Psychiatra- cz 3

[monimyszek]

[QUOTE=Dearlie;44183770]Nie latam, bo się lecze. A kto wie czy bym kiedyś nie biegała bez podjęcia leczenia.

Wybacz, ale dla mnie to hipokryzja o czym piszesz. Naskoczyłaś na niewinnych ludzi( do czego sama się przyznałaś) i zrobiłaś im bez powodu awanturę. Gdzie tu naturalna reakcja człowieka, o której piszesz?

Ja choć mam ogromne problemy z agresją, niegdy nie podniosłabym ręki na mojego synka. Taka sytuacja była by dowodem na to, że upadłam na samo dno, a wierz mi, że moje dziecko do najprostszych w obsłudze nie należy i nie raz wyprowadziło mnie z równiwagi. Posumowując... powoli zaczynam Cię rozumieć.... masz w głowie będny obraz postrzegania normalności. Stąd człowiek z siekierą jest dla Ciebie zdrowy- normalny.



Ale teraz to mnie troszkę obrażasz. Nie jest normalny człowiek latajacy z siekierą, nawet dla mnie, choć ja mocno tolerancyjna jestem I klaps dany WŁASNEMU dziecku to nie jest dla mnie upadek tylko wychowanie. Klaps, nic wiecej. Uważam, że mocno przesadzasz. I tak nakoczyłam wtedy na tych ludzi, ale w pełni sobie na to zasłużyli i zdania nie zmienie. A porównywanie zwykłego rodzicielskiego klapsa danego maluchowi z sadyzmem, to jest już duża przesada.
Porównanie ludzi chorych psychicznie do " latajacych z siekierą" to jest żywcem wziety z epoki średniowiecza. Uważam, że takie porównanie jest mocno krzywdzące i uwłaszcające chorym ludziom.

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

Napisane przez Ryska88

Zero przykładów, nie przekonuje mnie to zupełnie, rodzic, który daje dziecku "lekkie klapsy" nie potrafi sobie poradzić z dzieckiem rozmową, to rodzic słaby, nie radzący sobie. Przy okazji daje zły przykład dziecku. Ostatnio byłam świadkiem takiego czegoś w sklepie. Dziecko drze się wniebogłosy, bo chce coś tam dostać. Matka krzyczy i nic, daje klapsa, a młody krzyczy jeszcze głośniej. Po czym dialog z mężem " Kup mu to co chce bo się nigdy nie zamknie". Czyli klaps nie zadziałał. Zresztą chyba każdy (nie posiadając nawet dzieci, widział już takie rzeczy w swym życiu nie raz). Ale to już tyle z mojej strony bo to nie wątek o tym

To co przytoczyłaś to akurat dziwna sytuacja. Natomiast ja miałam na myśli klapsa w sytuacjach kiedy nic nie działa i maluch wymusza swym krzykiem i zachowaniem coś.Powiedziałam tylko o klapsie o niczym wiecej, nie jestem prowodierem bicia, awantur i agresji wobec kogokolwiek Ale klaps dziecku własnemu to wg. mnie nie agresja. Ja mam takie zdanie, ktoś może mieć inne.
I nie o tym jest wątek akurat, masz rację.

[Dearlie]

[QUOTE=monimyszek;44183875]

Napisane przez Dearlie

Nie latam, bo się lecze. A kto wie czy bym kiedyś nie biegała bez podjęcia leczenia.

Wybacz, ale dla mnie to hipokryzja o czym piszesz. Naskoczyłaś na niewinnych ludzi( do czego sama się przyznałaś) i zrobiłaś im bez powodu awanturę. Gdzie tu naturalna reakcja człowieka, o której piszesz?

Ja choć mam ogromne problemy z agresją, niegdy nie podniosłabym ręki na mojego synka. Taka sytuacja była by dowodem na to, że upadłam na samo dno, a wierz mi, że moje dziecko do najprostszych w obsłudze nie należy i nie raz wyprowadziło mnie z równiwagi. Posumowując... powoli zaczynam Cię rozumieć.... masz w głowie będny obraz postrzegania normalności. Stąd człowiek z siekierą jest dla Ciebie zdrowy- normalny.



Ale teraz to mnie troszkę obrażasz. Nie jest normalny człowiek latajacy z siekierą, nawet dla mnie, choć ja mocno tolerancyjna jestem I klaps dany WŁASNEMU dziecku to nie jest dla mnie upadek tylko wychowanie. Klaps, nic wiecej. Uważam, że mocno przesadzasz. I tak nakoczyłam wtedy na tych ludzi, ale w pełni sobie na to zasłużyli i zdania nie zmienie.
Porównanie ludzi chorych psychicznie do " latajacych z siekierą" to jest żywcem wziety z epoki średniowiecza. Uważam, że takie porównanie jest mocno krzywdzące i uwłaszcające chorym ludziom.

Problem w tym, że Tobie nie chodziło o obronę chorujących psychicznie ludzi. Stwierdziłaś, że nie przekonuje Cię, że choroba psychiczna i bieganie z siekierą idą w parze, a więc wyprowadzam Cię z błędy... człowiek o zdrowych emocjach, nie robi takich rzeczy. Takie patologiczne zachowania, wiążą się z zaburzeniani psychicznymi, bo osoby ich nie mające nie robią takich rzeczy!

Nie obrażam Ciebie, napisałam o sobie, że DLA MNIE OZNACZAŁO BY TO, ŻE UPADŁAM NA DNO( w kontekście mojej choroby). I kto tu ma problem z czytaniem ze zrozumieniem?

Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:32 ----------

Klaps jako metoda wychowawcza... ciekawa teoria jaj na wiek, w którym żyjemy. Swoje dziecko można bić, bo to nie agresja... jeszcze ciekawsza teoria. Nie wierzę w to co czytam i rozważam wycofanie się z dyskusji.

Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

[monimyszek]

[QUOTE=Dearlie;44184070]

Napisane przez monimyszek

Problem w tym, że Tobie nie chodziło o obronę chorujących psychicznie ludzi. Stwierdziłaś, że nie przekonuje Cię, że choroba psychiczna i bieganie z siekierą idą w parze, a więc wyprowadzam Cię z błędy... człowiek o zdrowych emocjach, nie robi takich rzeczy. Takie patologiczne zachowania, wiążą się z zaburzeniani psychicznymi, bo osoby ich nie mające nie robią takich rzeczy!

Nie obrażam Ciebie, napisałam o sobie, że DLA MNIE OZNACZAŁO BY TO, ŻE UPADŁAM NA DNO( w kontekście mojej choroby). I kto tu ma problem z czytaniem ze zrozumieniem?

Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:32 ----------

Klaps jako metoda wychowawcza... ciekawa teoria jaj na wiek, w którym żyjemy. Swoje dziecko można bić, bo to nie agresja... jeszcze ciekawsza teoria. Nie wierzę w to co czytam i rozważam wycofanie się z dyskusji.

Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

Wiesz ja naprawde nie mam czasu na przepychanki słowne, co kto miał na myśli, etc. itp. Mam pełno roboty, bo święta idą.
Dobra dziewczyny uciekam, bo dyskusja zmierza donikąd, a nie o to tutaj chodzi

[Dearlie]

[QUOTE=monimyszek;44184420]

Napisane przez Dearlie

Wiesz ja naprawde nie mam czasu na przepychanki słowne, co kto miał na myśli, etc. itp. Mam pełno roboty, bo święta idą.
Dobra dziewczyny uciekam, bo dyskusja zmierza donikąd, a nie o to tutaj chodzi

Widzisz, niepotrzebnie nas przywoływałaś.

Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

[monimyszek]

[QUOTE=Dearlie;44185108]

Napisane przez monimyszek

Widzisz, niepotrzebnie nas przywoływałaś.

Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

Tyle dobrze, że u Was lepiej. Ja się ostatnio bardzo kiepsko czuję, niestety.

[havana]

Napisane przez monimyszek

Dla mnie dzika awantura, ta którą przytoczyłaś, na parkinku nie miała za duzo wspolnego z agresją, zaslugującą na szpital psychiatryczny. Owszem byłam wtedy słownie agresywna, ale on też. Bo to Czesio Wichurek....zaczął scysję, ale se chłopaczek źle trafił, bo na mnie...
I to chyba nie jest agresja, którą należałoby leczyć w szpitalu zamknietym? Nie?
Krzyczą także i zdrowi ludzie i nawet czasami się awanturują, emocje są naturalną rekacją człowieka...Agresja agresji nierówna.
Matka, która przyłoży swemu dziecku klapsa jak drze sie wniebogłosy tez wg. wielu jest agresywna. A wg. mnie nie, lekki klaps, małemu dziecku nie zaszkodzi, mało tego czesto tylko to działa...

Ale ja wcale nie napisałam, że każdy przejaw agresji powinien skutkować przymusowym leczeniem w zakładzie zamkniętym.
Każdemu zdarza się krzyknąć, tylko czasem reakcja bywa mocno niewspółmierna do sytuacji.
Co do wychowywania dzieci biciem... nic mnie do tego nie przekona. Rodzicem dającym klapsa wrzeszczącemu dziecku raczej nie kieruje w danej chwili dobro dziecka, prędzej komfort własny - żeby nie musiał słuchać dłużej wrzasku i żeby inni nie myśleli, że jest nieudolnym rodzicem. A przede wszystkim uderzenie dziecka jest dla mnie przejawem bezradności.

[fankapsychiatrii]

Napisane przez havana

Ale ja wcale nie napisałam, że każdy przejaw agresji powinien skutkować przymusowym leczeniem w zakładzie zamkniętym.
Każdemu zdarza się krzyknąć, tylko czasem reakcja bywa mocno niewspółmierna do sytuacji.
Co do wychowywania dzieci biciem... nic mnie do tego nie przekona. Rodzicem dającym klapsa wrzeszczącemu dziecku raczej nie kieruje w danej chwili dobro dziecka, prędzej komfort własny - żeby nie musiał słuchać dłużej wrzasku i żeby inni nie myśleli, że jest nieudolnym rodzicem. A przede wszystkim uderzenie dziecka jest dla mnie przejawem bezradności.

[Dearlie]

Dziewczyny jak już tak dyskutujemy na inny temat niż psychiatria, to napiszę jeszcze jedno. Zgadzam się w tym, że wychowanie ma największy wpływ na to czy dziecko jest grzeczne czy nie, jednak to nie jedyny czynnik. Mój Antek już teraz jest niesamowicie temperamentny i ja czuję w kościach, że z niego to wyrośnie niezły awanturnik. Na tę chwilę jedyne, co mogę robić, to nie reagować na jego histerie, ale jakoś nie jestem przekonana co do tego, że dzięki takim metodom uda mi się w 100% uniknąć scen w miejscach publicznych. Podobno najlepsza metoda, to nie klaps, a właśnie nie reagowanie na takie zachowania lub odwrócenie uwagi dziecka. Choć mój bąbel jest mały, to widzę, że rzeczywiście to działa! I nikt mnie nie przekona, że bicie ( bez względu na to czy mocne czy słabe), jest dobrą metodą.

[monimyszek]

Bicie, a klaps i to lekki to zupełnie co innego. Nie wrzucajcie do jednego worka sadystów i rodziców dających od czasu do czasu dziecku lekkiego klapsa, bo to są dwie różne rzeczy. Teraz panuje moda na bezstresowe wychowanie i tyle jest młodzieży i dzieci bardzo agresywnych. Nie ma bezstresowego wychowania, dziecko musi wiedziec co mu wolno, a czego nie wolno i koniec kropka. Rodzic musi być konsekwentny. I to on kieruje dzieckiem i ustala zasady, a nie na odwrót. A wg. mnie przejawem bezradnosci jest nie klaps, który niejednokrotnie kosztuje matke mnóstwo łez gdzies w ukryciu i wyrzuty sumienia. Przejawem bezradnosci jest brak konsekwencji w wychowaniu.

[Dearlie]

Napisane przez monimyszek

Bicie, a klaps i to lekki to zupełnie co innego. Nie wrzucajcie do jednego worka sadystów i rodziców dających od czasu do czasu dziecku lekkiego klapsa, bo to są dwie różne rzeczy. Teraz panuje moda na bezstresowe wychowanie i tyle jest młodzieży i dzieci bardzo agresywnych. Nie ma bezstresowego wychowania, dziecko musi wiedziec co mu wolno, a czego nie wolno i koniec kropka. Rodzic musi być konsekwentny. I to on kieruje dzieckiem i ustala zasady, a nie na odwrót. A wg. mnie przejawem bezradnosci jest nie klaps, który niejednokrotnie kosztuje matke mnóstwo łez gdzies w ukryciu i wyrzuty sumienia. Przejawem bezradnosci jest brak konsekwencji w wychowaniu.

Zgadzam się z pogrubionym, jednak żyjemy w czasach, w których można osiągnąć to wszystko innymi sposobami niż klaps. Piszesz brednie o tym, że dziecko jest agresywne, bo w tyłek w dzieciństwie nie dostało! I wielce nie oburzaj się na moje słowa, bo KLAPS to BICIE. Tak jak już pisałam... nie ważne z jaką siłą uderzasz swoje dziecko... liczy się fakt, że podnosisz na nie rękę! Co z Ciebie za człowiek, który jeszcze przed posiadaniem dziecka, już planuje, że będzie dawało mu po tyłku? Weź dziewczyno odłóż starania o dziecko na bok, skoro tak niewiele jeszcze wiesz o wychowywaniu ich!

[havana]

Napisane przez Dearlie

Dziewczyny jak już tak dyskutujemy na inny temat niż psychiatria, to napiszę jeszcze jedno. Zgadzam się w tym, że wychowanie ma największy wpływ na to czy dziecko jest grzeczne czy nie, jednak to nie jedyny czynnik. Mój Antek już teraz jest niesamowicie temperamentny i ja czuję w kościach, że z niego to wyrośnie niezły awanturnik. Na tę chwilę jedyne, co mogę robić, to nie reagować na jego histerie, ale jakoś nie jestem przekonana co do tego, że dzięki takim metodom uda mi się w 100% uniknąć scen w miejscach publicznych. Podobno najlepsza metoda, to nie klaps, a właśnie nie reagowanie na takie zachowania lub odwrócenie uwagi dziecka. Choć mój bąbel jest mały, to widzę, że rzeczywiście to działa! I nikt mnie nie przekona, że bicie ( bez względu na to czy mocne czy słabe), jest dobrą metodą.

Dzieci też mają swoje etapy rozwoju, raz są bardziej buntownicze i na wszystko mają odpowiedź "nie", a potem się uspokajają i stają bardziej podatne na argumenty A z resztą bez przesady, nie o to chodzi, żeby dziecko było 24 godziny na dobę cichutkie jak myszka i nie miało własnego zdania To że czasem zrobi małą scenę nie znaczy, że wszyscy dookoła uznają Cię za złą matkę. Za to jak widzę, że w takiej sytuacji rodzic zaczyna krzyczeć, szarpać i popychać dziecko, żeby zmusić go do określonego zachowania, to mnie to przeraża.

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:03 ----------

Napisane przez monimyszek

Bicie, a klaps i to lekki to zupełnie co innego. Nie wrzucajcie do jednego worka sadystów i rodziców dających od czasu do czasu dziecku lekkiego klapsa, bo to są dwie różne rzeczy. Teraz panuje moda na bezstresowe wychowanie i tyle jest młodzieży i dzieci bardzo agresywnych. Nie ma bezstresowego wychowania, dziecko musi wiedziec co mu wolno, a czego nie wolno i koniec kropka. Rodzic musi być konsekwentny. I to on kieruje dzieckiem i ustala zasady, a nie na odwrót. A wg. mnie przejawem bezradnosci jest nie klaps, który niejednokrotnie kosztuje matke mnóstwo łez gdzies w ukryciu i wyrzuty sumienia. Przejawem bezradnosci jest brak konsekwencji w wychowaniu.

Wychowanie bez bicia nie oznacza wychowania bez reguł, kar, wymagań. Skoro czujesz, że robisz dobrze dla dziecka dając mu klapsa, to skąd te wyrzuty sumienia?

[201708160922]

Jedna z wypowiadających się tu osób mnie szalenie zadziwia. Szalenie. Szkoda, że zapomniała, że słowo zapisane nie ginie ot, tak.

[monimyszek]

---------- Dopisano o 08:41 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------

[/COLOR]

Napisane przez Dearlie

Zgadzam się z pogrubionym, jednak żyjemy w czasach, w których można osiągnąć to wszystko innymi sposobami niż klaps. Piszesz brednie o tym, że dziecko jest agresywne, bo w tyłek w dzieciństwie nie dostało! I wielce nie oburzaj się na moje słowa, bo KLAPS to BICIE. Tak jak już pisałam... nie ważne z jaką siłą uderzasz swoje dziecko... liczy się fakt, że podnosisz na nie rękę! Co z Ciebie za człowiek, który jeszcze przed posiadaniem dziecka, już planuje, że będzie dawało mu po tyłku? Weź dziewczyno odłóż starania o dziecko na bok, skoro tak niewiele jeszcze wiesz o wychowywaniu ich!

Przecież ja pisze o klapsie! a nie o boiciu, poprychaniu, poszturchiwaniu i innych cudach, których oczywiscie takze nie popieram! Nie pisze, aby dawac klapsa non stop, jak tylko dziecko zapłacze, ale lekki klaps w sytuacjach ekstremalnych, nikomu jeszczse nie zaszkodził. Nir napisałam, że uważam, że powinno sie dziecko bic, ale lekki klaps, kiedy juz nic nie działa! I To czy ja mam dzieci, czy ich nie mam, czy sie bede starala czy tez nie, czy znam sie na ich wychowaniu, czy nie znam, to jest juz moja prywatna sprawa. Wyłuskałyscie z tego " klapsa" znecanie sie prawie...a ze mnie zrobiły sadystke. A i to SZALONĄ sadystke...

[asiuk]

Napisane przez monimyszek

przykro mi, ale dla mnie klaps dany własnemu dziecku to nie jest agresja, mało tego czasami tylko to działa...Gdybyś miała dziecko, lub pracowała z małymi dziećmi, to zobaczyłabys jak to jest. Praktyka, a teoria to dwie różne rzeczy. Często to matka, wie co dla JEJ dziecka jest najlepsze i własnie czesto jest to klaps, oczywiscie lekki, ale klaps na tyłek małemu rozrabiace.

Ja mam dziecko i wiem, jak to jest. Sama parę razy przyłożyłam córce w tyłek - i to JEST agresja.

Rzadko komentuję wprost, ale tym razem tak zrobię: piszesz bzdury.

[zakonna]

ja pracuję z dziećmi, nie ma opcji dotykania dzieci, a klaps to byłby chyba koniec świata. Jeżeli człowiek się zdenerwuje to musi postarać się opanować, a nie wyładować na bezbronnym małym człowieku. dzieci ani zwierząt SIĘ NIE BIJE

[201708160922]

Ja tam nie wiem, jak ja uważam, że to, co robię, jest słuszne, to nie mam wyrzutów sumienia. Jestem dziwna?

Pracuję z dziećmi (tymi małymi i tymi większymi). Nie daję im klapsów.

[monimyszek]

A ja uważam, że klaps to nie bicie. Lekki klaps podkreślam, dany własnemu dziecku przez rodzica. Akurat bardzo lubię zarówno dzieci jak i zwierzeta i to z wzajemnościa z tego co mi wiadomo przynajmniej. Jestem posiadaczką dwóch kotów i dwóch psów, które " mają się jak u Pana Boga za piecem". Więc proszę nie robić ze mnie potwora, tylko ZDROWO podejsc do tematu
Cóż, zadziwię Was, bo ja także pracuję z dziećmi a raczej młodzieżą licealną i jestem, bez przechwalania się, jednym z najbardziej lubianych nauczycieli...A wiec coś jednak o wychowaniu wiem bo mam także parę godzin w Domu Małego Dziecka, wiec niejedno już i widziałam i słyszałam, nawet nie wiecie, jak dzieci potrafią być chwilami okrutne....wiec proszę mi nie pisać bzdur o bezbronnych istotach, bo nie to miałam na myśli pisząc o klapsie, o zwykłym klapsie...w ostateczności.

[201708160922]

Napisane przez monimyszek

A ja uważam, że klaps to nie bicie. Lekki klaps podkreślam, dany własnemu dziecku przez rodzica. Akurat bardzo lubię zarówno dzieci jak i zwierzeta i to z wzajemnościa z tego co mi wiadomo przynajmniej. Jestem posiadaczką dwóch kotów i dwóch psów, które " mają się jak u Pana Boga za piecem". Więc proszę nie robić ze mnie potwora, tylko ZDROWO podejsc do tematu
Cóż, zadziwię Was, bo ja także pracuję z dziećmi a raczej młodzieżą licealną i jestem, bez przechwalania się, jednym z najbardziej lubianych nauczycieli...A wiec coś jednak o wychowaniu wiem

Masz rację. Zadziwiłaś mnie. Nie wiem, jak ktokolwiek może Cię lubić.

Klaps to nie bicie, klaps to głaskanie.

[monimyszek]

Napisane przez CzasKomety

Masz rację. Zadziwiłaś mnie. Nie wiem, jak ktokolwiek może Cię lubić.

Klaps to nie bicie, klaps to głaskanie.

Ano zdziwiłabys sie jak wiele osób mnie lubi A co masz kompleksy na tym punkcie? Bo tobie to nie wychodzi
Klaps to klaps i już nie dorabiaj nie potrzebnej ideologii do tego.

[201708160922]

Napisane przez monimyszek

Ano zdziwiłabys sie jak wiele osób mnie lubi A co masz kompleksy na tym punkcie? Bo tobie to nie wychodzi
Klaps to klaps i już nie dorabiaj nie potrzebnej ideologii do tego.

Klaps to klaps. Nie dorabiam ideologii.

Widziałam, jak zachowujesz się w stosunku do nas i tyle mi wystarczy. A już to, co piszesz plus to jak piszesz daje ciekawy efekt.

[monimyszek]

Napisane przez CzasKomety

Klaps to klaps. Nie dorabiam ideologii.

Widziałam, jak zachowujesz się w stosunku do nas i tyle mi wystarczy. A już to, co piszesz plus to jak piszesz daje ciekawy efekt.

No chyba żartujesz, to ty masz ciagle ostrzezenia i chyba nie jestes najlepszym przykładem do nasladowania w tej kwestii, ani do dawania rad.
A teraz, wiesz co robisz, szukasz wsparcia innych
Pozwól, ale nie będę z tobą dyskutowała, bo nie bardzo mi się chce po prostu

[201708160922]

Napisane przez monimyszek

No chyba żartujesz, to ty masz ciagle ostrzezenia i chyba nie jestes najlepszym przykładem do nasladowania w tej kwestii, ani do dawania rad.
A teraz, wiesz co robisz, szukasz wsparcia innych
Pozwól, ale nie będę z tobą dyskutowała, bo nie bardzo mi się chce po prostu

Jakiego wsparcia? To Ty nie masz wsparcia, bo nikt nie poparł Twoich chorych teorii.

A przy okazji: klaps - UDERZENIE dłonią.

Widzę, że interesujesz się mną, śledzisz ostrzeżonka i takie tam Jestem dla Ciebie ważna, WOW.

[Dearlie]

Napisane przez monimyszek

A ja uważam, że klaps to nie bicie. Lekki klaps podkreślam, dany własnemu dziecku przez rodzica. Akurat bardzo lubię zarówno dzieci jak i zwierzeta i to z wzajemnościa z tego co mi wiadomo przynajmniej. Jestem posiadaczką dwóch kotów i dwóch psów, które " mają się jak u Pana Boga za piecem". Więc proszę nie robić ze mnie potwora, tylko ZDROWO podejsc do tematu
Cóż, zadziwię Was, bo ja także pracuję z dziećmi a raczej młodzieżą licealną i jestem, bez przechwalania się, jednym z najbardziej lubianych nauczycieli...A wiec coś jednak o wychowaniu wiem bo mam także parę godzin w Domu Małego Dziecka, wiec niejedno już i widziałam i słyszałam, nawet nie wiecie, jak dzieci potrafią być chwilami okrutne....wiec proszę mi nie pisać bzdur o bezbronnych istotach, bo nie to miałam na myśli pisząc o klapsie, o zwykłym klapsie...w ostateczności.

No tak... "dziecku" w wieku licealnym trudno dać klapsa, to ich nie bijesz na lekcjach. A, nie! Przecież bić można tylko swoje dzieci! Dziewczyno... KLAPS JEST BICIEM, kiedy to zrozumiesz, bo już piszę chyba po raz trzeci, że nie ma różnicy z jaką siłą podnosisz na dziecko rękę? I nie przekonasz mnie, że bicie jest dobrą metodą wychowawczą, bo kilka raz zdarzyło mi się ( niestety!) podnieść głos na mojego syna i uwierz mi, że to nie przyniosło żadnego skutku wychowawczego, a wręcz przeciwnie! Tylko go niepotrzebnie wystraszyłam, więc nie wierzę, aby w tych okolicznościach KLAPS ( który jest BICIEM), miał wywołać w dziecku jakiekolwiek refleksje na temat jego zachowania oraz aby wyciągnęło z tego wnioski na przyszłość.

Napisane przez monimyszek

No chyba żartujesz, to ty masz ciagle ostrzezenia i chyba nie jestes najlepszym przykładem do nasladowania w tej kwestii, ani do dawania rad.
A teraz, wiesz co robisz, szukasz wsparcia innych
Pozwól, ale nie będę z tobą dyskutowała, bo nie bardzo mi się chce po prostu

O czym Ty piszesz? Niby jakiego wsparcia? Przecież wszystkie tutaj mamy identyczne zdanie, na temat bzdur, które piszesz, więc nic żadnego wsparcia nie musi szukać. Masz ponad 30 lat, a rozmawiając z Tobą mam wrażenie, jakbym toczyła przepychankę słowną z nastolatką. Aż mi trudno uwierzyć, że to Ty uczysz ich, skoro w Twoich wypowiedział jest tyle infantylności, której w sumie nawet już nie jeden licealista nie ma.

[monimyszek]

Nie chce mi sie drążyć tej bezsensownej dyskusji, dlatego oddalam się. Dobranoc.

[201708160922]

Napisane przez monimyszek

Po pierwsze nie do ciebie pisałam, a po drugie nie mam ochoty z tobą dyskutowac, bo jestes zwyczajnie niegrzeczna w stosunku do mnie. Rozumiesz po swojemu, tak jak chcesz. Nie interesuje mnie doprawdy jak ty wychowujesz swojego syna, ani takze nie probowałam cie przekonywac do " dawania klapsa". A jesli chodzi o moja "infantylnośc", to jak widzisz pozory mylą.
Jak dla mnie koniec rozmowy z tobą.

Odezwała się mistrzyni dobrych manier

Nieistotne, do kogo pisałaś - to forum, każdy może się wypowiedzieć. Inna kwestia, że po prostu nie masz argumentu na to, bo nie masz racji
To już nawet nie chodzi o to, kto uważa bicie za metodę wychowawczą. Chodzi o to, że usilnie zaprzeczasz temu, że klaps to bicie.
Jakie pozory?!


No i chcąc nie chcąc; wystraszyłam monimyszek, a przecież zwykłe pytanie zadałam, i grzecznie spytałam. Znowu przyszła, rzuca jakimiś oskarżeniami, wymiguje się od odpowiedzi, plącze się w zeznaniach i pisze bzdury, a potem ucieka

[monimyszek]

Napisane przez CzasKomety

Odezwała się mistrzyni dobrych manier

Nieistotne, do kogo pisałaś - to forum, każdy może się wypowiedzieć. Inna kwestia, że po prostu nie masz argumentu na to, bo nie masz racji
To już nawet nie chodzi o to, kto uważa bicie za metodę wychowawczą. Chodzi o to, że usilnie zaprzeczasz temu, że klaps to bicie.
Jakie pozory?!


No i chcąc nie chcąc; wystraszyłam monimyszek, a przecież zwykłe pytanie zadałam, i grzecznie spytałam. Znowu przyszła, rzuca jakimiś oskarżeniami, wymiguje się od odpowiedzi, plącze się w zeznaniach i pisze bzdury, a potem ucieka

Nie, nie wystraszyłas mnie. Ale ja wtedy ciebie najwidoczniej wystraszyłam, skoro, az tak utkwiło ci to w pamieci, że teraz to cytujesz To tylko świadczy o twoich makabrycznych kompleksach i braku własnej wartości. Wiesz co jesteś naprawdę zabawna w tym co robisz, usilnie potrzebujesz akceptacji, strasznie musisz byc nie lubiana i miec mase kompleksów. Przykro mi, że tak wiele złego chyba, spotkało cie od innych, ze odreagowujesz na forach internetowych...Popatrz na siebie...kilka postów wczesniej nie mialas oparcia w innych wizazanka i załosnie milczałas, a teraz , majac jako takie poparcie innych drazysz temat..." klapsa". Wiesz co....wstyd mnie za ciebie, tyle na ten temat.

[havana]

Napisane przez monimyszek

Nie, nie wystraszyłas mnie. Ale ja wtedy ciebie najwidoczniej wystraszyłam, skoro, az tak utkwiło ci to w pamieci, że teraz to cytujesz To tylko świadczy o twoich makabrycznych kompleksach i braku własnej wartości. Wiesz co jesteś naprawdę zabawna w tym co robisz, usilnie potrzebujesz akceptacji, strasznie musisz byc nie lubiana i miec mase kompleksów. Przykro mi, że tak wiele złego chyba, spotkało cie od innych, ze odreagowujesz na forach internetowych...Popatrz na siebie...kilka postów wczesniej nie mialas oparcia w innych wizazanka i załosnie milczałas, a teraz , majac jako takie poparcie innych drazysz temat..." klapsa". Wiesz co....wstyd mnie za ciebie, tyle na ten temat.

Gdyby dyskusja nie dotyczyła poważnych tematów to byłoby to nawet śmieszne, a tak to...

[monimyszek]

Napisane przez havana

Gdyby dyskusja nie dotyczyła poważnych tematów to byłoby to nawet śmieszne, a tak to...

Dlatego lepiej będzie jak opuszcze po prostu ten wątek. Wszystkiego dobrego i duzo zdrowia.

[201708160922]

Napisane przez monimyszek

Nie, nie wystraszyłas mnie. Ale ja wtedy ciebie najwidoczniej wystraszyłam, skoro, az tak utkwiło ci to w pamieci, że teraz to cytujesz To tylko świadczy o twoich makabrycznych kompleksach i braku własnej wartości. Wiesz co jesteś naprawdę zabawna w tym co robisz, usilnie potrzebujesz akceptacji, strasznie musisz byc nie lubiana i miec mase kompleksów. Przykro mi, że tak wiele złego chyba, spotkało cie od innych, ze odreagowujesz na forach internetowych...Popatrz na siebie...kilka postów wczesniej nie mialas oparcia w innych wizazanka i załosnie milczałas, a teraz , majac jako takie poparcie innych drazysz temat..." klapsa". Wiesz co....wstyd mnie za ciebie, tyle na ten temat.

Ej, Ty naprawdę jesteś mną zainteresowana Uważaj, bo w walentynki dostaniesz ode mnie kartkę.

Wiesz, jaka jesteś zabawna z tym, jak piszesz, że klaps to nie bicie? To tak jakbyś mówiła, że ziemia jest płaska.

Wytłumaczę Ci, bo znów czegoś nie skumałaś. W kwestii agresji, Ty jako jedyna nie rozumiałaś o co chodzi. I to Ty szukasz żałośnie poparcia (tak, przeczytaj to wszystko jeszcze raz, NIKT się z Tobą nie zgadza w kwestii tego, że klaps to nie bicie, NIKT), dlatego wyżywasz się na innych (vide: państwo przy samochodzie).

Zabawna jesteś również dlatego, że zdążyłaś napisać, że nie chce Ci się ze mną gadać, a jednak NIE UMIESZ nie odpowiedzieć. Nie potrafisz przyznać, że nie masz racji (proponowałabym porozmawiać o tym z terapeutką, bo widzę, że ciężko Ci z tym).

A wiesz, co jest najśmieszniejsze? Że pyskniesz mi jeszcze parę razy, a potem powiesz, że to ja Cię sprowokowałam. Tak będzie, bo nie raz tak było.

PS Twoje diagnozy i opinie psychiatryczne spisuję i pokazuję innym zorientowanym w temacie
PPS Ja się naprawdę świetnie bawię.

[magdish]

Weszłam na ten wątek z ciekawości, a po przeczytaniu ostatniej strony zwątpiłam w jakim temacie jestem. Ale skoro juz to czytam: uważam że CzasKomety i Dearlie trochę przesadzacie. Myślę że klapsy są nieodpowiednie, jednak u mnie w domu rodzinnym były raz po raz stosowane. Tak samo po tyłkach dostawali kuzyni czy koleżanki/koledzy. Nie wydaje mi się żebym pamiętała że klaps jest gorszą karą niż np okrzyczenie przez rodzica. W każdym razie nie wyrosłam na nikogo agresywnego. Gdybym miała własne dzieci nie chciałabym im dawać klapsów, wiem że jest mnóstwo innych metod wychowawczych. Czasami jednak taki dzieciak potrafi dosłownie splunąć w twarz i szyderczo sie uśmiechnąć... W dobie superniań, karnych jeżyków, ciemnych kącików wszystko wydaje sie proste. Jednak jak sami dostawaliśmy klapsa w przeszłości, z własnym dzieckiem tez wydaje się to odpowiednie. Ot taki paradoks odnośnie problemów z własna psychiką, tak podpinając sie pod główny temat. I na koniec mówię jeszcze raz KLAPSA nie pochwalam, żebyście nie pisały, że wychwalam pod niebiosy tą metodę wychowawczą. Dookoła jednak widzę matki, które raczej się tym nie przejmują. Moich klapsów, które ja dostawałam specjalnie nie rozpamiętuję, były to jakieś sporadyczne sytuacje.