Doviaszcze testy się skończyły, myśmy się ze sobą żżyły.

[Annify]

Napisane przez sublime

Przekichane trochę z byciem modem na Plotkowym, bo czasem trzeba "swoją dziołchę" upomnieć

Każda powinna zrozumieć, przecież to Twoja praca, tak to nazwijmy, także upominaj ile wlezie (jak jest o co of course)

[scrabble1]

Hej nie macie pojęcia jaką miałam dziś cudowną niespodziankę !
Pojechałam na obiadek do rodziców , patrzę a tam jakaś wielka wala stoi, pytam czy to może brat czy siostra coś wysłali do Polski, bo mieszkają w UK i nie raz coś wysyłają, bo waga bagażu jest w samolotach ograniczona.
Tata się śmieje i mówi, no a zobacz co jeszcze jest w pokoju....
Moja siostra ! Durnota przyjechała bez zapowiedzi 2 tygodnie wcześniej ! Aż się poryczałam z radości, pół roku się nie widziałyśmy a tu taka niespodzianka ! Tak to wykombinowała, że tylko mama wiedziała, że przyleci, ojciec na jej widok mało zawału dostał,bo też nic nie wiedział !

[mimbi]

Jestem, ale nie jest ok

[fallenart91]

Napisane przez mimbi

Jestem, ale nie jest ok

Was ist los?

[sublime]

Skrabelku - cudownie! No to będą święta w kompleciku!

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------

Napisane przez Annify

Każda powinna zrozumieć, przecież to Twoja praca, tak to nazwijmy, także upominaj ile wlezie (jak jest o co of course)

misian mi to tłumaczyła, bo wiadomo trzeba równo traktować, chyba, że ktoś recydywkę ma

---------- Dopisano o 19:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

Napisane przez mimbi

Jestem, ale nie jest ok

No też się zastanawiam. Jest dzidzia. Jest men. Co jest nie tak??

[mimbi]

ed

[scrabble1]

Napisane przez Annify

A mi się podoba taki zimny kubeł wody wylany na głowę widzę to tak - nie gadaj, tylko działaj - i to jest recepta na cokolwiek. Bo co z tego, że siedzę i narzekam na swój tyłek, skoro mogłabym wstać i zamiast narzekać to zacząć ćwiczyć? i tak dalej z innymi rzeczami. Ale... nie mogę podciągnąć tutaj pod te rady kwestii biustu. Mój jest taki mały (doczytałam że nie tylko mój, także :piątka: dziewczyny) i co mogę z nim zrobić, jeśli wstydzę się rozebrać? Gdyby chociaż był mały i tyle, a on jest jeszcze nierówny i to mnie doprowadza do wielkiego smutku...



Obejrzałam. 17 minut gadania i jeden wniosek, ale jakże potrzebny do długotrwałego wysiłku. Motywacja na chwilę to nie sukces, ale podtrzymywanie jej, przypominanie sobie tego co chcemy osiągnąć i trzymanie się tego to trochę więcej. To też trzeba w sobie wyćwiczyć.

Ach te cycki, zawsze jesteśmy z nich niezadowolone... no prawie wszystkie. Ostatnio schudłam około 6 kg i nie powiem, cycki też się zmniejszyły, teraz 75 C. Na początku mnie to wkurzało ale stwierdziłam, że wolę być bardziej zadowolona z ogólnego wyglądu ciała a nie patrzeć na same piersi. A poza tym jest tyle wynalazków, push upów, jakiś silikonowych wkładek unoszących biust itp, że do każdej kreacji ( no na jakieś wyjścia) można wyczarować kuszący dekolt.

Annify, jeśli nie możesz tak łatwo tego zmienić,( no nie oszukujemy się żadne ćwiczenia cudów nie zrobią w takim przypadku) to pokombinuj z tymi wkładkami, chociaż na różne okazje poczujesz się lepiej
Ostatnio oglądałam program, jedna pani miała taki problem, że jedna pierś była dużo mniejsza od drugiej, nawet stanika nie mogła dobrze dobrać. No więc chirurg plastyk odessał jej trochę tłuszczyku z brzucha i wstrzyknął właśnie w mniejszą pierś. Okazało się,że na raz nie mógł ich dokładnie wyrównać i zabieg trzeba było robić jeszcze raz, bo skóra nie mogła się aż tak jednorazowo rozciągnąć... Efekt był niesamowity, piersi kształtem nie były identyczne ale różnica no o 90% na plus, pani była przeszczęśliwa i mówiła, że czuje się jak seks bomba
Aż miło było patrzeć jak rozkwitła.
Na pewno taki zabieg sporo kosztuje, nie mam pojęcia ile to może być ale zawsze jest nadzieja, że bezpiecznie można rozwiązać ten problem, no ale wiadomo, kwestia finansów....

A co do motywacji i nawyków, ja to sobie wprowadzam, zaczęłam od jedzenia owoców, codziennie, to moja zasada. Po przebudzeniu ogarniam się, mycie , ubieranie, makijaż a między czasie owoc. Ostatnio latam na wariata, nie ma na nic czasu, jem jakieś fast foody a to dobry nawyk na początek. Jeśli z jakiegoś powodu nie zjem owocu, wrzucam go do torebki i zaraz po wyjściu, w drodze wcinam. Niby taka bzdura ale witaminy są u mnie bardzo mile widziane ostatnio. Muszę tę zasadę wypracować odnośnie pisania pracy inżynierskiej

---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------

Napisane przez sublime

Aj tam chwała mi za to. Ironia? Regulaminu i tak trzeba przestrzegać, czyli bez rzucania mięskiem, spamu itp.

Mimbi dostała bana za spam konkursowy nie za zdjęcie cycuchów

Przekichane trochę z byciem modem na Plotkowym, bo czasem trzeba "swoją dziołchę" upomnieć

Subcia, może i nas to wkurza ale każda zna zasady. To nie Twoja wina i i tak będziemy Cię kochały jak dostaniemy następne od Ciebie , takie jest życie .

---------- Dopisano o 18:39 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

Napisane przez sublime

Skrabelku - cudownie! No to będą święta w kompleciku![COLOR="Silver"]



No też się zastanawiam. Jest dzidzia. Jest men. Co jest nie tak??

Tak, a reszta ekipy przyjedzie później , przynajmniej będzie jeszcze jedna para rąk do pomocy

mimbi, co jest?

[mimbi]

Napisane przez sublime

Aj tam chwała mi za to. Ironia? Regulaminu i tak trzeba przestrzegać, czyli bez rzucania mięskiem, spamu itp.

Mimbi dostała bana za spam konkursowy nie za zdjęcie cycuchów

Przekichane trochę z byciem modem na Plotkowym, bo czasem trzeba "swoją dziołchę" upomnieć

Tak tak, bana dostalam za spam, a za cycki ostrzezenia.
BTW, wiecie, ze ja dalej nie kupilam tej bielizny? Co mam etap, zeby ja kupic, to nie mam kasy. A jak mam kase, to TZ robi swoje dziwne loty i wtedy sobie mysle, ze na zadne koronki nie zasluzyl.

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:43 ----------

A poza tym sama bylam modem na Wizazu, wiec wstyd, ze w ogole zasluguje na jakies ostrzezenia, powinnam miec regulamin w malym palcu

[scrabble1]

Napisane przez mimbi

Dzidzia chora Od Mikołajek walczymy z paskudnym wirusem, mala w gorączce wymiotowała i mdlala mi na rękach w drgawkach, wzywalam karetkę... W szpitalu dostalysmy antybiotyk i teraz zbijamy gorączkę, jutro jedziemy do kontroli. Niewiele sie poprawiło, gorączka nadal wraca, a zamiast wymiotów ma biegunke. Przynajmniej miedzy atakami gorączki mala ma dobry humor, ale jest taka biedna, a ja taka bezradna, poza lekami nie umiem jej zupelnie pomoc. Na pewno bede z nia teraz tydzien w domu, niech sie wyleczy.
A TZ... Nie widzielismy sie chyba ponad 2 tygodnie, teraz ma mala, potem ma objazdowke swiateczna po firmach w PL, dzisiaj nawet nie gadalismy przez telefon, bo on ma teraz swoja mala u siebie, tylko jakies bzdurne smsy. To jest czlowiek, z ktorym nic nie idzie zaplanowac, ani swieta, ani Sylwester, bo on nie wie, czy bedzie mial corke, ja nie wiem, czy bede miala corke i tak wkolo Macieju.
Najwazniejsze, zeby moja wydobrzala, z reszta sobie poradze.

Bylam ostatnio na urodzinach u przyjaciolki, na 15 mlodych, obrotnych, dobrze zarabiajacych osob, jestem jedyna, ktora zarabia najnizsza krajowa i nienawidzi swojej pracy. Strasznie mnie to zdolowalo.

Malutka szybko wydobrzeje, to jakiś paskudny wirus ale będzie dobrze, ucałuj ją od wszystkich cioć z wizażu
A co do pracy, to nie dziwię się,że Cię to zdołowało, ale pomyśl tak, że masz swój malutki skarb, wiadomo, bycie mamą wymaga poświęceń, ale to nie znaczy, że niczego nie osiągniesz. Że to się z czasem nie zmieni. Macierzyństwo może spowolnić rozwój zawodowy ale nie musi . A jak było z tamtym towarzystwem, mają rodziny ?

---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Napisane przez mimbi

Tak tak, bana dostalam za spam, a za cycki ostrzezenia.
BTW, wiecie, ze ja dalej nie kupilam tej bielizny? Co mam etap, zeby ja kupic, to nie mam kasy. A jak mam kase, to TZ robi swoje dziwne loty i wtedy sobie mysle, ze na zadne koronki nie zasluzyl.

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:43 ----------

A poza tym sama bylam modem na Wizazu, wiec wstyd, ze w ogole zasluguje na jakies ostrzezenia, powinnam miec regulamin w malym palcu

To kup ją dla siebie, nie dla niego

[Annify]

Napisane przez scrabble1

Ach te cycki, zawsze jesteśmy z nich niezadowolone... no prawie wszystkie. Ostatnio schudłam około 6 kg i nie powiem, cycki też się zmniejszyły, teraz 75 C. Na początku mnie to wkurzało ale stwierdziłam, że wolę być bardziej zadowolona z ogólnego wyglądu ciała a nie patrzeć na same piersi. A poza tym jest tyle wynalazków, push upów, jakiś silikonowych wkładek unoszących biust itp, że do każdej kreacji ( no na jakieś wyjścia) można wyczarować kuszący dekolt.

Annify, jeśli nie możesz tak łatwo tego zmienić,( no nie oszukujemy się żadne ćwiczenia cudów nie zrobią w takim przypadku) to pokombinuj z tymi wkładkami, chociaż na różne okazje poczujesz się lepiej
Ostatnio oglądałam program, jedna pani miała taki problem, że jedna pierś była dużo mniejsza od drugiej, nawet stanika nie mogła dobrze dobrać. No więc chirurg plastyk odessał jej trochę tłuszczyku z brzucha i wstrzyknął właśnie w mniejszą pierś. Okazało się,że na raz nie mógł ich dokładnie wyrównać i zabieg trzeba było robić jeszcze raz, bo skóra nie mogła się aż tak jednorazowo rozciągnąć... Efekt był niesamowity, piersi kształtem nie były identyczne ale różnica no o 90% na plus, pani była przeszczęśliwa i mówiła, że czuje się jak seks bomba
Aż miło było patrzeć jak rozkwitła.
Na pewno taki zabieg sporo kosztuje, nie mam pojęcia ile to może być ale zawsze jest nadzieja, że bezpiecznie można rozwiązać ten problem, no ale wiadomo, kwestia finansów....

A co do motywacji i nawyków, ja to sobie wprowadzam, zaczęłam od jedzenia owoców, codziennie, to moja zasada. Po przebudzeniu ogarniam się, mycie , ubieranie, makijaż a między czasie owoc. Ostatnio latam na wariata, nie ma na nic czasu, jem jakieś fast foody a to dobry nawyk na początek. Jeśli z jakiegoś powodu nie zjem owocu, wrzucam go do torebki i zaraz po wyjściu, w drodze wcinam. Niby taka bzdura ale witaminy są u mnie bardzo mile widziane ostatnio. Muszę tę zasadę wypracować odnośnie pisania pracy inżynierskiej [COLOR="Silver"]

Z tymi owocami to i mnie by sie przydało. Ale bym zjadła teraz jakąs pomarańczę, ale niestety nie mam, co za los... Dobrze że zaczynasz takimi małymi kroczkami, na pewno coś to da
A co do biustowych spraw... dzięki za wsparcie ratuje się stanikami z push-upem. Ale nie lubię zbytnio oszukiwać, więc na inne wkładki czy cuda nie zwracam uwagi, bo mój problem to rozebrać się... a tutaj już żadne push-upy nie pomogą co do tych różnic, u mnie nie jest tak drastycznie, ale jest, z bliska tego nie widzę w lustrze, ale juz jak stanę dalej to jedna taka jakby chciała sobie jeszcze urosnąć, ale nie urosła, a druga wyrośnięta. To mój mega kompleks. Bo nie dość, że wszędzie tylko mega smukłe kobiety z kuszącym biustem, to i sama dla siebie chciała bym sie czuć dobrze. no i dla faceta też 75c? oddajcie trochę, no a i odnosnie tego zabiegu... to byłby najlepsze sposób pewnie, a może i jedyny prócz wkładek silikonowych. tak czy siak to kosztuje fortunę, więc ... szkoda nawet czasu na myślenie. Nie ma jakichkolwiek innych zabiegów ale nieinwazyjnych? Preparatów jakichś? Co o tym myślicie? Słyszałyście, stosowałyście?

---------- Dopisano o 19:27 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Napisane przez mimbi

Bylam ostatnio na urodzinach u przyjaciolki, na 15 mlodych, obrotnych, dobrze zarabiajacych osob, jestem jedyna, ktora zarabia najnizsza krajowa i nienawidzi swojej pracy. Strasznie mnie to zdolowalo.

A jaką masz pracę? Nie możesz poszukać czegoś zgodnego z Twoimi zainteresowaniami? Czy już próbowałaś?

[Personal_Jesus]

Napisane przez mimbi

Dzidzia chora Od Mikołajek walczymy z paskudnym wirusem, mala w gorączce wymiotowała i mdlala mi na rękach w drgawkach, wzywalam karetkę... W szpitalu dostalysmy antybiotyk i teraz zbijamy gorączkę, jutro jedziemy do kontroli. Niewiele sie poprawiło, gorączka nadal wraca, a zamiast wymiotów ma biegunke. Przynajmniej miedzy atakami gorączki mala ma dobry humor, ale jest taka biedna, a ja taka bezradna, poza lekami nie umiem jej zupelnie pomoc. Na pewno bede z nia teraz tydzien w domu, niech sie wyleczy.
A TZ... Nie widzielismy sie chyba ponad 2 tygodnie, teraz ma mala, potem ma objazdowke swiateczna po firmach w PL, dzisiaj nawet nie gadalismy przez telefon, bo on ma teraz swoja mala u siebie, tylko jakies bzdurne smsy. To jest czlowiek, z ktorym nic nie idzie zaplanowac, ani swieta, ani Sylwester, bo on nie wie, czy bedzie mial corke, ja nie wiem, czy bede miala corke i tak wkolo Macieju.
Najwazniejsze, zeby moja wydobrzala, z reszta sobie poradze.

Bylam ostatnio na urodzinach u przyjaciolki, na 15 mlodych, obrotnych, dobrze zarabiajacych osob, jestem jedyna, ktora zarabia najnizsza krajowa i nienawidzi swojej pracy. Strasznie mnie to zdolowalo.

Oj współczuję, dużo zdrowia dla małej, oby szybko przeszło.

[sublime]

Też życzę zdrowia małej. Ja wiem, że lekarz Ci mówił by dużo piła... ale mimbi, sposób stary jak świat (albo wcale nie tak stary ) daj jej coli wygazowanej. Pomaga...

P.s.
Kiedy byłaś złą zieleninką?

[scrabble1]

Napisane przez Annify

Z tymi owocami to i mnie by sie przydało. Ale bym zjadła teraz jakąs pomarańczę, ale niestety nie mam, co za los... Dobrze że zaczynasz takimi małymi kroczkami, na pewno coś to da
A co do biustowych spraw... dzięki za wsparcie ratuje się stanikami z push-upem. Ale nie lubię zbytnio oszukiwać, więc na inne wkładki czy cuda nie zwracam uwagi, bo mój problem to rozebrać się... a tutaj już żadne push-upy nie pomogą co do tych różnic, u mnie nie jest tak drastycznie, ale jest, z bliska tego nie widzę w lustrze, ale juz jak stanę dalej to jedna taka jakby chciała sobie jeszcze urosnąć, ale nie urosła, a druga wyrośnięta. To mój mega kompleks. Bo nie dość, że wszędzie tylko mega smukłe kobiety z kuszącym biustem, to i sama dla siebie chciała bym sie czuć dobrze. no i dla faceta też 75c? oddajcie trochę, no a i odnosnie tego zabiegu... to byłby najlepsze sposób pewnie, a może i jedyny prócz wkładek silikonowych. tak czy siak to kosztuje fortunę, więc ... szkoda nawet czasu na myślenie. Nie ma jakichkolwiek innych zabiegów ale nieinwazyjnych? Preparatów jakichś? Co o tym myślicie? Słyszałyście, stosowałyście?[COLOR="Silver"]

Mało to pewnie pocieszające ale jak różnica jest niewielka to pewnie i zabieg tańszy. A co do inwazyjności to właśnie dlatego zapamiętałam ten program, bo mówili, że to najmniej inwazyjna metoda! No fakt, trzeba z jednego miejsca odessać a w drugie wpuścić ale robi się to grubą igłą, niema blizn jak po rozcinaniu piersi na implanty. Ponoć to nacięcie do 5 mm... czyli goi się migiem, a najlepsze, że wpuszczasz własny tłuszcz, który ciało akceptuje. Około 80 % objętości tłuszczu która jest wpuszczona przyjmuje się i zostaje na miejscu
A w Rozmowach w toku, chyba z rok temu widziałam dziewczynę, miała ze 22 lata, która zrobiła taki przeszczep własnego tłuszczu do ust. Wyglądała bardzo naturalnie, w życiu bym nie powiedziała, że powiększała usta.
Niestety o innych metodach nie słyszałam. A tak z ciekawości to poszperam ile to może kosztować? Ktoś się orientuje może?

[mimbi]

Napisane przez sublime

Też życzę zdrowia małej. Ja wiem, że lekarz Ci mówił by dużo piła... ale mimbi, sposób stary jak świat (albo wcale nie tak stary ) daj jej coli wygazowanej. Pomaga...

P.s.
Kiedy byłaś złą zieleninką?

z cola jest taki problem, ze ona nie lubi. Wiec pije wodę albo słaba herbatke. Wspinam sie na wyżyny kreatywności przy namawianiu jej do picia.
Modem byłam 2 razy, raz chyba w 2007, raz w 2009? Ale nie dam głowy dokładnie. Zajmowałam sie KWC.

Napisane przez scrabble1

Malutka szybko wydobrzeje, to jakiś paskudny wirus ale będzie dobrze, ucałuj ją od wszystkich cioć z wizażu
A co do pracy, to nie dziwię się,że Cię to zdołowało, ale pomyśl tak, że masz swój malutki skarb, wiadomo, bycie mamą wymaga poświęceń, ale to nie znaczy, że niczego nie osiągniesz. Że to się z czasem nie zmieni. Macierzyństwo może spowolnić rozwój zawodowy ale nie musi . A jak było z tamtym towarzystwem, mają rodziny ?D

tak, mała rekompensuje wszystko, ale zasada jest prosta- szczęśliwa mama, szczęśliwe dziecko.
U mnie rozwój zawodowy spowalnia brak pieniędzy, a nie dziecko. Chciałabym zrobić doktorat, ale nie mam pieniędzy, zeby kupić sobie książki. Jedna kosztuje jakieś 200zl + przesyłka ze Stanów. A wiadomo, ze jedna to kropla w morzu.
Pracy szukam, ale nic nie ma. Moje ulubione tłumaczenie pracodawców jest takie, ze ma pani za wysokie kwalifikacje. No lofciam to naprawdę.

Ze wszystkich znajomych jedynie ja mam dziecko. Po wczorajszym spotkaniu postrzegam ich jako nowobogackie bydło. Chłopak jednej koleżanki wyśmiał mnie, jak mu powiedziałam, ze nie mam 180zl, zeby za niego wyłożyć.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[sublime]

Mimbi - to starym sposobem teściowej - woda z glukozą. Paczka z 5 zł kosztuje. Nie wiem czemu polecają, bo cukier psuje ząbki (dlatego szczotkuj częściej) ale mi małą mama podpajała i przeszło. Dawała też paluszki z solą... dziwne, co? Grunt, że działa. Jeżeli nic nie pomoże to na kroplówki. Na pewno będzie dobrze!

I nie dołuj się $. Nie poddawaj się. Wyślesz 10 cv. Nikt nie odpowie. Wyślesz 100.. to choćby 3 się odezwały i będzie cacy.
---

Znajomi (9/10) też dzieci nie mają. Nie chcą, bo dzieci kosztują... tylko później ciężko w ciążę zajść niestety.. ja chciałam mieć w miarę szybko by na "stare lata" nie chować tylko mieć w miarę samodzielną pociechę.

Życie jest naprawdę krótkie. Rok temu pochwałam siostrę. Wczoraj umarł chłopak z rodziny. 24 lata.. Po prostu się nie obudził. Nie wiedział, że choruje. Naprawdę skłania to ku refleksjom.

[mimbi]

Napisane przez sublime

Życie jest naprawdę krótkie. Rok temu pochwałam siostrę.

Co sie stało?
Bardzo Ci współczuje.
Po tym co napisałaś moje problemy nie istnieją.



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[scrabble1]

Napisane przez mimbi

z cola jest taki problem, ze ona nie lubi. Wiec pije wodę albo słaba herbatke. Wspinam sie na wyżyny kreatywności przy namawianiu jej do picia.
Modem byłam 2 razy, raz chyba w 2007, raz w 2009? Ale nie dam głowy dokładnie. Zajmowałam sie KWC.


tak, mała rekompensuje wszystko, ale zasada jest prosta- szczęśliwa mama, szczęśliwe dziecko.
U mnie rozwój zawodowy spowalnia brak pieniędzy, a nie dziecko. Chciałabym zrobić doktorat, ale nie mam pieniędzy, zeby kupić sobie książki. Jedna kosztuje jakieś 200zl + przesyłka ze Stanów. A wiadomo, ze jedna to kropla w morzu.
Pracy szukam, ale nic nie ma. Moje ulubione tłumaczenie pracodawców jest takie, ze ma pani za wysokie kwalifikacje. No lofciam to naprawdę.

Ze wszystkich znajomych jedynie ja mam dziecko. Po wczorajszym spotkaniu postrzegam ich jako nowobogackie bydło. Chłopak jednej koleżanki wyśmiał mnie, jak mu powiedziałam, ze nie mam 180zl, zeby za niego wyłożyć.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

No to baran zwykły! Za takich takich znajomych dziękuję, koleś nie zna jeszcze życia chyba, no a na pewno brakuje mu dobrego wychowania! Co tam wychowania, zwykłego taktu, baran!
Co do doktoratu to przykra sprawa, chociaż może go nie rób skoro już masz za wysokie wykształcenie Faceci chyba biją się wykształconych kobiet. Nie chcą żeby mówiły im co mają robić... Ale fakt, z kim nie rozmawiam, nie ważne czy pracuje w rozrywce, gastronomii , hotelarstwie itp, wszyscy jednogłośnie twierdzą, że na prawdę dopadł nas kryzys. Wszędzie zwalniają, trudno znaleźć coś sensownego jak się nie ma znajomych w odpowiednim miejscu. Wiadomo, niektórzy mają szczęście i bez wpływów sobie poradzą ale nieczęsto tak jest. Mam nawet kolegę, który jest właścicielem sklepu spożywczego od wielu lat i mówi, że szok co się dzieje. Ludzi zmieniają swoje nawyki i nawet nie kupuję tego co do tej pory do jedzenia, bo oszczędzają...

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:52 ----------

Napisane przez sublime

Mimbi - to starym sposobem teściowej - woda z glukozą. Paczka z 5 zł kosztuje. Nie wiem czemu polecają, bo cukier psuje ząbki (dlatego szczotkuj częściej) ale mi małą mama podpajała i przeszło. Dawała też paluszki z solą... dziwne, co? Grunt, że działa. Jeżeli nic nie pomoże to na kroplówki. Na pewno będzie dobrze!

I nie dołuj się $. Nie poddawaj się. Wyślesz 10 cv. Nikt nie odpowie. Wyślesz 100.. to choćby 3 się odezwały i będzie cacy.
---

Znajomi (9/10) też dzieci nie mają. Nie chcą, bo dzieci kosztują... tylko później ciężko w ciążę zajść niestety.. ja chciałam mieć w miarę szybko by na "stare lata" nie chować tylko mieć w miarę samodzielną pociechę.

Życie jest naprawdę krótkie. Rok temu pochwałam siostrę. Wczoraj umarł chłopak z rodziny. 24 lata.. Po prostu się nie obudził. Nie wiedział, że choruje. Naprawdę skłania to ku refleksjom.

O jej, nie wiedziałam, biedulko, strasznie mi przykro. Siostra chorowała ? Z resztą jak nie chcesz to nie pisz, wyobrażam sobie jakie to jest bolesne
Oj tak, życie jest strasznie kruche, nigdy nie można być niczego pewnym.

[sublime]

Nie wiadomo. Była zdrowa. Nagle rozbolała ją głowa. Przestawała kojarzyć ludzi i wracała do normalności. Znów ból. Szpital. Badania. Okazało się, że coś z mózgiem i jak ją wprowadzili w śpiączkę, zrobili biopsję... tak nie obudziła się. Tyle co zrozumiałam..Śmierć mózgu. 3 sekcje nic nie wykazały poza jednym parametrem, który nic lekarzom nie powiedział o przyczynie zgonu. Lekarz sugerował, że mogła mieć na to wpływ dieta dukana.. inny to całkowicie wykluczał. Inny podejrzewał wirusowe zapalenie opon... czeski film. Każdy swoje.. a ona była przed 30. Zostawiła po sobie córeczkę.

Może dlatego nie lubię od zeszłego roku świąt? Wyjątkowo nie lubię. Bo przypominają pustym miejscem przy stole o smutku?

Nie chciałam dołować. Praktycznie milczałam na ten temat. Wspomniałam o tym tylko dlatego by wytłumaczyć czemu (od tamtej pory) zamiast jojczyć staram się akceptować jak jest lub działać...

Dwoje zdrowych (oficjalnie) ludzi z bliskiej rodziny w ciągu mniej niż półtora roku.. i nagle "śpieszmy się kochać ludzi" nabiera głębi.

[scrabble1]

Napisane przez mimbi

Co sie stało?
Bardzo Ci współczuje.
Po tym co napisałaś moje problemy nie istnieją.



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Dokładnie, dopiero kiedy stanie się coś na prawdę złego, dociera do nas że te wszystkie "problemy dnia codziennego" to nic. U mnie też ostatnio wszystko wywróciło się do góry nogami. Bardzo młoda i bliska osoba zachorowała. Niby z małego niegroźnego guzka okazało się,że rak złośliwy, już z przerzutami. Wszyscy jesteśmy po prostu w szoku. Teraz się zacznie, lekarze, chemia, szpitale. Dramat. Nie wiem jak ja bym zniosła taką wiadomość, to młoda dziewczyna ale wiem, że jest bardzo silna i nie biorę nawet pod uwagę,że coś może się nie udać. Ma taki przywódczy charakter, że załatwi co wydaje się być niemożliwe do ogarnięcia dla zwykłego śmiertelnika! Chyba to do mnie jeszcze nie dotarło.

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:10 ----------

Napisane przez sublime

Nie wiadomo. Była zdrowa. Nagle rozbolała ją głowa. Przestawała kojarzyć ludzi i wracała do normalności. Znów ból. Szpital. Badania. Okazało się, że coś z mózgiem i jak ją wprowadzili w śpiączkę, zrobili biopsję... tak nie obudziła się. Tyle co zrozumiałam..Śmierć mózgu. 3 sekcje nic nie wykazały poza jednym parametrem, który nic lekarzom nie powiedział o przyczynie zgonu. Lekarz sugerował, że mogła mieć na to wpływ dieta dukana.. inny to całkowicie wykluczał. Inny podejrzewał wirusowe zapalenie opon... czeski film. Każdy swoje.. a ona była przed 30. Zostawiła po sobie córeczkę.

Może dlatego nie lubię od zeszłego roku świąt? Wyjątkowo nie lubię. Bo przypominają pustym miejscem przy stole o smutku?

Nie chciałam dołować. Praktycznie milczałam na ten temat. Wspomniałam o tym tylko dlatego by wytłumaczyć czemu (od tamtej pory) zamiast jojczyć staram się akceptować jak jest lub działać...

Dwoje zdrowych (oficjalnie) ludzi z bliskiej rodziny w ciągu mniej niż półtora roku.. i nagle "śpieszmy się kochać ludzi" nabiera głębi.

O mój Boże to straszne, bardzo Ci współczuję. Najczęściej przy takim bólu głowy i śmierci osoby, podejrzewa się tętniaka mózgu. U mnie też go szukali jak mdlałam przy migrenach. Ale nie, to przecież by wykazała sekcja.
Straszny dramat, nie wyobrażam sobie jednak co musiałaś biedulko przejść. Strasznie mi przykro. I rozumiem teraz dlaczego nie lubisz świąt. Wszystkie marudzimy, że nikt nie docenia że tyle się nagotowałyśmy, nasprzątałyśmy .... Teraz polecimy do garów jak na skrzydłach!

[sublime]

---

Dziewczynie współczuję.
Jeszcze raz: życie jest naprawdę krótkie. Trzeba brać i dawać. Akceptować i zmieniać. Byle nie stać w miejscu i nie wegetować...

[Personal_Jesus]

Napisane przez sublime

Nie wiadomo. Była zdrowa. Nagle rozbolała ją głowa. Przestawała kojarzyć ludzi i wracała do normalności. Znów ból. Szpital. Badania. Okazało się, że coś z mózgiem i jak ją wprowadzili w śpiączkę, zrobili biopsję... tak nie obudziła się. Tyle co zrozumiałam..Śmierć mózgu. 3 sekcje nic nie wykazały poza jednym parametrem, który nic lekarzom nie powiedział o przyczynie zgonu. Lekarz sugerował, że mogła mieć na to wpływ dieta dukana.. inny to całkowicie wykluczał. Inny podejrzewał wirusowe zapalenie opon... czeski film. Każdy swoje.. a ona była przed 30. Zostawiła po sobie córeczkę.

Może dlatego nie lubię od zeszłego roku świąt? Wyjątkowo nie lubię. Bo przypominają pustym miejscem przy stole o smutku?

Nie chciałam dołować. Praktycznie milczałam na ten temat. Wspomniałam o tym tylko dlatego by wytłumaczyć czemu (od tamtej pory) zamiast jojczyć staram się akceptować jak jest lub działać...

Dwoje zdrowych (oficjalnie) ludzi z bliskiej rodziny w ciągu mniej niż półtora roku.. i nagle "śpieszmy się kochać ludzi" nabiera głębi.

O mój Boże. Bardzo Tobie współczuję-chyba nic więcej mądrego nie potrafię powiedzieć.
Od czasu jak mój tata wyszedł do pracy w pełni sił, a potem wylądował na intensywnej terapii to hasło dla mnie nabrało nowego sensu.... Szkoda każdej chwili....

[fallenart91]

Sub, żadne nawet najszczersze słowa współczucia nie przywrócą do życia Twojej siostry, ani też nie ukoją smutku.

Czy tylko mi takie sytuacje uświadamiają, że moja rodzina jest kompletna i powinnam się z tego cieszyć? Czy tylko ja nie potrafię sobie wyobrazić, jak to jest stracić rodzeństwo?

[sublime]

Dziękuję dziewczyny. Czas leczy rany. Ja staram się nie rozdrapywać ich na nowo.

P.S.
Coś się kończy, coś się zaczyna.
---
Już ta godzina, a ja -nadal- leżę w łóżku. Mała -dalej- śpi. Czuję dzień lenia.

[fallenart91]

Napisane przez sublime

Dziękuję dziewczyny. Czas leczy rany. Ja staram się nie rozdrapywać ich na nowo.

P.S.
Coś się kończy, coś się zaczyna.
---
Już ta godzina, a ja -nadal- leżę w łóżku. Mała -dalej- śpi. Czuję dzień lenia.

Uwielbiam dzień lenia A jeszcze bardziej uwielbiam tydzień lenia

[ghana]

Zdychaaaaaam. Dzisiaj musze na czysto poprawić 2 rozdziały rpacy licencjackiej, a mnie tu się trafiła wredna @ i mam ochotę wyrwać sobie macicę i rzucić nią o ścianę.

[scrabble1]

Napisane przez fallenart91

Sub, żadne nawet najszczersze słowa współczucia nie przywrócą do życia Twojej siostry, ani też nie ukoją smutku.

Czy tylko mi takie sytuacje uświadamiają, że moja rodzina jest kompletna i powinnam się z tego cieszyć? Czy tylko ja nie potrafię sobie wyobrazić, jak to jest stracić rodzeństwo?

Ja mam brata i siostrę tylko że mieszkają w UK. Kontakt mamy non stop ale co to za frajda jak przyjeżdżają tylko na urlop albo święta.

[sublime]

Łatwiejszym sposobem (niż wyrwanie macicy) jest termofor.. albo orgazm. Serio-serio.

Bez kwaśnych min mi tutaj.
Dzielę się tylko info z gazety

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Napisane przez fallenart91

Uwielbiam dzień lenia A jeszcze bardziej uwielbiam tydzień lenia

I jeszcze w słuchawkach "because of you" skunk anasie - raz na jakiś czas brzmi dobrze ta sapka.

[fallenart91]

Orgazm jest dobry na wszystko

[Personal_Jesus]

Napisane przez fallenart91

Uwielbiam dzień lenia A jeszcze bardziej uwielbiam tydzień lenia

jak bym chciała dzień lenia, w zasadzie nawet godzina lenia by mnie ucieszyła, a tu lipa

[ghana]

Napisane przez sublime

Łatwiejszym sposobem (niż wyrwanie macicy) jest termofor.. albo orgazm. Serio-serio.

Bez kwaśnych min mi tutaj.
Dzielę się tylko info z gazety

wziełam już 3 tabsy na bazie kodeiny i siedze z termoforkiem. Nic nie daje a do orgazmu, cóż musze trochę poczekać