Mój chłopak chciał mnie tylko zaliczyć i zostawić!

[madana]

Napisane przez Yin

Pewien mój znajomy z akademika kiedyś mi powiedział, że jest zasadnicza różnica pomiędzy dziewczyną szanującą się a taką która nie ma do siebie żadnego szacunku. Dziewczyna szanująca się, szanuje swoje ciało i swoje uczucia i łączy z tym również seks z mężczyzną. W ten sposób dziewczyna zachowuje swoje wyjątkowe wewnętrzne piękno, które przekazuja swojemu mężczyźnie do którego darzy uczuciem. Dziewczyna, która się nie szanuje jest jak lalka z seks-shopu tylko żyje, ma naturalne otwory i wydaje naturalne dźwięki i jest ten kłopot, że możną ją zaciążyć. Poużyje ją sobie facet i wywali do śmietnika.

Użył też niezłego stwierdzenia - szanująca się jest własnością jednego faceta a nie szanująca się własnością publiczną

- Ty tak serio? Kurczę, tyle lat jestem mężatką , a nigdy nie miałam poczucia , ze jestem "własnością" swojego męża Co to w ogóle za język? Marzenie chłopca z czasów feudalnych?

[Yin]

Napisane przez madana

- Ty tak serio? Kurczę, tyle lat jestem mężatką , a nigdy nie miałam poczucia , ze jestem "własnością" swojego męża

Z tą "własnością" to on przesadził trochę, ale bądź co bądź miał racje. Lepiej być dla jednego niż dla całego świata....

Owszem, ktoś może zaraz powiedzieć, że dziewczyna która tak myśli jest egoistką bo myśli o sobie - cóż, altruizm jest fajny, ale pod tym względem lepiej być bardzo egoistyczna

[freelancerka]

Napisane przez Yin

Pewien mój znajomy z akademika kiedyś mi powiedział, że jest zasadnicza różnica pomiędzy dziewczyną szanującą się a taką która nie ma do siebie żadnego szacunku. Dziewczyna szanująca się, szanuje swoje ciało i swoje uczucia i łączy z tym również seks z mężczyzną. W ten sposób dziewczyna zachowuje swoje wyjątkowe wewnętrzne piękno, które przekazuja swojemu mężczyźnie do którego darzy uczuciem. Dziewczyna, która się nie szanuje jest jak lalka z seks-shopu tylko żyje, ma naturalne otwory i wydaje naturalne dźwięki i jest ten kłopot, że możną ją zaciążyć. Poużyje ją sobie facet i wywali do śmietnika.

Użył też niezłego stwierdzenia - szanująca się jest własnością jednego faceta a nie szanująca się własnością publiczną

Własnością? Serio? To druga, chora skrajność moim zdaniem.

[Bananalama]

Yin, Twój kolega to burak i buc. Tylko poprzez sferę seksualną ocenia całość człowieka. Wolałabym ślub z fajnym, "puszczalskim" chłopem (chociaż łatwo by nie było), niż z zadufanym w sobie prawiczkiem. Co to za moda, by kobietę, która lubi seks z wieloma nazywać kimś, kto ma tylko otwory

---------- Dopisano o 15:59 ---------- Poprzedni post napisano o 15:58 ----------

Napisane przez freelancerka

Własnością? Serio? To druga, chora skrajność moim zdaniem.

Dokładnie . Na własność to można mieć ołówek, a nie człowieka.

[madana]

Napisane przez Yin

Z tą "własnością" to on przesadził trochę, ale bądź co bądź miał racje. Lepiej być dla jednego niż dla całego świata....

Owszem, ktoś może zaraz powiedzieć, że dziewczyna która tak myśli jest egoistką bo myśli o sobie - cóż, altruizm jest fajny, ale pod tym względem lepiej być bardzo egoistyczna

- nie miał racji, bo rozpatrywanie związku w kategoriach własności jest chore, oznacza przedmiotowe traktowanie drugiej osoby. Stąd do głowy by mi nie przyszło, że jestem 'własnością" męża, ani że on miałby być moją własnością. Mam to swojego kochanego psa.

[201702060922]

Napisane przez Yin

Z tą "własnością" to on przesadził trochę, ale bądź co bądź miał racje. Lepiej być dla jednego niż dla całego świata....

Owszem, ktoś może zaraz powiedzieć, że dziewczyna która tak myśli jest egoistką bo myśli o sobie - cóż, altruizm jest fajny, ale pod tym względem lepiej być bardzo egoistyczna

Nie jestem dla nikogo, jestem dla siebie. I nie mam zamiaru nigdy opierać swojej samooceny na opinii innych osób i ich wyobrażeniu o "szacunku do siebie" (swoją drogą, zawsze zastanawiało mnie to sformułowanie - no bo jeżeli ktoś sypia z tym, kim chce i kiedy chce, to chyba właśnie szanuje siebie, bo nie zachowuje się jak masochista? Paradoks?).
Uchowaj borze od facetów o takich poglądach, jak Twój kolega.

[Yin]

Dobra, ja uchylam się już od tej dyskusji. Niech każdy ma swoje zdanie na temat seksu. Ja po prostu nie cierpię jak ktoś uznaję swoje racje za nieskalane i uważa innych za idiotów (dlatego Rembertowa mnie tym wkurzyła, zwłaszcza stwierdzeniem że inne laski które robią inaczej niż ona są gorsze).

beznadziejny, za te Twoje urojenia co do mnie poszły już posty do modów. Miłego tłumaczenia i pójdź po rozum.

[Annie1441]

ciekawa dyskusja sie rozwinęła...

jak dla mnie seks nie jest nagrodą i argument że nie pójdę z nim do łóżka żeby nie pomyślał że jestem łatwa jest głupi
jak dla mnie seks nie jest kartą przetargową, że postawiłem jej kino więc należy mi się seks, albo 'dam mu' żeby sie we mnie zakochał...
uważam że każdy ma jakiś czas oczekiwania na seks, uważam że kiedy w związku jeszcze do seksu nie doszło to nie jest przyzwolenie na zdradę
uważam że warto się najpierw poznać i polubić (nie mówię że trzeba kochać, oddzielam seks od uczuć) i zaufac np. żeby się nie wstydzić pokazać się nago drugiej osobie. jeden dojrzewa do seksu dłużej inny krócej, ważne żeby te oczekiwania bardzo się nie rozmijały. ja będąc młodą traktowałam seks jako coś takiego.. sama nie wiem, przeżywałam to bardzo emocjonalnie, że za szybko, że nie ten chłopak. po kilku latach to już mnie nie rusza, aczkolwiek na pewno nie poszłabym do łóżka z kimś na 1 spotkaniu 'bo jestem taka wyzwolona' teraz jestem bardziej świadoma siebie, że tak to ładnie nazwę

[201607110949]

Napisane przez Yin

Dobra, ja uchylam się już od tej dyskusji. Niech każdy ma swoje zdanie na temat seksu. Ja po prostu nie cierpię jak ktoś uznaję swoje racje za nieskalane i uważa innych za idiotów (dlatego Rembertowa mnie tym wkurzyła, zwłaszcza stwierdzeniem że inne laski które robią inaczej niż ona są gorsze).

beznadziejny, za te Twoje urojenia co do mnie poszły już posty do modów. Miłego tłumaczenia i pójdź po rozum.

Ty poczytaj najpierw swoje aroganckie posty a dopiero potem czepiaj się innych

[201607111040]

Napisane przez Yin

Pewien mój znajomy z akademika kiedyś mi powiedział, że jest zasadnicza różnica pomiędzy dziewczyną szanującą się a taką która nie ma do siebie żadnego szacunku. Dziewczyna szanująca się, szanuje swoje ciało i swoje uczucia i łączy z tym również seks z mężczyzną. W ten sposób dziewczyna zachowuje swoje wyjątkowe wewnętrzne piękno, które przekazuja swojemu mężczyźnie do którego darzy uczuciem. Dziewczyna, która się nie szanuje jest jak lalka z seks-shopu tylko żyje, ma naturalne otwory i wydaje naturalne dźwięki i jest ten kłopot, że możną ją zaciążyć. Poużyje ją sobie facet i wywali do śmietnika.

Użył też niezłego stwierdzenia - szanująca się jest własnością jednego faceta a nie szanująca się własnością publiczną

Czy te poglądy twojego kolegi odnoszą się tylko do kobiet czy też do mężczyzn?

Szczerze mówiac mi to obojętne jakie ktoś ma podejście do seksu. Jeśli ktoś chce tylko z ukochanym to ok, a jeśli bez uczuć też może to nie 0oceniam. Tylko przy wyborze faceta chciałabym żeby miał podejście takie jak ja.

Natomiast gorsze zdanie mam oo tych którzy robią to po pijaku w kiblu na dyskotece w remizie czy biorą się za zajęte osoby.

[anuanusia]

Napisane przez beznadziejny123

Nie usprawiedliwia ponieważ nie ma tam żadnej zdrady. Jakim prawem ona zabrania mu seksu kiedy sama mu go nie daje? Czemu tak mało z was dostrzega absurd tej sytuacji? Bo lubicie wymagać nic nie dając od siebie?

Czasy niewolnictwa się już skończyły.

Beznadziejny...nie mąć w głowie bez sensu autorce bo ona nic złego nie zrobiła. Jesteś teraz w takim wieku,że dla Ciebie liczy się tylko i wyłącznie cielesność. Nie byłeś w żadnym normalnym związku więc nie pleć głupot.
Jeśli cielesność jest na pierwszym miejscu w związku to po co taki związek Chcesz tylko na tym opierać relacje bo czytając Twoje inne posty zauważyłam,że dla Ciebie to ma ogromne znaczenie. Też chcesz być tylko i wyłącznie traktowany za ciało? Za mało przeżyłeś? Chyba tak
Sam piszesz o niewolnictwie dziewczyna ma z kimś to zrobić po to by partner nie odszedł?=związek beznadziejny. Nie to powinno być najważniejsze, z tego nic na lata nie wyjdzie.

[WhiteCherry]

autorko, trafiłaś na dupka, niestety takich jest bardzo dużo (co widać po chociażby wypowiedziach beznadziejnego który twierdzi, że skoro nie ma seksu, to można się zdradzać na prawo i lewo, bo seks w związku jest najważniejszy). To przykre.

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Jedyne, co mnie mierziło zawsze i strasznie, apropo tej dyskusji, to tak jak mówicie - handlowanie seksem. Nie pozmywał naczyń? To zero seksu. Chcę drogi prezent - seksu będzie bardzo dużo. Jakby dla nas seks był obojętny i był tylko nagrodą/karą dla faceta.
Sztuczne czekanie, bo "co on o mnie pomyśli" też zakrawa według mnie o paranoje. Facet się dobiera, ale NIE, bo ja wyjdę na łatwą! No on też w takim razie, tylko, że on się tym nie przejmuje
A czekanie, bo "jak kocha to poczeka", jeśli nie jest zwiazane ze strachem/niepewnością itp. co do seksu, tylko chęcią wytresowania faceta - jest okropne.

I tak jak mówię, owszem rozumiem "nie teraz, nie jestem jeszcze gotowa" "chciałabym poczekać, bo nie czuje się pewnie", czy "chciałabym to zrobić dopiero po ślubie, bo jestem wierząca", tak takie testowanie, właśnie czyni kobietę tym przedmiotem, który pan dostanie, jak zasłuży

Więc tak autorko. Twój były chłopak to palant. Ja też długo nie mogłam się przemóc w zaspokajaniu mojego chłopaka. A raczej nie przemóc, tylko najzwyczajniej w świecie bałam się, jak to wyjdzie, co mam robić, czy będę potrafiła, czy go nie pogryzę [co ewentualnie trochę sie zdażyło :P], więc cię rozumiem. A jak dowiedziałaś się potem jeszcze reszty tych rzeczy, to powinnaś się cieszyć, że tak szybko okazał się kim był naprawdę

[la fresa del vidrio]

Napisane przez beznadziejny123

A może naprawdę mu na niej zależało i dlatego nie olał jej dla pierwszej lepszej tylko czekał i próbował popchnąć sprawę do przodu właśnie z nią? A z opisu wynika, że miał w tym czasie inne czyli jakimś desperatom nie był.

Zresztą co to za zdrada jak ona z nim nie sypiała

Wgl w takich wątkach to 90% mówi, jaki to facet zły. A może czas zdać sobie sprawę, że dla niektórych seks bez związku istnieje a związek bez seksu nie? Dlaczego ktoś kto potrzebuje żeńskiej energii ma z niej rezygnować bo dziewczyna jest egoistką albo potrzebuje roku, żeby potrzymać ją za kolano?

Po 1 jak chłopak KOCHA, zależy mu itd., to zazwyczaj jest w stanie poczekać na dziewczynę aż będzie gotowa, a nie pcha jej od razu łapy w majtki.
Po 2, jak ktoś chce TYLKO SEKSU to powinien powiedzieć od razu, zanim się laska zaangażuje.

[201605161006]

Ja rozumiem czekanie z seksem, ale nie od tak, dla zasady, tylko raczej każdy wie i czuje kiedy może partnerowi zaufać, choć są i tacy co idą do łóżka zanim dobrze poznają, zaufają, pokochają, a to już niedojrzałe i głupie dla mnie. Tak samo jak to co papla beznadziejny, że niby on może zdradzać, jak jego dziewczyna nie uprawia z nim seksu.

[beznadziejny123]

Napisane przez anuanusia

Jeśli cielesność jest na pierwszym miejscu w związku to po co taki związek

Napisane przez WhiteCherry

(co widać po chociażby wypowiedziach beznadziejnego który twierdzi, że skoro nie ma seksu, to można się zdradzać na prawo i lewo, bo seks w związku jest najważniejszy)

Nigdzie nie napisałem, że seks jest najważniejszy, po prostu to zwykła przyjaźń była tylko on był chamem i zależało mu pewnie najbardziej na tym seksie a ona była niedoświadczona i nie ogarnęła, że po prostu się z nim przyjaźniła nazywając to nieopatrznie związkiem kobiety i mężczyzny.
Może wyobrażała sobie coś innego, ma tylko 17 lat.

Gdyby już to robili i ona nagle przestała z jakiegoś powodu to bym to nazwał zdradą ale, że się nie było seksu to czego ona chce.

Związek to wierność. Czyli "ze mną nie możesz i z inną też nie możesz". To jest dopiero egoistyczne, chamskie i bezczelne. Skoro on ma się masturbować to po co mu dziewczyna? Bo, żeby sobie słodko z kimś pogadać, poprzytulać się bez seksu to nawet ja potrafię Przyjaciółka naprawdę wystarczy, żeby nie czuć się samotnie. A czasem nawet przyjaciel chociaż z tymi się nie przytulam

Każdy powinien na początku powiedzieć czego oczekuje przede wszystkim ;>

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez beznadziejny123

Związek to wierność. Czyli "ze mną nie możesz i z inną też nie możesz". To jest dopiero egoistyczne, chamskie i bezczelne.

Czyli upewniając się, czy dobrze rozumiem, bo pora już późna. Jak urodzę dziecko/będę chora/będę brać leki, które powodują spadek libido[biorąc pod uwagę że je zmienię, ale nie tak szybko to się "naprawi"]/wyjadę na dłuższy czas, to powinnam z dobroci serca pozwolić facetowi na znalezienie kochanki, bo inaczej będę egoistyczną i bezczelną chamką?

Chcę czy nie chcę, mam ochotę, czy nie, facetowi muszę "dać", bo taki mój obowiazek jako kobiety w związku, bo inaczej mam się nie dziwić, jeśli znajdzie kochankę?

[beznadziejny123]

Masz w drugim akapicie poprzedniego posta. Chodzi tylko o sytuacje kiedy seksu nie było nigdy a nie, że jest przerwa.

Widzisz, ja się nie nabiorę ale ktoś inny może być tylko chłopcem na posyłki z którego ona się śmieje za plecami a on wierzy w wielką miłość i czeka, rok, drugi, trzeci. Są tacy na tym forum.

Jeśli traktujesz kogoś jak śmiecia to nie sypiasz z nim prawda? To jest gwarant, że traktuje cię poważnie.

[201605161006]

Napisane przez beznadziejny123

Masz w drugim akapicie poprzedniego posta. Chodzi tylko o sytuacje kiedy seksu nie było nigdy a nie, że jest przerwa.

Widzisz, ja się nie nabiorę ale ktoś inny może być tylko chłopcem na posyłki z którego ona się śmieje za plecami a on wierzy w wielką miłość i czeka, rok, drugi, trzeci. Są tacy na tym forum.

Jeśli traktujesz kogoś jak śmiecia to nie sypiasz z nim prawda? To jest gwarant, że traktuje cię poważnie.

Ale to normalne, że na początku związku, o ile nie zaczal sie od seksu, najpierw sie dwoje ludzi musi lepiej poznac, sobie zaufac, a dopiero potem ida do lozka, to nie powod by zdradzać na start, bo przez pierwszy miesiac nic nie bylo .

[WhiteCherry]

Napisane przez beznadziejny123

Nigdzie nie napisałem, że seks jest najważniejszy, po prostu to zwykła przyjaźń była tylko on był chamem i zależało mu pewnie najbardziej na tym seksie a ona była niedoświadczona i nie ogarnęła, że po prostu się z nim przyjaźniła nazywając to nieopatrznie związkiem kobiety i mężczyzny.
Może wyobrażała sobie coś innego, ma tylko 17 lat.

Gdyby już to robili i ona nagle przestała z jakiegoś powodu to bym to nazwał zdradą ale, że się nie było seksu to czego ona chce.

Związek to wierność. Czyli "ze mną nie możesz i z inną też nie możesz". To jest dopiero egoistyczne, chamskie i bezczelne. Skoro on ma się masturbować to po co mu dziewczyna? Bo, żeby sobie słodko z kimś pogadać, poprzytulać się bez seksu to nawet ja potrafię Przyjaciółka naprawdę wystarczy, żeby nie czuć się samotnie. A czasem nawet przyjaciel chociaż z tymi się nie przytulam

Każdy powinien na początku powiedzieć czego oczekuje przede wszystkim ;>

aha, czyli według twojego rozumowania - jeśli jestem z kimś w związku od załóżmy miesiąca czy dwóch, przez ten czas nie było seksu to wg ciebie facet ma pełne prawo w tym czasie przelecieć sobie jakąś panienkę (i to nie będzie zdradą!), bo w końcu związek bez seksu to nie związek i można go zawsze usprawiedliwić, że pomylił go z przyjaźnią? związek to wierność, a jakoś umknął Ci fragment z 1 postu:

Powiedziała, że kiedyś, gdy byłam z nim na imprezie jej kolega widział nas razem na sali, później jego w aucie z jakąś inną laską. Uprawiali tam seks. A po tym znowu bawił się ze mną.

-W pierwszym miesiącu związku pieprzył się na imprezie z jakąś laską, a później całował mnie.

tylko usprawiedliwiasz chłopaczka.

wybacz, ale w takim razie rozumiem, dlaczego dziewczyny nie możesz znaleźć

autorko nie przejmuj się, kiedyś trafisz na porządnego faceta. Zbędne chwasty trzeba odsiewać, dobrze że sam odsiał się tak szybko

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez beznadziejny123

Masz w drugim akapicie poprzedniego posta. Chodzi tylko o sytuacje kiedy seksu nie było nigdy a nie, że jest przerwa.

Widzisz, ja się nie nabiorę ale ktoś inny może być tylko chłopcem na posyłki z którego ona się śmieje za plecami a on wierzy w wielką miłość i czeka, rok, drugi, trzeci. Są tacy na tym forum.

Jeśli traktujesz kogoś jak śmiecia to nie sypiasz z nim prawda? To jest gwarant, że traktuje cię poważnie.

A w życiu to nie jest gwarant. Ile to było sytuacji, że facet tylko dążył do seksu, brzydko mówiąc "przeleciał" dziewczynę i pomachał jej na pożegnanie? Nawet w moim otoczeniu, jak teraz szybko pomyślę, jest takich 4. Więc czego gwarantem? Że traktuje cię poważnie jako obiekt, z którym chce się przespać?


I w takim razie ile "normalny" facet może sobie pozwolić na czekanie na seks? Tydzień? Miesiąc? Zanim oczywiście pójdzie szukać pocieszenia u innych dziewczyn, co będzie "zupełnie usprawiedliwione"?

[beznadziejny123]

Napisane przez WhiteCherry

umiem, dlaczego dziewczyny nie możesz znaleźć

Niee, to akurat dlatego, że nie próbowałem nigdy

[1=835313362e9486e3c9442f0 8647b1f88dd16e422_65652de 798c50;44328680]A w życiu to nie jest gwarant. Ile to było sytuacji, że facet tylko dążył do seksu, brzydko mówiąc "przeleciał" dziewczynę i pomachał jej na pożegnanie? Nawet w moim otoczeniu, jak teraz szybko pomyślę, jest takich 4. Więc czego gwarantem? Że traktuje cię poważnie jako obiekt, z którym chce się przespać?


I w takim razie ile "normalny" facet może sobie pozwolić na czekanie na seks? Tydzień? Miesiąc? Zanim oczywiście pójdzie szukać pocieszenia u innych dziewczyn, co będzie "zupełnie usprawiedliwione"? [/QUOTE]

Sprawa indywidualna. Zależy ile było spotkań i jak przebiegały i jaki charakter oni oboje mają. Desperata który czeka pół życia na tą jedyną będzie czekał i czekał. A jeśli ktoś ma 3 czy 4 "przeleciółki" na raz to jak mu dziewczyna wyjedzie z czymś takim jak wy tu piszecie to ją najwyżej pożegna grzecznie.

Całe szczęście, że wizaż nie jest odbiciem rzeczywistości i mam dookoła luźne związki, luźne przyjaźnie, związki gdzie ktoś ma 2 chłopaków albo 2 dziewczyny i wszystko jest ok.

Może ja czegoś nie rozumiem. Co wam przeszkadza, że on prześpi się z inną? Tracicie coś na tym? Bo jak na razie widzę tylko zazdrość i urażoną dumę którą na szczęście nie wszyscy mają.

[WhiteCherry]

Napisane przez beznadziejny123

Może ja czegoś nie rozumiem. Co wam przeszkadza, że on prześpi się z inną? Tracicie coś na tym? Bo jak na razie widzę tylko zazdrość i urażoną dumę którą na szczęście nie wszyscy mają.

co post to gorzej

[201605161006]

Napisane przez beznadziejny123

Niee, to akurat dlatego, że nie próbowałem nigdy

Jak to nie próbowałeś? Próbowałeś bardzo desperacko, pamiętam że nawet dałes się z tej desperacji wylizać na dole obcej lasce. Ile to już Twoich postów i wątków było o tym ze chciałbys mieć dziewczyne, albo chociaz seks, ale zadna Cie nie chce itp. itd.? Mnóstwo. A Twoje wypowiedzi na forum w bardzo wielu tematach wyjątkowo klarownie pokazują - dlaczego nie masz dziewczyny i pewnie dopóki nie zmądrzejesz i się nie ogarniesz oraz nie zmienisz poglądów, to mieć nie będziesz, a już na pewno nie na poważnie.

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

Napisane przez beznadziejny123

Może ja czegoś nie rozumiem. Co wam przeszkadza, że on prześpi się z inną? Tracicie coś na tym? Bo jak na razie widzę tylko zazdrość i urażoną dumę którą na szczęście nie wszyscy mają.

Nie rozumiesz czym jest miłość, wierność, zaufanie - te uczucia są Ci w 100% obce, jeśli to Ciebie kiedyś dotknie to nie będziesz miał najmniejszej ochoty na zdradzanie.

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez beznadziejny123

Niee, to akurat dlatego, że nie próbowałem nigdy



Sprawa indywidualna. Zależy ile było spotkań i jak przebiegały i jaki charakter oni oboje mają. Desperata który czeka pół życia na tą jedyną będzie czekał i czekał. A jeśli ktoś ma 3 czy 4 "przeleciółki" na raz to jak mu dziewczyna wyjedzie z czymś takim jak wy tu piszecie to ją najwyżej pożegna grzecznie.

Całe szczęście, że wizaż nie jest odbiciem rzeczywistości i mam dookoła luźne związki, luźne przyjaźnie, związki gdzie ktoś ma 2 chłopaków albo 2 dziewczyny i wszystko jest ok.

Może ja czegoś nie rozumiem. Co wam przeszkadza, że on prześpi się z inną? Tracicie coś na tym? Bo jak na razie widzę tylko zazdrość i urażoną dumę którą na szczęście nie wszyscy mają.

Chociażby to, że zwiększa to szansę, że przyniesie mi jakąś "niemiłą niespodziankę"?
Zresztą, wróćmy do instynktów pierwotnych! Niech facet zapładnia ile chce kobiet, żeby przekaząc geny, bo przecież, co kobietom to przeszkadza oprócz urażonej dumy i zazdrości, prawda?


Nie mam nic wobec poligamicznych związków, ale nie sądzisz, że obu osobom powinno to pasować? I że jak ktoś chce być wierny jednej osobie nie znaczy, że jest fuj i ble i egoistyczny? Nie myślałeś czasem żeby wyjechać do krajów, gdzie przeważającą religią jest islam? Bo ta Polska to Cię chyba ogranicza

[Bananalama]

Póki co dla większości jednak związek, nawet bez seksu, nie daje przyzwolenia na sypianie z innymi, bo to uznawane jest za zdradę. Też mi więc wymówka "bo przecież się nie umawiali, że on nie może sypiać z innymi". Zwariowałabym, jakbym musiała swojemu chłopu wszystko tłumaczyć jak chłop krowie na rowie. Analogicznie mogłabym chłopa za jajca złapać przy jego mamie, tłumacząc sie, że przecież nie mowił mi wcześniej, że nie wolno, to skąd mogłam wiedzieć

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------

Napisane przez WhiteCherry

co post to gorzej

dokładnie

i bardzo się cieszę, że mam dumę

[beznadziejny123]

Napisane przez WhiteCherry

co post to gorzej

Dobra chyba czas już znikać

Napisane przez takasobie93

Jak to nie próbowałeś? Próbowałeś bardzo desperacko, pamiętam że nawet dałes się z tej desperacji wylizać na dole obcej lasce. Ile to już Twoich postów i wątków było o tym ze chciałbys mieć dziewczyne, albo chociaz seks, ale zadna Cie nie chce itp. itd.? Mnóstwo. A Twoje wypowiedzi na forum w bardzo wielu tematach wyjątkowo klarownie pokazują - dlaczego nie masz dziewczyny i pewnie dopóki nie zmądrzejesz i się nie ogarniesz oraz nie zmienisz poglądów, to mieć nie będziesz, a już na pewno nie na poważnie.

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------



Nie rozumiesz czym jest miłość, wierność, zaufanie - te uczucia są Ci w 100% obce, jeśli to Ciebie kiedyś dotknie to nie będziesz miał najmniejszej ochoty na zdradzanie.

Nie są mi do końca obce a dziewczyny bym nigdy nie zdradził. Po prostu powiem to co myślę, tzn że ona może robić co chce i ja mogę, chyba, że zostaniemy parą ale zostaniemy dopiero jak będziemy do siebie pasować charakterami i będziemy dopasowani w łóżku.
A nie "nie wolno ci jeść poza domem ale ja nie umiem gotować"

Już nie róbcie ze mnie takiego kaleki, jestem nieśmiały i niezdecydowany, to nie znaczy, że nie miałem dziewczyny w łóżku. Miałem tylko się za nią nie zabrałem, mimo że mogłem już parę razy. Desperatom nie jestem i nie będę :d Desperata będzie czekał miesiącami aż dostąpi łaski, zamiast znaleźć taką której się będzie podobał. Poza tym są różne dziewczyny, dla jednych seks to zabawa a dla innych uczucie więc nie z każdą takie coś o czym mówię wyjdzie.

Kończę moje skarby bo nie chcę banana a napinka rośnie (a ja jestem grzeczny i miły i nie zasłużyłem) Szczęśliwego nowego roku

[WhiteCherry]

Napisane przez Bananalama

Zwariowałabym, jakbym musiała swojemu chłopu wszystko tłumaczyć jak chłop krowie na rowie. Analogicznie mogłabym chłopa za jajca złapać przy jego mamie, tłumacząc sie, że przecież nie mowił mi wcześniej, że nie wolno, to skąd mogłam wiedzieć

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------



dokładnie

i bardzo się cieszę, że mam dumę

wizaż uczy nie przyszło mi kiedykolwiek do głowy, żeby facetowi z którym byłam w związku, rzucać (załóżmy przed imprezą) tekstem w stylu: "ale pamiętaj kochanie, że jak coś to jesteśmy w prawdziwym związku, więc przypadkiem nie przeleć jakiejś laski w toalecie!"
a on na to: "dobrze, że mi przypomniałaś, będę pamiętał "

[VanOlg]

Jej, nie rozumiem, co jest złego w czekaniu 5 lat? Jeżeli powiedzmy kobieta chce czekać 5 lat, a facet po 3 latach ją zdradzi, to i tak jest palantem. Bo mógł skończyć związek, skoro mu to czekanie tak przeszkadzało, a nie zdradzać. Ja bym nigdy nie poszła z facetem do łóżka po 5 miesiącach. Nie wiem, czy po dwóch latach bym poszła. Taka jestem i takiego też znam niejednego faceta.

[Bananalama]

Napisane przez VanOlg

Jej, nie rozumiem, co jest złego w czekaniu 5 lat? Jeżeli powiedzmy kobieta chce czekać 5 lat, a facet po 3 latach ją zdradzi, to i tak jest palantem. Bo mógł skończyć związek, skoro mu to czekanie tak przeszkadzało, a nie zdradzać. Ja bym nigdy nie poszła z facetem do łóżka po 5 miesiącach. Nie wiem, czy po dwóch latach bym poszła. Taka jestem i takiego też znam niejednego faceta.

Dokładnie, każdy ma inną granicę i uczciwiej jest skończyć związek niż zdradzać.