Grupa Wsparcia Puszystych/pulchnych Wizażanek :)

[hejasz]

Napisane przez Alithia

co się stało?

No właśnie Kasiu co się stało?

[m0niiska]

Napisane przez Alithia

Oj skąd ja to znam.......
Kiedyś jedna "koleżanka" do mnei z tekstem gdy jadłam na przerwie miedzy wykładami banana - "czy ty wiesz ile to ma kalorii i jak ci jeszcze tylko bardziej powiększy biodra?"...."odpowiedział am ze tak dziekuję, wiem, i przynajmniej mam biodra i spodnie mają sie na czym zatrzymac a nie spadają mi do kolan...."
Ale to była delikatna sytuacja......
Tez sie nasłuchałam o hipopotamach, mamucicach....np ze dla tego wyginęły ze za dużo żarły....itd.....i to tez byli dorośli ludzie...i to nawet po 40.....
ehhhhh

W dzisiejszych czasach chyba normalnym objawem jest niejedzenie......

Jeden kolega taki z normalniejszych aby podbudować mnei jak miałam dołka, powiedział "Anka, ja Cię proszę. Mieścisz się w drzwiach bez trudniości? Tyłek Ci sie na krzesełku zmieścił? Tak.! Więc wszystko w porządku. Jesteś normalna a Ci co tak nei myślą sami są nienormalni...Chcesz marsa?." Siedzieliśmy wtedy w bufecie

Rany boskie.
Co za ludzie?! Przecież to jest chore! Jak tak sie mozna zachowywać... I do tego w takim wieku.
Ja też w klasie slysze docinki typu: 'nie jedz tyle!', albo 'znowu jesz?!', ale są one raczej wypowiadane w żartobliwy sposób a co najważniejsze od nastolatków, a nie od osób już doroslych.
To nawet nie wypada. ;/

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Totally! Gadaj co sie stalo!

Tak poza tym:
Wygralam aukcje! http://www.allegro.pl/show_item.php?item=197757599

[jogobelcia]

Ładnie spodenki Szpiegu gratulacje

co do nie miłych komentarzy w sklepach, kiedyś na pyt.: czy może mi pani pomóc? usłyszałam "napewno nie" ja zdziwiona pytam "dlaczego" a ona z uśmiechem na twarzy odpowiedziała " bo nawet największy rozmiar w naszym sklepie nie przykryje choćby w połowie pani cielska" mnie wryło... normalnie pewnie coś bym jej odpowiedziała...ale miałam wtedy tak przykry dzien ze wyleciałam z niego z rykiem. Jednak to nie bolało tak abrdzo jak słowa mojej mamy. Kiedyś oglądąłysmy telewizje w pokoju rodziców, i ja połozyłam głowe na kolanach mamy, przez co podsuneła mi się troszke bluzka. Nagle moja mama na to " chowaj to" i pokazała na moje rzostępy dodajac "to obleśne". Nigdy mnie nic tak nie zabolało jak te słowa... dostałam takiego obrzydzenia do siebie ze bałam sie z domu wychodzić, zeby kogos nie obrzydzic.

tak poza tym to włąsnie wrocilam z komunii miło było bo mi wszyscy gratulowali wyników diety

całuski

[_motylek_]

juz zrobiomne wszystkie badania niestety wyszly zle w dodatku mnostwo przeciwcial itp boje sie tej wizyty ale coz moze akurat dzieki leczeniu uda mi sie zwalczyc nadwage

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Mama mi kiedys zwrocila uwage "Z Twoim tylkiem, biodrowki?! Zwariowalas.", nie wiele myslac odpowiedzialam "Z Twoimi piegami, stanik?! Zwariowalas."
Ojciec spadl z kanapy szczerząc zęby...

_motylku_ napisz do mnie na GG, bo nie chce zasmiecac watka Oki? Opisze Ci mniej wiecej co Cie najprawdopodobniej jeszcze czeka. Moj numer, znajdziesz po kliknieciu w sloneczko GG pod moim nickiem. Wyskoczy Ci male okienko

[kulbit]

Ja nie wiem ale ja nie spotykam się z takimi komentarzami wobec siebie jak tutaj opisujecie... Co za ludzie!!! Jak tak można..ktoś jest chudy, ktoś gruby, ktoś rudy, ktoś ma krzywe zęby, piegi itp itd nie po tym oceniam człowieka, ale po jego wnętrzy. A ci od niewybrednych komentarzy chyba sami chcą się dowartościować poprzez krzywdzenie innych! Obrzydliwstwo!!!!

Ostatnio w Promodzie podeszla do mnie dziewczyna z obsługi widząc, że przeglądam stos bluzek w poszukiwaniu rozmiaru. I pyta mnie z miłym uśmiechem czy nie pomóc w szukaniu, ja że chętnie skorzystam. A ona: to dla pani chyba taka bluzka w rozmiarze L, już szukam, a ja na to: nie, nie w L się nie zmieszczę prosze XL Ona miło: XL bedzie za duże podam obie Bluzki nie kupiłam, bo miała za wielki dekold jak dla mnie ale pani miała rację L pasowała

Jak bym spotkała taką ekspedientkę jak Jogobelcia, poprosiłabym o kontakt do szefa sklepu! Tak byc nie może!

[_motylek_]

Apropo komentarzy to mnie dotknal i zranil w sumie tylko jeden i pamietam go do dzis. Bylam w zwiazku ktory trwal juz ok 4 lat i moi przyszli niedoszli tesciowie kiedys stwierdzili ze nie moga zostac dziadkami bo ich syn dopchac sie nie moze, zalamalam sie strasznie zabolalo to tak strasznie ze moja i tak juz nikla samoocena spadla do - 100. I wyobrazciew sobie ze wypowiedzieli te slowa dorosli ludzie o osobie ktora kochal ich syn echhh szkoda sie nad tym roztkliwiac ale widzicie minelo ladnych pare lat a czlowiek nadal jak przypomina to sobie to tak jakby to bylo wczoraj

[kulbit]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Mama mi kiedys zwrocila uwage "Z Twoim tylkiem, biodrowki?! Zwariowalas.", nie wiele myslac odpowiedzialam "Z Twoimi piegami, stanik?! Zwariowalas."
Ojciec spadl z kanapy szczerząc zęby...

Mamy nie miałam idealnej, ale nigdy mi tak nie dogadywał! Zawsze mówiła o moich atutach i co powinnam podkreślać, zawsze szczerze odradzała gdy chciałam kupić coś w czym bym wyglądała jak przerysowana postać z kreskówki Komplementowała to co mam ładne, nie dogadywała o tych mniej ładnych miejscach Tylko obgryzanie paznokci tępiła bez przebierania w słowach Dziś nie obgryzam

[kulbit]

Napisane przez _motylek_

Apropo komentarzy to mnie dotknal i zranil w sumie tylko jeden i pamietam go do dzis. Bylam w zwiazku ktory trwal juz ok 4 lat i moi przyszli niedoszli tesciowie kiedys stwierdzili ze nie moga zostac dziadkami bo ich syn dopchac sie nie moze, zalamalam sie strasznie zabolalo to tak strasznie ze moja i tak juz nikla samoocena spadla do - 100. I wyobrazciew sobie ze wypowiedzieli te slowa dorosli ludzie o osobie ktora kochal ich syn echhh szkoda sie nad tym roztkliwiac ale widzicie minelo ladnych pare lat a czlowiek nadal jak przypomina to sobie to tak jakby to bylo wczoraj

To tylko świadczy o tych ludziach! Bardzo niewybredny komentarz!!! Przykro mi Motylku

[jogobelcia]

słowa wypowiedziane przez najbliższe sercu osoby bolą najbardziej
a w klasie, czy na ulicy nie spotykam sie z brzydkimi komentarzami raczej odwrotnie - czesto pokazuje biust i z tego słyne dlatego jak tylko nie założe jakies skąpej koszulki to koledzy z klasy mówią" iza ty jak nie ty, gdzie się podział Twój biust"
umiem żartować z mjej tuszy, ale gdy mam zły dzien to ni dy rydy
BOSH SZPIEGU zaraz sie przejade do tej Twojej Warszawy i Cie wychłostam za link do tego gorseciku http://www.allegro.pl/item199238325_...ejszej_xl.html
kurka zakochałam się

[m0niiska]

Hm,
ja slyszalam wiele niemilych komentarzy w życiu. Mama też mi czasem mówi, że mam boczki, że duży brzuszek, ale nigdy nie w taki sposób żeby mi dogryźć tylko po to by zmotywować mnie do odchudzania..
Jednakże najbardziej chamscy są ludzie, którzy mnie nie znają, a wyglaszają komentarze.
W sklepach czasem spotykam sie naprawde z mila obsluga, panie pytaja jaki rozmiar, z usmiechem i nie z zadnych przekąsem itd.. Ale czasem to szkoda gadać...

[kulbit]

Napisane przez jogobelcia

BOSH SZPIEGU zaraz sie przejade do tej Twojej Warszawy i Cie wychłostam za link do tego gorseciku http://www.allegro.pl/item199238325_...ejszej_xl.html
kurka zakochałam się

Mój mąż zawył na widok tego cudeńka

Ej co jest z Totally??????????

[hejasz]

Qrcze tak mi przykro sie czyta to co piszecie. Ja podobnie jak Kulbit nie spotykam się z podobnymi komentarzami. No w sumie dopiero od niedawna słyszę bardzo dobrze (normalnie) na oba uszy, ale wydaje mi się, że mam naprawde szczęście i już. Nawet mój mały synek wie, że się nie komentuje czyjegos wyglądu, sposobu mówienia (jąkanie itp), czyichś ułomności. Jest u nas w kościele chłopiec z porażeniem mózgowym. Rodzice jego bardzo dużo z nim ćwiczą i w wieku 10 lat ma poziom ruchowo-psychiczny 3-4 latka. Rozmawiałam z Szymonem i powiedziałam mu, że Bartek jest słabszy od niego i potrzebuje jego pomocy, mimo, że jest starszy. Wutłumaczyłam mu, że jeśli będzie się witał z Bartkiem i mowił do niego to pomoże mu się szybciej rozwijać. Na początku Szymek wstydził się, ale z czasem, z pomocą moja i Ani (mamy Bartka) przełamał się. Ania przyjeżdża do nas bardzo chętnie, bo nasz syn kładzie się obok Bartka na podłodze i czyta mu książeczki, układa klocki i duże guziki. Cieszę się, bo mogę mieć nadzieję, że Szymek będzie normalnym człowiekiem.
Ludzie sa okrutni, a potem sie dziwią i czuja się zaskoczeni, że ich własne dzieci traktuja rówieśników w szkole czy w przedszkolu podobnie.

Normalnie się poryczałam tu w pracy. Tak mi przykro.

Totally Kasieńko gdzie Ty jesteś. Nie martw nas.

[m0niiska]

Napisane przez hejasz

Qrcze tak mi przykro sie czyta to co piszecie. Ja podobnie jak Kulbit nie spotykam się z podobnymi komentarzami. No w sumie dopiero od niedawna słyszę bardzo dobrze (normalnie) na oba uszy, ale wydaje mi się, że mam naprawde szczęście i już. Nawet mój mały synek wie, że się nie komentuje czyjegos wyglądu, sposobu mówienia (jąkanie itp), czyichś ułomności. Jest u nas w kościele chłopiec z porażeniem mózgowym. Rodzice jego bardzo dużo z nim ćwiczą i w wieku 10 lat ma poziom ruchowo-psychiczny 3-4 latka. Rozmawiałam z Szymonem i powiedziałam mu, że Bartek jest słabszy od niego i potrzebuje jego pomocy, mimo, że jest starszy. Wutłumaczyłam mu, że jeśli będzie się witał z Bartkiem i mowił do niego to pomoże mu się szybciej rozwijać. Na początku Szymek wstydził się, ale z czasem, z pomocą moja i Ani (mamy Bartka) przełamał się. Ania przyjeżdża do nas bardzo chętnie, bo nasz syn kładzie się obok Bartka na podłodze i czyta mu książeczki, układa klocki i duże guziki. Cieszę się, bo mogę mieć nadzieję, że Szymek będzie normalnym człowiekiem.
Ludzie sa okrutni, a potem sie dziwią i czuja się zaskoczeni, że ich własne dzieci traktuja rówieśników w szkole czy w przedszkolu podobnie.

Normalnie się poryczałam tu w pracy. Tak mi przykro.

Totally Kasieńko gdzie Ty jesteś. Nie martw nas.

Masz bardzo dobre serduszko. Aż milo sie czyta komentarze od kogoś tak wrażliwego, bo teraz coraz mniej takich osób.
Ja jestem bardzo tolerancyjna, otwarta na ludzi, ale to pewnie przez to, że sama mam wiele 'ulomnosci' i wiem, że każdy je ma i niezależnie od niczego trzeba je akceptować.
Ja np. sie jąkam, przeszkadza mi to strasznie, ale wiem, że nic z tym nie zrobie. Nie mówie tez 'r'. Ale mimo tych wad wymowy jestem strasznie rozgadana i towarzyska... Czasem jednak krepuje sie tego bardzo, no ale...

[Alithia]

coś chyba jest w powietrzu bo ja też rycze........ehhhhh

dobranoc wszystkim bo nie mam juz siły.....

[kulbit]

Napisane przez hejasz

Qrcze tak mi przykro sie czyta to co piszecie. Ja podobnie jak Kulbit nie spotykam się z podobnymi komentarzami. No w sumie dopiero od niedawna słyszę bardzo dobrze (normalnie) na oba uszy, ale wydaje mi się, że mam naprawde szczęście i już. Nawet mój mały synek wie, że się nie komentuje czyjegos wyglądu, sposobu mówienia (jąkanie itp), czyichś ułomności. Jest u nas w kościele chłopiec z porażeniem mózgowym. Rodzice jego bardzo dużo z nim ćwiczą i w wieku 10 lat ma poziom ruchowo-psychiczny 3-4 latka. Rozmawiałam z Szymonem i powiedziałam mu, że Bartek jest słabszy od niego i potrzebuje jego pomocy, mimo, że jest starszy. Wutłumaczyłam mu, że jeśli będzie się witał z Bartkiem i mowił do niego to pomoże mu się szybciej rozwijać. Na początku Szymek wstydził się, ale z czasem, z pomocą moja i Ani (mamy Bartka) przełamał się. Ania przyjeżdża do nas bardzo chętnie, bo nasz syn kładzie się obok Bartka na podłodze i czyta mu książeczki, układa klocki i duże guziki. Cieszę się, bo mogę mieć nadzieję, że Szymek będzie normalnym człowiekiem.
Ludzie sa okrutni, a potem sie dziwią i czuja się zaskoczeni, że ich własne dzieci traktuja rówieśników w szkole czy w przedszkolu podobnie.

Normalnie się poryczałam tu w pracy. Tak mi przykro.

.

A ja sie popłakałam czytając to co napisałaś...
Hejasz to piękne. Mądra i dobra z ciebie mama (jesli mogę wyrazić opinię).

[kulbit]

Napisane przez Alithia

coś chyba jest w powietrzu bo ja też rycze........ehhhhh

dobranoc wszystkim bo nie mam juz siły.....

No to chyba fakt cos w powietrzu.. ja 2 godziny temu też ryczałam jak głupia.. teraz prasuję, zajełam się czymś..

[Alithia]

Napisane przez hejasz

Qrcze tak mi przykro sie czyta to co piszecie. Ja podobnie jak Kulbit nie spotykam się z podobnymi komentarzami. No w sumie dopiero od niedawna słyszę bardzo dobrze (normalnie) na oba uszy, ale wydaje mi się, że mam naprawde szczęście i już. Nawet mój mały synek wie, że się nie komentuje czyjegos wyglądu, sposobu mówienia (jąkanie itp), czyichś ułomności. Jest u nas w kościele chłopiec z porażeniem mózgowym. Rodzice jego bardzo dużo z nim ćwiczą i w wieku 10 lat ma poziom ruchowo-psychiczny 3-4 latka. Rozmawiałam z Szymonem i powiedziałam mu, że Bartek jest słabszy od niego i potrzebuje jego pomocy, mimo, że jest starszy. Wutłumaczyłam mu, że jeśli będzie się witał z Bartkiem i mowił do niego to pomoże mu się szybciej rozwijać. Na początku Szymek wstydził się, ale z czasem, z pomocą moja i Ani (mamy Bartka) przełamał się. Ania przyjeżdża do nas bardzo chętnie, bo nasz syn kładzie się obok Bartka na podłodze i czyta mu książeczki, układa klocki i duże guziki. Cieszę się, bo mogę mieć nadzieję, że Szymek będzie normalnym człowiekiem.
Ludzie sa okrutni, a potem sie dziwią i czuja się zaskoczeni, że ich własne dzieci traktuja rówieśników w szkole czy w przedszkolu podobnie.

Normalnie się poryczałam tu w pracy. Tak mi przykro.

.

jesteś cudowną osobą

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Helenko, jestes wspaniala, i wspaniale wychowujesz swojego syna.
Gdyby każda mama byla taka jak Ty podejrzewam ze na swiecie nie byloby wojen.

UWAGA UWAGA! Jesli do srody okaze sie ze moja waga lazienkowa nie klamie, zafunduje kazdej z watku piwo badz cokolwiek innego.
Dla Helenki w lipcu z dostawa do domu.
Daria sama sie po nie zglosi.
Et-ka i Kulbit tak samo jak Daria same sie zglosza, a Alithi podrzuce jak bede jechać w strone Helenki aby jej dostarczyc.
O jej! Naszata, zapomnialabym o Tobie. Tobie tez podrzuce Przepraszam. Wstyd mi za to. Po prostu jesteś stosunkowo nowa
Jakbym o jeszcze jakiejs zapomniala to sie upominać ;P Najwyzej wykupie Koneser (mieszkam obok Konesera [Warszawska Wytwornia Wodek])
Wiecej wyjasnien jak sie ktoras spyta dlaczego

[hejasz]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Helenko, jestes wspaniala, i wspaniale wychowujesz swojego syna.
Gdyby każda mama byla taka jak Ty podejrzewam ze na swiecie nie byloby wojen.

UWAGA UWAGA! Jesli do srody okaze sie ze moja waga lazienkowa nie klamie, zafunduje kazdej z watku piwo badz cokolwiek innego.
Dla Helenki w lipcu z dostawa do domu.
Daria sama sie po nie zglosi.
Et-ka i Kulbit tak samo jak Daria same sie zglosza, a Alithi podrzuce jak bede jechać w strone Helenki aby jej dostarczyc.

Wiecej wyjasnien jak sie ktoras spyta dlaczego ;P

No to ja juz pytam dlaczego. Nie pijam alkoholi w zasadzie, ale piwo i to od Ciebie mhmmmm... Naprawdę to jedyny trunek, który bardzo lubie, chociaz też musze mieć nastrój.

A propo tego, że taka jestem wrażliwa. Rodzice tak nas wychowywali (7 rodzeństwa). Mieliśmy sąsiadów (drzwi w drzwi przez korytarz), którym urodził się syn, dokładnie mój rocznik, z porażeniem błędnika. Do 7 roku życia wozili go w spacerówce, bo nie mógł chodzić. Wydawali na niego wszystkie swoje pieniadze i wywalczyli tyle, ze chłopak zaczął chodzic. Jednak okazało się, że żadna szkoła podstawowa nie chciała go przyjąć ze względu na jego fizyczną (!) ułomność. Piotrek był bardzo inteligentnym chłopakiem, miał wiele zainteresowań, miał pamięć jak każde dziecko i nie chcieli go w "normalnej" podstawówce. Rodzice musieli go zapisać do szkoły dla opóźnionych. Pamiętam jak przyszli do nas z nim i sie popłakali. Miałam wtedy 7 lat, ale do dziś pamiętam tę chwilę. Poza tym bylismy jedynymi dziećmi w bloku, które sie z nim bawiły, chodzilismy do niego i z nim do parku. Tłuklismy sie (szczególnie moi bracia) każdego kto nazwał go "pijakiem". Nie zapomnę tego do końca życia. Był niestety, bo w wieku 25 lat zginął tragicznie i do dzis go często wspominam, a jego rodzice zostali sami.
Poza tym mam siostrzeńca, który urodził się z karłowatością ptasią. Tzn. rośnie bardzo powoli i dziś w wieku 21 lat ma ok.120 cm wzrostu. Jest mniejszy od Szymona. Jest on jednak dla mnie przykładem jak wspaniali mogą być ci tzw inni. Na dzielnicy jest znany jako obrońca ucisnionych i wielu dryblasów się go boi. Potrafi sie obronić sam i innych tez broni. W ubiegłym roku zajął 2 miejsce na Mistrzostwach Polski w podnoszeniu ciężarów dla sprawnych inaczej. Jestem z niego dumna. Moja siostra nigdy mu nie ułatwiała życia. Czasem miał do niej pretensje, że od niego więcej wymaga niz od pozostałych. Ona jednak mu mówiła, że ona musi go uczyc samodzielności, bo to dla jego dobra. Dziś Jakub jest swojej mamie za to wdzięczny, bo wszystko potrafi sam.
Ale sie rozpisałam. To temat rzeka. Można by wiele pisać, ale cóż to zmieni?
My o tym (w większości) wiemy, a nasz rząd rozważa czy Tinki Winki moze nosić torebkę czy nie. Ciekawe co by pani rzecznik powiedziała na to, że mój syn ma swoja ulubioną lalkę od najmłodszych lat i nie chce jej nikomu oddac, bo to jego ukochana Zuzia. Przepraszam, ale musiałam.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez hejasz

A propo tego, że taka jestem wrażliwa. Rodzice tak nas wychowywali (7 rodzeństwa). Mieliśmy sąsiadów (drzwi w drzwi przez korytarz), którym urodził się syn, dokładnie mój rocznik, z porażeniem błędnika. Do 7 roku życia wozili go w spacerówce, bo nie mógł chodzić. Wydawali na niego wszystkie swoje pieniadze i wywalczyli tyle, ze chłopak zaczął chodzic. Jednak okazało się, że żadna szkoła podstawowa nie chciała go przyjąć ze względu na jego fizyczną (!) ułomność. Piotrek był bardzo inteligentnym chłopakiem, miał wiele zainteresowań, miał pamięć jak każde dziecko i nie chcieli go w "normalnej" podstawówce. Rodzice musieli go zapisać do szkoły dla opóźnionych. Pamiętam jak przyszli do nas z nim i sie popłakali. Miałam wtedy 7 lat, ale do dziś pamiętam tę chwilę. Poza tym bylismy jedynymi dziećmi w bloku, które sie z nim bawiły, chodzilismy do niego i z nim do parku. Tłuklismy sie (szczególnie moi bracia) każdego kto nazwał go "pijakiem". Nie zapomnę tego do końca życia. Był niestety, bo w wieku 25 lat zginął tragicznie i do dzis go często wspominam, a jego rodzice zostali sami.
Poza tym mam siostrzeńca, który urodził się z karłowatością ptasią. Tzn. rośnie bardzo powoli i dziś w wieku 21 lat ma ok.120 cm wzrostu. Jest mniejszy od Szymona. Jest on jednak dla mnie przykładem jak wspaniali mogą być ci tzw inni. Na dzielnicy jest znany jako obrońca ucisnionych i wielu dryblasów się go boi. Potrafi sie obronić sam i innych tez broni. W ubiegłym roku zajął 2 miejsce na Mistrzostwach Polski w podnoszeniu ciężarów dla sprawnych inaczej. Jestem z niego dumna. Moja siostra nigdy mu nie ułatwiała życia. Czasem miał do niej pretensje, że od niego więcej wymaga niz od pozostałych. Ona jednak mu mówiła, że ona musi go uczyc samodzielności, bo to dla jego dobra. Dziś Jakub jest swojej mamie za to wdzięczny, bo wszystko potrafi sam.
Ale sie rozpisałam. To temat rzeka. Można by wiele pisać, ale cóż to zmieni?
My o tym (w większości) wiemy, a nasz rząd rozważa czy Tinki Winki moze nosić torebkę czy nie. Ciekawe co by pani rzecznik powiedziała na to, że mój syn ma swoja ulubioną lalkę od najmłodszych lat i nie chce jej nikomu oddac, bo to jego ukochana Zuzia. Przepraszam, ale musiałam.

Helenko. Niestety nie wiem czy Twoi rodzice sa jeszcze z nami czy nie, ale wspaniale wychowali Ciebie i Twoja siostre, oraz reszte Twojego rodzenstwa. Widać to po Twoich postach. I po tym jak Ty wychowalas swojego synka, i jak wychowala swojego syna Twoja siostra.
Odnosnie rzecznika praw dziecka:
Ukamieniowalaby moich rodzicow za to ze od 3 kl. szk. pod. ja robie w domu obiady.

Napisane przez hejasz

No to ja juz pytam dlaczego. Nie pijam alkoholi w zasadzie, ale piwo i to od Ciebie mhmmmm... Naprawdę to jedyny trunek, który bardzo lubie, chociaz też musze mieć nastrój.

Zawsze moze byc wino, malibu badz cokolwiek innego. Ew. moge przekroczyc granice i wrocic z Absyntem jak chcesz (dobry na infekcje gardla)

Wiec wyjasniam:
Pamietacie pomysl mojej lekarki? Konska dawka lekow, zeby schudnac?
No...
Wiec sie wazylam gdzies w polowie, i okazalo sie ze strasznie przytylam.
Wczoraj mierzylam sie aby upewnic sie ze spodnie beda pasować... I cos mi nie pasowalo.
"Zgubilam" gdzies dokladnie 12 cm 7 mm.
Zakladam dzisiaj dżinsy i "cholera... rozciagnely sie czy co?"
No to stwierdzilam "A co tam! Zwaze sie"... i jesli waga nie oklamuje... schudlam 6kg (mam tendencje do tracenia cm, ale nie tracenia kg)
Wiec pomysl mojej lekarki chyba skutkuje
Przecierpie skutki uboczne... Wytrzymam wszystko ;P Wszystko dla rozm 46/48!

Cholernie sie boje ze oklamuje. Ale jesli oklamuje niech zawyza wage....
Chociaz patrzac sie na moja mame to ona 64kg wazy trzymajac 5kg wor ziemniakow...

[madzia_g]

odnosnie komentarzy.. ja w swoim zyciu nasluchalam sie ich cala mase juz nie zlicze ile raz na ulicy mnie przezywali: ale jestes gruba itp to i tak lagodnie potrafili mowic swina wieprz itp dzieci w szkole to juz nie wspomne no i oczywiscie obsluga w sklepach.. no i komentarzy od rodzinki nie bede pomijac kiedys z mama u babci bylam kupilysmy wszystkim i sobie wzetki biore kes do buzi a wuje do mnie ze jak tyle bede jadla to nigdy nie schudne :/ takich sytuacji bylo tysiace

[Naszata]

he he he dlaczego ?

coś podejrzewam ale nic nie mówię

Dziewczyny, co z tym waszym humorem ? Nie płaczcie. Ja też słyszałam w życiu wiele uwag, ale te osoby obchodziły mnie tyle co nic.
Raz tata złapał mnie za wałeczek tłuszczyku na brzuchu i mówi "He he he sadełko pimpusia" ryczałam ze śmiechu chyba z pół dnia mój tata to czasem jak coś walnie

[madzia_g]

Napisane przez Naszata

Dziewczyny, co z tym waszym humorem ? Nie płaczcie. Ja też słyszałam w życiu wiele uwag, ale te osoby obchodziły mnie tyle co nic.
Raz tata złapał mnie za wałeczek tłuszczyku na brzuchu i mówi "He he he sadełko pimpusia" ryczałam ze śmiechu chyba z pół dnia mój tata to czasem jak coś walnie

wiem ze to najlepsze podejscie ale to wszystko rani i jestem taka osoba ktora jak cos uslyszy to lapie dola odrazu i ciagle o tym rozmysla

[et-ka]

a ja jakoś też dzisiaj płaczę. chyba cos jest dziś w powietrzu. niestety..

jeśli chodzi o komentarze, to mi raczej nie zdarza się ich usłyszeć. dziwne..bo jestem większa niz większośc z Was tutaj. może trafiam na lepszych ludzi?
zdarza mi się jednak usłyszeć komentarz, że wyglądam ślicznie i że jestem najpiękniejsza..
chyba mam szcęście.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Ech, co wy takie placzliwe? Ja nerwowa, ale nie placzliwa dzisiaj.
Cholera, moze ja sie zle w pasie mierze? Chociaz tak jak mnie mama mierzy, co ponoc jest prawidlowym mierzeniem pasa... no to wszystkie spodnie powinny byc na mnie conajmniej o 10 cm za male.

[hejasz]

Napisane przez et-ka

a ja jakoś też dzisiaj płaczę. chyba cos jest dziś w powietrzu. niestety..

jeśli chodzi o komentarze, to mi raczej nie zdarza się ich usłyszeć. dziwne..bo jestem większa niz większośc z Was tutaj. może trafiam na lepszych ludzi?
zdarza mi się jednak usłyszeć komentarz, że wyglądam ślicznie i że jestem najpiękniejsza..
chyba mam szcęście.

Dokładnie rozumiem co piszesz, ale mi chodzi o takich ludzi, którzy niestety nie są tak odporni na "te" komentarze i niestety nie maja tyle szczęścia co Ty, ja czy co niektórzy.
Mam młodą przyjaciółkę. Wspaniała, piękna dziewczyna, bardzo zgrabna, a na dodatek grzeczna, dobra uczennica i córka, kulturalna i na dodatek muzyk obdarzony pięknym głosem i zdolnością interpretacji piosenek, które wykonuje. Pomyslałby ktoś: żyć nie umierać. Ona jednak jest bardzo wrażliwa na słowa i bardzo szybko łapie doła. Szybko się potrafi pozbierać, ale jednak chwilę jakąś jest smutna, nie odzywa się do nikogo, po prostu milczy. Kiedy widzę, że jest smutna, jest mi po prostu bardzo przykro. Zdarza się wtedy, że jakiś ktoś wsadzi komentarz typu: ta znowu naburmuszona. Wkurza mnie to, bo nie nie wie o co chodzi, a gada głupoty. Uważam, że każdy ma prawo reagować na przykrości tak jak umie, a że każdy reaguje różnie to trudno. Przecież Pan Bóg stworzył nas różnie. Czemu podaje jej przykład, bo uważam, że jakby ludzie szanowali się nawzajem, to mieliby więcej zrozumienia dla swoich słabości, chociazby tego typu. Jak jestem smutna, to tylko wtedy kiedy mam powód. Ja dzis jestem smutna z powodu tematu, który rozważamy tu w naszym wątku.
Aniu bardzo się cieszę i gratuluję tych wszystkich ubytych cm.

Kasiu co z Tobą?

[Tycha114]

Ja też należę do dziewczyn raczej puszystych ważę 68 kg przy wzroście 175 cm i w końcu zaczynam siebie akceptować bo wiem ze szczupła nigdy nie będę ale lubie słyszeć komentarze że mam ładne duże piersi i to mnie uskrzydla bo takie wieszaki co nie mają żadnych zaokrągleń to sie raczej facetom nie podoają więc chyba nie jest tak żle. Pozdrawiam i dołączam to waszego klubu puszystych Buziaki

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez Tycha114

Ja też należę do dziewczyn raczej puszystych ważę 68 kg przy wzroście 175 cm i w końcu zaczynam siebie akceptować bo wiem ze szczupła nigdy nie będę ale lubie słyszeć komentarze że mam ładne duże piersi i to mnie uskrzydla bo takie wieszaki co nie mają żadnych zaokrągleń to sie raczej facetom nie podoają więc chyba nie jest tak żle. Pozdrawiam i dołączam to waszego klubu puszystych Buziaki

Poda mi ktoś Prozac? Wlasnie popadlam w depresje Serio.
Wlasnie zaczelam ryczec i uzalac sie nad soba.
A kij! Niech mnie kroja! (Warunkiem ze mnie nie pokroja, bylo zgubienie kilku kg i cm, jak nie zgubie badz utyje ide pod noz)
Ciekawe czy przy cisnieniu skokowym i nerwicy serca narkoza jest bezpieczna.

Niech mnie ktos psytuli