Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[Lillkaa]

Napisane przez Bananalama

mój absolutny hit z forum, gdzie mamuśki przypuściły szturm na bezdzietne forum to "jak można mieć serduszko tak suche jak orzeszek" aż mi łzy wzruszenia stanęły w oczach .

[Bananalama]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;4414429 0]A ja wychodze z zalozenia, ze w moich wlasnych czterech scianach moge mowic do moich dzieci jak mi sie zywnie podoba I uskuteczniam nozie, raczusie, buziunki plus inne slowotwory, ktorych nie przytocze, bo sa tak glupie, ze az mi samej sie smiac chce.

No ale robie to tylko gdy jestem sama z dziecmi, a mlodzi jako tako kumaci sa i wiedza, ze to nasza tajemnica jest .

Wiec tak, pod tym wzgledem jestem matka z OZM [/QUOTE]

Do dziecka powinno się mówić poprawnie, by i ono poprawnie mówiło. Tak mi matka z siostrą mówiły, nie wiem na ile to prawda.
I co innego też do dziecka, ale jak młoda mamusia jest z dzieckiem na poczcie, to mimo wszystko mogłaby nie mówić "piecząteczka, blankiecik czy karteluszka"

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez Bananalama

Do dziecka powinno się mówić poprawnie, by i ono poprawnie mówiło. Tak mi matka z siostrą mówiły, nie wiem na ile to prawda.

Niby tak, tylko wiesz, czy znasz doroslego, ktory mowi nozia zamaist nogi. Ja nie

Napisane przez Bananalama

innego też do dziecka, ale jak młoda mamusia jest z dzieckiem na poczcie, to mimo wszystko mogłaby nie mówić "piecząteczka, blankiecik czy karteluszka"

A to nie, jak juz pisalam, publicznie takich rzeczy nie robie

I ja w sumie tez nie mowie: talerzyczek, widelczyk, kubeczkek czy podusia. Chodzi mi raczej o czesci ciala. Wtedy uzywam zdrobnien

[Bananalama]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;4414444 2]Niby tak, tylko wiesz, czy znasz doroslego, ktory mowi nozia zamaist nogi. Ja nie



A to nie, jak juz pisalam, publicznie takich rzeczy nie robie

I ja w sumie tez nie mowie: talerzyczek, widelczyk, kubeczkek czy podusia. Chodzi mi raczej o czesci ciala. Wtedy uzywam zdrobnien[/QUOTE]

na widelczyki do ciasta mówię "widelczyki" bo to małe widelce .

[kennedy]

Napisane przez Lillkaa

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Bananalama

mój absolutny hit z forum, gdzie mamuśki przypuściły szturm na bezdzietne forum to "jak można mieć serduszko tak suche jak orzeszek" aż mi łzy wzruszenia stanęły w oczach .

pominę już resztę ale idąc tym tokiem myślenia ,każda kobieta przed porodem ma 'serduszko suche jak orzeszek'

[dooorra]

Napisane przez Bananalama

mój absolutny hit z forum, gdzie mamuśki przypuściły szturm na bezdzietne forum to "jak można mieć serduszko tak suche jak orzeszek" aż mi łzy wzruszenia stanęły w oczach .

to jest najlepszy tekst jaki słyszałam od dłuższego czasu.

Co do ozm to chyba widziałam ostatnio przykład w autobusie. Ogólnie koło kasownika stała kobieta z 4-5 letnim dzieckiem. Dziecko bardzo interesowało się kasownikiem i tym co on robi z biletami. Jak ktoś kasował bilet to ten mu go podkradał i nie za bardzo chciał oddać. Jego mam natomiast zamiast się tym przejąć to się zachwycała jak jej synek interesuje się autobusami.

[lucciola]

Napisane przez Bananalama

mój absolutny hit z forum, gdzie mamuśki przypuściły szturm na bezdzietne forum to "jak można mieć serduszko tak suche jak orzeszek" aż mi łzy wzruszenia stanęły w oczach .

Trzeba mieć mózg malutki jak orzeszek, żeby takie rzeczy wypisywać

Ozm z Rossmanna. Matka z dzieckiem już chodzącym, jakieś 3 lata. Stali przy szafach z kolorówką. Dzieciak jak to dzieciak, ciekawy, co chwila coś wyciągał i na cały regulator dopytywał się piskliwie co to albo domagał się czegoś co matka akurat oglądała. Z jej strony zero reakcji, żadnego zwrócenia uwagi, nic, jakby była bez dziecka w sklepie. W końcu jakaś stojąca obok kobieta nie wytrzymała nerwowo i poprosiła matkę, żeby zapanowała nad dzieckiem, bo to miejsce publiczne i obowiązują w nim jakieś zasady. Mamuśka wielce oburzona rzuciła coś na zasadzie, że to przecież tylko dziecko. Chwile się tam powykłócały i kobieta odpuściła. Potem to samo było przy kasie. Znowu wrzask i właściwie brak reakcji.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez lucciola

Trzeba mieć mózg malutki jak orzeszek, żeby takie rzeczy wypisywać

Ozm z Rossmanna. Matka z dzieckiem już chodzącym, jakieś 3 lata. Stali przy szafach z kolorówką. Dzieciak jak to dzieciak, ciekawy, co chwila coś wyciągał i na cały regulator dopytywał się piskliwie co to albo domagał się czegoś co matka akurat oglądała. Z jej strony zero reakcji, żadnego zwrócenia uwagi, nic, jakby była bez dziecka w sklepie. W końcu jakaś stojąca obok kobieta nie wytrzymała nerwowo i poprosiła matkę, żeby zapanowała nad dzieckiem, bo to miejsce publiczne i obowiązują w nim jakieś zasady. Mamuśka wielce oburzona rzuciła coś na zasadzie, że to przecież tylko dziecko. Chwile się tam powykłócały i kobieta odpuściła. Potem to samo było przy kasie. Znowu wrzask i właściwie brak reakcji.

hmm,nie rozumiem co było złego w zachowaniu tego dziecka? to,ze pytał? ze chciał cos obejrzec? ze miał piskliwy głos?

[DiamondDust]

Napisane przez stokrotka_to_ja

hmm,nie rozumiem co było złego w zachowaniu tego dziecka? to,ze pytał? ze chciał cos obejrzec? ze miał piskliwy głos?

Widzisz,bo ty nadal nie rozumiesz idei tego watku bedziesz dalej kminić kazdy przyklad OZM I przez nastepne kilka stron rozwalać watek OT?
ilez mozna....

[Bananalama]

Napisane przez stokrotka_to_ja

hmm,nie rozumiem co było złego w zachowaniu tego dziecka? to,ze pytał? ze chciał cos obejrzec? ze miał piskliwy głos?

raczej to mamusia nie do końca fajnie się zachowała.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Bananalama

raczej to mamusia nie do końca fajnie się zachowała.

no nie fajnie,zignorowała własne dziecko

[ciri15]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Znam mamuśkę, która po swoim siedmiolatku spuszcza kupkę. Byłam kiedyś u nich i natknęłam się na niespuszczoną niespodziankę. Początkowo myślałam, że w biegu dzieciak zapomniał, nie zagłębiałam się. Dwa razy się nie zagłębiałam. Za trzecim razem spotkało mnie to we własnym mieszkaniu, wzięłam młodego na dywanik. Zawstydzony przyznał, że mama jest od spuszczania ... Wg mnie mama na ozm choruje.

---------- Dopisano o 19:59 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

Napisane przez Lillkaa

Litości z tym szukaniem usprawiedliwienia Darujcie sobie, tego się nie da usprawiedliwiać, ręce opadają...

No. Niby żarty żartami, a jednak komuś przyszło do głowy, by nad tym pomyśleć.

[lucciola]

Napisane przez stokrotka_to_ja

hmm,nie rozumiem co było złego w zachowaniu tego dziecka? to,ze pytał? ze chciał cos obejrzec? ze miał piskliwy głos?

OZM to raczej objaw rozpoznawany u pewnego typu matek. Na początku posta zaznaczyłam, że chodzi o ozm, czyli: o zachowanie matki. Dziecko krzyczało i piszczało (napisałam to chyba dość wyraźnie ). Matka nie reagowała. Sorry, ale nie każdy ma ochotę słuchać pisków i wrzasków cudzego dziecka.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez lucciola

OZM to raczej objaw rozpoznawany u pewnego typu matek. Na początku posta zaznaczyłam, że chodzi o ozm, czyli: o zachowanie matki. Dziecko krzyczało i piszczało (napisałam to chyba dość wyraźnie ). Matka nie reagowała. Sorry, ale nie każdy ma ochotę słuchać pisków i wrzasków cudzego dziecka.

nie pisałaś nigdzie ,że wrzeszczało,tylko ze pytało piskliwym głosem,to znaczna różnica

[Lillkaa]

Napisane przez stokrotka_to_ja

hmm,nie rozumiem co było złego w zachowaniu tego dziecka? to,ze pytał? ze chciał cos obejrzec? ze miał piskliwy głos?

O matkę chodzi. Że nic nie zrobiła, nie reagowała. Ja np. nie bardzo chciałabym kupować potem kosmetyki kolorowe, którymi dzieciak się bawił i np. otwierał (już po tuszu do rzęs).
A skoro jakaś babka zwróciła uwagę na zachowanie dziecka żeby je opanować, to prawdopodobnie nie znaczy tylko, że miał drażniącą barwę głosu...

[CATUS]

wątek osiągnął takie szczyty absurdu, że jedyne co mogę rzec to :

[Bananalama]

Napisane przez CATUS

wątek osiągnął takie szczyty absurdu, że jedyne co mogę rzec to :

mam przeczucie, że jakbym napisała, że widziałam matkę, która radośnie biła brawo jak jej dziecko wypróżniało się na środku marketu, to zaraz jakaś mama wizażowa napisałaby, że dziecko ma maleńką kiszeczkę stolcusiową i bardzo dobrze, że strzeliło kupkę, bo dziecku nie wolno odmówić i "nie rozumiesz, bo nie masz dziecka".

Właśnie matki z ozm w sklepach to jakaś plaga. W zoologu moim ulubionym panie ciągle upominają dzieciaki, żeby nie pukały zwierzakom w klatki, a mamuśki zero reakcji, mimo że napis jest.

[ciri15]

Napisane przez nielubiegrzybow

Ostatnio na innym forum matka pisała, że kot drapnął jej dwumiesięczne dziecko i pytała jak zadziałać, żeby to się nie powtarzało. No i niestety, większość wypowiedzi to "oddaj kota bo będzie tragedia" albo "jakby kot skrzywdził moje bobo to wyleciałby z domu na bucie" itp. No i jeszcze że koty są fałszywe i tak dalej. Czyli kotek był fajny kilka lat temu jak nie było stać na dziecko albo nie było z kim go zrobić, ale teraz sprawił kłopot, więc wypad.

[CATUS]

Napisane przez Bananalama

mam przeczucie, że jakbym napisała, że widziałam matkę, która radośnie biła brawo jak jej dziecko wypróżniało się na środku marketu, to zaraz jakaś mama wizażowa napisałaby, że dziecko ma maleńką kiszeczkę stolcusiową i bardzo dobrze, że strzeliło kupkę, bo dziecku nie wolno odmówić i "nie rozumiesz, bo nie masz dziecka".

Właśnie matki z ozm w sklepach to jakaś plaga. W zoologu moim ulubionym panie ciągle upominają dzieciaki, żeby nie pukały zwierzakom w klatki, a mamuśki zero reakcji, mimo że napis jest.

u nas w "zoo"(zwierzyńcu, bo do zoo mu daleko) wszyscy karmią zwierzaki-zwlaszcza w niedzielę/z dziecmi. i wytlumacz dzieciakowi, że nie wolno suchego chleba rzucać niedźwiedziowi, ze juz lepiej 10 groszy do skarbonki majtnąć...
moderacjo!

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez CATUS

u nas w "zoo"(zwierzyńcu, bo do zoo mu daleko) wszyscy karmią zwierzaki-zwlaszcza w niedzielę/z dziecmi. i wytlumacz dzieciakowi, że nie wolno suchego chleba rzucać niedźwiedziowi, ze juz lepiej 10 groszy do skarbonki majtnąć...
moderacjo!

pisanie o zoo jest zgodne z tematem wątku?

[CATUS]

Napisane przez stokrotka_to_ja

pisanie o zoo jest zgodne z tematem wątku?

zgodnie z zapotrzebowaniem zmienie na szaro.

[ciri15]

Napisane przez glamorous90

Wczorajsza sytuacja z pracy mnie powaliła Dorabiam na drugim etacie w knajpie, podchodzi do stanowiska babka z dziewczynką i zamawia żarcie dla siebie, męża i na koniec to jeszcze zestaw dziecięcy dla mojej Oliwci. Policzyłam, zapłacili, poszłam podyktować zamówienie. Wracam i patrzę - babka dalej stoi. Pytam czy chce coś jeszcze, a ona do mnie: "Chciałabym zwrócić uwagę, że te wasze mięsko z zestawów dziecięcych to jest strasznie pikantne, to się nie nadaje dla dzieci." Patrzę na nią i mówię, że jest pierwszą osobą, która mówi, że to jest pikantne, sama też uważam, że te mięso jest wręcz za słabo doprawione, ale wiadomo, ze to dla dzieci. Nie zdążyłam dokończyć zdania, a ona: "To mięso jest za pikantne i koniec kropka, moje dziecko nie będzie takiego jadło, proszę zrobić nam mniej pikantne". Mówię babce, że nie jestem w stanie zrobić jej mniej pikantnego, bo to jest produkt gotowy, jaki dostajemy już od producenta ( to są takie kawałeczki mięsa z kurczaka w samej panierce, coś jak stripsy z kfc, bez sosów itp. ). A ona dalej mów do słupa, słup jak wiadomo: "No ale Oliwcia uważa, że za pikantne, a ona nie zje, przecie jej język odpadnie". No to mówię jej w takim razie, że niech weźmie coś innego, skoro te mięso jest dla niej za pikantne, zaraz anuluję zamówienie. A ta w krzyk, że : "Nie, nie, ona nic innego nie zje, to weźcie coś zróbcie z tym mięsem. A niech pani zeskrobie tą panierkę, to może będzie mniej ostre" No cycki mi opadły, tłumaczę babce, że nie, niczego nie możemy tu zeskrobywać, jak chce to damy jej talerzyki, sztućce i niech sama skrobie, nawet gdybym chciała, to nie mam czasu na takie rzeczy, bo za nią już stoi kolejka klientów. No to laska walnęła focha i "skoro ja nie chcę, to trudno dziecko będzie głodne, borze jaka znieczulica na tym świecie" A pod wieczór wisienka na torcie - tatuś z rumianym, okrąglutkim synkiem przyszedł na grzaną colę Poprosił o colę, ale mówi, ze chce ciepłą, nie z lodówki. Ok, niosę "ciepłą" z zaplecza, koleś dotyka puszki i w krzyk "Pani jaka ta puszka zimna, dziecko zapalenia płuc dostanie". Mówię dla gościa, że ona jest ciepła, na zapleczu jest ciepło, wiadomo, że aluminiowa puszka w dotyku jest trochę "chłodna", a napój w środku ciepły. A facet dalej swoje i krzyczy do mnie "Niech pani weźmie mi może do mikrofali podgrzeje tą puszkę!" Mówię kolesiowi, że ok przeleję do szklanki i jak chce to mu topodgrzeję, on w krzyk, że "nic mu nie będę przelewać do żadnych szklanek" , no zdębiałam, mówię dla gościa, że rozsadzi mikrofalę, jeśli podgrzeję w niej napój w puszce, no to on mówi, że w takim razie dziękuje i do widzenia Sorki za kilometrowy referat, ale musiałam to napisać

O Boże. Co za idioci.

[lucciola]

Napisane przez lucciola

Trzeba mieć mózg malutki jak orzeszek, żeby takie rzeczy wypisywać

Ozm z Rossmanna. Matka z dzieckiem już chodzącym, jakieś 3 lata. Stali przy szafach z kolorówką. Dzieciak jak to dzieciak, ciekawy, co chwila coś wyciągał i na cały regulator dopytywał się piskliwie co to albo domagał się czegoś co matka akurat oglądała. Z jej strony zero reakcji, żadnego zwrócenia uwagi, nic, jakby była bez dziecka w sklepie. W końcu jakaś stojąca obok kobieta nie wytrzymała nerwowo i poprosiła matkę, żeby zapanowała nad dzieckiem, bo to miejsce publiczne i obowiązują w nim jakieś zasady. Mamuśka wielce oburzona rzuciła coś na zasadzie, że to przecież tylko dziecko. Chwile się tam powykłócały i kobieta odpuściła. Potem to samo było przy kasie. Znowu wrzask i właściwie brak reakcji.

Napisane przez stokrotka_to_ja

nie pisałaś nigdzie ,że wrzeszczało,tylko ze pytało piskliwym głosem,to znaczna różnica

Pisałam - masz to powyżej wytłuszczonym drukiem.
Na cały regulator to wyrażenie, którego można użyć jako określenie wrzasku

[ciri15]

Napisane przez _vixen_

Co więcej, uważam że moje dziecko dla każdego powinno być ważniejsze niż jego pies, nie dlatego, że jest moje, ale dlatego, że jest człowiekiem. Zawsze uratowałabym dziecko, a nie zwierzę, gdybym miała możliwość wyboru. Stawianie sprawy inaczej, cenienie wyżej życia zwierzęcia niż człowieka, świadczy moim zdaniem o jakichś poważnych brakach emocjonalnych i zaburzeniu hierarchii wartości.
Ale ja nie lubię traktowania zwierząt jak ludzi. Ani ludziom, ani zwierzętom nie jest to potrzebne.

Dziękuję za uwagę

Ja ratowałabym to, bez czego nie wyobrażam sobie dalszego swojego życia. Czyli mojego psa. Bez czyjegoś dziecka sobie wyobrażam. Pewnie gdzieś miałabym wtedy, co zrobi sąd.

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ----------

Napisane przez _Tinkerbell

A wiedziałyście, że dziecięce buty odpychają brud?
Siedzę na przystanku, patrzę, a tam dziecko w bucikach wchodzi na ławkę (tak z 3 lata miało) i skacze, tupie, a matka stoi obok i tak do niego dziumdzia "nie tym busikiem jedziemy, innym, takim kololowym, niooo, pojedziemy do cioci i damy chlupećki!". No i mówię, że chyba trzeba tą ławkę teraz przetrzeć, bo ktoś usiądzie i się ubrudzi, a babka do mnie "przecież to dziecko, ma czyste buty!".

Genius.

---------- Dopisano o 23:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:53 ----------

Napisane przez _Tinkerbell

Mój pies nienawidzi dzieci, za to dorosłych lubi i w ogóle przy nich to cukiereczek i słodziaczek Nie wiem, czemu tak jest. A dziecko by zjadła po prostu. Oczywiście chodzi w kagańcu, a i tak czasem mam mam sytuację "idź pogłaskaj pieska"

Znam ten ból. Dla mnie to nie jest fajne, gdy muszę psa oddzielać jak przyjeżdża do mnie kuzynka z dziećmi, a i tak pies nas słyszy i ciągle szczeka. Dla mnie to strasznie stresujące.

[Linka25]

Napisane przez ciri15

[COLOR=Silver]Ja ratowałabym to, bez czego nie wyobrażam sobie dalszego swojego życia. Czyli mojego psa. Bez czyjegoś dziecka sobie wyobrażam. Pewnie gdzieś miałabym wtedy, co zrobi sąd

Nie wierzę w to co czytam po prostu. Przerazajace, makabryczne. Takie zachowanie to wg mnie barbarzynstwo.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[dawidowskasia]

Napisane przez ciri15

Ja ratowałabym to, bez czego nie wyobrażam sobie dalszego swojego życia. Czyli mojego psa. Bez czyjegoś dziecka sobie wyobrażam. Pewnie gdzieś miałabym wtedy, co zrobi sąd.

dokladnie. Moglam dzialac w szokunie ma przymusu narazania wlasnego zycia na szczescie

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez Linka25

Nie wierzę w to co czytam po prostu. Przerazajace, makabryczne. Takie zachowanie to wg mnie barbarzynstwo.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ciri15]

Napisane przez Linka25

Nie wierzę w to co czytam po prostu. Przerazajace, makabryczne. Takie zachowanie to wg mnie barbarzynstwo.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Wg mnie to normalne, że ratuje się najważniejszą dla siebie istotę.

1:1

[cpp]

Napisane przez ciri15

Ja ratowałabym to, bez czego nie wyobrażam sobie dalszego swojego życia. Czyli mojego psa. Bez czyjegoś dziecka sobie wyobrażam. Pewnie gdzieś miałabym wtedy, co zrobi sąd.[COLOR="Silver"]

Nie mówisz poważnie, prawda?