toksyczny trójkąt

[JakKazdaInna]

Napisane przez chochelka91

Jesteś bardzo dzielna

Twój "mąż" to totalna porażka. Rożnie w życiu może się ułożyć, nie wszystkie związki są trwałe, ale żeby skąpić na własnego syna? Jakim trzeba być człowiekiem... I tak pewnie kokosów nie dostaniesz od niego, ale facet powinien wziąć odpowiedzialność, za swoje czyny. Wy będziecie oszczędzać na wszystkim, a on będzie się świetnie bawił?

Powinnaś oskubać dziada ile się da.A jak nie jego, to jego kochanych rodziców. Niech płacą za to jak nie wychowali sobie dziecka. Wstyd.

Jak widać nie dostanę nic. Nawet wyrok sądu nie pomógł.
Tego nie przewidziałam. Przecież każdy "normalny" człowiek wie, żę to nie przepadnie, nikt mu tego nie umorzy. I że odsetki rosną.

Bardzo trafnie to określiłaś. Niech mamusia płaci za wychowanie swego synulka. To się zdziwią. Minus taki, że być może mniej nam zasądzą. Bo mój mąż dostał alimenty na mnie i na dziecko. A dziadków mogę pozwać do płacenia tylko na dziecko. Chociaż z drugiej strony każdego dziadka pozywam osobno, od kazdego żądam określonej kwoty. A oni przynajmniej płacić będą (tak myślę). Już im nie odpuszczę. Ostatecznie zwrócę się do sądu za granicą. Teraz pewnie mówią memu mężowi żeby siedział w PL, a ja po alimenty mogę iść do Funduszu Alimentacyjnego. No to będzie niespodzianka

Poszłabym do pracy. Tylko nie mam co zrobić z Małym. Muszę poczekać do września, wtedy wyślę go do żłobka.

Generalnie to mam się coraz gorzej. Chyba ta pogoda dodatkowo przytłacza. Mam od kilku dni w ciągu dnia taki moment, ze rycze i ryczę. Czuję, że jestem z tym wszystkim sama. O wszystkim myślę sama, o wszystkim sama decyduję, wszystko robię sama.

Kiedy to wszystko się skończy....

[chochelka91]

Co tam u Ciebie? Trzymasz się?

[Rena]

to nie jest trojkat tylko facet i jego rodzina a w tle panna ktora sie zaciazyla wspanialymi genami.

Sprawa dla psychologa, adwokata i moze jeszcze jakis specjalistow, ja sie nie czuje na silach doradzac. Moge tylko wspolczuc.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Autorko, jak tam sprawy stoją?

[JakKazdaInna]

Napisane przez Rena

to nie jest trojkat tylko facet i jego rodzina a w tle panna ktora sie zaciazyla wspanialymi genami.

Sprawa dla psychologa, adwokata i moze jeszcze jakis specjalistow, ja sie nie czuje na silach doradzac. Moge tylko wspolczuc.

Bardzo trafnie

Napisane przez chochelka91

Co tam u Ciebie? Trzymasz się?

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;44108947]Autorko, jak tam sprawy stoją? [/QUOTE]

Mąż dalej w Polsce, u Małego nie był ani razu od dwóch tygodni. Złożył zażalenie, jego adwokatem jest jego szwagier (tego się nie spodziewałam).

Walczymy teraz o pieniądze, wszak już po 10-tym.

Jak je dostaniemy to składam o rozwód.
W końcu dojrzałam i do tej decyzji.

Samopoczucie w kratkę, np.weekend miałam super, a wczoraj w pewnym momencie znów pękłam i zalałam się łzami. Ale cóż się dziwić, przechodzę najgorszy etap w swoim życiu. Wierzę, że później będzie już tylko lepiej. Mimo, że zdaję sobie sprawę, że nie będzie mi łatwo ułożyć sobie życia (młoda dziewczyna z dzieckiem, po rozwodzie).

Teraz najważniejsze żebym znalazła pracę i powoli, powoli jakoś wszystko sobie poukładamy.
Do psychologa też jestem umówiona.

Trzymajcie za nas cały czas kciuki

[JakKazdaInna]

Edit: Przeczytałam zażalenie, same bzdury.
Kto jeździ za granicę zarabiać 2tys.?

Tak sobie myślę, że założyłam ten wątek niespełna miesiąc temu a czuję się tak jakbym przeżyła już swoje życie i żyła za kogoś. Jestem zmęczona.

[lasoa]

tylko sie nie poddawaj !

[JakKazdaInna]

Napisane przez lasoa

tylko sie nie poddawaj !

Obiecuję! Cały czas idę do przodu choć to są kroki bardzo bolesne.

Przejrzałam swój wątek i tak sobie myślę, że już nie jestem aż tak silna jak jeszcze miesiąc temu. Mój wyznacznik tego, że przeżywam: znów nie mogę spać. Później cały dzień chodzę zmęczona. Może stąd też mój gorszy nastrój.

Nie mam ochoty na nic. Sprzątam, bo muszę, nie gotuję, czasem coś zjem. Jestem już chudsza niż przed ciążą. A jeszcze tyle przede mną.


Wiecie kogo pan mąż powołał na świadka? Mamusię.

[lasoa]

Napisane przez JakKazdaInna

Obiecuję! Cały czas idę do przodu choć to są kroki bardzo bolesne.

Przejrzałam swój wątek i tak sobie myślę, że już nie jestem aż tak silna jak jeszcze miesiąc temu. Mój wyznacznik tego, że przeżywam: znów nie mogę spać. Później cały dzień chodzę zmęczona. Może stąd też mój gorszy nastrój.

Nie mam ochoty na nic. Sprzątam, bo muszę, nie gotuję, czasem coś zjem. Jestem już chudsza niż przed ciążą. A jeszcze tyle przede mną.


Wiecie kogo pan mąż powołał na świadka? Mamusię.

Nie mogło być przecież inaczej

[skazana_na_bluesa]

wiesz co? może jestem wredna, ale ja bym wywlekła przed sądem ich chorą relację. da to doskonały obraz całej sytuacji. czy on ci kiedykolwiek mówił, ile zarabia? widziałaś może jakieś rozliczenia z zusem? a może razem się rozliczaliście?

[JakKazdaInna]

Liczymy po cichu z moją adwokat, że babka zaszkodzi sprawie. Ja świadków mam kilku, nie jest to nikt z rodziny. Przyjaciele.

Nie chcę opisywać ale same durnoty w tym zażaleniu.

I czuję, że się zaniedbuję.

Nie pamiętam nawet kiedy ostatnio pomalowałam sobie paznokcie, bo zwyczajnie mi się nie chce.

Obiecałam sobie, że po ciąży będę trzymała wagę 50kg, bo tak czuję się najlepiej (przed ciąża ważyłam mniej). Dzis waga pokazuje 47.

Zaczęłam się uczyć drugiego języka, ale stanęłam w pewnym momencie w miejscu i nie mogę ruszyć. Kurs czeka, materiały leżą. Nie jestem w stanie się zabrać. Ciągle czytam jakieś fora (historie o rozstaniach, fora prawnicze), a ksiązki nie mogę skończyć. Jeden film oglądam przez 2-3dni, bo nie mogę się skupić. Nic mnie nie interesuje. Wszystkie rozmowy z rodziną/ znajomymi sprowadzają się do jednego tematu, z jednej strony zaczyna mnie to męczyć a z drugiej nie mogę przestać gadać.

Mam tylko nadzieję, że nie zwariuję.

---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

Napisane przez skazana_na_bluesa

wiesz co? może jestem wredna, ale ja bym wywlekła przed sądem ich chorą relację. da to doskonały obraz całej sytuacji. czy on ci kiedykolwiek mówił, ile zarabia? widziałaś może jakieś rozliczenia z zusem? a może razem się rozliczaliście?

Nie mówił. Ale twierdził, że odkłada na dom. I że jak coś to woli tam jeździć na 2tyg. i tu być 2, bo i tak więcej zarobi niż w Polsce przez miesiąc. Wiec na pewno nie 2tys.

[JakKazdaInna]

Jeszczcze miesiąc temu zakładając tu wątek zastanawiałam się jak to dalej będzie. Teraz oczywiście też myśle o tym jak będzie dalej, ale... już bez niego .

Nie tęsknie, nie brakuje mi go. Mówię żeby przyjechał do Małego, a w głebi serca modlę się zeby nie przyjezdzał. Nie chce mi się z nim rozmawiać, nie chce mi się go widzieć. Nie wyobrażam już sobie z nim życia.

Siedzi sobie w Polsce, a Mały czeka na Tatusia już 3tydzień.
Pewnie sobie coś ustalili, będą mówić, że zabraniam kontaktu albo coś w ten deseń.


Nerwy mam straszne.
Mam nadzieję, że uda nam się udowodnić, że kłamstwo jest kłamstwem i sąd przychyli się do naszej wersji.

I od wczoraj siedzę i marzę o tym żeby nam zapłacił, żeby w końcu odbyła się sprawa i od razu składam pozew o rozwód.

[skazana_na_bluesa]

napisz mu smsa/mejla z pytaniem, kiedy łaskawie się zjawi u syna, skoro od 3 tyg. go nie ma. może odpisze i będzie widać, że się nie interesuje.
co do problemów zdrowotnych dziecka - podkładką może być ksero skierowania, dokumentacja medyczna albo jakiś dokument z opisem i stempelkiem lekarza.

[JakKazdaInna]

Napisane przez skazana_na_bluesa

napisz mu smsa/mejla z pytaniem, kiedy łaskawie się zjawi u syna, skoro od 3 tyg. go nie ma. może odpisze i będzie widać, że się nie interesuje.
co do problemów zdrowotnych dziecka - podkładką może być ksero skierowania, dokumentacja medyczna albo jakiś dokument z opisem i stempelkiem lekarza.

To wiem, ale bardziej chodzi mi o to jak on mógł coś takiego w ogóle napisać. Na większość rzeczy mamy dowody, że jest to po prostu bzdura/kłamstwo. Napisali np. że żyjemy w separacji faktycznej, więc tym bardziej powództwo powinno być oddalone w całości. A od kiedy separacja zwalnia z alimentów?

Niestety na jego zarobki i mieszkanie mam tylko słowa i swoich świadków, Bo on zawsze wszystkim opowiadał jaki tam jest dobrobyt: mieszkanie za free, kasa z nieba leci. O.
Ale to tylko słowa.
A on dołaczył jakieś dokumenty, że zarabia grosze a za mieszkanie płaci duuużo.

[JakKazdaInna]

Nie rozmawiam co prawda z panem mężem ale od wczoraj wymieniamy ze sobą sms-y. Strasznie się wkręcam.
Później jak o tym pomyślę to żal mi samej siebie.
Bo wiem, że w ogole nie powinnam się do niego odzywać.
Wczoraj coś napisał, odpisałam tylko "ok". I po jakimś czasie znów dostaję smsa i zaczyna się wymiana swoich racji, jakieś wypominanie.

Czuję, że się cofam, że powoli burzy się ten ład i porządek o który walczę od kilku miesięcy...

I tak, raz jestem na wozie, raz pod. Czuję, że gdzieś zgubiłam tę swoją siłę, jestem coraz bardziej marudna, czasem odnoszę wrażenie, że zaczynam się nad sobą użalać.

Przywołajcie mnie do porządku

[poli_333]

O ile nie będziesz okazywała słabości w smsach, to mogą być Twoim dobrym dowodem-zależy tylko co w nich piszesz, a co pisze Twój mąż. Pamiętaj o tym, bo być może to on chce w ten sposób zdobyć jakieś dowody Twojej winy, które wykorzysta potem w sądzie.

Nie możesz się poddawać, ponieważ masz syna, któremu musisz zapewnić spokojne dzieciństwo- do tego potrzebna jesteś Ty cała i zdrowa. Reszta się ułoży, bądź dobrej myśli i nie dawaj sobie okazji do upadków, my nadal mocno trzymamy za Was kciuki

[JakKazdaInna]

Co u nas?
Bez większych zmian. Kasy nadal nie dostaliśmy, a pan maz oswiadczył mi,że na świeta przyjedzie PO syna (), jakis dramat.

Od rana spodziewam sie telefonow.

Jestem już w takim punkcie, ze jakkolwiek nie myślę to cały czas wychodzi, że będzie źle.

---------- Dopisano o 00:22 ---------- Poprzedni post napisano o 00:21 ----------

Ps. Zaproponował mi rozwód za porozumieniem stron.

Po moim trupie.

[MajsterkaANB]

Autorko! Całe życie masz przed sobą, znajdziesz jeszcze mężczyznę swojego życia, który będzie wspaniałym ojcem dla Twojego syna. A tego buraka olej. Rozwody z orzeczeniem o winę ciągną się latami...

[JakKazdaInna]

A jeszcze jedno. Rozmawialiśmy parę dni temu tak zwyczajnie "na luzie". Nie rozdrapując tych wszystkich bolących nas tematów ani spraw o które mamy do siebie pretensje. Bo przyjełam taką taktykę, że jak on jest dla mnie miły to ja też nie jestem niemiła. Rozmawialiśmy dłuuugo, później wysłał mi jeszcze smsa. Odpisałam. Po czym napisał mi, że jak chcę żeby było dobrze to mam zmienić swoje zachowanie...
Ale niestety w którą stronę nie spojrzę to nie widzę już nas razem. Bo jak można ciągle być najgorszą. Jak ciągle można być obarczaną winą o wszystko?
Pozew o alimenty to też moja wina. No, tak poszłam sobie do sądu, bo tak wymysliłam, że bedzie fajnie. Zmusił mnie do tego swoim zachowaniem, bo obiecywał nam góry złota, a zostawił nas bez grosza, bez opieki, nawet dokumentów do rodzinnego nie zostawił.
Nieprawda. Bo ja zamiast isc do kościoła wolałam iść do sądu( wtf? )

---------- Dopisano o 01:03 ---------- Poprzedni post napisano o 00:58 ----------

Napisane przez MajsterkaANB

Autorko! Całe życie masz przed sobą, znajdziesz jeszcze mężczyznę swojego życia, który będzie wspaniałym ojcem dla Twojego syna. A tego buraka olej. Rozwody z orzeczeniem o winę ciągną się latami...

Trudno, mam czas. A na jakiej podstawie mam dać mu rozwód bez orzekania o winie? Dlatego, że się na nas wypiął i wybrał mamusię?

[JakKazdaInna]

życzymy wszystkim Wesolych Świąt

[201607111040]

Napisane przez JakKazdaInna

życzymy wszystkim Wesolych Świąt

Nawzajem
Przyjechał po dziecko?

[JakKazdaInna]

Napisane przez LusiaPlotkara

Nawzajem
Przyjechał po dziecko?

Był wczoraj na pół godziny, przywiózł 2 paczki pampersów, spodenki i 4 bluzeczki- prezenty, jak to powiedział "od mojej rodziny". I mówi, że jestem najgorsza na świecie.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez JakKazdaInna

Był wczoraj na pół godziny, przywiózł 2 paczki pampersów, spodenki i 4 bluzeczki- prezenty, jak to powiedział "od mojej rodziny". I mówi, że jestem najgorsza na świecie.

Oj tam ja mówię, że jesteś świetną matką , która popełniła błąd wybierając najgorszego faceta na świecie. I co? Mamy słowo przeciwko słowu.

Żartuję sobie oczywiście, nie przejmuj się głupimi zagraniami faceta (nawet żal go nazywać ojcem), który stworzył dziecko i nie chce na niego łożyć ani brać udział w jego wychowaniu - jedna wizyta raz na jakiś czas to opcja dla wujka albo kuzyna. Trzymaj się ciepło w tym pewnie wyjątkowo trudnym czasie.

[JakKazdaInna]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;44289575]Oj tam ja mówię, że jesteś świetną matką , która popełniła błąd wybierając najgorszego faceta na świecie. I co? Mamy słowo przeciwko słowu.

Żartuję sobie oczywiście, nie przejmuj się głupimi zagraniami faceta (nawet żal go nazywać ojcem), który stworzył dziecko i nie chce na niego łożyć ani brać udział w jego wychowaniu - jedna wizyta raz na jakiś czas to opcja dla wujka albo kuzyna. Trzymaj się ciepło w tym pewnie wyjątkowo trudnym czasie.[/QUOTE]

Zapomnialam dodać, ze powiedzial "moja mama jest najlepsza".
To juz nie jest ten sam czlowiek z którym bralam slub. Matka mu wmowila ze jest najlepszy i nic nam sie nie nalezy. DZIECKA NIE ODWIEDZA I NIE INTERESUJE SIE NIKT Z JEGO RODZINY DLATEGO ZE IM TO UTRUDNIAM. Nie wiem ile jeszcze glupot uslysze zanim to sie skonczy...

Alimentów nie zaplacil i zapewne nie zaplci, robi teraz wszystko żeby nic z niego nie sciagneli. To nic, niech nie placi, dlug rosnie a nie wiadomo co będzie za parę lat. Moze komornik będzie mogl dzialac na terenie UE Radziliśmy sobie, radzimy i poradzimy.
Ale przede mną jeszcze długa droga zanim sie z tego wygrzebie :\

[tyene]

Rany, co za okropna sytuacja.

Autorko, działaj dalej, masz wsparcie, silna i mądra z Ciebie dziewczyna. Masz rodziców, przyjaciół. Nie daj się, nie daj sobą pomiatać, walcz dalej.

A ja Ci życzę tego: że kiedyś, za parę lat, stworzysz związek z kimś normalnym, kto Cię kocha i uwielbia, wrócisz na porodówkę tak, jak to powinno być, z mężem u boku, a Twoja teściowa będzie Cię lubić, nie będzie Cię wtrącać i jedyne, w czym będzie nieznośna, to podstawianie Ci nowych smakołyków pod nos na rodzinnym obiedzie i rozpieszczanie Twoich dzieci.

Jesteś wspaniałą, silną kobietą. Zasługujesz na całe szczęście tego świata.

[JakKazdaInna]

Napisane przez tyene

Rany, co za okropna sytuacja.

Autorko, działaj dalej, masz wsparcie, silna i mądra z Ciebie dziewczyna. Masz rodziców, przyjaciół. Nie daj się, nie daj sobą pomiatać, walcz dalej.

A ja Ci życzę tego: że kiedyś, za parę lat, stworzysz związek z kimś normalnym, kto Cię kocha i uwielbia, wrócisz na porodówkę tak, jak to powinno być, z mężem u boku, a Twoja teściowa będzie Cię lubić, nie będzie Cię wtrącać i jedyne, w czym będzie nieznośna, to podstawianie Ci nowych smakołyków pod nos na rodzinnym obiedzie i rozpieszczanie Twoich dzieci.

Jesteś wspaniałą, silną kobietą. Zasługujesz na całe szczęście tego świata.

Okropna sytuacja, dziś też czuję się okropnie. Jest mi tak mega smutno, że łzy same mi lecą.

Właczył mi się czasem taki żal, że nie chciał mieszkać tutaj z nami, a nie potrafił ogarnać innego lokum (poza swoim domem rodzinnym gdzie z jasnych wzgledow mieszkać nie chciałam). Ze nie walczył, że pojechał sobie z rodzicami i umył od wszystkiego ręce. Ze wczesniej nie dostrzeglam tych chorych relacji albo nie chcialam dostrzec.

I mam nerwówę od sierpnia i nie wiem kiedy to się skończy.
I ze za parę dni Sylwester którego spędzę sama.

I mam nadzieję, że kiedyś los mi to wynagrodzi właśnie tak jak piszesz w ostatnim akapicie

[julka_25]

Napisane przez JakKazdaInna

Okropna sytuacja, dziś też czuję się okropnie. Jest mi tak mega smutno, że łzy same mi lecą.

Właczył mi się czasem taki żal, że nie chciał mieszkać tutaj z nami, a nie potrafił ogarnać innego lokum (poza swoim domem rodzinnym gdzie z jasnych wzgledow mieszkać nie chciałam). Ze nie walczył, że pojechał sobie z rodzicami i umył od wszystkiego ręce. Ze wczesniej nie dostrzeglam tych chorych relacji albo nie chcialam dostrzec.

I mam nerwówę od sierpnia i nie wiem kiedy to się skończy.
I ze za parę dni Sylwester którego spędzę sama.

I mam nadzieję, że kiedyś los mi to wynagrodzi właśnie tak jak piszesz w ostatnim akapicie

Czasami najgorsze doświadczenia dają nam największą siłę i motywację do działania. Kto ma sobie poradzić, jeśli nie Ty ? Bardzo mocno wierzę w Twoje możliwości Wszyscy tutaj życzymy Ci jak najlepiej, a jeśli tyle osób życzy Ci dobrze; nie ma innej opcji - musisz zwyciężyć przeciwności losu i wyjść na prostą

[milagros89]

Dokładnie ty masz dziecko które kiedyś ci podziękuje za to że się nim zajmujesz a tego pseudo ojca oleje tak jak i on to robi. Ty kogoś znajdziesz a on zostanie z mamusią której kiedyś zabraknie i nie będzie miał nikogo, chyba że znajdzie jakąś durną babe która z nim wytrzyma. Trzymaj się, czas leczy rany

[JakKazdaInna]

Boże! Wiecie co?????????? On juz nie bedzie wyjezdzał za granicę!!!!! Prawie wpadłam w szał. Do nas nigdy wrócić nie mogł bo kasa, a teraz raptem wolny strzelec. Wrócił jakby nigdy nic, bedzie siedział u siebie w domku i dalej będzie miał wszystko w d*****.
Przyjechał dzisiaj. Siedzi z dzieckiem za ścianą, mam ochote spakować mu wszystko co przywiózł dla Małego do tej pory (za dużo przecież tego nie ma) i powiedzieć grzecznie "spie.dalaj".

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta