się poznaliśmy jesteśmy razem od 31.7.2011.

co do świąt, to po jakim czasie Wasze rodziny się poznawały?
u nas jest właśnie dylemat, zwłaszcza, że nasze rodziny mieszkają od siebie 120km, dodatkowo u mnie sami niewierzący, a u TŻa ortodoksyjni katolicy i nie wiemy, co z tymi świętami zrobić, w tym roku. w zeszłym roku nie było problemu, bo byliśmy oboje za granicą w czasie świąt.

Hej!

Nasi rodzice poznali się gdzieś po 1,5 roku związku, pojechaliśmy razem na wakacje

A Ty jesteś wierząca? jaki ślub planujecie?

Wysłane z mojego Note II

[Zuziku]

Napisane przez kognisia

Hej!

Nasi rodzice poznali się gdzieś po 1,5 roku związku, pojechaliśmy razem na wakacje

A Ty jesteś wierząca? jaki ślub planujecie?

Wysłane z mojego Note II

wakacje to świetny pomysł
moja rodzinka jest niestety tak bierna, że aż strach, oni w życiu nie wyszli by z taką inicjatywą

ja jestem niewierząca, TŻ też raczej. rodzice zmuszają (dosłownie) go do chodzenia do kościoła, więc on też ma uraz do tego. natomiast ślub chce mieć kościelny i taki właśnie planujemy, w kościele katolickim w Czechach (w mojej rodzinnej miejscowości). jego decyzja wynika z tradycji, mi to wsio rybka zobaczymy, czy tak się będzie dało zrobić, bo te zaręczyny i ustalanie daty to bardzo świeża sprawa, więc sprawy organizacyjne są dopiero przed nami

[Lilly Greace]

Napisane przez Zuziku

dziewczęta, z dziką radością dołączam do Was! trochę się boję, że wizaż znowu wciągnie mnie w 100%, a tu trzeba pisać pracę magisterską, ale dołożę wszelkich starań, aby udzielać się regularnie na tej grupie wsparcia.

ja jestem z rocznika '89, TŻ '91. ślub zaplanowaliśmy na 6.2.2016, prawie dokładnie 5 lat po tym, jak się poznaliśmy jesteśmy razem od 31.7.2011.

co do świąt, to po jakim czasie Wasze rodziny się poznawały?
u nas jest właśnie dylemat, zwłaszcza, że nasze rodziny mieszkają od siebie 120km, dodatkowo u mnie sami niewierzący, a u TŻa ortodoksyjni katolicy i nie wiemy, co z tymi świętami zrobić, w tym roku. w zeszłym roku nie było problemu, bo byliśmy oboje za granicą w czasie świąt.

Hej, witamy! )

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez Zuziku

dziewczęta, z dziką radością dołączam do Was! trochę się boję, że wizaż znowu wciągnie mnie w 100%, a tu trzeba pisać pracę magisterską, ale dołożę wszelkich starań, aby udzielać się regularnie na tej grupie wsparcia.

ja jestem z rocznika '89, TŻ '91. ślub zaplanowaliśmy na 6.2.2016, prawie dokładnie 5 lat po tym, jak się poznaliśmy jesteśmy razem od 31.7.2011.

co do świąt, to po jakim czasie Wasze rodziny się poznawały?
u nas jest właśnie dylemat, zwłaszcza, że nasze rodziny mieszkają od siebie 120km, dodatkowo u mnie sami niewierzący, a u TŻa ortodoksyjni katolicy i nie wiemy, co z tymi świętami zrobić, w tym roku. w zeszłym roku nie było problemu, bo byliśmy oboje za granicą w czasie świąt.

Nie znają się. Mimo że mama A. wspominała o tym kilka razy rok temu, ale wtedy uznaliśmy, że to a szybko. Podobno obecnie juz sama nie zacznie tego tematu, czeka na nasz ruch. A. chciał zaprosić na obiad na pocątku października, ale udało mi się przekonać, że nie jest to najlepszy pomysł, bo by się zbyt dobrze dogadali w sprawach "ślubnych".

A tak w ogóle to witaj i opowiadaj o zaręczynach. Zdjęcie pierścionka mile widziane

[white_bear]

Napisane przez smerfetk_a

Wpływ niestabilności zatrudnienia na decyzje prokreacyjne

O jacie, to faktycznie ciężka sytuacja u Ciebie...




Mój TŻ jest podobny do taty właśnie... Ale w tych kwestiach lepiej niż mój tata (mamy to samo co Ty, palcem nie kiwnie jeśli chodzi o sprzątanie...)

Mogę zostać Twoim obiektem badawczym moje zdanie na ten temat: nie rozmnażamy się bo nie pracujemy

Witaj Zuziku

Co do poznawania rodziców to nasi też się nie znają. Ja sama widziałam Tżta rodziców raz w życiu na żywo ale wcale się z tym źle nie czuje Po zaręczynach pewnie bedziemy musieli zrobic jakieś spotkanie zapoznawcze, ale obawiam się tego, co będzie jak ojciec Tżta spotka się z moim czy nie bedzie z tego jedna wielka awantura

[Lilly Greace]

Nasi rodzice poznali się przelotnie, akurat tak się złożyło, że stanął mi samochód w mieście i tż nie mogąc wyrwać się z pracy zadzwonił po swoich rodziców, którzy byli dość blisko żeby mi pomogli. Nie udało się odpalić i przyjechali moi. I tak się ''zapoznali''

Jakieś oficjalne zapoznanie, obiad to pewnie po zaręczynach - moi rodzice myślą nad tym, żeby zaprosić.

[smerfetk_a]

Napisane przez white_bear

Mogę zostać Twoim obiektem badawczym moje zdanie na ten temat: nie rozmnażamy się bo nie pracujemy

Jak przyjdzie czas to będę was prosić o wypełnienie ankiety pewnie

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:09 ----------

Napisane przez white_bear

Co do poznawania rodziców to nasi też się nie znają. Ja sama widziałam Tżta rodziców raz w życiu na żywo ale wcale się z tym źle nie czuje Po zaręczynach pewnie bedziemy musieli zrobic jakieś spotkanie zapoznawcze, ale obawiam się tego, co będzie jak ojciec Tżta spotka się z moim czy nie bedzie z tego jedna wielka awantura

czemu?
(ja też sie tego obawiam )

[white_bear]

Napisane przez smerfetk_a

Jak przyjdzie czas to będę was prosić o wypełnienie ankiety pewnie

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:09 ----------



czemu?
(ja też sie tego obawiam )

Ja tam lubie wypełniać ankiety, więc jestem chętna

Co do ojców, to jakby to powiedzieć, jeden jest uparty i drugi też i każdy ma swoje racje, a obawiamy się, że te racje są trochę inne i nie daj Boże żeby jednemu, albo drugiemu jakiś temat nie spasował, to się zacznie

[stokrotenka18]

Napisane przez white_bear

Ja tam lubie wypełniać ankiety, więc jestem chętna

Co do ojców, to jakby to powiedzieć, jeden jest uparty i drugi też i każdy ma swoje racje, a obawiamy się, że te racje są trochę inne i nie daj Boże żeby jednemu, albo drugiemu jakiś temat nie spasował, to się zacznie

moi udzielać się nie będą - ja z nimi wcześniej rozmowę przeprowadzę dot. ślubu ale tak serio to myślę, że co do ślubu to z teściówką będę rozmawiać, o ile wogóle bo chcemy sami zrobić wszystko

[gothka152]

Napisane przez Zuziku

to jak planujecie to rozwiązać, że się nie znają? a od dawna jesteście razem itd?

Szczerze mówiąc to nie zamierzamy ich ze sobą zapoznawać. Po co to komu? Nasze domy rodzinne dzieli 70 km, nasi rodzice i tak nie będą się widywać.

A razem jesteśmy nieco ponad 5 lat razem.

[white_bear]

U mnie nie będą to raczej rozmowy o ślubie, bo my też sami będziemy to organizować. Chodzi o tematy ogólne, typu polityka, praca, które są drażliwe, szczególnie dla ojca Tżta, który pracował w dość szczególnej grupie zawodowej, o której mój ojciec wie tylko tyle ile słyszał w tv. Nie daj Boże jakby zaczął ten temat... Dopiero by się skończyło spotkanie Poza tym mój ojciec jest taki, że lubi rzucić jakąś swoją mądrość zasłyszaną w tv, a ojciec Tżta gada swoje mądrości zasłyszane od kolegów, co nie zawsze jest prawdą i ja się te ich mądrości nie zgodzą to będzie tragos ode

[Zuziku]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;44071521]Nie znają się. Mimo że mama A. wspominała o tym kilka razy rok temu, ale wtedy uznaliśmy, że to a szybko. Podobno obecnie juz sama nie zacznie tego tematu, czeka na nasz ruch. A. chciał zaprosić na obiad na pocątku października, ale udało mi się przekonać, że nie jest to najlepszy pomysł, bo by się zbyt dobrze dogadali w sprawach "ślubnych".

A tak w ogóle to witaj i opowiadaj o zaręczynach. Zdjęcie pierścionka mile widziane [/QUOTE]
no więc o zaręczynach mówiliśmy od dawna i TŻ powiedział, że nie będzie to na pewno w Polsce. o prezencie mikołajkowym mówił, że to coś małego, ale dużego (taki niby voucher). ja się domyślałam, bo tydzień temu były takie akcje z kurierem, że ustawialiśmy wyjazd z jego miejscowości, tak żeby zdążył odebrać przesyłkę, a było to takie malutkie maluteńkie coś w kopercie. no i były te mikołajki i ja mu sprezentowałam ten swój prezent, potem poszliśmy na kolację i jedziemy do mnie. na granicy TŻ mówi, że musimy jeszcze do kantora pójść, parkuje auto i idziemy. i na moście, w połowie (tam jest taka świecąca kreska, oznaczająca polską i czeską stronę) postawił mnie za tą kreską i dał mi kartkę, a na kartce był narysowany on i napisane, że dostaję w prezencie jego patrze na tę kartkę, a on w tym czasie uklęknął! i to tyle
zdjęcia pierścionka nie mam, później zrobię i się pochwalę białe złoto z osadzonym owalnym szafirem, bardzo śliczny, taki prosty

[Lilly Greace]

Napisane przez gothka152

Szczerze mówiąc to nie zamierzamy ich ze sobą zapoznawać. Po co to komu? Nasze domy rodzinne dzieli 70 km, nasi rodzice i tak nie będą się widywać.

A razem jesteśmy nieco ponad 5 lat razem.

Ja znam pary, które nawet mimo zaręczyn nie robiły zapoznania dla rodziców Ja ogólnie nie wyobrażam sobie nie zapoznawać ale w sumie rozumiem jeśli ktoś nie czuje takiej potrzeby. Zapoznanie ich jest praktyczne szczególnie jeśli fundują wesele. W innych przypadkach to bardzo miłe po prostu, ja popieram. No ale też np. różne mają ludzie sytuacje z rodzicami.

[smerfetk_a]

Napisane przez Zuziku

no więc o zaręczynach mówiliśmy od dawna i TŻ powiedział, że nie będzie to na pewno w Polsce. o prezencie mikołajkowym mówił, że to coś małego, ale dużego (taki niby voucher). ja się domyślałam, bo tydzień temu były takie akcje z kurierem, że ustawialiśmy wyjazd z jego miejscowości, tak żeby zdążył odebrać przesyłkę, a było to takie malutkie maluteńkie coś w kopercie. no i były te mikołajki i ja mu sprezentowałam ten swój prezent, potem poszliśmy na kolację i jedziemy do mnie. na granicy TŻ mówi, że musimy jeszcze do kantora pójść, parkuje auto i idziemy. i na moście, w połowie (tam jest taka świecąca kreska, oznaczająca polską i czeską stronę) postawił mnie za tą kreską i dał mi kartkę, a na kartce był narysowany on i napisane, że dostaję w prezencie jego patrze na tę kartkę, a on w tym czasie uklęknął! i to tyle
zdjęcia pierścionka nie mam, później zrobię i się pochwalę białe złoto z osadzonym owalnym szafirem, bardzo śliczny, taki prosty

jak pięknie
i szafir, mój wymarzony

[Zuziku]

Napisane przez gothka152

Szczerze mówiąc to nie zamierzamy ich ze sobą zapoznawać. Po co to komu? Nasze domy rodzinne dzieli 70 km, nasi rodzice i tak nie będą się widywać.

A razem jesteśmy nieco ponad 5 lat razem.

Napisane przez white_bear

U mnie nie będą to raczej rozmowy o ślubie, bo my też sami będziemy to organizować. Chodzi o tematy ogólne, typu polityka, praca, które są drażliwe, szczególnie dla ojca Tżta, który pracował w dość szczególnej grupie zawodowej, o której mój ojciec wie tylko tyle ile słyszał w tv. Nie daj Boże jakby zaczął ten temat... Dopiero by się skończyło spotkanie Poza tym mój ojciec jest taki, że lubi rzucić jakąś swoją mądrość zasłyszaną w tv, a ojciec Tżta gada swoje mądrości zasłyszane od kolegów, co nie zawsze jest prawdą i ja się te ich mądrości nie zgodzą to będzie tragos ode

rozumiem i zazdroszczę, jeśli nie ma potrzeby, to nie ma co komplikować sobie życia mój TŻ jest niestety mocno rodzinnie związany, ich rodzina bardzo mocno trzyma się ze sobą, co nie znaczy, że się wspierają i rozumieją, tylko że jest mus na spędzanie z nimi czasu, odwiedzanie ich itd. dodatkowo dziadkowie mocno narzucają wszystkim swoje zdanie (światopogląd, poliyka, religia). tego też się boję, jego rodzice są bardziej ludzcy w tym temacie, ale z dziadkami już nawet ja miałam starcia. jak TŻ powiedział dziadkom, że nie chce brać ślubu w kościele w swojej miejscowości, tylko u mnie, to najpierw nakrzyczeli, a potem obrazili się na niego na 2 miesiące

[Lilly Greace]

Napisane przez Zuziku

no więc o zaręczynach mówiliśmy od dawna i TŻ powiedział, że nie będzie to na pewno w Polsce. o prezencie mikołajkowym mówił, że to coś małego, ale dużego (taki niby voucher). ja się domyślałam, bo tydzień temu były takie akcje z kurierem, że ustawialiśmy wyjazd z jego miejscowości, tak żeby zdążył odebrać przesyłkę, a było to takie malutkie maluteńkie coś w kopercie. no i były te mikołajki i ja mu sprezentowałam ten swój prezent, potem poszliśmy na kolację i jedziemy do mnie. na granicy TŻ mówi, że musimy jeszcze do kantora pójść, parkuje auto i idziemy. i na moście, w połowie (tam jest taka świecąca kreska, oznaczająca polską i czeską stronę) postawił mnie za tą kreską i dał mi kartkę, a na kartce był narysowany on i napisane, że dostaję w prezencie jego patrze na tę kartkę, a on w tym czasie uklęknął! i to tyle
zdjęcia pierścionka nie mam, później zrobię i się pochwalę białe złoto z osadzonym owalnym szafirem, bardzo śliczny, taki prosty

Bardzo romantycznie!