Psychiatra- cz 3

[monimyszek]

Napisane przez candelabra

Ano dobre pytanie..z prozaicznego powodu, ze wstydu. Boję się przyznać do swojej słabości. Boję się co powiedzą ludzie. Głupie prawda? Ale silniejsze ode mnie. Boję się też, że atak mnie złapie u specjalisty i zabiorą mnie do psychiatryka, tak się nieraz czuję. Ale nie wiem jak to opisać, jak bardzo się tego boję..

Przecież nie musisz mówić o tym" na lewo i prawo". Pójdziesz do psychiatry, zbada Cię, dostaniesz leki i tyle. Nic wiecej sie nie zdarzy.

[zakonna]

nie bardzo rozumiem twoje postępowanie, masz ataki lękowe i inne objawy z psychiki. Z takimi rzeczami idzie się do PSYCHIATRY, który jest lekarzem jak każdy inny. Postawi diagnozę i zleci leczenie. I uwierz mi, że od wizyty u psychiatry do zamknięcia w psychiatryku jest długa droga, a jedno nie wynika z drugiego.

[monimyszek]

Chorują rózni ludzie, lekarze, prawnicy, nauczyciele, sprzataczki, księża...
Choroba nie wybiera.

[201708160922]

Napisane przez candelabra

Ano dobre pytanie..z prozaicznego powodu, ze wstydu. Boję się przyznać do swojej słabości. Boję się co powiedzą ludzie. Głupie prawda? Ale silniejsze ode mnie. Boję się też, że atak mnie złapie u specjalisty i zabiorą mnie do psychiatryka, tak się nieraz czuję. Ale nie wiem jak to opisać, jak bardzo się tego boję..

Ale mnie wkurza takie pierdzielenie.

Nie pójdę do dentysty, bo mnie u dentysty ząb zaboli.

[Suvia]

Napisane przez candelabra

Ano dobre pytanie..z prozaicznego powodu, ze wstydu. Boję się przyznać do swojej słabości. Boję się co powiedzą ludzie. Głupie prawda? Ale silniejsze ode mnie. Boję się też, że atak mnie złapie u specjalisty i zabiorą mnie do psychiatryka, tak się nieraz czuję. Ale nie wiem jak to opisać, jak bardzo się tego boję..

Nie masz pojęcia jak trudno w tym kraju sprawić, żeby osoba ci bliska, ewidentnie chora, ale (jeszcze) nie rzucająca się na ludzi z siekierą, "trafiła do psychiatryka". A co dopiero mówić o tym, ze jak dostaniesz ataku to cię od razu w kaftan zapakują...

Albo kompletnie nie wiesz o czym mówisz, albo to takie zwykle pitu-pitu, żeby tylko pitu-pitować i nie ruszyć tyłka do specjalisty

[monimyszek]

Napisane przez Suvia

Nie masz pojęcia jak trudno w tym kraju sprawić, żeby osoba ci bliska, ewidentnie chora, ale (jeszcze) nie rzucająca się na ludzi z siekierą, "trafiła do psychiatryka". A co dopiero mówić o tym, ze jak dostaniesz ataku to cię od razu w kaftan zapakują...

Albo kompletnie nie wiesz o czym mówisz, albo to takie zwykle pitu-pitu, żeby tylko pitu-pitować i nie ruszyć tyłka do specjalisty

To " rzucanie się na ludzi z siekierą" i choroba psychiczna, idące razem w parze, jakoś średnio do mnie przemawia...
Bardzo, ale to bardzo denerwują mnie takie porównania...

[Suvia]

Bo zapewne pisałam o konkretnym zaburzeniu, w konkretnym stadium, w którym owo rzucanie się idzie w parze?

i nie, to nie jest żadne porównanie, to jest konkretny opis stanu takiej agresji, do którego zmierzamy, a nie możemy doprowadzić do zamknięcia danej osoby.

[monimyszek]

Napisane przez Suvia

Bo zapewne pisałam o konkretnym zaburzeniu, w konkretnym stadium, w którym owo rzucanie się idzie w parze?

i nie, to nie jest żadne porównanie, to jest konkretny opis stanu takiej agresji, do którego zmierzamy, a nie możemy doprowadzić do zamknięcia danej osoby.

No nie wiem, trudny temat wg. mnie.

[201708160922]

Nie ma to jak wypowiadać się o czymś, o czym się nie ma pojęcia, a potem odwracać kota ogonem. A wystarczyłoby chwilę pomyśleć.

[monimyszek]

Napisane przez CzasKomety

Nie ma to jak wypowiadać się o czymś, o czym się nie ma pojęcia, a potem odwracać kota ogonem. A wystarczyłoby chwilę pomyśleć.

To do mnie ?
Bo piszesz tak, że nie wiadomo o co chodzi.

[monimyszek]

No i chcąc nie chcąc; wystraszyłam Czas Komety, a przecież zwykłe pytanie zadałam, i grzecznie spytałam...

[Tolvaj]

Napisane przez monimyszek

No i chcąc nie chcąc; wystraszyłam Czas Komety, a przecież zwykłe pytanie zadałam, i grzecznie spytałam...

Chyba wszystkich wystraszyłaś jak u Was, dziewczyny? Zdrowie dopisuje?
U mnie wyjątkowo dobrze od 3 dni, panuje nad wahaniami nastrojów i pierwszy raz od nie pamiętam kiedy nie mam tak strasznie silnego napięcia w sobid )). Poza tym nienawidzę psychiatry i mam ochotę zabić terapeutkę, to moje jedyne schizy ostatnio.

Wysłane z mojego X2 7.1S przy użyciu Tapatalka

[monimyszek]

Już się bałam, że wszyscy tu pomarli...
Ja się różnie czuję, dziś dośc źle, ale to PMS...

[Dearlie]

Napisane przez Tolvaj

Chyba wszystkich wystraszyłaś jak u Was, dziewczyny? Zdrowie dopisuje?
U mnie wyjątkowo dobrze od 3 dni, panuje nad wahaniami nastrojów i pierwszy raz od nie pamiętam kiedy nie mam tak strasznie silnego napięcia w sobid )). Poza tym nienawidzę psychiatry i mam ochotę zabić terapeutkę, to moje jedyne schizy ostatnio.

Wysłane z mojego X2 7.1S przy użyciu Tapatalka

Tfu, tfu, tfu... u mnie lepiej. Chociaż pewnie na mój stan mają wpływ miłe wydarzenia, które miały miejsce w moim życiu w ciągu ostatnich dni. Najważniejsze, że w końcu wyszłam z tego dołka, który mnie trzymał z 2 tygodnie, o ile nie dłużej. Teraz jedynie denerwuje mnie senność po Ketrelu. Muszę robić sobie drzemki razem z synkiem, bo inaczej nie dałabym rady normalnie funkcjonować.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Napisane przez fankapsychiatrii

Masz rację - sprawdziłam : niektóre magnezy sa zarejestrowane jako OTC co daje pewna gwarancję jakości preparatu, ale czy te co sa suplementami sa gorsze, a te co OTC lepsze to nie wiem...Tak czy inaczej magnez w postaci doustnej jest na tyle bezpieczny, że żadnym raczej nie mozna sobie zaszkodzić , a jak ktoś ma duże niedobory i duże zapotrzebowanie to musi go dużo i długo jesc żeby pomógł.

Suplementy nie przechodzą testów w przeciwieństwie do leków, warto także zwrócić uwagę na to w jakiej postaci występuje magnez w preparacie - najlepiej przyswajalne będą związki organiczne magnezu - cytrynian, mleczan - oraz chelaty. Gorzej związki nieorganiczne - jak np. wodorotlenki Nie polecam przekraczać zalecanych dawek, za to warto wzbogacić dietę w produkty zawierające magnez

[Dearlie]

Napisane przez monimyszek

Już się bałam, że wszyscy tu pomarli...
Ja się różnie czuję, dziś dośc źle, ale to PMS...

Ja to już nawet nie wdaję się w dyskusję o tej siekierze, bo mogłabym rzeczywiście z nią wyskoczyć na Ciebie Lepiej trzymajmy się Twojej wersji, że ludzie rzucają się na innych z siekierami, bo to ich hobby.

[Ryska88]

U mnie było dobrze, teraz jest źle. Mam przeczucie, że umieram. Problemy z żołądkiem, nogą i plecami. Nie wiem też co się dzieje z moimi rękoma, nogami i głową. Poza tym problem z okresem, ktory powinien już trwać od 2 dni, a jak narazie mam plamienia i nic więcej. Staram się nie doprowadzać do ataków, choć wczoraj miałam paniczny atak płaczu, bo mnie noga bolała. Już sama nie wiem, może mam raka żołądka lub wątroby i przeżuty na kości? Może przez to boli mnie noga i plecy. Mam dreszcze, budzę się z kołataniem serca no i okresu brak. Może faktycznie rak, o którym nie wiem zaczyna mnie wykańczać?

Ta wypowiedź jest zapewne pogmatwana i wydaję sie bezsensowna.

[Dearlie]

Napisane przez Ryska88

U mnie było dobrze, teraz jest źle. Mam przeczucie, że umieram. Problemy z żołądkiem, nogą i plecami. Nie wiem też co się dzieje z moimi rękoma, nogami i głową. Poza tym problem z okresem, ktory powinien już trwać od 2 dni, a jak narazie mam plamienia i nic więcej. Staram się nie doprowadzać do ataków, choć wczoraj miałam paniczny atak płaczu, bo mnie noga bolała. Już sama nie wiem, może mam raka żołądka lub wątroby i przeżuty na kości? Może przez to boli mnie noga i plecy. Mam dreszcze, budzę się z kołataniem serca no i okresu brak. Może faktycznie rak, o którym nie wiem zaczyna mnie wykańczać?

Ta wypowiedź jest zapewne pogmatwana i wydaję sie bezsensowna.

Jak jest plamienie, to jest dobrze. Na pewno wkrótce się rozkręci. Ja ostatnio plamiłam tydzień zanim pojawił się okres. Po prostu hormony czasami nam robią takie psikusy. Co do reszty, nie jestem w stanie pomóc, bo hipochondria jest mi zupełnie obca, więc nawet nie wiem w jaki sposób mogłabym Cię wesprzeć ciepłym słowem. Bardzo mi przykro, że znów jest gorzej, bo byłam pełna nadziei, że tym razem uda Ci się wyjść na prostą. Rozmawiasz na terapii o tej hipochondrii? Przepraszam, jeżeli dla Ciebie oczywiste jest to, że poruszasz ten temat i zadaję w tej chwili głupie pytanie.

[201708160922]

Napisane przez Dearlie

Ja to już nawet nie wdaję się w dyskusję o tej siekierze, bo mogłabym rzeczywiście z nią wyskoczyć na Ciebie Lepiej trzymajmy się Twojej wersji, że ludzie rzucają się na innych z siekierami, bo to ich hobby.

Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Bardzo lubię to powiedzenie.
Szkoda, że nie znam powiedzenia o żenującym prowokowaniu

[monimyszek]

U mnie niestety dużo gorzej....a już było tak dobrze. Nie śpie juz 2 noc, budze sie co pol godziny, mimo zażywania tej mianseryny....Juz myslałam, ze to za mna i że juz prawie wyzdrowialam, myslałam o tej ciazy, a tu masz...
Z ta siekiera to chodziło mi o to, ze nie kazdy chory psychicznie zaraz lata z siekiera po osiedlu...

[Ryska88]

Napisane przez Dearlie

Jak jest plamienie, to jest dobrze. Na pewno wkrótce się rozkręci. Ja ostatnio plamiłam tydzień zanim pojawił się okres. Po prostu hormony czasami nam robią takie psikusy. Co do reszty, nie jestem w stanie pomóc, bo hipochondria jest mi zupełnie obca, więc nawet nie wiem w jaki sposób mogłabym Cię wesprzeć ciepłym słowem. Bardzo mi przykro, że znów jest gorzej, bo byłam pełna nadziei, że tym razem uda Ci się wyjść na prostą. Rozmawiasz na terapii o tej hipochondrii? Przepraszam, jeżeli dla Ciebie oczywiste jest to, że poruszasz ten temat i zadaję w tej chwili głupie pytanie.

To pytanie nie jest wcale głupie ponieważ ze względu na bardzo duże kolejki w mojej poradni tak naprawdę nie zdążyłyśmy z Panią psycholog podjąć tego tematu. Leczę się już 4 miesiąc i nic właściwie jeszcze nie wiem.
Najgorsze jest to, że na ten moment uważam, że hipochondria mnie nie dotyczy. Uważam, że mój organizm daje mi znać, że jest ze mną źle i mam problem, którego lekarze nie odkryli. Właściwie to właśnie się ubieram i wychodzę do lekarza rodzinnego, zobaczymy co powie. Bardzo chciałabym dostać skierowanie na USG i kolonoskopie, ale pewnie nic z tego, zobaczymy. Dziękuję za odzew

[havana]

Napisane przez monimyszek

Z ta siekiera to chodziło mi o to, ze nie kazdy chory psychicznie zaraz lata z siekiera po osiedlu...

Tylko że nikt tu nic w tym sensie nie napisał. Przeczytaj jeszcze raz wypowiedź Candelabry i odpowiedź Suvii, doszukujesz się ataku tam gdzie go nie ma.

[monimyszek]

Napisane przez havana

Tylko że nikt tu nic w tym sensie nie napisał. Przeczytaj jeszcze raz wypowiedź Candelabry i odpowiedź Suvii, doszukujesz się ataku tam gdzie go nie ma.

Jakiego znowu ataku? Nie wiem o czym piszesz, nawet nie pomyslałam o ataku, tylko napisałam, ze choroba psychiczna i agresja to dwie rozne sprawy. I jedno z drugim ma mniej niż wiecej wspólnego.

---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------

Napisane przez Dearlie

Ja to już nawet nie wdaję się w dyskusję o tej siekierze, bo mogłabym rzeczywiście z nią wyskoczyć na Ciebie Lepiej trzymajmy się Twojej wersji, że ludzie rzucają się na innych z siekierami, bo to ich hobby.

No jeżeli akurat to wywnioskowałas z mojej wypowiedzi to marnie czytasz ze zrozumieniem

[Dearlie]

Napisane przez monimyszek

Jakiego znowu ataku? Nie wiem o czym piszesz, nawet nie pomyslałam o ataku, tylko napisałam, ze choroba psychiczna i agresja to dwie rozne sprawy. I jedno z drugim ma mniej niż wiecej wspólnego.

Kurde, to po co ja się lecze, skoro to nie choroba... Chyba przerwę w tej sytuacji leczenie i poświęce sie swojemu "hobby". A pewnie jak zobaczysz mnie w tv, latającą z siekierą po moim mieście, to pomyślisz: "ale psycholka".


---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 --------

No jeżeli akurat to wywnioskowałas z mojej wypowiedzi to marnie czytasz ze zrozumieniem

To najwidoczniej Ty masz problem z ubieraniem swoich myśli w słowa,bo nie ja jedyna odebrałam Twoją wiadomość, jako totalne brednie.



Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

[havana]

Napisane przez monimyszek

Jakiego znowu ataku? Nie wiem o czym piszesz, nawet nie pomyslałam o ataku, tylko napisałam, ze choroba psychiczna i agresja to dwie rozne sprawy. I jedno z drugim ma mniej niż wiecej wspólnego.[COLOR="Silver"]

To co napisała Suvia odebrałaś jako stwierdzenie, że choroba psychiczna na pewno równa się "bieganie z siekierą", to miałam na myśli używając słowa "atak" - atak na chorych psychicznie.
Ja się nie znam, ale skoro w chorobie psychicznej mamy problemy w różnych sferach, to dlaczego kwestia agresji miałaby być z tego wyłączona? Nie mówię, że każdy w każdej chorobie, a agresja to nie tylko rękoczyny, również krzyczenie na kogoś. Czy to nie Ty ostatnio pisałaś, że zrobiłaś dziką awanturę na parkingu?

[monimyszek]

Napisane przez Dearlie

Kurde, to po co ja się lecze, skoro to nie choroba... Chyba przerwę w tej sytuacji leczenie i poświęce sie swojemu "hobby". A pewnie jak zobaczysz mnie w tv, latającą z siekierą po moim mieście, to pomyślisz: "ale psycholka".


---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 --------




To najwidoczniej Ty masz problem z ubieraniem swoich myśli w słowa,bo nie ja jedyna odebrałam Twoją wiadomość, jako totalne brednie.



Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

Ale nie latasz z siekierą, końcem końców?

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------

Napisane przez havana

To co napisała Suvia odebrałaś jako stwierdzenie, że choroba psychiczna na pewno równa się "bieganie z siekierą", to miałam na myśli używając słowa "atak" - atak na chorych psychicznie.
Ja się nie znam, ale skoro w chorobie psychicznej mamy problemy w różnych sferach, to dlaczego kwestia agresji miałaby być z tego wyłączona? Nie mówię, że każdy w każdej chorobie, a agresja to nie tylko rękoczyny, również krzyczenie na kogoś. Czy to nie Ty ostatnio pisałaś, że zrobiłaś dziką awanturę na parkingu?

Dla mnie dzika awantura, ta którą przytoczyłaś, na parkinku nie miała za duzo wspolnego z agresją, zaslugującą na szpital psychiatryczny. Owszem byłam wtedy słownie agresywna, ale on też. Bo to Czesio Wichurek....zaczął scysję, ale se chłopaczek źle trafił, bo na mnie...
I to chyba nie jest agresja, którą należałoby leczyć w szpitalu zamknietym? Nie?
Krzyczą także i zdrowi ludzie i nawet czasami się awanturują, emocje są naturalną rekacją człowieka...Agresja agresji nierówna.
Matka, która przyłoży swemu dziecku klapsa jak drze sie wniebogłosy tez wg. wielu jest agresywna. A wg. mnie nie, lekki klaps, małemu dziecku nie zaszkodzi, mało tego czesto tylko to działa...

[Ryska88]

Napisane przez monimyszek

Ale nie latasz z siekierą, końcem końców?

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------




Dla mnie dzika awantura, ta którą przytoczyłaś, na parkinku nie miała za duzo wspolnego z agresją, zaslugującą na szpital psychiatryczny. Owszem byłam wtedy słownie agresywna, ale on też. Bo to Czesio Wichurek....zaczął scysję, ale se chłopaczek źle trafił, bo na mnie...
I to chyba nie jest agresja, którą należałoby leczyć w szpitalu zamknietym? Nie?
Krzyczą także i zdrowi ludzie i nawet czasami się awanturują, emocje są naturalną rekacją człowieka...Agresja agresji nierówna.
Matka, która przyłoży swemu dziecku klapsa jak drze sie wniebogłosy tez wg. wielu jest agresywna. A wg. mnie nie, lekki klaps, małemu dziecku nie zaszkodzi, mało tego czesto tylko to działa...

Gratuluję podejścia. Jeżeli dziecko robi dziką awanturę na ulicy tzn. że źle zostało wychowane od podstaw. Ja i mój brat nigdy, przenigdy nie robiliśmy dzikich awantur na ulicy, bo wiedzieliśmy, że nic tym nie zdziałamy. Jeżeli dziecko zostało wychowane na dzikiego awanturnika tzn., że trzeba go bić za własne błędy w wychowaniu? Każde podniesienie ręki na kogokolwiek, w szczególności na słabsze stworzenie jest AGRESJĄ.

Żeby nie było off topa, dziś dostałam okres, może to przez to mój spadek formy?Oby Ciągle płaczę, wymyślam problemy(czyt. choroby) i te cholerne zawroty głowy

[monimyszek]

Napisane przez Ryska88

Gratuluję podejścia. Jeżeli dziecko robi dziką awanturę na ulicy tzn. że źle zostało wychowane od podstaw. Ja i mój brat nigdy, przenigdy nie robiliśmy dzikich awantur na ulicy, bo wiedzieliśmy, że nic tym nie zdziałamy. Jeżeli dziecko zostało wychowane na dzikiego awanturnika tzn., że trzeba go bić za własne błędy w wychowaniu? Każde podniesienie ręki na kogokolwiek, w szczególności na słabsze stworzenie jest AGRESJĄ.

Żeby nie było off topa, dziś dostałam okres, może to przez to mój spadek formy?Oby Ciągle płaczę, wymyślam problemy(czyt. choroby) i te cholerne zawroty głowy

przykro mi, ale dla mnie klaps dany własnemu dziecku to nie jest agresja, mało tego czasami tylko to działa...Gdybyś miała dziecko, lub pracowała z małymi dziećmi, to zobaczyłabys jak to jest. Praktyka, a teoria to dwie różne rzeczy. Często to matka, wie co dla JEJ dziecka jest najlepsze i własnie czesto jest to klaps, oczywiscie lekki, ale klaps na tyłek małemu rozrabiace.

[Dearlie]

Napisane przez monimyszek

Ale nie latasz z siekierą, końcem końców?

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------




Dla mnie dzika awantura, ta którą przytoczyłaś, na parkinku nie miała za duzo wspolnego z agresją, zaslugującą na szpital psychiatryczny. Owszem byłam wtedy słownie agresywna, ale on też. Bo to Czesio Wichurek....zaczął scysję, ale se chłopaczek źle trafił, bo na mnie...
I to chyba nie jest agresja, którą należałoby leczyć w szpitalu zamknietym? Nie?
Krzyczą także i zdrowi ludzie i nawet czasami się awanturują, emocje są naturalną rekacją człowieka...Agresja agresji nierówna.
Matka, która przyłoży swemu dziecku klapsa jak drze sie wniebogłosy tez wg. wielu jest agresywna. A wg. mnie nie, lekki klaps, małemu dziecku nie zaszkodzi, mało tego czesto tylko to działa...

Nie latam, bo się lecze. A kto wie czy bym kiedyś nie biegała bez podjęcia leczenia.

Wybacz, ale dla mnie to hipokryzja o czym piszesz. Naskoczyłaś na niewinnych ludzi( do czego sama się przyznałaś) i zrobiłaś im bez powodu awanturę. Gdzie tu naturalna reakcja człowieka, o której piszesz?

Ja choć mam ogromne problemy z agresją, niegdy nie podniosłabym ręki na mojego synka. Taka sytuacja była by dowodem na to, że upadłam na samo dno, a wierz mi, że moje dziecko do najprostszych w obsłudze nie należy i nie raz wyprowadziło mnie z równiwagi. Posumowując... powoli zaczynam Cię rozumieć.... masz w głowie będny obraz postrzegania normalności. Stąd człowiek z siekierą jest dla Ciebie zdrowy- normalny.

Napisane przez Ryska88

Gratuluję podejścia. Jeżeli dziecko robi dziką awanturę na ulicy tzn. że źle zostało wychowane od podstaw. Ja i mój brat nigdy, przenigdy nie robiliśmy dzikich awantur na ulicy, bo wiedzieliśmy, że nic tym nie zdziałamy. Jeżeli dziecko zostało wychowane na dzikiego awanturnika tzn., że trzeba go bić za własne błędy w wychowaniu? Każde podniesienie ręki na kogokolwiek, w szczególności na słabsze stworzenie jest AGRESJĄ.

Żeby nie było off topa, dziś dostałam okres, może to przez to mój spadek formy?Oby Ciągle płaczę, wymyślam problemy(czyt. choroby) i te cholerne zawroty głowy

Mówiłam, że przyjdzie!


Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

[Ryska88]

Napisane przez monimyszek

przykro mi, ale dla mnie klaps dany własnemu dziecku to nie jest agresja, mało tego czasami tylko to działa...Gdybyś miała dziecko, lub pracowała z małymi dziećmi, to zobaczyłabys jak to jest. Praktyka, a teoria to dwie różne rzeczy. Często to matka, wie co dla JEJ dziecka jest najlepsze i własnie czesto jest to klaps, oczywiscie lekki, ale klaps na tyłek małemu rozrabiace.

Zero przykładów, nie przekonuje mnie to zupełnie, rodzic, który daje dziecku "lekkie klapsy" nie potrafi sobie poradzić z dzieckiem rozmową, to rodzic słaby, nie radzący sobie. Przy okazji daje zły przykład dziecku. Ostatnio byłam świadkiem takiego czegoś w sklepie. Dziecko drze się wniebogłosy, bo chce coś tam dostać. Matka krzyczy i nic, daje klapsa, a młody krzyczy jeszcze głośniej. Po czym dialog z mężem " Kup mu to co chce bo się nigdy nie zamknie". Czyli klaps nie zadziałał. Zresztą chyba każdy (nie posiadając nawet dzieci, widział już takie rzeczy w swym życiu nie raz). Ale to już tyle z mojej strony bo to nie wątek o tym