|
|||||||
| Notka |
|
| Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#721 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
__________________
ŻONA MAMA LENKI |
|
|
|
|
#722 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 495
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Dopiero co zasnął, a ja uciekłam do wanny
![]() Sheperdess: TENS jest świetne równiez mialam i bardzo mi pomogło na bole krzyzowe, prawie wcale nie czulam ![]() SIEDZE W GORĄCEJ KĄPIELI A Z CYCKÓW FONTANNA LECI Edytowane przez _Shiloh_ Czas edycji: 2014-01-10 o 21:40 |
|
|
|
#723 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: in the middle of nowhere
Wiadomości: 2 093
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
Naprawdę fajna.Pamiętam że dziewczyny coś o tym pisały, któraś chyba ma. A jeśli chodzi o rozgrzanie brzuszka, to moja położna poleca właśnie wiaderko z ciepłą wodą - niekoniecznie żeby kąpać, tylko właśnie żeby wymoczyć, wygodnić gazy, złagodzić ból brzuszka itd.
__________________
W czasach powszechnego i nieograniczonego dostępu do informacji, ignorancja to kwestia wyboru. |
|
|
|
|
#724 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 2 077
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
"Decyzja o uczestnictwie w porodzie spędza sen z oczu coraz większej ilości przyszłych ojców. Porody rodzinne, ich dobre i złe strony są komentowane w wielu mediach jak również w gronie znajomych czy rodziny. Biorąc pod uwagę niemalże zrównane siły „za” jak i „przeciw” z pewnością trudno podjąć rodzicom tę ważną decyzję. Moim zdaniem należy w tym przypadku wziąć pod uwagę szereg czynników." : http://gazetylokalne.pl/a/mezczyzna-...orodowej/print
---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ---------- Cytat:
__________________
"Jak wychować szczęśliwe dziecko" John Medina "Mamo, Tato co Ty na to? 1,2,3" Paweł Zawitkowski "Język Niemowląt" Tracy Hogg, Melinda Blau http://suwaczki.slub-wesele.pl/20140129744753.html |
|
|
|
|
#725 | |||
|
Gang Iren
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 313
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
No nie wątpię
![]() Cytat:
![]() No ja w początkach z Wiki gdy miała wielogodzinne kolki,ogarnięta nie byłam. Też teściowa mi kurz wytknęła ![]() Cieszę się,że z oczkiem lepiej ![]() Cytat:
Tak pomagały mi trzymać nogi,bo nie idzie wytrzymać w takiej pozycji,z tak mocno rozszerzonymi. Cytat:
No to jesteś prawie jak Kleopatra
__________________
We all find time to do what we really want to do... |
|||
|
|
|
#726 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 2 077
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
O proszę to masz luxusową kąpiel!W SPA to byś ładnie za taką zapłaciła - a tak to masz za darmo Nic tylko korzystać
__________________
"Jak wychować szczęśliwe dziecko" John Medina "Mamo, Tato co Ty na to? 1,2,3" Paweł Zawitkowski "Język Niemowląt" Tracy Hogg, Melinda Blau http://suwaczki.slub-wesele.pl/20140129744753.html |
|
|
|
#727 | |||||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 917
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
Cytat:
Dzięki dziewczyny ![]() Trochę się uspokoiłam, to przecież nie mogą być wody, bo ja mam do wyprasowanie jeszcze jedną pralkę ubranek Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
Pytałam, bo ja tam chodzę do poradni patologii ciąży z tą moją cukrzycą więc myślałam, że może i mi się napatoczyła
__________________
21.05.16
|
|||||
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#728 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 7 496
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:06 ---------- Cytat:
__________________
16.06.2012
|
||
|
|
|
#729 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
__________________
ŻONA MAMA LENKI |
|
|
|
|
#730 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 7 496
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
jezu Ty to masz cierpliwość kobieto.... a jemu baty na dupę żeby w poprzek pękła
__________________
16.06.2012
|
|
|
|
#731 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 712
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Jasny gwint... Ale mi cycek przecieka. Patrzę, a tu plama wielkości dłoni, koszulka do wymiany. Jeszcze tak nie miałam... Założyłam następną i widzę, że i tu rośnie plama. Oszalał czy co. Mógłby się już opanować
![]() Która z Was pisała, że nasze mleko jest w smaku podobne do mleka krowy? Przy przebieraniu pociekło mi po ręce, więc musiałam spróbować i ono w ogóle nie ma smaku. Nic a nic. Nie wierzę, żeby to mojej córce miało smakować No chyba że tylko siara jest taka nijaka, a potem będzie bardziej smakowe
__________________
18.05.2013 - Żona - zapnij pasy Kochanie, przed nami wyboista droga |
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#732 | |
|
Gang Iren
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 313
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
Magnusia jak zwykle dosadna. No ale masz rację...
__________________
We all find time to do what we really want to do... |
|
|
|
|
#733 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 442
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Ja też z porcją pytań
1. Czy któraś z was korzysta bądź będzie korzystała z takiego urządzenia? http://allegro.pl/poduszka-klin-oddy...865501715.html Ciekawa jestem czy to ma sens, będę kupowała u tego samego sprzedawcy poduchę i zobaczyłam też coś takiego, wczesniej o tym nawet nie pomyślałam i ciekawa jestem czy przydatne czy tylko kolejny powód na wydanie kasy ![]() 2. Wybrałam poduchę do karmienia - co myślicie? Macie jakieś zastrzeżenia / doświadczenie podpowiada wam żeby jednak nie taką? ![]() ![]() http://allegro.pl/poduszka-do-karmie...865501564.html
|
|
|
|
#734 | |
|
Gang Iren
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 313
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
Nie nosisz wkładek jak ci tak leci? Ja próbowałam dopiero kilka dni po porodzie. Strasznie słodkie,ulepek normalnie.
__________________
We all find time to do what we really want to do... |
|
|
|
|
#735 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 6 369
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
też chciałam na stołku, nawet grawitacja pomaga. teraz się zastanawiam, czy może ze względu na to tętno Hanki kazali mi rodzić na leżąco nie mam pojęcia. mam nadzieję, że nie dlatego, że położnej tak wygodniej
__________________
24.09.2011 ![]() II kreski - 09.05.2013 23.12.2013 o godz. 2:35 urodziła się Hania ![]() Pyza dorasta |
|
|
|
|
#736 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 917
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
__________________
21.05.16
|
|
|
|
|
#737 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
__________________
ŻONA MAMA LENKI |
|
|
|
|
#738 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 2 077
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
Dziewczyny pisały wcześniej, że to dobre i przydatne rzeczy więc zakupiłam.
__________________
"Jak wychować szczęśliwe dziecko" John Medina "Mamo, Tato co Ty na to? 1,2,3" Paweł Zawitkowski "Język Niemowląt" Tracy Hogg, Melinda Blau http://suwaczki.slub-wesele.pl/20140129744753.html |
|
|
|
|
#739 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: woj.śląskie
Wiadomości: 3 870
|
Moj malzonek mnie dzis rozpiescil
swtierdzil ze nalezy mi sie przed porodem cos dla mnie i kupil mi aparacik ImageUploadedByWizaz Forum1389389137.505077.jpgWysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. Dziala fota ??
__________________
sent from iphone
Edytowane przez senira666 Czas edycji: 2014-01-10 o 22:27 |
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#740 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 775
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
|
#741 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 442
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
|
|
|
|
|
#742 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 760
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
c.d.:
Była 7 rano. W drodze do sali porodowej zadzwoniłam do męża, żeby przyjeżdżał. Skurcze były już bardzo regularne i chol*rnie bolesne, jakby mi imadło ściskało brzuch. Na porodówce przywitała mnie starsza położna, powiedziała, że będzie ze mną tylko godzinę, bo potem przychodzi nowa zmiana. Podłączyła mnie do KTG. Byłam już tak ogłupiona siłą, z jaką zaatakowały mnie skurcze, że byłam niezbyt komunikatywna, tak bolało, że nie miałam siły mówić. Mąż pojawił się błyskawicznie, zdążył jeszcze wpaść w windzie na położną, która mnie przywiozła i ona przyprowadziła go do mnie na porodówkę (pamiętała go z zeszłego wieczoru). Na skurczach wdychałam gaz. Nie działał na ból w żaden sposób, ale miałam na czym się skupić robiąc głębokie wdechy i wydechy, a między skurczami dawał uczucie lekkiego oszołomienia, leżałam wtedy z zamkniętymi oczami i modliłam się, żeby kolejny skurcz nigdy nie przyszedł. A jak przychodził, wdychałam gaz i modliłam się, żeby skurcz już się skończył. W pewnym momencie zachciało mi się siku i zapytałam, kiedy odepną KTG. Odpowiedź mnie dobiła: muszą monitorować tętno Adasia, ze względu na wcześniejsze słabsze ruchy, więc będę rodzić na łóżku, na leżąco, bez żadnej możliwości zmiany pozycji. Zmieniła się położna, przyszła młoda sympatyczna blondynka. Imię Penny chyba już zawsze będzie mi się kojarzyło z położną, która była przy porodzie Adasia. Powiedziała, że dobrze mi idzie i że do lunchu będzie po wszystkim. Skurcze były koszmarne. Wdychałam ten gaz i liczyłam wdechy i wydechy. Skurcz zaczynał się na wysokości pępka i kółka od KTG, po czym schodził niżej, najgorszy ból trwał 5-6 głębokich wdechów i wydechów, potem przez 2-3 odchodził. Jeśli następny skurcz wydawał mi się szybszy niż standardowy, po prostu leżałam bez sił, nawet nie wdychałam gazu, skupiałam wzrok na jednym punkcie i w myślach błagałam o dobicie. Nie miałam siły na krzyki, jęki, stękania, skurcze przeżywałam raczej w ciszy, czasem wyginałam się z bólu, czasem udało mi się leżeć nieruchomo i czekać, aż minie. Po dziewiątej przyszła młoda lekarka, aby zdecydować o przebiciu worka owodniowego. Przebiła przy 8cm rozwarcia, wylało się ze mnie coś ciepłego, a lekarka tonem uspokajającym i pocieszającym powiedziała, że dzięki temu skurcze będą teraz jeszcze częstsze i silniejsze ("ku*wa, JESZCZE silniejsze? chyba kpisz" - pomyślałam.) Penny kilka razy próbowała podpiąć Małemu do główki elektrodę monitorującą puls, żeby mnie odłączyć od KTG, udało się dopiero za trzecim razem.Potem skurcze nie były może silniejsze, ale trudniejsze, bo doszła potrzeba parcia, które musiałam hamować. Od tego oddech mi się rwał na wydechu. Wreszcie, tuż przed 11 usłyszałam magiczne słowa: "rozwarcie pełne, szyjka zgładzona, przemy." Skurcze parte, szczególnie w porównaniu do rozwierających, były tak naprawdę ledwo odczuwalne, musiałam się skupić, żeby poczuć jak nadchodzą, zebrać się w sobie, wziąć głęboki oddech i wypychać Adasia. Wdech, parcie na wydechu, wdech, parcie, wdech, parcie, przeważnie trzy razy na jednym skurczu. Miałam wrażenie, że to parcie niewiele daje, spodziewałam się poczuć przesuwające się dziecko, a tu nic. Gdyby nie to, że to by do niczego nie prowadziło i było niebezpieczne dla dziecka, to mogłabym olać skurcze i nie przeć, ale resztki rozsądku zwyciężyły i próbowałam wypchnąć swoje dziecko na świat, a Penny na każdym partym powtarzała, jak mantrę: "troszkę mocniej, troszkę mocniej, troszkę mocniej." Trochę to było wkurzające, przecież starałam sie z całych sił. I kładła palec gdzieś na szyjce (?), każąc go wypychać. Wysunęła podpórki na stopy, żebym mogła lepiej się zaprzeć. Jednak niedługo po rozpoczęciu partych zobaczyła, że coś jest nie tak. Wyszła, po czym przyszła ta sama lekarka, która puściła wody, zaglądnęła mi w krocze i chyba wtedy założyła mi na chwilę cewnik, żeby spuścić mocz, bo od paru godzin nie byłam w toalecie. Na partych czułam, jak coś ze mnie leci i byłam pewna, że popuszczam (choć i tak było mi wszystko jedno, nie miałam na to wpływu), ale okazało się, że to tylko wody płodowe jeszcze się sączą. Potem przyszedł kolejny lekarz, i oprócz zaglądania władował mi rękę do środka - wyjątkowe uczucie na skurczu. Nagle w pokoju zaroiło się od lekarzy, było ich z pięciu, coś tam do siebie mówili, lekarka od wód i cewnika powiedziała, że muszą mnie znieczulić do nacięcia, prawdopodobnie trzeba będzie użyć próżnociągu, bo dziecko rodziło się buzią do przodu, co było nieodpowiednią pozycją i spowalniało całą akcję, a u mnie liczył się czas, ze względu na te ruchy. Czyli tym samym spełniał się mój kolejny koszmar porodowy - nacięcie. Godzinę po rozpoczęciu partych nacięli mnie, wszyscy lekarze dalej byli obecni w sali i wgapiali się w moje krocze. Cały czas miałam przeć, gdy pojawiały się parte. Pod koniec wydechu pomagałam sobie jakimś jęko-krzyko-warknięciem, nawet nie wiem jak to nazwać. Lekarze też zaczęli mnie zachęcać do jak najmocniejszych skurczy. W pewnym momencie kazali położyć stopy w strzemionach, żeby rozszerzyć miednicę (dzięki temu przez tydzień po porodzie miałam masakryczne bóle spojenia, gorsze niż w ciąży). Więc parłam z całych sił i w pewnym momencie poczułam mocne rozpieranie i nacisk, jeszcze kilka skurczów i na którymś poczułam rozrywający ból - okazało się, że lekarz znów wpakował mi rękę (ręcę?) do środka i następne co pamiętam, to widok mojego syna Pierwsza myśl: 'jaki on duży.' Lekarze chyba bali się o jego stan, bo nie pozwolili mężowi przeciąć pępowiny i zaraz zabrali go na stanowisko dla noworodków. W sali było głośno, a ja tylko ciągle pytałam, czemu moje dziecko nie płacze, bo nic nie słyszałam. Położne i lekarze krzątali się przy Małym, a my przez chwilę nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Ale po kilku minutach dostałam ciasno owiniętę zawiniątko w wełnianej czapeczce na klatkę. Wtedy się poryczałam i szlochałam spazmatycznie ze szczęścia i z emocji. Mężowi też oczy zrobiły się mokre. Zostaliśmy rodzicami. (Nie wiem czemu, nie dostałam Adasia 'skóra do skóry,' ale to w sumie nie takie ważne.) Gapiliśmy się na to nasze małe szczęście, on coś 'gadał', wcale nie płakał, tylko rozglądął się ciekawie dookoła, a lekarka mnie szyła. Znieczulenie przestawało działać i czułam co drugie ukłucie igły, ale po tym, co przeszłam to było nic.Po szyciu położna zostawiła nas na chwilę samych, żebyśmy mogli nacieszyć się naszym dzieciątkiem. Cały czas z nami 'gadał' i gugał coś po swojemu. Następnie przygotowała mi kąpiel w wannie, co było bardzo odprężające i relaksujące, Adaś coś zaczął kwilić i słyszałam, jak mąż do niego mówi. W ogóle świetnie się wtedy czułam, nic mnie jeszcze nie bolało i oczywiście cieszyłam się, że już po wszystkim, i że szczęśliwie w końcu urodziłam. Wreszcie położna zawiozła naszą rodzinkę do sali poporodowej.Kilka uwag: Mąż był ze mną i mnie wspierał, podawał wodę i głaskał po ręce. Przeżywał, że mnie boli i nie może mi pomóc i był pod wrażeniem, ile musiałam przejść, żeby urodzić Adasia. Ale w krocze mi nie zaglądał, stał przy mojej głowie i odmówił, gdy położna zapytała, czy chce zobaczyć widoczną już główkę. Cieszę się, że był wtedy ze mną i on chyba też. Było ciężko, zupełnie nie tak wyobrażałam sobie ten poród, miało być zupełnie inaczej, miałam mieć większą kontrolę nad tym, co się ze mną dzieje. Ale dla dobra swojego dziecka matka jest w stanie wszystko przejść i wytrzymać. Pozdrawiamy z Adasiem po tej stronie brzucha (to zdecydowanie dużo lepsza strona.) I pamiętajcie, bóle porodowe w końcu miną, a maluszek zostanie z nami. |
|
|
|
#743 | |
|
Gang Iren
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 313
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
2. O poduszkach też była rozmowa i większość doszła do wniosku,że lepsza jest mniejsza do karmienia. Ja też mam mniejszą.
__________________
We all find time to do what we really want to do... |
|
|
|
|
#744 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
__________________
ŻONA MAMA LENKI |
|
|
|
|
#745 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 425
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
dziękuję za pocieszanie.. troche się ogarnęłam i jakoś to będzie, szkoda tylko że ostatnio ciagle pod górę..
burak!!! napisał w smsie że sie zgadza wiec teraz niech spada na drzewo prostować banany ![]() Cytat:
Jestem w szoku z powodu zachowania tej położnej (choc historie takie juz niestety słyszałam ) co za babol!!! i powiedziałam ze nie chcę) i poprosiłam w końcu czy mogę na fotel położna i lekarz zdziwili się i powiedzieli ze nie ma problemu ale za nogi nikt mnie nie trzymał.
|
|
|
|
|
#746 | |
|
Gang Iren
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 313
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
![]() Sheperdess świetny opis. Następna dzielna mamusia
__________________
We all find time to do what we really want to do... |
|
|
|
|
#747 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 917
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
__________________
21.05.16
|
|
|
|
|
#748 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 175
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
__________________
D 20.05.2007 M 01.12.2009 A 29.01.2014 |
|
|
|
|
#749 | |||||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 1 584
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
nóż się w kieszeni otwiera! za dziewczynami powtórzę, żebyś trzymała dowody i załatwiła sprawę w sądzie, bo dziwnie to wygląda... ciekawe co mu odbiło, że teraz się odezwał,chiał Ci na złość zrobić?
Cytat:
od połówkowego sporo czasu minęło, więc nie jest do końca wiarygodne, zresztą jeszcze masz czas,żeby podpaść małego (tak szczerze mówiąc miałam się do tego nie przyznawać, ale chyba słodyczami tak swojego podpasłam, jeśli Tobie też jakoś przesadnie na wadze nie zależy, to polecam, teraz dzieci i tak gromadzą tylko sadełko, wszystko inne jest już rozwinięte- mam nadzieję, że nie zostanę uznana za wyrodną matkę )a tak na poważnie to i ja i moi bracia rodziliśmy się podobnie- nie za duzi ale dość ciężcy- ja 3400 (wtedy to była waga) a rodziłam się tylko 3 godziny (gdzie moja mama jest dużo niższa i drobniejsza ode mnie) Cytat:
i co to znaczy, że odeślą? łaskę robią??? Cytat:
![]() Cytat:
ja nie, ale koleżanka rodziła cc na Inflanckiej i nie żałowała Cytat:
i tak, umiejętność podejmowania decyzji również średnio się mieści w moim małym rozumku... czyżbym też puchatciała? buzia pyzata- zgadza się, smak na słodycze- zgadza się, rozumek-jak wyżej... aaa
__________________
Na tak wiele rzeczy nie mamy wpływu... |
|||||
|
|
|
#750 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 7 496
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 10
Cytat:
takie jak takie z tubki? ja chyba nie będe próbować- wiem, że to dziwne ale brzydzę się
__________________
16.06.2012
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:27.














16.06.2012
(dwa przypadki odczuwania słabiej ruchów dyskwalifikują).
W międzyczasie wyprosili męża i obiecali, że jak coś się zacznie zadzwonią i będzie mógł przyjechać już na porodówkę, nawet w nocy.




też chciałam na stołku, nawet grawitacja pomaga. teraz się zastanawiam, czy może ze względu na to tętno Hanki kazali mi rodzić na leżąco
nie mam pojęcia. mam nadzieję, że nie dlatego, że położnej tak wygodniej 



ale resztki rozsądku zwyciężyły i próbowałam wypchnąć swoje dziecko na świat, a Penny na każdym partym powtarzała, jak mantrę: "troszkę mocniej, troszkę mocniej, troszkę mocniej." Trochę to było wkurzające, przecież starałam sie z całych sił. I kładła palec gdzieś na szyjce (?), każąc go wypychać. Wysunęła podpórki na stopy, żebym mogła lepiej się zaprzeć. Jednak niedługo po rozpoczęciu partych zobaczyła, że coś jest nie tak. Wyszła, po czym przyszła ta sama lekarka, która puściła wody, zaglądnęła mi w krocze i chyba wtedy założyła mi na chwilę cewnik, żeby spuścić mocz, bo od paru godzin nie byłam w toalecie. Na partych czułam, jak coś ze mnie leci i byłam pewna, że popuszczam (choć i tak było mi wszystko jedno, nie miałam na to wpływu), ale okazało się, że to tylko wody płodowe jeszcze się sączą. Potem przyszedł kolejny lekarz, i oprócz zaglądania władował mi rękę do środka - wyjątkowe uczucie na skurczu.
Następnie przygotowała mi kąpiel w wannie, co było bardzo odprężające i relaksujące, Adaś coś zaczął kwilić i słyszałam, jak mąż do niego mówi. W ogóle świetnie się wtedy czułam, nic mnie jeszcze nie bolało i oczywiście cieszyłam się, że już po wszystkim, i że szczęśliwie w końcu urodziłam. Wreszcie położna zawiozła naszą rodzinkę do sali poporodowej.
) co za babol!!!

