Kiedy nowy rok nastanie to dwa lata nam zostanie czyli PM 2016! Cz. 4 :D

[lolusl]

Napisane przez Lilly Greace

Może źle to ujęłam, ten fejsbuk to był przykład bo się wizażu naczytałam - jestem przeciwnikiem ślubu po roku związku, jak dla mnie przez rok możesz sobie uznać, ze to miłość swojego życia ale nie ma szans, żebyś poznała człowieka baaardzo dobrze przez rok. Co to jest rok? oka mgnienie.

Co do drugiego - czyli dziewczyna ma siedzieć w domu całe dnie i wieczory bo chłopak wybrał sobie szkołę pół Polski od niej ? I ma zakaz wieczornych imprez?

Z jenej strony oka mgnienie,ale z drugiej strony nieudane małżeństwa są zarówno te,które sformalizowały się po 2 msc jak i po 10 latach.Nie ma reguły na to.Moi dziadkowie wzięli ślub po kilku msc,widząc się wcześniej parę razy - żyli ze sobą 50 lat. Jak się chce,to można się z każdym dopasowac,potrzebna jest tylko wzajemna chęć. W pewnym momencie bardziej niż pożadanie,czy nawet miłosć liczy się przyjaźń,dlatego partner powinien byc przede wszystkim przyjacielem.No i brak takich rzeczy jak patolki różnego rodzaju

A co do drugiego,to ja nic takiego nie napisałam Napisałam,że jak jest uzasadnienie,to dla mnie troska jest zrozumiała. Powiedzmy,że laska chce iść do klubu,gdzie są burdy, każdy o tym wie,ale ona CHCE I JUŻ.No i uważam,ze jak facet powie,że sobie tego nie zyczy,bo zagraża to jej bezpośrednio,to dla mnie jest uzasadnione.Ale nie wiem,czy wychodzenie na kawę jest jakoś niebezpieczne,wiec chyba o tym nie pisałam

[Lilly Greace]

Tak, w życiu niby nie ma reguły rok czy 10 lat, tak samo można mieć udane czy nieudane małżeństwo ale to nie zmienia mojego zdania na ten temat, ślub po roku to dla mnie nieodpowiedzialność. I to mimo tego, że przechodzonych związków (6 i więcej lat chodzenia bez wyraźnego powodu by ślubu nie brać) nie popieram.

a i przywoływanie przykładu małżeństwa dziadków czy innych ludzi starszej daty nie jest najlepszym sposobem - różnice w obyczajowości, różnice postrzegania rozwodu. Też znam kilka takich małżeństw ale nic z tego nie wynika, gdyby były zawarte teraz szanse na ich przetrwanie maleją.

[lolusl]

Napisane przez Lilly Greace

Tak, w życiu niby nie ma reguły rok czy 10 lat, tak samo można mieć udane czy nieudane małżeństwo ale to nie zmienia mojego zdania na ten temat, ślub po roku to dla mnie nieodpowiedzialność. I to mimo tego, że przechodzonych związków (6 i więcej lat chodzenia bez wyraźnego powodu by ślubu nie brać) nie popieram.

Dla niektórych na wizazu chociażby już 3 lata to przechodzony Wiesz,jak dla mnie też sporo od wieku zalezy. Co innego związek jak ktoś ma 19 lat i po roku bierze slub,a co innego jak 30.

[Lilly Greace]

Napisane przez lolusl

Dla niektórych na wizazu chociażby już 3 lata to przechodzony Wiesz,jak dla mnie też sporo od wieku zalezy. Co innego związek jak ktoś ma 19 lat i po roku bierze slub,a co innego jak 30.

edytowałam tamten post jak coś, zobacz

a co do wieku to wiadomo. Ja z tż jestem od 17 roku życia więc te 23 lata jak będę brała ślub to tak normalnie, gdybym była z nim od 30tki to dziwnie byłoby mi brać ślub w wieku 36.. :P

[Promyk03]

Napisane przez lolusl

Dla niektórych na wizazu chociażby już 3 lata to przechodzony Wiesz,jak dla mnie też sporo od wieku zalezy. Co innego związek jak ktoś ma 19 lat i po roku bierze slub,a co innego jak 30.

dokładnie wiek też ma duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji o ślubie a przede wszystkim dojrzałość emocjonalna i finansowa oczywiście
a co do przechodzonych związków ja się zastanawiam co to takiego przecież jak ktoś nie chce ślubu to związek nie jest przechodzony a jak para jest ze sobą 6 lat chcą ślubu ale nie mają na niego warunków finansowych to co związek przechodzony? dla mnie śmieszne

[Lilly Greace]

Napisane przez Promyk03

dokładnie wiek też ma duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji o ślubie a przede wszystkim dojrzałość emocjonalna i finansowa oczywiście
a co do przechodzonych związków ja się zastanawiam co to takiego przecież jak ktoś nie chce ślubu to związek nie jest przechodzony a jak para jest ze sobą 6 lat chcą ślubu ale nie mają na niego warunków finansowych to co związek przechodzony? dla mnie śmieszne:brzydal:

A są ze sobą 6 lat, nie ma jakiś wielkich przeciwwskazań do ślubu a jednak go nie biorą bo zawsze jest magiczne ''coś'' :

bo jeszcze nie mamy samochodu
bo chcemy się wyszaleć
bo trzecie studia podyplomowe
bo może trafi się lepsze mieszkanie niż te, które mamy
bo jeszcze nie byliśmy tu i tu
bo małżeństwo to nuda
bo nie wiemy jeszcze
bo nie
bo.....milion powodów

(wymówka faceta do oświadczyn bądź ogólna do wzięcia ślubu którejś ze stron) to co to jest? Nie jest to związek przechodzony? I czy nie jest to częsta sytuacja?

[Promyk03]

Napisane przez Lilly Greace

A są ze sobą 6 lat, nie ma jakiś wielkich przeciwwskazań do ślubu a jednak go nie biorą bo zawsze jest magiczne ''coś'' :

bo jeszcze nie mamy samochodu
bo chcemy się wyszaleć
bo trzecie studia podyplomowe
bo może trafi się lepsze mieszkanie niż te, które mamy
bo jeszcze nie byliśmy tu i tu
bo małżeństwo to nuda
bo nie wiemy jeszcze
bo nie
bo.....milion powodów

(wymówka faceta do oświadczyn bądź ogólna do wzięcia ślubu którejś ze stron) to co to jest? Nie jest to związek przechodzony? I czy nie jest to częsta sytuacja?

to nie jest związek przechodzony
tylko niechęć jednej ze stron do ślubu a to co innego

[lolusl]

Napisane przez Lilly Greace

edytowałam tamten post jak coś, zobacz

a co do wieku to wiadomo. Ja z tż jestem od 17 roku życia więc te 23 lata jak będę brała ślub to tak normalnie, gdybym była z nim od 30tki to dziwnie byłoby mi brać ślub w wieku 36.. :P

A jak dla mnie jest jak najbardziej trafne. Mentalnośc? Jak ktoś jest wierzący,to nie uznaje rozwodu tak czy siak i Ty właśnie jak najbardziej powinnaś to rozumieć Można miec mentalnośc "nowoczesną" a można uważać,że jeden facet na całe życie. To jest bardziej chęć pracy. Kiedyś był taki ładny obrazek,dlaczego starsi ludzie sie nie rozwodzą - bo kiedyś jak coś sie zepsuło,to się naprawiało a nie wywalało do kosza.

Napisane przez Promyk03

dokładnie wiek też ma duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji o ślubie a przede wszystkim dojrzałość emocjonalna i finansowa oczywiście
a co do przechodzonych związków ja się zastanawiam co to takiego przecież jak ktoś nie chce ślubu to związek nie jest przechodzony a jak para jest ze sobą 6 lat chcą ślubu ale nie mają na niego warunków finansowych to co związek przechodzony? dla mnie śmieszne

Jak dla mnie idiotyczne nie jest,bo co innego planowanie,a co innego trwanie w "zawieszeniu" a chyba o to chodzi w przechodzonym.że nie ma planów na przyszłość,nie ma chęci ustalania czegokolwiek.Myślę,że po pewnym czasie frustracja może tak urosnąć,że związek zniszczy,bo oczekiwania dwóch osób nie będą się pokrywać.Bardziej chodzi o sytuacje,że jedna tylko osoba chce "iść dlaej" a druga woli stać w miejscu. Albo dwie osoby nagle stwierdzają,ze to do niczego nie prowadzi,bo nie chcą spędzać ze sobą życia,a byli ze sobą "bo tak", tak długo,że już wszystko "wygasło". Ja to tak rozumiem.

[Lilly Greace]

Napisane przez Promyk03

to nie jest związek przechodzony
tylko niechęć jednej ze stron do ślubu a to co innego

Nie zgodzę się. Po prostu nie uznajesz tego nazewnictwa ale ta niechęć to właśnie przechodzenie. Chodzić ze sobą 6 i więcej lat, chcieć wziąć ślub ale ciągle ''jeszcze nie bo coś'' to jest przechodzenie.

[Promyk03]

Napisane przez Lilly Greace

Nie zgodzę się. Po prostu nie uznajesz tego nazewnictwa ale ta niechęć to właśnie przechodzenie. Chodzić ze sobą 6 i więcej lat, chcieć wziąć ślub ale ciągle ''jeszcze nie bo coś'' to jest przechodzenie.

a dla mnie to śmieszne i tyle to co mam wziąć ślub mimo że mnie na niego nie stać nie będziemy mieli gdzie mieszkać bo jestem z facetem 6 lat???
a jak powiem nie bo nie mamy mieszkania i pracy to przechodzenie?

[lolusl]

Napisane przez Lilly Greace

A są ze sobą 6 lat, nie ma jakiś wielkich przeciwwskazań do ślubu a jednak go nie biorą bo zawsze jest magiczne ''coś'' :

bo jeszcze nie mamy samochodu
bo chcemy się wyszaleć
bo trzecie studia podyplomowe
bo może trafi się lepsze mieszkanie niż te, które mamy
bo jeszcze nie byliśmy tu i tu
bo małżeństwo to nuda
bo nie wiemy jeszcze
bo nie
bo.....milion powodów

(wymówka faceta do oświadczyn bądź ogólna do wzięcia ślubu którejś ze stron) to co to jest? Nie jest to związek przechodzony? I czy nie jest to częsta sytuacja?

Jakby mi facet coś takiego powiedział,to bym spierdzielała jak struś pędziwiatr

[Lilly Greace]

Ejjj, co do tego argumentu z religią. Lolusl, jest różnica w obyczajowości. kiedyś dla katolików rozwód to było już z góry piekło wieczne. Ja jestem katoliczką ale nie przyjmuję bezkrytycznie wszystkiego, co mi powie ksiądz z ambony. Wręcz mam WIELE pytań. Sądzisz, że gdybym miała dzieci i męża tyrana (stał się taki po ślubie a więc nie ma podstaw do unieważnienia) to bym z nim była bo pił, bił ale był? Bo ksiądz mi pogrozi piekłem? :P

Jestem za nierozerwalnością małżeństwa ale uważam, że są momenty, gdzie trzeba swoje i dzieci dobro postawić wyżej niż religijne nakazy. Uważam, ze kościół powinien nad tą sprawą dłużej usiąść i się zastanowić.

Promyk, ale co? Ok, jesteście razem 6 lat, nie macie jak w tej chwili wziąc ślubu, rozumiem. Ale nie macie planów na najbliższe lata w związku z tym? Nie myślicie o ślubie w najbliższych latach? Nie jest ten temat obecny u was? No chyba tak nie jest.

[smerfetk_a]

Napisane przez Lilly Greace

Chłopaczek (nie mąż, nie narzeczony) siedzi w mieście oddalonym o 300 km i mówi: masz nie iść na kawę z koleżankami bo jestem zazdrosny jak wychodzisz beze mnie. A laska pokornie w związku z tym przesiaduje w domu.

Koleżanka miała faceta w Irlandii. Zazdrosny o każde jej wyjście, ona nie chcąc przegapić wieczornej rozmowy z nim, siedziała w domu (on niekoniecznie). Potem okazało się, że ją zdradzał z kilkoma laskami i zaraz po przyjeździe rzucił dla jeszcze innej

[Promyk03]

Napisane przez Lilly Greace

Promyk, ale co? Ok, jesteście razem 6 lat, nie macie jak w tej chwili wziąc ślubu, rozumiem. Ale nie macie planów na najbliższe lata w związku z tym? Nie myślicie o ślubie w najbliższych latach? Nie jest ten temat obecny u was? No chyba tak nie jest.

no właśnie mamy i dlatego nie uważam ze jesteśmy w przechodzonym związku
ale dla mnie takie nazewnictwo jest śmieszne bo kiedyś się mówiło że najlepszy czas na ślub to jest po 2,5 związku a po to już przechodzony związek i tak zostało
a teraz ludzie nie biorą ślubu z różnych powodów i skoro im to pasuje to związek nie jest przechodzony

[smerfetk_a]

Napisane przez Promyk03

dokładnie wiek też ma duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji o ślubie a przede wszystkim dojrzałość emocjonalna i finansowa oczywiście
a co do przechodzonych związków ja się zastanawiam co to takiego przecież jak ktoś nie chce ślubu to związek nie jest przechodzony a jak para jest ze sobą 6 lat chcą ślubu ale nie mają na niego warunków finansowych to co związek przechodzony? dla mnie śmieszne

Ja też, dla mnie to określenie jest jakieś idiotyczne

[Promyk03]

Napisane przez smerfetk_a

Ja też, dla mnie to określenie jest jakieś idiotyczne

o już myślałam że jestem sama ze swoim "dziwactwem"

[lolusl]

Mi się wydaje Lilly,że trochę źle rozumiesz związek przechodzony,bo to raczej nie chodzi o to,że ktoś chce się czegoś dorobić wcześniej,albo że małżeństwo nie jest na piedestale przed samochodem,tylko o to,że ludzie stopniowo zaczynają zatracać się w związku, przestaje im na sobie zależeć ,ale trwają w tym dalej i jeśli nie wydarzy się pewien zwrot,jakiś punkt,to związek jest nie do odratowania. Tym zwrotem może być małżeństwo, bo w pewien sposób jest to jakby potwierdzenie miłości,więc może zastąpić frustrację spowodowaną długim, bezcelowym "chodzeniem " ze sobą. A co do związków długich,nawet 10-letnich,gdzie ludzie po prostu klasycznie nie mają kasy- jak dla mnie nie można tego wciskać w ramkę przechodzenia,bo nazwiesz tak związek,gdzie ludzie kochają sie jak głupole,ale mimo wsszystko ślubu nie biorą,bo są ze sobą powiedzmy od 15 roku życia a w wieku 25 lat nie mają gdzie mieszkać itp?I chcą sie najpierw podstawowych rzeczy dorobić?

[turkusowapoziomka]

Ja znam pare która jest ze sobą 6,5 roku mniej więcej. Chłopak głosi pogląd "że po co mi ślub" "po ślubie wszystko się zmienia" itd. i dla mnie to jest związek bez przyszlości bo on nie ukrywa tego, że on nie jest pewnien czy to jest TA kobieta. Oczywiście dziewczyna jest niczego nie świadoma (on to mówi do nas kiedy jej nie ma z nim) przy niej on jej kotkuje i misiaczkuje i niby kochająca się para No ale on to już w ogóle sobie ją tak "wytresował" że jak mieszkali razem to on pracował od 6 rano to ona wstawała o 5 żeby "misiaczkowi śniadanko zrobić" bo on nie ma rąk i nie może sobie kanapki zrobić przed praca a teraz on zrezygnował z tej pracy i szuka w totalnie innym mieście bo tak. Bo on musi się wyszaleć. TAK dobrze czytacie, twierdzi że musi się wyszaleć. (i już nie będą razem mieszkać - ona zostaje bo ma studia) dla mnie ten związek to jest jedna wielka kpina i to jest związek przechodzony, bo on wyraźnie nie planuje z nią przyszłości, nawet tej najbliższej (wyjazd do innego miasta do pracy).

[Lilly Greace]

Dziewczyny! Ale to ja pisałam kilka stron temu o tym, że w pełni rozumiem , ze nie każdy porywa się na ślub i w ogóle bo czasy są bardzo trudne, w Polsce żyje się zwyczajnie źle i ludzie nie mają często za co żyć i kiepskim żartem byłoby w takiej sytuacji zakładać rodzinę... Więc nie mówcie, że ja jakoś jadę po parach które nie mają warunków ekonomicznych do małżeństwa

Chodzi mi o to jak są właśnie głupie wymówki i powody, przykładowe nawet wypisałam... Albo jeśli jest się ze sobą długo i temat slubu nawet się nie pojawia, z jakichkolwiek powodów, nawet ekonomicznych nie ma rozmów o przyszłości bo nie. Was by to nie frustrowało? Nie jest to przesada?

Związek taki jak poziomka opisała to dla mnie nie jest związek przechodzony bo on widocznie chce się od niej odciąć Więc pewnie dalej nic nie będzie z tego xD Ale fakt, koszmar

[201604261006]

Napisane przez Absi_

Ja nie jestem kierowcą. Ale w sumie mi już nie zależy.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

ja tez nie jestem

Napisane przez Absi_

O ja.. Różnice w prognozach są gigantyczne.. To kwestia liczby gości czy też regionu, że jest tani lub drogi?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

i od tego i od tego

[Absi_]

Napisane przez lolusl

,bo są ze sobą powiedzmy od 15 roku życia a w wieku 25 lat nie mają gdzie mieszkać itp?I chcą sie najpierw podstawowych rzeczy dorobić?

Dokładnie. Ogólnie przeglądając forum byłam w szoku jak wiele par ma mieszkanie czy piętro domu czekające na nich. Albo działkę.
Najtrudniej z uzbieraniem mają ci bez własnego lokum i rodziców będących w stanie wyłożyć czy się dołożyć do wesela.

Choćby chcieli to zawsze coś innego jest w danym momencie bardziej pilne.

Napisane przez turkusowapoziomka

Ja znam pare która jest ze sobą 6,5 roku mniej więcej. Chłopak głosi pogląd "że po co mi ślub" "po ślubie wszystko się zmienia" itd. i dla mnie to jest związek bez przyszlości bo on nie ukrywa tego, że on nie jest pewnien czy to jest TA kobieta. Oczywiście dziewczyna jest niczego nie świadoma (on to mówi do nas kiedy jej nie ma z nim) przy niej on jej kotkuje i misiaczkuje i niby kochająca się para No ale on to już w ogóle sobie ją tak "wytresował" że jak mieszkali razem to on pracował od 6 rano to ona wstawała o 5 żeby "misiaczkowi śniadanko zrobić" bo on nie ma rąk i nie może sobie kanapki zrobić przed praca a teraz on zrezygnował z tej pracy i szuka w totalnie innym mieście bo tak. Bo on musi się wyszaleć. TAK dobrze czytacie, twierdzi że musi się wyszaleć. (i już nie będą razem mieszkać - ona zostaje bo ma studia) dla mnie ten związek to jest jedna wielka kpina i to jest związek przechodzony, bo on wyraźnie nie planuje z nią przyszłości, nawet tej najbliższej (wyjazd do innego miasta do pracy).

Jeny jeny jeny. Co za masakra!


Tak mi się przypomniało jak moja 'przyjaciółka' znalazła sobie faceta 300km od niej. Gość raz przyjechał i... musiał spać na klatce, bo rodzice do domu nie wpuścili, a jej zabrakło honoru, żeby chociaż poszwedac się z nim..
Równie bywa z ludźmi

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.


Mysza, chociaż ktoś nie jest kierowcą . Piona!

[turkusowapoziomka]

Napisane przez Lilly Greace

Związek taki jak poziomka opisała to dla mnie nie jest związek przechodzony bo on widocznie chce się od niej odciąć Więc pewnie dalej nic nie będzie z tego xD Ale fakt, koszmar

Jakby chciał się od niej odciąć to już by dawno z nią się rozstał, moim zdaniem, a tak tkwi w tym nie wiadomo po co A ta laska to w ogóle muł bagienny, ja nie wiem czy ona nie ma rozumu? (nie lubie jej strasznie )

[lolusl]

Muł bagienny uwielbiam Cię

[Lilly Greace]

Ja już o tym pisałam - mieć gdzie mieszkać, mieć pozwalające na w miarę spokojne życie dochody i minimalne przynajmniej oszczędności to dla mnie podstawa. Bez tego nie brałabym ślubu. Natomiast jeśli byłabym z facetem bardzo długo, nie mielibyśmy warunków do ślubu w najbliższym czasie ale dodatkowo nie byłoby między nami tego tematu, on nie deklarowałby żadnej chęci bo od ślubu były by dla niego ważniejsze nowy samochód i wakacje za granicą to chyba coś tu jest nie tak. Nie ma kasy, gdzie mieszkać ale zamiast dążyć do tego to woli wydawać na coś innego i to po wielu latach związku. O to mi chodzi.

[Promyk03]

Napisane przez turkusowapoziomka

Jakby chciał się od niej odciąć to już by dawno z nią się rozstał, moim zdaniem, a tak tkwi w tym nie wiadomo po co A ta laska to w ogóle muł bagienny, ja nie wiem czy ona nie ma rozumu? (nie lubie jej strasznie )

no to w takim przypadku to z jednej strony szkoda dziewczyny ale jak piszesz że ona takie nie ogarnięta to masakra

[turkusowapoziomka]

Napisane przez lolusl

Muł bagienny uwielbiam Cię

No co, taka prawda to klasyczny przypadek muła bagiennego

[Promyk03]

Napisane przez turkusowapoziomka

No co, taka prawda to klasyczny przypadek muła bagiennego

też znam kilka takich dziewczyn
jakie macie laski plany na dziś?

[Absi_]

Napisane przez Lilly Greace

Ja już o tym pisałam - mieć gdzie mieszkać, mieć pozwalające na w miarę spokojne życie dochody i minimalne przynajmniej oszczędności to dla mnie podstawa. Bez tego nie brałabym ślubu. Natomiast jeśli byłabym z facetem bardzo długo, nie mielibyśmy warunków do ślubu w najbliższym czasie ale dodatkowo nie byłoby między nami tego tematu, on nie deklarowałby żadnej chęci bo od ślubu były by dla niego ważniejsze nowy samochód i wakacje za granicą to chyba coś tu jest nie tak. Nie ma kasy, gdzie mieszkać ale zamiast dążyć do tego to woli wydawać na coś innego i to po wielu latach związku. O to mi chodzi.

Zgadza się .

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Lilly Greace]

co do planów na dziś:


Ja jadę teraz odwiedzić dziadków a pózniej do tż - wpada do nas zaprzyjaźniona para. Zjemy coś, wypijemy i w ogóle Potem nocuję u tż, wrócę jutro po południu i naginam z konspektami prac bo termin jest do jutra do 00 Ofkors nic jeszcze nie mam!

[turkusowapoziomka]

Napisane przez Promyk03

też znam kilka takich dziewczyn
jakie macie laski plany na dziś?

Ja nauka. O 14 jadę do biblioteki uczyć się z koleżanką a o 16 idziemy na korepetycje, a potem znów nauka strasznie mi się nie chce