Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 9

[gosia261282]

Chyba pójdę już umyć się i położyć.
Nie wiem co ta noc przyniesie,więc lepiej wypocząć
Dobranoc!

[cayenneOna]

Napisane przez Muminek1991

Wniosek o Mutterschutz trzeba złożyć samemu, w 33/34 tyg. Albo w Krankenkasse , albo jeśli masz ubezpieczenie prywatne to im Bundesversicherungsamt .
Mutterschutz liczy się na 6 tyg. przed porodem i 8 po porodzie, dopiero po Mutterschutz zaczyna się Elternzeit czyli od 9 tygodnia po porodzie. Dokumenty na elterngeld trzeba złożyć na 7 tyg. przed jego rozpoczęciem czyli do tygodnia po porodzie, w Jugendamcie.

A swoją drogą, to chyba trzeba wniosek o Elternzeit i Elzerngeld uszykowac dużo wczesniej, bo jak sie zostanie np 10 dni po porodzie w szpitalu, to się termin przekroczy....

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[iwantyou99]

Napisane przez em ma

Gdyby urodziła się o czasie miałaby teraz 2-4 tygodnie. W sumie przy porodzie byłam w 35 tygodniu wg OM, w 34 wg usg, a Dorotka oceniona została na 33 mimo dobrej wagi urodzeniowej. Fizycznie rozwija się bardzo dobrze, gorzej neurologicznie, bo jeszcze bardzo mocno ma zaciśniete piąstki, wygina ciało i ciągle układa głowę na jedną stronę. Neurolog oceniła jej rozwój na miesiąc do tyłu.

Nie wiem od czego to zależy...ja mam wrażenie, ze dla niej za dużo wrażeń...święta, odwiedziny-od tamtej pory jest źle. Teściowa przyłazi codziennie co też zaburza nam pewien rytm funkcjonowania. Nikt nie potrafi zrozumieć, że dla niej jeszcze jako wcześniaka zmiana rytmu dnia jest czymś ciężkim do przeżycia

Rozmawiałam o tym z neonatologiem Doris i nie polecała picia kawy. Dla mnie to nie jest jakieś wielkie wyrzeczenie, bo ja nigdy kawy nie piłam-nie potrzebowałam

Czyli jak dobrze liczę w minioną sobote minęło 8 tygodni od urodzenia?
Wg oceny pediatrycznej przyszła ma świat w 33 tc. Czyli wieku korygowanego ma 1 tydzien.
I pani neurolog oceniła ja na miesiąc do tylu względem korygowanego? ( tego 1 tygodnia) czy względem urodzeniowego ( 8 tygodni) ?
Skierowanie do neurologa dostaliscie z jakiegoś konkretnego powodu? Były jakies nieprawidłowości?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[_Shiloh_]

Napisane przez kukurydzianaa

MAMUSIE!
Napiszcie proszę jak radzicie sobie z obowiązkami domowymi przy takich maleństwach? Gotujecie normalne obiady, wyrabiacie się ze wszystkim? Pytam bardziej te, które zostały już same z maleństwami, nie mają mam i teściowych do pomocy i których tż wrócili już do pracy.

Próbuję orientacyjnie wykalkulować, od kiedy "odciąć pępowinę" od wszelkich pomocników i bez języka na brodzie zacząć funkcjonować na swoim

Ja byłam od początku sama, bez mamy, teściowej, babci, cioci - a nawet TŻ. Marcelek urodził się 17.12 a mój TŻ jest na urlopie od 03.01.
Nie miałam wyjścia, nie było czasu na użalanie się nad sobą jaka to biedna jestem. Dostałam jakiegoś wewnętrznego kopa, świadomość że jestem odpowiedzialna za własne dziecko i muszę być twarda dodała mi power'a .

Obiad był ugotowany normalnie już na drugi dzień, wstałam rano, zajęłam sie małym, a a kiedy usnął ogarnełam mieszkanie i zrobiłam obiad.

Teraz do tej pory tak jest (dopóki TŻ nie poszedł na urlop): budzimy się z Marcelem w okolicach 9:00, dostaje cycka, przewijanie, odkładam go do kosza i sobie grzecznie leży ogląda świat, ogarniam się w łazience, jem śniadanie. Wstawiam/wywieszam pranie, Marcel zasypia lub zakwili to ponoszę go i poprzytulam, szykuję obiad, międzyczasie jakieś karmienie i przewijanie. Wstaje TŻ po nocce i przejmuje małego, jemy obiad, mały się budzi na cyca i przewijanie itd. sprzątam w weekendy jak TŻ jest w domu i zajmuje się małym.

Oczywiście TŻ dużo pomaga

Wszystko idzie zorganizować, trzeba tylko samozaparcia

[iwantyou99]

Napisane przez kukurydzianaa

MAMUSIE!
Napiszcie proszę jak radzicie sobie z obowiązkami domowymi przy takich maleństwach? Gotujecie normalne obiady, wyrabiacie się ze wszystkim? Pytam bardziej te, które zostały już same z maleństwami, nie mają mam i teściowych do pomocy i których tż wrócili już do pracy.

Próbuję orientacyjnie wykalkulować, od kiedy "odciąć pępowinę" od wszelkich pomocników i bez języka na brodzie zacząć funkcjonować na swoim

To zależy jaki mamy dzien. Czasem zrobię dwa Dania na obiad posprzatam dokładnie i zrobię 6 pran. A czasem walne coś na szybko i tylko zrobię pranie. Bardzo pilnuje zeby miec w domu zapasy i na duzy obiad i na coś szybkiego. Mam tez zawsze wiecej środków czystości no i rzeczy dla małego. Bo z dzieciem ciezko do sklepu wyskoczyć.
Bardzo dbam o to zeby zawsze naczynia były poznywane. No i pranie robię codziennie czasem 6 pran.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kukurydzianaa]

Napisane przez gosia261282

Jednym słowem na pytanie ci nie odpowiedziałam,bo w sumie nie bardzo idzie odpowiedzieć.

Zdaję sobie sprawę, że na pytanie nie ma łatwej i prostej odpowiedzi Ale dla mnie to pierwsze dziecko, poród i połóg. Zupełnie nie wiem, w jakim tempie mogę do siebie dojść i jak to wszystko wygląda. Choć podejrzewam, że nie do końca za ciekawie, skoro nawet Ty, doświadczona mamuśka zgodziłaś się, żeby do Ciebie pomoc zjechała...

[Shizu48]

Dziewczyny, książeczki ubezpieczeniowe dalej są normalnie wyrabiane czy tylko to comiesięczne zaświadczenie rmua czy jak?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pilotka86]

ja już po kąpieli , jednak w wannie nalałam tylko mało wody do połowy pośladka żeby rany cc nie zakryło i polewałam się gorącą wodą tzn piersi.
nasmarowałam potem brodawki i miałam wietrzyć, wchodzę do pokoju a tu córka domaga się jedzenia :jem:
więc wzięłam ją na bok na rogala i karmiłam z 20 minut czytając wątek a ona zasnęła

dzięki dziewczyny za rady z imieniem i pocieszenia że ładne he chociaż ja wiem, że gusta są różne i wiadomo mi też wiele imion się nie podoba i z kimś kojarzy.
ale macie rację... czym ja się w ogóle przejmuję, całe życie nie przejomawałam się głupimi radami a tutaj nie wiem co mi siadło na głowę
powiem Wam, że zaczęłam się nad tym zastanawaić czy aby nie jestem egoistką i myśle tylko żeby mi się podobało kiedy że rozwaliła mnie położna w szpitalu
ta która przygotowała mnie do cc i o której pisałam że pozowliła sobie na głupie komenatarze co do imienia (a później nazwiska) podczas robienia mi lewatywy w dodatku
więc było tak, że idąc do wc pytała się mnie jak damy na imię na co ja że nie wiem do końca ale chyba Sandra a ona: "coooooo sandraaa??a coś ty wymyśliła, co to za imię? to już polskich nie ma ??... eeeee tam tyle jest ładnych imion polskich!" później zaczęła mi opowiadać że teraz wracają starsze imiona ki ona ostatnio przyjmowała poród bliźniaków jasia i stasia i oni tak wyglądali na te imiona
później rozmowa zeszła na przyjemniejsze tematy chociaż też o imionach.
ale to jeszcze nic, bo potem kiedy spotkała na korytarzu mojego męża który stał z moimi rodzicami i córką spytała go jak nazywamy w końcu a on że sandra albo marika i ona do niego że marika bo na sandrę to nie wygląda itp.
nie byłam przy tym. może to nic nie znacząca pierdoła i jak czytacie to śmieszne ale serio jakoś mnie to rozwaliło że nawet położna coś ma do imienia..
druga sprawa to że jak mówię dlaczego mi się podoba to zapada milczenie, że jak to zmarłe dziecko??? bo niktórzy chyba są przesądni

do niedawna byłam pewna tylko, że dam córce na drugie po mojej ukochanej babci - Janina. ale później zaczęłam mieć wątpliwości, że po co mi to, przecdież to była moja babcia po co mojej córce imię po babci której nie znała
co myślicie o tym? tzn o nadawaniu imion dziecku po kimś kto był ważny dla matki?
ja nie mam drugiego imienia i w sumie to nie wiem czy chciałabym mieć po babci mojej mamy, bo do szczęścia mi raczej nie potrzebne...

[kukurydzianaa]

Shiloh, Iwantyou, dzięki! Czyli generalnie to jest kwestia "konieczności"? Wiem, że muszę liczyć na siebie, więc spinam pośladki i przy odrobinie zorganizowania idzie żyć?

Mam więc nadzieję, że dzieciaczek będzie na tyle bezproblemowy i ja wyjdę z tego bez większego szwanku niż standardowy, że dam radę ogarnąć się życiowo

[agoola83]

Napisane przez Amberella

Dobrze to ujęłaś. Ja mam podobne odczucia po przejrzeniu kilku poradników. Najgorsze, co wpadło w moje ręce to właśnie "Ciężarówką przez 9 miesięcy". Nie dość, że ten "humor" do mnie nie trafiał, to jeszcze momentami ta książka była merytorycznie niepoprawna . Najbardziej neutralne jak dla mnie było "W oczekiwaniu na dziecko". "Język niemowląt" taki sobie, trochę zbyt "szamański". Czeka mnie jeszcze przejrzenie książki pana Zawitkowskiego. Wczoraj dostałam też takie coś "W Paryżu dzieci nie grymaszą".
Przeglądam sobie te książki, ale mam do nich spory dystans. Bo to wiadomo jaki egzemplarz nam się trafi? Może być tak, że książka swoje, a życie swoje.

Czytam akurat "W Paryżu(...)" i podoba mi się to podejście Spróbuję wdrożyć np. stałe godziny posiłkoów, sama byłam tak wychowana....oczywiście jak Malutka już będzie współpracować...głodzić jej nie będę, ale biegać z kanapką czy łęzeczką po całym mieszkaniu nie zamierzam:P

Napisane przez Roane

Kurcze, utwierdził mnie ten filmik że nie chcę cc, bez sensu tak bez powodu dawać się pociąć.
Strasznie to wygląda, jak rozcinają te wszystkie tkanki. Potwierdzam ostrzeżenie Amberelli, to jest filmik dla studentów medycyny chyba, dla ludzi o mocnych żołądkach

Oj tam, oj tam:P Oczywiście żartuję...Ja chciałam być chirurgiem, na salach operacyjnych stałam całymi godzinami i asystowałam we wszystkich zabiegach bez problemu....ale jak sobie rozciełąm do kości palec i zobaczyłam trochę mięsa, to już mnie nie było I teraz jak patrzę na ten filmik i następczo na swój własny brzuch, to mam menu całego dnia w przełyku....no normalnie boję się.....
I wczoraj oglądałam filmiki porodów...widziałam wiele porodów na stażach i blokach zamkniętych, ale jak myślę o swoim porodzie, to strach mi dupsko ściska....
Ja nadal nie wiem na co się nastawiać. Bo Zosia ostatnio jakoś inaczej leżała, dr powiedział, że ostatecznie wykluczy ułożenie twarzyczkowe na ostatnim usg i wtedy będzie decyzja...także napięcie do końca...masażu krocza nie robiłam, bo nie mogę, ale wolalabym sn rodzić...Chociaż...najbar dziej bym chciała, żeby się teleportowała z mojego brzuszka wprost do łóżeczka a z moich cycków popłynie rzeka mleka......I wszyscy będą szczęśliwi....ale to za górami za lasami:P

Gosia Gosia Gosia Gosia
Gosia Gosia Gosia Gosia

Napisane przez marieee

Na ktg zapisane mam lekkie skurcze, których w całe nie odczuwam. Lekarz mówi że to dobrze, bo może poród nie będzie bolesny.. Zaraz idę spać znowu.. Książkę poczytałam, na sms z pytaniem czy już urodziłam poodpisywalam

Gosia dawaj!

A który doktor ma dziś dyżur? Jutro chyba ma ten mój od usg...specyficzny, ale bardzo go lubię Bardzo ostrożny, ale bardzo mi się to podoba...zwłaszcza teraz, gdy moja dr prowadząca olała kilka ważnych kwestii....

Napisane przez milka-pilka

Czytałam tę książkę - to taka antropologiczna chick lit, lekko się czyta i jest przyjemna, ale poradnikiem bym tego nie nazwała. Autorka fajnie przedstawia różnice między amerykańskim i francuskim (europejskim) podejściem do różnych spraw związanych z dziećmi.

No właśnie pisałam o tym wyżej

A mój Tż miał dziś sen...wiecie, poród, odchodzące wody, bla, bla, bla...ze go posłałam do księgarni na motocyklu w zaspach śniegu po książki do czytania (jak zawsze:P)...ale wiecie co???Wrócił z księgarni z jakąś trylogią, Zosia już była owinięta w becik ( czyli wniosek, że szybko urodziłam córeczkę) i powiedział do mnie: "A widzisz Kochanie, mówiłem, że do 13-go stycznia nie dotrwamy"
No to pięknie...

Najlepsza moja cudowna teściowa dzisiaj...gadałąm z nią dziś kilka razy...rano, w południe, około 15.....potem powiedziałam, że mam trochę roboty, pisanie pism w sprawie urlopu macierzyńskiego itp...i poszłam na górę. Mój mąż poszedł wynieść śmieci ok. 17 i mi mówi, że gości naspraszała, żebym się przebrała może(wiecie, ja sobie w dresikach pomykam Tża)...ledwo zdążyłam się zamknąć w łazience, słyszę jakieś śmiechy...okazało się, że goście teściowej ( 2 dorosłe osoby i 3 dziewczynki 3-12 lat) przyszli do nas na góre bez zapowiedzi! I przez 3 godziny siedzieli z przerwami u nas i na dole u teściowej...ja z tego wszystkiego serio zasłabłam, zrobiło mi się czarno przed oczami w pewnym momencie, przeprosiłam ich i poszłam się położytć, to te dzieci przyszły do nas do sypialni i leżały ze mną w łózku...potem się okazało, że teściowa się pogniewała na nas, że goście siedzą u nas....i mi powiedziała potem, że jutro rano o 10 ma być kolęda i ma nadzieję, że mam posprzątane, bo pokój Zosi trzeba poświęcić......to było o 21....no to sprzątam,kur....ona wiedziała od tygodnia!!!!.z Tż się pokłóciłam nawet i wyć mi się chce.....
Wiecie, mieszkamy w jednym domu, wydaje mi się, że mogła chociaż powiedzieć, że będą goście, albo cokowliek....żebym chociaż wiedziała...to są nasi wspólni znajomi, znaczy się dalsza rodzina, wiadomo, że będą chcieli się chociażby przywitać....

[Muminek1991]

Napisane przez cayenneOna

Ale ty chyba mówisz o Mutterschaftsgeld?? Bo to wiem, chodzi mi o to, że 8.01 zaczyna mi się (Tobie też ) Mutterschutzfrist i nie wiem czy muszę to jakoś beantragen czy zwyczajnie po prostu do roboty nie ide bo mam Beschäftigungsverbot?

Ale gdzie ty chcesz coś beantragen ? hehe. Bo wniosek rozumiem już złożyłaś w krankenkasse ?
A dostałaś już od ginekologa Zettel mit Bescheftigungsverbot .

[cayenneOna]

Napisane przez Muminek1991

Ale gdzie ty chcesz coś beantragen ? hehe. Bo wniosek rozumiem już złożyłaś w krankenkasse ?

Jutro mam jeszcze urlop. A pojutrze zaczyna mi się Mutterschutzfrist i nie wiem czy po prostu leci z automatu czy jak?
A Mutterschaftsgeld jeszcze nie złożyłam wniosku, bo mi w aok powiedzieli, że najwcześniej można 6 tygodni przed planowanym terminem porodu?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[gosia261282]

Jeszcze nie doszłam do łazienki...

Napisane przez iwantyou99

Czyli jak dobrze liczę w minioną sobote minęło 8 tygodni od urodzenia?
Wg oceny pediatrycznej przyszła ma świat w 33 tc. Czyli wieku korygowanego ma 1 tydzien.
I pani neurolog oceniła ja na miesiąc do tylu względem korygowanego? ( tego 1 tygodnia) czy względem urodzeniowego ( 8 tygodni) ?
Skierowanie do neurologa dostaliscie z jakiegoś konkretnego powodu? Były jakies nieprawidłowości?

Ciekawe rzeczy piszesz o wcześniakach. Nie wiedziałam,że to tak jest liczone.
To ile ma Dominik teraz?

Napisane przez iwantyou99

No i pranie robię codziennie czasem 6 pran.

6 prań??? Wow!
Na ile osób?

Napisane przez kukurydzianaa

Zdaję sobie sprawę, że na pytanie nie ma łatwej i prostej odpowiedzi Ale dla mnie to pierwsze dziecko, poród i połóg. Zupełnie nie wiem, w jakim tempie mogę do siebie dojść i jak to wszystko wygląda. Choć podejrzewam, że nie do końca za ciekawie, skoro nawet Ty, doświadczona mamuśka zgodziłaś się, żeby do Ciebie pomoc zjechała...

Mi ta "pomoc" nie bardzo na rękę,ale jakoś nie dałam rady się wymigać...
No ale serio to bardzo różnie wygląda. Ja miałam porody naturalne i szybko dochodziłam do siebie. Koleżanka po cc długo źle się czuła,miała jakieś komplikacje,anemia duża jej się przyplątała. Ciężko przewidzieć ile i czy będzie się potrzebować tej pomocy.

[J0zefina]

Napisane przez Shizu48

Dziewczyny, książeczki ubezpieczeniowe dalej są normalnie wyrabiane czy tylko to comiesięczne zaświadczenie rmua czy jak?

Jeśli masz już książeczkę to Ci ją podbiją, nowej nie wydadzą tylko druk rmua.

Padam.
Dobrej nocy Kochane

[pilotka86]

Napisane przez agoola83

Najlepsza moja cudowna teściowa dzisiaj...gadałąm z nią dziś kilka razy...rano, w południe, około 15.....potem powiedziałam, że mam trochę roboty, pisanie pism w sprawie urlopu macierzyńskiego itp...i poszłam na górę. Mój mąż poszedł wynieść śmieci ok. 17 i mi mówi, że gości naspraszała, żebym się przebrała może(wiecie, ja sobie w dresikach pomykam Tża)...ledwo zdążyłam się zamknąć w łazience, słyszę jakieś śmiechy...okazało się, że goście teściowej ( 2 dorosłe osoby i 3 dziewczynki 3-12 lat) przyszli do nas na góre bez zapowiedzi! I przez 3 godziny siedzieli z przerwami u nas i na dole u teściowej...ja z tego wszystkiego serio zasłabłam, zrobiło mi się czarno przed oczami w pewnym momencie, przeprosiłam ich i poszłam się położytć, to te dzieci przyszły do nas do sypialni i leżały ze mną w łózku...potem się okazało, że teściowa się pogniewała na nas, że goście siedzą u nas....i mi powiedziała potem, że jutro rano o 10 ma być kolęda i ma nadzieję, że mam posprzątane, bo pokój Zosi trzeba poświęcić......to było o 21....no to sprzątam,kur....ona wiedziała od tygodnia!!!!.z Tż się pokłóciłam nawet i wyć mi się chce.....
Wiecie, mieszkamy w jednym domu, wydaje mi się, że mogła chociaż powiedzieć, że będą goście, albo cokowliek....żebym chociaż wiedziała...to są nasi wspólni znajomi, znaczy się dalsza rodzina, wiadomo, że będą chcieli się chociażby przywitać....

agoola Ty piszesz poważnie o tych dzieciach w łóżku
MASAKRA jak dla mnie

w ogóle to jesteś za dobra dla rodziny męża..

[iwantyou99]

Napisane przez pilotka86

ja już po kąpieli , jednak w wannie nalałam tylko mało wody do połowy pośladka żeby rany cc nie zakryło i polewałam się gorącą wodą tzn piersi.
nasmarowałam potem brodawki i miałam wietrzyć, wchodzę do pokoju a tu córka domaga się jedzenia :jem:
więc wzięłam ją na bok na rogala i karmiłam z 20 minut czytając wątek a ona zasnęła

dzięki dziewczyny za rady z imieniem i pocieszenia że ładne he chociaż ja wiem, że gusta są różne i wiadomo mi też wiele imion się nie podoba i z kimś kojarzy.
ale macie rację... czym ja się w ogóle przejmuję, całe życie nie przejomawałam się głupimi radami a tutaj nie wiem co mi siadło na głowę
powiem Wam, że zaczęłam się nad tym zastanawaić czy aby nie jestem egoistką i myśle tylko żeby mi się podobało kiedy że rozwaliła mnie położna w szpitalu
ta która przygotowała mnie do cc i o której pisałam że pozowliła sobie na głupie komenatarze co do imienia (a później nazwiska) podczas robienia mi lewatywy w dodatku
więc było tak, że idąc do wc pytała się mnie jak damy na imię na co ja że nie wiem do końca ale chyba Sandra a ona: "coooooo sandraaa??a coś ty wymyśliła, co to za imię? to już polskich nie ma ??... eeeee tam tyle jest ładnych imion polskich!" później zaczęła mi opowiadać że teraz wracają starsze imiona ki ona ostatnio przyjmowała poród bliźniaków jasia i stasia i oni tak wyglądali na te imiona
później rozmowa zeszła na przyjemniejsze tematy chociaż też o imionach.
ale to jeszcze nic, bo potem kiedy spotkała na korytarzu mojego męża który stał z moimi rodzicami i córką spytała go jak nazywamy w końcu a on że sandra albo marika i ona do niego że marika bo na sandrę to nie wygląda itp.
nie byłam przy tym. może to nic nie znacząca pierdoła i jak czytacie to śmieszne ale serio jakoś mnie to rozwaliło że nawet położna coś ma do imienia..
druga sprawa to że jak mówię dlaczego mi się podoba to zapada milczenie, że jak to zmarłe dziecko??? bo niktórzy chyba są przesądni

do niedawna byłam pewna tylko, że dam córce na drugie po mojej ukochanej babci - Janina. ale później zaczęłam mieć wątpliwości, że po co mi to, przecdież to była moja babcia po co mojej córce imię po babci której nie znała
co myślicie o tym? tzn o nadawaniu imion dziecku po kimś kto był ważny dla matki?
ja nie mam drugiego imienia i w sumie to nie wiem czy chciałabym mieć po babci mojej mamy, bo do szczęścia mi raczej nie potrzebne...

A ja jakbym miała córkę to mocno bym sie zastanawiała nad Wiktoria po mojej prababci. Była nadzwyczaj ciepła i dobra i miałabym nadzieje ze córka tez bh taka była nosząc jej imie. Zreszta Dominikowi tez bym chętnie dała na imię Franek po moim dziadku którego zreszta sama nie znałam ale wiem ze nad nami czuwa. Ale Tz nie chciał. A teraz jak dotarło do mnie ze miałam jeszcze pradziadka Floriana ( męża prababci Wiktorii) to Dominik z pewnoscia byłby Florianem.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Shizu48]

Pilotko droga, to co najważniejsze - nazwij tak jak Tobie jest dobrze!!!! I to jest naprawdę ważne! Wiem coś o tym bo przez ostatnie pół roku stale walczę z rodziną mojego tż'ta, okazuje się że stosunek do imienia w dużej mierze zależy od terenu (mam na myśli województwa) bo u mnie wszyscy są zachwyceni intelektualnym imieniem Gustaw, jak dla uczonego, jak król itd - ze strony rodziny tż'ta słyszę wyłącznie "ale zastanówcie się nad tym imieniem" do tego stopnia, że raz doszło do ostrej kłótni - i stoi dalej na moim. To mój syn i to ja będę z nim żyła, nie nazywam go tak bo na to wygląda bądź nie, a po pradziadku ze strony mojej mamy który był przecudownym staroświeckim, dobrym człowiekiem, natomiast na drugie mój syn będzie miał imię po ojcu, bo panuje w mojej rodzinie tradycja że dziecko dostaje imię swojego rodziciela - i gdyby mi się to nie podobało? Zrezygnowałabym, ale lubię tą tradycję. Bo najważniejsze żeby Tobie było dobrze, a ta położna? Jej czas minął jeżeli chodzi o nadawanie imion, a jeżeli dzieci nie miała to niech sobie kupi psa i jego nazywa, jak dla mnie może nawet w zależności od dnia tygodnia inaczej - aż mnie zirytował babsztyl jeden, za dużo ostatnio się nasłuchałam o tych imionach i mnie zagrzało

[gosia261282]

Teraz to już naprawdę dobranoc!
Chyba,żebym jechała do szpitala,to dam znać.

[Shizu48]

Napisane przez J0zefina

Jeśli masz już książeczkę to Ci ją podbiją, nowej nie wydadzą tylko druk rmua.

Padam.
Dobrej nocy Kochane

Dzięki, dzięki, dzięki!!!! I to w NFZ powinnam załatwić? Bo jutro tam jadę, położna przesłała mnie właśnie tam (moja firma ogłosiła upadłość umowną) ale mówiła o książeczce ubezpieczeniowej, więc nie wiem tez z tym NFZ'em

[magnusia]

Napisane przez pilotka86

rozwaliła mnie położna w szpitalu
ta która przygotowała mnie do cc i o której pisałam że pozowliła sobie na głupie komenatarze co do imienia (a później nazwiska) podczas robienia mi lewatywy w dodatku

ja bym się napięłam przy tej lewatywie w nadziei że położna jest pochylona nad moją dupą. Po bliższym organoleptycznym spotkaniu z zawartością mojej okrężnicy odechciałoby jej się głupich komentarzy na tematy innych i to raz na zawsze

---------- Dopisano o 23:26 ---------- Poprzedni post napisano o 23:25 ----------

Napisane przez pilotka86

co myślicie o tym? tzn o nadawaniu imion dziecku po kimś kto był ważny dla matki?
ja nie mam drugiego imienia i w sumie to nie wiem czy chciałabym mieć po babci mojej mamy, bo do szczęścia mi raczej nie potrzebne...

to decyzja matki i rodziców - jak chcesz to dajesz takie imię i już, nikomu nie musisz tłumaczyć dlaczego takie a nie inne- to Twoja sprawa

[iwantyou99]

Napisane przez gosia261282

Jeszcze nie doszłam do łazienki...




Ciekawe rzeczy piszesz o wcześniakach. Nie wiedziałam,że to tak jest liczone.
To ile ma Dominik teraz?






6 prań??? Wow!
Na ile osób?





Mi ta "pomoc" nie bardzo na rękę,ale jakoś nie dałam rady się wymigać...
No ale serio to bardzo różnie wygląda. Ja miałam porody naturalne i szybko dochodziłam do siebie. Koleżanka po cc długo źle się czuła,miała jakieś komplikacje,anemia duża jej się przyplątała. Ciężko przewidzieć ile i czy będzie się potrzebować tej pomocy.

Dominik w minioną sobote skończył 11 tygodni wieku urodzeniowego.
Pediatrzy ocenili go na 30 tc. Mimo hipotrofii ( mimo ze wg usg 28)
Czyli wieku korygowanego ma 1 tydzien.
Czyli tak jak Dorotka

No 6 - ja, Tz , Dominik i Pies ( ale on ma tylko jeden wyjściowy kubrak)


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[AgatkaL]

Ja dziś miałam kiepski dzień...mała się wygina i celuje chyba w jakiś nerw, bo co jakiś czas drętwieje mnie prawa noga, jakby prąd przeszedł...brrr.

Do tego doszło jakieś dziwne pykanie, pulsowanie w lewym uchu.

Jutro wizyta...trzymajcie kciukasy

[pilotka86]

haha magnusia dobry pomysł tym bardziej że sama kazała mi się wypiać tak żeby pokazać jak bardzo mam ją w tyłku
ogólnie babka spoko była, taka konkretna, ale poglądy raczej starej daty i z tymi komentarzami to grubo przegięła

a z tym imieniem to niestety tak się wacham, bo wcale nie jestem pewna
i pewnie dlatego tak to wszystko wyszło.

[Amberella]

Napisane przez Roane

Kurcze, utwierdził mnie ten filmik że nie chcę cc, bez sensu tak bez powodu dawać się pociąć.
Strasznie to wygląda, jak rozcinają te wszystkie tkanki.

A mnie to właśnie czeka, ale o dziwo bardziej przeraża mnie jak to będzie później - jak sobie dam radę z dzieckiem i ze sobą w nowej sytuacji, jak poukłada się nam z TŻ. Nie powiem, że cesarki się nie boję, bo byłoby to kłamstwo. Ale na to, co tam się będzie działo mam mały wpływ. Obawiam się, że dam ciała z czymś, czym mogę kierować
[1=830b3402b90be91bee3a8a4 ac8547146eb396896_6583840 e13f22;44461161]Staram się Was regularnie podczytywać i w końcu mogę coś napisać Ostatnie dwa dni miałam dość pracowite, spakowałam torbę do szpitala (chociaż na torbie leży lista co dopakować), zaprojektowałam szafy do przedpokoju, sprawdziliśmy jak idzie remont w mieszkaniu, porządki, umyłam dzisiaj z mężem okna [/QUOTE]
Zazdroszczę takiego pałera . Ja już tylko leżę i sapię. Jeszcze z rana mam troszkę więcej energii, ale po południu i wieczorem jest dramat.

Napisane przez perfuzja

Emil załapal smoczek!
Życie stało sie lepsze

kl aski:

Napisane przez Negrid

No to już nie wiem co gorsze... postraszyłam męża tym filmikiem, patrzył całe 15 sekund

Mój nawet nie zerknął w stronę monitora

Napisane przez gosia261282

Oj nie wiem czy nie urodzę dzisiaj...

Gosia! Gosia! O dpocznij i dawaj! I niech pójdzie szybko i sprawnie .

Napisane przez PawMaj13

Odespałam, poszłam powdychać swieżego powietrza, zaangażowałam tża do ściągnięcia mi kilku filmów, żebym je sobie mogła w szpitalu pooglądać we własnym zakresie, gdybym miała na sali fanki trudnych spraw itp.

No to jesteś w pełni gotowa . Odzywaj się do nas na bieżąco.

Napisane przez milka-pilka

Czytałam tę książkę - to taka antropologiczna chick lit, lekko się czyta i jest przyjemna, ale poradnikiem bym tego nie nazwała. Autorka fajnie przedstawia różnice między amerykańskim i francuskim (europejskim) podejściem do różnych spraw związanych z dziećmi.

Napisane przez agoola83

Czytam akurat "W Paryżu(...)" i podoba mi się to podejście Spróbuję wdrożyć np. stałe godziny posiłkoów, sama byłam tak wychowana....oczywiście jak Malutka już będzie współpracować...głodzić jej nie będę, ale biegać z kanapką czy łęzeczką po całym mieszkaniu nie zamierzam:P

zachęciłyście mnie jeszcze bardziej do czytania. Może jutro sobie zacznę. Książkę mam od bratowej, której też się podobała.

Napisane przez agoola83

A mój Tż miał dziś sen..."A widzisz Kochanie, mówiłem, że do 13-go stycznia nie dotrwamy"

Najlepsza moja cudowna teściowa dzisiaj...

No to masz jeszcze tydzień żeby sen się ziścił .
A co do teściowej to każda sytuacja, którą opisujesz potwierdza, że pójście na swoje jest jedyną słuszną decyzją. Przecież z taką babą obok ciężko zachować nie tylko cierpliwość, ale i zdrowie psychiczne .

Lejdi_aga13, cieszę się, że u Ciebie w porządku.
Marieee, marieee, masz już parę w osobie Gosi, więc dziewczyny - ródźcie, ródźcie!

Ja powoli się zawijam do czytania, ale pewnie będę podglądać sytuację z telefonu.

[agoola83]

Napisane przez pilotka86

j
co myślicie o tym? tzn o nadawaniu imion dziecku po kimś kto był ważny dla matki?
ja nie mam drugiego imienia i w sumie to nie wiem czy chciałabym mieć po babci mojej mamy, bo do szczęścia mi raczej nie potrzebne...

Ja dam Zofia Dorota....Dorota to po mojej śp. Mamie. Dla mnie to ważne. Ale to zależy od podejścia.

Napisane przez pilotka86

agoola Ty piszesz poważnie o tych dzieciach w łóżku
MASAKRA jak dla mnie

w ogóle to jesteś za dobra dla rodziny męża..

Wiem, wiem, wiem....a przede wszystkim dla teściowej która nas traktuje jak smarkaczy...i wszystko musi i chce wiedzieć...Dziś mama tych trzech córek dała mi do zrozumienia, że teściowa na dole komentuje co robię i w ogóle....i od razu mi powiedziała, że mam się tym nie przejmować...wiecie, tak trochę na śmiesznie, to przez 5 miesiące mieszkania tu opanowałam do perfekcji wnoszenie jakichkolwiek zakupów nie bądąc zauważoną, wracanie i wychodzenie z domu o odpowiednich porach, gdy nikt nie zauważy, albo zagryzanie zębów gdy ktoś mnie kłamie, a ja wiem, jaka jest prawda....Nie cierpię się kłócić...jesteśmy tutaj zależni od teściowej, ona rządzi piecem ( raz mam 16 stopni raz 27-np. dziś tak było, dlatego zasłabłam chyba)...ona rządzi ciepłą wodą i ona tu rządzi....jeszcze chwilę wytrzymam, ale już naprawdę niedługo....najpierw zaufałam swojej rodzinie i straciliśmy pieniądze, dom i rok życia, a teraz tutaj....przykro, bo rodziny się nie wybiera, a my jesteśmy za dobrzy...ja nie chcę awantury, dotrwam w pseudospokoju do porodu, potem sru.....
w ogóle w Bodzio są fajne meble, niedrogie i szybko Ma któraś z Was meble z Bodzio???
A kuchenne na miarę miałyście jakiejś dobrej firmy? I komandory trzy muszę mieć....i szacuję ile to pieniędzy będzie kosztować:P Na szcvzęście robociznę odliczam - mój mąż wszystko robi sam Taki plan pozwala mi tu przetrwać w jaskini smoczycy:P

[kukurydzianaa]

Napisane przez pilotka86

rozwaliła mnie położna w szpitalu
ta która przygotowała mnie do cc i o której pisałam że pozowliła sobie na głupie komenatarze co do imienia (a później nazwiska) podczas robienia mi lewatywy w dodatku

Powiedziałam o tej sytuacji mężowi - stwierdził, że powinnaś za to obsrać tą głupią babkę (chyba jest tak samo jak ja przewrażliwiony na punkcie komentowania wyboru imienia...)

Napisane przez pilotka86

co myślicie o tym? tzn o nadawaniu imion dziecku po kimś kto był ważny dla matki?
ja nie mam drugiego imienia i w sumie to nie wiem czy chciałabym mieć po babci mojej mamy, bo do szczęścia mi raczej nie potrzebne...

Dwa imiona są od strony formalnej trochę niewygodne...
Myślę, że Twojej córce imię babci również nie będzie potrzebne do szczęścia Ja wolę nadać imię, które mi się podoba, a nie dobrze z kimś kojarzy. No bo od tej pory nie będzie mi się kojarzyło z tym kimś, tylko właśnie z moim dzieckiem Jeżeli nie jesteś przekonana do Sandry jako do ładnego imienia, ale po prostu dobrze Ci się kojarzy, bo zaangażowałaś się emocjonalnie, to też trochę bez sensu moim zdaniem.... Imię musi się przede wszystkim podobać, bo taki mały człowiek zaczyna przecież życie bez balastu emocjonalnego innych osób i samo kreuje postrzeganie siebie.

Swoją drogą, skoro wahasz się jeszcze to może siądźcie z tż jeszcze raz, z dobrym kalendarzem z imionami w ręce i rozważcie sprawę?
Ja się łudzę, że jak zobaczę dziecko to będę zdecydowana... Ale jeżeli tak nie będzie, to chyba jeszcze raz przegląd imion zrobimy

[magnusia]

Napisane przez AgatkaL

Ja dziś miałam kiepski dzień...mała się wygina i celuje chyba w jakiś nerw, bo co jakiś czas drętwieje mnie prawa noga, jakby prąd przeszedł...brrr.

Do tego doszło jakieś dziwne pykanie, pulsowanie w lewym uchu.

Jutro wizyta...trzymajcie kciukasy

ta noga to na bank rwa- boli jak cholera
za wizytę

ja jutro na wymaz paciora idę same przyjemności od rana mnie czekają

[gosia261282]

Tż poszedł się kąpać,nie zdążyłam...

Napisane przez iwantyou99

Dominik w minioną sobote skończył 11 tygodni wieku urodzeniowego.
Pediatrzy ocenili go na 30 tc. Mimo hipotrofii ( mimo ze wg usg 28)
Czyli wieku korygowanego ma 1 tydzien.
Czyli tak jak Dorotka

No 6 - ja, Tz , Dominik i Pies ( ale on ma tylko jeden wyjściowy kubrak)

To doskonale do siebie pasują z Dorotką

No to dużo. 6 prań nie miałabym gdzie suszyć (no chyba,że miesiacach letnich). Czasem robię 2 prania,ale też zdarza mi się w tygodniu dzień bez prania.

[magnusia]

Napisane przez kukurydzianaa

Dwa imiona są od strony formalnej trochę niewygodne...

a czemu? ja mam dwa i szczerze mówiąc drugie mam tylko w dowodzie i prawku.
W wielu formularzach podaje się już tylko jedno imię. Nigdy nie podpisywałam się dwoma ani nie przedstawiałam się dwoma- drugie jest bo jest i tyle

[pilotka86]

agoola to o czym piszesz to jakiś kosmos...palenie w piecu wiesz jak będzie Ci ciężko jak już będzie dziecko? zastanawiam się co Ty jeszcze robisz w domu tej kobiety????????? może zrozumiałabym gdybyś była zależna od męża, zahukana, bez pracy i pieniędzy, bez perspektyw... ale w Twoim przypadku???? młoda, wykształcona z dobrą pracą i perspektywami , nie daj sobie tak pomiatać bo będzie coraz gorzej!

kukurydzianaaa trafiłaś chyba w sedno właśnie z tym nadawaniem po kimś bliskim, miałam właśnie takie obawy.
co do imienia Sandra to właśnie mi się podoba, zaczęło mi się podobać przez to czytanie. ale tak to odbierają inni że zastanawiam się tak dać hmm z sentymentu.
byłam prawie pewna a tu znowu mętlik



wiecie co córka leży koło mnie po tym jedzeniu i tak się zastanawiałam co tak mi śmierdzi od dłuższego czasu i tak nawąchiwałam i wyobraźcie sobie, że to jej buzia umazana moim mlekiem strasznie to mleko śmierdzi dzisiaj