Ślub za 3 tyg. Czy jest powód żeby odwołać ?

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Ewa_Am

Zwykle te ich kłótnie są jak są sami. Wersje są różne oczywiście. Partner mówi że tylko trochę nakrzyczał na niego bo np chciał iść do kolegów a miał się uczyć. Syn zkolei mówi że TŻ się go czepia bez powodu.

Ja bym zaczęła od komunikacji między nimi.

Zauważ,ze w tej sytuacji wersje nie są różne,wg mnie oboje mówią prawdę. Partner mówi ,że troche nakrzyczał ,młody odebrał to jako czepianie sie bez powodu.

Dlaczego partner krzyczał? Nie można normalnie?Krzyk w niczym nie pomaga.
Nie mogł iśc z młodym na jakiś kompromis ,typu :robisz to i to a potem mozesz isc,reszte zrobisz jutro?

Czy partner jest osobą,która musi postawić na swoim?Jaki ma pogląd na wychowanie dzieci? Czy szanuje ludzi,odnosi się do nich z szacunkiem?

[Pestka88]

Napisane przez drabineczka

Spoko, wziąć faceta, podoić trochę, niech pojeździ po synka poniańczy go jak będę zajęta, a potem odchodzi jak się poczuje urażony bezpodstawnymi oskarżeniami
Jak tak można traktować ludzi

I to mówi osoba, która kilka postów wcześniej wpadła na pomysł wyniesienia się dzieciaka z problemami do dziadków, żeby mama sobie wiła bez przeszkód nowe gniazdko? Jak tak można traktować dziecko

[201604181004]

Napisane przez natka 94

"Nazwałam partnera cholerykiem bo jest nerwowy, łatwo się denerwuje i często z kimś kłóci zwłaszcza u siebie w pracy" - taki człowiek jak najbardziej byłby w stanie kogoś uderzyć.

Powtórzę: jestem cholerykiem, łatwo się denerwuję, jak widać kłócę się tutaj niejednokrotnie - nigdy nie podniosłam ręki na żadne dziecko, żadne. Ani na gimnazjalistę ani na licealistę. Nigdy. Strasznie jest krzywdzące to co piszesz, to tak, jakbym założyła: jesteś cicha i milcząca, taki człowiek jak najbardziej nie ma przyjaciół bez sensu

Napisane przez natka 94

Co ten chłopak miałby robić w tej sytuacji? Jest niepełnoletni i nie może wyprowadzić się z domu, więc ucieka w alkohol.

No, taaaak usprawiedliwiaj go jeszcze...

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Grin

na pewno minimum 16, bo jest już w liceum.

No dlatego też właśnie pytam, bo się może okazać, że chłopak za parę miesięcy będzie miał osiemnastkę, albo jest już po, a tutaj takie dzieciakowanie, że niefrasobliwość, brak odpowiedzialności za własne czyny i tak bardzo biedny chłopczyk.

[201604181004]

Napisane przez Pestka88

I to mówi osoba, która kilka postów wcześniej wpadła na pomysł wyniesienia się dzieciaka z problemami do dziadków, żeby mama sobie wiła bez przeszkód nowe gniazdko? Jak tak można traktować dziecko

Jakiego dziecka, heloł, tu ziemia, przecież ten syn jest prawie pełnoletni, zaraz będzie pełnoletni - pisałam więc że zawsze może się wyprowadzić.
Nie wiem gdzie sobie przeczytałaś że właśnie go pakuję i wynoszę jak problem za drzwi.
Pisałam tylko że to nie dziecko, tylko młody dorosły który lada moment będzie mógł robić co mu się żywnie podoba.
A "wicie gniazdka" byś sobie odpuściła, to strasznie cyniczne

[Chatul]

Napisane przez Grin

jeśli wagaruje i pije, to nie sądzę, żeby uwagi były za rozmawianie na lekcji...

To, że ktoś wagaruje, nie znaczy, że ma gorsze rzeczy na sumieniu, za które dostaje w szkole uwagi. Zresztą, gdyby to było coś wielkiego kalibru (jakieś bójki itp.), to pewnie autorka by coś o tym napisała.
O tym, że jej syn kiedykolwiek wcześniej był pijany też nie wspominała.

[Luba]

Czy ja przeoczyłam to, czy autorka nie powiedziała, dlaczego syn nie lubi jej partnera? Ciekawa jestem dlaczego go nie lubi.

Ślub bym odwołała, bo za bardzo macie skomplikowaną sytuacje, żeby się teraz bawić w gołąbeczki.
Trzeba byłoby posłać syna do jakiegoś fachowca, no nie wiem, psycholog jakiś, żeby przepracował rozwód rodziców i wszystko inne. Autorka stwierdziła, ze syn zmienił się po rozwodzie rodziców, a że nie chce z nią o tym romawiać, to ona tak to sobie radośnie zostawiła i obecnie ma efekt: życie jej się sypie.
Jeśli chodzi o partnera to też byłoby dobrze, gdyby popracował nas swoją "cholerycznością", bo niełatwo Wam będzie jeśli on nie będzie umiał trzymać nerwów na wodzy.


Autorko, zamiatałaś przez lata wszystko pod dywan, aż się teraz wysypało i musisz to jakoś pozbierać. Radzę działać a nie dalej udawać, że nic się nie dzieje, tutaj już jest potrzebna fachowa pomoc.

A to czy syn kłamie czy partner, tego może się dowiesz jak wyjdziecie na prostą, teraz prawdy nie dojdziesz.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez drabineczka

Jakiego dziecka, heloł, tu ziemia, przecież ten syn jest prawie pełnoletni, zaraz będzie pełnoletni - pisałam więc że zawsze może się wyprowadzić.
Nie wiem gdzie sobie przeczytałaś że właśnie go pakuję i wynoszę jak problem za drzwi.
Pisałam tylko że to nie dziecko, tylko młody dorosły który lada moment będzie mógł robić co mu się żywnie podoba.
A "wicie gniazdka" byś sobie odpuściła, to strasznie cyniczne

Ilu znasz 18latków,których rodzice radośnie wystawiają za drzwi z hasłem :jesteś pełnoletni,radź se sam?

[201604181004]

Napisane przez Chatul

To, że ktoś wagaruje, nie znaczy, że ma gorsze rzeczy na sumieniu, za które dostaje w szkole uwagi. Zresztą, gdyby to było coś wielkiego kalibru (jakieś bójki itp.), to pewnie autorka by coś o tym napisała.
O tym, że jej syn kiedykolwiek wcześniej był pijany też nie wspominała.

Chatul naprawdę żyjesz w świecie w którym wpisuje się licealistom uwagi za gadanie?

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Luba

Czy ja przeoczyłam to, czy autorka nie powiedziała, dlaczego syn nie lubi jej partnera? Ciekawa jestem dlaczego go nie lubi.

nie powiedziała

ja też jestem ciekawa,ale ponoć moze go nie lubić 'bo tak'

[201604181004]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Ilu znasz 18latków,których rodzice radośnie wystawiają za drzwi z hasłem :jesteś pełnoletni,radź se sam?

3

2

1...


.... i jeszcze raz powtórzę : nikt nikogo nie wystawia za drzwi. Zaznaczam tylko że ten chłopak jest niemalże dorosły i jeśli już nie ma osiemnastki to będzie ją miał teraz zaraz. Więc jeśli pała nienawiścią do domowników, tzn do partnera swojej matki tylko dlatego że się o niego martwi, to najwyższa pora wziąć byka za rogi i dorosnąć przeprowadzając się tam gdzie żadna matka świata i żaden partner świata nie będą sięgali swoimi rodzicielskimi mackami.

Napisane przez Luba

Czy ja przeoczyłam to, czy autorka nie powiedziała, dlaczego syn nie lubi jej partnera? Ciekawa jestem dlaczego go nie lubi.

Pisała. Pisała ze stara się "ojcować" tzn mówi że ma się uczyć czy sugeruje że to nie jest dobra pora na odwiedzanie kolegów.

[Pestka88]

Napisane przez drabineczka

Jakiego dziecka, heloł, tu ziemia, przecież ten syn jest prawie pełnoletni, zaraz będzie pełnoletni - pisałam więc że zawsze może się wyprowadzić.
Nie wiem gdzie sobie przeczytałaś że właśnie go pakuję i wynoszę jak problem za drzwi.
Pisałam tylko że to nie dziecko, tylko młody dorosły który lada moment będzie mógł robić co mu się żywnie podoba.
A "wicie gniazdka" byś sobie odpuściła, to strasznie cyniczne

Nie nie może się wyprowadzić, bo jest jeszcze nie letni, a nawet jak te mityczne 18 lat skończy, to do dorosłości będzie mu daleko i wciąż będzie chodził jeszcze do LO.

I heloł! Facet autorki JUŻ jest pełnoletni, od lat pewnie już wielu i może też poczekać ze ślubem, aż matka i syn się do końca uporają z rozwodem i problemami, a nie naciskać, bo on chce już! Teraz! Bez względu na okoliczności!

Miało być cyniczne, bo trudno traktować poważnie Twoje teksty o "dorosłym licealiście" i "wyprowadzce z domu nastolatka" . Nawet jak już te 18 będzie miał.

[201604181004]

Napisane przez pestka88

Nie nie może się wyprowadzić, bo jest jeszcze nie letni, a nawet jak te mityczne 18 lat skończy, to do dorosłości będzie mu daleko i wciąż będzie chodził jeszcze do LO.

Może się wyprowadzić, nikt mu nie broni. Ma jeszcze innych członków rodziny, ma też ojca - skoro nienawidzi partnera swojej matki bo się o niego martwi, to naprawdę, żadna siła świata nie zabrania mu wyprowadzki do ojca.

[Dotka90]

Drabi, Ty już sama chyba nie wierzysz w to, co piszesz.

Tak, 18latek w trakcie LO na pewno się wyprowadzi z domu i utrzyma bez problemu.
Nie wyprowadza się do ojca: nie pomyślałaś, że może jest jakiś powód tego?

[Pestka88]

Napisane przez drabineczka

Może się wyprowadzić, nikt mu nie broni. Ma jeszcze innych członków rodziny, ma też ojca - skoro nienawidzi partnera swojej matki bo się o niego martwi, to naprawdę, żadna siła świata nie zabrania mu wyprowadzki do ojca.

tego, który się na niego wypiął i zdaje się wyjechał za granicę?

Pięknie, ojciec porzucający dzieci dupek i jeszcze (według Twojego "planu na przyszłość dla tego chłopaka) matka, która zamiast mu pomóc jak ma poważne problemy, ochoczo stwierdza, że przecież pełnoletni jest, może się wyprowadzić.

Nic tylko dzieciakowi pozazdrościć rodziców i dziwić się, że jakiś taki problemowy jest

[Chatul]

Napisane przez drabineczka

Chatul naprawdę żyjesz w świecie w którym wpisuje się licealistom uwagi za gadanie?

Znam nauczycieli, którzy potrafią nawet w liceum wpisać uwagę za coś takiego. Licea są różne. Nauczyciele też są różni.
I serio, zdziwiłabym się, gdyby syn autorki miał uwagi za bójki, wielkie oszustwa itp., a autorka by o tym nie wspomniała w wątku (przecież nawet dla samego wątku może mieć to znaczenie). A jak uwagi ma za gadanie na lekcji, wagary czy nie wiem, niezmienianie obuwia w szkole, to nie jest to coś, co od razu sugeruje, że ktoś gotów jest odmachnąć się albo też kłamać, że został uderzony przez partnera mamy.

[Dotka90]

Błagam Was, ja nie jestem żadnym bandziorem, ćpunem, nie przychodziłam pijana do szkoły, dobrze się uczyłam, a też miałam uwagi w szkole. I tak, praktycznie wszystkie były za gadanie

[201604181004]

Napisane przez Dotka90

Drabi, Ty już sama chyba nie wierzysz w to, co piszesz.

Tak, 18latek w trakcie LO na pewno się wyprowadzi z domu i utrzyma bez problemu.
Nie wyprowadza się do ojca: nie pomyślałaś, że może jest jakiś powód tego?

Dotka, ty już sama chyba nie czytasz tego, co piszę.
Tak, 18 latek w trakcie LO na pewno wyprowadzi się z domu do ojca bo też jest jego rodzicem.

A to jaki jest powód - może da mu to do myślenia, że jednak partner matki nie jest najgorszy, bo gorszy jest ojciec co ma go w czterech literach niż facet który się o niego martwi.
No ale do tego trzeba dorosnąć.

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

Napisane przez Pestka88

tego, który się na niego wypiął i zdaje się wyjechał za granicę?

Pięknie, ojciec porzucający dzieci dupek i jeszcze (według Twojego "planu na przyszłość dla tego chłopaka) matka, która zamiast mu pomóc jak ma poważne problemy, ochoczo stwierdza, że przecież pełnoletni jest, może się wyprowadzić.

Nic tylko dzieciakowi pozazdrościć rodziców i dziwić się, że jakiś taki problemowy jest

No niestety, ja w kółko o tym trąbie, że tutaj mamy klasyczną sytuacje pt "no ojciec zostawił i ma gdzieś - trudno, matka chce ułożyć sobie życie? tragedia, syn powinien być na 1 miejscu"

[Dotka90]

Napisane przez drabineczka

Dotka, ty już sama chyba nie czytasz tego, co piszę.
Tak, 18 latek w trakcie LO na pewno wyprowadzi się z domu do ojca bo też jest jego rodzicem.

A to jaki jest powód - może da mu to do myślenia, że jednak partner matki nie jest najgorszy, bo gorszy jest ojciec co ma go w czterech literach niż facet który się o niego martwi.
No ale do tego trzeba dorosnąć.

Aha ok.
Czyli ma wybierać jednego, bo drugi jest gorszy? Co Ty w ogóle piszesz.

Czyli jak mam chłopa, który chleje i chłopa, który chleje i mnie bije, to mam wybrać pierwszego, bo 'mogło być gorzej'? Błagam

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Ewa_Am

Nie staję po stronie partnera, najpierw chcę się dowiedzieć kto mówi prawdę tylko niewiem jak.

To tylko dowodzi, ze nie znasz osoby za ktora wychodzisz za maz. I rowniez nie ufasz jej. Za bardzo sie pospieszylas ze wszystkim. I wlasnie glownie z tego powodu dalabym sobie ze slubem na razie na wstrzymanie.

Tym bardziej, ze:

Napisane przez Ewa_Am

Może i racja, nie pozbierałam się jeszcze do końca po rozwodzie, czuję się często samotna i bezsilna. Chyba dlatego uległam namowom partnera na ślub bo chciałabym mieć bliską osobę, przyjaciela i oparcie w jednym.

To jedne z najgorszych powodow dla ktorych ludzie sie pobieraja.

[201803080934]

Napisane przez Chatul

To, że ktoś wagaruje, nie znaczy, że ma gorsze rzeczy na sumieniu, za które dostaje w szkole uwagi. Zresztą, gdyby to było coś wielkiego kalibru (jakieś bójki itp.), to pewnie autorka by coś o tym napisała.
O tym, że jej syn kiedykolwiek wcześniej był pijany też nie wspominała.

chyba za dużo się naoglądałam rzeczy w gimnazjum i liceum, żeby teraz wierzyć, że to był jednorazowy wybryk... zwłaszcza, że dzieciaki się potrafią dobrze kryć przed rodzicami, ale jak już policja przyjeżdża, no to wiesz, jest jakaś tam szansa, że dyrektorka surowa i nie chciała odpuścić, ale raczej skłaniałabym się ku temu, że albo był bardzo mocno narąbany i robił burdy w szkole, albo to nie był pierwszy raz.

[201604181004]

Napisane przez Dotka90

Aha ok.
Czyli ma wybierać jednego, bo drugi jest gorszy? Co Ty w ogóle piszesz.

Czyli jak mam chłopa, który chleje i chłopa, który chleje i mnie bije, to mam wybrać pierwszego, bo 'mogło być gorzej'? Błagam

Nie wiem czyj chłop chleje i bije, bo na pewno nie facet autorki wątku.

Tak, piszę to że jeśli dzieciak uważa że u matki ma tak źle, przeżywa straszne katusze i los po prostu go nienawidzi, to zawsze może iść do ojca

[Luba]

Napisane przez Ewa_Am

Może i racja, nie pozbierałam się jeszcze do końca po rozwodzie, czuję się często samotna i bezsilna.

Ja się zastanawiam cały czas kiedy był ten rozwód.
Bo autorka z partnerem jest 2 lata, a jeszcze się nie pozbierała po rozwodzie?

[Chatul]

Napisane przez Grin

chyba za dużo się naoglądałam rzeczy w gimnazjum i liceum, żeby teraz wierzyć, że to był jednorazowy wybryk... zwłaszcza, że dzieciaki się potrafią dobrze kryć przed rodzicami, ale jak już policja przyjeżdża, no to wiesz, jest jakaś tam szansa, że dyrektorka surowa i nie chciała odpuścić, ale raczej skłaniałabym się ku temu, że albo był bardzo mocno narąbany i robił burdy w szkole, albo to nie był pierwszy raz.

Nie neguję, że było tak, jak piszesz. Możliwe, że to któraś z rzędu tego typu akcja i nawet pobłażliwa dyrektorka nie wytrzymała. Ale też biorę pod uwagę, że to pierwsza tego typu historia u tego chłopaka, ale (w przeciwieństwie do wielu rówieśników w innych szkołach) chłopak nie dostał taryfy ulgowej, tylko dyrekcja od razu wezwała policję. Różnie bywa.
Zresztą, nawet jeśli któryś raz z rzędu był w szkole pijany, to nadal nie oznacza, że nie mógł oberwać od partnera matki.

[mary_poppins]

Napisane przez drabineczka

Tak, piszę to że jeśli dzieciak uważa że u matki ma tak źle, przeżywa straszne katusze i los po prostu go nienawidzi, to zawsze może iść do ojca

Nie no, jasne. Jak chłopak się czuje skrzywdzony tym, że nie może się dogadać z facetem mamy i generalnie całą swoją sytuacją, to trzeba go wysłać do ojca, który go nie chce. Pewnie, pokażmy dzieciakowi że jak jest źle to zawsze może być gorzej i że nie zasługuje na pomoc, tylko ma całować faceta po stopach że w ogóle chce go oglądać na co dzień. Po co rozwiązywać problemy i naprawiać błędy, lepiej pokazać że może być gorzej. Po co słuchać i rozumieć, lepiej pokazać, że na nic lepszego nie zasługuje.

Zaiste:
- Mamo, nie chcę żeby Zenon na mnie krzyczał
- To się wyprowadź do ojca
- Ojciec zwiał za granicę
- To co narzekasz na Zenona?

[201803080934]

Napisane przez Chatul

Nie neguję, że było tak, jak piszesz. Możliwe, że to któraś z rzędu tego typu akcja i nawet pobłażliwa dyrektorka nie wytrzymała. Ale też biorę pod uwagę, że to pierwsza tego typu historia u tego chłopaka, ale (w przeciwieństwie do wielu rówieśników w innych szkołach) chłopak nie dostał taryfy ulgowej, tylko dyrekcja od razu wezwała policję. Różnie bywa.
Zresztą, nawet jeśli któryś raz z rzędu był w szkole pijany, to nadal nie oznacza, że nie mógł oberwać od partnera matki.

owszem, zgadza się, ja po prostu bardziej wierzę w wersję faceta niż chłopaka.
zwłaszcza, że jak byłam w gimnazjum moi rodzice się rozwiedli, a jak miałam +/- 16 lat, to mama związała się z nowym facetem, którego nie trawiłam, bo uważałam, że przez niego moja mama nie ma dla mnie czasu, i też różne rzeczy przechodziły mi przez głowę, z czego nie jestem dumna , ale na szczęście niczego poważnego nie odwaliłam..

[Ewa_Am]

Pojawił się spór o wiek. Syn w lutym skończy 17 lat.

Napisane przez Luba

Czy ja przeoczyłam to, czy autorka nie powiedziała, dlaczego syn nie lubi jej partnera? Ciekawa jestem dlaczego go nie lubi.

Autorko, zamiatałaś przez lata wszystko pod dywan, aż się teraz wysypało i musisz to jakoś pozbierać. Radzę działać a nie dalej udawać, że nic się nie dzieje, tutaj już jest potrzebna fachowa pomoc.

Ale ja nie udaję że nic się nie dzieje. W poprzednim poście napisałam, że PRZYZNAJĘ SIĘ DO BŁĘDU że nie pomyślałam o psychologu wcześniej. Ta kwestia jest jak najbardziej ustalona, zamierzam wybrać się z synem do psychologa i ja sama również.

Dlaczego syn nie lubi TŻ ? Tak do końca to niewiem ale wygląda to tak :
WERSJA SYNA- nie lubi bo TŻ czepia się bez powodu, krzyczy, zakazuje mu wyjścia do kolegów, zagania do książek, pare razy wspomniał że go wyzywał niby
WERSJA PARTNERA - nie lubi go bo ten chce żeby poprawił oceny, żeby nie chodził po nocy z kumplami a jemu się to nie podoba bo chciałby żeby mu wszystko było wolno

Napisane przez Chatul

To, że ktoś wagaruje, nie znaczy, że ma gorsze rzeczy na sumieniu, za które dostaje w szkole uwagi. Zresztą, gdyby to było coś wielkiego kalibru (jakieś bójki itp.), to pewnie autorka by coś o tym napisała.
O tym, że jej syn kiedykolwiek wcześniej był pijany też nie wspominała.

Nigdy wcześniej nie przyłapałam go na piciu, wczoraj zdarzyło się to po raz pierwszy. Uwagi w szkole dostaje za wagary, pyskowanie nauczycielom i takie tam wygłupy z kolegami typu rzucanie się zeszytami, napchanie szpilek do zamka w drzwiach (brzmi jak podstawówka ale mówię poważnie) O bójkach z kolegami nic mi nie wiadomo. Koledzy syna nie są patologicznym środowiskiem, nie ćpają, do rozruby się nie biorą, raczej im takie dziecinne głupoty w głowie jak to co wymieniłam.

Napisane przez stokrotka_to_ja

Czy partner jest osobą,która musi postawić na swoim?Jaki ma pogląd na wychowanie dzieci? Czy szanuje ludzi,odnosi się do nich z szacunkiem?

Partner lubi kiedy wszystko jest tak jak on chce, kiedy wszyscy się go słuchają. Nie lubi sprzeciwu bo wtedy się wkurza. To się objawia głównie w pracy, TŻ ma własną małą firmę i potrafi po pracownikach jeździć jak po łysej kobyle. W stosunku do mnie nie jest taki. Potrafi mi ustąpić i zrobić tak jak ja chcę. W domu jest inny niż w pracy. Co do poglądów na temat wychowania - już na początku związku powiedział mi że nie chce mieć w przyszłości dziecka ze mną bo nie lubi dzieci i nie widzi siebie jako ojca.

Napisane przez mary_poppins

I Ty i syn powinniście pójść do psychologa. Najpierw osobno, potem pewnie razem, potem może i Twój narzeczony dołączy. W tym momencie to, czy brać ślub i czy uderzył czy nie, nie wydaje mi się najważniejsze. Nie ma żadnego problemu żebyś powiedziała facetom "słuchajcie, obu Was kocham i jestem w trudnej sytuacji, bo nie chcę nikogo skrzywdzić. Musimy rozwiązać nasze problemy i skupić się na naszych relacjach a nie na tym, kto jest czego winien". Ot, tyle. Obaj Cię kochają więc sądzę, że szczerość, zaufanie + pomoc specjalisty to dobry początek.

Tak zrobiłam. W obecnej chwili TŻ obraził się że mu nie ufam i przykro mu że zastanawiam się nad naszym ślubem. Syn też się obraził że mu nie ufam i dodał że nie chce żebyśmy brali ślub. Jestem między młotem a kowadłem.

[201604181004]

Napisane przez ewa am

Tak zrobiłam. W obecnej chwili TŻ obraził się że mu nie ufam i przykro mu że zastanawiam się nad naszym ślubem. Syn też się obraził że mu nie ufam i dodał że nie chce żebyśmy brali ślub. Jestem między młotem a kowadłem.

No to...
partner postąpił tak jak mówiłam że bym postąpiła (jeśli nic nie zrobił to by mi pękło serce)
syn postąpił tak jak mówiłam że pewnie postąpi (jeśli go uderzył to ma autentyczny żal, jeśli nie, to poprzeciąga strunę w nadziei że do ślubu nigdy nie dojdzie)

Odchodząc od sytuacji powinnaś poważnie zająć się synem i porozmawiać z nim na temat tego ślubu. I wytłumaczyć mu że jego chcę nie chcę nie ma tutaj nic do rzeczy bo jesteś dorosła i masz prawo ułożyć sobie życie, bo krzywdzi to go ojciec, a nie ty. Ty po prostu znalazłaś sobie partnera którego nie polubił ale to nie jest żaden argument byś go zostawiła bo tak naprawdę jest szansa że nikogo syn nigdy nie polubi (i dobrze wiemy żę to prawdopodobny scenariusz) dodatkowo argumenty syna są... no po prostu dziecinne.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez drabineczka

3



Pisała. Pisała ze stara się "ojcować" tzn mówi że ma się uczyć czy sugeruje że to nie jest dobra pora na odwiedzanie kolegów.

Pisała,ze nakrzyczał. To subtelna różnica.

Młody jest niemal (16,17? ) pełnoletni,nie dorosły. I nikt normalny nie karze się wynosić dziecku jesli mu się nowy 'tatuś' nie podoba.

[natka 94]

Napisane przez drabineczka

]No niestety, ja w kółko o tym trąbie, że tutaj mamy klasyczną sytuacje pt "no ojciec zostawił i ma gdzieś - trudno, matka chce ułożyć sobie życie? tragedia, syn powinien być na 1 miejscu"

Dziecko powinno być na 1 miejscu. Bycie rodzicem to także pewne obowiązki.
§ 1. Rodzice wychowują dziecko pozostające pod ich władzą rodzicielską i kierują nim. Obowiązani są troszczyć się o fizyczny i duchowy rozwój dziecka i przygotować je należycie do pracy dla dobra społeczeństwa odpowiednio do jego uzdolnień.
Niestety ona nie wypełnia swych obowiązków. Gdyby naprawdę troszczyła się o swojego syna to już dawno poszłaby z nim do psychologa.

Napisane przez drabineczka

No, taaaak usprawiedliwiaj go jeszcze...

Niestety niektórzy nie radzą sobie z problemami i szukają szczęścia w używkach. Gdy byłam w liceum to miałam przyjaciela, który miał identyczną sytuację w domu jak ten chłopak. On najpierw uciekał w używki, a później skończył pod kołami pociągu. Mam nadzieję, że w tym przypadku matka pomoże swojemu dziecku i nie skończy się to jakąś tragedią.