Oglądaliście Kogel Mogel w święta?

[veronicas15]

Napisane przez Unperfect

Przykra sprawa za tym aktorem Dziwne też, że właściwie ani Paweł ani Kasia nie odnieśli żadnych sukcesów aktorskich. Co prawda gra Kasi była dość słaba, grała jak amatorka (no właśnie, ona w ogóle jest aktorką czy amatorką?), ale np. Żmuda Trzebiatowska to też ostre drewno, a karierę zrobiła.

No, ale Kasia grała w latach 80, wtedy trzeba było coś umieć żeby się wybić. Aczkolwiek, i tak dziwne jest dla mnie to, że dostała ta rolę będąc tak słaba aktorką.

Oczywiście, że aktorką. Skończyła szkołę filmową, ma na koncie kilkanaście ról. Chociaż większość z tych filmów to chyba jej mąż wyreżyserował. A Kasia może i słabo zagrana, ale sobie innej nie wyobrażam
Dariusz grał w filmach i teatrze.
Porównanie do Trzebiatowskiej trochę dziwne

[werty]

Napisane przez Unperfect

Przykra sprawa za tym aktorem Dziwne też, że właściwie ani Paweł ani Kasia nie odnieśli żadnych sukcesów aktorskich. Co prawda gra Kasi była dość słaba, grała jak amatorka (no właśnie, ona w ogóle jest aktorką czy amatorką?), ale np. Żmuda Trzebiatowska to też ostre drewno, a karierę zrobiła.

No, ale Kasia grała w latach 80, wtedy trzeba było coś umieć żeby się wybić. Aczkolwiek, i tak dziwne jest dla mnie to, że dostała ta rolę będąc tak słaba aktorką.

Aktorka grająca Kasię, czyli Grażyna Błęcka-Kolska była żoną Jana Jakuba Kolskiego, czyli jednego z większych reżyserów w Polszy (to ten od Jasminum, Jańcia Wodnika, Wenecji, Grającego z talerza, znacie na pewno). Mąż często obsadzał ją w swoich filmach, ja osobiście uważam ją za średnią aktorkę.

Sukces Kogla Mogla to genialny scenariusz + role 2-planowe, czyli rodziców Kasi, narwanej pani Wolańskiej i dystyngowanej babci. Kasia na ich tle wypadła mdło..

[ulinkaaa]

W święta nie oglądałam, ale ogólnie to już widziałam wiele razy, a dalej lubię

[agniesiaa]

Nie oglądałam, bo już mi się "przejadł"

[Kalini]

Ten film jest zabawny, dobrze się go ogląda, szczególnie z powodu wspomnianych już ról drugopolanowych. Dla mnie Kasia i to jak mówi też są urocze, ale zakończenia tego filmu są okropne. Zawsze mam ochotę rzucić butem w telewizor, ona wcale nie była szczęśliwa.

[Krystaliczne szczescie]

nawet nie wiedziałam, że Kogel mogel leciał w święta Podoba mi się ten film, ale denerwują mnie zakończenia, które sprowadzają kobietę do roli kury domowej

[kosovitz]

Nie widziałam, ale znam te filmy na pamięć, chociaż do dzisiejszego dnia nie rozkmniłam sceny, w której Solska daje Kasi i Pawłowi mięso. Skąd ona je niby wyciąga?

"On ma horyzont i holcwagen i motór Emzete ma, o co on ma"

[Fleur_D]

Napisane przez paula78

Aktorką, gdzies nie dawno sie pojawiła, w jakims serialu ? Na wspólnej?
Trzebiatowska- kariere zrobiła? gdzie?

Film lubie chcoiaż faktycznie jest smutny, ale obstawiam, że na wsiach (i nie tlyko) nadal tak pojmuje się role kobiety.

Nie, ani teraz ani wtedy. Sprawdziłam, "Kogel Mogel" to film z 1988 roku. W tamtych czasach było zupełnie normalne, że kobieta idzie na studia, te, które nie szły i tak zdobywały jakiś zawód. Ewenementem były kobiety niepracujące zawodowo, bez wykształcenia- to tylko w rodzinach głęboko patologicznych.
Zarówno postacie jak i życie codzienne przedstawione w filmie było mocno przerysowane. Taka rola komedii. Więc nie rozumiem, jak na tej podstawie możesz wyciągnąć takie wnioski. Jak ktoś za parę lat poogląda "Ranczo", to też powinien pomyśleć, że współcześni ludzie to alkoholicy bez wykształcenia, którzy prezerwatywy na oczy nie widzieli? Litości

[MiaColucci]

Napisane przez delfix10

Marian tu jest jakby luksusowo

najlepszy tekst ever

i jeszcze te paluszki i krakersy u Wolanskich

[Lolaa87]

Oglądałam Zawsze jak leci w TV to oglądam

[cvbdsgfdkdssasw]

Napisane przez Kalini

Ten film jest zabawny, dobrze się go ogląda, szczególnie z powodu wspomnianych już ról drugopolanowych. Dla mnie Kasia i to jak mówi też są urocze, ale zakończenia tego filmu są okropne. Zawsze mam ochotę rzucić butem w telewizor, ona wcale nie była szczęśliwa.

Dokładnie, żal mi jej było, chociaż to postać fikcyjna

[Krystaliczne szczescie]

Napisane przez kosovitz

"On ma horyzont i holcwagen i motór Emzete ma, o co on ma"

uwielbiam ten tekst

[MiaColucci]

Napisane przez Unperfect

Dokładnie, żal mi jej było, chociaż to postać fikcyjna

ja podejrzewam ze Stasiu Kolasa to by jej pozwolił studiować

[cvbdsgfdkdssasw]

Napisane przez MiaColucci

ja podejrzewam ze Stasiu Kolasa to by jej pozwolił studiować

Niepotrzebnie uciekła przed Stasiem, fakt.

[kosovitz]

Napisane przez MiaColucci

ja podejrzewam ze Stasiu Kolasa to by jej pozwolił studiować

"Staszek Kolasa byłby lepszy"
"Może lepszy, bo taki swojski, ale nie taki przystojny"

[MiaColucci]

Napisane przez kosovitz

"Staszek Kolasa byłby lepszy"
"Może lepszy, bo taki swojski, ale nie taki przystojny"

[bentkuff]

Napisane przez Fleur_D

Nie, ani teraz ani wtedy. Sprawdziłam, "Kogel Mogel" to film z 1988 roku. W tamtych czasach było zupełnie normalne, że kobieta idzie na studia, te, które nie szły i tak zdobywały jakiś zawód. Ewenementem były kobiety niepracujące zawodowo, bez wykształcenia- to tylko w rodzinach głęboko patologicznych.
Zarówno postacie jak i życie codzienne przedstawione w filmie było mocno przerysowane. Taka rola komedii. Więc nie rozumiem, jak na tej podstawie możesz wyciągnąć takie wnioski. Jak ktoś za parę lat poogląda "Ranczo", to też powinien pomyśleć, że współcześni ludzie to alkoholicy bez wykształcenia, którzy prezerwatywy na oczy nie widzieli? Litości

E tam. Pojechałaś z fantazją. Większość szła do technikum lub zawodówki, więc tak, każdy miał zawód, a potem automatycznie pracę (takie czasy, taki system). Do liceum trzeba było mieć dobre stopnie i to ci szli głównie na studia, ergo nieliczni. Można porównac sobie ile wówczas było studentów i jak wyglądał podział płci- zdecydowanie mniej kobiet niż teraz.

Co do pracy... Serio? Sporo kobiet nie pracowało w ogóle tylko zajmowało się domem, pomagało w gospodarstwie (tzw. bezrobocie utajone) - praca dla 1-2 osób, a na gospodarce pracowała cała rodzina. Akurat wtedy był obowiązek pracy (nie wiem kiedy dokładnie obowiązywał), ale bardzo dużo kobiet na wsiach pracowało jako, brzydko mówiąc, kury domowe, które pomagały mężom przy czynnościach związanych z pracą w gospodarstwie (dojenie krów itp.)

Dlatego na wisach tak wiele kobiet ma niskie emerytury, które często w 3/4 stanowią emeryturę po zmarłym mężu.

[Fleur_D]

Napisane przez bentkuff

E tam. Pojechałaś z fantazją. Większość szła do technikum lub zawodówki, więc tak, każdy miał zawód, a potem automatycznie pracę (takie czasy, taki system). Do liceum trzeba było mieć dobre stopnie i to ci szli głównie na studia, ergo nieliczni. Można porównac sobie ile wówczas było studentów i jak wyglądał podział płci- zdecydowanie mniej kobiet niż teraz.

Co do pracy... Serio? Sporo kobiet nie pracowało w ogóle tylko zajmowało się domem, pomagało w gospodarstwie (tzw. bezrobocie utajone) - praca dla 1-2 osób, a na gospodarce pracowała cała rodzina. Akurat wtedy był obowiązek pracy (nie wiem kiedy dokładnie obowiązywał), ale bardzo dużo kobiet na wsiach pracowało jako, brzydko mówiąc, kury domowe, które pomagały mężom przy czynnościach związanych z pracą w gospodarstwie (dojenie krów itp.)

Dlatego na wisach tak wiele kobiet ma niskie emerytury, które często w 3/4 stanowią emeryturę po zmarłym mężu.

Eeeee? Przemyśl to jeszcze raz
Nie napisałam, że większość szła na studia, tylko że studia kobiet były wtedy czymś normalnym. Oznacza to, że nikogo nie dziwił ani nie bulwersował fakt, że dziewczyna na studia szła.
A technikum czy zawodówka nie daje zawodu? Przecież o zawodzie pisałam.
I na litość lasu szumiącego, kobieta w wieku studencki w 1988 roku, to nie pokolenie, które pobiera emeryturę. To matki młodszych Wizażanek. Nie, nie biegały wtedy dinozaury.
Nawet na tę okoliczność zapytałam mamę jak to było- żadna z jej koleżanek nie została "kurą domową". Trochę dziwnie na mnie popatrzyła Więc pewnie były kobiety, które decydowały się na takie rozwiązanie, ale na pewno nie stanowiły one większości, raczej niewielką część. Fakt, patrząc na film, można odnieść wrażenie, że to lata 60-te, ale kto filmowcom zabroni przekształcać rzeczywistość.

[bentkuff]

Napisane przez Fleur_D

Eeeee? Przemyśl to jeszcze raz
Nie napisałam, że większość szła na studia, tylko że studia kobiet były wtedy czymś normalnym. Oznacza to, że nikogo nie dziwił ani nie bulwersował fakt, że dziewczyna na studia szła.
A technikum czy zawodówka nie daje zawodu? Przecież o zawodzie pisałam.
I na litość lasu szumiącego, kobieta w wieku studencki w 1988 roku, to nie pokolenie, które pobiera emeryturę. To matki młodszych Wizażanek. Nie, nie biegały wtedy dinozaury.
Nawet na tę okoliczność zapytałam mamę jak to było- żadna z jej koleżanek nie została "kurą domową". Trochę dziwnie na mnie popatrzyła Więc pewnie były kobiety, które decydowały się na takie rozwiązanie, ale na pewno nie stanowiły one większości, raczej niewielką część. Fakt, patrząc na film, można odnieść wrażenie, że to lata 60-te, ale kto filmowcom zabroni przekształcać rzeczywistość.

1. Nie napisałam nigdzie niedostępne dla kobiet, ale że dużo mniej osób na nie szło. Były bardziej elitarne. Jak jakaś Kaśka ze wsi zabitej dechami poszła na studia to był szok, że 20 lat i nie chce męża, dzieci, a to trzeba komuś przepisać gospodarstwo. Z drugiej strony była chęć wyrwania sie do miasta i jak ktoś ze środowiska wiejskiego dostał sie do Warszawy czy Krakowa na studia to był gość (szczególnie jeżeli nie była to zasługa punktów za pochodzenie chłopskie czy robotnicze).
2. Tak, wiem kiedy były lata 80-te- byłam wtedy dzieckiem. Dzieciństwo spędziłam poza Polską, przyjechałam w 1989.
3. W PRL był obowiązek pracy, wiec wszyscy pracowali, niewazne czy ta praca była przydatna czy było to tzw. siedzenie na dupie i udawanie pracy.
4. Część kobiet na terenach wiejskich pracowała w gospodarstwie
5. Kobiety w latach 80-tych były i 20 i 30 i 40-latkami. I były też starsze kobiety.
6. Miałam na myśli nie tylko wczesne 20-stki, ale i starsze kobiety np. po 30 z naciskiem na środowiska wiejskie (bo kiedys popełniłam pewną monografię na ten temat i obecne ok. 50 latki bardzo często są beneficjentami pomocy społecznej, rent itp. i mają ogromne problemy z powrotem na rynek pracy, bo często nie odnalazły sę po transformacji.

Mówię o środowskich wiejskich, z którego trudniej było uciec, bo "gospodarka", bo pole do przepisania, no bo ty masz 20 lat i stara panna jesteś itp. Gdybym miała robić analizę społeczeństwa czy lokalnej społeczności na podstawie mojej rodziny to by nie miało to najmniejszego sensu. Po pierwsze mało w niej polskiej krwi, po drugie obraz rzeczywistości w latach transformacji były za nadto lukierkowy i wyidealizowany. A ja pamiętam, jak polska wieś wyglądała w tamtym czasie, bo przeżyłam wówczas szok. Brak bieżącej wody i sławojki to tylko mały wycinek.

[Fleur_D]

Dyskusja ma sens, gdy obie strony piszą o tym samym. Ja tu o 19-letniej Kaśce 25 lat temu, a Ty mi o 40-latkach w latach 80-tych i przymusie pracy.

[bentkuff]

Napisane przez Fleur_D

Dyskusja ma sens, gdy obie strony piszą o tym samym. Ja tu o 19-letniej Kaśce 25 lat temu, a Ty mi o 40-latkach w latach 80-tych i przymusie pracy.

Po PRL dużo młodych dziewczyn wsiach nie szło do pracy, ale zostało w domu zajmując się dziećmi i pomagały na gospodarce. Tak, te 19-letnie dziewczyny zostawały częściej na wsi niz ich starsze koleżanki (mowa o czasach transformacji) bo juz nie było punktów za pochodzenie, które faworyzowały osoby z terenów wiejskich (a edukacja na wsiach była na dużo gorszym poziomie), a brak przymusu pracy pwoodował, ze wiele dziewcząt wyszło za mąż i siedziały w domu. Stąd te 20-25 letnie dziewczyny z końcówki lat 80-tych teraz są bardzo często w czarnej pupie i to one są głównym beneficjentem programów pomocowych, bo przepracowały dużo mniej niż ich matki, często ich edukacja w zawodówce czy w technikum równała sie zero, bo po 1989 zapotrzebowanie na dane zawody spadło drastycznie i pojawiło sie bezrobocie strukturalne (upadły PGR-y), a na koniec mąż zostawił. Cały czas mówimy o terenach wiejskich, ergo wsiach zabitych dechami. Rówieśniczki Kasi z miast poradziły sobie, dzisiaj robią kariery i są już managerami.

A co do fabuły filmu - nigdy nie wiadomo czy Kasia nie poszła później na studia zaoczne, bo pracę w świetlicy czy bibliotece (nie pamiętam) i tak miała załatwioną. Dlatego koniec filmu wcale nie musi być odbierany tak dramatycznie

[Fleur_D]

Napisane przez bentkuff

Po PRL dużo młodych dziewczyn wsiach nie szło do pracy, ale zostało w domu zajmując się dziećmi i pomagały na gospodarce. Tak, te 19-letnie dziewczyny zostawały częściej na wsi niz ich starsze koleżanki (mowa o czasach transformacji) bo juz nie było punktów za pochodzenie, które faworyzowały osoby z terenów wiejskich (a edukacja na wsiach była na dużo gorszym poziomie), a brak przymusu pracy pwoodował, ze wiele dziewcząt wyszło za mąż i siedziały w domu. Stąd te 20-25 letnie dziewczyny z końcówki lat 80-tych teraz są bardzo często w czarnej pupie i to one są głównym beneficjentem programów pomocowych, bo przepracowały dużo mniej niż ich matki, często ich edukacja w zawodówce czy w technikum równała sie zero, bo po 1989 zapotrzebowanie na dane zawody spadło drastycznie i pojawiło sie bezrobocie strukturalne (upadły PGR-y), a na koniec mąż zostawił. Cały czas mówimy o terenach wiejskich, ergo wsiach zabitych dechami. Rówieśniczki Kasi z miast poradziły sobie, dzisiaj robią kariery i są już managerami.

A co do fabuły filmu - nigdy nie wiadomo czy Kasia nie poszła później na studia zaoczne, bo pracę w świetlicy czy bibliotece (nie pamiętam) i tak miała załatwioną. Dlatego koniec filmu wcale nie musi być odbierany tak dramatycznie

Ale mi dokładnie o to chodziło, z tym, że przesunęłabym troszkę tę granicę wieku.Te, które jeszcze zdążyły załapać się na studia, a może nawet do pracy przed zamianami ustrojowymi, to inna bajka niż ich odrobinkę starsze koleżanki. Ale ogólnie to takie Kasie z końca lat 80-tych, gdzie jeszcze nie zniesiono punktów, a i opłaty za akademiki wyglądały inaczej, oraz-pamiętajcie-ich rodzice mieli pracę, niekoniecznie w rolnictwie, miały całkiem dobrze i raczej zrobiły kariery lub przynajmniej miały względnie poukładane życie zawodowe. Gorzej miały ich koleżanki starsze o 5-10 lat, wtedy to nie było już punktów, a społeczeństwo miało znacznie trudniejszą sytuację materialną. I tutaj odpadło dużo zdolnych ludzi, których po prostu nie było na to stać i to bez względu na miejsce zamieszkania.

Też miałam zawsze taką nadzieję, że jednak sobie jakoś poradzi.
Zauważcie, że osobą, która najbardziej rozumie Kasię jest jej teściowa. Jej matka też wygląda na rozsądną kobietę, może prostą i podporządkowaną mężowi, ale swój rozum ma. Natomiast mężczyźni na wsi wyglądają na jakieś trolle, mąż Kasi miał chyba stanowić "opozycję" dla jej ojca, ale w gruncie rzeczy jest bardzo podobny.

[bentkuff]

Napisane przez Fleur_D

Ale mi dokładnie o to chodziło, z tym, że przesunęłabym troszkę tę granicę wieku.Te, które jeszcze zdążyły załapać się na studia, a może nawet do pracy przed zamianami ustrojowymi, to inna bajka niż ich odrobinkę starsze koleżanki. Ale ogólnie to takie Kasie z końca lat 80-tych, gdzie jeszcze nie zniesiono punktów, a i opłaty za akademiki wyglądały inaczej, oraz-pamiętajcie-ich rodzice mieli pracę, niekoniecznie w rolnictwie, miały całkiem dobrze i raczej zrobiły kariery lub przynajmniej miały względnie poukładane życie zawodowe. Gorzej miały ich koleżanki starsze o 5-10 lat, wtedy to nie było już punktów, a społeczeństwo miało znacznie trudniejszą sytuację materialną. I tutaj odpadło dużo zdolnych ludzi, których po prostu nie było na to stać i to bez względu na miejsce zamieszkania.

Też miałam zawsze taką nadzieję, że jednak sobie jakoś poradzi.
Zauważcie, że osobą, która najbardziej rozumie Kasię jest jej teściowa. Jej matka też wygląda na rozsądną kobietę, może prostą i podporządkowaną mężowi, ale swój rozum ma. Natomiast mężczyźni na wsi wyglądają na jakieś trolle, mąż Kasi miał chyba stanowić "opozycję" dla jej ojca, ale w gruncie rzeczy jest bardzo podobny.

Z tego, co pamiętam to punkty były od 1968 (to była jakaś kara za protesty), ale nie chcę wprowadzać w błąd. Dlatego osoby ze wsi, które poszły wtedy na studia radzą sobie całkiem całkiem w życiu. Najgorzej wyszli ci z czasów zmiany ustroju. Chyba 1988 był ostatnim rokiem z punktami za pochodzenie - potem na początku lat 90-tych odnotowano duży spadek liczby studentów z terenów wiejskich (byli za słabi na konkurowanie z absolwentami dobrych liceów w miastach, później wzrost inflacji, wyższe ceny i w latach 90-tych przepaść między wsią, a miastem była dość spora). Kaśka byłaby więc tym ostatnim "rzutem", którzy mieli lepiej.

A co do zakonczenia zgadzam się z Tobą. Nie wiemy też jak sie to zakończyło. Bo to tylko film.

[Niebieskooka arystokratka]

Moi rodzice też dostali punkty za pochodzenie i można rzec, że nieźle sobie poradzili - zresztą mój tata podobnie jak filmowy Paweł skończył SGGW Inna sprawa, że ludziom, którzy poszli na studia gdzieś jeszcze mniej więcej do połowy lat 90. czy nawet do ich końca raczej wszystkim się udało znaleźć pracę i bez punktów za pochodzenie jak w przypadku ludzi ze wsi, bo wtedy studia miały większy prestiż, nie było tylu szkół prywatnych i człowiek po studiach to był gość.
A filmu w te święta nie oglądałam, bo byłam z wizytą.

[Fleur_D]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Moi rodzice też dostali punkty za pochodzenie i można rzec, że nieźle sobie poradzili - zresztą mój tata podobnie jak filmowy Paweł skończył SGGW Inna sprawa, że ludziom, którzy poszli na studia gdzieś jeszcze mniej więcej do połowy lat 90. czy nawet do ich końca raczej wszystkim się udało znaleźć pracę i bez punktów za pochodzenie jak w przypadku ludzi ze wsi, bo wtedy studia miały większy prestiż, nie było tylu szkół prywatnych i człowiek po studiach to był gość.
A filmu w te święta nie oglądałam, bo byłam z wizytą.

Arystokratka i punkty za pochodzenie?
Przepraszam za OT, ale może poszłabyś coś poradzić do wątku: jak zostać arystokratką? Tam jest człowiek w potrzebie

[Niebieskooka arystokratka]

A słyszałaś o arystokracji ducha? Zdecydowanie to jet ważniejsze i z pewnością mniej pretensjonalne od szukania przodków, że może się trafi jakiś hrabia. Choć moja babcia od strony taty miała nazwisko panieńskie od nazwy wsi w której mieszkała więc kto wie i teściowa przezywała ją "szlachcianeczka"? Ale to co innego niż arystokracja przecież. Ale na ten polecany wątek aż z ciekawości zajrzę

[Kamea2000]

Oglądałam, ale nie w święta, lubię ten film.

[szmineczka1]

Kocham ten film, ogladalam go juz z 1000 razy

[kosovitz]

https://www.facebook.com/pages/Kasia...45576695522578
Tu jest sporo złotych tekstów z filmu

[skrywana_fantazja]

Napisane przez Unperfect

Niepotrzebnie uciekła przed Stasiem, fakt.

Stasiu Kolasa? Sama bym uciekała Przecież on był za stary, nieatrakcyjny i ograniczony intelektualnie

Co do jej męża: sam się chłop wykształcił, angielski perfect, a żonie nie dał Już nie skomentuję płodzenia dziecka, bo ojciec ziemię przepisze. Komedia jak dla mnie świetna, sama lubię do niej powracać, ale bezmyśloność bohaterów mnie poraża. Poza tym Paweł jest przykładem, że przed ślubem cacy, a po ślubie odsłania swoją prawdziwą twarz. Przecież ona mu się musiała wyrywać i uciekać do łazienki, bo tak bardzo chciał akurat seksu.
Ja jeszcze zwróciłam uwage na taki szczegół jak alkoholizowanie się przy każdej okazji, nawet polewanie wódki przy stole wigilijnym