Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII - Strona 13 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Pokaż wyniki sondy: Pierwszy tytuł na odchowalni nosił będzie nazwę:
Wszystkie mamy już maluszki, teraz pora zrzucić brzuszki 13 28,89%
Każda bąbla ma przy sobie, niech sie chowie w złotej dobie 0 0%
Juz porody sa za nami wiec sie na odchowalnie przerzucamy 0 0%
Na cwiczenia nadszedl czas bo porody poszly w las 0 0%
KUPY, BĄKI, ULEWANIA - WSZYSTKO WARTE OBGADANIA! 17 37,78%
DZIECKO KUPĘ CIŚNIE DZIELNIE - MAMA CIESZY SIĘ. NIEZMIERNIE! 7 15,56%
JUZ ZRZUCAMY KILOGRAMY BO JESTESMY SEXI MAMY! 6 13,33%
listopadowo-grudniowe mamusie 2013 2 4,44%
Głosujący: 45. Nie możesz głosować w tej sondzie

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-12-10, 16:13   #361
lineczka1989
Zakorzenienie
 
Avatar lineczka1989
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 16 801
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez dzidziadziumdzia Pokaż wiadomość
Wiecie, że ja nie mogę ogarnąć, że mamy grudzień ?!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
też nie bardzo mogę, nawet wczoraj do TŻta mówiłam że awet nie wiem kiedy mi ten rok zleciał, bo dopiero było BN a już za 2 tyg znowu będzie
__________________
"Nikt mnie nie ostrzegał, że urodzenie dziecka przypomina zakochanie, tyle że w kimś, kto jest znacznie młodszy od mojego męża i ładniej pachnie. Nikt mi nie powiedział, że praktycznie rzecz biorąc, macierzyństwo jest niebezpiecznie podobne do romansu".


Nela 5/11/13
lineczka1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 16:24   #362
coralady
Wtajemniczenie
 
Avatar coralady
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 296
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Witam!

Ja z tych nieogarniających,poza tym Liluś miała ropną anginę,a Filip mi kaszle i ma mega katar.3 noc śpimy na półleżąco,bo biedak dychać nie może.

Dzisiaj jednak jestem z siebie dumna Teśc wziął mi Lilę,A ja umyłam okno w dużym pokoju,poodkurzałam i pomyłam podłogi,zrobiłam pranie,wyszorowałam kafelki w kuchni i blaty,mikrofalę,kuchenkę i zmywarkę.

GRATULACJE DLA NOWYCH MAM!!!

Z nowości to wczoraj i dziś Filip się świadomie do mnie uśmiechnął

dzidzia ciesze się,ze Wituś tak ładnie nadrabia i tak pięknie się rozwija

lineczka twoja Nela podobna do mojego Filipka Tyle,że mój pulpecik waży znacznie więcej
__________________
Córeczka Lilianka i Synek Filip
8 kwietnia 2011 o godzinie 12:53 świat stał sie piękniejszy!


28 października 2013 o godzinie 14:20 świat stał się piękniejszy po raz drugi




Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia.
Fiodor Dostojewski
coralady jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 16:27   #363
anulka2205
Wtajemniczenie
 
Avatar anulka2205
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 2 308
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez xxxMikixxx Pokaż wiadomość
Cześć

Ja jak zwykle nie jestem na bieżąco Mała pochłania większość wolnego czasu. Teraz akurat śpi, więc mam chwilę dla siebie

Zamawiam na dniach tą karuzelę. Moi rodzice chcą kupić małej w ramach prezentu świątecznego

http://www.youtube.com/watch?v=gWgMDbkPLRY
ale karuzelki śmiesznie od dołu wygląda- każda znaczy, dopiero jak zobaczyłam to sobie zdałam sprawę a ta fajna bardzo

Cytat:
Napisane przez nasturcja7667 Pokaż wiadomość
Długo się zbierałam. Wolałam do tego nie wracać, no ale...
Wypłynął temat planowanych cc. Ja od początku ciąży wiedziałam, ze będę mieć cc, ale jak się to potoczyło- w najgorszych koszmarach mi się nie śniło.

OTO MÓJ OPIS PORODU. Starałam się opisywać to łagodnie.

Jak zapewne pamiętacie, 30.10 miałam wizytę u lekarza. Był to mój nowy lekarz, bo na samą końcówkę ciąży zmieniłam Gina, na lekarza Anouli, który jest ordynatorem na oddziale, w którym miałam rodzić. Jak się okazało- była to złota decyzja.
Na wizycie lekka panika, bo małowodzie, rozwarcie na 5cm [mówiłam, ze mnie coś boli za bardzo, nikt mi kurde nie wierzył ] no i skurcze co 3 minuty na 100%. Więc decyzja szybka: szpital natychmiast. Gin jeszcze zadzwonił do szpitala do lekarza, który miał dyżur dając dyspozycje co i jak.
30.10.
W szpitalu troszkę dziwne rzeczy się działy. Badał mnie nie lekarz dyżurny, a rezydent, który stwierdził 3cm rozwarcia. Po nim badała mnie położna, która stwierdziła brak rozwarcia. Już to mnie lekko zaniepokoiło. No bo w ciągu kilku minut rozwarcie chyba się nie zmniejsza, ani tym bardziej nie zamyka, prawda? Ostatecznie podobno było to 5cm. Bolało jak fix, więc wierzę.
Położyli mnie, zlecili badania i decyzja: rano cesarka. Podpięli mi fenoterol w kroplówce i ketonal, dali morfinę dożylnie [ tak mi to pomagało.. ]
Rano na obchodzie info, ze cc o 11. I w momencie, w którym ordynator to powiedział drugi lekarz się sprzeciwił. Bo dopiero 36 tydzień, co z płucami i wezwijmy neonatologa. Ordynator podumał i wezwał… I tutaj zaczyna się koszmar.. Pani doktor neonatolog kategorycznie sprzeciwiła się rozwiązaniu ciaży… Zdecydowali, ze dadzą mi sterydy na płucka w dwóch dawkach co 24h. Jeśli skurcze się nie uspokoją, wtedy od razu cc.

30.10 popołudnie
Podpięto mi magnez w drastycznej dawce, na przemian z fenoterolem. Skurcze zeszły do 90%. Ale doszły skurcze krzyżowe. Umierałam. Krzyczałam, błagałam, prosiłam.. Przyszedł ordynator, zarządził zwiększenie magnezu. Odwiedzał mnie kilka razy podnosząc na duchu. Okazało się, że wszystkie inkubatory są zajęte i on starał się załatwić z innego szpitala. Nie mogli mnie ciąć, bo za duże ryzyko bez zaplecza w postaci inkubatora.
Załatwił go wreszcie, ale schodził z dyżuru. Przyszedł do mnie z p. doktor, która dyżur przejmowała i przy mnie jej powiedział, żeby po zejściu kroplówki, jeśli skurcze nadal będą- zrobiła cc. Ściągnął jeszcze na konsultację neurologa, który wydał dość dziwne zalecenie [podajcie relanium], na szczęście nie wzięli go zbyt serio. Potem była pani anestezjolog, która powiedziała, że ze wzg na chorobę neurologiczną- będzie narkoza.
30.10 wieczorem
Skurcze nadal są, bóle krzyża mnie zabijały. Wyłam, płakałam, p. doktor uznała, ze ciąć nie będzie i koniec.

31.10
na obchodzie dowiedziałam się, ze nici z cc, bo lekarz ciął nie będzie przypadku neurologicznego.
Od tego momentu wszystko mi się zaciera. Dostawałam ketonal, morfinę, fenoterol, magnez… Badali mnie jak konia co 3h [położne super delikatne…] Pamiętam ból i tylko ból. Była taka noc, gdzie krzyczałam na położne, leżąc na czworaka, by wyjęły ze mnie to dziecko, albo dały mi nóż, to sama je wyjmę. W pewnym momencie krzyczałam i wyrywałam kroplówkę, bo chciałam rodzić, choćby w łazience, byle się ten ból skończył.
Chyba w sobotę [albo niedzielę], przyjęli też Anoulę, wtedy skurcze były już mniejsze, bo między 60 a 80%. Za to krzyż bolał mocno, ale byłam już zaćpana tak, że wszystko jedno mi było. Potem dowiedziałam się, że dostałam kilka małych dawek relanium do pupy, nawet tego nie pamiętam. Pamiętam, ze miałam nawet dobry humor, ale większość rozmów z Anoulą mi się jak przez mgłę objawia.
Mąż niemal cały czas był ze mną. Miał łzy w oczach, kiedy ja wyłam z bólu. Był przerażony, kiedy byłam zaćpana i miałam kłopoty z myśleniem. Gdyby nie on- chyba bym tam umarła.

W niedzielę wieczorem przyszedł ordynator [nie było go od czwartku w szpitalu], pytając jak się czuję. Jak się dowiedział, ze nadal mam skurcze i to krzyżowe – był w szoku, okazało się, ze wszyscy lekarze wpisywali w kartę, że skurcze ustąpiły po lekach..
W nocy tętno Miłka zaczęło skakać do góry. Było ponad 180 na ktg. Myślałam, ze umrę ze strachu. Lekarka uznała, że pewnie źle się ułożyłam do badania. [Tak kurde, na trzech badaniach, każde ponad 1h, byłam ułożona niewygodnie, taaaa]

4.11.
Rano dowiedziałam się, ze na pewno będą cięli. Przyjechał mąż. Zrobiono mi badania, okazało się, że wyniki fatalne. Narkozy nie będzie na pewno. Silna anemia [hemoglobina 9,8], w dodatku zaburzona krzepliwość [czas krzepnięcia miałam 12,6 a norma jest od 26 do 37]. Trafiłam na świetnego anestezjologa, który żartował ze mną, wszystko tłumaczył… Zdecydował się na znieczulenie podpajęczynówkowe, wbił się za pierwszym razem i tak, ze nic nie poczułam. Oczywiście, jako, ze byłam zdenerwowana i zapomniałam iść do łazienki przed pójściem na salę operacyjną, zesikałam się na stół po znieczuleniu a przed założeniem cewnika Więc musieli mnie znieść i wszystko zmieniać.
Anestezjolog cały czas żartował, przyszedł ordynator, który też strzelił żartem, że zrobi mi bliznę w kształcie serduszka, albo motylka, potem sobie tylko pokoloruję i będzie jak tatuaż Ja sama zartowałam i mówiłam anestezjologowi, ze zabieram go do domu, bo wreszcie nic mnie nie boli.
Ordynator ciął, anestezjolog zasłaniał mi oczy, żebym lampy nie widziała. Wszystko fajnie, a nagle mi duszno. Mówię, ze odpływam i… budzę się kilka minut później [dla mnie nie było tych kilku minut w ogóle]. Okazało się, że tętno mi mocno spadło, ciśnienie też.. Podawano mi kilka dawek heparyny, krew też była w pogotowiu, ale obeszło się bez transfuzji na szczęście. Potem jak się obudziłam, to znowu żartowano.
Ordynator zrobił małe nacięcie [ w tej chwili blizna ma 10.5cm], więc musiał mocno Miłka wypychać. Czułam to, ale anestezjolog tłumaczył mi co czuję, dlaczego i jak długo jeszcze. Potem go wyjęli usłyszałam płacz i sama się rozpłakałam. Anestezjolog strzelil „jest woreczek, jest mężczyzna” Po dwóch minutach podszedł do mnie pediatra [anestezjolog cały czas mówił, ze widzi dziecko, że ważą, że zaraz mi pokażą] z info, ze chłopak, 3350g, miary nie znają, bo im się taśma miernicza zgubiła- zmierzą na oddziale. Zapytałam, czy zdrowy, powiedział, ze tak, ze 10pkt. Ja w ryk. Pokazali mi Miłka, dali mi go do policzka. Spał słodko, ja go tycałam łapką, to lekko pisnął i spał. Zabrali go na oddział, a mnie dalej czyszczono i zszywano.
Po wszystkim ordynator zapytał jak się czuję jako matka i czy nazwę syna po nim Ja, że nie, bo chociaż pan przystojny, to imię średnio mi się podoba

Zawieźli mnie na pooperacyjną, przyszedł mąż. Był tak szczęśliwy, ze dosłownie promieniał. Biło z niego szczęście, duma, łagodność. Powiedział po wejściu „hej, jak tam?” Ale takim tonem, że się rozpłakałam. Było w tych słowach tyle miłości, ile w życiu nie słyszałam i nie czułam. Poszedł po Miłka, przywiózł go i tuliliśmy się 2h. Niestety, Miłuniek nie chciał ssać, więc zaczęła się droga pod górkę, ale o tym innym razem.
słów mi brak, co oni Wam tam zafundowali ale najwazniejsze, że wszystko dobrze. jesteś bardzo dzielna, a końcówka opisu jest cudna. jak przeczytałam to :hej, jak tam" to sama odniosłam wrażenie, o kórym zaraz napisałas miłość i ciepło, dla kobiety jego życia, co obdarowała go właśnie wielkim skarbem

Cytat:
Napisane przez dzidziadziumdzia Pokaż wiadomość
Eluvtus Witek jutro kończy 12 tygodni. Z czego pół swojego życia ma sapkę i jest to lekko gęstawy przezroczysty/biały gil. Gdyby to była choroba, po takim czasie z racji wcześniactwa już by nie żył.

Poza tym taką diagnozę otrzymałam od neonatologów. Zapewniam, że wiedzą nieco więcej niż polożna. Sapka może się ujawnić w czasie gdy np dziecko uleje nosem. Taki "katar" ma oczyszczać nosek.

My byliśmy na kontroli wzroku. Wszystkie wcześniacze zmiany się cofnęły . Kolejny okulista przy 11 miesiacu życia.
Usg glowy też nic nie wykazało. Wszystko się cofnęło.

Jutro neurologopeda.
Póki co mój synuś twardziel

Sorento no tak sobie z tym ogarnieciem ale bez Was nie umiem żyć



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

Nasturcja większość dramatyczna ale koniec Twojego postu jednak wywołał u mnie łzy a to bardzo trudne. Jeszcze raz bardzo Gratuluję Ci sił.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
brawa dla dzielnego Witka

Cytat:
Napisane przez lineczka1989 Pokaż wiadomość
i tak dużo pamiętasz jak po takich przejsciach i współczuję takiego porodu
ale się poryczałam standardowo

przy opisie Anouli i Myi tak samo :P



miałam iść się oskrobać tu i ówdzie [] ale me dziecko się co chwile budzi z płaczem a potem znowu usypia
znaczy się nie czekasz na 6tyg

Cytat:
Napisane przez kyte Pokaż wiadomość
A oto mój niemowlaczek

hehe ale wrzuciłam super wyraźne zdjęcie
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
jaka śliczna księzniczka

A pamietacie jak mi się jakiś czas temu pofarciło i Nasturcja zgodziła się napisac wierszyk o mojej Anuli a my miałysmy być testerkami? oto on- nie możemy się nacieszyć, bo tłumaczę on faktycznie o mojej córce, wszystkie info które podesłałam Nasturcja uwzględniła Raz jeszcze podziwiam talent i jesli kiedyś pójdziesz z tymi sprawami w stronę zarobku, to życzę kokosów

W mieście zwanym mieszka Ania, która z okien
Świat oglądać lubi cały, lubi śmiać się i kawały
swym rodzicom przez dzień cały, robić z minką tak niewinną,
no bo słodką jest dziewczynką!
Ania latek ma już pięć! Na zabawę ma wciąż chęć!
Mamę prosi, tatę błaga, z babcią czasem coś pogada,
by się z nią bawili wszyscy, i wysocy i ci niscy!

Mieszkał z Anią też Tygrysek, żaden burek czy też misiek!
Ten z Kubusia, co tak bryka, że aż wkoło gra muzyka!
Był fajowy, odjazdowy, ekstra super i czadowy!
Nierozłączni byli z Anną, porą nocną i poranną!
Tygrys, skakał, fikał, szalał, ani chwili nie przestawał!
Ania z nim się nie nudziła, nigdy nic nie marudziła!
Mieli przygód- oj bez liku, ile było przy tym kwiku!
Lecz nie z bólu a z radości i przyjaźni i miłości!
Nadszedł jednak dzień rozstania, przyszła chwila pożegnania,
gdy Tygrysek – macie racje- musiał jechać na wakacje!
Ania dzielnie to znosiła, ani łezki nie roniła!
Zrozumiała- dzielne dziewczę, to nie koniec świata jeszcze!
Inne dzieci też chcą brykać i z tygryskiem figle fikać!


Ania żyje wśród zabawek, sporo przygód mają razem!
Ciężko wszystkie opisywać, Ania z nimi lubi grywać,
w gry przeróżne, najśmieszniejsze, lubi bajki czytać, wiersze,
lubi z mamą coś gotować, i przed Tatą się też chować,
by jej szukał dzionek cały- ot niewinne to kawały!
Gdy zaś nocą słodko śpi, wiele rzeczy jej się śni!
Śni się jej plac zabaw wielki, śnią się morza i muszelki!
Śnią się także jej delfiny, które robią słodkie miny!
Także babcia śni się czasem, i zabawy z nią pod lasem!

Ania czasem też od rana, chodzi bardzo zabiegana!
Bo nakarmić trzeba lalki, przypilnować trzeba pralki,
żeby ciuszki Ani prała, by je Ania piękne miała!
Trzeba spojrzeć na półeczki, poukładać swe książeczki!
I posprzątać pokój cały- to ambaras jest niemały!
Mama lubi, gdy porządek, ponawiedza każdy kątek!
Z Ani wielka jest pociecha, gdy tak ładnie się uśmiecha
i pomaga mamie swojej, inne sprzątać też pokoje!
Ania ma też już siostrzyczkę- małą Hanię z którą ślicznie
bawić będzie się niedługo- bo na razie Hania długo
śpi i ziewa, albo je- tak to z małym dzieckiem jest!
Będzie uczyć Ania Hanię- co to wielkie zabawianie!
Jak układać klocki swe- czy też Hania chce czy nie!
Wszak we dwie zdobędą świat! Mama drży o to od lat!
Będą biegać się i śmiać- za zabawki Tata płać!
No i lalkom całe dzionki będą suknie szyć z koronki,
i z firanek im welony będą dawać- podzielony
będzie pokój, na zabawę no i spokój,
gdzie te lale będą spać- tam siostrzyczki będą kłaść,
wszystkie te, co już zmęczone , a te, które jak szalone
będą tańczyć ciut z misiami- lale te będą nocami,
w ich łóżeczkach odpoczywać, sny słodziutkie w nich przeżywać!
__________________
Skarbek


Wielkie kciuki dla Ani
anulka2205 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 16:34   #364
lineczka1989
Zakorzenienie
 
Avatar lineczka1989
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 16 801
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez coralady Pokaż wiadomość
lineczka twoja Nela podobna do mojego Filipka Tyle,że mój pulpecik waży znacznie więcej
ale ja nie wiem ile waży Nelka

---------- Dopisano o 16:34 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------

Cytat:
Napisane przez anulka2205 Pokaż wiadomość
znaczy się nie czekasz na 6tyg



jaka śliczna księzniczka

A pamietacie jak mi się jakiś czas temu pofarciło i Nasturcja zgodziła się napisac wierszyk o mojej Anuli a my miałysmy być testerkami? oto on- nie możemy się nacieszyć, bo tłumaczę on faktycznie o mojej córce, wszystkie info które podesłałam Nasturcja uwzględniła Raz jeszcze podziwiam talent i jesli kiedyś pójdziesz z tymi sprawami w stronę zarobku, to życzę kokosów

W mieście zwanym mieszka Ania, która z okien
Świat oglądać lubi cały, lubi śmiać się i kawały
swym rodzicom przez dzień cały, robić z minką tak niewinną,
no bo słodką jest dziewczynką!
Ania latek ma już pięć! Na zabawę ma wciąż chęć!
Mamę prosi, tatę błaga, z babcią czasem coś pogada,
by się z nią bawili wszyscy, i wysocy i ci niscy!

Mieszkał z Anią też Tygrysek, żaden burek czy też misiek!
Ten z Kubusia, co tak bryka, że aż wkoło gra muzyka!
Był fajowy, odjazdowy, ekstra super i czadowy!
Nierozłączni byli z Anną, porą nocną i poranną!
Tygrys, skakał, fikał, szalał, ani chwili nie przestawał!
Ania z nim się nie nudziła, nigdy nic nie marudziła!
Mieli przygód- oj bez liku, ile było przy tym kwiku!
Lecz nie z bólu a z radości i przyjaźni i miłości!
Nadszedł jednak dzień rozstania, przyszła chwila pożegnania,
gdy Tygrysek – macie racje- musiał jechać na wakacje!
Ania dzielnie to znosiła, ani łezki nie roniła!
Zrozumiała- dzielne dziewczę, to nie koniec świata jeszcze!
Inne dzieci też chcą brykać i z tygryskiem figle fikać!


Ania żyje wśród zabawek, sporo przygód mają razem!
Ciężko wszystkie opisywać, Ania z nimi lubi grywać,
w gry przeróżne, najśmieszniejsze, lubi bajki czytać, wiersze,
lubi z mamą coś gotować, i przed Tatą się też chować,
by jej szukał dzionek cały- ot niewinne to kawały!
Gdy zaś nocą słodko śpi, wiele rzeczy jej się śni!
Śni się jej plac zabaw wielki, śnią się morza i muszelki!
Śnią się także jej delfiny, które robią słodkie miny!
Także babcia śni się czasem, i zabawy z nią pod lasem!

Ania czasem też od rana, chodzi bardzo zabiegana!
Bo nakarmić trzeba lalki, przypilnować trzeba pralki,
żeby ciuszki Ani prała, by je Ania piękne miała!
Trzeba spojrzeć na półeczki, poukładać swe książeczki!
I posprzątać pokój cały- to ambaras jest niemały!
Mama lubi, gdy porządek, ponawiedza każdy kątek!
Z Ani wielka jest pociecha, gdy tak ładnie się uśmiecha
i pomaga mamie swojej, inne sprzątać też pokoje!
Ania ma też już siostrzyczkę- małą Hanię z którą ślicznie
bawić będzie się niedługo- bo na razie Hania długo
śpi i ziewa, albo je- tak to z małym dzieckiem jest!
Będzie uczyć Ania Hanię- co to wielkie zabawianie!
Jak układać klocki swe- czy też Hania chce czy nie!
Wszak we dwie zdobędą świat! Mama drży o to od lat!
Będą biegać się i śmiać- za zabawki Tata płać!
No i lalkom całe dzionki będą suknie szyć z koronki,
i z firanek im welony będą dawać- podzielony
będzie pokój, na zabawę no i spokój,
gdzie te lale będą spać- tam siostrzyczki będą kłaść,
wszystkie te, co już zmęczone , a te, które jak szalone
będą tańczyć ciut z misiami- lale te będą nocami,
w ich łóżeczkach odpoczywać, sny słodziutkie w nich przeżywać!
wow Nasturcja podzw wielki!

no właśnie nie wiem czy czekać czy nie
__________________
"Nikt mnie nie ostrzegał, że urodzenie dziecka przypomina zakochanie, tyle że w kimś, kto jest znacznie młodszy od mojego męża i ładniej pachnie. Nikt mi nie powiedział, że praktycznie rzecz biorąc, macierzyństwo jest niebezpiecznie podobne do romansu".


Nela 5/11/13
lineczka1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 16:49   #365
Trele_Morele
Zakorzenienie
 
Avatar Trele_Morele
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 4 702
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez anulka2205 Pokaż wiadomość
Kociak tylko do odczucia ulgi trochę odciągać

Trele oby dzisiejszy dzień był lepszy a żel bym chyba sobie jeszcze darowała, za to bez obaw możesz masować choćby palcem w gazę owiniętym albo u nas są takie fajne nakładki na palec z ząbkami czy różne takie z nuka cuda do masowania, jak nie pomoże to i nie zaszkodzi

Nela nasza też ryżawa
a i dokupcie trochę zwierząt to się Wam Nelka wykształci na doktora Dolittle

Ryba a wśród zachwalanych neuro nie ma jakiegoś ze szpitala?? to byś na oddziale mogła złapać telefonicznie i się prywatnie umówić
Anulka wlasnie szukam takiej szczoteczki ..

Cytat:
Napisane przez domii29 Pokaż wiadomość
Dzien dobry
Moj Jas tak polubil bujaczek ze jak go z niego wyciagam to jest placz
Teraz poszedl spac - zapewne na jakies 10 minut a moglby mi dac chociaz godzine na ogarniecie wszystkiego


Zapomnialam Wam wczoraj napisac ze moj tata postanowil mi sprawic porzadny mikolajkowy prezent ale nie liczylam na to ze az tak porzadny Kupil mi wczoraj kozaki na zime ze skory za 400zl

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
No to dla taty. Maż powinien brac z niego przykład

Cytat:
Napisane przez anulka2205 Pokaż wiadomość
jakbym o nas czytała, bujaczek jest mało bezpieczny z racji bezpośredniego dostępu dziecia do dziecia raz jak akurat mała tam spała a mi trzeba było na balkon, to ją do kibla razem z tym leżakiem zamknęłam, zawsze to chwila czasu potrzebna na znalezienie

i zapomniałam pisać co do snu Sorento- ostatnio do znajomych przyjechała młoda mamusia z tatusiem na weekend (znaczy oni przyjechali do swojej babci), przy wyjeździe powynosili wałówkę, się wycałowali i babcia wyskoczyła z domu jak oparzona, bo drzwi w aucie zamykali a dzieciak w nosidełku w przedpokoju sobie stał i spał
dobre ..

To ja tak czytalam kiedys gdzies albo ktoras z Was pisała jak polozne opowiadały .. Dzwonił facet że żone do porodu wiezie , bedzie za 3 minuty. Zaraz facet wpada , dwie torby do szpitala w rekach a one pytaja : Gdzie zona? W samochodzie? Zatrzymał się , patrzy - Nie ! Zostala pod domem
Cytat:
Napisane przez sanrioo Pokaż wiadomość
rybko ja znam jedną Panią neurolog, która pracowała kiedyś w górniczym. Chodziłam z nią na taki kurs i znam jej córkę, ale nie mam pojęcia co się z tą Panią teraz dzieje i mogę Ci jedynie podać imię i nazwisko...

zjadłam mini pizze i drożdżówkę z sowy i zaraz chyba pęknę.. ledwo doszłam do domu poszłam na spacer i tak mnie kuło w podbrzuszu że masakra... byłam w lumpie i znów mam pełną siatkę ciuszków dla chochlika
Drożdżówka z sowy ?
ACELINKA - slyszalas to ?

Cytat:
Napisane przez Taszanta Pokaż wiadomość
Ryba- nie zacytowało mi się, ale oczywiście miałam na myśli cesarkę planowaną albo ten etap jak już zapada decyzja ze będzie cesarka, bo potem przecież już zwykle jest wszystko z górki jak poczytać opisy, wrażenia są bez porównania o wiele bardziej pozytywne niż przy sn porównuję sobie te procedury w różnych szpitalach.

Na przykład widzę, że bardzo często bardzo szybko jest pionizowanie. Ja leżałam prawie dwie doby na łóżku nie wstając, nic mi się nie działo, więc takie chyba mają procedury w międzyczasie TŻ się wdrażał do opieki nad małą i to było super nie wiem czy nie robią tego specjalnie żeby wpłynąć na opornych TŻ



U mnie dawali od pierwszego dnia ciekawe dlaczego tak zwlekają z podaniem?







Dziewczyny a ja mam dziwny problem- już tu pisałam ale to nie mija a się nasila. W nocy mam jakieś pierwotne instynkty, bo nie wiem jak to wytłumaczyć prawie co noc ostatnio mi się zdarza, że tak na pół śpiąco zaczynam szukać małej, albo z boku albo za TŻ, a dzisiejszej nocy to mi się wydawała że na miejscu TŻ leży ona i dopiero chyba jak ją chciałam podnosić, to oprzytomniałam i zobaczyłam jego normalnie niedługo zaczne go przez sen przystawiać do piersi i zmieniać mu pampersa zastanawiam się o co chodzi, może słyszę jak mała wydaje jakieś dzwięki i tak moje ciało reaguje
Nastepna przejdzie Ci
Choc ja dzis jak sie obudzilam I zobaczylam że jest 7.30, szybko obkalkulowalam zenapewno w nocy nie karmiłam , to wyslalam do niej Tż bo sie bałam że ona nieoddycha.
A tam mnie taki buziol usmiechniety przywital


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Majeczka

KCIUKI DLA ANI


Trele_Morele jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 16:59   #366
Anoula
Zakorzenienie
 
Avatar Anoula
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 533
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez Kociak85 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, pytanie na cito!
Mam nawał pokarmu - mała za mało mi je, piersi twardnieją.
Wiem, wiem - ściągać.
Ale jak żeby nie zwiększyć niepotrzebnie jeszcze laktacji?
Lepiej laktatorem czy ręcznie wyciskać?
Czy jak laktatorem to nie zwiększy mi się laktacja jeszcze?
mnie na oddziale położne mówiły, żeby przy nawale nie odciągać, bo będzie się produkowało jeszcze więcej pokarmu.

Cytat:
Napisane przez Taszanta Pokaż wiadomość
Ryba- nie zacytowało mi się, ale oczywiście miałam na myśli cesarkę planowaną albo ten etap jak już zapada decyzja ze będzie cesarka, bo potem przecież już zwykle jest wszystko z górki jak poczytać opisy, wrażenia są bez porównania o wiele bardziej pozytywne niż przy sn porównuję sobie te procedury w różnych szpitalach.

Na przykład widzę, że bardzo często bardzo szybko jest pionizowanie. Ja leżałam prawie dwie doby na łóżku nie wstając, nic mi się nie działo, więc takie chyba mają procedury w międzyczasie TŻ się wdrażał do opieki nad małą i to było super nie wiem czy nie robią tego specjalnie żeby wpłynąć na opornych TŻ


Dziewczyny a ja mam dziwny problem- już tu pisałam ale to nie mija a się nasila. W nocy mam jakieś pierwotne instynkty, bo nie wiem jak to wytłumaczyć prawie co noc ostatnio mi się zdarza, że tak na pół śpiąco zaczynam szukać małej, albo z boku albo za TŻ, a dzisiejszej nocy to mi się wydawała że na miejscu TŻ leży ona i dopiero chyba jak ją chciałam podnosić, to oprzytomniałam i zobaczyłam jego normalnie niedługo zaczne go przez sen przystawiać do piersi i zmieniać mu pampersa zastanawiam się o co chodzi, może słyszę jak mała wydaje jakieś dzwięki i tak moje ciało reaguje
Ja mimo szczęśliwego końca nie wspominam dobrze sytuacji porodowej. Wiadomo sama cesarka w porządku i rekonwalescencja póki co przebiega u mnie prawidłowo to wydaje mi się, że sytuacja jest zupełnie inna kiedy cc jest planowana. Spokojnie idziesz sobie na salę operacyjną, bez stresu i bólu. Co innego kiedy np jak jak męczysz się 10 godzin, robiąc wszystko co w Twojej mocy dla dobra swojego dziecka, a w efekcie okazuje się, że musi być jednak cc i wysiłki i ból na marne. Jak zaczęło do mnie docierać dokładnie, co się stało i dlaczego to wydawało mi się, że to moja wina, że jednak się nie udało sn. Pomogły mi wtedy dopiero słowa położnych, że zrobiłam wszystko, co było w mojej mocy, ale natura mi nie chciała pomóc.

Też mam w nocy takie halucynacje, że albo karmiłam Małą i dopiero co ją odłożyłam, albo, że jest z nami w łóżku. Już pisałam ostatnio jak kazałam TŻ zanieść Nati do łożeczka a jej dawno już ze mną w łóżku nie było.

Cytat:
Napisane przez nasturcja7667 Pokaż wiadomość
Jak zapewne pamiętacie, 30.10 miałam wizytę u lekarza. Był to mój nowy lekarz, bo na samą końcówkę ciąży zmieniłam Gina, na lekarza Anouli, który jest ordynatorem na oddziale, w którym miałam rodzić. Jak się okazało- była to złota decyzja.
Wspólczuję Ci tych przedporodowych przeżyć. Cieszę się, że mimo wszystko nie żałujesz decyzji o zmianie lekarza, bo miałam już straszne wyrzuty sumienia, że przez tą zmianę trafiłaś do Rydygiera i potrakowano CIę tak a nie inaczej.

Cytat:
Napisane przez dzidziadziumdzia Pokaż wiadomość
Eluvtus Witek jutro kończy 12 tygodni. Z czego pół swojego życia ma sapkę i jest to lekko gęstawy przezroczysty/biały gil. Gdyby to była choroba, po takim czasie z racji wcześniactwa już by nie żył.

Poza tym taką diagnozę otrzymałam od neonatologów. Zapewniam, że wiedzą nieco więcej niż polożna. Sapka może się ujawnić w czasie gdy np dziecko uleje nosem. Taki "katar" ma oczyszczać nosek.

My byliśmy na kontroli wzroku. Wszystkie wcześniacze zmiany się cofnęły . Kolejny okulista przy 11 miesiacu życia.
Usg glowy też nic nie wykazało. Wszystko się cofnęło.

Jutro neurologopeda.
Póki co mój synuś twardziel

Sorento no tak sobie z tym ogarnieciem ale bez Was nie umiem żyć
dla Witka, od początku było widać, że to silny chłopak i się potwierdza.

My dziś byliśmy na wizycie w poradni neonatologicznej. Nasza kluska przybrała w tydzień 300 g waży już 3370g i poziom bilirubiny już w normie żegnaj żółtaczko. Jeszcze tylko skóra musi wrócić do normy.
Anoula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 16:59   #367
nasturcja7667
Zadomowienie
 
Avatar nasturcja7667
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 650
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Mój syn przez sen się śmiał. Nie tylko twarzą ale i dźwiękiem

Edytowane przez nasturcja7667
Czas edycji: 2014-03-17 o 15:40
nasturcja7667 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:00   #368
ryba91
Zakorzenienie
 
Avatar ryba91
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Śląsk :)
Wiadomości: 5 628
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez Kociak85 Pokaż wiadomość
Dziękuję za szybkie odpowiedzi. Ściągnęłam tak właśnie do poczucia ulgi. Mąż też już kupił kapustę. Będę pilnować żeby nic się nie zaczęło dziać.

No, a tak poza tym to wczoraj wróciliśmy do domu i się ogarniamy wczoraj pierwsza kąpiel - lekka porażka. Mam nadzieję, że dzisiaj pójdzie lepiej, tym bardziej, że chciałabym jej dzisiaj włoski wymyć Mąż na razie cały w stresie.
Malutka jest całym moim światem, jest takim aniołkiem, że aż masakra. Cały czas śpi, budzi się tylko na jedzenie albo i nie

Właśnie - znacie jakieś sposoby na budzenie dziecka? Bo ona się sama na jedzenie nie wybudza, a zależy mi żeby jadła, bo jest taaaaka malutka. Ale w nocy jak ją chcę wybudzać to ona nawet nie chce buziuchny otworzyć. No i dlatego też nawał pokarmu, bo ona mi tego nie ściąga.

Ale generalnie to jestem najszczęśliwsza na świecie, a mąż się tylko ze mnie śmieje, bo co chwilę ryczę

Rybko, zmień mi proszę wagę malutkiej na 2690 gr

W szpitalu na drugi dzień waga jej spadła, ale na trzeci było już w przód jakieś 25 gr więc mam nadzieję, że będzie już do przodu.
Niestety, okazało się, że wystąpił u niej konflikt serologiczny głównych grup krwi (bo ja mam 0 a ona A), ale już wyczytałam, że to się po prostu zdarza i w zasadzie objawia się żółtaczką, której Iga nie miała i na razie nic nie widać, żeby miała mieć. Ale wyszło też coś na USG główki i mamy iść do neurologa na kontrolę - rybko, Twój Kacperek coś też tam miał, prawda? Co tam mu dokładnie wyszło? Właśnie będę szukać neurologa we Wrocławiu.

Dobra, uciekam ściągać drugiego cycka, bo z jednego pojadła
Kacper miał zmiany w przegrodzie jamy przeźroczystej czy jakoś tak, nie pamiętam dokładnie jak to było napisane, bo nie mam tego świstka już . na szczescie sie wszystko cofnęło

Cytat:
Napisane przez dzidziadziumdzia Pokaż wiadomość
Eluvtus Witek jutro kończy 12 tygodni. Z czego pół swojego życia ma sapkę i jest to lekko gęstawy przezroczysty/biały gil. Gdyby to była choroba, po takim czasie z racji wcześniactwa już by nie żył.

Poza tym taką diagnozę otrzymałam od neonatologów. Zapewniam, że wiedzą nieco więcej niż polożna. Sapka może się ujawnić w czasie gdy np dziecko uleje nosem. Taki "katar" ma oczyszczać nosek.

My byliśmy na kontroli wzroku. Wszystkie wcześniacze zmiany się cofnęły . Kolejny okulista przy 11 miesiacu życia.
Usg glowy też nic nie wykazało. Wszystko się cofnęło.

Jutro neurologopeda.
Póki co mój synuś twardziel

Sorento no tak sobie z tym ogarnieciem ale bez Was nie umiem żyć



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

Nasturcja większość dramatyczna ale koniec Twojego postu jednak wywołał u mnie łzy a to bardzo trudne. Jeszcze raz bardzo Gratuluję Ci sił.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Witek jaki dzielny!!! superze wszystko super
wrzuć jakieś zdjęcie
Cytat:
Napisane przez anulka2205 Pokaż wiadomość
ale karuzelki śmiesznie od dołu wygląda- każda znaczy, dopiero jak zobaczyłam to sobie zdałam sprawę a ta fajna bardzo



słów mi brak, co oni Wam tam zafundowali ale najwazniejsze, że wszystko dobrze. jesteś bardzo dzielna, a końcówka opisu jest cudna. jak przeczytałam to :hej, jak tam" to sama odniosłam wrażenie, o kórym zaraz napisałas miłość i ciepło, dla kobiety jego życia, co obdarowała go właśnie wielkim skarbem



brawa dla dzielnego Witka



znaczy się nie czekasz na 6tyg



jaka śliczna księzniczka

A pamietacie jak mi się jakiś czas temu pofarciło i Nasturcja zgodziła się napisac wierszyk o mojej Anuli a my miałysmy być testerkami? oto on- nie możemy się nacieszyć, bo tłumaczę on faktycznie o mojej córce, wszystkie info które podesłałam Nasturcja uwzględniła Raz jeszcze podziwiam talent i jesli kiedyś pójdziesz z tymi sprawami w stronę zarobku, to życzę kokosów

W mieście zwanym mieszka Ania, która z okien
Świat oglądać lubi cały, lubi śmiać się i kawały
swym rodzicom przez dzień cały, robić z minką tak niewinną,
no bo słodką jest dziewczynką!
Ania latek ma już pięć! Na zabawę ma wciąż chęć!
Mamę prosi, tatę błaga, z babcią czasem coś pogada,
by się z nią bawili wszyscy, i wysocy i ci niscy!

Mieszkał z Anią też Tygrysek, żaden burek czy też misiek!
Ten z Kubusia, co tak bryka, że aż wkoło gra muzyka!
Był fajowy, odjazdowy, ekstra super i czadowy!
Nierozłączni byli z Anną, porą nocną i poranną!
Tygrys, skakał, fikał, szalał, ani chwili nie przestawał!
Ania z nim się nie nudziła, nigdy nic nie marudziła!
Mieli przygód- oj bez liku, ile było przy tym kwiku!
Lecz nie z bólu a z radości i przyjaźni i miłości!
Nadszedł jednak dzień rozstania, przyszła chwila pożegnania,
gdy Tygrysek – macie racje- musiał jechać na wakacje!
Ania dzielnie to znosiła, ani łezki nie roniła!
Zrozumiała- dzielne dziewczę, to nie koniec świata jeszcze!
Inne dzieci też chcą brykać i z tygryskiem figle fikać!


Ania żyje wśród zabawek, sporo przygód mają razem!
Ciężko wszystkie opisywać, Ania z nimi lubi grywać,
w gry przeróżne, najśmieszniejsze, lubi bajki czytać, wiersze,
lubi z mamą coś gotować, i przed Tatą się też chować,
by jej szukał dzionek cały- ot niewinne to kawały!
Gdy zaś nocą słodko śpi, wiele rzeczy jej się śni!
Śni się jej plac zabaw wielki, śnią się morza i muszelki!
Śnią się także jej delfiny, które robią słodkie miny!
Także babcia śni się czasem, i zabawy z nią pod lasem!

Ania czasem też od rana, chodzi bardzo zabiegana!
Bo nakarmić trzeba lalki, przypilnować trzeba pralki,
żeby ciuszki Ani prała, by je Ania piękne miała!
Trzeba spojrzeć na półeczki, poukładać swe książeczki!
I posprzątać pokój cały- to ambaras jest niemały!
Mama lubi, gdy porządek, ponawiedza każdy kątek!
Z Ani wielka jest pociecha, gdy tak ładnie się uśmiecha
i pomaga mamie swojej, inne sprzątać też pokoje!
Ania ma też już siostrzyczkę- małą Hanię z którą ślicznie
bawić będzie się niedługo- bo na razie Hania długo
śpi i ziewa, albo je- tak to z małym dzieckiem jest!
Będzie uczyć Ania Hanię- co to wielkie zabawianie!
Jak układać klocki swe- czy też Hania chce czy nie!
Wszak we dwie zdobędą świat! Mama drży o to od lat!
Będą biegać się i śmiać- za zabawki Tata płać!
No i lalkom całe dzionki będą suknie szyć z koronki,
i z firanek im welony będą dawać- podzielony
będzie pokój, na zabawę no i spokój,
gdzie te lale będą spać- tam siostrzyczki będą kłaść,
wszystkie te, co już zmęczone , a te, które jak szalone
będą tańczyć ciut z misiami- lale te będą nocami,
w ich łóżeczkach odpoczywać, sny słodziutkie w nich przeżywać!

podziwiam !!!


NASTURCJA
- WSPÓŁCZUJĘ PRZEŻYĆ w szpitalu, na szczescie jesteście już razem!!

sanrioo- dziekuje
__________________
..
ryba91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:06   #369
lineczka1989
Zakorzenienie
 
Avatar lineczka1989
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 16 801
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez nasturcja7667 Pokaż wiadomość
Mój syn przez sen się śmiał. Nie tylko twarzą ale i dźwiękiem
też Miłek piszczy przy śmianiu się? Nela też tak ma
__________________
"Nikt mnie nie ostrzegał, że urodzenie dziecka przypomina zakochanie, tyle że w kimś, kto jest znacznie młodszy od mojego męża i ładniej pachnie. Nikt mi nie powiedział, że praktycznie rzecz biorąc, macierzyństwo jest niebezpiecznie podobne do romansu".


Nela 5/11/13
lineczka1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:11   #370
nasturcja7667
Zadomowienie
 
Avatar nasturcja7667
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 650
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Jeśli któraś mi kiedyś pisała wiadomość a ja nie odpisałam- wybaczcie. Jak się okazuje- sporo rzeczy do mnie i ode mnie nie dochodzi

Stąd tak późno Anulka otrzymała bajkę- bo za pierwszym razem nie doszła..

Anoula - gdyby nie Oplawski, ja bym pewnie tam tragicznie skończyła. I pewnie w każdym innym szpitalu. Nikt nie chciał ciąć. Tylko on się odważył

---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:07 ----------

Cytat:
Napisane przez lineczka1989 Pokaż wiadomość
też Miłek piszczy przy śmianiu się? Nela też tak ma
i tak jakby "hihi ha hihi"

Moje dziecko pcha trzecią kupę w ciągu 6 godzin. Mam się martwić?
nasturcja7667 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:12   #371
kyte
Wtajemniczenie
 
Avatar kyte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Wiadomości: 2 947
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Nasturcja chylę czoła
kyte jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:16   #372
Anoula
Zakorzenienie
 
Avatar Anoula
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 533
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez nasturcja7667 Pokaż wiadomość
Jeśli któraś mi kiedyś pisała wiadomość a ja nie odpisałam- wybaczcie. Jak się okazuje- sporo rzeczy do mnie i ode mnie nie dochodzi

Stąd tak późno Anulka otrzymała bajkę- bo za pierwszym razem nie doszła..

Anoula - gdyby nie Oplawski, ja bym pewnie tam tragicznie skończyła. I pewnie w każdym innym szpitalu. Nikt nie chciał ciąć. Tylko on się odważył

---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:07 ----------



i tak jakby "hihi ha hihi"

Moje dziecko pcha trzecią kupę w ciągu 6 godzin. Mam się martwić?
nie chcieli zrobić cc ze względu na wiek ciąży czy kręgosłup?
Anoula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:17   #373
lineczka1989
Zakorzenienie
 
Avatar lineczka1989
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 16 801
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez nasturcja7667 Pokaż wiadomość
[/COLOR]

i tak jakby "hihi ha hihi"
moja jeszcze pieje


DZIEWCZYNY! Nelka zjadła dzisiaj do tej pory tylko 1 butlę mm 150ml o godzinie 10
__________________
"Nikt mnie nie ostrzegał, że urodzenie dziecka przypomina zakochanie, tyle że w kimś, kto jest znacznie młodszy od mojego męża i ładniej pachnie. Nikt mi nie powiedział, że praktycznie rzecz biorąc, macierzyństwo jest niebezpiecznie podobne do romansu".


Nela 5/11/13
lineczka1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:17   #374
dzidziadziumdzia
Zakorzenienie
 
Avatar dzidziadziumdzia
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Szczecin/Bydgoszcz
Wiadomości: 3 841
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Nasturcja Witek też przez sen się głośno chichra .

A ile tych kup robił w ciagu doby? Witek np był teraz jeden dzień tak zatkany, że prawie nic nie jadł.taki mi się ubity wydawał. A jak się wieczorem zrąbał 4 razy to tata był przeszczęśliwy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Wituś przyszedł na świat 18.09.2013; (33Hbd)

Aliska przyszła na świat 18.08.2010
. Witaj Kochanie


Aniołki 05.2009 i 08.2009 oraz Aniołek bliźniak 03.2013
dzidziadziumdzia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:18   #375
nasturcja7667
Zadomowienie
 
Avatar nasturcja7667
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 650
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez Anoula Pokaż wiadomość
nie chcieli zrobić cc ze względu na wiek ciąży czy kręgosłup?
wiek ciąży i choroba neurologiczna.
nasturcja7667 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:18   #376
sanrioo
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: śląsk :)
Wiadomości: 4 114
GG do sanrioo
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez ryba91 Pokaż wiadomość
jasne ze ta, podaj

a gdzie bylas?
byłam w lumpku na dworcowej i w agorze kupić pasztet z boczkiem

Cytat:
Napisane przez dzidziadziumdzia Pokaż wiadomość
Wiecie, że ja nie mogę ogarnąć, że mamy grudzień ?!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
ja też nie mogę... niedługo rodzimy
sanrioo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:19   #377
kyte
Wtajemniczenie
 
Avatar kyte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Wiadomości: 2 947
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez lineczka1989 Pokaż wiadomość
moja jeszcze pieje


DZIEWCZYNY! Nelka zjadła dzisiaj do tej pory tylko 1 butlę mm 150ml o godzinie 10
kyte jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:24   #378
nasturcja7667
Zadomowienie
 
Avatar nasturcja7667
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 650
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez dzidziadziumdzia Pokaż wiadomość
Nasturcja Witek też przez sen się głośno chichra .

A ile tych kup robił w ciagu doby? Witek np był teraz jeden dzień tak zatkany, że prawie nic nie jadł.taki mi się ubity wydawał. A jak się wieczorem zrąbał 4 razy to tata był przeszczęśliwy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Od dwóch tygodni Zawsze robił 1 dziennie. Id kilku dni- jedna na 1.5 dnia. I teraz te 3, porządne, a jakie pachnące...

Witek, to będzie wielki człowiek. Zobaczysz. Ma tyle siły i woli walki, że aż nie mogę w to uwierzyć. Jeszcze sporo o nim usłyszymy za parę lat
nasturcja7667 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:25   #379
kyte
Wtajemniczenie
 
Avatar kyte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Wiadomości: 2 947
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

A właśnie mam do Was pytanie, czy U was też odbywała się wizyta patronażowa w przychodni? Byłam zła jak się dowiedziałam że ze zdrowym 3 tygodniowym dzieckiem musiałam iść do przychodni, mało tego, dzieci były pomieszane! Chore ze zdrowymi..
kyte jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:29   #380
anulka2205
Wtajemniczenie
 
Avatar anulka2205
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 2 308
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Lineczka brawo
__________________
Skarbek


Wielkie kciuki dla Ani
anulka2205 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:34   #381
nasturcja7667
Zadomowienie
 
Avatar nasturcja7667
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 650
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez kyte Pokaż wiadomość
A właśnie mam do Was pytanie, czy U was też odbywała się wizyta patronażowa w przychodni? Byłam zła jak się dowiedziałam że ze zdrowym 3 tygodniowym dzieckiem musiałam iść do przychodni, mało tego, dzieci były pomieszane! Chore ze zdrowymi..
nasturcja7667 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:39   #382
ryba91
Zakorzenienie
 
Avatar ryba91
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Śląsk :)
Wiadomości: 5 628
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez sanrioo Pokaż wiadomość
byłam w lumpku na dworcowej i w agorze kupić pasztet z boczkiem



ja też nie mogę... niedługo rodzimy
pasztet z boczkiem??? nie jadłąm jeszcze nigdy dobry?
Cytat:
Napisane przez kyte Pokaż wiadomość
A właśnie mam do Was pytanie, czy U was też odbywała się wizyta patronażowa w przychodni? Byłam zła jak się dowiedziałam że ze zdrowym 3 tygodniowym dzieckiem musiałam iść do przychodni, mało tego, dzieci były pomieszane! Chore ze zdrowymi..
no u mnie można nazwać że była. Ja byłam w przychodni z powodu wagi i iinnyych , ale też miałąbym miec taka wizyte w 14dni po powrocie do domu. ale u mnie nigdy nie jest mieszanel Np od 8 do 13 chore a od 14 do 18 zdrowe i na odwrót. zawsze jest przerwa zeby sie dzieciaczki nie mieszały.


ale Miłek słodko wygląda
mój jak sie smieje to ma całkiem inny wyraz twarzy.. całkiem. Dzisiejszy usmiech w załączniku

Anoula- suer że zółtaczka poszłą w las!!


ale jestem ci.pa Zapomniałam Wam powiedzieć że Mikołaj i ktosiula dzisiaj wychodzą i ze już lepiej sie czują no i niebawem sie odezwie na forum
__________________
..

Edytowane przez ryba91
Czas edycji: 2014-03-19 o 19:55
ryba91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:40   #383
dzidziadziumdzia
Zakorzenienie
 
Avatar dzidziadziumdzia
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Szczecin/Bydgoszcz
Wiadomości: 3 841
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Nasturcja mysle ze spokojnie. Moze się wlasnie reguluje.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Wituś przyszedł na świat 18.09.2013; (33Hbd)

Aliska przyszła na świat 18.08.2010
. Witaj Kochanie


Aniołki 05.2009 i 08.2009 oraz Aniołek bliźniak 03.2013
dzidziadziumdzia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:43   #384
nasturcja7667
Zadomowienie
 
Avatar nasturcja7667
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 650
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez dzidziadziumdzia Pokaż wiadomość
Nasturcja mysle ze spokojnie. Moze się wlasnie reguluje.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
dzięki ufff... no to się uspokoiłam.
nasturcja7667 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:45   #385
ryba91
Zakorzenienie
 
Avatar ryba91
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Śląsk :)
Wiadomości: 5 628
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

ide zrobić mleko bo Kacper wcina przez sen rękę- to znak , za chwile bedzie alarm
__________________
..
ryba91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 17:51   #386
kyte
Wtajemniczenie
 
Avatar kyte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Wiadomości: 2 947
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez ryba91 Pokaż wiadomość
pasztet z boczkiem??? nie jadłąm jeszcze nigdy dobry?

no u mnie można nazwać że była. Ja byłam w przychodni z powodu wagi i iinnyych , ale też miałąbym miec taka wizyte w 14dni po powrocie do domu. ale u mnie nigdy nie jest mieszanel Np od 8 do 13 chore a od 14 do 18 zdrowe i na odwrót. zawsze jest przerwa zeby sie dzieciaczki nie mieszały.


ale Miłek słodko wygląda
mój jak sie smieje to ma całkiem inny wyraz twarzy.. całkiem. Dzisiejszy usmiech w załączniku

Anoula- suer że zółtaczka poszłą w las!!


ale jestem ci.pa Zapomniałam Wam powiedzieć że Mikołaj i ktosiula dzisiaj wychodzą i ze już lepiej sie czują no i niebawem sie odezwie na forum
Jaka minka
kyte jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 18:01   #387
Trele_Morele
Zakorzenienie
 
Avatar Trele_Morele
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 4 702
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez nasturcja7667 Pokaż wiadomość
Długo się zbierałam. Wolałam do tego nie wracać, no ale...
Wypłynął temat planowanych cc. Ja od początku ciąży wiedziałam, ze będę mieć cc, ale jak się to potoczyło- w najgorszych koszmarach mi się nie śniło.

OTO MÓJ OPIS PORODU. Starałam się opisywać to łagodnie.

Jak zapewne pamiętacie, 30.10 miałam wizytę u lekarza. Był to mój nowy lekarz, bo na samą końcówkę ciąży zmieniłam Gina, na lekarza Anouli, który jest ordynatorem na oddziale, w którym miałam rodzić. Jak się okazało- była to złota decyzja.
Na wizycie lekka panika, bo małowodzie, rozwarcie na 5cm [mówiłam, ze mnie coś boli za bardzo, nikt mi kurde nie wierzył ] no i skurcze co 3 minuty na 100%. Więc decyzja szybka: szpital natychmiast. Gin jeszcze zadzwonił do szpitala do lekarza, który miał dyżur dając dyspozycje co i jak.
30.10.
W szpitalu troszkę dziwne rzeczy się działy. Badał mnie nie lekarz dyżurny, a rezydent, który stwierdził 3cm rozwarcia. Po nim badała mnie położna, która stwierdziła brak rozwarcia. Już to mnie lekko zaniepokoiło. No bo w ciągu kilku minut rozwarcie chyba się nie zmniejsza, ani tym bardziej nie zamyka, prawda? Ostatecznie podobno było to 5cm. Bolało jak fix, więc wierzę.
Położyli mnie, zlecili badania i decyzja: rano cesarka. Podpięli mi fenoterol w kroplówce i ketonal, dali morfinę dożylnie [ tak mi to pomagało.. ]
Rano na obchodzie info, ze cc o 11. I w momencie, w którym ordynator to powiedział drugi lekarz się sprzeciwił. Bo dopiero 36 tydzień, co z płucami i wezwijmy neonatologa. Ordynator podumał i wezwał… I tutaj zaczyna się koszmar.. Pani doktor neonatolog kategorycznie sprzeciwiła się rozwiązaniu ciaży… Zdecydowali, ze dadzą mi sterydy na płucka w dwóch dawkach co 24h. Jeśli skurcze się nie uspokoją, wtedy od razu cc.

30.10 popołudnie
Podpięto mi magnez w drastycznej dawce, na przemian z fenoterolem. Skurcze zeszły do 90%. Ale doszły skurcze krzyżowe. Umierałam. Krzyczałam, błagałam, prosiłam.. Przyszedł ordynator, zarządził zwiększenie magnezu. Odwiedzał mnie kilka razy podnosząc na duchu. Okazało się, że wszystkie inkubatory są zajęte i on starał się załatwić z innego szpitala. Nie mogli mnie ciąć, bo za duże ryzyko bez zaplecza w postaci inkubatora.
Załatwił go wreszcie, ale schodził z dyżuru. Przyszedł do mnie z p. doktor, która dyżur przejmowała i przy mnie jej powiedział, żeby po zejściu kroplówki, jeśli skurcze nadal będą- zrobiła cc. Ściągnął jeszcze na konsultację neurologa, który wydał dość dziwne zalecenie [podajcie relanium], na szczęście nie wzięli go zbyt serio. Potem była pani anestezjolog, która powiedziała, że ze wzg na chorobę neurologiczną- będzie narkoza.
30.10 wieczorem
Skurcze nadal są, bóle krzyża mnie zabijały. Wyłam, płakałam, p. doktor uznała, ze ciąć nie będzie i koniec.

31.10
na obchodzie dowiedziałam się, ze nici z cc, bo lekarz ciął nie będzie przypadku neurologicznego.
Od tego momentu wszystko mi się zaciera. Dostawałam ketonal, morfinę, fenoterol, magnez… Badali mnie jak konia co 3h [położne super delikatne…] Pamiętam ból i tylko ból. Była taka noc, gdzie krzyczałam na położne, leżąc na czworaka, by wyjęły ze mnie to dziecko, albo dały mi nóż, to sama je wyjmę. W pewnym momencie krzyczałam i wyrywałam kroplówkę, bo chciałam rodzić, choćby w łazience, byle się ten ból skończył.
Chyba w sobotę [albo niedzielę], przyjęli też Anoulę, wtedy skurcze były już mniejsze, bo między 60 a 80%. Za to krzyż bolał mocno, ale byłam już zaćpana tak, że wszystko jedno mi było. Potem dowiedziałam się, że dostałam kilka małych dawek relanium do pupy, nawet tego nie pamiętam. Pamiętam, ze miałam nawet dobry humor, ale większość rozmów z Anoulą mi się jak przez mgłę objawia.
Mąż niemal cały czas był ze mną. Miał łzy w oczach, kiedy ja wyłam z bólu. Był przerażony, kiedy byłam zaćpana i miałam kłopoty z myśleniem. Gdyby nie on- chyba bym tam umarła.

W niedzielę wieczorem przyszedł ordynator [nie było go od czwartku w szpitalu], pytając jak się czuję. Jak się dowiedział, ze nadal mam skurcze i to krzyżowe – był w szoku, okazało się, ze wszyscy lekarze wpisywali w kartę, że skurcze ustąpiły po lekach..
W nocy tętno Miłka zaczęło skakać do góry. Było ponad 180 na ktg. Myślałam, ze umrę ze strachu. Lekarka uznała, że pewnie źle się ułożyłam do badania. [Tak kurde, na trzech badaniach, każde ponad 1h, byłam ułożona niewygodnie, taaaa]

4.11.
Rano dowiedziałam się, ze na pewno będą cięli. Przyjechał mąż. Zrobiono mi badania, okazało się, że wyniki fatalne. Narkozy nie będzie na pewno. Silna anemia [hemoglobina 9,8], w dodatku zaburzona krzepliwość [czas krzepnięcia miałam 12,6 a norma jest od 26 do 37]. Trafiłam na świetnego anestezjologa, który żartował ze mną, wszystko tłumaczył… Zdecydował się na znieczulenie podpajęczynówkowe, wbił się za pierwszym razem i tak, ze nic nie poczułam. Oczywiście, jako, ze byłam zdenerwowana i zapomniałam iść do łazienki przed pójściem na salę operacyjną, zesikałam się na stół po znieczuleniu a przed założeniem cewnika Więc musieli mnie znieść i wszystko zmieniać.
Anestezjolog cały czas żartował, przyszedł ordynator, który też strzelił żartem, że zrobi mi bliznę w kształcie serduszka, albo motylka, potem sobie tylko pokoloruję i będzie jak tatuaż Ja sama zartowałam i mówiłam anestezjologowi, ze zabieram go do domu, bo wreszcie nic mnie nie boli.
Ordynator ciął, anestezjolog zasłaniał mi oczy, żebym lampy nie widziała. Wszystko fajnie, a nagle mi duszno. Mówię, ze odpływam i… budzę się kilka minut później [dla mnie nie było tych kilku minut w ogóle]. Okazało się, że tętno mi mocno spadło, ciśnienie też.. Podawano mi kilka dawek heparyny, krew też była w pogotowiu, ale obeszło się bez transfuzji na szczęście. Potem jak się obudziłam, to znowu żartowano.
Ordynator zrobił małe nacięcie [ w tej chwili blizna ma 10.5cm], więc musiał mocno Miłka wypychać. Czułam to, ale anestezjolog tłumaczył mi co czuję, dlaczego i jak długo jeszcze. Potem go wyjęli usłyszałam płacz i sama się rozpłakałam. Anestezjolog strzelil „jest woreczek, jest mężczyzna” Po dwóch minutach podszedł do mnie pediatra [anestezjolog cały czas mówił, ze widzi dziecko, że ważą, że zaraz mi pokażą] z info, ze chłopak, 3350g, miary nie znają, bo im się taśma miernicza zgubiła- zmierzą na oddziale. Zapytałam, czy zdrowy, powiedział, ze tak, ze 10pkt. Ja w ryk. Pokazali mi Miłka, dali mi go do policzka. Spał słodko, ja go tycałam łapką, to lekko pisnął i spał. Zabrali go na oddział, a mnie dalej czyszczono i zszywano.
Po wszystkim ordynator zapytał jak się czuję jako matka i czy nazwę syna po nim Ja, że nie, bo chociaż pan przystojny, to imię średnio mi się podoba

Zawieźli mnie na pooperacyjną, przyszedł mąż. Był tak szczęśliwy, ze dosłownie promieniał. Biło z niego szczęście, duma, łagodność. Powiedział po wejściu „hej, jak tam?” Ale takim tonem, że się rozpłakałam. Było w tych słowach tyle miłości, ile w życiu nie słyszałam i nie czułam. Poszedł po Miłka, przywiózł go i tuliliśmy się 2h. Niestety, Miłuniek nie chciał ssać, więc zaczęła się droga pod górkę, ale o tym innym razem.
Nasturcja còż mogę napisać , byłas mega dzielna .. Opis straszny, mam nadzieje że z czasem te straszne momenty troche zbledna w Twojej głowie. Najwazniejsze jest to że na końcu jest Miłek, cały I zdrowy, Twoj , ten dla ktorego tak cierpiałaš ..
Cytat:
Napisane przez dzidziadziumdzia Pokaż wiadomość
Wiecie, że ja nie mogę ogarnąć, że mamy grudzień ?!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Haha . Ja tez dopiero w Mikolaja zaskoczylam że to grudzien
O świętach przypomni mi sie tydzien przed.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Majeczka

KCIUKI DLA ANI


Trele_Morele jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 18:10   #388
Eluvtus
Zakorzenienie
 
Avatar Eluvtus
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 035
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez maomami Pokaż wiadomość
Tylko ja nie karmie piersią tylko mm podaje
Każde dziecko ma swój rytm byle było zdrowe!





Cytat:
Napisane przez kyte Pokaż wiadomość
A właśnie mam do Was pytanie, czy U was też odbywała się wizyta patronażowa w przychodni? Byłam zła jak się dowiedziałam że ze zdrowym 3 tygodniowym dzieckiem musiałam iść do przychodni, mało tego, dzieci były pomieszane! Chore ze zdrowymi..
tak, była




Nasturcjo, bardzo Ci współczuję... Ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze



Dziewczyny w ciąży!
Wiem jak sama na początku ciąży byłam w szale, później się uspokoiłam, ale wciąż o porodch słyszeć nie chciałam, żeby udało się jakoś mi uniknąć obaw.
Nie opisałam swojego porodu, ale chyba nadszedł na to czas.

Nie był to ciężki poród, ani długi, ani nie miał w sobie nic z przykrych sytuacji, więc może doda otuchy.
6.11
Obudziłam się o 8. Miałam skurcze co 10 minut.
Do szpitala pojechałam o 11 a o 12 byłam na patologii ciąży. Rozwarcie 1.5 cm, skurcze bolesne na tyle żeby milczeć i zamknąć oczy.
Do 18 cały czas tak samo. Zero postępu, ale skurcze były bardziej bolesne. Regularne cały czas.
O 21 z kawałkiem miałam dość, a Mąż szykował dla mnie kanapki, bo jedzenia to było tam mało poszłam po piłkę do położnych
i sobie trochę pokicałam. Skurcze narastały.
Po 22 skurcze były coraz silniejsze, co 4 minuty. 4 cm rozwarcia. Kiedy lekarz kazał mi iść na porodówkę, byłam szczęśliwa jak nie wiem co, aż śmiały się że mnie położne, że taka szczęśliwa idę na ból ze mną zawozili też kobiete, którą strasznie przeżywala bóle skurczy. Ja oczywiście biegłam, i to dosłownie.
Położna mnie zaprowadziła do sali Słonecznikowej (szpital Raszeja w pOznaniu) i połączyła ok 23 pod ktg. Oczywiście, wszystko wzorowo.
Położna miałam twardą, taką do której można czuć niechęć, i tak też miałam przez pierwsze 3 godziny.
Mąż przyszedł, żartował z położna, a ja znosiłam coraz silniejsze bole. Skakałam za piłce, kręciłam się przy drabinkach i nic, 5-6 cm. Koło 1.45 poszłam do wanny. Super wanna, ogromna, dużo wody, gdyby tylko nie te skurcze
Po 10 minutach zaczynam krzyczeć do męża, żeby leciał po położna, bo zaczynłam chcieć przeć. I tu doceniłam jej twardość, była ogromną pomocą. Ledwo wyszłam z wanny, wytarł mnie mąż, i na fotel. 9 cm, a ten mały się pcha! No to prę, a co.
Od 2 miałam parte, jak pisałam już po porodzie, tylko 4. Najgorszy był ostatni, bo rozcięli, trochę piekło, słyszała mnie ta kobieta z którą miałam podróż z oddziału moje piękne 'cholernie boli' było sławne.. O 2 15 Gerald dosłownie wyskoczył
Mąż odciął pępowinę, położyli mi go na brzuchu a ja, jako okropna matka pierwsze co to zapytałam męża 'nie będzie już boleć, tak?'
A później się zakochałam. Taki malutki, taki różowy, tak szybko się uspokoił. Mąż chwilę z nami został i poszedł, a my jeszcze zebraliśmy wiwaty od położnych na patologii, bo strasznie się zagadałyśmy, były rewelacyjne.

Tak więc - istnieją i te bajkowe porody miałam szczęście jeśli chodzi o lekarzy. Bardzo dużo mi dało moje nastawienie w ciąży i oszczędzanie siebie - urodzić szybko, bez problemów, mieć zdrowe dziecko. I mam, bo jest teraz okazem zdrowia. najgorsze co wspominam, to szwy. Te bóle są do przeżycia

Taki nudny, wymarzony poród.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Out here I'm judge, jury and executioner.
Eluvtus jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 18:17   #389
kyte
Wtajemniczenie
 
Avatar kyte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Wiadomości: 2 947
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

Cytat:
Napisane przez Eluvtus Pokaż wiadomość
Każde dziecko ma swój rytm byle było zdrowe!







tak, była




Nasturcjo, bardzo Ci współczuję... Ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze



Dziewczyny w ciąży!
Wiem jak sama na początku ciąży byłam w szale, później się uspokoiłam, ale wciąż o porodch słyszeć nie chciałam, żeby udało się jakoś mi uniknąć obaw.
Nie opisałam swojego porodu, ale chyba nadszedł na to czas.

Nie był to ciężki poród, ani długi, ani nie miał w sobie nic z przykrych sytuacji, więc może doda otuchy.
6.11
Obudziłam się o 8. Miałam skurcze co 10 minut.
Do szpitala pojechałam o 11 a o 12 byłam na patologii ciąży. Rozwarcie 1.5 cm, skurcze bolesne na tyle żeby milczeć i zamknąć oczy.
Do 18 cały czas tak samo. Zero postępu, ale skurcze były bardziej bolesne. Regularne cały czas.
O 21 z kawałkiem miałam dość, a Mąż szykował dla mnie kanapki, bo jedzenia to było tam mało poszłam po piłkę do położnych
i sobie trochę pokicałam. Skurcze narastały.
Po 22 skurcze były coraz silniejsze, co 4 minuty. 4 cm rozwarcia. Kiedy lekarz kazał mi iść na porodówkę, byłam szczęśliwa jak nie wiem co, aż śmiały się że mnie położne, że taka szczęśliwa idę na ból ze mną zawozili też kobiete, którą strasznie przeżywala bóle skurczy. Ja oczywiście biegłam, i to dosłownie.
Położna mnie zaprowadziła do sali Słonecznikowej (szpital Raszeja w pOznaniu) i połączyła ok 23 pod ktg. Oczywiście, wszystko wzorowo.
Położna miałam twardą, taką do której można czuć niechęć, i tak też miałam przez pierwsze 3 godziny.
Mąż przyszedł, żartował z położna, a ja znosiłam coraz silniejsze bole. Skakałam za piłce, kręciłam się przy drabinkach i nic, 5-6 cm. Koło 1.45 poszłam do wanny. Super wanna, ogromna, dużo wody, gdyby tylko nie te skurcze
Po 10 minutach zaczynam krzyczeć do męża, żeby leciał po położna, bo zaczynłam chcieć przeć. I tu doceniłam jej twardość, była ogromną pomocą. Ledwo wyszłam z wanny, wytarł mnie mąż, i na fotel. 9 cm, a ten mały się pcha! No to prę, a co.
Od 2 miałam parte, jak pisałam już po porodzie, tylko 4. Najgorszy był ostatni, bo rozcięli, trochę piekło, słyszała mnie ta kobieta z którą miałam podróż z oddziału moje piękne 'cholernie boli' było sławne.. O 2 15 Gerald dosłownie wyskoczył
Mąż odciął pępowinę, położyli mi go na brzuchu a ja, jako okropna matka pierwsze co to zapytałam męża 'nie będzie już boleć, tak?'
A później się zakochałam. Taki malutki, taki różowy, tak szybko się uspokoił. Mąż chwilę z nami został i poszedł, a my jeszcze zebraliśmy wiwaty od położnych na patologii, bo strasznie się zagadałyśmy, były rewelacyjne.

Tak więc - istnieją i te bajkowe porody miałam szczęście jeśli chodzi o lekarzy. Bardzo dużo mi dało moje nastawienie w ciąży i oszczędzanie siebie - urodzić szybko, bez problemów, mieć zdrowe dziecko. I mam, bo jest teraz okazem zdrowia. najgorsze co wspominam, to szwy. Te bóle są do przeżycia

Taki nudny, wymarzony poród.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Jaki fajny,pozytywny opis
kyte jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-12-10, 18:21   #390
ryba91
Zakorzenienie
 
Avatar ryba91
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Śląsk :)
Wiadomości: 5 628
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII

eluvtusza opis
__________________
..
ryba91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:18.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.