Co robić? Jak pomóc TŻ-owi?

[201803080934]

Napisane przez konto mam ale

Te 2 na zielono mi się podobają, reszta na czerwono mnie nie interesuje.

mało tych zainteresowań masz jakoś..

Ale szkoda, że ZOO nie ma w naszym mieście i trzeba jechać coś ok 200km w jedną stronę.

a benzyna kosztuje...

A do aqua parku mogę zaliczyć w moim mieście basen na mosirze gdzie jest basen dla dzieci ładny z małpkami fontannami, jacuzzi i sauna. No chyba, że w lato jakiś odkryty basen. Również bardzo chętnie.

czyli jedno miejsce z dziesięciu, które wymieniłam.

Co najwyżej łyżwy ale to chyba nie wychodzi wiele drożej jak to jezioro. Czasem bilard to też kwota ok 10zł.

czyli łyżwy w zimę, jezioro w lato, boski plan i raz na ruski rok bilard.

Kręgle są drogie ale na to bym i ja nie poszła bo mi również szkoda 70zł za 45 minut bez względu czy skończyłaś grać czy nie.
Tak myślę i myślę nad droższą rzeczą.No może jakaś siłownia ewentualnie

widzisz, jak ktoś ma dziesięć złotych, to mu szkoda dziesięciu złotych; a jak ktoś ma sto złotych, to dychy mu nie szkoda.

[_ema_]

Autorko, nie zrozum mnie źle, bo ja rozumiem, że można mieć małe wymagania co do komfortu życia i wydatków. Sama obecnie takie mam, trochę ze względu na dawne czasy, trochę weszło mi to w nawyk. Nie przesadzam z wydatkami, staram się rozsądnie rozporządzać pieniędzmi, lubię lumpeksy, te przykładowe włosy także maluję sama. Ale trzeba brać pod uwagę, że jest to jednak obecny stan rzeczy. Skąd mam wiedzieć, czy za 10 lat nie zachce mi się luksusu? Czy nie zacznę z zazdrością patrzeć na koleżanki wychodzące na zakupy? Życie się zmienia i my się zmieniamy razem z nim.
Dwa, rozsądny pod względem finansowym tryb życia nie oznacza zaciskania pasa w każdej dziedzinie. Ja staram się oszczędzać, ale jak mam zachciankę, to nie oglądam dwa razy każdego grosza, tylko wychodzę na miasto i idę się zabawić, zjeść, porobić coś ciekawego. W ten sposób nie czuję niedostatku. Na co dzień jest trochę skromniej, ale raz na jakiś czas pozwalam sobie na szaleństwo i jest fajnie.
Myślę, że zabranie sobie nawet tej krzty przyjemności, i to na kilkadziesiąt lat zbudzi frustrację nawet w najmniej wymagającym człowieku.

[201801191006]

Napisane przez konto mam ale

Byliśmy ostatnio w zoo i na jakiś czas mi starczy Nie muszę być w zoo co miesiąc.
A o wycieczkach zagranicznych już pisałam. Już się w życiu nazwiedziałam. Znam osoby w moim wieku, które nie były ani razu za granicą. Ja byłam w chyba 7 jak nie więcej krajach Europejskich plus dużo jeździłam po Polsce. Od jakiegoś już czasu wyjazd za granicę nie jest dla mnie jakimś ŁAŁ.

no tak. na kino już jesteś za stara, wyjazd za granicę to dla Ciebie już nic szczególnego...
najlepiej to się już zamknij w trumnie i czekaj na śmierć, bo już tyleee przeżyłaś i tyleee widziałaś, że nic więcej Ci już nie jest do szczęścia potrzebne.

kolejna rzecz, której nie ogarniam na tym wątku - jak można mieć 22 lata i mówić, że wyjazdy za granice już nie są fajne, bo się dużo widziało. owszem, mogłaś widzieć dużo, ale można jeszcze więcej i więcej.
ja np. najeździłam się trochę po Europie, w Stanach byłam, ale np. nigdy w Afryce. i dziś właśnie tż załatwia urlop, bo się w lutym wybieramy trochę wygrzać w słoneczku. a jak wrócę to i tak nie powiem, że już mi starczy do końca życia. zrobię sobie level up i będę chciała zwiedzić np. Azję. a Ty z góry sobie to wszystko przekreślasz i przekonujesz samą siebie, że nie potrzebujesz.

[201607110949]

Napisane przez konto mam ale

Byliśmy ostatnio w zoo i na jakiś czas mi starczy Nie muszę być w zoo co miesiąc.
A o wycieczkach zagranicznych już pisałam. Już się w życiu nazwiedziałam. Znam osoby w moim wieku, które nie były ani razu za granicą. Ja byłam w chyba 7 jak nie więcej krajach Europejskich plus dużo jeździłam po Polsce. Od jakiegoś już czasu wyjazd za granicę nie jest dla mnie jakimś ŁAŁ.

Inni mają gorzej więc ja nie muszę mieć najlepiej jak się da.

[kennedy]

Ja ZUPELNIE nie rozumiem ajk mozna usilnie dazyc do tego zeby siedziec w grajdole, bez ambicji, hobby, pieniedzy z gosciem ktory ma dlugi hazardowe .

Bóg jeden wie u kogo...

[201803080934]

Napisane przez SALIX

wara od pieluch z biedry Ja je wolę niż wszystkie markowe razem wzięte. Serio, są dla mojego dziecka lepsze niż pampersy.

pewnie sama kiedyś ocenię mając dzieco
no ale kaman, ja też sama farbuję włosy, sama je podcinam, kupuję ciuchy w lumpeksach, planując jakiś wyjazd czaję się na najlepsze ceny biletów, a robiąc zakupy w supermarkecie lecę na dział przecen
i właśnie dzięki temu możemy sobie pozwolić na jakieś inne przyjemności.

ale to co jest dla mnie ważne - mamy wspólny budżet. autorka mówi, że ona jego długów spłacać nie będzie. więc co w momencie kiedy jemu zabraknie kasy, bo większość wypłaty przeznacza na spłatę zadłużenia z hazardu? no przecież jak będą razem mieszkać, to nie będzie tak, że ona będzie sobie żyła jakby się nic nie stało, a on będzie biedował do następnej wypłaty. tak czy inaczej autorka będzie miała swój wkład finansowy w jego długi.

[201607110949]

Napisane przez Grin

no ale kaman, ja też sama farbuję włosy, sama je podcinam, kupuję ciuchy w lumpeksach, planując jakiś wyjazd czaję się na najlepsze ceny biletów, a robiąc zakupy w supermarkecie lecę na dział przecen
i właśnie dzięki temu możemy sobie pozwolić na jakieś inne przyjemności.

ja to rozumiem, bo my też na mnóstwie rzeczy oszczędzamy - ładujemy kasę głównie w mieszkanie i sprzęt fotograficzny, sumy ogromne niestety. Na hobby też nie oszczędzamy, bo w życiu chodzi również o to aby swoje pasje realizować. Dziecka rozpieszczać nie wiadomo jak nie zamierzam ale zapewnić mu dogodne warunki do rozwoju, jak najbardziej. A autorka zakłada plan minimum, który obejmuje WSZYSTKIE dziedziny życia.

Napisane przez Grin

ale to co jest dla mnie ważne - mamy wspólny budżet. autorka mówi, że ona jego długów spłacać nie będzie. więc co w momencie kiedy jemu zabraknie kasy, bo większość wypłaty przeznacza na spłatę zadłużenia z hazardu? no przecież jak będą razem mieszkać, to nie będzie tak, że ona będzie sobie żyła jakby się nic nie stało, a on będzie biedował do następnej wypłaty. tak czy inaczej autorka będzie miała swój wkład finansowy w jego długi.

oczywiście, że tak.

[201803080934]

Napisane przez SALIX

ja to rozumiem, bo my też na mnóstwie rzeczy oszczędzamy - ładujemy kasę głównie w mieszkanie i sprzęt fotograficzny, sumy ogromne niestety. Na hobby też nie oszczędzamy, bo w życiu chodzi również o to aby swoje pasje realizować. Dziecka rozpieszczać nie wiadomo jak nie zamierzam ale zapewnić mu dogodne warunki do rozwoju, jak najbardziej. A autorka zakłada plan minimum, który obejmuje WSZYSTKIE dziedziny życia.

o to właśnie chodzi! wiadomo, że większość osób na czymś oszczędza, żeby mieć coś innego. ale oszczędzać na wszystkim i nie mieć z tego nic?

może faktycznie jest tak, że autorka ma tak malutko zainteresowań. ale jakoś czuję w kościach, że tak tylko wmawia nam i sobie, żeby pokazać, że niby ona niczego nie potrzebuje, więc nieważne czy będą wydawać kasę na długi czy chować w skarpecie, bo przecież ona już i tak wszystko widziała, wszędzie była i niczego więcej nie potrzebuje...


edt.
a czasami fajnie jest się polenić z gotowaniem i zamówić pizzę, fajnie jest kupić nową książkę albo grę, fajnie jest dostać prezent na urodziny, fajnie jest zaprosić znajomych na obiad, fajnie jest wystroić się na sylwestra, fajnie jest czasem zrobić coś dla siebie, a teraz wszystko kosztuje niestety.

[elvegirl]

Napisane przez SALIX

A autorka zakłada plan minimum, który obejmuje WSZYSTKIE dziedziny życia.

Ja to myślę, że autorka zakłada, że jej facet piorunem spłaci długi, a potem będzie im się żyło na całkiem fajnym poziomie, bo ta jego firma będzie przynosiła sporą kasę.

Nie przekona się jej, ta dyskusja zaczyna wchodzić w coraz dziwniejsze argumenty i powoli zaczyna nadawać się do zamknięcia.

[201607110949]

Napisane przez elvegirl

Ja to myślę, że autorka zakłada, że jej facet piorunem spłaci długi, a potem będzie im się żyło na całkiem fajnym poziomie, bo ta jego firma będzie przynosiła sporą kasę.

e, gdyby miała takie nastawienie to pisałaby: spłaci się to w 5 lat a potem sobie odbijemy na Seszelach. Zamiast tego słyszymy, że i tak będzie mieć dobrze bo ma jezioro pod nosem za darmo. Nie oczekuje od życia nic extra. Nawet extra faceta, zadowala ją kompletna bylejakość. Taka filozofia.

[elvegirl]

Napisane przez SALIX

e, gdyby miała takie nastawienie to pisałaby: spłaci się to w 5 lat a potem sobie odbijemy na Seszelach.

Wiesz, jak napisała że chłop ma dom i działkę, to jej zasugerowano, że co z tego jak i tak to za moment przegra na automatach

Bez sensu już to wszystko, a chyba najbardziej bez sensu są tu kolejne rady w celu udowodnienia autorce jak wielki błąd popełnia i jak bardzo powinna go zostawić. Wiadomo od pierwszej strony, że ona go nie zostawi, koniec, kropka.

[201607110949]

Napisane przez elvegirl

Wiesz, jak napisała że chłop ma dom i działkę, to jej zasugerowano, że co z tego jak i tak to za moment przegra na automatach

Bez sensu już to wszystko, a chyba najbardziej bez sensu są tu kolejne rady w celu udowodnienia autorce jak wielki błąd popełnia i jak bardzo powinna go zostawić. Wiadomo od pierwszej strony, że ona go nie zostawi, koniec, kropka.

I bardzo mądrze zasugerowano, bo powinna się liczyć z tym, że prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest ogromne.

Autorka się nie zmieni, my tu sobie jak zwykle dyskutujemy dla rozrywki. Ot, uroki forum.

[elvegirl]

Napisane przez SALIX

I bardzo mądrze zasugerowano, bo powinna się liczyć z tym, że prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest ogromne.

Według niej wcale nie jest takie duże, bo przecież to był jednorazowy wybryk w przeszłości

[niebieskie_oczko]

Ten wątek jest dołujący, serio. Dziewczyna w młodym wieku pisze tak, jakby miała 70 lat i już niczego od życia nie oczekiwała. Żadnych potrzeb, zainteresowań, wszystko nudne, nieciekawe, podróże kapa, bo już tyle widziała. Współczuję dziecku jeśli jakieś powstanie z tego związku.

Myślę, że Autorce nie ma już co doradzać, bo jej zaślepienie sięga zenitu. Jest tak oporna, by spojrzeć na siebie i swój związek z innej strony. Dla niej nie ma problemu. A ja po jej wypowiedz o potrzebach, że nie oczekuje wiele i luksusów stwierdzam, że problem jest wielki i to z nią samą. Facet to tylko taka dokładka

[elamem]

A ja zapytam inaczej. Czy jesteś pewna, że jakbyś go zostawiła to dał by sobie radę z długami, czy też załamałby się i wrócił do dawnego życia?

To jest istotne pytanie, bo odpowiedź na nie to odpowiedź na to czy wasza relacja jest toksyczna.

Moim zdaniem jest.

Dlaczego?

W ogóle nie myślisz o swoim stanie psychicznym, tylko jak go rozweselić, jakbyś Ty nie ponosiła skótków które ponosisz.

On nie pozwala Ci się cieszyć Twoimi małymi rzeczami, tym, że za swoje pieniądze, które masz choć nie są pewnie duże, chcesz iść na łyżwy. To tak jakby nie pozwalał Ci sobie sadzić, kiedy sam sobie nie radzi. Taki schemat jest we wszystkich związkach osób w stanie uzależnienia.

Jego problem z hazardem to nie tylko maszyny. Sądzę, że późniejsze kredyty i pomysł z firmą to też przejawy hazardu. Zdrowy człowiek, kiedy ma długi nie pakuje się w nową firmę, bo stawia na pewny dochód. Firma to też emocje, inwestowanie, ryzyko i gra.
Swoją drogą co to za interez na którym w jeden sezon zarobił 60 tys :O
podejrzewam że mega ryzykowny...

Pisałaś, że on już nie gra, a teraz że czasem raz.

On jest zdenerwowany nie dlatego, że ma długi tylko dlatego, że nie gra, jest na głodzie.

Można by tak wymieniać dalej, ale Ty nie widzisz, że wpadłaś w chorą relacjię, którą powinnaś co najmnie potraktować na dystans. Brniesz w to.

Napisałaś coś o intercyzie. Polecam Ci nie tylko intercyzę, ale też pełną rozdzielność majątkową! No i swoje pieniądze odkładaj na swój dom, mieszkanie, nie kupój jedzenia, zawsze na wszystko składaj się po połowie, bo zostaniesz na ulicy, jak on wtopi kasę w firmę, a komornik zajmie dom.

Co do terapii to 350 zł za wizytę to cena z kosmosu. W moim mieście (jedno z większych) to jest ok 120zł. Ale jego przypadek kwalifikuje się na nfz, a nawet Twój też!

[201801191006]

Napisane przez niebieskie_oczko

Ten wątek jest dołujący, serio. Dziewczyna w młodym wieku pisze tak, jakby miała 70 lat i już niczego od życia nie oczekiwała. Żadnych potrzeb, zainteresowań, wszystko nudne, nieciekawe, podróże kapa, bo już tyle widziała. Współczuję dziecku jeśli jakieś powstanie z tego związku.

Myślę, że Autorce nie ma już co doradzać, bo jej zaślepienie sięga zenitu. Jest tak oporna, by spojrzeć na siebie i swój związek z innej strony. Dla niej nie ma problemu. A ja po jej wypowiedz o potrzebach, że nie oczekuje wiele i luksusów stwierdzam, że problem jest wielki i to z nią samą. Facet to tylko taka dokładka

dlatego napisałam, że najlepiej to się od razu w trumnie położyć i czekać.

Napisane przez elamem

Pisałaś, że on już nie gra, a teraz że czasem raz.

On jest zdenerwowany nie dlatego, że ma długi tylko dlatego, że nie gra, jest na głodzie.

dokładnie tak.

[Linka25]

Napisane przez konto mam ale

Mój TŻ przynajmniej ograniczył wydatki spożywcze, zmianę samochodu na lepszy, jeżdżenie na imprezy, papierosy kupuje najtaniej jak się da (no niestety nie da się tak od razu rzucić), itd itd, jedyne do czego go muszę jeszcze przekonać to to CO.

Dlaczego mnie to nie dziwni... Z badań wynika, ze prawie kazdy hazardzista pali Ale to tak na marginesie.

Napisane przez Grin

są nie tylko kina i teatry czy restauracje, są też muzea, aqua parki, wesołe miasteczka, puby, kluby, kawiarnie, planetarium, zoo, koncerty, występy kabaretowe, i wiele wiele innych.
ale zaraz pewnie powiesz, że muzea cię nie interesują, kąpać się wolisz w jeziorze, do wesołych miasteczek chodziłaś jak byłaś mała, alkoholu się wolisz napić w domu, klubowa muzyka ci nie pasuje, kawę wolisz na własnym tarasie, planetarium się nie interesuje, w zoo szkoda ci zwierząt, na koncerty nie chodzisz, bo muzyki wolisz posłuchać w zaciszu własnego domu, kabaretów nie oglądasz

kina nie lubisz, teatru nie lubisz, restauracji nie lubisz, a co lubisz autorko? co lubisz z rozrywek, które kosztują więcej niż butelka wina nad jeziorem?

bo na razie na wszystko masz alternatywę; ciuchy w lumpeksach, pseudo fryzjer w domu, ciuchy dla dzieci używane, pieluchy z biedry, żaglówka z rodzicami zamiast obozu - ja nie mówię `nie` dla tańszych zamienników, ale żeby zamiast życia mieć jego tańszy zamiennik.. niektórzy ludzie są do tego zmuszeni, ale to smutne jeśli młoda dziewczyna wchodzi w to z własnej woli..

Są ludzie o małych potrzebach i ok, może autorka do nich należy, może rzeczywiscie jest minimalistką Nawet nie w tym problem. Wg mnie problem nie jest w racie 1200 / mc i w tym, że trzeba będzie zaciskać pasa przez X lat, problem w tym, że chłopak jest hazardzistą, jest chory, wymaga terapii, leczenia, jeśli nie będzie się leczył, to pójdzie i zagra. Raz, drugi, piąty. Cisza może trwać jakiś czas, nawet pół roku czy dłużej ale problem wróci. Długi będą się mnożyć.

Napisane przez kennedy

Ja ZUPELNIE nie rozumiem ajk mozna usilnie dazyc do tego zeby siedziec w grajdole, bez ambicji, hobby, pieniedzy z gosciem ktory ma dlugi hazardowe .

Bóg jeden wie u kogo...

być może zadawał się z półświatkiem, mafią
teraz chodzi zestresowany bo jest na głodzie (to na bank) a byc może ktoś go nęka, domaga sie spłaty długu...

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Hmm...ale w gruncie rzeczy tozto majetny chopak. Ma dom i dzialke, drugi dom juz zapisany a mamina to juz babulenka (wg autorki) to ja sie pytam : skoro chlop ma 3 nieruchomosci to czemu nie sprzeda domu nr 1i/lub dzialki by splacic zaciagniete dlugi?? Chyba lepiej byc na zero niz przez 25 lat splacac kredyt? Bo i na choinke przecietnemu gostkowi o nieimponujacych dochodach 2 domy plus dzialka? Przeciez o dom tez trzeba dbac mimo ze sie w nim nie mieszka, a to generuje koszty. Zreszta najwazniejszy jest tu fakt, ze taka sprzedaz wyprowadzila by go na prosta! I zastanawia mnie, ze autorka najpierw pisze, ze bieda w domu, ze na konie nie bylo, przyzwyzajona jest do taniochy, a z drugej strony czytam o jej wyjazdach zagranicznych (tak sie najezdzila, ze juz nawet to na niej wrazenia nie robi, phi), wlasnym mieszkaniu, ojciec ma zaglowke. No bida jak ta lala. Czegos tu nie rozumiem.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Krav]

Napisane przez konto mam ale

Czy to ważne? Napisałam już ile zarabia w obecnej firmie i ile by zarabiał zaczynając to co wcześniej robił. Wcześniej jak miał te 120 tys długów to jak się zajął tym czymś to spłacił ten dług w połowie po jednym sezonie. .

A mnie się tu coś matematycznie nie zgadza. Miał długu 120 tys, spłacił połowę to zostało 60 tys. I te 60 tys będzie spłacał przez 25 lat po 1200 miesięcznie? Przecież to daje kwotę 360 tys. To gdzie on wziął tę pożyczkę że jest taki %? Albo jest tego o wiele więcej niż myśli Autorka.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Bo autorkce mieszaja sie jej wymysly.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ktoregos_dnia]

Napisane przez Krav

I te 60 tys będzie spłacał przez 25 lat po 1200 miesięcznie? Przecież to daje kwotę 360 tys.

Może on w tym wyliczeniu na ratę uwzględnił kilka stówek na zagranie co miesiąc. Ot tak, żeby z wprawy nie wyjść

Wysłane z mojej el dziewiątki

[Linka25]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;44128809]Hmm...ale w gruncie rzeczy tozto majetny chopak. Ma dom i dzialke, drugi dom juz zapisany a mamina to juz babulenka (wg autorki) to ja sie pytam : skoro chlop ma 3 nieruchomosci to czemu nie sprzeda domu nr 1i/lub dzialki by splacic zaciagniete dlugi?? Chyba lepiej byc na zero niz przez 25 lat splacac kredyt? Bo i na choinke przecietnemu gostkowi o nieimponujacych dochodach 2 domy plus dzialka? Przeciez o dom tez trzeba dbac mimo ze sie w nim nie mieszka, a to generuje koszty. Zreszta najwazniejszy jest tu fakt, ze taka sprzedaz wyprowadzila by go na prosta! I zastanawia mnie, ze autorka najpierw pisze, ze bieda w domu, ze na konie nie bylo, przyzwyzajona jest do taniochy, a z drugej strony czytam o jej wyjazdach zagranicznych (tak sie najezdzila, ze juz nawet to na niej wrazenia nie robi, phi), wlasnym mieszkaniu, ojciec ma zaglowke. No bida jak ta lala. Czegos tu nie rozumiem.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.[/QUOTE]

w sumie to racja
i pracuje, ma własne mieszkanie, żadnych zobowiązań a nie stać jej na bluzkę za 30 zł - dziwne

[niebieskie_oczko]

No racja, pokręcone to jest. Autorka miała niby trudny dom, pisała, że pod koniec miesiąca jadali już tylko kanapki, ale jednocześnie jest żaglówka, wyjazdy zagraniczne...
I dziwi mnie to, że jak facet ma takie długi, nie chce ich szybko spłacić właśnie po przez sprzedanie jakiejś nieruchomości.

To on grał czy jeszcze czasami grywa? :conf used:

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Niestety wiele kwestii sie tu nie zgadza, autorka zupelnie sie pogubila w tej uroczej historyjce. No albo to faktycznie troll jakich malo, albo takie klapy na oczach, ze w obronie tego misia zaplatala sie jak ryba w sieci i plecie androny.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez konto mam ale

Fajnie, że masz magiczną kulę
Nie znasz mnie a takie oskarżenia sypiesz. NIE BĘDĘ MU SPŁACAĆ DŁUGÓW!
Założyłam wątek aby się dowiedzieć jak mogę go wesprzeć PSYCHICZNIE a nie MATERIALNIE.

przecież będziesz spłacać mając wspólny budżet!

Napisane przez Krav

A mnie się tu coś matematycznie nie zgadza. Miał długu 120 tys, spłacił połowę to zostało 60 tys. I te 60 tys będzie spłacał przez 25 lat po 1200 miesięcznie? Przecież to daje kwotę 360 tys. To gdzie on wziął tę pożyczkę że jest taki %? Albo jest tego o wiele więcej niż myśli Autorka.

może spłacona połowa to 120 tys.:p

Napisane przez niebieskie_oczko

No racja, pokręcone to jest. Autorka miała niby trudny dom, pisała, że pod koniec miesiąca jadali już tylko kanapki, ale jednocześnie jest żaglówka, wyjazdy zagraniczne...
I dziwi mnie to, że jak facet ma takie długi, nie chce ich szybko spłacić właśnie po przez sprzedanie jakiejś nieruchomości.

To on grał czy jeszcze czasami grywa? :conf used:

zakładam, że te nieruchomości mają jeszcze żyjących lokatorów i stąd nie ma opcji sprzedaży

[Linka25]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;44129696]Niestety wiele kwestii sie tu nie zgadza, autorka zupelnie sie pogubila w tej uroczej historyjce. No albo to faktycznie troll jakich malo, albo takie klapy na oczach, ze w obronie tego misia zaplatala sie jak ryba w sieci i plecie androny.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.[/QUOTE]

myślę, ze to drugie

[201801191006]

Napisane przez Krav

A mnie się tu coś matematycznie nie zgadza. Miał długu 120 tys, spłacił połowę to zostało 60 tys. I te 60 tys będzie spłacał przez 25 lat po 1200 miesięcznie? Przecież to daje kwotę 360 tys. To gdzie on wziął tę pożyczkę że jest taki %? Albo jest tego o wiele więcej niż myśli Autorka.

dokładnie to samo zauważyłam.
było 120 tys długu, autorka nawet na mojego posta odpowiadała, że miał dobry sezon w pracy i spłacił połowę, czyli powinno zostać 60tys, a tu dalej ponad 100 i kredyt na 25 lat.
kupy się to nie trzyma.

zaczynam myśleć, że to troll, bo nie wierzę w aż taką naiwność autorki i chęć marnowania sobie życia.
żeby jeszcze się znali kilka lat i te kilka lat byli razem, a tu raptem kilka miesięcy i taka miłość. no ludzie.

[elvegirl]

Napisane przez loloo

dokładnie to samo zauważyłam.
było 120 tys długu, autorka nawet na mojego posta odpowiadała, że miał dobry sezon w pracy i spłacił połowę, czyli powinno zostać 60tys, a tu dalej ponad 100 i kredyt na 25 lat.
kupy się to nie trzyma.

Trzyma się, 120tys to maszynki, nie zapominajcie o providentach i innych takich.

[201801191006]

Napisane przez elvegirl

Trzyma się, 120tys to maszynki, nie zapominajcie o providentach i innych takich.

aaa, bo to jeszcze były te kredyty żeby zaimponować autorce, tak?

i tak już przestałam wierzyć w autentyczność tego wszystkiego, bo poziom absurdu mnie przeraża.

[jesienny_lisc]

Oj tam, raz pisała, że psycholog, cytuję, "liczy sobie 350zł", a za chwilę, że to razem z dojazdami i lekami.