Kiedy nowy rok nastanie to dwa lata nam zostanie czyli PM 2016! Cz. 4 :D

[201711281122]

Napisane przez Goosssia

ja sama jestem z 94 rocznika i tez uwazam ze slub w mlodym wieku to nic strasznego... tylko rodzice czesto sie boja jak to bedzie, przeciez to jeszcze dzieci ;p
a jak oni wychodzili w wieku 19 lat to bylo wszystko ok xD inne czasy..

U mnie sluby w młodym wieku to norma, nie mam ZADNEJ pary w rodzinie gdzie dziewczyna miala wiecej niz 25 lat w chwili slubu.

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

[201604261006]

Napisane przez aardbei77

Wrocila "moda" na wczesne malzenstwa, wiele moich kolezanek 93-94 jest w trakcie przygotowan, a kilka 92 juz po slubie. Mowie o przypadkach "bezdzietnych".

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

Ja nie podążam za modą, chce zamieszkać z Tz ibyc rodziną i bede w wieku niecalych 21lat

[201711281122]

Napisane przez mysza93

Ja nie podążam za modą, chce zamieszkać z Tz ibyc rodziną i bede w wieku niecalych 21lat

Dlatego mode umiescilam w cudzyslowiu.

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

[Goosssia]

no ja bede miala 22 max przy zakladaniu rodziny, więc myśle że też nie jest źle

[201604261006]

Napisane przez aardbei77

Dlatego mode umiescilam w cudzyslowiu.

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

wiem, widziałam i zartem odpisałam.

I będe musiała pogodzić prace, studia, dziecko i prace w gospodarstwie chyba oszalałam

[201711281122]

Napisane przez mysza93

wiem, widziałam i zartem odpisałam.

I będe musiała pogodzić prace, studia, dziecko i prace w gospodarstwie chyba oszalałam

Jak beda checi to wszystko sie da! :-D

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

[Goosssia]

Napisane przez mysza93

wiem, widziałam i zartem odpisałam.

I będe musiała pogodzić prace, studia, dziecko i prace w gospodarstwie chyba oszalałam

faktycznie jestes szalona

[201711281122]

Napisane przez kognisia

Czekanie dla samego czekania jest bez sensu, jak ma się pieniądze żeby zorganizować wesele to nie ma co zwlekać

A Wam kto sponsoruje wesele, sami czy rodzice? Jaki budżet? Jaki ślub, kościelny, cywilny?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Koscielny. Chcemy jak najwiecej ze swojego budzetu, troche mamy juz odlozone, a jakbysmy nie uzbierali, to mozemy liczyc na rodzicow. Jeszcze nie usiedlismy i nie podliczylismy wszystkiego

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

[kognisia]

Napisane przez aardbei77

Koscielny. Chcemy jak najwiecej ze swojego budzetu, troche mamy juz odlozone, a jakbysmy nie uzbierali, to mozemy liczyc na rodzicow. Jeszcze nie usiedlismy i nie podliczylismy wszystkiego

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

A jak to u Ciebie było z Rodzicami, nic nie mówili, że taka różnica wieku?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201604261006]

Napisane przez aardbei77

Jak beda checi to wszystko sie da! :-D

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

Napisane przez Goosssia

faktycznie jestes szalona

[Zuziku]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;44495761]Pierwszy raz zostałam przedstawiona jako narzeczona Mimo, że nie jestem [/QUOTE]
gratuluję ja sama się oswajam z mówieniem, że jesteśmy narzeczeństwem, a TŻ to tym bardziej ("nie mów tak, jaj!")

Napisane przez Meitsa

Ja to nie mam pojęcia co zrobić z moim długimi włosami, bo koka nie chce

mi się te luźne upięcia wszystkie, które wrzucałyście, w ogóle nie podobają, bo wydaje mi się, że będą wyglądać strasznie sztywno, jak konstrukcja taka, jak te peruki piętrowe kiedyś noszone w załączniku fryzura, którą odkryłam w tym wątku i pójdę w tę stronę na pewno. teraz piszecie o tych wiankach, poobczajałam i strasznie mi się spodobały! bardziej niż welon. ale jak to jest, nie zje mnie TŻa katolicka rodzina, jak pójdę taka stara i niedziewicza w wianku?

Napisane przez lolusl

Widzę,że rozmowy o obrączkach i fryzurkach. Co do obrączek,to mi się absolutnie nie podoba żadne białe złoto,żadne kombinacje w stylu łączenia.Klasyka,klasyka, klasyka.

my na pewno białe złoto, bo TŻ nie cierpi żółtego, albo te łączone metale, co kiedyś wrzucałam, ale to raczej za drogie

Napisane przez aardbei77

A co to dzieci to nie zamierzam sie babrac w pieluchach po 30tce, chce urodzic dwojke do 30tki i miec "spokoj". No ale zycie pisze rozne scenariusze

ja też chciałabym trojkę i do 30ki, ale teraz już wiem, że nie ma szans na to. ale mam nadzieję, że pierwsze pojawi się koło 28 r.z., TŻ jest młodszy o 2 lata, więc jego niestety za bardzo mój zegar biologiczny nie obchodzi. ale dobrze, że wynegocjowałam ślub za 2 lata, bo dla niego idealnie byłoby, jakby miał 28 lat, czyli ja 30

Napisane przez aardbei77

Wrocila "moda" na wczesne malzenstwa, wiele moich kolezanek 93-94 jest w trakcie przygotowan, a kilka 92 juz po slubie. Mowie o przypadkach "bezdzietnych".

dokładnie! spodziewałam się, że na tym wątku znajdę same rówieśniczki itd, a tu większość o kilka lat młodsza

[201604261006]

AAA zabije mojego Tzta! Wczoraj mowil ze te zaproszenia sa ladne a dzis mu sie kokardki nie podobaja!!

[lolusl]

Napisane przez aardbei77

Wrocila "moda" na wczesne malzenstwa, wiele moich kolezanek 93-94 jest w trakcie przygotowan, a kilka 92 juz po slubie. Mowie o przypadkach "bezdzietnych".

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

Właśnie zauwazyłam to,ale mnie to nie dziwi,a nawet cieszy. Po zachłyśnięciu się równouprawnieniem,singiel stwem,feminizmem i innymi tego typu wynalazkami wracamy do klasycznego modelu rodziny i to chyba...dobrze

[Promyk03]

a ja tam nie uważam ze klasyczny model rodziny to ślub w wieku 20-21 lat ślub się bierze wtedy jak się jest na niego gotową i parę na niego stać

[lolusl]

Napisane przez Promyk03

a ja tam nie uważam ze klasyczny model rodziny to ślub w wieku 20-21 lat ślub się bierze wtedy jak się jest na niego gotową i parę na niego stać

Ale ja w ogóle nie piszę o tym Napisałam o powrocie do klasycznego modelu,tzn,że młodzi ludzie, w tym ci w wieku 20-21 lat chcą mieć rodzinę i ją uważają za wartość,zamiast stawiać na modne "bycie singlem", "zaliczanie","testowa nie do 30-stki", itp.

[kognisia]

Napisane przez Promyk03

a ja tam nie uważam ze klasyczny model rodziny to ślub w wieku 20-21 lat ślub się bierze wtedy jak się jest na niego gotową i parę na niego stać

No ja też tak myślę, tym bardziej, że nie biorę ślubu wcześniej bo jestem za klasycznym modelem rodziny. Wręcz przeciwnie, klasyczny model rodziny mnie nie interesuje

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lolusl]

http://lovemydress.pl/najpiekniejsza...-wyniki-sondy/ Wszystkie 3 przepiękne

[Promyk03]

Napisane przez lolusl

Ale ja w ogóle nie piszę o tym Napisałam o powrocie do klasycznego modelu,tzn,że młodzi ludzie, w tym ci w wieku 20-21 lat chcą mieć rodzinę i ją uważają za wartość,zamiast stawiać na modne "bycie singlem", "zaliczanie","testowa nie do 30-stki", itp.

może masz rację
co nie zmienia faktów że też stawiają na wykształcenie (kiedyś mało kto szedł na studia) i to przesunęło się nie tylko dlatego że jest modne bycie singlem

[kognisia]

Napisane przez lolusl

http://lovemydress.pl/najpiekniejsza...-wyniki-sondy/ Wszystkie 3 przepiękne

Ostatnia -

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lolusl]

Napisane przez Promyk03

może masz rację
co nie zmienia faktów że też stawiają na wykształcenie (kiedyś mało kto szedł na studia) i to przesunęło się nie tylko dlatego że jest modne bycie singlem

to też, ale jak dla mnie błędne jest podejście,że małżeństwo stanowi "problem" np. dla edukacji.Jeśli jest to związane z pracą - okej.Ale nie w innym przypadku

Napisane przez kognisia

Ostatnia -

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ostatnią mam w swoich Inspiracjach

[turkusowapoziomka]

Czeeesc czytam was i czytam i skończyc nie moge

Napisane przez Goosssia

no ja bede miala 22 max przy zakladaniu rodziny, więc myśle że też nie jest źle

Ja mam teraz 22 lata, za 3 miesiące będę miec 23 i uważam że to nie jest dobry czas na zakaładanie rodziny ale wiadomo każdy inaczej dorasta ja 3 lata temu mając 19 lat, będąc na 1-szym roku studiów byłam już w związku już z tż ale nie myslałam w ogóle o ślubie tylko o tym, zeby móc się z nim pomigdalic dopiero pół roku temu mi się włączyła chęc na małżeństwo a ślub będzie MOŻE za 2 lata i wezme go w wieku 25 lat, po studiach dopiero

[Meitsa]

Hm, dla mnie zakladanie rodziny w wieku około 20 lat to za wcześnie było do teraz czuje sie młodo, beztrosko i większość czasu poświęcam hobby, zaczęliśmy ze sobą mieszkać bo tak chcieliśmy, wiedzieliśmy ze razem będziemy, ale to nie był czas na konkretne plany, dopiero teraz polowi sie przymierzamy do wszystkiego i nastawienie głownie sie zmieniło gdy wyjechaliśmy i w pełni sie usamodzielnilismy

[lolusl]

A ja z kolei właściwie od dzieciństwa miałam bardzo silną potrzebę posiadania rodziny,męża i dzieci.Po prostu zawsze byłam bardzo rodzinna,tuiłam te lale,woziłam w wózeczku,potem mi tak zostało i w zasadzie uważam,że jedynie pieniądze są dla mnie rozsądnym argumentem,żeby opóźniać

http://lovemydress.pl/w-obiektywie-3...na-bez-sniegu/ A tu mi sie mega fryzura tej babeczki podoba Będę ścinać grzywkę po Londynie (teraz nie,bo musiałabym jechac z prostownicą,a to byłaby lipa tachać za morze prostownicę )i strasznie się cieszę

[Zuziku]

Napisane przez kognisia

No ja też tak myślę, tym bardziej, że nie biorę ślubu wcześniej bo jestem za klasycznym modelem rodziny. Wręcz przeciwnie, klasyczny model rodziny mnie nie interesuje

mnie tak samo, interesuje wyłącznie model partnerski. jestem jako kobieta tak samo inteligentna jak mężczyzna, tak samo spędziłam długie lata kształcąc się, mam takie same prawo mieć pasje, zainteresowania i rozwijać się zawodowo i absolutnie nie zgadzam się na to, żeby ktoś uważał, że dlatego, że urodziłam się kobietą, powinnam zrezygnować z czegokolwiek, co czyni mnie tym, kim jestem, albo jeśli nie chcę rezygnować, to pogodzić to wszystko z milionem obowiązków, które, z racji mojej płci, dotyczą mnie, ale nie mężczyzny. widziałam jak wygląda to w klasycznym modelu w różnych kulturach w Azji i jestem uczulona na wszelkie przejawy zachowań, które miałyby zmierzać w tę stronę.

promyk, chyba Ty pytałaś, co robiliśmy na Syberii, zapomniałam Cię zacytować - kształciliśmy się przez 1 semestr, skończyliśmy oboje filologię rosyjską

[turkusowapoziomka]

Napisane przez lolusl

A ja z kolei właściwie od dzieciństwa miałam bardzo silną potrzebę posiadania rodziny,męża i dzieci.Po prostu zawsze byłam bardzo rodzinna,tuiłam te lale,woziłam w wózeczku,potem mi tak zostało i w zasadzie uważam,że jedynie pieniądze są dla mnie rozsądnym argumentem,żeby opóźniać

http://lovemydress.pl/w-obiektywie-3...na-bez-sniegu/ A tu mi sie mega fryzura tej babeczki podoba Będę ścinać grzywkę po Londynie (teraz nie,bo musiałabym jechac z prostownicą,a to byłaby lipa tachać za morze prostownicę )i strasznie się cieszę

U nas pieniądze nas opóźniają bo ani ja ani tż nie mamy stałej pracy a jednak oboje chcemy miec etat kiedy będziemy zakładac własną rodzine i nie mówię tu o pracy dorywczej, czy jakiejś byle jakiej za najniższą krajową, tylko "lepszą" satysfakcjonującą pod względem finansowym

Śliczna ta PM z linku ja nie mam gęstych włosów i taka grzywka u mnei jest nie realna

[lolusl]

Ale chyba się nie zrozumiałyśmy Ja pisze "klasyczny model" w rozumieniu mąż+ żona a nie odnoszę sie zupełnie do obowiązków. to już każdy sobie robi jak chce. A dla mnie nieklasyczne to jest to,że ktoś w wieku 35 lat jest singlem i uważa,że jest super spoko,jest młody i ma czas na zabawę.

[Lilly Greace]

Lolusl, z jednej strony masz rację i zgodzę się z Tobą, z drugiej strony to trochę mierzenie innych swoją miarą. Ty już wspominałaś o tym, że masz dobrą sytuację, będziecie mieli gdzie mieszkać, masz kasę z wynajmu - i mówię to obiektywnie a nie z zawiścią bo tak samo będziemy z moim tż mieć gdzie mieszkać i kasy nam brakować raczej nie będzie. No więc Ty masz dobrą sytuację i uważasz chyba, że ślub to kwestia porywu serca i jak ktoś bardzo chce to powinien go brać młodo bo to jest wspaniałe i jak chce to znajdzie sposób.

Z jednej strony spoko, ja również zawsze wiedziałam, że wyjdę za mąż wcześnie. Z drugiej strony - znam pełno studentów, którzy aktualnie ani w najbliższym czasie nie mają opcji żeby mieć swoje 4 kąty w razie ślubu, musieli by zrezygnować w ogóle z życia czyli harować calutkie popołudnia i weekendy żeby we 2 zarobić na wynajem i życie (przy studiach dziennych).

To nie wszystko jest takie proste... Także, jak dla mnie - branie ślubu młodo jak najbardziej TAK ale w przypadku gdy jedna strona (a raczej mężczyzna jak się utarło) ma już konkretny zawód, gdy jest własny dach nad głową i jakieś zabezpieczenie finansowe. Nie mam na myśli willi z basenem i 3 aut ale choćby mieszkanie, oszczędności i stałą pracę u jednej ze stron.

Nie jest do końca tak, że jak się chce to się zawsze znajdzie sposób - można ale kosztem czego? Zaharowywania się całe dnie + szkoła dzienna? I co z tego małżeństwa? Czasem lepiej poczekać aż się skończy studia i będzie się miało chociaż trochę lepszą pracę niż student w galerii itp.

Po prostu ja jestem na tak ale realizm, realizm, realizm. Gdybyśmy nie mieli gdzie mieszkać po ślubie i gdyby tż nie pracował już w zawodzie (a ja gdybym nie wiedziała, a już się sprawdziłam w takich sytuacjach,że jestem w stanie dorobić, zarobić...po prostu zakasać rękawy i pracować) to myślę, że o ślubie pomyślałabym dopiero właśnie po magisterce. No a tak będę miała chwilę przed nią.

Mam nadzieję, że się nie obrazisz To moja opinia po prostu

[lolusl]

Napisane przez Lilly Greace

Lolusl, z jednej strony masz rację i zgodzę się z Tobą, z drugiej strony to trochę mierzenie innych swoją miarą. Ty już wspominałaś o tym, że masz dobrą sytuację, będziecie mieli gdzie mieszkać, masz kasę z wynajmu - i mówię to obiektywnie a nie z zawiścią bo tak samo będziemy z moim tż mieć gdzie mieszkać i kasy nam brakować raczej nie będzie. No więc Ty masz dobrą sytuację i uważasz chyba, że ślub to kwestia porywu serca i jak ktoś bardzo chce to powinien go brać młodo bo to jest wspaniałe i jak chce to znajdzie sposób.

Z jednej strony spoko, ja również zawsze wiedziałam, że wyjdę za mąż wcześnie. Z drugiej strony - znam pełno studentów, którzy aktualnie ani w najbliższym czasie nie mają opcji żeby mieć swoje 4 kąty w razie ślubu, musieli by zrezygnować w ogóle z życia czyli harować calutkie popołudnia i weekendy żeby we 2 zarobić na wynajem i życie (przy studiach dziennych).

To nie wszystko jest takie proste... Także, jak dla mnie - branie ślubu młodo jak najbardziej TAK ale w przypadku gdy jedna strona (a raczej mężczyzna jak się utarło) ma już konkretny zawód, gdy jest własny dach nad głową i jakieś zabezpieczenie finansowe. Nie mam na myśli willi z basenem i 3 aut ale choćby mieszkanie, oszczędności i stałą pracę u jednej ze stron.

Nie jest do końca tak, że jak się chce to się zawsze znajdzie sposób - można ale kosztem czego? Zaharowywania się całe dnie + szkoła dzienna? I co z tego małżeństwa? Czasem lepiej poczekać aż się skończy studia i będzie się miało chociaż trochę lepszą pracę niż student w galerii itp.

Po prostu ja jestem na tak ale realizm, realizm, realizm. Gdybyśmy nie mieli gdzie mieszkać po ślubie i gdyby tż nie pracował już w zawodzie (a ja gdybym nie wiedziała, a już się sprawdziłam w takich sytuacjach,że jestem w stanie dorobić, zarobić...po prostu zakasać rękawy i pracować) to myślę, że o ślubie pomyślałabym dopiero właśnie po magisterce. No a tak będę miała chwilę przed nią.

Mam nadzieję, że się nie obrazisz To moja opinia po prostu

Nie obrażam się,bo mma takie samo zdanie,widocznie może przeoczyłaś gdzieś w natłoku ten mój post(ale dzisiaj lecimy z koksem ),gdzie pisałam,że jak dla mnie ograniczeniem SĄ pieniądze. Chodzi mi konkretnie o sytuacje,gdzie ludzie mają zarobki,mają jak się utrzymać,a mimo wszystko wymyślają milion wymówek.Znam takich ludzi,tak jak znam takich,którzy ciężk pracują i tą pracą też zdobywają to,co inni mają podane na tacy.Oczywiście,że trzeba patrzyć realistycznie i absolutnie nie patrzę na ślub jako na poryw serca,bo jakby tak było,to dawno byłabym mężatką No ale trzeba mieć coś,żeby do tej przyszłowiowej miski włożyć,no takie realia.
Także zgadzam się z Tobą jak najbardziej Tak samo jak jestem absolutnie przeciwko byciu na garnuszku rodziców po slubie,ba! nawet będąc w związku i mieszkając razem.(mam nadzieję,ze nikogo nie urażę )

[Lilly Greace]

Napisane przez lolusl

Nie obrażam się,bo mma takie samo zdanie,widocznie może przeoczyłaś gdzieś w natłoku ten mój post(ale dzisiaj lecimy z koksem ),gdzie pisałam,że jak dla mnie ograniczeniem SĄ pieniądze. Chodzi mi konkretnie o sytuacje,gdzie ludzie mają zarobki,mają jak się utrzymać,a mimo wszystko wymyślają milion wymówek.Znam takich ludzi,tak jak znam takich,którzy ciężk pracują i tą pracą też zdobywają to,co inni mają podane na tacy.Oczywiście,że trzeba patrzyć realistycznie i absolutnie nie patrzę na ślub jako na poryw serca,bo jakby tak było,to dawno byłabym mężatką No ale trzeba mieć coś,żeby do tej przyszłowiowej miski włożyć,no takie realia.
Także zgadzam się z Tobą jak najbardziej Tak samo jak jestem absolutnie przeciwko byciu na garnuszku rodziców po slub,ba! nawet będąc w związku i mieszkając razem.(mam nadzieję,ze nikogo nie urażę )

Widocznie przeoczyłam, przepraszam. Dużo tutaj było dziś napisane!

[lolusl]

Napisane przez Lilly Greace

Widocznie przeoczyłam, przepraszam. Dużo tutaj było dziś napisane!

Straszliwie lecimy Nie zdziwiłabym się jakby za 2 dni był koniec Dużo nowych twarzyczek pomaga

A odnośnie tematu -zawsze najlepszy złoty środek